Sowiety w Polsce podnoszą głowy. Walka z Żołnierzami Wyklętymi wspierana przez władze Hajnówki.
Władze miasta Hajnówka znane np. z uroczystego pochówku sowieckich żołnierzy w rocznicę rozpoczęcia Obławy Augustowskiej, pielęgnujące pamięć o działaczach komunistycznych, którzy patronują tutejszym ulicom, gloryfikujące działaczy białoruskich biorących udział w sowieckim spektaklu propagandowym jakim było tzw. Zgromadzenie Ludowe w Białymstoku w październiku 1939 tym razem fundują w domu kultury spektakl zakłamujący historię Żołnierzy Wyklętych.
List protestacyjny
My mieszkańcy miasta Hajnówka oraz gminy wiejskiej Hajnówka protestujemy przeciwko jawnej dyskryminacji mniejszości polskiej przez władze samorządowe oraz placówki kulturalno- oświatowe podległe burmistrzowi miasta Hajnówka.
Hajnówka znajdująca się na pograniczu wielu kultur od zawsze była miejscem tarć narodowościowych i choć nikt tego otwarcie nie wyraża, to Polacy stanowiący tu mniejszość narodową są tu obywatelami drugiej kategorii. Wielokrotnie zdarzały się sytuacje, które powodowały rozgoryczenie katolickiej ( i nie tylko ) części społeczeństwa Hajnówki, w szczególności niedopuszczalne naszym zdaniem sa sytuacje, w których samorząd miasta opowiada się po jednej ze stron. Jako część społeczności nastawionej patriotycznie i szanująca naszą Ojczyznę – Polskę wielokrotnie mieliśmy okazję przekonać się o stronniczości władz i dyrekcji poszczególnych jednostek – głównie Hajnowskiego Domu Kultury. Utrudnia się nam przeprowadzanie patriotycznych akademii i oprawy uroczystości związanych z ważnymi dla Polski wydarzeniami.
Władze miasta poprzez dyrekcję HDK pozwalają na to, aby 1 i 17 września odbywały się imprezy rozrywkowe, ten fakt ma szczególną wymowę ponieważ w 1939 r. białoruska część społeczeństwa Białostocczyzny cieszyła się z wejścia Armii Czerwonej na polskie tereny. Po wielu latach jakby kpiąc z polskiej historii urządza się zabawy w rocznicę tych wydarzeń. Polacy nie mogą organizować swoich spotkań i uroczystości, zmuszeni są szukać miejsca w salkach przy kościołach lub zwyczajnie rezygnować z przedsięwzięć. Przez wiele lat uroczyste akademie z okazji 3 Maja organizowane były przez Hajnowski Dom Kultury dzień wcześniej, władze miasta tolerują komunistycznych patronów ulic jak Hanka Sawicka czy Paweł Finder oraz nadaje nowe nazwy – Jakuba Kołasa i Janki Kupały, którzy są eksponowani w czasie wystaw upamiętniających najazd ZSRR na Polskę oraz wywózki na Syberię obywateli polskich mieszkających także w Hajnówce i powiecie hajnowskim. Samorząd nie liczy się z polską częścią społeczeństwa pozwalając na takie sytuacje. Uważamy to za niedopuszczalne aby władze reprezentujące polską administrację upamiętniały osoby i wydarzenia o antypolskim charakterze.
Trudno szukać przypadków, w których burmistrz Hajnówki reprezentowałby samorząd włączając się w organizację patriotycznych przedsięwzięć, z pompą za to, także za nasze pieniądze kupuje kwiaty na sowieckie pomniki okupantów i hucznie obchodzi rocznicę tzw. wyzwolenia Hajnówki 17 lipca. Skandaliczne wręcz jest to, że inicjatywa obywatelska jaką była organizacja patriotycznego koncertu z okazji państwowego święta jakim, czy się to komuś podoba czy nie, jest Narodowy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych nie była możliwa. Hajnowski Dom Kultury zamyka swe podwoje przed upamiętnianiem polskiego podziemia niepodległościowego tłumacząc się innymi zaplanowanymi imprezami. Pytamy zatem dlaczego Dom Kultury zamiast rezerwować w swoim kalendarzu terminy świąt państwowych na wszelkiego rodzaju akademie, planuje na ten czas inne imprezy? Podczas kiedy dla nas nie było miejsca 1 marca w placówce państwowej, miejsce takie znalazło się dla osób szkalujących polskie podziemie niepodległościowe.
Spotkanie z Tomaszem Sulimą, który w swoich wypowiedziach niejednokrotnie dawał wyraz niechęci do polskiego podziemia i to nie tylko w stosunku do Romualda Rajsa"Burego" ale też np. Danuty Siedzikówny "Inki", nie powinno być promowane przez jednostką kulturalną podległą samorządowi. Podobnie miasto Hajnówka na swojej oficjalnej stronie nie powinno reklamować takich spotkań, tym bardziej, że plakat przygotowany prze nieznanych organizatorów pokazuje dziecko i żołnierza z karabinem, co jednoznacznie się kojarzy.
Protestujemy przeciwko opowiadaniu się samorządu Hajnówki po którejkolwiek ze stron. Władza powinna byc neutralna, dlatego nie zgadzamy się na udostępnianie pomieszczeń Hajnowskiego Domu Kultury na spotkania podobne do planowanej na 16 marca projekcji filmu i reklamowania dyskusji z Tomaszem Sulimą pod hasłem "Bury nie mój bohater" na oficjalnej stronie UM. Nie oceniamy tematu spotkania i nie jest naszym celem polemika na temat tego kto był a kto nie był bohaterem, nie zgadzamy się natomiast na nierówne traktowanie nas- mieszkańców
Hajnówki.
Jednocześnie rozumiemy, że zaistniała sytuacja daje nam zielone światło do organizacji przeglądu filmów mówiących o podziemiu niepodległościowym oraz uroczystości przypominającej o 17 września 1939 oraz innych ważnych dla Polski wydarzeń.
Niedziela 16 marzec 2014, 15:00
ZAPRASZAMY
NA PROJEKCJĘ FILMÓW
„Jako i my odpuszczamy..." oraz
„Saki Św. Dymitra" w reż. Jerzego Kaliny
16 MARCA, GODZ. 15.00, HDK
PO PROJEKCJI SPOTKANIE Z TOMASZEM SULIMĄ
Pt. ROMUALD RAJS „BURY" – NIE NASZ BOHATER
w sali bractwa pod Soborem Św. Trójcy
Jako mniejszość polska zamieszkująca ten teren prosimy o wsparcie moralne i medialne.
Każda aktywność skierowana przeciwko temu oraz innym działaniom (np. festyn zorganizowany w dniu 1 września, koncert rozrywkowy w dniu 17 września, brak flag narodowych w dniu 1 marca) może nam pomóc.
Dziękujemy
- Zaloguj się, by odpowiadać
13 komentarzy
1. A oto, jaką wrogą dla Polski propogandę prowadzi
Tomasz Sulima, protegowany przez władze samorządowe Hajnówki
"Tymczasem wojna o pamięć trwa.
O pamięć i o przestrzeń symboliczną. W miejscowości Narewka, gdzie urodziła się Danuta Siedzikówna „Inka”, środowisko patriotyczne próbuje odzyskać o niej pamięć, ale też wymierzając ostrze w społeczność białoruską. Trwa tam spór o patrona szkoły podstawowej. Obecnie jest nim Aleksander Wołkowyski, który według świadectw IPN był donosicielem UB, a jednocześnie po wojnie stworzył szkolnictwo w Narewce. Do dziś właściwie nikt nie postrzegał go jako zdrajcy.
To walka na symbole. Jeżeli Siedzikówna jest dobra, to Wołkowyski jest zły. A obok Siedzikówny pojawia się od razu Romuald Rajs, który był przecież ludobójcą. To jest teren pograniczny – polska większość próbuje legitymizować swoje istnienie na tych ziemiach. Szkoda, że robi to rozbudzając antagonizm polsko-białoruski. Szkoda też, że uczestniczą w tym instytucje państwa, czyli IPN. W Hajnówce została odsłonięta tablica poświęcona majorowi „Łupaszce”, a w salce katechetycznej zorganizowano spotkanie w rocznicę jego śmierci. W tym samym miejscu kilka miesięcy wcześniej spotkanie zorganizował NOP. To jest jednorodne środowisko – ci sami ludzie chodzą na spotkania NOPu i IPNu. I dlatego Białorusini czują się zagrożeni."
W celu zapoznania się z całością wywiadu z Panem Tomaszem Sulimą odsyłam do strony: http://magazynkontakt.pl/sulima-trzeba-zweryfikowac-zolnierzy-wykletych....
Niejaki Sulima twierdzi, że ludność białoruska boi się... IPNu???
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. więcej w sprawie
http://ipn.gov.pl/wydzial-prasowy/komunikaty/informacja-o-ustaleniach-ko...
'W dniu 30.06.2005r. na podstawie art. 17 § 1 pkt 5 i 7 kpk, art. 322 § 1 kpk w Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku zostało wydane postanowienie o umorzeniu śledztwa nr S 28/02/Zi w sprawach zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych w celu wyniszczenia części obywateli polskich, z powodu ich przynależności do białoruskiej grupy narodowościowej o wyznaniu prawosławnym, poprzez dokonanie i usiłowanie zabójstw oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jak również dopuszczenie się poważnego prześladowania osób tej grupy poprzez spalenie należących do nich budynków mieszkalnych i zabudowań."
"Po rozpoczęciu funkcjonowania białostockiej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w dniu 4.04.2002 r. zawieszone postępowanie zostało podjęte do prowadzenia.
Przy podjęciu śledztwa zostało ono wstępnie zakwalifikowane do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości, których wyjaśnienie należy do prokuratora IPN-u i które nie ulegają przedawnieniu.
Przed podjęciem niniejszego śledztwa z zawieszenia uznano, że brak jest ujemnych przesłanek procesowych, uniemożliwiających prowadzenie postępowania. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, iż śledztwo w tej sprawie dotyczy zdarzeń jakie miały miejsce w styczniu - lutym 1946 r. na terenie powiatu Bielsk Podlaski, a nie jest prowadzone przeciwko określonym osobom o takie same czyny. W takim tylko przypadku nie byłoby możliwe przeprowadzenie śledztwa przez prokuratora z powodu tzw. powagi rzeczy osądzonej (art. 17 paragraf 1 pkt 7 kpk). Uznawany za głównego sprawcę tych tragicznych wydarzeń Romuald Rajs, pseudonim „Bury” zastał skazany za nakłanianie członków swojego oddziału do popełnienia przestępstwa, a więc w rozumieniu prawa karnego przypisano mu czyny polegające na podżeganiu innych sprawców. Tylko niektórym z jego żołnierzy ówczesne organy ścigania i „wymiaru sprawiedliwości” przypisały uczestnictwo w wykonaniu tych czynów. Należy wskazać, że zgodnie z dyspozycją art. 45. 4. Ustawy o IPN śmierć sprawcy nie może stanowić przeszkody do realizacji celów IPN gdyż jednym z głównych zadań postępowania jest, ustalenie obiektywnego przebiegu wydarzeń oraz ustalenie osób pokrzywdzonych, którymi w tej sprawie byli i są obywatele polscy. "
Kpt. Romuald Rajs "Bury"- mój bohater
https://www.facebook.com/pages/Kpt-Romuald-Rajs-Bury-m%C3%B3j-bohater/19...
Rocznica śmierci “Burego”
30-go grudnia minęła kolejna rocznica śmierci kapitana Romualda
Adama Rajsa ps. “Bury”. Z tej okazji w wielu miejscach miasta pojawiły
się okolicznościowe plakaty.
Kapitan Rajs był dowódcą 1 Kompanii Szturmowej 3 Wileńskiej Brygady
AK, w 1945 dowódcą II szwadronu 5 Wileńskiej Brygady AK, a następnie
dowódcą 3 Brygady Wileńskiej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. 30
grudnia 1950 w Białymstoku wykonano wyrok śmierci wydany przez
stalinowski sąd.
Od lewej: Mikołaj Kuroczkin "Leśny", NN, por. Lucjan Minkiewicz
"Wiktor", por. Marian Pluciński "Mścisław", por. Zygmunt Błażejewicz
"Zygmunt", mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", ppor. Władysław Łukasiuk
"Młot", ppor. Jan Zaleski "Zaja", ppor. Romuald Rajs "Bury".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Wykład p. Leszka Żebrowskiego "Walka o prawdę".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Tylko czekać kiedy będziemy wiwatować na cześć Bundeswehry. Polscy administratorzy mają prawo ściągać obce wojska do zaprowadzenia porządku.
Ciekaw jestem kiedy Lipek Sienkiewicz stanie na czele Volkssturmu i pojedzie zaprowadzać porządki w Białymstoku.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. Szanowny Panie Michale
podręcznik do historii napisany w Berlinie już mamy, obecnie zatwierdzany jest w Polsce podręcznik napisany w Moskwie.
Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem Tuska i Komorowskiego, w 2015 roku dowiemy się, ze to Polacy wywołali II WŚ i bedziemy płacić reperacje wojenne.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. kto wesprze Hajnówkę?
Czy ktoś taki będzie? Do tej pory blogmedia24.pl prowadzą w gronie wspierających wyraźnie. Solidarni2010.pl dzisiaj w nocy wycofali się z tematu, ale za chwilę ponownie go uruchomią (jak wynika z treści maila otrzymanego w trakcie pisania tej notatki). Środowisko Gazety Polskiej wydaje się milczeć. A Nasz Dziennik chyba czeka na efekty niedzielnego spotkania.
Niedawno wszędzie tam można było czytać o Żołnierzach Wykletych. Dzisiaj pozwala sie ich nadal wyklinać.
Stąd moje ukłony w kierunku Administratora blogmedia24.pl. Jesteście jedyną platformą, na której ten temat funkcjonuje nieprzerwanie.
A tym czasem na profilu facebookowym młodzież z Hajnówki czyta takie dobre rady niejakiego Sulimy:
"Dziewczęta i chłopcy! Jeżeli lubicie sport i kibicowanie, dobrze wam to wychodzi, powinniście się na tym skupić. Chcecie promować patriotyzm? Nie róbcie sobie wagarów na lekcjach historii."
Pozdrawiam
PS Pewnie wieczorem powstanie większy tekst na temat wydarzeń hajnowskich.
MORS HOSTIBUS PATRIAE
7. Stowarzyszenie Pamięci
5 Brygady Wileńskiej AK, rok 1945. Stoją od lewej: ppor.cz.w. Henryk
Wieliczko "Lufa", zamordowany 14 marca 1949 r. na Zamku Llubelskim, por.
Marian Pluciński "Mścisław", zamordowany 28 czerwca 1946 r. w
białostockim więzieniu, mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", zamordowany
8 lutego 1951 r. na Mokotowie, wachm. Jerzy Lejkowski "Szpagat", ppor.
Zdzisław Badocha "Żelazny", poległ w walce z UB 26 czerwca 1946 r. w
Czerninie koło Sztumu.
W styczniu 1946 r., po wznowieniu
działalności Brygady (podporządkowanej w tym okresie Eksterytorialnemu
Okręgowi Wileńskiemu AK), „Inka” podjęła służbę w szwadronie ppor.
Zdzisława Badochy „Żelaznego”, w którym również pełniła funkcję
sanitariuszki. Wykonywała też zadania łączniczki i kurierki, wyjeżdżając
na odległe nieraz punkty kontaktowe. Na co dzień, jak wszyscy
partyzanci, chodziła w mundurze Wojska Polskiego. Cieszyła się dużym
zaufaniem dowódców, a także uznaniem i przyjaźnią kolegów. Tak wspominał
„Inkę” sierż. Olgierd Christa „Leszek”, jeden z jej ówczesnych
przełożonych:
„Była bardzo lubiana za swoją skromność, a
jednocześnie hart i pogodę ducha. Znosiła trudy z równą chłopcom, a
niekiedy bardziej zadziwiającą wytrzymałością, szczególnie psychiczną.
Raz tylko prosiła w czasie powrotu znad Wisły, by ktoś przejął jedną z
jej ciężkich toreb. Maszerowaliśmy prawie półbiegiem ze względu na
odległe miejsce postoju, a ją właśnie gnębił brak formy”.
Danusia uczestniczyła jako sanitariuszka w walkach szwadronu z grupami
operacyjnymi UB, MO i KBW. Warto wspomnieć, że podczas akcji bojowych
udzielała pomocy sanitarnej nie tylko rannym partyzantom, ale również
rannym milicjantom, na co istnieją liczne zeznania i świadkowie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. już po spotkaniu
Nie wiem na ile spełnię kryterium komentarza:
http://blogmedia24.pl/node/66922
MORS HOSTIBUS PATRIAE
9. Pokłosie skandalistki Arnold?
No cóż, mamy owoce wskrzeszania nienawiści do Polaków przez Agnieszkę Arnold: http://ekotrendy.com/nowaonline/22Kozlowski.htm
Warto prześledzić w świetle współczesnych wydarzeń krytyczny stosunek Wyborczej Michnika do ruchów seperatystycznych na Ukrainie i porównać tenże stosunek do takich ruchów w Polsce - jak chociażby na Śląsku. Widzimy tu dwie różne miary.
Trzeba pamiętać, że właśnie Żołnierze Wyklęci na terenach graniczących z dzisiejszą Białorusią, zmagali się ze staraniami ludności białoruskiej w oderwaniu tych ziem od Polski. Na charakter tych zmagań miał bezsprzecznie charakter bestialskich mordów dokonywanych na Polakach przez ludność białoruską wcześniej - chociażby w Grodnie.
Koniecznie trzeba przypomnieć, że z ludności białoruskiej rekrutowała się duża część oprawców Żołnierzy Wyklętych w latach 50-tych i prześladowców ludności polskiej, bowiem duża część MO i UB - wywodziła się z tej właśnie ludności.
Niedługo będą kontynuowane prace ekshumacyjne na terenie kaźni białostockiej, świadczące o rozmiarach zbrodni.
Mówiąc nawiasem ja sam - jako 7 letnie dziecko zostałem rozjechany na chodniku motorem przez oficera UB - Bazyla Taranta narodowości białoruskiej. Pijany był jak świnia ale sąd nie dopatrzył się winy wszak "polował" na dziecko "bandyty". O jego pochodzeniu narodowym dowiedziałem się z książki IPN - rozpoznając go za pierwszym spojrzeniem po latach.
Wojciech Kozlowski
10. Hucpa w Hajnówce - "Nasz Dziennik"
Hucpa w Hajnówce
Burmistrz Hajnówki toleruje jadowite capstrzyki szkalujące żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego.
W niedzielę w hajnowskim domu kultury zorganizowano spotkanie: „Romuald Rajs ’Bury’ – nie nasz bohater”. Prezentowano na nim filmy szkalujące żołnierzy podziemia niepodległościowego. Mieszkańcy Hajnówki wystosowali w tej sprawie list otwarty.
„Protestujemy przeciwko jawnej dyskryminacji mniejszości polskiej przez władze samorządowe oraz placówki kulturalno-oświatowe podległe burmistrzowi miasta Hajnówka” – czytamy w piśmie.
Podczas ostatniego spisu ludności 20 proc. mieszkańców gminy określiło swoją narodowość jako białoruską. Osób wyznania prawosławnego jest tu natomiast ok. 70 procent.
Sowieckie celebracje
„Wielokrotnie mieliśmy okazję przekonać się o stronniczości władz i dyrekcji poszczególnych jednostek – głównie Hajnowskiego Domu Kultury” – piszą autorzy listu. I podają przykłady: „Utrudnia się nam przeprowadzanie patriotycznych akademii i oprawy uroczystości związanych z ważnymi dla Polski wydarzeniami. Władze miasta pozwalają na to, aby 1 i 17 września odbywały się imprezy rozrywkowe, urządza się zabawy w rocznicę tych wydarzeń. Polacy nie mogą organizować swoich spotkań i uroczystości, zmuszeni są szukać miejsca w salkach przy kościołach lub zwyczajnie rezygnować z tych patriotycznych przedsięwzięć” – wskazują.
Wytykają też władzom Hajnówki tolerowanie komunistycznych patronów ulic jak Hanka Sawicka czy Paweł Finder i organizowanie uroczystości z okazji rocznic „wyzwolenia” Hajnówki przez Armię Czerwoną (17 lipca). „Przedstawiciele władz samorządowych składają wówczas kwiaty na pomnikach sowieckich okupantów” – czytamy w liście.
10 lipca 2011 r. władze miasta zorganizowały na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej uroczysty pochówek trzech sołdatów. Działo się to dokładnie w rocznicę rozpoczęcia operacji obławy augustowskiej, w wyniku której oddziały Smiersza i NKWD zamordowały 1,5 tys. żołnierzy Armii Krajowej.
– Napisaliśmy ten list protestacyjny, bo mamy już dość dyskryminacji nas, czyli patriotycznie nastawionych mieszkańców miasta, oraz lżenia polskich bohaterów narodowych, którymi byli niewątpliwie żołnierze zbrojnego podziemia niepodległościowego – mówi „Naszemu Dziennikowi” jedna z sygnatariuszek listu, która z obawy przed represjami, jakie mogą ją spotkać w środowisku, gdzie żyje, nie chce ujawnić swojego nazwiska.
– Nie widzę w tym nic złego. Czy może być zarzutem to, że noszę kwiaty na cmentarz żołnierzy radzieckich. Żołnierz nie wybiera, gdzie ginie – odpowiada, pytany o celebrowanie sowieckich rocznic, Jerzy Sirak, burmistrz Hajnówki.
– Pamięć o tym, co złego po wojnie dokonał na naszym terenie „Bury” i jego ludzie, jest tu wciąż żywa. Dlatego nie ma co się dziwić, że wielu mieszkańców gminy uważa ich za bandytów. Dla mnie osobiście te złe czyny „Burego” stawiają go na równi z Jurgenem Stropem [funkcjonariusz SS, dowodzący pacyfikacją powstania w warszawskim getcie – przyp. red.] – uważa Jerzy Sirak.
Spór o „Burego”
Czarę goryczy przelało zorganizowanie w ostatnią niedzielę spotkania pt. „Romuald Rajs ’Bury’ – nie nasz bohater”. Na stronach internetowych samorządów (starostwa, urzędu miasta i domu kultury) przed imprezą umieszczono kontrowersyjny plakat reklamujący spotkanie i projekcje filmów. Jest na nim postać żołnierza polskiego podziemia niepodległościowego stojącego z karabinem nad klęczącymi kobietą i dzieckiem. Treść plakatu wywołała oburzenie wielu mieszkańców Hajnówki.
Spotkanie pt. „Romuald Rajs ’Bury’ – nie nasz bohater” zorganizowano w Hajnowskim Domu Kultury, instytucji podległej miejskiemu samorządowi. Oficjalnym organizatorem tego wydarzenia było Bractwo Prawosławne św. Cyryla i Metodego w Hajnówce. Prezentowane podczas niego filmy reżyserował Grzegorz Kalina, reportażysta TVP Białystok oraz TV Biełsat. Jest on również działaczem mniejszości białoruskiej w Polsce. – Niektóre filmy i innego rodzaju wypowiedzi pana Kaliny aż ociekają od komunistycznej propagandy, najczęściej wymierzonej przeciwko żołnierzom podziemia niepodległościowego. Szczególna nienawiść zieje z nich do kpt. Romualda Rajsa „Burego”, dowódcy 3. Brygady Wileńskiej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Ale szkalują też Danutę Siedzikównę „Inkę” czy majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, pokazując tych bohaterów narodowych jako bandytów – relacjonuje Bogusław Łabędzki, prezes Stowarzyszenia Historycznego im. Danuty Siedzikówny „Inki” w Hajnówce, który był obecny na spotkaniu i pokazie filmowym. – W działaniach podejmowanych przez to środowisko przeważa prymitywna narracja, jakoby katolicy na tych terenach podczas wojny i po niej mordowali prawosławnych. Przy tym pewne fakty się celowo pomija, na przykład nie podając, że w oddziale „Burego” była spora grupa żołnierzy prawosławnych. Przecież nawet jego zastępca Mikołaj Kuroczkin ps. „Leśny” też był prawosławny – dodaje Łabędzki.
Rościsław Kuncewicz, dyrektor Hajnowskiego Domu Kultury, przyznaje, że wydał zgodę na jadowity capstrzyk pod swoim dachem. – Nie miałem powodów, żeby odmówić. Natomiast za treści przedstawione podczas spotkania odpowiada jego organizator, czyli w tym przypadku Bractwo Prawosławne św. Cyryla i Metodego w Hajnówce – twierdzi.
„Nasz Dziennik” zapytał Kuncewicza o trudności, jakie napotykają polskie organizacje patriotyczne w organizowaniu w podległej mu miejskiej placówce uroczystości związanych z wydarzeniami czy osobami związanymi z podziemiem niepodległościowym.
– Nikt ze mną w sprawie zorganizowania takich spotkań patriotycznych w domu kultury nie rozmawiał. Na takie spotkania czy uroczystości się zgadzam, jedynie gdy wnoszą o to organizacje zarejestrowane prawnie, posiadające NIP. Na pewno nie udzielę takiej zgody organizacjom faszyzującym – mówi.
Dopytywany o powód „zniknięcia” z frontowej ściany budynku domu kultury tablicy z polskim godłem państwowym, odpowiada, że po remoncie elewacji tablica z godłem była słabo przymocowana. – Nie wiem, co się z nią stało. Być może zerwał ją wiatr albo jakieś osoby – dywaguje dyrektor Kuncewicz.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/71729,hucpa-w-hajnowce.html
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
11. Adrian Zandberg: Rajs-Bury
Adrian Zandberg: Rajs-Bury to zbrodniarz, nie bohater
skrajne siły jako bohaterowie, obowiązkiem każdego przyzwoitego
człowieka jest powiedzieć jasno: nie ma zgody na nacjonalizm, nie ma
zgody na podżeganie do nienawiści, nie ma zgody na przemoc - mówił w
Bielsku Podlaskim Adrian Zandberg.
czwartek mieszkańcy Bielska Podlaskiego mogli spotkać się z Adrianem
Zandbergiem, jednym z członków zarządu Razem. Zandberg spędził
przedpołudnie dyskutując z mieszkańcami na targu, a następnie spotkał
się ze społecznością białoruską. Politycy Razem odwiedzili m.in.
białoruskie liceum im. B. Taraszkiewicza i prowadzone przez działaczy
mniejszości Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach. Zandberg odwiedził
także prawosławną cerkiew i oddał hołd ofiarom zbrodni w Puchałach,
Zaleszanach i Zaniach, upamiętnionym mogiłą na pobliskim cmentarzu.
- Nacjonalistyczna nienawiść jest sprzeczna z chrześcijaństwem. W
obliczu Boga nie ma Greka, Żyda ani Rzymianina - mówił ks. Jan Szmydki,
proboszcz cerkwi Opieki Matki Bożej, pod opieką której znajduje się
mogiła upamiętniająca ofiary mordu.
Zandberga i lokalnych działaczy Partii Razem omawiane na dzisiejszej
dyskusji w sali konferencyjnej Pływalni Miejskiej „Wodnik” o godzinie
18.
W piątek o tej samej porze odbędzie się spotkanie z mieszkańcami
Hajnówki w restauracji Wrota Lasu przy ul. Piłsudskiego 14.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Białystok: Osoby obwinione o
Białystok: Osoby obwinione o próbę blokady Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce uniewinnione
obwinionych o to, że próbowały bezprawnie zablokować Marsz Pamięci
Żołnierzy Wyklętych, organizowany w Hajnówce przez środowiska narodowe.
Sąd pierwszej instancji skazał obwinione na 200 złotych grzywny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Udostępnij na Twitterze
Udostępnij na Twitterze
Policjanci interweniujący podczas marszu w Hajnówce w 2020 roku
/
Agencja Gazeta
/
Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Gazeta
obwinionych przez policję o próbę bezprawnego zablokowania
ubiegłorocznego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce w woj.
podlaskim. Wyrok jest prawomocny.
Sąd pierwszej instancji, Sąd Rejonowy w Hajnówce, skazał obwinionych na grzywny po 200 zł. Apelację złożyła obrona, która chciała uniewinnienia.
23 lutego 2020 roku marsz
przeszedł ulicami Hajnówki po raz piąty. Wydarzenie to wzbudza w
mieście emocje, bo jego uczestnicy wśród upamiętnianych wymieniają stale
Romualda Rajsa "Burego", którego oddział
niepodległościowego podziemia zimą 1946 roku dokonał pacyfikacji kilku
wsi w okolicach Bielska Podlaskiego, zamieszkiwanych przez prawosławną
ludność pochodzenia białoruskiego. Zginęło wówczas 79 osób, w tym
dzieci.
Marsz próbowała zablokować grupa ok. 30 osób, głównie aktywistów ruchu Obywatele RP, którzy usiedli na trasie pod dużym banerem z hasłem "Bury nie jest naszym bohaterem" i
logo ruchu Obywatele RP; protestujący mieli w rękach tablice z
imionami, pierwszymi literami nazwisk, wiekiem i datą śmierci ofiar
pacyfikacji sprzed 74 lat. Po wezwaniu do zachowań zgodnych z prawem,
policjanci usunęli na chodnik i otoczyli kordonem wszystkich
protestujących, zanim w to miejsce doszedł marsz. Tylko kilka osób zeszło z ulicy dobrowolnie, resztę policjanci przenieśli.
Ogłaszając w czwartek wyrok sędzia Dariusz Niezabitowski mówił, że apelacja była słuszna; oprócz uniewinnienia sześciu osób, które ją złożyły, sąd uniewinnił także pozostałych dwoje obwinionych.
- Obwinieni
manifestowali swoje przekonania w sposób pokojowy, pozbawiony
jakiejkolwiek agresji. Nie ukrywali swojej tożsamości, nie mieli
zasłoniętych twarzy. Szczerze i przekonująco od początku wyjaśnili
motywy, które nimi kierowały - uzasadniał Niezabitowski. Podkreślił, że korzystali z prawa wolności zgromadzeń i wolności wyrażania poglądów, dlatego - jak zaznaczył - "nie sposób uznać ich winnymi popełnionienia zarzucanych im wykroczeń".
Sędzia podkreślał, że obwinieni swoimi działaniami "chcieli wyrazić krytykę wobec gloryfikowania działań Romualda Rajsa "Burego" na terenie Hajnówki", którego postać nie jest jednoznaczna. - Niezależnie
od oceny czy krytyka ta była zasadna czy nie, nie może być to bowiem
kryterium wolności zgromadzenia, nie może budzić wątpliwości, że
obwinieni poprzez swoje zachowanie uczestniczyli w szeroko pojętej
debacie publicznej dotyczącej kwestii doniosłych dla społeczności
lokalnej jak również całego społeczeństwa - mówił Niezabitowski. Dlatego - jak podkreślił - działania tego nie można zakwalifikować jako szkodliwego społecznie.
W
ocenie sądu, karanie obywateli - jak mówił Niezabitowski - i działań,
które podjęli, mogą przynieść negatywne konsekwencje dla debaty
publicznej, jak i zainteresowania obywateli sprawami państwa. Ocenił
też, że sąd pierwszej instancji skupił się zbyt mocno na samej formie
protestu - zajęciu jezdni i niewykonywaniu poleceń policji, a zbyt małą
wagę przyłożył do społecznej szkodliwości czynu.
Sąd
odwoławczy uniewinnił też dwie osoby, które nie złożyły apelacji.
Zdaniem Sądu Okręgowego w Białymstoku, uczestniczyły one w tym samym
zdarzeniu, co wszyscy apelujący, a ich zachowanie nie odbiegało od
pozostałych obwinionych, dlatego sąd odwoławczy - jak argumentował
sędzia Niezabitowski - "nie dostrzega powodów, dla których miałby
różnicować ocenę ich zachowania pod kątem jego społecznej szkodliwości z
tej tylko przyczyny, że nie kwestionowali oni rozstrzygnięcia sądu
pierwszej instancji"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl