Rocznica po europejskiemu
Freeman48, sob., 27/12/2008 - 19:31
Obejrzałem w TV happening pod nazwą: „Obchody 90-tej rocznicy Powstania Wielkopolskiego”. Na Placu Wolności w Poznaniu, przy wielkiej pikielhaubie z choinką w okienku stanęły dwa chóry – jeden w białych habitach z kapturami, drugi w brązowych i zaczęly się przekrzykiwać (prześpiewywać?) kolędami. Jedni śpiewali „Lulajże Jezuniu…” a drudzy, chyba goście z zaprzyjaźnionych Niemiec, bo śpiewali po niemiecku: „Stille nacht, heilige nacht…”. Raz jedni głośniej, raz drudzy. Na koniec tak się im kolędy pomieszały, że ze zdenerwowania zaczęli biegać bez ładu i składu wokół tej pikielhauby a ten, co siedział w środku, zamknął okienko z choinką. Widocznie miał dość hałasu. Potem wokół placu przeszli animatorzy z teatru lalkowego (tak się domyślam, bo mieli takie długie wysięgniki, podobne do krzyżaków, do których na długich sznurkach uwiązani byli ludzie udający kukiełki). Chyba z jakiegoś amatorskiego teatru byli, bo strasznie im się te niby kukiełki plątały. Potem zrobiło się strasznie, bo przez płot zaczęły wyłazić zombies. Na szczęście, zamiast atakować ludzi, przeszły na mały cmentarzyk w rogu placu, gdzie główny zombie – Olbrychski „jechał Gombrowiczem”. A jechał, jak przystało na oświeconego europejczyka z oświeconej Platformy (oddaję sens wypowiedzi): „Poświęcałeś się dla Polski, klęczałeś przed nią, teraz wstań. Kto jest ważniejszy, Polska, czy ty? Niech ona teraz zrobi coś dla ciebie („prywatyzacja, prywatyzacja!”). Co jest bardziej patriotyczne – być człowiekiem w Europie, czy Polakiem? („Polskość to nienormalność”).
Po tych wywodach z hotelu „Bazar” wyszedł Seweryn udający Paderewskiego. Szedł, szedł, pomachał lewą ręką, szedł, szedł, pomachał prawą ręką, szedł, potknął się, pomachał lewą, prawą, lewą, ruszył trochę szybciej, w końcu doszedł. Do fortepianu. Siadł i zaczął udawać, że gra Chopina. A pod muzykę leciały obrazki: a to polski żółw błotny ściskający niemiecką kapustę w Krzyżowej, a to Poznań by night z lotu ptaka (o, sorry: pegaza!). Na koniec przywołane do porządku chóry odśpiewały wspólnie „Odę do radości” i wystrzelono sztuczne ognie. Było naprawdę bardzo po europejskiemu.
Ciekawy byłem, kto tak pięknie to wszystko wyreżyserował? Najpierw, widząc kolędujące chóry, myślałem, że Cywińska. Potem, widząc Olbrychskiego stojącego pod krzyżem wśród zombies, skłaniałem się ku Wiśniewskiemu. Ale, gdy zobaczyłem Seweryna – Paderewskiego, idącego pół godziny do fortepianu, wiedziałem już na pewno. To był Bajon! Nie byłem jeszcze tylko pewien, który, ale okazało się w napisach, że obaj maczali w tym palce.
Tylko cały czas siedzę i się zastanawiam: co to wszystko miało wspólnego z rocznicą Powstania Wielkopolskiego? (oprócz hotelu „Bazar” i Paderewskiego).
- Freeman48 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. co to wszystko miało wspólnego z rocznicą Powstania Wielkopolski
Freeman48,
a w TVN 24 bardzo sie zachwycali tą inscenizacja, ze bylo tak realistycznie, nawet więcej, niz rekonstrukcja.
Teraz wiem, dlaczego więcej, niz rekonstrukcja, to było "nowe spojrzenie europejskie". Zeby nie było kontrowersji, jak z Muzeum II WS na Westerplatte, jak z Domem Historii Europy w Brukseli, jak z programem nauki historii z podręczników pisamych w Niemczech i Rosji.
Mamy przedsmak "ojropejskości".
Powstanie Wielkopolskie w reżyserii Filipa Bajona
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. ;)) Freeman48 - ale jestes drobiazgowy, nic nie pominąłeś
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Pominąłem co nieco,