Odbrązowić Mandelę. Dr Tomasz M. Korczyński

avatar użytkownika Maryla

Nasz naród stracił największego syna – powiedział prezydent Republiki Południowej Afryki Jacob Zuma po śmierci prezydenta Nelsona Mandeli. 95-letni działacz komunistyczny i lewicowy, przeciwnik rasistowskiego apartheidu, pierwszy czarnoskóry prezydent RPA, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, zmarł we śnie w Johannesburgu 5 grudnia br.

zdjecie

Niemal 30 lat swego długiego życia Mandela przebywał w więzieniu. Rasistowski reżim skazał go na dożywocie. W 1994 r. został prezydentem i jako „ojciec demokracji” zaczął wprowadzać libertyńskie prawa, przy okazji doprowadzając kraj do ruiny gospodarczej.

Przyjęło się też uważać, że Mandela był niszczycielem apartheidu. Na pewno miał w tym swój udział, ale czy był jedynym czynnikiem tego upadku? To tak jak gdyby twierdzić, że komunizm został obalony przez Lecha Wałęsę, a nie za sprawą aktywności dużo bardziej zasłużonych od niego ludzi „Solidarności”, 10 milionów zaangażowanych Polaków, postawy bł. Jana Pawła II czy zdecydowanej polityki prezydenta Ronalda Reagana i coraz większej słabości sowieckiego aparatu totalitarnego.

O Mandeli media głównego nurtu powtarzają unisono: „bojownik o wolność”, „jednoczący”, „budowniczy pokoju”, „głos zapomnianej i udręczonej Afryki”. Zawczasu przygotowane laurki obiegły świat. Z „bohaterami” współczesności mamy coraz więcej problemów. Jeżeli świat okrzykuje kogoś geniuszem, należy ze sceptycyzmem przyjrzeć się tej euforii. Mandela ma wiele kart niechlubnych w swojej biografii, jak chociażby związki z ZSRS i Chinami, aktywizowanie młodych ludzi do brania udziału w anarchistyczno-terrorystycznych działaniach czy niejasne kontakty z paramilitarną organizacją Włócznia Narodu.

Dziennikarze „Daily Telgraph” Colin Freeman i Jane Flanagan, powołując się na opinię brytyjskiego historyka prof. Stephena Ellisa, dowodzą, że na początku lat 60. członkowie partii komunistycznej odbyli potajemne wizyty w Pekinie i Moskwie. Owocem tego spotkania było powołanie formalnie niezależnej organizacji paramilitarnej, zwanej Umkhonto we Sizwe (Włócznia Narodu). Na jej czele, nieformalnie, stanął sam Mandela, a grupa przeprowadziła pierwsze ataki w 1961 roku.

Przez 30 lat oddziały afrykańskiej guerilli zabiły kilkuset cywilów. Był to terrorystyczny ruch lewacki, analogiczny do niemieckiej Rote Armee Fraktion (RAF – Frakcji Armii Czerwonej). Rzecznik Fundacji Nelsona Mandeli oświadczył, że nie ma przekonujących dowodów na to, aby Mandela był członkiem partii, ponieważ „przeciw tej teorii przemawiają dużo mocniejsze dowody, chociażby świadectwo samego Madiby, który konsekwentnie zaprzecza tym zarzutom od 50 lat”. Madiba to klanowy przydomek Mandeli.

Ponadto wprowadzone przez niego prawa niczym nieograniczonej aborcji, legalizacja homoukładów traktowanych jako małżeństwa należą do bolesnych doświadczeń Republiki Południowej Afryki i przynoszą do dziś krwawe żniwo, czyli zamordowanie ponad miliona poczętych dzieci. Już choćby za to należał mu się anty-Nobel. Jednak dobrze wiemy, że dziś stery władzy trzymają libertyni, lewacy i mniejszości homoseksualne, także w Sztokholmie, a światowe media mętnego nurtu zachłysnęły się w kreowaniu peanów na cześć kontrowersyjnego prezydenta.

Czy śmierć rzeczywiście jest warunkiem, aby mówić tylko o dobrych cechach, a jeśli ich nie ma, to należy zamilknąć? Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, na pewno jeśli chodzi o osoby publiczne.

Masakra w Sharpeville

W wyniku dyskryminującego prawa tzw. Pass Laws w mieście Sharpeville Murzyni zaprotestowali. 21marca 1960 roku co najmniej 180 czarnych Afrykanów zostało rannych, a 69zabitych, kiedy południowoafrykańska policja otworzyła ogień do 300 demonstrantów, którzy sprzeciwili się ustanowieniu prawnej przemocy. To wtedy Nelson Mandela uznał, że tylko walka zbrojna z apartheidem jest szansą na wprowadzenie wolności dla czarnoskórej ludności kraju. I prawdopodobnie wtedy też został agentem reżimu sowieckiego, tajnym współpracownikiem partii komunistycznej, wspieranej finansowo w latach 60. Mandela nigdy się do tego nie przyznał, uznając, że jest to zagranie taktyczne rasistów z apartheidem, aby zdyskredytować jego osobę w oczach sympatyków.

Mandela został wówczas aktywnym członkiem ANC, centrolewicowej (czytaj: komunistycznej) partii założonej w 1912 r., czyli Afrykańskiego Kongresu Narodowego, który był zrzeszony w socjalistycznej międzynarodówce. Zdelegalizowana na początku lat 60. ANC przeszła do podziemia, podejmując akcję zbrojną przeciw rządom białych.

W swojej autobiografii „Długa droga ku wolności” Mandela napisał, że „zawsze znajdą się ludzie, którzy będą mówić, że komuniści nas wykorzystali. A czemu nikt nie wpadł na to, że to my wykorzystaliśmy komunistów?”. Czyż nie przypomina to argumentu koronnego pewnego przywódcy, który został prezydentem w kraju gdzieś nad Wisłą?

Dr Tomasz M. Korczyński

http://www.naszdziennik.pl/mysl/62038,odbrazowic-mandele.html

Etykietowanie:

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Wojna o miliony z marki

Wojna o miliony z marki "Nelson Mandela". Część rodziny chce podważyć testament zmarłego prezydenta

Jeszcze przed śmiercią Nelsona Mandeli jego rodzina rozpoczęła zażarte
boje o prawa do jego nazwiska jako świetnie sprzedającej się marki.
Sprzedają obrazy z odciskiem dłoni Mandeli, a nawet wina jego imienia.
Na początku tego roku Makaziwe i Zenani, dwie córki Mandeli, wniosły do
sądu sprawę o kontrolę nad funduszem powierniczym, który w części został
stworzony z przychodów ze sprzedaży obrazów przedstawiających odciski
dłoni Madiby, jak, posługując się rodowym imieniem, nazywają zmarłego
przywódcę RPA jego rodacy.



Mandela przekazał kontrolę nad tym funduszem - w założeniu mającym
służyć jego spadkobiercom po wieczne czasy - w ręce przyjaciół z dawnych
lat walki z apartheidem, takim jak George Bizos, słynny prawnik i
specjalista od praw człowieka. Wyglądało na to, że Mandela miał do nich
większe zaufanie w kwestii zarządzania pieniędzmi niż do swoich
najbliższych.
Testament Mandeli składa się z około 35 stron. Część
rodziny już chce go podważyć. Bliscy - choć nawet nie znają testamentu -
uważają, że został spisany, kiedy Nelson Mandela nie był już w pełni władz umysłowych

Pogrzeb Nelsona Mandeli: Światowi przywódcy i gwiazdy żegnały prezydenta RPA [ZDJĘCIA + VIDEO]



Pogrzeb Nelsona Mandeli: Światowi przywódcy i gwiazdy żegnały prezydenta RPA [ZDJĘCIA + VIDEO]/© AP Photo/Matt Dunham

Na
stadionie FNB w Soweto, w południowo-zachodniej części Johannesburga,
odbyły się we wtorek uroczystości żałobne po śmierci pierwszego
czarnoskórego prezydenta RPA, jednego z najwybitniejszych przywódców i
mężów stanu, Nelsona Mandeli.

Świat pożegnał Mandelę. "Twoi bogowie witają cię w niebie"

Świat pożegnał Mandelę. "Twoi bogowie witają cię w niebie"

Zakończyły się uroczystości żałobne na stadionie FNB w Soweto po
śmierci Nelsona Mandeli. W ulewnym deszczu przemawiali m.in....
czytaj dalej »



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Ponoć na stadionie w Soveto, Obama podał rękę Raul Castro

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. Szanowny Panie Michale

media pieją z zachwytu. Nawet zdjęcie robi furrorę. W ogóle Obama świetnie się bawił na tym pogrzebie.
Barack Obama uścisnął dłoń Raula Castro. Zwykła uprzejmość, czy zapowiedź ocieplenia relacji z Kubą?

Zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes,
towarzyszący Obamie na pokładzie Air Force One w drodze powrotnej z
Johannesburga do Waszyngtonu, powiedział dziennikarzom, że uścisk dłoni
nie był zaplanowany.

opublikowano: dzisiaj, 20:51



Obama przywitał się z Castro. Biały Dom: Żaden przełom, zwykła uprzejmość

Obama przywitał się z Castro. Biały Dom: Żaden przełom, zwykła uprzejmość

Prezydent USA Barack Obama uścisnął dłoń prezydenta Kuby Raula
Castro. To bezprecedensowe wydarzenie miało miejsce podczas...
czytaj dalej »


Biali masowo zabijani w Republice Południowej Afryki. Rasistowski mu
Opublikowano 10 sie 2013

LINK DO OFICJALNEJ STRONY MUZEUM LUDOBÓJSTWA DOKONANEGO NA niewinnych białych w RPA, których zabito od 1994 roku. 68.798 osób. http://ajkraad.wix.com/genocide-museum
Szanowni widzowie mój kanał jest odpowiedzią na działalność stowarzyszenia Nigdy Więcej, które walczy z rasizmem w Polsce i na świecie od co najmniej 17 lat. Ta fundacja również posiada kanał na You Tube co bardzo mnie niepokoi, ponieważ 100% aktów rasizmu przez nią pokazywanych jest dokonywana przez białych na innych rasach ----------
Takie działanie jest typowo stronnicze, stygmatyzuje oraz uogólnia stare stereotypy. Dzisiaj to własnie kraje białych ludzi są najbardziej cywilizowane oraz tolerancyjne, a biali coraz częściej padają ofiarą przemocy rasowej ze strony masowej imigracji z krajów trzeciego świata. Następnie biali europejczycy nigdzie na świecie nie posiadają takich praw jakie sami przyznają obcym we własnych krajach co w skali globalnej powoduje, że to własnie biali mają tych praw najmniej, a co za tym idzie są dyskryminowani. Ponadto powielanie nieustannie stereotypów, że tylko biali są rasistami powoduje wzrost nienawiści w stosunku do nas ze strony innych grup etnicznych.

W dzisiejszych czasach funkcjonuje takie bardzo niesprawiedliwe odbieranie złych faktów, zdarzeń oraz statystyk na temat: Kolorowych, Żydów, Murzynów, Homoseksualistów, że niby to: rasizm, faszyzm, antysemityzm oraz homofobia itp.. Ale kiedy przedstawia się te same fakty, zdarzenia i statystyki na temat białych, Polaków lub heteroseksualistów to sytuacja jest wręcz odwrotna, a osoba krytykująca uchodzi za autorytet moralny, postępowy oraz godny naśladowania. Taka sytuacja tworzy nowe, uprzywilejowane grupy etniczne i seksualne zupełnie tak samo jak za Adolfa Hitlera z tym, że od drugiej strony. Kij ma zawsze dwa końce, a prawdziwa sprawiedliwość oraz równość każdego traktuje tak samo, ja na moim kanale domagam się sprawiedliwości oraz wolności słowa, którą podobno mamy zagwarantowaną. Fakty oraz statystyki nigdy nie są rasistowskie, ponieważ są to suche fakty za które odpowiadają nie poszkodowani, a wyrządzający szkodę. Tak samo jak nie jest rasizmem przytaczanie przez Kolorowych, Żydów i Polaków morderstw które dokonali Niemcy podczas 2 wojny światowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Mossad szkolił Mandelę? "Nasi

Mossad szkolił Mandelę? "Nasi ludzie chcieli zrobić z niego syjonistę"
http://www.tvn24.pl/mossad-szkolil-mandele-nasi-ludzie-chcieli-zrobic-z-...
Nelson Mandela w latach 60. został przeszkolony z sabotażu, posługiwania się bronią oraz judo przez izraelski Mossad - ujawnia dziennik "Haaretz".



Dokumentacja izraelskiego wywiadu określa byłego prezydenta RPA jako "socjalistę przychylnego komunizmowi". Dziennikarze izraelskiej gazety dotarli do korespondencji prowadzonej w latach 60. przez izraelski wywiad i ministerstwo spraw zagranicznych. Korespondencja, sklasyfikowana jako ściśle tajna, datowana jest na 11 października 1962 r.

Mandela, który od lat 50. walczył z reżimem panującym w Republice Południowej Afryki, w styczniu 1962 r. potajemnie i nielegalnie uciekł z RPA. Odwiedzał różne afrykańskie kraje, w tym Etiopię, Algierię, Egipt i Ghanę. Jego celem było spotkanie z przywódcami krajów afrykańskich i pozyskanie wsparcia finansowego i militarnego dla zbrojnego skrzydła podziemnego Afrykańskiego Kongresu Narodowego.

Jak mówią dokumenty Mossadu, w trakcie pobytu w Etiopii Mandela odbył szkolenie w izraelskiej ambasadzie.W liście wystosowanym przez Mossad opisana jest sprawa Davida Mobsari z Rodezji, który po przybyciu do Etiopii zgłosił się do izraelskiej ambasady celem odbycia szkolenia. Według listu mężczyzna przejawiał duże zainteresowanie "metodami działania Haganah i innych izraelskich ruchów podziemnych". - Witał się z naszymi ludźmi mówiąc "Szalom", był obeznany z problemami Żydów i Izraela oraz sprawiał wrażenie intelektualisty. Nasi ludzie starali się zrobić z niego syjonistę - przytacza fragmenty listu "Haaretz".

Mossad opisał też poglądy mężczyzny. - W rozmowie wyrażał światopogląd socjalistycznych i z czasem sprawiał wrażenie, że jest przychylny komunizmowi - napisano w liście.

Pod koniec listu Mossad pisze, że mężczyzna podający się za Rodezyjczyka i "Czarny Pimpernel" (pseudonim Mandeli, jaki przyznał mu wywiad izraelski) to ta sama osoba. - Teraz na podstawie zdjęć ujawnionych w prasie o aresztowaniu "Czarnego Pimpernela" okazuje się, że szkolony Rodezyjczyk używał pseudonimu i tych dwóch mężczyzn to jedna i ta sama osoba".

List przez wiele lat przechowywany był w Archiwach Państwowych Izraela i nigdy nie został podany do informacji publicznej. Został odnaleziony kilka lat temu przez studenta badającego dokumentację dotyczącą Republiki Południowej Afryki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

5. :)

avatar użytkownika Maryla

6. Witam Bene :)

odbrązawiamy :)

Icon and Israel: Nelson Mandela meets with Ehud Barak during visit to Israel in 1999.
getty images
Icon and Israel: Nelson Mandela meets with Ehud Barak during visit to Israel in 1999.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

7. Mandela

http://incogman.net/2013/12/mendala-dies-peacefully-but-not-these-sa-whi...

Zmarł w spokoju.
A biali mieszkańcy S.Afryki?

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

8. @Maryla

Witam serdecznie!

Konsekwentnie odbrazawiamy:)

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

9. Nelson Mandela. Komunista z

Nelson Mandela. Komunista z RPA

W minionych dniach cały świat opłakiwał odejście byłego
prezydenta RPA, Nelsona Mandeli. W atmosferze powszechnego zachwytu nad
jego osobą jak zwykle całkowicie pominięto jego komunistyczną i
terrorystyczną karierę.

W wiodących mediach wciąż żywy jest obraz Mandeli, na który składa
się 28 lat więzienia, pokojowa Nagroda Nobla, walka z apartheidem, setki
biografii oraz hollywoodzkie produkcje przedstawiające czarnoskórego
polityka jako świeckiego świętego, który przez miejscowych jest nazywany
„ojcem narodu”. Medialny obraz bardzo rzadko odpowiada jednak
rzeczywistości, szczególnie gdy dotyczy on ludzi i wydarzeń z tak
odległego miejsca jak Republika Południowej Afryki. Uważne prześledzenie
losów Nelsona Mandeli ukazuje go w radykalnie innym świetle od tego, z
którym mamy do czynienia w kulturze powszechnej.

Marksistowski rasizm

Nim przyjrzymy się dokładnie terrorystycznym wyczynom Mandeli, warto
najpierw dokładnie przyjrzeć się systemowi, przeciwko któremu buntował
się rzekomy bohater, otrzymujący hołd od ludzi na całym świecie. System
segregacji rasowej, znany też jako apartheid, jest najczęściej
przedstawiany w mediach jako konstrukcja oparta wyłącznie na rasowych
uprzedzeniach. W rzeczywistości jednak jego fundamentem oraz treścią
były specjalne państwowe ustawy i przepisy, które ustanowiono na
przestrzeni kilku dekad. W 1948 roku władzę w kraju objęła Partia
Narodowa, której idee sprowadzały się do zwykłego marksizmu opartego o
rasizm. Najbardziej wpływową grupą w ramach rządzącego ugrupowania były
związki zawodowe zrzeszające białych pracowników, którzy uchwalili
szereg ustaw ograniczających do minimum konkurencję ze strony
czarnoskórych.

Wiele kluczowych dla apartheidu ustaw powstało już na początku XX
wieku. Jeszcze w 1911 roku, a więc przed dojściem do władzy Partii
Narodowej, uchwalono ustawę o kopalniach i pracownikach, wymieniającą
listę zawodów, do których czarni nie mieli dostępu. W 1926 roku
wprowadzono także drastycznie wysoką płacę minimalną, w wyniku której
zwolniono z pracy kolejnych czarnoskórych, którzy siłą rzeczy byli
słabiej wykwalifikowani od białych. Z kolei w 1922 roku ustanowiono
specjalne przepisy przewidujące, że tylko biali będą mieli prawo do
uczenia się wielu zawodów, a wkrótce zorganizowano także specjalne listy
„rezerwacji pracy”, które skutecznie eliminowały konkurencję ze strony
czarnoskórych.

Gdy jednak w 1948 roku władzę objęła Partia Narodowa, system ten
uległ dalszemu wzmocnieniu. Odtąd zabronione były także m. in.
małżeństwa międzyrasowe, a rasistowska kampania uległa wzmocnieniu.

Terrorystyczno-komunistyczne początki

Apartheid był więc praktycznie w 100% oparty na instytucji państwa,
które posłużyło radykalnym rasistom-marksistom do wprowadzenia skrajnie
nieuczciwego systemu społecznego. Z oczywistych względów ta chora i
niesprawiedliwa sytuacja domagała się jak najszybszej zmiany oraz
zniesienia krzywdzących ustaw. Nelson Mandela bardzo pragnął, aby jego
rasa przestała być uciskana, jednakże do walki z systemem dobrał
najgorsze z możliwych środki oraz jeszcze okropniejszą ideologię. Mając
24 lata, Mandela wstąpił do Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), aby
w 1950 roku zostać jego przywódcą. Oficjalne biografie „Madiby”
przekonują, że późniejszy laureat Nagrody Nobla czuł się zrażony do
aktów przemocy, której dopuszczali się członkowie ANC, jednakże już w
1961 roku właśnie za jego sprawą powołano do życia radykalną
terrorystyczną organizację noszącą nazwę Umkhontowe Sizwe (w języku
xhosa oznacza to „Włócznię Narodu”), w skrócie MK. Inspiracją dla
powołania tej komunistycznej bojówki było m.in. wezwanie Chruszczowa do
walki o narodowe wyzwolenie oraz Fidel Castro i jego Ruch 26 Lipca.

Mandela rozczytywał się w pismach dotyczących wojny partyzanckiej
„Che” Guevary i Mao Tse-tunga. Oficjalnie MK było odrębne od ANC,
jednakże w praktyce stanowiło zbrojne ramię partii, wyspecjalizowane w
atakach terrorystycznych przeprowadzanych na wzór irlandzkiej IRA, w
których ginęły przypadkowe osoby. Gdy Mandelę pytano o działania MK,
zawsze kłamliwie zasłaniał się stwierdzeniem, że akcje jego organizacji
ograniczały się wyłącznie do „sabotażu”.

150 aktów przemocy

Nelson Mandela nie był jednak wyłącznie szefem MK, lecz także
członkiem Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii RPA (SACP). Choć
przez wiele lat on i jego hagiografowie stanowczo temu zaprzeczali, tuż
po jego śmierci SACP wydała oficjalne oświadczenie, w którym z dumą
stwierdziła, że „Madiba” do końca życia był jej członkiem oraz jednym z
liderów. Jednym z jego bliskich współpracowników, również w czasach
formowania MK, był Joe Slovo – litewski Żyd, który w 1994 roku został w
rządzie Mandeli ministrem gospodarki mieszkaniowej.

Mandela został aresztowany w 1962 roku i miał spędzić w więzieniach
łącznie 28 lat, jednakże pozbawienie go wolności nie wynikało przede
wszystkim z działalności w ANC lub sprzeciwu wobec apartheidu, lecz
stanowiło reakcję władz na jego terrorystyczne działania. Na początku
1962 roku „Madiba” wybrał się na kwestę po całej Afryce (odwiedził też
Londyn), zbierając pieniądze na uzbrojenie terrorystów z MK. Mandela
nawiązał bliskie kontakty z komunistyczną międzynarodówką, której celem
było wywołanie powszechnej rewolucji w całej Afryce. Mandela znalazł się
także na oficjalnej liście światowych terrorystów sporządzonej przez
rząd USA, z której zniknął dopiero w 2008 roku!

Związków Mandeli z komunizmem nie można ograniczać do lat
sześćdziesiątych XX wieku, gdyż zachowały się nagrania oraz zdjęcia z
lat dziewięćdziesiątych i późniejszych, na których Mandela bierze udział
w politycznych imprezach „upiększonych” wielkimi emblematami sowieckiej
gwiazdy oraz sierpa i młota lub też śpiewa hymn organizacji MK, którego
treść brzmi następująco: „My, członkowie MK, zobowiązaliśmy się zabijać
białych”.

Bożyszcze mediów i światowej opinii publicznej samo zresztą
przyznawało się wielokrotnie do aktów przemocy. Łącznie Mandela wziął
odpowiedzialność za 150 różnego rodzaju incydentów, takich jak choćby
atak bombowy na Church Street z 1983 roku, w którym zginęło 19 osób, a
dalszych 200 zostało rannych. Niezliczone hagiografie oraz filmowe
produkcje na temat Mandeli prezentują najczęściej więzienne cele, w
których spędził łącznie 28 lat. Sugeruje się w ten sposób, że „Madiba”
był całkowicie odizolowany od świata. Prawda jest jednak zgoła odmienna:
przyszły prezydent RPA odbywał eksternistyczne studia prawnicze na
Uniwersytecie Londyńskim, pisał listy, autobiografię oraz swobodnie
rozmawiał z innymi więźniami z NCA i MK.

„Madiba” wykorzystywał czas spędzony w więzieniu na jeszcze jedno
zajęcie: planowanie zamachów. Jako jeden z przywódców terrorystycznego
ruchu zachowywał, pomimo swego uwięzienia, wysoki autorytet – i to
właśnie z nim konsultowano kolejne cele aktów terroru. Władze RPA
proponowały mu nawet kilkakrotnie przedterminowe zwolnienie pod
warunkiem, że powstrzyma się od terroryzmu, lecz Mandela zawsze
odmawiał.

Czerwony święty

Mandela zyskał w ten sposób niesłuszne miano symbolu walki z
rasizmem, a komunistyczni i lewicowi agitatorzy uczynili z niego
wielkiego pokojowego dysydenta, którego uwięzienie stanowić miało
rzekomy symbol całego południowoafrykańskiego apartheidu. Władze
zmuszone więc były obchodzić się z nim jak z jajkiem, gdyż na całym
świecie przyznawano Mandeli rozliczne honory, nagrody i wyróżnienia.
Wielką popularność Mandela zyskał m.in. w USA i Wielkiej Brytanii, gdzie
uczyniono go wielkim bohaterem rasowych prześladowań. Gdy „Madiba”
opuścił więzienie, mógł się wreszcie spotkać ze swoim „wielkim
przyjacielem”, Fidelem Castro.

Kubański dyktator stanowił zresztą zawsze główny punkt odniesienia
dla SACP. Mandela przyjaźnił się także z dyktatorem Libii, Muammarem
Kaddafim, którego nazywał „towarzyszem broni” (tak jak Castro).
Wcześniej „wielkiemu bojownikowi o demokrację” nie przeszkadzało także
przyjęcie od Związku Radzieckiego Orderu Lenina. Jednocześnie
stuprocentowo państwowy system apartheidu Mandela nazywał
„kapitalizmem”, z którym walczył, odwołując się wprost do
komunistycznego terroryzmu.

Terror po więzieniu

Gdy w 1994 roku Mandela został prezydentem, usunął ograniczenia
rasowe godzące w czarnych, lecz jednocześnie nasilił socjalizm w RPA.
Zgodnie ze swoimi komunistycznymi przekonaniami, rozbudował państwo
opiekuńcze, wprowadzając w życie szereg nowych środków
interwencjonistycznych. W rezultacie do końca lat dziewięćdziesiątych XX
wieku z kraju wyjechało ok. 750 tysięcy białych, którzy znaleźli się
pod presją bojówek NCA. W kraju mnożyły się ataki przemocy ze strony
czarnych, którzy gwałcili białe kobiety oraz napadali na domy białych,
na co Mandela świadomie przymykał oko.

W wyniku tego względnie dobrze prosperujący niegdyś kraj znacznie
podupadł gospodarczo. Co jednak najbardziej smutne, w 1996 roku „ojciec
narodu” wprowadził ustawę pozwalającą na aborcję nawet dziewczynkom, bez
względu na wiek i przyczynę. Szacuje się, że od tego czasu
komunistyczny pseudobohater przyczynił się w ten sposób do śmierci ok.
miliona poczętych dzieci. Świat jednak do końca konsekwentnie wybaczał
Mandeli wszystkie okropności, przede wszystkim ze względu na panującą
poprawność polityczną oraz nieformalny zakaz krytykowania czarnoskórych
polityków.

Tak jak Kim Dzong Un bywa odwiedzany przez eks-gwiazdę koszykówki
Dennisa Rodmana, tak też Nelson Mandela regularnie przyjmował u siebie
takie „autorytety” jak Michael Jackson czy Whoopi Goldberg. Pomogło mu
to stać się ikoną popkultury, która choć odstraszała terroryzmem i
komunizmem, została doskonale ubrana w opakowanie męczennika, dysydenta i
męża stanu. Nie oznacza to oczywiście, że twórcy apartheidu byli w
jakikolwiek sposób lepsi od Mandeli, lecz oni przynajmniej nie zostali
świętymi. Należy wreszcie powiedzieć całą prawdę o pseudobohaterze,
którego działania powinny zostać uznane za haniebne i oficjalnie
potępione.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl