„…srebrny orzeł z mojej czapki…”

avatar użytkownika B.Burdon

Dzisiejszy (16 marca 2014) tekst pierwotnie miał dotyczyć jedynie relacji ze spotkania, które już w fazie organizacyjnej spowodowało żywy protest Mieszkańców Hajnówki. Z samym Listem protestacyjnym można zapoznać się dzięki uprzejmości Administracji blogmedia24.pl pod tym linkiem: http://blogmedia24.pl/node/66888 . Jak wynika z jego treści w dużej mierze jest wynikiem długotrwałej i nabrzmiałej sytuacji panującej na terenie tej części kraju. Nie wiem na ile czytelny jest dla odbiorców nie znających tych realiów? Pewnie nie do końca potrafią zrozumieć skąd takie zaniepokojenie wydarzeniami typu: zniszczenie pomnika poświęconego ofiarom zbrodni ludobójstwa w Sobótce koło Bielska Podlaskiego,

próbom pociągnięcia do odpowiedzialności prawnej osób związanych z fundacją pomnika odsłoniętego dla upamiętnienia zamordowanych przez członków KPZB żołnierzy WP we wrześniu 1939 na Uroczysku Kletne również w okolicy Bielska Podlaskiego

czy wreszcie dyskusjom dotyczącym odpowiedzialności za przygotowanie listy proskrypcyjnej osób zamordowanych także w Bielsku Podlaskim w czasie okupacji niemieckiej

Można do tego dorzucić i inne przykłady. Można, ale i tak zawsze wszelkie stanowisko dotyczące historii sąsiedzkich relacji zostanie sprowadzone do  jednej odpowiedzi. Jak ona brzmi? „Bury”. Poziom tej dyskusji najczęściej sprowadza się do narracji propagandowo utrwalonej w PRLu. Jeden ze świadków uparcie będzie twierdził opierając się na relacji… innego świadka, że „Bury” wydawał rozkazy ubrany w polski mundur oraz oficerki, kiedy wiemy, że akurat w trakcie wydarzeń z przełomu stycznia i lutego 1946 razem z „Rekinem” byli przebrani w mundury sowieckie cały czas udając przed cywilami oficerów czerwonej armii. Kto inny podnosząc poziom narracji doda, że ofiary mordowano przez dwa tygodnie w lesie. Nie zdając chyba sobie sprawy z faktu jak szybko za oddziałem III NZW wyruszyła grupa pościgowa. Dwa tygodnie? Pasuje bardzie do budowania napięcia. I w tę stronę można by znowu przykłady mnożyć.

Samo wydarzenie odbyło się spokojnie. Mimo próby zakłócenia go na początku przez… Organizatorów. Ksiądz opiekujący się duchowo Bractwem Prawosławnym św.Cyryla i Metodego zaczął rozpytywać przybyłą (nomen omen na zaproszenie Burmistrza Miasta – bo na stronie UM był oficjalny komunikat o spotkaniu) młodzież o to czy gwarantuje bezpieczeństwo już obecnym na sali gościom. Co jednak ciekawe, zakładając, że może dojść do konfliktu uznał tylko jedną stronę za podejrzaną? A co z gwarancją bezpieczeństwa z tej drugiej strony? Następnie padło zapewnienie o gotowości do podjęcia merytorycznej dyskusji, które zostało zachwiane w jej trakcie, kiedy jeden z mówców poruszył temat współpracy ludności białoruskiej z niemieckim okupantem w czasie II wojny światowej. Na szczęście Ksiądz był w stanie zaprowadzić spokój w swoich szeregach.

Czemu miało służyć to spotkanie? Możliwe, że to jedynie głos w dyskusji. Ale ciągle sprowadzanej do obrazu: „Nawet jeśli „Inka” była szlachetna to za jej plecami stoi… „Bury”. Nawet jeśli faktycznie za tymi plecami stanął pluton egzekucyjny w tej narracji to niczego nie zmienia.

Czy więc Mieszkańcy pisząc List protestacyjny mieli powody by się obawiać? W końcu nic się nie stało. Przyzwyczailiśmy się przecież do tego, że nie jesteśmy równo traktowani. Cóż to więc za różnica przez kogo i z jakiego powodu. I tak można by próbować uspokoić nastroje gdyby nie fakt, że wychodząc zauważyłem istotny dla całej historii brak. Brak godła przy wejściu do budynku użyteczności publicznej. Do budynku, który czytelnik Listu Mieszkańców Hajnówki już trochę poznał. Dlaczego w tym akurat dniu tego Białego Orła zabrakło? Pewnie dowiemy się w oficjalnym wyjaśnieniu Burmistrza o jakiejś usprawiedliwiającej ten fakt przyczynie.

Dość, że w dniu referendum na Krymie podjęto na terenie graniczącym z Białorusią dyskusję na temat małego obszaru RP i panujących tu relacji etnicznych i wyznaniowych, a na budynku, w którym ta dyskusja się odbyła, zabrakło polskiego godła.

 

Chociaż nie do końca to prawda z tym godłem. Na czapkach młodzieży był Biały Orzeł w koronie. I mimo, że wiele osób kłuje on w oczy to niesie nadzieję.

 

 

 

 

 

13 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. B.Burdon

trudno jest zrozumieć sytuację w Hajnówce tym, którzy nie znają prawdziwej historii Polski. Podczas wywiadu ze Zbigniewem Koźlińskim, dzieki któremu AK i świat dowiedział się o Katyniu, pojawił się ten problem. Tłumaczył, dlaczego polska partyzantka musiała być przebrana w sowieckie mundury, aby przetrwać . Jak sobie przypomnimy rok 1939 i bramy triumfalne budowane na przyjęcie radzieckich najeźdzców jako "wyzwolicIeli", wtedy będziemy bliżej zrozumienia.
Inną sprawą jest fakt, że przez okres PRL-u utrwalano wzorce takich "bohaterów" jak patron szkoły w Narewce, a przez 25 lat niby wolnej Polski nie tylko państwo poprzez swoje działania edukacyjne nie zmieniło tego wzorca, ale poprzez dotacje jeszcze je utrwala.
Podejrzewam, że za granicą u Łukaszenki nie ma takiego kultu sowieckich agentów, jak w Polsce.
Trudno się dziwić, że Polacy czują się w takim środowisku mniejszością, której nie ma kto bronić, bo pokrętnie do obrony i po dofinansowanie zgłasza się agresywna wiekszość białoruska.
Gdzie my żyjemy?

Kustosze pamięci. Zbigniew Koźliński. Żołnierz Wyklęty, inżynier, poeta, malarz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. więcej w temacie z archiwum z lat ubiegłych

Sąsiedzi. 17.09.1939 r. Polacy i Żydzi w zaborze ... -


Białoruskie Zeszyty Historyczne nr 11

Pierwszą reakcją ludności białoruskiej była życzliwość dla Armii
Czerwonej i zadowolenie, wyrażane m.in. przez udział w uroczystościach
powitalnych. Byłoby jednak znacznym uproszczeniem twierdzić, że brała w
nich udział cała bez wyjątku społeczność białoruska. Bez wątpienia
najchętniej witali Armię Czerwoną komuniści tej narodowości. O ich
aktywnym, często entuzjastycznym udziale, wspominają relacje i
wspomnienia z powiatów Lida, Nowogródek, Grodno, Wołkowysk, Sokółka,
Nieśwież, Drohiczyn Poleski, Oszmiana. Do nich dołączali członkowie ich
rodzin, przyjaciele, sąsiedzi, a więc ich najbliższe otoczenie. Czasem
pod wpływem komunistycznej propagandy znajdowały się całe wsie lub nawet
okolice, gminy, stąd więc rekrutował się znaczny procent witających
„Krasną Armię”. „Wkraczające wojska sowieckie witane były przez
miejscową ludność żydowską i białoruską, nie wszystką, a przez elementy
komunizujące” — czytamy w jednej z wielu podobnie brzmiących relacji,
pochodzącej z powiatu nieświeskiego25.
Poza tym w powitaniach brali udział białoruscy chłopi, przeważnie z
biednych warstw społeczeństwa kresowego. Dla nich szansą na korzystną
zmianę — jak się wówczas wydawało — były głębokie przemiany społeczne,
gospodarcze i polityczne, a to obiecywała władza sowiecka. Należy
również pamiętać że, przez cały okres istnienia II RP najbiedniejsze
warstwy ludności białoruskiej były otoczone troskliwą „opieką” działaczy
KPZB, którzy wykorzystywali niezadowolenie i biedę chłopów, aby
wzbudzać sympatie prokomunistyczne i prosowieckie.(..)

http://www.muzhp.pl/artykuly/246/17-wrzesnia-1939-to-byla-napasc-nie-wkr...


Odezwa
głównodowodzącego Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej - Michaiła
Kowaliowa do polskich żołnierzy. Późniejsze wersje były już lepiej
zredagowane



Jak ludność polska i nie tylko polska na Kresach przyjmowała Armię Czerwoną?


To
bardzo złożone zagadnienie. Bardzo dobrze widoczne są tu dramatyczne
konsekwencje wieloetnicznej struktury Polski. Tereny północno-wschodnie i
Małopolska zamieszkiwane były przez ludność różnych narodowości. W
niektórych rejonach Polacy stanowili zdecydowaną mniejszość. Wojnę
postrzegano różnie, w zależności od przynależności etnicznej. I mimo iż
Żydzi, Białorusini i Ukraińcy nie wystąpili w sposób jednoznaczny
przeciwko Rzeczpospolitej, to często nie utożsamiali się z polską racją
stanu, przez co nie czuli się w obowiązku, by stawiać opór agresji.
Część tej ludności, powodowana niechęcią do państwa polskiego,
wynikającą z niedobrych doświadczeń okresu międzywojennego, lub też
motywowana komunistycznymi sympatiami, przyjęła wkroczenie Sowietów z
zadowoleniem, niekiedy nawet euforią. Zdarzało się, że obrzucano
sowieckie czołgi kwiatami, budowano bramy powitalne itp., czego
świadectwa zachowały się w materiale źródłowym. Trudno określić skalę
tego zjawiska i jest to kwestia drugorzędna. Sam fakt występowania
prosowieckich zachowań, nawet jeśli były demonstrowane przez mniejszość,
rzutował na ogólne wyobrażenie o postawach Białorusinów, Ukraińców i
Żydów. Polacy odnosili wrażenie, że nacje te w trudnej dla Polski chwili
przeszły na stronę wroga.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Na rozwiązanie Armii Krajowej

Na rozwiązanie Armii Krajowej

Za dywizję wołyńską, nie kwiaty i wianki -
Szubienica w Lublinie. Ojczyste Majdanki.
Za sygnał na północy, bój pod Nowogródkiem -
Długi urlop w więzieniu. Długi i ze skutkiem.
Za bój o naszą Rossę, Ostrą Bramę, Wilno -
Sucha gałąź lub zsyłka na rozpacz bezsilną.
Za dnie i noce śmierci, za lata udręki -
Taniec w kółko: raz w oczy a drugi raz w szczęki.
Za wsie spalone, bitwy, gdzie chłopska szła czeladź -
List gończy, tropicielski: dopaść i rozstrzelać!
Za mosty wysadzone z ręki robotniczej -
Węszyć gdzie kto się ukrył, psy spuścić ze smyczy.
Za wyroki na katów, za celny strzał Krysta -
Jeden wyrok: do tiurmy. Dla wszystkich. Do czysta!
Za Warszawę, Warszawę, powstańcze zachcianki -
Specjalny odział śledczy: \"przyłożyć do ścianki\".

Kazimierz Wierzyński

Na fotografii: Pomnik Armii Krajowej w Starym Licheniu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. srebrne orły na czapkach młodych, ściganych przez Sienkiewicza

i Seremeta "nacjonalistów"

29 sierpnia 20101r., w Hajnówce, w kościele pod wezwaniem św. Cyryla i Metodego odsłonięto tablicę pamiątkową ku czci mjr Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" i żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK.

-------------------


Fotorelacja z obchodów w Hajnówce
Warta rekonstruktorów w trakcie składania kwiatów pod pamiątkową tablicą.



Zdjęcie: W kościele pw. św. Cyryla i Metodego odprawiona została msza św. w intencji mjr Szendzielarza oraz jego podkomendnych.


Zdjęcie: We mszy św. uczestniczył poczet sztandarowy Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych z Białegostoku

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

5. Kto prowokuje do nienawiści?

zamieszczam fragment artykułu z 2003 r. : http://ekotrendy.com/nowaonline/22Kozlowski.htm

Ukazał się ostatnio w białostockim IPN kontrowersyjny film z akcji NZW „Burego” pt. „Bóg przebacza zawsze” i oto niebawem wyświetlony zostanie następny film na ten temat sławnej „polskiej” dokumentalistki Agnieszki Arnold. Tylko czekać zatem jak znowu jakiś profesor napisze nową książkę o kolejnych sąsiadach. Nieco dziwić może obsługiwanie przez niedofinansowany IPN różnych naszych sąsiadów przy wyraźnym zaniedbywaniu naszego własnego podwórka. Zastanawiające też mogą być perwersyjne upodobania skandalistki Arnold. Taka widocznie jest droga do Nagrody Fundacji Wielkiej Kultury. Jeśli to ma być taka nowa kultura to mogę jeszcze podsunąć tej sztuce filmowej wiele niewykorzystanych tematów - nawet scen gotowych. Oto chociażby:

„Bardzo okrutny los spotkał żołnierzy polskich i setki mieszkańców Grodna, wziętych do niewoli, których wskazały bojówki żydowskie i białoruskie. Mężczyzn najpierw okrutnie okaleczano. Obcinając nosy, członki, uszy, wydłubywano oczy, następnie wiązano po piętnastu drutem kolczastym, przywiązywano do czołgów i wleczono kamienistą drogą po kilkaset metrów. Wrzucano ich następnie do przydrożnych rowów i lejów po bombach. Jęki, krzyki mordowanych słychać było w promieniu kilku kilometrów od miasta. Grozę sytuacji potęgowały pożary – to płonęły polskie domy niszczone przez młodych Żydów, przystrojonych w czerwone chusty i kokardy.” 2)

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Maryla

7. Aleksander Wołkowycki — agent

Aleksander Wołkowycki — agent sowieckiego NKWD i niemieckiego Gestapo patronem szkoły w III RP
pomimo negatywnej opinii IPN, która otrzymały władze samorządowe, nie zmieniły patrona

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/65314,patron-z-gestapo.html

Resort sprawiedliwości odmawia interwencji w

sprawie zmiany komunistycznego patrona szkoły w Narewce, wcześniej konfidenta gestapo, który zadenuncjował matkę łączniczki „Łupaszki”.

IPN wyraźnie twierdził, że utrzymanie nazwy Szkoły Podstawowej w

Narewce im. Aleksandra Wołkowyckiego oraz ulicy Aleksandra Wołkowyckiego

w tej miejscowości w ich obecnym brzmieniu jest sprzeczne z polskim

porządkiem prawnym (art. 13 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia

2 kwietnia 1997 r. oraz art. 256 kodeksu karnego).

„Należy również zwrócić uwagę, że stan ten, który może być

interpretowany jako pochwała zbrodniczej ideologii oraz działalności

wymierzonej w suwerenność polskiego bytu państwowego, jest szkodliwy

społecznie, szczególnie w kontekście wychowawczej misji Szkoły

Podstawowej w Narewce” – pisze w uzasadnieniu Tomasz Danilecki z

białostockiego IPN.

http://intra-ak.pl/skany/szkola_narewka_6.9.2011.jpg

Hucpa w Hajnówce

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/71729,hucpa-w-hajnowce.html

Burmistrz Hajnówki toleruje jadowite capstrzyki szkalujące żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego.

W niedzielę w hajnowskim domu kultury zorganizowano spotkanie:
„Romuald Rajs ’Bury’ – nie nasz bohater”. Prezentowano na nim filmy
szkalujące żołnierzy podziemia niepodległościowego. Mieszkańcy Hajnówki
wystosowali w tej sprawie list otwarty.

„Protestujemy przeciwko jawnej dyskryminacji mniejszości polskiej
przez władze samorządowe oraz placówki kulturalno-oświatowe podległe
burmistrzowi miasta Hajnówka” – czytamy w piśmie.

Podczas ostatniego spisu ludności 20 proc. mieszkańców gminy
określiło swoją narodowość jako białoruską. Osób wyznania prawosławnego
jest tu natomiast ok. 70 procent.

Sowieckie celebracje

„Wielokrotnie mieliśmy okazję przekonać się o stronniczości władz i
dyrekcji poszczególnych jednostek – głównie Hajnowskiego Domu Kultury” –
piszą autorzy listu. I podają przykłady: „Utrudnia się nam
przeprowadzanie patriotycznych akademii i oprawy uroczystości związanych
z ważnymi dla Polski wydarzeniami. Władze miasta pozwalają na to, aby 1
i 17 września odbywały się imprezy rozrywkowe, urządza się zabawy w
rocznicę tych wydarzeń. Polacy nie mogą organizować swoich spotkań i
uroczystości, zmuszeni są szukać miejsca w salkach przy kościołach lub
zwyczajnie rezygnować z tych patriotycznych przedsięwzięć” – wskazują.

Wytykają też władzom Hajnówki tolerowanie komunistycznych patronów
ulic jak Hanka Sawicka czy Paweł Finder i organizowanie uroczystości z
okazji rocznic „wyzwolenia” Hajnówki przez Armię Czerwoną (17 lipca).
„Przedstawiciele władz samorządowych składają wówczas kwiaty na
pomnikach sowieckich okupantów” – czytamy w liście.

10 lipca 2011 r. władze miasta zorganizowały na cmentarzu żołnierzy
Armii Czerwonej uroczysty pochówek trzech sołdatów. Działo się to
dokładnie w rocznicę rozpoczęcia operacji obławy augustowskiej, w wyniku
której oddziały Smiersza i NKWD zamordowały 1,5 tys. żołnierzy Armii
Krajowej.

– Napisaliśmy ten list protestacyjny, bo mamy już dość dyskryminacji
nas, czyli patriotycznie nastawionych mieszkańców miasta, oraz lżenia
polskich bohaterów narodowych, którymi byli niewątpliwie żołnierze
zbrojnego podziemia niepodległościowego – mówi „Naszemu Dziennikowi”
jedna z sygnatariuszek listu, która z obawy przed represjami, jakie mogą
ją spotkać w środowisku, gdzie żyje, nie chce ujawnić swojego nazwiska.

– Nie widzę w tym nic złego. Czy może być zarzutem to, że noszę
kwiaty na cmentarz żołnierzy radzieckich. Żołnierz nie wybiera, gdzie
ginie – odpowiada, pytany o celebrowanie sowieckich rocznic, Jerzy
Sirak, burmistrz Hajnówki.

– Pamięć o tym, co złego po wojnie dokonał na naszym terenie „Bury” i
jego ludzie, jest tu wciąż żywa. Dlatego nie ma co się dziwić, że wielu
mieszkańców gminy uważa ich za bandytów. Dla mnie osobiście te złe
czyny „Burego” stawiają go na równi z Jurgenem Stropem [funkcjonariusz
SS, dowodzący pacyfikacją powstania w warszawskim getcie – przyp. red.] –
uważa Jerzy Sirak.

Spór o „Burego”

Czarę goryczy przelało zorganizowanie w ostatnią niedzielę spotkania
pt. „Romuald Rajs ’Bury’ – nie nasz bohater”. Na stronach internetowych
samorządów (starostwa, urzędu miasta i domu kultury) przed imprezą
umieszczono kontrowersyjny plakat reklamujący spotkanie i projekcje
filmów. Jest na nim postać żołnierza polskiego podziemia
niepodległościowego stojącego z karabinem nad klęczącymi kobietą i
dzieckiem. Treść plakatu wywołała oburzenie wielu mieszkańców Hajnówki.

Spotkanie pt. „Romuald Rajs ’Bury’ – nie nasz bohater” zorganizowano w
Hajnowskim Domu Kultury, instytucji podległej miejskiemu samorządowi.
Oficjalnym organizatorem tego wydarzenia było Bractwo Prawosławne św.
Cyryla i Metodego w Hajnówce. Prezentowane podczas niego filmy
reżyserował Grzegorz Kalina, reportażysta TVP Białystok oraz TV Biełsat.
Jest on również działaczem mniejszości białoruskiej w Polsce. –
Niektóre filmy i innego rodzaju wypowiedzi pana Kaliny aż ociekają od
komunistycznej propagandy, najczęściej wymierzonej przeciwko żołnierzom
podziemia niepodległościowego. Szczególna nienawiść zieje z nich do kpt.
Romualda Rajsa „Burego”, dowódcy 3. Brygady Wileńskiej Narodowego
Zjednoczenia Wojskowego. Ale szkalują też Danutę Siedzikównę „Inkę” czy
majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, pokazując tych bohaterów
narodowych jako bandytów – relacjonuje Bogusław Łabędzki, prezes
Stowarzyszenia Historycznego im. Danuty Siedzikówny „Inki” w Hajnówce,
który był obecny na spotkaniu i pokazie filmowym. – W działaniach
podejmowanych przez to środowisko przeważa prymitywna narracja, jakoby
katolicy na tych terenach podczas wojny i po niej mordowali
prawosławnych. Przy tym pewne fakty się celowo pomija, na przykład nie
podając, że w oddziale „Burego” była spora grupa żołnierzy
prawosławnych. Przecież nawet jego zastępca Mikołaj Kuroczkin ps.
„Leśny” też był prawosławny – dodaje Łabędzki.

Rościsław Kuncewicz, dyrektor Hajnowskiego Domu Kultury, przyznaje,
że wydał zgodę na jadowity capstrzyk pod swoim dachem. – Nie miałem
powodów, żeby odmówić. Natomiast za treści przedstawione podczas
spotkania odpowiada jego organizator, czyli w tym przypadku Bractwo
Prawosławne św. Cyryla i Metodego w Hajnówce – twierdzi.

„Nasz Dziennik” zapytał Kuncewicza o trudności, jakie napotykają
polskie organizacje patriotyczne w organizowaniu w podległej mu
miejskiej placówce uroczystości związanych z wydarzeniami czy osobami
związanymi z podziemiem niepodległościowym.

– Nikt ze mną w sprawie zorganizowania takich spotkań patriotycznych w
domu kultury nie rozmawiał. Na takie spotkania czy uroczystości się
zgadzam, jedynie gdy wnoszą o to organizacje zarejestrowane prawnie,
posiadające NIP. Na pewno nie udzielę takiej zgody organizacjom
faszyzującym – mówi.

Dopytywany o powód „zniknięcia” z frontowej ściany budynku domu
kultury tablicy z polskim godłem państwowym, odpowiada, że po remoncie
elewacji tablica z godłem była słabo przymocowana. – Nie wiem, co się z
nią stało. Być może zerwał ją wiatr albo jakieś osoby – dywaguje
dyrektor Kuncewicz.

Adam Białous

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Sejmowa wystawa poświęcona polskim oddziałom partyzanckim na wsc

Fundacja „Wolność i Demokracja” zorganizowała 19 marca w Sejmie uroczyste otwarcie wystawy „Ostatni Obrońcy Kresów - Polskie Podziemie Zbrojne na Kresach po 1944 roku”. Wystawa poświęcona jest polskim oddziałom partyzanckim działającym na terenach położonych na wschód od dzisiejszej granicy RP.

Organizatorem wydarzenia jest Fundacja Wolność i Demokracja, przygotowana została przez historyków z IPN – dr Kazimierz Krajewski oraz dr Tomasz Łabuszewski.

Żołnierze wyklęci walczyli na terenach znajdujących się w obecnych granicach Polski, ale walczyli także na Kresach. To był olbrzymi wysiłek oręża polskiego, dziś - mało pamiętany. Ta wystawa jest krokiem ku temu, żeby ten kawałek historii żołnierzy wyklętych przybliżyć.

Ekspozycja poświęcona jest polskim oddziałom partyzanckim działającym na terenach obecnej Litwy i Białorusi. Każda z 16 plansz wystawy jest poświęcona innej formacji, głównie z tych działających w trzech okręgach poakowskich - Wilno, Nowogródek i Polesie. Znalazło się na nich kilkadziesiąt fotografii przedstawiających dowódców oddziałów i same formacje. Zdjęciom towarzyszą teksty przybliżające kontekst historyczny i losy oddziałów.

Pojęcie żołnierzy wyklętych zaczęło funkcjonować dopiero w ostatnim czasie i pamięć tych ludzi zaczęła być przywracana. Ale na ogół mało kto wie, że ci, których nazywamy żołnierzami wyklętymi działali nie tylko w kraju, w nowych granicach, ale także na tzw. ziemiach utraconych. Ostatnia duża formacja wywodząca się z Armii Krajowej, struktura ziemi nowogródzkiej została rozbita dopiero wiosną 1949 r. Ponad 100 km od obecnej polskiej granicy, w okolicy Lidy został rozbity oddział por. Anatola Radziwonika „Olecha”. Dowódca, podobnie jak większość oddziału poległa z bronią w ręku w walce z NKWD. Wcześniej w 1948 r. padły oddziały partyzanckie ziemi grodzieńskiej i wołkowyskiej. Ostatni polscy partyzanci tułali się jeszcze po lasach na początku lat 50. Ich opór trwał więc długo i był krwawo tłumiony. O ile coraz więcej osób zna sylwetki Ognia, Roja, Inki, Zapory – żołnierzy walczących w centralnej Polsce, o tyle losy żołnierzy, którzy nie opuścili Kresów, są praktycznie nieznane. Celem tej wystawy jest przybliżenie sylwetek najważniejszych spośród nich.

Miejsce:

Sejm RP

ul. Wiejska 4/6/8

Hol Główny, 1. piętro

http://wpolityce.pl/depesze/76828-sejmowa-wystawa-poswiecona-polskim-odd...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Potrzeba tożsamości

Potrzeba tożsamości narodowej

Mieszkańcy Hajnówki są zbulwersowani zachowaniem burmistrza tego miasta, który toleruje jadowite capstrzyki szkalujące żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Czują się dyskryminowani przez władze samorządowe oraz placówki kulturalno-oświatowe podległe burmistrzowi miasta Hajnówka.

W tle tej sytuacji znajduje się problem dekomunizacji pewnych elit nie tylko w małych miejscowościach, ale i dużych. Nawet na szczeblu państwowym funkcjonują osoby, które zupełnie inaczej oceniają komunizm, a wręcz są jego spadkobiercami i to nieosądzonymi pomimo różnorakich wyczynów w tym zakresie. Dlatego takie odpryski co jakiś czas będą się zdarzać.

Przypuszczam, że z biegiem czasu coraz więcej tego typu zjawisk może się pojawiać. Skoro państwo nie było w stanie jednoznacznie rozliczyć się z komunizmem na niwie prawnej, to jego upiory – w znaczeniu właśnie różnorakich zawirowań, nawet takich ocennych – cały czas wracają.

Myślę, że mieszkańcy Hajnówki słusznie zareagowali protestem. Brak reakcji w takiej sytuacji byłby postawą najgorszą, gdyż dawałby przyzwolenie na tego typu ekscesy. Dobrze też, że media interesują się tą sprawą. Nagłaśnianie takich wydarzeń na pewno jest dyskomfortowe dla komunistów. Jednocześnie daje wsparcie tym, którzy zdecydowali się przeciwstawić. Na pewno jest to dla nich trudna sytuacja, gdyż muszą zwrócić się przeciwko włodarzowi miejsca ich zamieszkania. Niewątpliwie trzeba zachęcać społeczeństwo, aby wspierało ludzi broniących prawdy historycznej.

W kolejnych latach problem zakłamywania historii może się nasilać, gdyż młodzi ludzie, poddawani masowemu kształceniu, nie znają w ogóle historii. Należy położyć szczególny nacisk na kształtowanie świadomości historycznej młodego pokolenia. A jest duży problem w tym zakresie.

Trzeba zreformować polską edukację i przywrócić historii jej rangę. Od jakiegoś czasu obserwuję tutaj kompletną rezygnację. Jak przez całe lata lekceważyliśmy obronność Polski – sądząc, że nic i nikt nam nie zagraża – tak samo wykluczyliśmy historię ze szkół – uważając kształtowanie tożsamości narodowej za rzecz niepotrzebną. Okazuje się, że jest to absolutny fałsz.

Autor jest kierownikiem Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX wieku KUL, wykładowcą w WSKSiM w Toruniu.

Prof. Mieczysław Ryba
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/71816,potrzeba-tozsamosci-narodow...

Trudna historia Rajsa

http://www.naszdziennik.pl/wp/71764,trudna-historia-rajsa.html

Romuald Rajs w czasie kampanii wrześniowej walczył w Armii „Prusy”. Jego oddział został rozbity 15 września pod Lublinem. Niedługo potem dowodzoną przez Rajsa grupę żołnierzy zatrzymał i rozbroił koła Kowla oddział uzbrojonych Białorusinów.

W lipcu 1944 r. brał udział w operacji „Ostra Brama”, czyli wyzwalaniu Wilna. Rok później, w maju, po nawiązaniu kontaktu z mjr. Zygmuntem Szendzielarzem, który odtwarzał 5. Wileńską Brygadę AK, zdezerterował z LWP, przyłączając się do „Łupaszki”. Kiedy we wrześniu 1945 r. Szendzielarz rozwiązał brygadę, Rajs nie złożył broni. Nawiązał kontakt z komendantem Okręgu III Białystok NZW mjr. Janem Szklarkiem „Kotwiczem”. Po awansie na stopień kapitana dowodził Pogotowiem Akcji Specjalnej (PAS). Jego oddział (228 żołnierzy) – największe zgrupowaniem NZW na Białostocczyźnie, toczył ciężkie walki z grupami operacyjnymi UB i KBW.

Teren, na którym operował odział Rajsa, był silnie nasycony agenturą NKWD i UB, składającą się w znacznej części z Białorusinów; w trzystuosobowym komitecie powiatowym PPR w Bielsku niemal wszyscy byli Białorusinami.

W Hajnówce oddział „Burego” rozbroił milicjanta i 13 oficerów Armii Czerwonej, jednego w stopniu podpułkownika. W reakcji na operację Rajsa kilku prawosławnych duchownych złożyło petycję do władz Związku Sowieckiego o „wzięcie w opiekę ludności prawosławnej zamieszkującej Białostocczyznę”.

3. Brygada Wileńska NZW została rozproszona i częściowo rozbita przez grupę KBW 30 kwietnia 1946 roku. UB aresztowało „Burego” 17 listopada 1948 roku. W pokazowym procesie w białostockim kinie „Ton” został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 30 grudnia 1950 r.; do dziś nie wiadomo, gdzie pogrzebano ciało.

W 1995 r. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego anulował wyrok śmierci na Romualda Rajsa, uzasadniając, że walczył o niepodległy byt państwa, a wydając rozkaz pacyfikacji białoruskich wsi, działał „w sytuacji stanu wyższej konieczności zmuszającego go do podejmowania działań nie zawsze jednoznacznych etycznie”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Dzieci ze Szkoły Podstawowej

Dzieci ze Szkoły Podstawowej w Podjazach w Puszczy Białowieskiej. Wędrując śladami „Inki”.
http://www.bialystok.lasy.gov.pl/aktualnosci/-/asset_publisher/1M8a/cont...

(..)Dzieci w ostępy puszczy nie przyjechały tylko po to aby obcować z
pięknem przyrody ale także po to aby podtrzymać emocjonalną więź uczniów
z patronką szkoły Danutą Siedzikówną „Inką".(..)

Następnie udały się do miejsca urodzenia Danusi – ale najpierw…przyjechały do Ośrodka Edukacji Leśnej Nadleśnictwa Browsk.

Tu rozpoczęto wędrówkę śladami „Inki".

W Ośrodku Edukacji Leśnej przy siedzibie Nadleśnictwa Browsk Pan
Bogusław Łabędzki – nauczyciel religii w Szkole w Narewce zaprezentował
dzieciom prawdziwą ucztę historyczną w postaci prezentacji
multimedialnej. Następnie pojechaliśmy do Guszczewiny tam przyszła na
świat „Inka". Niestety Leśniczówki, w której mieszkała Danusia wraz z
rodzeństwem i rodzicami nie było dane nam obejrzeć – już nie istnieje.
Ruszyliśmy dalej śladem Danuty Siedzikówny do Olchówki, tam po
przeprowadzce z Guszczewiny mieszkała rodzina Siedzików. Dziś na
dokładnie tym samym miejscu stoi leśniczówka Leśnictwa Łańczyno, w
której mieszka wraz z rodzina nasz leśniczy. Dopiero w Narewce pan
Bogusław Łabędzki, pokazał dzieciom stojący do dzisiaj dom, do którego
Danusia wraz z siostrami i matką zostały przesiedlone z leśniczówki w
Olchówce po aresztowaniu jej ojca w 1939 roku. Kulminacyjnym momentem
wycieczki była wizyta w miejscowym kościele parafialnym, przy którym
stoi pomnik poświęcony „Ince". Dzieci z Podjaz zapaliły przed nim
symboliczny znicz pamięci. Dzieciom
pokazano również oryginalny wpis w
księdze chrztów dokumentujący chrzest Danusi, który odbył się 13
września 1928 roku.

To była prawdziwa lekcja historii. Po
powrocie do domu dzieci na pewno będą wracały we wspomnieniach i
zdjęciach na szlak wycieczki śladami Danusi – patronki ich szkoły
."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. IPN rozpocznie poszukiwania

IPN rozpocznie poszukiwania szczątków „Inki”

W czerwcu, na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku, Instytut
Pamięci Narodowej rozpocznie prace ekshumacyjne szczątków Danuty
Siedzikówny ps. „Inka”.

Historycy poszukujący szczątków żołnierzy podziemia
niepodległościowego spodziewają się, że w tym miejscu mogą znaleźć też
szczątki innych ofiar m.in.  Feliksa Selmanowicza ps. ,,Zagończyk”.

Instytut otrzymał również od rodziny „Inki” dwanaście jej zdjęć,
dotąd nieznanych. Znajduje się na nich sama Danuta Siedzikówna, koledzy z
konspiracji a także rodzina bohaterskiej łączniczki AK. IPN opublikuje
zdjęcia w sierpniowym dodatku do miesięcznika „Pamięć.pl”

Profesor Krzysztof Szwagrzyk, pełnomocnik Prezesa IPN ds. poszukiwań
miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego, podkreśla, że choć prace
będą przeprowadzane na gdańskim cmentarzu, dokładne miejsce nie jest
znane.

- O rozpoczęciu tych działań, o tym w jaki sposób one
przebiegają, będziemy informowali. Póki co, staramy się skoncentrować na
działaniach przygotowawczych, których jest tutaj niezwykle dużo.
Informacje medialne, które mówią o tym, że to miejsce jest już
wytypowane, powiedziałbym, że są zbyt daleko idące. Proszę pamiętać, że
miejsca pochówku więźniów okresu komunistycznego były przez
dziesięciolecia utajnione. One nie były oznaczane. I dzisiaj nie jest to
prosta procedura, która polega  na tym, że sięga się po określony
dokument i następnie wskazuje się miejsce. To jest znacznie bardziej
skomplikowane działanie –
wyjaśnia prof. Krzysztof Szwagrzyk.

20 lipca 1946 Danuta Siedzikówna ps. „Inka” została aresztowana przez
UB i osadzona w Gdańsku. Po ciężkim śledztwie sąd wojskowy skazał ją na
karę śmierci. W celi więziennej napisała „Powiedzcie mojej babci, że
zachowałam się jak trzeba”. Została rozstrzelana 28 sierpnia 1946 roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Ośmiolatek rozbija

Ośmiolatek rozbija system

Policja w Hajnówce ściga młodych ludzi, którzy zakłócili przemówienie burmistrza Jerzego Siraka z SLD

zdjecie

Zdjęcie: hajnowka.pl/
Internet 

Policja w Hajnówce ściga młodych ludzi,
którzy zakłócili przemówienie burmistrza Jerzego Siraka z SLD wygłoszone
podczas święta Konstytucji 3 Maja. Podstawą jej działania są paragrafy
dotyczące propagowania ustroju faszystowskiego.

 

Wydarzenia, którymi interesuje się policja, rozgrywały się podczas
uroczystości w Hajnówce, w miejskim parku przy pomniku Konstytucji 3
Maja. Młodzież wznosiła okrzyki w trakcie przemówienia burmistrza
Jerzego Siraka, lidera powiatowych struktur SLD. – Nie mogliśmy
spokojnie znieść takiego zgrzytu, żeby człowiek związany z dawną i
obecną lewicą, kontynuującą dziedzictwo PZPR, teraz jako burmistrz miał
główną przemowę podczas narodowego święta 3 Maja – mówi Magdalena
Nesteruk, wzywana i przesłuchiwana przez policję „za zakłócanie
uroczystości”. – Te hasła nie były jednak agresywne czy niezgodne z
prawem. Skandowaliśmy m.in. „Bóg, Honor, Ojczyzna”, nasze zachowanie
było spokojne, nikt nie był agresywny – podkreśla Nesteruk.

Chociaż tego dnia bynajmniej nie doszło do żadnych czynnych aktów
agresji czy napaści młodych ludzi na innych uczestników uroczystości,
policja nie zostawiła jednak tej sprawy i wszczęła postępowanie. –
Śledztwa te dotyczą jedynie zakłócania przebiegu uroczystości 3 Maja
przez wznoszenie okrzyków, nie odnotowaliśmy żadnych agresywnych
zachowań ani incydentów – przyznaje aspirant Irena Kuptel, rzecznik
Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce.

Jak jednak relacjonują uczestnicy uroczystości, funkcjonariusze nie
interweniowali podczas wykrzykiwania haseł, ale dopiero kiedy zebrani
zaczęli się rozchodzić. – Wówczas policjanci zaczęli nas ścigać i
zatrzymywać. Legitymowano nas, spisywano dane osobowe. Nie przepuszczono
nawet 8-letniemu chłopcu, któremu funkcjonariusze wyrwali z rąk flagę
narodową, a zwracali się do niego z krzykiem – opowiada Magdalena
Nesteruk. Wśród legitymowanych, a później oskarżonych były również
osoby, które nie wznosiły żadnych haseł. – 3 maja po Mszy św. poszedłem
pod pomnik Konstytucji 3 Maja. Kiedy przemawiał burmistrz, część z
chłopaków i dziewczyn krzyczała różne hasła, m.in. „Precz z komuną” czy
„Bóg, Honor, Ojczyzna”. Ja nawet ich nie wykrzykiwałem, jednak policja
mnie spisała, a moją sprawę skierowała do sądu dla nieletnich – mówi
Karol Milas. Sąd po zapoznaniu się z dokumentacją zebraną podczas
dochodzenia uniewinnił go od zarzutów stawianych mu przez policję.

Tak samo stało się w przypadku kolejnych trzech nieletnich, wobec
których hajnowska policja wszczęła śledztwo zakończone wnioskiem o
ukaranie do sądu. Policja oskar- żyła ich, że „w trakcie obchodów
uroczystości trzeciomajowych zakłócali porządek publiczny poprzez
wykrzykiwanie niestosownych haseł”. Sąd dla nieletnich umorzył
postępowanie wobec całej trójki, stwierdzając, że nie ma dowodów ich
winy.

Nie potwierdziły się też doniesienia, jakoby akcja w Hajnówce była
zorganizowana przez którąś z organizacji narodowych. Aspirant Irena
Kuptel potwierdza, że osoby wzywane przez policję na przesłuchania nie
są zrzeszone w żadnych organizacjach. Upadły też dużo poważniejsze
oskarżenia ze strony policji, która zakłócanie przemówienia burmistrza
próbowała podciągnąć pod propagowanie… faszyzmu. – Pierwsze prowadzone
przez nas dochodzenie było w sprawie „o publiczne propagowanie ustroju
faszystowskiego państwa poprzez eksponowanie publiczne podczas 3 Maja
symbolu graficznego krzyża celtyckiego”. Sprawę wobec kilku osób
skierowaliśmy do Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe, która ją
umorzyła – relacjonuje asp. Irena Kuptel. W uzasadnieniu umorzenia
stwierdzono, że propagowanie krzyża celtyckiego nie jest ścigane przez
prawo. Nie ma też jakichkolwiek innych dowodów winy, które pozwoliłyby
postawić obwinionym zarzuty dotyczące „propagowania ustroju
faszystowskiego”.

Uwagę zwracają pytania, jakie mieli zadawać policjanci młodzieży
podczas przesłuchań. Młodzi ludzie mówią, że koncentrowały się one na
fladze narodowej, zdawałoby się naturalnym atrybucie święta narodowego. –
Pytano mnie, ale też moich kolegów i koleżanki, głównie o flagę, m.in.
dlaczego mieliśmy flagę na drzewcach, którymi – zdaniem policji –
mogliśmy komuś zrobić krzywdę – mówi Karol Milas.

Policja jednak nie odpuszcza, bo wciąż prowadzi dochodzenie wobec
kolejnych osób manifestujących swoje poglądy podczas obchodów święta 3
Maja w Hajnówce. – Nadal prowadzimy 9 postępowań w sprawie o zakłócanie
czynem chuligańskim obchodów święta poprzez wykrzykiwanie haseł
obraźliwych, m.in. „Precz z komuną” i „A na drzewach zamiast liści będą
wisieć komuniści” – mówi asp. Irena Kuptel. Jak dodaje, niebawem wobec
tych osób będą skierowane wnioski do sądu.

Obecny na uroczystościach Bogusław Łabędzki, prezes Stowarzyszenia
Historycznego im. Danuty Siedzikówny „Inki” z Hajnówki, nie dziwi się,
że młodzież poprzez wznoszenie haseł wyraziła swoją dezaprobatę podczas
przemówienia burmistrza. – Pan burmistrz Jerzy Sirak długo był w SD,
partii satelickiej wobec PZPR. Teraz sprawuje funkcję przewodniczącego
Rady Powiatowej SLD w Hajnówce. Jego przemówienie podczas obchodów
jednego z największych narodowych świąt mogło wzbudzić sprzeciw wśród
patriotycznie usposobionej młodzieży – ocenia Łabędzki. I zaznacza, że
wiele młodych osób, wobec których policja prowadzi dochodzenie, często
pomaga stowarzyszeniu podczas organizacji uroczystości związanych z
obchodami rocznic dotyczących polskiego podziemia niepodległościowego i
jego bohaterów. A uroczystości te – twierdzi Bogusław Łabędzki – w
Hajnówce nie jest łatwo zorganizować, bo miejskie instytucje podlegające
burmistrzowi nie są nimi szczególnie zainteresowane.

Adam Białous


Cytat na dziś, czyli niezależność prokuratury w akcji:)</p />
<p>Udostępniamy!</p>
<p>(RiB)<br />
www.redisbad.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. ZNÓW SZCZUJĄ NA BUREGO


Jego oddział mordował cywili. Narodowcy oodali mu cześć

W Bielsku Podlaskim i Hajnówce pojawiły się transparenty wielbiące
Romualda Rajsa Burego, którego oddział odpowiedzialny jest za pogromy
ludności prawosławnej na terenie powiatu bielskiego


Gdy dziś nad ranem jechałem z Bielska do Hajnówki zauważyłem na
trasie płótna, które gloryfikują Burego! - napisał do nas Czytelnik. -
Aby nie być gołosłownym, wysiadłem z auta i zrobiłem kilka zdjęć i w
Bielsku i w Hajnówce. Ponadto poszperałem trochę w internecie i okazało
się, że za tą haniebną akcją stoją nacjonaliści z Białegostoku, czyli
lokalny ONR.

W przeddzień rocznicy zamordowania kpt. Romualda Rajsa ps. "Bury"
wywiesiliśmy w Hajnówce i Bielsku Podlaskim kilkanaście transparentów
upamiętniających jednego z najdzielniejszych Żołnierzy Wyklętych -
przyznają ONR Białystok na swoim profilu facebookowym. - Nieprzypadkowo
transparenty zostały wywieszone w tychże miejscowościach - do dnia
dzisiejszego w tych okolicach postać "Burego" jest mocno kontrowersyjna i
owiana wieloma kłamstwami wśród środowisk mniejszości białoruskiej.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl