„Intelektualna historia zapaści Rzeczpospolitej” w najnowszej książce profesora Andrzeja Nowaka
Najnowsza książka Andrzeja Nowaka jest zbiorem jego artykułów, felietonów i esejów z ostatnich pięciu lat. Pisane były na bieżąco, jako komentarz do zmieniającej się rzeczywistości, a przecież Polska ostatniego pięciolecia była polem szczególnie zaciekłej walki między dwiema wizjami rozwoju: patriotyzmu i polityki. Dyskurs w tym okresie oscylował głównie wokół braci Kaczyńskich, a cezury 2005 – 2010 wyznaczają jednocześnie specyficzny czas: od wielkiego wkroczenia IV Rzeczpospolitej i początku kadencji śp. Lecha Kaczyńskiego, aż po bezprecedensową, tragiczną śmierć 96 znakomitych osobistości pod Smoleńskiem. Przeczytać książkę Andrzeja Nowaka to znaczy przeżyć ponownie ostatnie 5 lat, powrócić do czasu, w którym wojna polsko-polska miała jeszcze stosunkowo skromny wymiar.
„Annus horribilis”, czy „Quinquennium horribile”?
Zaczynamy lekturę od przypomnienia fiaska koalicji Prawa i Sprawiedliwości z Platformą Obywatelską, by później, coraz mocniej, zagłębić się w historię medialnej nagonki na prawicę (na przykładzie chociażby profesora Zdzisława Krasnodębskiego), przez skrajną tendencyjność mediów, aż wreszcie do rządów Tuska uwieńczonych – jak na razie „strasznym rokiem”. Spostrzeżenia dotyczące mediów wsparte są trafnymi porównaniami ze światem zachodnim, gdzie czwarta władza funkcjonuje bardziej transparentnie.
Wyczuwalna w artykułach atmosfera napięcia zdaje się systematycznie narastać, ale przecież Autor nie mógł świadomie konstruować grozy sytuacyjnej, skoro jego teksty ukazywały się niemal równocześnie z tamtymi wydarzeniami. Widać więc, że to rzeczywistość zapewniała nam coraz ostrzejsze formy walki politycnej. Post Scriptum zostało napisane 18 października 2010 r. i stanowi podsumowanie wywiadu z Prezydentem Lechem Kaczyńskim, przeprowadzonym dla dwumiesięcznika ARCANA. Głowa państwa zdradza, jakie trudności ma z przebiciem się przez twardą skorupę medialną, by porozumieć się ze zwykłymi ludźmi.
Do przyjaciół Moskali...
Szczególnie wiele refleksji daje III część książki, w której Autor skupia się na relacjach z Rosją. Znakomity historyk, jak nikt inny, znający kontekst działań elit postsowieckich potrafi przyjrzeć się odradzającemu się imperium okiem znawcy. „Rosja to gorący wulkan idei” konstatuje profesor Nowak. Jednak z drugiej strony, w kontekście pozostałych tekstów Autor zdaje się przekonywać, że w metodach ekspansji Rosji dawnej, carskiej, czy sowieckiej, oraz Federacji Rosyjskiej, można znaleźć pewne analogie. Szczególnie obrazowe jest nawiązanie do carycy Katarzyny II, która potrafiła Rzeczpospolitą pokazać jako ciemiężycielkę słabszych, jako oazę ksenofobii i zacofania. Tymi samymi metodami mieli się posługiwać przeciwnicy lustracji, a dokładnie Bronisław Geremek, który w Parlamencie Europejskim bił na alarm na tyranię lustracyjną braci Kaczyńskich. Po raz kolejny możemy się więc przekonać, że historia magistra vitae est.
Jeszcze Polska, czy już post-polityka?
Takie pytanie zdaje się zadawać Autor, nie tylko tekstem o podobnym tytule, ale i całą książką. Bo jej cała pierwsza część poświęcona jest właśnie rodzimym sprawom. Wyziera z niej pejzaż Polski ogarniętej niemocą, Polski sparaliżowanej, a intelektualna zapaść zdaje się trwać nie tylko od 2005 roku, gdy lewicujące środowisko mediów nie uznało elekcji Lecha Kaczyńskiego, lecz od czasów głębokiego komunizmu. Nieprzypadkowo w tekście „Pamięć Katynia: łańcuch niewidzialny” wracamy do czasów Stalina – i nie chodzi tu o rocznicę tamtych wydarzeń w kontekście smoleńskiej tragedii. Polska ze swoją romantyczną historią wciąż leczy rany zadane przed siedemdziesięciuoma laty, gdy przywódca Związku Sowieckiego wydał rozkaz zamordowania polskich oficerów. „To miała być operacja ucięcia Polsce głowy”. I ten drugi Katyń zdaje się do tego pierwszego nawiązywać, bo choć nie ma dowodów na premedytację, to jednak znowu głowa Rzeczpospolitej spadła. Ale profesor Nowak zapewnia:
Czy tragedia 10 kwietnia 2010 roku pogrzebie na zawsze katyńskie kłamstwo – wyzwalając z niego nie Polaków przede wszystkim, ale Rosjan? Jeszcze jedno, jakże bolesne, ogniwo do owego łańcucha niewidzialnego spajającego polskość, nadającego jej metafizyczny sens, zostało dodane w tym dniu. Na pewno nie na próżno. Te ofiary muszą zwyciężyć.
Jakub Augustyn Maciejewski
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz