Jawny Kopacz a Cypr i ceny Gazpromu dla Polski
Kto pamięta opowiadanie Józefa Conrada „Tajny agent”, ten już wie o co chodzi w tytule. Smutna to historia opisująca mechanizmy kierowania różnymi „pożytecznymi idiotami” w Anglii na pocz. XX wieku przez urzędników rosyjskiej ambasady. Czasy się zmieniły, ustrój Rosji kilkakrotnie, metody również, jednak sam system oddziaływania jak i ich cele musiały pozostać zbliżone.
Cóż, nie zaskoczyły mnie pełne oburzenia słowa marszałek polskiego Sejmu Kopacz o pomyśle dodatkowego opodatkowania wkładów bankowych w cypryjskich bankach, zwłaszcza wysokich milionowych wkładów, które są tam głównie proweniencji rosyjskiej - polskieradio.pl/9/299/Artykul/805301,Kopacz-o-Cyprze-skandal-ludzie-traca-zaufanie-do-panstwa
W sytuacjach kryzysowych jaskrawo wychodzi kto jest po czyjej stronie.
Oszałamiająca kariera Ewy Kopacz od dawna wydawała mnie się niezrozumiała – ani mądra ona, ani piękna, ani elokwentna, o jej przysłowiowej już uczciwości i pracowitości nie będę się rozwodził. Ktoś ją mocno musiał przez ostatnia lata wspierać. Życiorysy wielu agentów służb specjalnych i dyplomatycznych pokazują zadziwiający, nie wytłumaczalny wzrost służbowy i towarzyski.
Z wiki: „Ewa Kopacz jest specjalistką drugiego stopnia w zakresie medycyny rodzinnej i pierwszego stopnia w zakresie pediatrii. Następnie rozpoczęła praktykę lekarską w Szydłowcu, gdzie do 2001 kierowała miejscowym zakładem opieki zdrowotnej.”
No i taki drugiego stopnia lekarz rodzinny zostaje przy pierwszej nadarzającej się okazji ministrem zdrowia rządu Platformy Obywatelskiej. Przypomnę – jej poprzednikiem na tym stanowisku był profesor Zbigniew Religa …
Jej „występ” w Moskwie po katastrofie smoleńskiej, w którym przysięgała się na wszystkie jej świętości (prawdopodobnie znajdujące się niedaleko – w mauzoleum i skarbcach rosyjskich banków), że sekcje zwłok ofiar zostały przeprowadzone „wzorowo i niezwykle ofiarnie” został uhonorowany po półtora roku najwyższym po prezydencie stanowiskiem w państwie polskim. Analogie awansu gospodarza Anioła w barejowskich „Alternatywach” nasuwają się same i to jest śmieszny dowód na podobieństwa 3.RP do PRL, ale istotniejszy powód jest bardziej prozaiczny i smutniejszy… Jak i stopień nagrody urągający bardziej niż naplucie w twarz Pańtwu Polskiemu.
Jej pazerność na dodatkowe apanaże ujawnione w aferze z przyznanymi SOBIE premiami w wys. 45 tysięcy złotych jak żywo przypomina zachłanność putinowskich „worów i żulików” [= złodzieji i oszustów], jak choćby z ostatniej ujawnionej afery z mieszkaniem za 3 mln U$D szefowej komisji ds. korupcji parlamentu rosyjskiego towarzyszki Jarowej (linki na niebiesko - kliknij).
Powracając do związków patronów Kopaczowej z Cyprem, wobec nieuchronnego upadku ostatniego rosyjskiego sojusznika w regionie Morza Śródziemnego – assadowskiej Syri, Kreml bardzo potrzebuje tam jakiegośkolwiek przyczółka. Alternatywą, wobec dyktatu UE, jest pomoc finansowa Moskwy. Ale jak brzmi mądre rosyjskie przysłowie – „Darmowy ser bywa tylko w pułapkach na myszy”.
Cytuję: „После провала законопроекта о списании денег с банковских вкладов Кипр сделал ставку на Кремль. «План Б» — дополнительное финансирование для Кипра со стороны Москвы и выкуп банка Laiki структурами Газпромбанка.” http://www.gazeta.ru/business/2013/03/20/5109597.shtml
= „Po fiasku przyjęcia prawa o opodatkowaniu bankowych kont Cypr stawia na Kreml. Plan B – dodatkowe finansowanie Cypru przez Moskwę i wykup cypryjskich banków (w tym Laiki) przez struktury Gazpromu.”
W dodatku taką decyzją kremlowscy decydenci upieką dwie pieczenie na jednym ogniu – państwową rosyjską kasą wspomogą Cypr, a zyski i korzyści zbierać będą „prywatni”, wierni Kremlowi „biznesmeni”.
Tak to się robi w … Moskwie .
A stamtąd do Polski wcale nie tak daleko. Wczoraj dowiedziałem się, że :
Polska - najlepszym klientem Gazpromu
"Rosyjska gazeta „Izwiestia” ujawniła 1 lutego bieżącego roku, że spośród europejskich odbiorców Gazpromu Polska i Macedonia płacą najwyższe stawki za gaz. Stawki te osiągnęły rekordową wysokość od roku 2009. To zaskakująca informacja, bowiem minister skarbu Mikołaj Budzanowski obiecywał Polakom znaczące obniżki cen gazu od stycznia 2013 roku.
Według źródeł „Izwiestii” średnia stawka otrzymywana przez Gazprom w roku 2013 wyniesie niespełna 360 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu. Oczekiwany jest dalszy spadek cen o 14 procent. A ile płaci Polska? Według danych „Izwiestii” płacimy 525,5 dolarów za tysiąc metrów sześciennych (dane z pierwszego półrocza 2012 r.). Nawet w szczycie koniunktury w roku 2008 średnia stawka Gazpromu nie przekroczyła 500 dolarów.
Pod naciskiem poszczególnych krajów oraz Komisji Europejskiej Gazprom zmuszony jest do obniżania stawek. W styczniu bieżącego roku obniżki cen gazu uzyskali dystrybutorzy z Francji, Niemiec, Słowacji, Włoch, Austrii. W drugim kwartale zeszłego roku Gazprom musiał zwrócić europejskim odbiorcom, według „Izwiestii”, ponad 54,6 mld rubli tytułem wstecznego dopasowania cen gazu.
A w Polsce? W listopadzie zeszłego roku minister skarbu Mikołaj Budzanowski zapewniał, że PGNiG uda się uzyskać obniżkę ceny do 400–490 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
„Od stycznia 2013 roku będziemy mieli jedną z najtańszych cen dla odbiorców końcowych ze wszystkich krajów Unii Europejskiej” – deklaruje minister.
Budzanowski powoływał się na porozumienie między Gazpromem a PGNiG, uchylając się jednak od podania konkretów ze względu na tajemnicę handlową. Także PGNiG w komunikacie z 6 listopada 2012 roku chwali się zawarciem korzystnego porozumienia z Gazpromem. Nie podaje jednak żadnych szczegółów tego porozumienia.
Portal „plwolnosci.pl” uzyskał od rzecznika PGNiG informację, że od 1 stycznia 2013 roku stawka za gaz dla klientów indywidualnych zmniejszyła się o 10 procent, a dla przedsiębiorców o około 3 procent. Pieniądze „zaoszczędzone” na renegocjacji umowy z Gazpromem miałyby być przeznaczone na inwestycje. PGNiG odmówił nam podania, ile obecnie płaci za rosyjski gaz.
Zakładając, że płacimy Gazpromowi mniej o 10 procent, czyli 472,95 dolarów, jest to ciągle ponad 30 procent więcej od średniej stawki Gazpromu w Europie! Dodatkowo strona polska, żeby uzyskać tak nędzną obniżkę, musiała odwołać pozew przeciw Gazpromowi złożony w Trybunale Arbitrażowym w Sztokholmie, czyli pozbawiliśmy się prawa żądania obniżek cen za minione lata, choć tylu krajom powiodło się uzyskanie upustów, jak pokazują dane „Izwiestii”.
Kto nam to zrobił?
Osobą odpowiedzialną za zawarcie długoterminowego kontraktu przewidującego zawyżone ceny był Waldemar Pawlak, w tamtym czasie minister gospodarki. Negocjacje z Gazpromem były prowadzone w atmosferze skandalu. To z inicjatywy polskiego rządu zaczęto rozmowy nie tylko o zwiększeniu zakupów gazu i wydłużeniu umowy do 2022 roku, a potem nawet 2037 roku, podczas gdy w Świnoujściu do roku 2014 miał powstać gazoport. Tym nieuzasadnionym próbom uzależnienia Polski od dostaw Gazpromu na 27 lat sprzeciwiał się śp. Lech Kaczyński, który groził odpowiedzialnym za negocjacje urzędnikom wnioskiem do Trybunału Stanu. Porozumienie zawarte w styczniu 2010 r. przedłużyło umowę aż do 2037 roku i zwiększyło ilość importowanego gazu. W lutym 2010 roku Waldemar Pawlak na swoim blogu tak tłumaczy dobrodziejstwa podpisania kontraktu do 2037 roku:
„Kolejnym gorącym tematem są ceny. W wyniku negocjacji na najbliższy okres pięciu lat uzyskano znaczący upust na cenie gazu powyżej minimalnej wartości kontraktowej. W konsekwencji cena gazu importowana przez PGNiG jest o około 10 procent niższa niż cena dla firm zachodniej Europy (np. niemieckich)”.
Sprawdzamy: według danych „Izwiestii” z roku 2012 Niemcy płacą 379,3 dolarów za tysiąc metrów sześciennych a Polska 525,5 dolarów.
O osobach powątpiewających w skuteczność forsowanej strategii Pawlak mówi w tym samym wpisie na blogu, że są chorobliwie podejrzliwe i przepełnione nienawiścią. Urzędnicy krytykujący warunki kontraktu z Gazpromem zostali przez Pawlaka na konferencji prasowej nazwani sabotażystami. Skąd my znamy te argumenty?
Śp. Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta RP, zorganizował w marcu 2010 roku konferencję na temat bezpieczeństwa energetycznego, w trakcie której Piotr Naimski, członek zespołu ds. bezpieczeństwa energetycznego w Kancelarii Prezydenta RP poddał druzgocącej krytyce warunki umowy z Gazpromem forsowanej przez Pawlaka, a w szczególności wskazał na zawyżenie cen gazu. W trakcie tej konferencji przedstawiciele rządu oraz prezes PGNiG manifestacyjnie opuścili salę. Tenże Piotr Naimski podkreślał w zeszłym roku, że rzekomo korzystne porozumienie PGNiG i Gazpromu mogło być podpisane kosztem wycofania się Polski z postępowania arbitrażowego i przyobiecania Gazpromowi udziału w projekcie budowy elektrowni gazowej w Polsce. W listopadzie 2011 roku PGNiG skierował przeciw Gazpromowi pozew do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie. Przedmiotem pozwu była zmiana warunków cenowych w kontrakcie długoterminowym z Gazpromem. Rozstrzygnięcie miało zapaść wiosną tego roku. Ale nie zapadnie. PGNiG wycofał pozew w sprawie cen gazu importowanego z Rosji.
Igor Janke, który w swoim artykule „Interesy Polski, interesy Gazpromu” opublikowanym w „Rzeczpospolitej” 2 kwietnia 2011 roku przedstawił szczegółowo kulisy tych skandalicznych zabiegów o usztywnienie zasad nabywania gazu przez Polskę, tak podsumowuje swoje dochodzenie:
- „W grudniu 2010 r. ludzie, którzy doprowadzili do sfinalizowania umowy z Gazpromem: prezes PGNiG Michał Szubski, prezes polsko-rosyjskiej spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut i wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński zostali odznaczeni przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego Złotymi i Srebrnym Krzyżem Zasługi”.
Katastrofa smoleńska wykluczyła z gry najbardziej zaangażowanych obrońców polskich interesów. Mowa tu o prezydencie Lechu Kaczyńskim i Władysławie Stasiaku.
Kto broni interesów Polski?
Tajnymi zasadami dostaw gazu do Polski zainteresowała się w roku 2010 Komisja Europejska. Z inicjatywy Phillipa Lowe’a, szefa Dyrekcji Generalnej ds. Energii Komisji Europejskiej, Komisja włączyła się w negocjacje polsko-rosyjskie. Komisja miała wątpliwości, czy aneks wynegocjowany pomiędzy PGNiG i Gazpromem jest zgodny z prawem unijnym. Pod lupę Komisji trafiły zasady ustalania taryf za tranzyt rosyjskiego paliwa przez Polskę oraz zasady zarządzania polskim odcinkiem Gazociągu Jamalskiego. Polsce groził pozew do Trybunału Sprawiedliwości UE. Jednak co do wysokości płaconych przez stronę polską cen i co do wielkości dostaw UE nie zgłaszała sprzeciwu.
W związku z podejrzeniem wykorzystywania dominującej pozycji rynkowej w zakresie dostaw gazu na rynki Europy Środkowej i Wschodniej 4 września 2012 roku Komisja uruchomiła postępowanie przeciwko Gazpromowi. Wśród zarzutów Komisji pojawiły się: narzucanie zawyżonych cen, działania przeciwko dywersyfikacji dostaw gazu. Gazprom nie bardzo przejmuje się tym postępowaniem, potrwa ono bowiem parę lat i skończy się zapewne karami, które nie przewyższą zysków z zawyżania cen.
Komisja Europejska wspiera działania zmierzające do dywersyfikacji źródeł dostaw gazu, w tym budowę Korytarza Południowego. W styczniu bieżącego roku miało miejsce podpisanie umowy o budowie gazociągu Transanatolijskiego TANAP. To porozumienie pomiędzy Azerbejdżanem i Turcją umożliwi rozpoczęcie przesyłu gazu na rynek europejski już w 2017 roku.
Ale nie możemy zdawać się jedynie na UE w sprawach polskiego bezpieczeństwa energetycznego. Jak przypomina EUobserver z 5 września 2012 roku, Gazprom ma znaczące wpływy w UE. EUObserver wskazuje na byłego niemieckiego kanclerza Gerharda Schrödera, będącego na liście płac Gazpromu, byłego unijnego urzędnika antymonopolowego Petera Guilforda, który poprzez firmę lobbingową GPlus miałby otrzymywać od Gazpromu kwotę szacowną na 2 mln euro rocznie za reprezentowanie interesów Gazpromu w Brukseli. EUobserwer wskazuje także na ostrzeżenia Putina kierowane wobec szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barosso, aby nie wykorzystywać UE do osłabienia pozycji firm kontrolowanych przez państwo rosyjskie.
Skarb państwa ma ponad 70 procent udziałów w PGNiG. Dziwi zatem fakt, że interesy polskich konsumentów i skarbu państwa są mniej istotne niż tajemnica handlowa. Utrzymywanie w tajemnicy faktycznych kosztów zakupu gazu od Gazpromu i strat wynikających z zaniechania procedury arbitrażowej wydaje się na rękę tylko Gazpromowi.
Jak podkreśla ekspert „Izwiestii” Witalij Kriukow:
„Najdrożej płacą za gaz kraje niemające alternatywnych źródeł zaopatrzenia w energię”.
W związku z budową gazoportu w Świnoujściu oraz rysującą się szansą wykorzystania gazu ze złóż łupkowych Polska powinna mieć mocną kartę przetargową w negocjacjach z Gazpromem. Wydaje się jednak, że karta ta jest w niewłaściwych rękach."
http://www.plwolnosci.pl/a/394/Placz-i-plac-Polska-najlepszym-klientem-Gazpromu
- witas - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. @witas
Stefczyk.info: Czy porozumienie z Gazpromem, to faktycznie taki sukces, jak słyszymy od wczoraj?
Piotr Naimski, poseł PiS: Uważam, że to nie jest wielki sukces. To jest porozumienie, którego szczegółów i zasady, tak naprawdę nie znamy. Wiemy tylko o jednym aspekcie tego porozumienia, czyli, że Gazprom zgodził się na obniżkę ceny gazu z Jamału o 10, a może kilkanaście procent. Warto jednak przy tej okazji powiedzieć, że w tej chwili gaz w Europie jest sprzedawany za 380-390 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, a PGNiG płaci ponad 500 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Z prostego wyliczenia wynika, że nawet po tym upuście, PGNiG będzie płacił więcej niż reszta Europy. Rosjanie cofnęli się po prostu w haraczu, który został wymuszony na stronie polskiej w 2006 roku, a który trzeba było przyjąć, dlatego, że Rosjanie warunkowali sprzedaż dodatkowych dwóch i pół miliona metrów sześciennych gazu zgodą na podniesienie ceny jamalskiego kontraktu. Teraz, wycofując się z tamtego żądania, oni ogłaszają razem z PGNiG, że jest sukces. To jest pewnego rodzaju nieporozumienie, ale oczywiście to dobrze, że będziemy trochę mniej płacili."
""Gazprom" zapewnił zniżkę dla Polski, obniżając cenę o 16 procent do wielkości 460 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Równocześnie uzależnienie ceny gazu od cen ropy naftowej, a także zasada „take or pay” – „bierz albo płać” – oraz system długoterminowych kontraktów pozostaną bez zmian. Zdaniem
ekspertów, których opinii zasięgnęło radio "Głos Rosji", ten krok stanowi dowód elastyczności "Gazpromu" i jego umiejętności porozumiewania się ze stałymi klientami w Europie."
"Europejski gaz tańszy niż rosyjski"
W styczniu 2013 roku NAK Naftogaz Ukrainy importował w rewersie z
Europy przez Polskę 46,7 mln metrów sześć. gazu, za który zapłacił 390
dolarów za tys.m. sześć.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Rząd rozgrabi pieniądze z OFE
Rząd rozgrabi pieniądze z OFE i podniesie podatki. Jeszcze w tym roku
Sytuacja budżetu jest coraz gorsza. W analizie Money.pl przeczytasz, jak wspólnie wszyscy dorzucimy się do ratowania kasy państwa.
Kopacz: półroczny zakaz wejścia do Sejmu dla osób, które zakłóciły komisję SZ
Nie róbmy z Sejmu ciągłego miejsca do happeningów - podkreśliła Kopacz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. "Rząd podniesie podatki"
- No nie dziwota, skoro płacimy za gaz 460 $, a "Naftogaz Ukrainy zapłacił 390
dolarów, jeszcze w rewersie...