Komunikat z 366. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski

avatar użytkownika Maryla

W Warszawie w dniach 7 i 8 października 2014 r. odbyło się 366. zebranie plenarne Konferencji Episkopatu Polski. Z racji na udział abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji, w Synodzie Biskupów w Rzymie, obradom przewodniczył zastępca przewodniczącego, abp Marek Jędraszewski. W obradach uczestniczył także abp Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce.

1. W Rzymie trwa Synod Biskupów na temat rodziny. Biskupi polscy, pozostając w duchowej łączności z Ojcem Świętym Franciszkiem oraz wszystkimi uczestnikami Synodu, wzywają dla nich światła i mocy Ducha Świętego. O tę modlitwę proszą też wszystkich wiernych w Polsce.

2. W czasie zebrania plenarnego omówiony został program duszpasterski na rok 2014/2015 „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Stanowi on drugi etap czteroletniej pracy pastoralnej służącej ukształtowaniu duchowości chrzcielnej, w związku ze zbliżającą się 1050. rocznicą Chrztu Polski. Rok ten będzie poświęcony nawróceniu indywidualnemu i wspólnotowemu. Biskupi zachęcają do kontynuacji rekolekcji ewangelizacyjnych, głoszenia kerygmatu, a także do poszerzenia form i upowszechnienia katechezy dorosłych. Program podkreśla też znaczenie sakramentu pokuty i pojednania oraz potrzebę pogłębienia celebracji tego sakramentu przez odwołanie się do słowa Bożego.

3. W kontekście publicznej debaty na temat klauzuli sumienia biskupi wyrażają troskę o poprawną formację moralną człowieka. Prawe sumienie nie tworzy norm moralnych, ale dokonuje rozumnej oceny postępowania osoby w świetle niezmiennych zasad etycznych i zgodnych z nimi norm prawa państwowego. Człowiek wiary odkrywa w sumieniu głos Boży wzywający go do prawego postępowania. Biskupi wyrażają wdzięczność tym osobom, które upominają się o pełne poszanowanie wolności sumienia gwarantowanej także przez Konstytucję RP. Dziękują także wszystkim, którzy dają świadectwo wierności sumieniu, prawdzie i dobru w życiu społecznym, nierzadko doświadczając z tej racji medialnego i środowiskowego napiętnowania.

4. Pasterze Kościoła w Polsce zapoznali się ze stanem przygotowań do Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w naszej Ojczyźnie w lipcu 2016 roku. Wyrażają nadzieję, że te dni okażą się czasem łaski dla całego Kościoła w Polsce. Biskupi zachęcają wszystkich do osobistego zaangażowania się w to dzieło, co będzie wyrazem naszej troski i odpowiedzialności za przyszłość młodego pokolenia Polaków. To ważne wydarzenie niesie szansę duchowego przebudzenia, silnego doświadczenia wiary i wspólnoty, wzmocnienia nadziei i odwagi do szukania odpowiedzi na najgłębsze pytania o sens życia. Dzieło przygotowań do międzynarodowego spotkania młodych w Polsce zawierzamy patronom tych Dni – św. Janowi Pawłowi II i św. Siostrze Faustynie.

5. Biskupi zwracają się do wszystkich wiernych o świadomy udział w nadchodzących wyborach. Obowiązek udziału wynika ze wspólnotowej, społecznej natury człowieka. Jan Paweł II w adhortacji Christifideles laicinaucza, że „świeccy nie mogą zrezygnować z udziału w polityce, czyli w różnego rodzaju działalności gospodarczej, społecznej i prawodawczej, która w sposób organiczny służy wzrastaniu wspólnego dobra” (ChL 42). Stąd rodzi się zasada, że każdy obywatel, a wierzący w szczególności, ma prawo i obowiązek uczestniczenia w polityce, a debaty polityczne opierać należy na rozumnych argumentach i wzajemnym szacunku, a nie tylko na arytmetycznej większości. Jednym z aktualnych tematów takiej debaty w Polsce jest ratyfikacja Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Wyrażając po raz kolejny oczywisty sprzeciw wobec jakiejkolwiek przemocy jednego człowieka nad drugim, biskupi nie mogą jednak zaakceptować niektórych twierdzeń Konwencji, przede wszystkim zaś tezy upatrującej w religii źródła przemocy, a także prób redefiniowania płci i w ślad za tym małżeństwa i rodziny.

6. Modlitwie wszystkich wiernych powierzamy przede wszystkim sprawę pokoju na świecie, zwłaszcza na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. Otoczmy modlitwą także wszystkie dzieła ewangelizacji w Polsce. Z racji na zbliżający się Tydzień Misyjny módlmy się także  za misjonarki i misjonarzy, którzy będąc świadkami Ewangelii są również swoistymi ambasadorami Polski w świecie. Dziękując za dar każdego powołania do kapłaństwa i życia zakonnego prosimy szczególnie o modlitwę w intencji nowopowstałego w Krakowie ogólnopolskiego seminarium dla starszych kandydatów do święceń. Wszystkie intencje Kościoła w Ojczyźnie i rodaków poza granicami kraju zawierzamy Bogu przez przyczynę Matki Bożej Różańcowej. Przyzywamy także wstawiennictwa św. Jana Pawła II, którego myśl i dzieło przypomni nam najbliższy Dzień Papieski, oraz bł. ks. Jerzego Popiełuszki, który 30 lat temu oddał życie za prawa człowieka i Kościoła w Polsce.

 Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce

 

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Katolicy muszą uczestniczyć w

Ksiądz biskup Jan Tyrawa z Bydgoszczy potępił próby dyskredytowania chrześcijan w polityce i przestrzegł przed wypłukiwaniem demokracji w Polsce przez wprowadzanie już od przedszkola genderowskich koncepcji wychowania.

Bardzo mocne słowa ordynariusza bydgoskiego padły podczas zakończonego wczoraj w Warszawie zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. Ksiądz biskup Jan Tyrawa, mówiąc o zasadach uczestnictwa katolików w wyborach, alarmował, że demokracja w Polsce jest zagrożona. Zwrócił uwagę, że dla katolika dziś sprawą szczególnej wagi jest temat życia, zwłaszcza gdy zostało ono poddane biotechnologii i odarte z wszelkiej godności. Ubolewał nad tym, że już od poziomu przedszkoli wprowadzane są genderowskie koncepcje wychowania. – Prowadzi to do wypłukiwania demokracji, bowiem niszczy podmiotowość grup społecznych, jest wyrazem zamachu na godność życia i wartość rodziny – podkreślił ordynariusz bydgoski. Zwrócił uwagę, że właśnie kwestie bioetyki, rodziny i seksualności narzucane są dziś z taką siłą, że nabierają nowego znaczenia politycznego i przez to stają się nowym wyzwaniem dla katolików. – Nie mogą oni dopuścić do tego, aby miałby tu dokonać się rozbrat z etyką – mówił ksiądz biskup. Wskazał jednocześnie, że to sekularyzacja prowadzi do odrzucenia etyki. – Ta sekularyzacja trawi dziś obydwie strony; centrolewicę w kierunku radykalnego liberalizmu, centroprawicę w kierunku liberalnego agnostycyzmu, co rozmywa m.in. tożsamość katolicką – zaznaczył, postulując, że pierwszą sprawą na dziś staje się podniesienie kwestii etycznej w debacie politycznej, a nie tylko w sferze prywatnej. – Wyrzucenie etyki z polityki jest zredukowaniem jej do techniki i spowodowaniem, że wszystko to, co jest technicznie możliwe, jest dobre. Tam, gdzie jest etyka, ma być także sumienie, nie ma etyki bez sumienia. Tam, gdzie jest tylko ekonomia i polityka, nie ma uspołecznienia i gubi się etyczny cel – powiedział ks. bp Tyrawa.

Ordynariusz bydgoski podkreślił bardzo mocno obowiązek uczestniczenia katolików w nadchodzących wyborach samorządowych, które są okazją do tworzenia społeczeństwa obywatelskiego. Zwrócił jednocześnie uwagę, że duszpasterze mają prawo i obowiązek głoszenia zasad moralnych w odniesieniu do porządku społecznego. Natomiast zadaniem świeckich jest wnoszenie prawdy Ewangelii na współczesne areopagi: polityki i ekonomii, kultury i cywilizacji. Chodzi o to, aby oświetlić Ewangelią życie państwa i narodu: życie polityczne, gospodarczo-społeczne, kulturowe, rodzinne, zawodowe. Choć oczywiście to zadanie wnoszenia w świat prawdy ewangelicznej staje się szczególnie skomplikowane w świecie multireligijnym i multikulturowym, a zwłaszcza w wydaniu dyktatury laicyzmu. – Próba dyskredytowania chrześcijan i odmawianie im prawa do politycznej działalności staje się formą nietolerancyjnego laicyzmu i jest zaprzeczeniem samej możliwości istnienia naturalnej etyki – przestrzegł ks. bp Tyrawa.


Katolicy muszą uczestniczyć w wyborach!

Wystąpienie ks. bp. Jana Tyrawy podczas zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski

Zasady uczestniczenia katolików w wyborach


Podejmując temat zasad uczestniczenia katolików w wyborach, mówimy nie o
jednostkach, lecz w duchu Soboru Watykańskiego II, który stwierdza, że
„podobało się jednak Bogu uświęcać i zbawiać ludzi nie pojedynczo, z
wykluczeniem wszelkiej wzajemnej między nimi więzi, lecz uczynić z nich
lud, który by Go poznawał w prawdzie i zbożnie Mu służył” (KK 9), mówimy
o kościelnej wspólnocie. Jest to ważne, bowiem dopiero w tym kontekście
można odpowiedzieć na pytanie, o ile świeccy katolicy reprezentują
Kościół, w jaki sposób są jego przedstawicielami. O tyle, o ile
pozostają we wspólnocie [1].

Najpierw zatem trzeba rozważyć
źródła powinności, obowiązku uczestniczenia w wyborach rozumianych jako
jeden z elementów życia społecznego. Ten obowiązek zaangażowania się
świeckich ma oczywiście szerszy wymiar niż same wybory. Świeccy mają
prawo i obowiązek działać nie tylko w strukturach władzy na wszystkich
szczeblach, ale także zrzeszać się dla swobodnego zabierania głosu i
prezentowania swoich poglądów [2]. „Inicjatywy chrześcijan świeckich są
szczególnie konieczne, gdy chodzi o odkrywanie i poszukiwanie sposobów,
by rzeczywistości społeczne, polityczne i ekonomiczne przenikać
wymaganiami nauki i życia chrześcijańskiego” (KKK 899).


Podstawowym źródłem obowiązku uczestniczenia w wyborach jest najpierw
sama ludzka natura, która widzi człowieka tak w wymiarze indywidualnym,
jak i wspólnotowym, społecznym. Człowiek jest relacją, „urzeczywistnia
się przez bezinteresowny dar z siebie samego” (KDK, 24), czyli miłość.
Stąd Sobór Watykański II: „Liczni i różni ludzie zbierają się we
wspólnocie politycznej i mogą różnić się w poglądach. Aby na skutek
upierania się każdego przy swoim zdaniu nie rozpadła się wspólnota
polityczna, konieczna jest władza, która by kierowała siły wszystkich
obywateli ku dobru wspólnemu, i to nie w sposób mechaniczny lub
tyrański, ale przede wszystkim jako siła moralna, oparta na wolności i
świadoma ciężaru przyjętego obowiązku. Jest więc jasne, że wspólnota
polityczna i władza publiczna opierają się na naturze ludzkiej i należą
do porządku określonego przez Boga, jakkolwiek forma ustroju i wybór
władz pozostawione są wolnej woli obywateli” (KDK, 74).


Niemniej istotnym źródłem obowiązku uczestniczenia w wyborach jest
realizacja misji Kościoła. „Wierni świeccy zajmują miejsce w pierwszych
szeregach Kościoła. Przez nich Kościół stanowi życiową zasadę
społeczności ludzkiej” (ChrL 9). Jeśli istotą misji Kościoła jest nieść
światu Ewangelię o Jezusie Chrystusie jako jedynym Zbawicielu świata, że
najwyższą wartością jest człowiek, bowiem niesie w sobie niezbywalną
godność, głosić prawdę, że najgłębszym fundamentem życia społecznego
jest miłość, z której wyrasta dobro wspólne, to tę misję Kościoła w
świecie na swój sposób pełnią także świeccy katolicy. Sobór Watykański
II dokonał pod tym względem rozróżnienia na to, „co czynią wierni, czy
to poszczególni, czy stowarzyszeni, we własnym imieniu jako obywatele
kierujący się głosem sumienia chrześcijańskiego od tego, co czynią wraz
ze swoimi pasterzami w imieniu Kościoła” (KDK. 76). A Papież Jan Paweł
II w posynodalnej adhortacji apostolskiej „Christifideles laici″ dodał:
”Aby ożywić duchem chrześcijańskim doczesną rzeczywistość służąc – jak
zostało powiedziane – osobie i społeczeństwu, świeccy nie mogą
zrezygnować z udziału w »polityce«, czyli w różnego rodzaju działalności
gospodarczej, społecznej i prawodawczej, która w sposób organiczny
służy wzrastaniu wspólnego dobra„ (ChrL 42).

W związku z tym,
”że społeczna nauka kościoła jest dynamiczna, a więc dostosowuje się do
specyficznych warunków czasu i miejsca, duszpasterze mają prawo i
obowiązek głoszenia zasad moralnych w odniesieniu do porządku
społecznego. Natomiast wszyscy chrześcijanie mają obowiązek występowania
w obronie ludzkich praw. Tym niemniej, tylko świeccy mogą aktywnie
uczestniczyć w działalności partii politycznych„ (ChrL 60). Jest to
jednocześnie ich chrześcijańskim powołaniem.

Świeccy katolicy
czynią to własną autonomią, z właściwą sobie kompetencją i na własną
odpowiedzialność (DA 7, KK 36, KDK 31, 43). Schematycznie można ująć tę
relację Kościół – świeccy w następujący sposób: świeccy, słuchając Słowa
Bożego, głoszonego ”z mocą„ i ”nieomylnie„ przez sprawujących urząd, to
znaczy słuchając prawdę wyczytaną z Ewangelii, wnoszą tę prawdę w
świat, na współczesne areopagi: polityki i ekonomii, kultury i
cywilizacji; mają oświetlić Ewangelią życie państwa i narodu; takie
właśnie obszary jak życie polityczne, gospodarcze, społeczne, kulturowe,
rodzinne – wychowanie, zawodowe. A zatem wnoszą w świat, od którego są
specjalistami, to znaczy mają skojarzyć swoją wiedzę świata z prawdą
Ewangelii. I w tym są nie do zastąpienia. Nie zawsze bowiem wystąpienia
biskupów i kapłanów odnoszą pożądany skutek, a niekiedy nawet wyzwalają
nowy antyklerykalizm. Zaangażowanie katolików w politykę powinno
dokonywać się poprzez ”obecność„ i ”mediację„. Obecność to świadectwo
tożsamości, mediacja to refleksja kulturowa nad ”nadaniem świadomego
profilu i adekwatnego wcielenia zasad i wartości″ [3]. W ten sposób
ukonstytuowana została Europa.

Wiąże się z tym pewna trudność
polegająca na tym, że nie istnieje bezpośrednie przeniesienie Ewangelii w
politykę, że skojarzenie Ewangelii i polityki dokonuje się za pomocą
zapośredniczania i tę rolę zapośredniczania spełniają świeccy. Na tę
rolę zapośredniczania składa się historia, tradycja, geopolityka,
regionalizacja, swój własny styl uprawiania polityki, doświadczenie.
Inaczej kwestię bezpieczeństwa narodowego rozwiązuje Portugalia, a
inaczej Polska, chociaż czytają tę samą Ewangelię [4]. Już Paweł VI w
„Octogesima adveniens″ stwierdzał, że ”w sytuacjach konkretnych licząc
się z poczuciem solidarności, przeżywanej przez każdego – należy uznać
uprawnioną rozmaitość możliwego wyboru. Ta sama wiara chrześcijańska
może prowadzić do różnych form zaangażowania„ (50). Tę Ewangelię, którą
świeccy wnoszą w świat, trzeba także przetłumaczyć na język racjonalny,
zrozumiały również dla niewierzących [5]. Wszystko to jest terenem
działania świeckich.

To zadanie wnoszenia w świat prawdy jest
bardzo trudne, delikatne i wymaga dużej umiejętności. W ”Centesimus
annus″ pisał Papież: „Kościół nie proponuje żadnych modeli. Realne i
naprawdę skuteczne modele mogą się zrodzić jedynie w ramach różnych
historycznych sytuacji, dzięki wysiłkowi tych wszystkich, którzy w
sposób odpowiedzialny podejmują konkretne problemy we wszystkich ich
aktach społecznych, politycznych i kulturalnych, zazębiających się ze
sobą” (CA, 43). I dalej: „Kościół respektuje słuszną autonomię porządku
demokratycznego i nie ma tytułu do opowiadania się za takim albo innym
rozwiązaniem instytucjonalnym czy konstytucyjnym. Wkład, który w ów
porządek wnosi, polega na takim rozumieniu godności osoby, jakie w całej
pełni objawia tajemnica Słowa Wcielonego” (Tamże, 47). Takie głoszenie
godności osoby zakłada jednak transcendentny horyzont.

To
zadanie wnoszenia w świat prawdy ewangelicznej staje się jeszcze
bardziej skomplikowane, jeśli ma się dokonać w świecie multireligijnym,
multikulturowym, a zwłaszcza w wydaniu dyktatury laicyzmu. Taka
multikulturowość jest wyzwaniem dla tożsamości. Właśnie na to słowo
„tożsamość” chciałbym zwrócić uwagę. Po pierwsze dlatego, że sam system
wyborczy większościowy (w opozycji do proporcjonalnego) prowadzi do
zatarcia tożsamości i rozbicia politycznego samych świeckich. W systemie
tym mniejszą wagę przypisuje się sprawom etycznym i moralnym [6]. Po
drugie, kiedy w imię laicyzmu głosi się rozdzielenie państwa od Kościoła
i zamyka się temu ostatniemu dostęp do przestrzeni publicznej, w takiej
sytuacji świecki katolik jako chrześcijanin tym bardziej ma głosić
prawdę Ewangelii, podkreślać godność osoby. Chrześcijanin, głosząc
prawdę Ewangelii, głosi PRAWDĘ. Ale też wie, że prawdą jest także to, że
istnieje Inny, który tej prawdy nie podziela. Jednakże głoszenie prawdy
przez świeckiego katolika nie jest wyrazem hegemonii i próby dominacji,
lecz wyrazem głębokiego szacunku dla siebie i dla Innego, i stąd także
nakazem tolerancji. Świecki, głosząc prawdę w sposób bezkompromisowy,
określa swoją tożsamość, ale nie przeciw Innemu, który tej prawdy nie
przyjmuje. Wręcz odwrotnie, „ów Inny nie jest zwykłą rzeczywistością
społeczną; jest ontologicznie niezbędny, bym ja mógł istnieć jako Ja.
Jeśli nie ma Innego, nie ma też osobnego Ja. W ten sposób
bezkompromisowo potwierdzona prawda, owa prawda, która mogłaby się
wydawać obraźliwa, jest konieczna właśnie ze względu na wyjątkowość
mojej tożsamości. Zarazem jednak jest potwierdzeniem odmienności Innego.
Jest uznaniem jego Inności, jego tożsamości. W tym sensie wyraża dla
niego głęboki szacunek, jest dokładnie tym, co sprawia, że on to jest
on, a ja to ja” [7]. Można zatem stwierdzić, że bezkompromisowe
głoszenie prawdy jawi się jako sposób uznania tożsamości, wyjątkowości
Mnie samego i wyjątkowości Innego. Próba odebrania mi głosu przez Innego
jest zatem z jego strony czynem niemoralnym.

Dopiero taka
relacja Ja – Inny otwiera przestrzeń wolności, tolerancji, szacunku, a
przede wszystkim politycznego działania [8]. W tym miejscu dla
zamknięcia tego wątku obowiązku uczestniczenia w życiu publicznym,
politycznym, w wyborach i to na równych prawach, chciałbym przytoczyć
wypowiedź Benedykta XVI. W wystąpieniu przygotowanym do odczytu na
Uniwersytecie La Sapienza Papież pytał: „Jak znajduje się kryteria
sprawiedliwości, które umożliwiają życie razem w wolności i jednocześnie
służą temu, co w człowieku dobre?”. W odpowiedzi Papież przywołuje myśl
Jürgena Habermasa, który „twierdzi, że prawowitość karty konstytucyjnej
jako przesłanki praworządności ma dwa źródła: uprawnione uczestnictwo w
polityce wszystkich obywateli oraz racjonalność formy rozwiązywania
sporów politycznych”. Ową racjonalnością formy „nie może być jedynie
walką o arytmetyczne większości, lecz musi cechować ją »proces
argumentacji wyczulonej na prawdę«” [9].

Przechodząc do
drugiego problemu, bardziej merytorycznej strony zagadnienia [10],
trzeba najpierw zwrócić szczególniejszą uwagę na sam system wyborczy. W
literaturze przedmiotu podkreśla się jednoznacznie, że system
większościowy sprzyja takiemu uprawianiu polityki jak „administrowanie”
(procedury) i prowadzi do sekularyzacji. Ta sekularyzacja sprzyja nie
tylko rozstaniu się z ideą, ale prowadzi do odrzucenia etyki. Ta
sekularyzacja trawi dziś obydwie strony; centrolewicę w kierunku
radykalnego liberalizmu, centroprawicę w kierunku liberalnego
agnostycyzmu, co rozmywa m.in. tożsamość katolicką. A zatem pierwszą
sprawą staje się dziś podniesienie kwestii etycznej w debacie
politycznej, a nie tylko w sferze prywatnej. Wyrzucenie etyki z polityki
jest zredukowaniem jej do techniki i spowodowanie, że wszystko to, co
jest technicznie możliwe, jest dobre. Tam, gdzie jest etyka, ma być
także sumienie, nie ma etyki bez sumienia. Tam, gdzie jest tylko
ekonomia i polityka, nie ma uspołecznienia i gubi się etyczny cel [11].


Dla katolika dziś sprawą niezmiernie ważną okazuje się temat życia. Jak
ukazał Jan Paweł II w „Evangelium vitae″, temat życia jest dziś nową
kwestią społeczną. Życie poddane biotechnologii odarte zostało z
wszelkiej godności. To samo trzeba powiedzieć o wolności wychowania
przez rodziców, które zdaje się zagrożone poprzez genderowskie koncepcje
wprowadzane już od przedszkoli. Prowadzi to do wypłukiwania demokracji,
bowiem niszczy podmiotowość grup społecznych, jest wyrazem zamachu na
godność życia i wartość rodziny. Właśnie kwestie bioetyki, rodziny i
seksualności narzucane są dziś z taką siłą, że nabierają nowego
znaczenia politycznego [12] i przez to samo stają się nowym wyzwaniem
dla katolików. Nie mogą oni dopuścić do tego, aby miałby tu dokonać się
rozbrat z etyką. Właśnie wybory, które przed nami, są bardzo dobrą
okazją do tworzenia społeczeństwa obywatelskiego i dlatego katolicy nie
mogą w nich nie uczestniczyć. Stwarza to dobrą okazję, aby ukazać
wartość fundamentalnych zasad chrześcijańskiego nauczania i
doświadczenia społecznego; pluralizmu, odpowiedzialności, zasady
pomocniczości, konkurencji i współzawodnictwa. Połączenie wiary i
wolności jest istotną przesłanką duchową, która powinna lec u podstaw
”ciepłych„ instytucji życia społecznego [13].

Na zakończenie
trzeba zatrzymać się nad Notą Kongregacji Nauki Wiary z dnia 24
listopada 2002 r. [14]. Już na wstępie przypomina się, że chrześcijanin
podejmuje działalność w życiu publicznym jako ”obywatel„, że ”człowieka
nie można odrywać od Boga ani polityka od moralności„. To oderwanie
wyznacza schyłek pewnej epoki i zwiastuje nowe czasy. Stąd można mówić o
relatywizmie kulturowym, którym uzasadnia się i broni pluralizm i
sankcjonuje rozkład zasad naturalnego prawa moralnego. Stąd: aborcja,
eutanazja, uporczywa terapia, sztuczne zapłodnienie, organizmy
genetycznie zmodyfikowane, przyznawanie praw zwierzętom, związki i
adopcje homoseksualne. To wszystko uważa się za warunek demokracji.
Prowadzi to do tezy, że wszystkie możliwe wizje życia mają taką samą
wartość.

Pluralizm nie ma nic wspólnego z uzasadnionym prawem
wyboru koncepcji politycznej zgodnie z naturalnym prawem moralnym.
Pluralizm w ramach naturalnego prawa moralnego, a nie przeciw niemu. I
chociaż ”zadaniem Kościoła nie jest wskazywanie konkretnych rozwiązań…
jednakże Kościół ma prawo i obowiązek formułować oceny moralne„. W
związku z tym ”wszelka działalność polityczna zmierza zawsze do bardzo
konkretnej realizacji prawdziwego dobra człowieka i dobra społecznego w
ściśle określonym kontekście historycznym, geograficznym, ekonomicznym,
technicznym, kulturowym i narodowym [15]. To sprawia istnienie wielu
partii, gdzie katolicy mogą podejmować działalność. Ostateczne kryterium
wyznacza jednak prawidłowa wizja osoby. W odniesieniu do tej zasady
katolicy nie mogą zgodzić się na żaden kompromis (2).

Zasada ta
zostaje rozwinięta w tezie, że należy przeciwstawiać się „jakiejkolwiek
ustawie stanowiącej zagrożenie dla ludzkiego życia”. I chociaż
parlamentarzysta katolik może kierować się w parlamencie zasadą
sformułowaną przez Jana Pawła II (EV 73), to jednak katolik nie może
pozostawić innym troski o głoszenie prawdy o człowieku. Musi zdawać
sobie sprawę, że w grę wchodzi sama istota ładu moralnego. Odnosi się to
do aborcji i eutanazji, nie mylić z uporczywą terapią, i o szczególną
ochronę embrionu. W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera
rodzina oparta na monogamicznym związku osób przeciwnej płci. Trzeba jej
strzec przed rozwodami i próbami prawnego zrównania jej z innymi
formami współżycia. Rodzice mają niezbywalne prawo do wychowywania
swoich dzieci. Te prawo do ochrony społecznej nieletnich. Działalność
społeczna polityka katolika musi brać pod uwagę działalność gospodarczą
kierującą się sprawiedliwością i solidarnością oraz zasadą
pomocniczości, co jest szczególnie ważne dla nadchodzących wyborów.


Dalsze wskazania Noty można streścić wokół następującej tezy, która
swoimi korzeniami sięga nauki św. Tomasza z Akwinu, że katolicy powinni
wiedzieć, że wszystko to, co Bóg nakazuje, jest jednocześnie dobre samo z
siebie i dlatego ma wartość uniwersalną [16]. Dlatego też mimo różnych
podejść ludziom wierzącym nie wolno powoływać się na zasadę pluralizmu,
która podważałaby zasady etyczne, ponieważ te „zakorzenione są w samej
naturze człowieka i stanowią część naturalnego prawa moralnego. Ich
obrońcy nie muszą wyznawać wiary chrześcijańskiej”. Stąd ich postulat
laickości rozumianej jako naturalna wiedza o człowieku, niezależna od
tego, czy jest ona jednocześnie częścią nauczania religijnego. Stąd też
„troska o dobro wspólne społeczności politycznej, nakazana przez
sumienie, nie ma nic wspólnego z konfesjonalizmem”. Wierzący politycy
nie utożsamiają prawa religijnego z prawem państwowym, bowiem wiedzą, że
może to prowadzić do całkowitego zniesienia wolności religijnej, mają
natomiast obowiązek uczciwie poszukiwać prawdy. Nie ma zatem
sprzeczności pomiędzy autonomią działania politycznego wiernych a
wiernością nauczaniu moralnemu i społecznemu Kościoła. Próba
dyskredytowania chrześcijan i odmawianie im prawa do politycznej
działalności staje się formą nietolerancyjnego laicyzmu i jest
zaprzeczeniem samej możliwości istnienia naturalnej etyki (4).


Dzisiaj istnieje pilna potrzeba, aby chrześcijańskie dziedzictwo wyrazić
w kategoriach współczesnej kultury. Wydarzenie drugiej wojny światowej i
to, co po niej miało miejsce, zwłaszcza u nas, w Polsce, powinno
uwolnić chrześcijan od wszelkich kompleksów niższości w stosunku do
innych światopoglądów. Warto w tym miejscu powtórzyć za Jürgenem
Habermasem: „Dla normatywnego samorozumienia współczesności
chrześcijaństwo funkcjonowało jako więcej niż tylko prekursor czy
katalizator. Uniwersalistyczny egalitaryzm, – z którego wyrosły idee
wolności i kolektywnego życia w solidarności, autonomicznego kierowania
swoim życiem i emancypacji, indywidualna moralność sumienia, prawa
człowieka i demokracji – jest bezpośrednią spuścizną judaistycznej etyki
sprawiedliwości i chrześcijańskiej etyki miłości. To dziedzictwo,
zasadniczo niezmienione, było obiektem ciągłego krytycznego odkrywania i
reinterpretacji. Aż do dziś nie ma dla niego alternatywy. W świetle
dzisiejszych wyzwań konstelacji postnarodowej musimy zaopatrywać się,
jak w przeszłości, z jego substancji. Wszystko inne jest jałowym
postmodernistycznym gadaniem” [17].

A Heinrich Böll mógł
powiedzieć: „Nawet najbardziej zły świat chrześcijański wysunąłbym przed
najlepszy pogański, ponieważ w chrześcijańskim świecie istnieje
przestrzeń dla tych, którym żaden świat pogański kiedykolwiek przyznał
przestrzeń: dla kalekich i chorych, starych i słabych; i więcej jeszcze
jako przestrzeń dał im: miłość, tym, którzy dla pogańskiego, jak i
bezbożnego świata wydawali się i wydają się bezużyteczni. Wierzę w
Chrystusa i wierzę, że osiemset milionów chrześcijan na tej ziemi mogło
odmienić oblicze tej ziemi i polecam to do przemyślenia i mocy
przedstawiania współczesnych, aby wyobrazili sobie świat, w którym
Chrystus nie byłby dany″ [18].

W celu sprawniejszego działania
chrześcijanie powinni pilnie zadbać również o program społeczny,
niekoniecznie powołując do istnienia odrębną partię, aby się nie
rozdrabniać [19] (KKK 1901n., 2108, 2237, 2242n., 2406, 2431, 2491).


------

1. Prymasowska Rada Społeczna, Katolicy w życiu publicznym, ”Życie chrześcijańskie w Polsce„ (1988) 1, s. 43.


2. W. Klimski, K. Uklańska, Katolik-obywatel, czyli gdzie i jak
katolicy realizują społecznikowską naturę swojej religii, CT 79 (2009)
4, s. 153-170; Ks. R. Kamiński, Udział katolików w życiu publicznym.
Aspekt teologiczno-pastoralny, w: Scio cui credidi, Lublin 2007, s.
725-736.

3. G. Goisis, Jeszcze o udziale katolików w polityce:
tożsamość, miejsce i różne poziomy zaangażowania, ”Społeczeństwo„ 11
(2001) 2, s. 310.

4. Por. L. Diotallevi, Obecność katolików w polityce, ”Społeczeństwo„ 17 (2007) 4-5, s. 653-666.


5. O dwuznaczności szczęścia, granicach dyskursu i wykroczeniu poza
człowieczeństwo. Z Robertem Spaemannem rozmawia Steffen Huber, ”Znak„ 59
(2007) 2, s. 113.

6. Por. S. Fontana, Katolicy w polityce. Tożsamość i miejsce, ”Społeczeństwo„ 11 (1001) 1, 117-122.

7. J.H.H. Weiler, Chrześcijańska Europa. Konstytucyjny imperatyw czy wielokulturowość? Poznań 2003, s. 95.

8. C. Gentili, Nauka społeczna Kościoła i politycy katoliccy, ”Społeczeństwo„ 13 (2003) 1, s. 13-19.

9. L’OR, wyd. polskie, 3 (2008), s. 14.

10. Ks. A. Zwoliński, Wybory w katolickim nauczaniu społecznym, ACr 27 (1995), s. 343-351.

11. S. Fontana, Zasada pomocniczości i obecność katolików w życiu publicznym, ”Społeczeństwo„ 12 (2002) 3-4, s. 358.

12. S. Fontana, Katolicy..., s. 121.

13. L. Diotallevi, s. 656-663.

14. L’OR, wyd. polskie (2003) 2, s. 49-54.

15. P. Binetti, Dobro wspólne i kwestia narodowa, ”Społeczeństwo„ 20 (2010) 3, s. 469-479.

16. O dwuznaczności, dz.cyt., s. 114.


17. Habermas J.: Religion and Rationality: Essays on Reason, God, and
Modernity, Mendieta E. (red.), Cambridge 2002, s. 149.; oraz Habermas
J.: Time of Transitions, Cambridge 2006, s. 150-151.

18. H. Böll, cyt. w: Staudinger, Menschliches (przypis II, 100) 9661.

19. L. Bobba, Program społeczny katolików a polityka, ”Społeczeństwo„ 20 (2010) 3, s. 495-499.

Źródło: Katolicka Agencja Informacyjna.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Ideologia pod płaszczykiem

Ideologia pod płaszczykiem walki z przemocą

Oświadczenie Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich
w sprawie Konwencji Rady Europy

Oświadczenie Rady Konferencji Episkopatu
Polski ds. Apostolstwa Świeckich w sprawie Konwencji Rady Europy
o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej 

 

Warszawa, 7 października 2014 r.


Przemoc w każdej formie i wobec każdego człowieka powinna spotkać
się z bezwzględnym potępieniem oraz skutecznym przeciwdziałaniem. Taką
postawę przekazuje kultura europejska oraz przenikająca ją od pokoleń
Ewangelia.

Przemoc nie jest jednak zjawiskiem nowym. Poprzez wieki wypracowywano
struktury społeczne chroniące człowieka przed doznawaniem i stosowaniem
przemocy. Zawsze też małżeństwo i rodzina – zbudowane na fundamencie
wzajemnej, odpowiedzialnej i trwałej miłości – uważane były za
najskuteczniejsze środowisko obrony przed przemocą.

Dlatego podejście do problemu przemocy w Konwencji CAHVIO, która
zrywa z naszym dziedzictwem kulturowym, negując wartość małżeństwa i
rodziny, będących przecież pod ochroną prawa, musi spotkać się ze
zdecydowanym protestem. Chociaż tytuł Konwencji sugeruje, że chodzi o
słuszną sprawę przeciwdziałania przemocy, uważne studium tekstu każe
przypuszczać, że jest to próba wprowadzenia ideologicznej rewolucji
kulturowej. Zrywanie z dziedzictwem cywilizacyjnym ukształtowanym przez
wieki i zastępowanie go ideologią zawsze niesie poważne zagrożenia dla
człowieka. Historia uczy, że tego rodzaju rewolucje kulturowe oparte na
utopii szybko odchodzą do lamusa, ale pozostawiają po sobie zgliszcza i
rzesze ludzi sterroryzowanych przemocą.

Musi niepokoić, że w imię chlubnych celów Konwencja występuje
przeciwko konstytucyjnym gwarancjom ochrony rodziny, upatrując w
zatarciu ról społecznych skuteczny sposób likwidacji przemocy. Lekceważy
też dotychczasowe badania naukowe, która jasno pokazują, że rzeczywiste
źródła przemocy to uzależnienie od alkoholu i narkotyków, rozluźnienie
obyczajów, epatowanie przemocą i brutalnością w filmach i grach
komputerowych, wulgaryzacja języka publicznego, erotyzacja i
urzeczowienie wizerunku kobiety. Zamiast zachęcać do działań
prewencyjnych, narzuca pozbawiony racji naukowych ideologiczny pogląd,
że wyłączną przyczyną przemocy jest płeć społeczno-kulturowa. Tymczasem
żaden człowiek nie może być „podejrzany” o przemoc przez sam fakt bycia
mężczyzną czy kobietą. Ponadto Konwencja zauważa jedynie przemoc wobec
kobiet, antagonizując tym samym kobiety i mężczyzn, a w pewnym sensie
odmawiając mężczyznom podstawowych praw gwarantowanych Konstytucją
Rzeczypospolitej Polskiej.

Dla przykładu, art. 2 ust 1 Konwencji wprowadza dyskryminację ze
względu na płeć i jest sprzeczny z art. 32 ust. 1 oraz art. 33 naszej
Konstytucji, gwarantującej równość wobec prawa i równość płci. Art. 4
Konwencji zabrania uznawania aktów dyskryminacji mężczyzn za
dyskryminację. Art. 14 ust. 1 Konwencji stwarza możliwość wykorzystania
systemu publicznej oświaty do indoktrynacji dzieci ideologią gender,
lekceważąc konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze
swymi przekonaniami. Art. 28 Konwencji pozwala adwokatom i radcom
prawnym ujawniać poufne informacje uzyskane od klientów.

Powyższe argumenty podnoszone są przez wiele organizacji i środowisk,
również kobiecych. Bardzo poważne racje, aby zaniechać ratyfikowania
tej Konwencji, płyną także z jednoznacznych głosów sprzeciwu zebranych
przez CitzenGo, z danych zawartych w Raporcie Agencji Praw Podstawowych
Unii Europejskiej oraz studium Instytutu Ordo Iuris. Tym bardziej że –
jak pokazują badania naukowe – sytuacja w polskiej rodzinie jest dzisiaj
o wiele lepsza niż w krajach, które zdecydowały się wcielić w życie
rozwiązania proponowane w Konwencji.

Przewodniczący Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich
ks. bp Ignacy Dec

Źródło: Konferencja Episkopatu Polski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Wychowywać do świętości

Wychowywać do świętości

Szkoła i Kościół powinny mówić jednym
językiem – podkreślił ks. abp Henryk Hoser podczas powiatowych
uroczystości z okazji Dnia Nauczyciela w Leśniakowiźnie k. Wołomina,
gdzie otwarto Zespół Szkolno-Przedszkolny.

Obchody zainaugurowała Msza św. w parafii pw. Najświętszej Maryi
Panny Królowej Różańca Świętego w Majdanie. Liturgii z udziałem licznie
zgromadzonego duchowieństwa i władz samorządowych przewodniczył biskup
warszawsko-praski – podaje Katolicka Agencja Informacyjna.

W kazaniu ks. abp Hoser zwrócił uwagę, iż zadaniem szkoły jest nie
tylko przekazanie wiedzy, ale także nauczenie młodego człowieka
mądrości. W dobie dzisiejszych przemian technologicznych wiedzę można
wgrać do komputera, nie uda się jednak tego zrobić z mądrością, którą
człowieka zdobywa w procesie wychowawczym – stąd jak podkreślił – tak
ważne są dobre szkoły.

– Człowiekowi w życiu sama wiedza nie wystarczy, musi być jeszcze
mądry, tzn. musi wiedzieć, jak z niej właściwie korzystać. Czy to, w
jaki sposób jej użyje, będzie służyło dobru człowieka, czy przeciwko
niemu, czy będzie podnosił godność osoby ludzkiej, czy odwrotnie, czy
swoje przyszłe życie rodzinne i zawodowe zbuduje czy też zrujnuje? –
wskazywał kaznodzieja.

Ksiądz abp Hoser podkreślił także rolę nauczycieli, którzy są po
rodzicach jednymi z głównych wychowawców młodego człowieka. – Na
wszystkich zjazdach absolwentów wspomina się głównie nauczycieli,
ponieważ to oni robili wszystko, aby przekazać nam wiedzę oraz potrzebną
w przyszłym życiu mądrość, czyli umiejętność właściwego wyboru –
powiedział biskup warszawsko-praski

Przypomniał również o konieczności współpracy między nauczycielami a
duszpasterzami. – Szkoła i Kościół to dla młodego człowieka dwa
najważniejsze źródła światła. Stąd jest tak ważne aby te dwie instytucje
wychowawcze mówiły jednym językiem, żeby wiedziały, kim jest człowiek i
do czego należy go wychowywać. Tam, gdzie to się dokonuje, tam jest
pokój, radość i tam ci ludzie są błogosławieni – stwierdził ks. abp
Hoser.

Po Mszy św. biskup warszawsko-praski poświęcił nowo wybudowany gmach
szkoły i krzyże, które zostaną w nim  zawieszone. Nawiązując do historii
terenu, na którym wzniesiono placówkę, wyraził nadzieję, że dzieci będą
w tym miejscu wychowywane w duchu patriotycznym – Ta szkoła mieści się
na terenie, gdzie rozgrywała się Bitwa Warszawska 1920 roku. Tutaj o
wolność naszego kraju i suwerenność Ojczyzny walczyli wasi
pradziadkowie, w związku z tym mam nadzieję, że dzieci i młodzież będą w
tym miejscu wychowywane w duchu miłości do Ojczyzny, która jest
przecież naszym wspólnym domem. Domem, który musimy budować, a jeśli
przyjdzie taka konieczność, także bronić – zaznaczył ks. abp Hoser.

Jak informuje KAI, w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Leśniakowiźnie na razie będzie uczyło 120 dzieci i 40 przedszkolaków.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika victor...

4. Popierajcie okragly stol...

Obradująca w Częstochowie 234. Konferencja Plenarna Episkopatu Polski wezwała społeczeństwo do udziału w wyborach...

Czyli u magdalenkowcow od magdalenki ciagle bez bez zmian...