Generalissimus Pilecki?
Minister Obrony Narodowej awansował rotmistrza Pileckiego pośmiertnie do stopnia pułkownika. Tymczasem partyjna cenzura (udająca tzw. niezależne media) donosi, że pojawił się także wniosek o awans Rotmistrza na generała... Zastanawiam się, skąd ten minimalizm? Czy nie lepiej od razu mianować Rotmistrza równym rangą Rokossowskiemu, albo Stalinowi? A następnie pochować nieopodal Marchlewskiego i Bieruta. Przecież na więcej Polski A.D. 2013 z pewnością nie stać...
Fundacja Paradis Judaeorum - inicjator akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let's Reminisce About Witold Pilecki”) - od niemal sześciu lat konsekwentnie przekonuje, że Witold Pilecki zasłużył na najwyższe zaszczyty. Od stycznia 2008 r. namawiamy instytucje Unii Europejskiej do ustanowienia 25 maja – rocznicy zamordowania Rotmistrza – europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem i przekonujemy, że postać Ochotnika do Auschwitz powinna łączyć wszystkich, ponad wszelkimi podziałami, zob. dokumentację w opisie (komentarzach do) tego skanu.
Ponad rok temu, 14 sierpnia 2012 r., wychodząc z założenia, że Rotmistrz zasłużył na najwyższy hołd (a za taki nie da się uznać złożenia Jego szczątków nieopodal Bieruta, Marchlewskiego i innych kolaborantów sowieckiego okupanta) zaapelowaliśmy do Prezydenta RP, Arcybiskupa Metropolity Krakowa i Prezesa IPN o pogrzeb Witolda Pileckiego w nekropolii królów polskich, zob. dokumentację na stronie Rotmistrz Pilecki zasłużył na Wawel.
W polskim społeczeństwie rośnie świadomość wyjątkowości dokonań autora pierwszych raportów o niemieckim ludobójstwie w Auschwitz. Świadczy o tym warszawska inicjatywa na rzecz pomnika Witolda Pileckiego w miejscu niesławnego monumentu „czterech śpiących”. Dowodzą tego fakty, o których mowa w Oświadczeniu Wolontariuszy Akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” z 25 września 2012 r. , a także nasze niedawne sukcesy w obu góralskich stolicach, zob. profile wydarzeń: zakopiańskiego oraz nowotarskiego.
Rośnie także świadomość, iż Rotmistrz Pilecki zasłużył na miano Ojca Ojczyzny – zob. świadectwa wolontariuszy na stronie Witold Pilecki – Pater Patriae i że nie wystarczy przypominać o Nim raz na rok, zob. Kalendarium Rotmistrzowskie 2013.
Coraz więcej mieszkańców globalnej wioski przekonanych jest, że o Ochotniku do Auschwitz powinny powstawać nie kolejne (z definicji – niszowe) dokumenty, a pełnometrażowe superprodukcje i wysokobudżetowe seriale, zob. Witold Pilecki – the bravest of the brave.
Coraz więcej osób jest zdania, iż dokonania twórcy Związku Organizacji Wojskowej w KL Auschwitz winny propagować rozsiane po świecie muzea zagłady Żydów, zob. Bring Witold Pilecki to Holocaust Museums.
Wbrew politykom wszystkich (!) opcji, którzy - pomimo naszych usilnych próśb i apeli - zmarnowali polską prezydencję w UE (gdy chodzi o ustanowienie europejskiego Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem) i którzy co roku 14 czerwca nie pamiętają (!) o Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych, polskie społeczeństwo obywatelskie konsekwentnie przypomina o Rotmistrzu. Polsce, Europie i całemu światu.
I, doprawdy, można by doznać zawrotu głowy na myśl, o ile dalej bylibyśmy na naszej drodze, gdyby nie partyjniactwo polityków i urzędników, gdyby nie lokajstwo i cenzura ludzi, którzy udają dziennikarzy, a których faktyczną rolą jest ukrywanie przed opinią publiczną takich faktów, jak te dokonane za sprawą aktywności wolontariuszy akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let's Reminisce About Witold Pilecki”)..
Stwierdziwszy powyższe, powtórzę, iż w przypadku Witolda Pileckiego pośmiertny awans nie wydaje mi się najlepszym pomysłem. W historii Wojska Polskiego stopień rotmistrza (kawaleryjski odpowiednik kapitana) zajmuje miejsce szczególne. Symbolizuje wszystko to, co najpiękniejsze, najszlachetniejsze w tradycji jazdy polskiej. Stanowi – tak jak sama osoba Witolda Pileckiego – swego rodzaju iunctim między I a II Rzecząpospolitą...
Za sprawą Ochotnika do Auschwitz, słowo „Rotmistrz” stało się symbolem Chrystusowej miłości bliźniego, heroicznego wymiaru człowieczeństwa, a także... najwyższej manifestacji ułańskiej fantazji (sic!).
Z całym szacunkiem dla wybitnych pułkowników (i generałów) w dziejach polskich Sił Zbrojnych, „pułkownik Pilecki” będzie się kojarzyć raczej z „rządami pułkowników”, z pochylonymi nad stołem brzuchatymi sztabowcami, z facetami pijącymi kawkę w departamentach ministerstwa, niż z kimś, kto w okupowanej stolicy współorganizował Tajną Armię Polską, a w niemieckim kombinacie śmierci dla polskich podludzi stworzył Związek Organizacji Wojskowej.
W listopadzie 1941 r. generał Stefan Rowecki „Grot” mianował więźnia Auschwitz „Tomasza Serafińskiego” porucznikiem. 11 listopada 1943 r. Witold Pilecki został awansowany do stopnia rotmistrza. Nie wydaje się czymś właściwym, żeby minister Obrony Narodowej RP A.D. 2013 poprawiał decyzje Komendanta Głównego Armii Krajowej.
Nie wydaje się, zwłaszcza, że Ministerstwo Obrony Narodowej – gdyby chciało - mogło dla Sprawy, o którą walczymy uczynić o wiele więcej. W początkach 2008 r. apelowałem do ówczesnego szefa MON o pomoc w realizacji celów naszej społecznej inicjatywy, a szczególnie w upowszechnieniu w Wojsku Polskim „Raportu Witolda” z 1945 r.
W tym, że to idea słuszna, utwierdziła mnie przesłana 11 kwietnia 2008 r. odpowiedź ś.p. ks. gen. Tadeusza Płoskiego – Biskupa Polowego Wojska Polskiego, zob. skan listu. Tymczasem, jak okazało się w październiku 2008 r. minister Bogdan Klich (mimo upływu tylu miesięcy) nie był w stanie nawet zrozumieć sensu zaproszenia do przypominania o Rotmistrzu (zob. skan)
Po pięciu latach następca ministra Klicha (podobnie jak reszta polskich polityków) nadal nie pojmuje wagi świadectwa pozostawionego przez rtm.Pileckiego w „Raportach Witolda”. Zamiast realnych działań, które doprowadziłyby do tego, iżby w Wojsku Polskim nie można było spotkać nikogo, kto w ogóle nie kojarzy nazwiska Witolda Pileckiego (dziś, tak jak w roku 2008 to nagminne – sami się przekonajcie), minister Siemoniak czyni kapitana jazdy polskiej z KL Auschwitz... jednym z wielu pułkowników. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to kolejny gest pod publiczkę. I, co gorsza, kolejny gest zamiast...
Dla mnie – tak jak dla Zofii Pileckiej-Optułowicz i dla wielu, którzy czują się duchowymi dziećmi patrona europejskich Bohaterów Walki z Totalitaryzmem – Witold Pilecki na zawsze pozostanie Rotmistrzem.
Pozostanie herosem, który zasłużył na miejsce nie w sąsiedztwie utrwalaczy władzy ludowej, a tam, na wawelskim wzgórzu. Obok Norwida.
Dlatego nadal będziemy z uporem powtarzać wielkie słowa. Będziemy słowem i czynem (!) wzywać:
Przypomnijmy o Rotmistrzu! Trzeba dać świadectwo..
Główny profil akcji na facebooku:
http://mementomori.salon24.pl/532086,generalissimus-pilecki
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Redakcja BM24
Szanowni Państwo,
Z awansami dla Pana Rotmistrza Pileckiego i Jego godnego pochówku od lat występuje krakowskie środowisko związane z Marszałkiem Józefem Piłsudskim, które reprezentuje, niegdyś piszący w Blogmedia "Sowiniec" doktor filozofii, harcmistrz Jerzy Bukowski.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz