Rocznica po europejskiemu

avatar użytkownika Freeman48
Obejrzałem w TV happening pod nazwą: „Obchody 90-tej rocznicy Powstania Wielkopolskiego”. Na Placu Wolności w Poznaniu, przy wielkiej pikielhaubie z choinką w okienku stanęły dwa chóry – jeden w białych habitach z kapturami, drugi w brązowych i zaczęly się przekrzykiwać (prześpiewywać?) kolędami. Jedni śpiewali „Lulajże Jezuniu…” a drudzy, chyba goście z zaprzyjaźnionych Niemiec, bo śpiewali po niemiecku: „Stille nacht, heilige nacht…”. Raz jedni głośniej, raz drudzy. Na koniec tak się im kolędy pomieszały, że ze zdenerwowania zaczęli biegać bez ładu i składu wokół tej pikielhauby a ten, co siedział w środku, zamknął okienko z choinką. Widocznie miał dość hałasu. Potem wokół placu przeszli animatorzy z teatru lalkowego (tak się domyślam, bo mieli takie długie wysięgniki, podobne do krzyżaków, do których na długich sznurkach uwiązani byli ludzie udający kukiełki). Chyba z jakiegoś amatorskiego teatru byli, bo strasznie im się te niby kukiełki plątały. Potem zrobiło się strasznie, bo przez płot zaczęły wyłazić zombies. Na szczęście, zamiast atakować ludzi, przeszły na mały cmentarzyk w rogu placu, gdzie główny zombie – Olbrychski „jechał Gombrowiczem”. A jechał, jak przystało na oświeconego europejczyka z oświeconej Platformy (oddaję sens wypowiedzi): „Poświęcałeś się dla Polski, klęczałeś przed nią, teraz wstań. Kto jest ważniejszy, Polska, czy ty? Niech ona teraz zrobi coś dla ciebie („prywatyzacja, prywatyzacja!”). Co jest bardziej patriotyczne – być człowiekiem w Europie, czy Polakiem? („Polskość to nienormalność”). Po tych wywodach z hotelu „Bazar” wyszedł Seweryn udający Paderewskiego. Szedł, szedł, pomachał lewą ręką, szedł, szedł, pomachał prawą ręką, szedł, potknął się, pomachał lewą, prawą, lewą, ruszył trochę szybciej, w końcu doszedł. Do fortepianu. Siadł i zaczął udawać, że gra Chopina. A pod muzykę leciały obrazki: a to polski żółw błotny ściskający niemiecką kapustę w Krzyżowej, a to Poznań by night z lotu ptaka (o, sorry: pegaza!). Na koniec przywołane do porządku chóry odśpiewały wspólnie „Odę do radości” i wystrzelono sztuczne ognie. Było naprawdę bardzo po europejskiemu. Ciekawy byłem, kto tak pięknie to wszystko wyreżyserował? Najpierw, widząc kolędujące chóry, myślałem, że Cywińska. Potem, widząc Olbrychskiego stojącego pod krzyżem wśród zombies, skłaniałem się ku Wiśniewskiemu. Ale, gdy zobaczyłem Seweryna – Paderewskiego, idącego pół godziny do fortepianu, wiedziałem już na pewno. To był Bajon! Nie byłem jeszcze tylko pewien, który, ale okazało się w napisach, że obaj maczali w tym palce. Tylko cały czas siedzę i się zastanawiam: co to wszystko miało wspólnego z rocznicą Powstania Wielkopolskiego? (oprócz hotelu „Bazar” i Paderewskiego).

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. co to wszystko miało wspólnego z rocznicą Powstania Wielkopolski

Freeman48,

a w TVN 24 bardzo sie zachwycali tą inscenizacja, ze bylo tak realistycznie, nawet więcej, niz rekonstrukcja.

Teraz wiem, dlaczego więcej, niz rekonstrukcja, to było "nowe spojrzenie europejskie". Zeby nie było kontrowersji, jak z Muzeum II WS na Westerplatte, jak z Domem Historii Europy w Brukseli, jak z programem nauki historii z podręczników pisamych w Niemczech i Rosji.

Mamy przedsmak "ojropejskości".

 

Powstanie Wielkopolskie w reżyserii Filipa Bajona

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. ;)) Freeman48 - ale jestes drobiazgowy, nic nie pominąłeś

z tego widowiska ojropejskiego ;) ... Rekonstrukcję wydarzeń sprzed lat wyreżyserował poznaniak, Filip Bajon, scenografię zaprojektował Andrzej Kowalczyk, a muzykę skomponował Krzesimir Dębski. Opracowania choreografii podjęła się Ewa Wycichowska. Narratorem w widowisku był Piotr Gąsowski. Andrzej Seweryn wcielił się w rolę Ignacego Jana Paderewskiego, a Daniel Olbrychski przypomniał teksty Witolda Gombrowicza i Cypriana Norwida. Scenografię Placu Wielkopolskiego zdominował olbrzymi fortepian - symbol roli, jaką odegrał w Powstaniu dyplomata i pianista Ignacy Jan Paderewski - oraz olbrzymia pikielhauba - symbol pruskiej dominacji w Wielkopolsce w latach zaborów. Oprócz scen batalistycznych na wielkich monitorach zaprezentowano fabularyzowane zapisy reporterskie wydarzeń z grudnia 1918 roku; zainscenizowano też przysięgę żołnierzy Armii Wielkopolskiej. Następnie przed widzami przemaszerował korowód z postaciami historycznymi z lat walki o odzyskanie niepodległości po rozbiorach Polski. Na zakończenie odbył się pokaz sztucznych ogni, z hymnem Unii Europejskiej - "Odą do radości" Ludwiga van Beethovena - jako ilustracją muzyczną. Organizatorami obchodów 90. rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego byli wojewoda wielkopolski i marszałek województwa wielkopolskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Freeman48

3. Pominąłem co nieco,

bo reszta widowiska była równie godna podziwu, jak ta, którą opisałem. Korowód historycznych postaci bardziej mi przypominał postaci z obrazów Breugla a jeżeli prawdziwe bitwy wyglądały tak, jak na rekonstrukcji, to nie dziwię się, że Prusacy przegrali. Pewnie stali, jak słupy soli z rozdziawionymi ze zdziwienia gębami. Jak dla mnie, całe to widowisko, to jedna wielka żenada. A już na pewno nie nauczy młodzieży ani historii ani patriotyzmu.
___________________________________________________________ "Jeśli ludzie występni zjednoczą się ze sobą, tworząc siłę, to ludzie uczciwi powinni zrobić to samo. Przecież to takie proste". (L.Tołstoj - Wojna i pokój)