1 września 2009 roku odbywały się uroczyste obchody 70 rocznicy
wybuchu drugiej wojny światowej. Lech Kaczyński udał się tego dnia na
Westerplatte i tam wygłosił piękne, patriotyczne przemówienie. Donald
Tusk spędzał ten dzień w swoim rodzinnym Sopocie. Doszło wówczas do
dwóch nadzwyczajnych zdarzeń: na obchody rocznicy przyleciał premier
Rosji Władimir Putin (wygłosił przemówienie, które wywołało wiele
kontrowersji). Precedens polegał jednak na tym, że po uroczystych
obchodach rocznicy, Donald Tusk i Władimir Putin udali się na spacer na
molo w Sopocie i odbyli długą, ponad dwudziestominutową rozmowę. O czym
rozmawiali – tego nie wiadomo. Pytany o to później Donald Tusk,
żartował, że tematem ich rozmowy było to, gdzie podziewa się ochrona,
kiedy szef rządu przyjeżdża do domu. To nieprawda. Tematem był
najprawdopodobniej szykowany kontrakt gazowy, torpedowany przez obóz
Lecha Kaczyńskiego oraz – na pewno – sprawa wizyty w Katyniu. Dowodem
tego jest protokół przesłuchania Tomasza Arabskiego, znajdujący się w
aktach śledztwa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prowadzonego w
sprawie organizacji wizyty w Smoleńsku. W protokole czytamy:
Kwestia Zbrodni Katyńskiej została poruszona przy okazji rozmowy
premierów w Sopocie przy okazji uroczystości związanych z 70. rocznicą
wybuchu II Wojny Światowej na Westerplatte. Po tym spotkaniu min. Kremer
i dyrektor Bartkiewicz odbywali spotkania ze swoimi odpowiednikami ze
strony rosyjskiej, w których temat uroczystości w Katyniu w 2010 roku
był jednym z poruszanych tematów rozmów.
Co innego mówił premier Donald Tusk. Zeznając przed prokuratorem, szef rządu powiedział:
Temat wspólnej obecności w Katyniu, mojej i premiera Putina, nie
pojawił się podczas rozmowy we wrześniu 2009 roku (…). Zakładałem, że
nie mógłbym spotkać się z premierem Putinem w pierwszej połowie 2010
roku bez odniesienia się do sprawy Katynia. Nie zakładaliśmy jednak, że
strona rosyjska zdecyduje się na ten gest.
Podczas tego samego przesłuchania, Tusk zeznał, że nie przypomina
sobie, aby informowano go szczegółowo o rozmowach ze stroną rosyjską w
sprawie przygotowania do wizyty w Katyniu. Jak widać, mamy do czynienia z
rozbieżnościami w zeznaniach Tomasza Arabskiego i Donalda Tuska.
27 września 2009 roku na portalu tygodnika „Polityka” pojawiła się
informacja mówiąca o możliwości spotkania Donalda Tuska i Władimira
Putina podczas uroczystych obchodów 70-lecia zbrodni katyńskiej. Z kolei
w grudniu 2009 roku „Gazeta Wyborcza” napisała, że Tusk z Putinem
spotkają się w Kaliningradzie i stamtąd polecą do Katynia.
9 grudnia 2009 roku w Kancelarii Premiera odbyło się spotkanie, w
trakcie którego Andrzej Przewoźnik – szef Rady Ochrony Pamięci Walk i
Męczeństwa – miał poinformować, że prezydent Kaczyński nie podjął
jeszcze decyzji co do swojej podróży do Katynia. Tymczasem w grudniu
2009 Kancelaria Prezydenta rozpoczęła przygotowania do wizyty Lecha
Kaczyńskiego w Katyniu. Dyrektor Mariusz Handzlik udał się nawet do
ambasady rosyjskiej, aby uzgodnić szczegóły. Jednak później ambasador
Władimir Grinin twierdził, że o sprawie nic nie wie.
25 stycznia polscy dyplomaci w Moskwie przedstawili Jurijowi
Uszakowowi – doradcy Władimira Putina – termin 10 kwietnia jako
propozycję terminu uroczystych obchodów zbrodni katyńskiej. Termin ten
został zaakceptowany przez stronę rosyjską.
Następnego dnia wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer
przekazał swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi, że w Katyniu należy
spodziewać się wizyty polskiej „na najwyższym szczeblu”. 27 stycznia
Mariusz Handzlik z Kancelarii Prezydenta oficjalnie poinformował rząd o
uczestnictwie Lecha Kaczyńskiego w uroczystych obchodach zbrodni
katyńskiej. Pismo zawierające informację tej treści otrzymali m.in.
Radosław Sikorski i Tomasz Arabski. Z kolei sam Lech Kaczyński
wystosował do prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa pismo, w którym
zaprosił go do udziału w uroczystościach.
Zwróćmy uwagę, że data 27 stycznia to dzień, kiedy ukazał się
komunikat PGNiG, EuRoPolGazu SA i Gazpromu, mówiący o umorzeniu
Gazpromowi 1,2 miliarda złotych długów wobec Polski. Od tego momentu
pracownicy Kancelarii Prezydenta zaczęli mówić publicznie, że będą
wnioskować o powołanie komisji śledczej w sprawie umorzenia długów
Gazpromowi. Dalsze przygotowania do wizyty przebiegają więc w atmosferze
konfliktu obu obozów politycznych o sprawę gazu i Gazpromu.
Z zeznań pracowników Kancelarii Premiera wynika, że w lutym 2010 roku
powstała specjalna grupa robocza, która miała przygotować wizytę
Donalda Tuska w Katyniu. Przesłuchiwani przez prokuraturę pracownicy
Kancelarii Premiera mówili, że byli wówczas przekonani, że będzie to
wspólna wizyta premiera i prezydenta. Ich relacja jest sprzeczna z
zeznaniami Donalda Tuska. W protokole przesłuchania szefa rządu czytamy
bowiem:
Nie pamiętam, aby był rozważany scenariusz wspólnego udziału
mojego i prezydenta Kaczyńskiego podczas uroczystości w Katyniu (…)
Kancelaria Prezydenta nie miała w planie informować Kancelarii Premiera o
wydarzeniach z udziałem prezydenta. Pamiętam wypowiedź telewizyjną
Prezydenta Kaczyńskiego, już po komunikacie, że dojdzie do spotkania
premierów w Katyniu, iż zamierza wziąć udział w uroczystościach. Ja nie
orientowałem się o przygotowaniach ze strony Kancelarii Prezydenta, ja
dowiedziałem się o zamiarze udziału Lecha Kaczyńskiego z jego publicznej
wypowiedzi po komunikacie.
3 lutego 2010 roku w gabinecie Donalda Tuska odbyło się spotkanie
premiera z Andrzejem Kremerem, Adamem Rotfeldem i Tomaszem Arabskim.
Tematem spotkania był planowany telefon od Władimira Putina. Jak zeznał
Tusk, obecni zastanawiali się, czy przedmiotem rozmowy będzie sprawa
uroczystości w Katyniu. Rzeczywiście Władimir Putin zadzwonił do Donalda
Tuska. Przekazał zaproszenie do wspólnego udziału w uroczystościach w
Katyniu i do złożenia hołdu pomordowanym. Podczas tej rozmowy nie
została ustalona data spotkania. Jej ustaleniem miał się zająć
oficjalnie Tomasz Arabski. 4 lutego 2010 roku Tomasz Arabski zadzwonił
do Jurija Uszakowa – doradcy Władimira Putina. Uszakow oficjalnie jest
zastępcą szefa administracji Putina, czyli zastępcą szefa jego
kancelarii. Tu ciekawy paradoks: w dyplomacji powszechnym zwyczajem są
rozmowy osób na tym samym szczeblu. Albo więc Arabski powinien rozmawiać
z szefem administracji Putina, albo do Uszakowa powinien zadzwonić
zastępca Arabskiego. Notatka z przebiegu tej rozmowy została objęta
klauzulą tajności i po dziś dzień jest ukrywana przed opinią publiczną.
6 lutego strona rosyjska poinformowała Kancelarię Premiera, że
premier Putin nie będzie mógł być w Katyniu 10 kwietnia i zaproponował
przesunięcie terminu wizyty na 7 kwietnia. O tym, co działo się dalej,
zeznała w prokuraturze Agnieszka Wielowieyska – dyrektor departamentu
spraw zagranicznych KPRM:
Ustalono, że 10 kwietnia pozostaje nadal aktualny jako termin
obchodów centralnych, zaś 7 kwietnia będzie obejmował wizytę premiera
Tuska z jej osobnym programem. W sumie w lutym 2010 organizacja tych
dwóch wizyt niejako rozdzieliła się (…) Punkty programu wizyty 7
kwietnia były ustalane ze stroną rosyjską.
27 lub 28 lutego zamordowany został Władimir Kondraczuk – prezes
koncernu Trans Nafta. Pod koniec lat 90. koncern Trans Nafta na zlecenie
Gazpromu dostarczał do Polski gaz i ropę naftową. Później koncern
zaczął dostarczać gaz i ropę także na Białoruś. W 2004 roku Gazprom
osłabił ich pozycję. W późniejszych latach Kondraczuk został pozyskany
do współpracy przez polską Agencję Wywiadu i był wykorzystywany w grze
przeciwko Gazpromowi. Wiele wskazuje na to, że zamordowanie Władimira
Kondraczuka było sygnałem wysłanym rządowi Donalda Tuska, że strona
rosyjska nie będzie tolerowała nikogo, kto sprzeciwia się gazowej
polityce Gazpromu. Jeśli tak było i jeśli rząd Tuska ten sygnał odebrał,
to natychmiast dał znać, że go zrozumiał. 1 marca gabinet Tuska,
podczas swojego posiedzenia, upoważnił Waldemara Pawlaka do podpisania
umowy gazowej z Rosją. Dopiero 3 marca media poinformowały o
rozdzieleniu uroczystości katyńskich. Informacja ta jednak nie odbiła
się w Polsce szerokim echem. W międzyczasie Tomasz Arabski wielokrotnie
spotykał się z Jurijem Uszakowem, jednak notatki z tych spotkań są
tajne. W trakcie prokuratorskiego śledztwa wyszło jedynie na jaw, że
spotkania odbywały się w restauracjach, a nie w oficjalnych gabinetach i
że część z nich prowadzona była w języku angielskim (wypraszano wówczas
tłumaczkę). Treść tych rozmów i sam fakt ich prowadzenia Arabski
próbował ukryć nawet przed ambasadorem RP w Moskwie.
Otwarte pozostają następujące pytania:
– dlaczego Tomasz Arabski, przygotowując wizytę w Katyniu, potrzebował
tłumacza tylko przy części rozmów, a pozostałą – najbardziej poufną
część rozmów – z tymi samymi ludźmi prowadził po angielsku?
– dlaczego próbował ukryć swoje spotkania przed ambasadorem Polski w Moskwie?
– dlaczego notatki z jego spotkań objęte zostały klauzulą tajności obowiązującą do dziś?
Faktem bezspornym pozostaje, że wizytę Donalda Tuska w Katyniu
przygotowano na dzień 7 kwietnia. Tego dnia szef polskiego rządu spotkał
się tam z Władimirem Putinem. Szczegóły ich rozmowy nie są znane opinii
publicznej. Trzy dni później do Smoleńska poleciał Lech Kaczyński. I
tak doszło do największej tragedii w powojennej historii Polski…
„Gdy 10 kwietnia 2010 roku nieodpowiedzialni piloci
prezydenckiego tupolewa popełnili błąd, doszło do największej w
powojennej historii Polski katastrofy lotniczej. Tupolew lecący z
Warszawy do Smoleńska zahaczył skrzydłem o brzozę i rozbił się przy
lotnisku Siewiernyj, zabijając wszystkich obecnych na pokładzie. Mimo
tej tragedii, państwo polskie zarządzane przez Donalda Tuska zdało
egzamin. Prokuratorzy natychmiast zebrali się na specjalnej naradzie, po
czym pojechali do Smoleńska, gdzie w sposób rzetelny prowadzili
śledztwo w sprawie okoliczności tej katastrofy. Na wysokości zadania
stanęły również służby specjalne, które natychmiast pomogły wyjaśnić
sprawę, wojsko, policja i cała administracja państwowa. To dzięki ich
staraniom udało się już w 2010 roku wyjaśnić okoliczności tragedii,
zapobiegając rozpowszechnianiu się teorii spiskowych. Wydarzenia, które
miały miejsce po 10 kwietnia, dowiodły, że politycy stojący u steru
władzy w Polsce, zasługują na miano mężów stanu. Zapanowali bowiem nad
sytuacją, zapobiegając panice i społecznym rozruchom. Potrafi li również
utrzymać kierunki swojej działalności politycznej. Przede wszystkim
zrobili to, co wydawało się najważniejsze: zadbali, aby śledztwo toczyło
się w pełnej współpracy ze stroną rosyjską, oddając nawet Rosjanom
kontrolę i decyzje najważniejsze dla śledztwa. Kontynuowali również
politykę wprowadzania w Polsce powszechnej szczęśliwości i dobrobytu.
Polityka zagraniczna nadal dążyła do umacniania wizerunku Polski jako
wiarygodnego partnera. Najbardziej palące problemy – jak choćby kontrakt
gazowy – rozwiązano dbając o interes naszego państwa. Polityka
wewnętrzna koncentrowała się na zapobieganiu chaosowi i panice.
Społeczeństwo doceniło wszystkie te wysiłki, wybierając na prezydenta
człowieka związanego z władzą godną tak dużego zaufania. Rok później,
swoje zaufanie zamanifestowało jeszcze raz, powierzając temu samemu
rządowi i tej samej partii mandat do sprawowania władzy na kolejne
cztery lata. Dzięki temu katastrofa Smoleńska, choć była i będzie wielką
tragedią, nie odcisnęła swojego piętna na polityce szczęśliwego kraju,
który dopiero po 2011 roku mógł zacząć w pełni korzystać z owoców władzy
dobrego rządu, niekrępowanego już przez złego, buńczucznego
prezydenta”.
Tak albo podobnie będzie brzmieć oficjalna wersja historii Polski lat
2010 – 2013, jeśli pisać ją będą spin doktorzy Platformy Obywatelskiej.
Oni bowiem od samego początku podkreślają, że nawet tak wielka tragedia
jak katastrofa smoleńska nie była w stanie zatrzymać świetlanej
polityki rządu Donalda Tuska.
Rzeczywistość wygląda inaczej: tragedia smoleńska nie była żadnym
„wypadkiem”, tylko zbrodnią, która okazała się częścią wielkiej operacji
politycznej. Operacja ta zaczęła się na długo przed startem tupolewa z
warszawskiego lotniska, ale nie zakończyła się w chwili jego rozbicia.
Wybuch, który nastąpił nad smoleńską ziemią, był tylko punktem
kulminacyjnym tej operacji. Punktem, po którym nastąpił najważniejszy
etap: systematycznego uzależniania Polski od rosyjskich ośrodków wpływu,
odbierania jej niepodległości, suwerenności, tradycji i kultury.
Operacja ta była sukcesywnie i systematycznie realizowana na wielu
płaszczyznach, realizując cele wyznaczone przez środowiska niechętne
polskiej niepodległości…
Książka Operacja „Smoleńsk” pokazuje, że plan tej operacji został już prawie w całości zrealizowany.
Leciał polski Orzeł, Zmęczone miał skrzydła. Czemu dobry Boże? Życie mu tak zbrzydło? Zamarł wnet świat cały, Zapłakało niebo. Ścięte Polskie kwiaty. Nie wiemy, dlaczego? Leżą rozrzucone, Na Rosyjskiej ziemi. Z krwią swoich rodaków, Na zawsze złączeni...
Gdy smutek boli,a słowa zbyt małe,by rozpacz wypowiedzieć -Zostaje tylko milczenie pełne gorących łez i bliskość osieroconych serc...
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie.. Daj nam Panie trochę więcej wiary I nie poskąp nam Boże Twej mądrości Byśmy ten dzień, co od mgieł szary Zrozumieli. Dla siebie, dla przyszłości.
Krzyk z nieba wchłonął las, Już wybrzmiał silników echem grom. Ból serca koi z wolna czas. I tylko trudno oczom znieść ten wbity w okno stary łom tę wyciągniętą w górę pięść.
Zwykłego znicza żółty płomień Zamienia łza w barw rozmytą tęczę. Czy szepniecie z góry do nas, do mnie „Na dobrym kursie, na słusznej ścieżce”?
Stracony Kwiat... Ten dzień- przeszłości zapisane księgi śmierci, Ogień znów trawi Katyńskie ziemie. Ostatnim błyskiem uwolnił dusze, Jak wtedy, tak dziś, Strzałem w czaszkę pozbawiono nas nadziei. Państwo nasze od oparzeń pokaleczone, Biało Czerwoni historią wracają w dawny czas, Co w ziemi spoczęli, o ziemię rozbili, Swe myśli, swe słowa, ostatni cień upadłych gwiazd. Polsko, Znów tracisz swój kwiat, Zamiast rodzić na wiosnę- wycięto Ci ogród. A naród pokornie pochyla twarz...
CZEŚĆ I CHWAŁA ICH PAMIĘCI !!! NIECH TRWA NA WIEKI WIEKÓW . AMEN
A więc topnieją szeregi polskich wyznawców świętej księgi Anodiny i jej polskiego przekładu, znanego jako raport Millera.
Kurczą się rzesze wierzących w nadprzyrodzoną moc smoleńskiej brzozy,
łamiącej skrzydło samolotu i przewracającej go na plecy. Już tylko co
trzeci Polak nadal wierzy, że jak walnęło to się urwało.
A wczoraj jeszcze ten film Anity Gargas, o którym nawet
zajadli krytycy nie mieli odwagi powiedzieć, że jest zły. Profesor
Krzemiński tylko wyłamywał sobie palce i gryzł wargi, a redaktor Wroński
nieustannie zrywał się z krzesła i nieomal nie wybuchnął.
Po tym filmie i po tej debacie liczba wyznawców
rządowej religii smoleńskiej zapewne zmniejszyła się o kolejnych kilka
procent. I nie uratował tego nawet dzielny redaktor Kraśko, domagający
się ustalenia wspólnych danych wyjściowych. No to ustalmy – brzoza
została ścięta na pięciu metrach, czy półtora metra wyżej?
Na obronę topniejącej wiary ma wyruszyć propagandowo-bojowy oddział doktora Laska.
Ale nie pomoże Lasek warszawski, gdy las smoleński zbliża się...
8 komentarzy
1. Szymowski: Operacja
Szymowski: Operacja „Smoleńsk”. Wielkie przygotowanie.
1 września 2009 roku odbywały się uroczyste obchody 70 rocznicy
wybuchu drugiej wojny światowej. Lech Kaczyński udał się tego dnia na
Westerplatte i tam wygłosił piękne, patriotyczne przemówienie. Donald
Tusk spędzał ten dzień w swoim rodzinnym Sopocie. Doszło wówczas do
dwóch nadzwyczajnych zdarzeń: na obchody rocznicy przyleciał premier
Rosji Władimir Putin (wygłosił przemówienie, które wywołało wiele
kontrowersji). Precedens polegał jednak na tym, że po uroczystych
obchodach rocznicy, Donald Tusk i Władimir Putin udali się na spacer na
molo w Sopocie i odbyli długą, ponad dwudziestominutową rozmowę. O czym
rozmawiali – tego nie wiadomo. Pytany o to później Donald Tusk,
żartował, że tematem ich rozmowy było to, gdzie podziewa się ochrona,
kiedy szef rządu przyjeżdża do domu. To nieprawda. Tematem był
najprawdopodobniej szykowany kontrakt gazowy, torpedowany przez obóz
Lecha Kaczyńskiego oraz – na pewno – sprawa wizyty w Katyniu. Dowodem
tego jest protokół przesłuchania Tomasza Arabskiego, znajdujący się w
aktach śledztwa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prowadzonego w
sprawie organizacji wizyty w Smoleńsku. W protokole czytamy:
Kwestia Zbrodni Katyńskiej została poruszona przy okazji rozmowy
premierów w Sopocie przy okazji uroczystości związanych z 70. rocznicą
wybuchu II Wojny Światowej na Westerplatte. Po tym spotkaniu min. Kremer
i dyrektor Bartkiewicz odbywali spotkania ze swoimi odpowiednikami ze
strony rosyjskiej, w których temat uroczystości w Katyniu w 2010 roku
był jednym z poruszanych tematów rozmów.
Co innego mówił premier Donald Tusk. Zeznając przed prokuratorem, szef rządu powiedział:
Temat wspólnej obecności w Katyniu, mojej i premiera Putina, nie
pojawił się podczas rozmowy we wrześniu 2009 roku (…). Zakładałem, że
nie mógłbym spotkać się z premierem Putinem w pierwszej połowie 2010
roku bez odniesienia się do sprawy Katynia. Nie zakładaliśmy jednak, że
strona rosyjska zdecyduje się na ten gest.
Podczas tego samego przesłuchania, Tusk zeznał, że nie przypomina
sobie, aby informowano go szczegółowo o rozmowach ze stroną rosyjską w
sprawie przygotowania do wizyty w Katyniu. Jak widać, mamy do czynienia z
rozbieżnościami w zeznaniach Tomasza Arabskiego i Donalda Tuska.
27 września 2009 roku na portalu tygodnika „Polityka” pojawiła się
informacja mówiąca o możliwości spotkania Donalda Tuska i Władimira
Putina podczas uroczystych obchodów 70-lecia zbrodni katyńskiej. Z kolei
w grudniu 2009 roku „Gazeta Wyborcza” napisała, że Tusk z Putinem
spotkają się w Kaliningradzie i stamtąd polecą do Katynia.
9 grudnia 2009 roku w Kancelarii Premiera odbyło się spotkanie, w
trakcie którego Andrzej Przewoźnik – szef Rady Ochrony Pamięci Walk i
Męczeństwa – miał poinformować, że prezydent Kaczyński nie podjął
jeszcze decyzji co do swojej podróży do Katynia. Tymczasem w grudniu
2009 Kancelaria Prezydenta rozpoczęła przygotowania do wizyty Lecha
Kaczyńskiego w Katyniu. Dyrektor Mariusz Handzlik udał się nawet do
ambasady rosyjskiej, aby uzgodnić szczegóły. Jednak później ambasador
Władimir Grinin twierdził, że o sprawie nic nie wie.
25 stycznia polscy dyplomaci w Moskwie przedstawili Jurijowi
Uszakowowi – doradcy Władimira Putina – termin 10 kwietnia jako
propozycję terminu uroczystych obchodów zbrodni katyńskiej. Termin ten
został zaakceptowany przez stronę rosyjską.
Następnego dnia wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer
przekazał swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi, że w Katyniu należy
spodziewać się wizyty polskiej „na najwyższym szczeblu”. 27 stycznia
Mariusz Handzlik z Kancelarii Prezydenta oficjalnie poinformował rząd o
uczestnictwie Lecha Kaczyńskiego w uroczystych obchodach zbrodni
katyńskiej. Pismo zawierające informację tej treści otrzymali m.in.
Radosław Sikorski i Tomasz Arabski. Z kolei sam Lech Kaczyński
wystosował do prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa pismo, w którym
zaprosił go do udziału w uroczystościach.
Zwróćmy uwagę, że data 27 stycznia to dzień, kiedy ukazał się
komunikat PGNiG, EuRoPolGazu SA i Gazpromu, mówiący o umorzeniu
Gazpromowi 1,2 miliarda złotych długów wobec Polski. Od tego momentu
pracownicy Kancelarii Prezydenta zaczęli mówić publicznie, że będą
wnioskować o powołanie komisji śledczej w sprawie umorzenia długów
Gazpromowi. Dalsze przygotowania do wizyty przebiegają więc w atmosferze
konfliktu obu obozów politycznych o sprawę gazu i Gazpromu.
Z zeznań pracowników Kancelarii Premiera wynika, że w lutym 2010 roku
powstała specjalna grupa robocza, która miała przygotować wizytę
Donalda Tuska w Katyniu. Przesłuchiwani przez prokuraturę pracownicy
Kancelarii Premiera mówili, że byli wówczas przekonani, że będzie to
wspólna wizyta premiera i prezydenta. Ich relacja jest sprzeczna z
zeznaniami Donalda Tuska. W protokole przesłuchania szefa rządu czytamy
bowiem:
Nie pamiętam, aby był rozważany scenariusz wspólnego udziału
mojego i prezydenta Kaczyńskiego podczas uroczystości w Katyniu (…)
Kancelaria Prezydenta nie miała w planie informować Kancelarii Premiera o
wydarzeniach z udziałem prezydenta. Pamiętam wypowiedź telewizyjną
Prezydenta Kaczyńskiego, już po komunikacie, że dojdzie do spotkania
premierów w Katyniu, iż zamierza wziąć udział w uroczystościach. Ja nie
orientowałem się o przygotowaniach ze strony Kancelarii Prezydenta, ja
dowiedziałem się o zamiarze udziału Lecha Kaczyńskiego z jego publicznej
wypowiedzi po komunikacie.
3 lutego 2010 roku w gabinecie Donalda Tuska odbyło się spotkanie
premiera z Andrzejem Kremerem, Adamem Rotfeldem i Tomaszem Arabskim.
Tematem spotkania był planowany telefon od Władimira Putina. Jak zeznał
Tusk, obecni zastanawiali się, czy przedmiotem rozmowy będzie sprawa
uroczystości w Katyniu. Rzeczywiście Władimir Putin zadzwonił do Donalda
Tuska. Przekazał zaproszenie do wspólnego udziału w uroczystościach w
Katyniu i do złożenia hołdu pomordowanym. Podczas tej rozmowy nie
została ustalona data spotkania. Jej ustaleniem miał się zająć
oficjalnie Tomasz Arabski. 4 lutego 2010 roku Tomasz Arabski zadzwonił
do Jurija Uszakowa – doradcy Władimira Putina. Uszakow oficjalnie jest
zastępcą szefa administracji Putina, czyli zastępcą szefa jego
kancelarii. Tu ciekawy paradoks: w dyplomacji powszechnym zwyczajem są
rozmowy osób na tym samym szczeblu. Albo więc Arabski powinien rozmawiać
z szefem administracji Putina, albo do Uszakowa powinien zadzwonić
zastępca Arabskiego. Notatka z przebiegu tej rozmowy została objęta
klauzulą tajności i po dziś dzień jest ukrywana przed opinią publiczną.
6 lutego strona rosyjska poinformowała Kancelarię Premiera, że
premier Putin nie będzie mógł być w Katyniu 10 kwietnia i zaproponował
przesunięcie terminu wizyty na 7 kwietnia. O tym, co działo się dalej,
zeznała w prokuraturze Agnieszka Wielowieyska – dyrektor departamentu
spraw zagranicznych KPRM:
Ustalono, że 10 kwietnia pozostaje nadal aktualny jako termin
obchodów centralnych, zaś 7 kwietnia będzie obejmował wizytę premiera
Tuska z jej osobnym programem. W sumie w lutym 2010 organizacja tych
dwóch wizyt niejako rozdzieliła się (…) Punkty programu wizyty 7
kwietnia były ustalane ze stroną rosyjską.
27 lub 28 lutego zamordowany został Władimir Kondraczuk – prezes
koncernu Trans Nafta. Pod koniec lat 90. koncern Trans Nafta na zlecenie
Gazpromu dostarczał do Polski gaz i ropę naftową. Później koncern
zaczął dostarczać gaz i ropę także na Białoruś. W 2004 roku Gazprom
osłabił ich pozycję. W późniejszych latach Kondraczuk został pozyskany
do współpracy przez polską Agencję Wywiadu i był wykorzystywany w grze
przeciwko Gazpromowi. Wiele wskazuje na to, że zamordowanie Władimira
Kondraczuka było sygnałem wysłanym rządowi Donalda Tuska, że strona
rosyjska nie będzie tolerowała nikogo, kto sprzeciwia się gazowej
polityce Gazpromu. Jeśli tak było i jeśli rząd Tuska ten sygnał odebrał,
to natychmiast dał znać, że go zrozumiał. 1 marca gabinet Tuska,
podczas swojego posiedzenia, upoważnił Waldemara Pawlaka do podpisania
umowy gazowej z Rosją. Dopiero 3 marca media poinformowały o
rozdzieleniu uroczystości katyńskich. Informacja ta jednak nie odbiła
się w Polsce szerokim echem. W międzyczasie Tomasz Arabski wielokrotnie
spotykał się z Jurijem Uszakowem, jednak notatki z tych spotkań są
tajne. W trakcie prokuratorskiego śledztwa wyszło jedynie na jaw, że
spotkania odbywały się w restauracjach, a nie w oficjalnych gabinetach i
że część z nich prowadzona była w języku angielskim (wypraszano wówczas
tłumaczkę). Treść tych rozmów i sam fakt ich prowadzenia Arabski
próbował ukryć nawet przed ambasadorem RP w Moskwie.
Otwarte pozostają następujące pytania:
– dlaczego Tomasz Arabski, przygotowując wizytę w Katyniu, potrzebował
tłumacza tylko przy części rozmów, a pozostałą – najbardziej poufną
część rozmów – z tymi samymi ludźmi prowadził po angielsku?
– dlaczego próbował ukryć swoje spotkania przed ambasadorem Polski w Moskwie?
– dlaczego notatki z jego spotkań objęte zostały klauzulą tajności obowiązującą do dziś?
Faktem bezspornym pozostaje, że wizytę Donalda Tuska w Katyniu
przygotowano na dzień 7 kwietnia. Tego dnia szef polskiego rządu spotkał
się tam z Władimirem Putinem. Szczegóły ich rozmowy nie są znane opinii
publicznej. Trzy dni później do Smoleńska poleciał Lech Kaczyński. I
tak doszło do największej tragedii w powojennej historii Polski…
Historia Polski 2010-2013 według Platformy Obywatelskiej
„Gdy 10 kwietnia 2010 roku nieodpowiedzialni piloci
prezydenckiego tupolewa popełnili błąd, doszło do największej w
powojennej historii Polski katastrofy lotniczej. Tupolew lecący z
Warszawy do Smoleńska zahaczył skrzydłem o brzozę i rozbił się przy
lotnisku Siewiernyj, zabijając wszystkich obecnych na pokładzie. Mimo
tej tragedii, państwo polskie zarządzane przez Donalda Tuska zdało
egzamin. Prokuratorzy natychmiast zebrali się na specjalnej naradzie, po
czym pojechali do Smoleńska, gdzie w sposób rzetelny prowadzili
śledztwo w sprawie okoliczności tej katastrofy. Na wysokości zadania
stanęły również służby specjalne, które natychmiast pomogły wyjaśnić
sprawę, wojsko, policja i cała administracja państwowa. To dzięki ich
staraniom udało się już w 2010 roku wyjaśnić okoliczności tragedii,
zapobiegając rozpowszechnianiu się teorii spiskowych. Wydarzenia, które
miały miejsce po 10 kwietnia, dowiodły, że politycy stojący u steru
władzy w Polsce, zasługują na miano mężów stanu. Zapanowali bowiem nad
sytuacją, zapobiegając panice i społecznym rozruchom. Potrafi li również
utrzymać kierunki swojej działalności politycznej. Przede wszystkim
zrobili to, co wydawało się najważniejsze: zadbali, aby śledztwo toczyło
się w pełnej współpracy ze stroną rosyjską, oddając nawet Rosjanom
kontrolę i decyzje najważniejsze dla śledztwa. Kontynuowali również
politykę wprowadzania w Polsce powszechnej szczęśliwości i dobrobytu.
Polityka zagraniczna nadal dążyła do umacniania wizerunku Polski jako
wiarygodnego partnera. Najbardziej palące problemy – jak choćby kontrakt
gazowy – rozwiązano dbając o interes naszego państwa. Polityka
wewnętrzna koncentrowała się na zapobieganiu chaosowi i panice.
Społeczeństwo doceniło wszystkie te wysiłki, wybierając na prezydenta
człowieka związanego z władzą godną tak dużego zaufania. Rok później,
swoje zaufanie zamanifestowało jeszcze raz, powierzając temu samemu
rządowi i tej samej partii mandat do sprawowania władzy na kolejne
cztery lata. Dzięki temu katastrofa Smoleńska, choć była i będzie wielką
tragedią, nie odcisnęła swojego piętna na polityce szczęśliwego kraju,
który dopiero po 2011 roku mógł zacząć w pełni korzystać z owoców władzy
dobrego rządu, niekrępowanego już przez złego, buńczucznego
prezydenta”.
Tak albo podobnie będzie brzmieć oficjalna wersja historii Polski lat
2010 – 2013, jeśli pisać ją będą spin doktorzy Platformy Obywatelskiej.
Oni bowiem od samego początku podkreślają, że nawet tak wielka tragedia
jak katastrofa smoleńska nie była w stanie zatrzymać świetlanej
polityki rządu Donalda Tuska.
Rzeczywistość wygląda inaczej: tragedia smoleńska nie była żadnym
„wypadkiem”, tylko zbrodnią, która okazała się częścią wielkiej operacji
politycznej. Operacja ta zaczęła się na długo przed startem tupolewa z
warszawskiego lotniska, ale nie zakończyła się w chwili jego rozbicia.
Wybuch, który nastąpił nad smoleńską ziemią, był tylko punktem
kulminacyjnym tej operacji. Punktem, po którym nastąpił najważniejszy
etap: systematycznego uzależniania Polski od rosyjskich ośrodków wpływu,
odbierania jej niepodległości, suwerenności, tradycji i kultury.
Operacja ta była sukcesywnie i systematycznie realizowana na wielu
płaszczyznach, realizując cele wyznaczone przez środowiska niechętne
polskiej niepodległości…
Książka Operacja „Smoleńsk” pokazuje, że plan tej operacji został już prawie w całości zrealizowany.
Najnowsza książka autora „Zamachu w Smoleńsku” ujawnia nowe, nieznane
informacje (w tym liczne, utajnione dokumenty) o politycznym tle
katastrofy. Publikacja jest dostępna w wersji elektronicznej (tutaj – PDF / EPUB; wysyłka plików od wtorku) oraz tradycyjnej (tutaj – wysyłka od środy)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Rosjanie dali remont
Rosjanie dali remont przyjacielowi Putina
Władze
Rosji robiły wszystko, by remontem tupolewa, który potem uległ
katastrofie, zajął się zakład w Samarze, którego szefem jest przyjaciel
Władimira Putina. Dlaczego Kremlowi tak zależało, by zaufany zakład
zajął się modernizacją polskiej rządowej maszyny?
Piechociński: Sprawa memorandum wymaga wyjaśnienia
"Zdziwiony
i zdumiony byłem już w Petersburgu, kiedy przyszła wiadomość z kraju,
że jest jakieś memorandum" - powiedział w TVN24 minister gospodarki
Janusz Piechociński, komentując sprawę drugiej nitki gazociągu Jamal.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Poświęcenia Epitafium dokonał biskup Andrzej Suski.
album zdjęc
http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=3454
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Będzie bulwar Kaczyńskich.
Będzie bulwar Kaczyńskich. Tak Wrocław uhonoruje prezydencką parę (WIZUALIZACJE)
Miejsce to zostanie nazwane bulwarem Lecha i Marii Kaczyńskich.
w Warszawie nie będzie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Leciał polski Orzeł, Zmęczone
Czemu dobry Boże? Życie mu tak zbrzydło?
Zamarł wnet świat cały, Zapłakało niebo.
Ścięte Polskie kwiaty. Nie wiemy, dlaczego?
Leżą rozrzucone, Na Rosyjskiej ziemi.
Z krwią swoich rodaków, Na zawsze złączeni...
Gdy smutek boli,a słowa zbyt małe,by rozpacz wypowiedzieć
-Zostaje tylko milczenie pełne gorących łez i bliskość osieroconych serc...
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie..
Daj nam Panie trochę więcej wiary
I nie poskąp nam Boże Twej mądrości
Byśmy ten dzień, co od mgieł szary
Zrozumieli. Dla siebie, dla przyszłości.
Krzyk z nieba wchłonął las,
Już wybrzmiał silników echem grom.
Ból serca koi z wolna czas.
I tylko trudno oczom znieść
ten wbity w okno stary łom
tę wyciągniętą w górę pięść.
Zwykłego znicza żółty płomień
Zamienia łza w barw rozmytą tęczę.
Czy szepniecie z góry do nas, do mnie
„Na dobrym kursie, na słusznej ścieżce”?
Stracony Kwiat...
Ten dzień- przeszłości zapisane księgi śmierci,
Ogień znów trawi Katyńskie ziemie.
Ostatnim błyskiem uwolnił dusze,
Jak wtedy, tak dziś,
Strzałem w czaszkę pozbawiono nas nadziei.
Państwo nasze od oparzeń pokaleczone,
Biało Czerwoni historią wracają w dawny czas,
Co w ziemi spoczęli, o ziemię rozbili,
Swe myśli, swe słowa, ostatni cień upadłych gwiazd.
Polsko,
Znów tracisz swój kwiat,
Zamiast rodzić na wiosnę- wycięto Ci ogród.
A naród pokornie pochyla twarz...
CZEŚĆ I CHWAŁA ICH PAMIĘCI !!!
NIECH TRWA NA
WIEKI WIEKÓW . AMEN
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Topnieją szeregi wyznawców
Topnieją szeregi wyznawców św. księgi Anodiny
Już tylko co trzeci Polak wierzy, że jak walnęło to się urwało - pisze Janusz Wojciechowski.
Jedynie 34 procent Polaków wierzy w oficjalne, rządowe
wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. 52 procent w te wyjaśnienia nie
wierzy, 14 procent nie ma zdania. Te dane pokazał sondaż, przeprowadzony
na zlecenie telewizyjnych „Wiadomości” - pisze na swoim blogu Janusz
Wojciechowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Kurczą się rzesze wierzących w nadprzyrodzoną moc smoleńskiej brzozy,
łamiącej skrzydło samolotu i przewracającej go na plecy. Już tylko co
trzeci Polak nadal wierzy, że jak walnęło to się urwało.
A wczoraj jeszcze ten film Anity Gargas, o którym nawet
zajadli krytycy nie mieli odwagi powiedzieć, że jest zły. Profesor
Krzemiński tylko wyłamywał sobie palce i gryzł wargi, a redaktor Wroński
nieustannie zrywał się z krzesła i nieomal nie wybuchnął.
Po tym filmie i po tej debacie liczba wyznawców
rządowej religii smoleńskiej zapewne zmniejszyła się o kolejnych kilka
procent. I nie uratował tego nawet dzielny redaktor Kraśko, domagający
się ustalenia wspólnych danych wyjściowych. No to ustalmy – brzoza
została ścięta na pięciu metrach, czy półtora metra wyżej?
Na obronę topniejącej wiary ma wyruszyć propagandowo-bojowy oddział doktora Laska.
Ale nie pomoże Lasek warszawski, gdy las smoleński zbliża się...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Macierewicz: Tusk celowo i z
Macierewicz: Tusk celowo i z premedytacją oddał smoleńskie śledztwo Rosji
-
Rosjanie propagowali na całym świecie tezę, że to był zamach; puszczali
film, który pokazywał, że samolot został zdmuchnięty wybuchem.
Prezydent Miedwiediew pisze, że chce podejmować wspólne śledztwo, a pan
Donald Tusk jedzie tam i mówi: nie! My nie chcemy! - mówi tuż przed
trzecią rocznicą Smoleńska Antoni Macierewicz w rozmowie z internetowym
dwutygodnikiem Detalks. Macierewicz oskarża też Tuska, że świadomie
złamał Konstytucję RP i z rozmysłem oddał śledztwo Rosjanom. Za zgodą
autorów publikujemy fragmenty tej rozmowy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl