Koko spoko, czyli Polacy nic się nie stało !

avatar użytkownika Maryla

Praska prokuratura potwierdziła winę urzedników MSZ i ambasdy polskiej w Rosji w sprawie przygotowania wizyty prezydenta 10 kwietnia 2010 r., ale uznała, że ich działanie NIE SPOWODOWAŁO SZKODY DLA INSTYTUCJI PAŃSTWA. Pani rzecznik wyznała, że prokuratura przygotuje wnioski o kary dyscyplinujące urzędników. TO NIE JEST SEN, TO POLSKA TUSKOWA. W tej chwili trwa konferencja, jak opublikują scenogramy , uzupełnię.

Praska prokuratura badała sprawę ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON, polskiej ambasady w Moskwie w związku z przygotowaniami w 2010 r. lotów do Smoleńska - premiera z 7 kwietnia i prezydenta z 10 kwietnia. Chodziło o przygotowania w okresie od września 2009 r. do 10 kwietnia 2010 r.

Ani w kancelariach premiera i prezydenta, ani w MSZ, ani w MON prokuratura nie znalazła osób, które można obarczyć karną odpowiedzialnością za przygotowanie wizyt premiera i prezydenta w Smoleńsku w kwietniu 2010 r. Dziś ogłosiła umorzenie śledztwa.Poinformowała o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur, dodając, że decyzja zapadła 30 czerwca. Na jej ogłoszenie czekaliśmy do dziś, bo Mazur chciała dobrze przygotować się do konferencji prasowej, a w piątek miała wolne. Rzeczniczka prokuratury dodała, że decyzja o umorzeniu jest prawomocna.

- Nieprawidłowości przy organizacji lotów do Smoleńska nie wyczerpały znamion przestępstwa - mówiła Mazur.
 W zeszłym tygodniu prokuratorzy działający pod kierownictwem naczelnika wydziału śledztw prok. Józefa Gacka już tylko ''technicznie'' (kasując literówki itp.) opracowywali ponad 400-stronicowe umorzenie. W weekend, kiedy minął termin zakończenia śledztwa, musieli je popdisać.

 

Tzw. wątek organizacyjny, czyli przygotowania dwóch lotów do Smoleńska z kwietnia 2010 r., przekazała cywilnym prokuratorom Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która bada okoliczności katastrofy. Bo śledztwo dotyczy cywilnych urzędników.

 

Tylko wątek BOR kilka dni temu został zakończony oskarżeniem b. zastępcy szefa Biura gen. Pawła Bielawnego. Zarzucono mu niedopełnienie obowiązków w zaplanowaniu, organizacji i realizacji ''zadań ochronnych'' przy obu wizytach. Akt oskarżenia liczy ponad 300 stron, z czego tylko pięć jest jawnych: zarzuty. ''Gazeta'' poznała je pierwsza.

 

Zadziwiają szczegółowością i dają wyobrażenie, jaką pracę wykonali prokuratorzy. W przypadku gen. Bielawnego wyłuskali (wybraliśmy przykłady z listy 26 niedociągnięć), że:

* nie wyznaczył dowódcy lub dowódców zabezpieczenia obu wizyt;

* nie zadbał o przeprowadzenie rekonesansu na lotnisku Siewiernyj;

* nie uzyskał informacji o lotniskach zapasowych i nie zorganizował tam ochrony;

* zaniedbał przeprowadzenie zabezpieczenia pirotechniczno-radiologicznego, sanitarnego i biochemicznego;

* zaniżył kategorie zabezpieczenia wizyt;

* wyznaczył funkcjonariuszy nieposiadających doświadczenia w działaniach poza granicami Polski itp.

Konkluzja oskarżenia: ''skutkowało to znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób''.

Takich dziur w organizacji wizyt w Smoleńsku w przypadku innych odpowiedzialnych instytucji było dużo więcej. ''Organizacja lotów VIP-ów stwarzała zagrożenie dla życia pasażerów; loty premiera i prezydenta w kwietniu 2010 r. nie powinny się odbyć'' - to główna teza raportu NIK z marca tego roku.

- Ten raport został dołączony do materiałów śledztwa - mówiła Mazur. Nie chciała jednak powiedzieć, czy prokuratorzy w jakikolwiek sposób odnieśli się do wyszczególnionych przez NIK nieprawidłowości. - Nie mam takiej szczegółowej wiedzy - przyznała rzeczniczka warszawskiej prokuratury.

Izba oceniła, że loty do Smoleńska ''odbyły się niezgodnie z procedurami'', bo np. samoloty z prezydentem i premierem mogły lądować tylko na lotniskach czynnych, a to w Smoleńsku czynne nie było. Co więcej, przed wizytą prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. informację o zgodzie dyplomatycznej na przelot i lądowanie Rosjanie przekazali naszym dyplomatom tylko telefonicznie.

Skąd więc umorzenie? Osoba znająca kulisy śledztwa mówi: ''Niedopatrzenia były, ale odpowiedzialność za nie trudno przekłada się na paragrafy''.

 
Choć członkom rządu można postawić zarzuty na podstawie samego raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2011 r., który nie zostawia suchej nitki na organizatorach wizyty w Katyniu, to jednak prokuratura nie zamierza tego zrobić.

Raport NIK-u dowodził, że w kwietniu 2010 r. doszło do karygodnych zaniechań, a odpowiedzialność powinni ponieść m.in. minister w Kancelarii Premiera Tomasz Arabski odpowiedzialny za organizację lotu, Bogdan Klich, ówczesny szef Ministerstwa Obrony, który dopuścił do wielu nieprawidłowości w nadzorowanym przez niego elitarnym 36. specpułku. Radosławowi Sikorskiemu, a także premierowi Donaldowi Tuskowi szef zespołu ds. przyczyn katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz zarzuca m.in., że powierzyli odpowiedzialność za organizację wizyty „jednemu z najgroźniejszych agentów SB”. Chodzi o ambasadora tytularnego Tomasza Turowskiego – wieloletniego agenta komunistycznego wywiadu, działającego za granicą, który donosił m.in. na księży.
 

Macierewicz: Zdaniem prokuratury śmierć polskiej elity nie naraziła na szkodę interesu państwa polskiego. To kpina z praworządności

“Umorzenie to kuriozalne oświadczenie i kuriozalna decyzja. To największa tragedia w Polsce. Nie ma winnych, choć są sprawcy. I ma im to ujść na sucho. Szereg osób na najważniejszych stanowiskach w państwie zostało objętych szczególną ochroną".

 

Macierewicz: Absurdalna decyzja prokuratury

Macierewicz: Absurdalna decyzja prokuratury

- Trudno przyjąć do wiadomości tak absurdalną decyzję - powiedział Antoni Macierewicz o umorzeniu śledztwa ws. organizacji lotów p... czytaj dalej »
Macierewicz za niedopuszczalne uznał, że - jak mówił - według prokuratury "śmierć najważniejszych osób w państwie nie naraziła na szkodę interesu publicznego i interesu ich krewnych". "Przypomnijmy, że krewnym osób, które zginęły nie nadano statusu osób pokrzywdzonych. Uzyskano w ten sposób skutek, że orzeczenie prokuratury jest prawomocne i niezaskarżalne" - zaznaczył polityk PiS.

Macierewicz stwierdził, że prokuratorzy nie zwrócili uwagi na to, że kolejne nieprawidłowości układały się "w ciąg przyczyn, które doprowadziły do tragedii". "Prokuratura rozpatruje każde wydarzenie osobno nie widząc ciągu przyczynowo-skutkowego pomiędzy poszczególnymi działaniami, który w oczywisty sposób istnieje" - ocenił.

Rzeczniczka praskiej prokuratury mówiła, że "zabrakło wszystkich elementów, które muszą być", aby doszło do przestępstwa niedopełnienia obowiązków. Dodała, że "w większości działania funkcjonariuszy publicznych, które podlegały ocenie (prokuratury), były prawidłowe i zgodne z przepisami", a odnotowane nieprawidłowości nie wywołały negatywnych skutków np. w postaci niemożności odbycia wizyty.

Poseł PiS zarzucił prokuraturze zaniedbanie polegające na tym, że - jak mówił - w trakcie postępowania nie przesłuchano nikogo ze strony rosyjskiej.

"Zdaje się, że szereg osób na najważniejszych stanowiskach w państwie zostało objętych szczególną ochroną" - stwierdził Macierewicz. Wśród osób, które - według niego - dopuściły się zaniechań, przyczyniających się do katastrofy smoleńskiej polityk PiS wymienił: premiera Donalda Tuska, szefa MSZ Radosława Sikorskiego, byłego szefa MON Bogdana Klicha, byłego szefa MSWiA Jerzego Millera, szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego.

"Każdy funkcjonariusz widząc, że istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa czy innej osoby, zwłaszcza prezydenta, ma obowiązek informowania o tym. Pan minister Sikorski miał obowiązek poinformowania, że służby rosyjskie zapowiadały, że nie będą się zajmowały wizytą prezydenta, a nie zrobił tego, czym naraził na zagrożenie pana prezydenta, podobnie jak innymi działaniami i zaniechaniami, które wykonał on, jak i minister Klich, minister Miller, minister Arabski i przede wszystkim Prezes Rady Ministrów - Donald Tusk" - powiedział Macierewicz.

 


 

Leninowska, organizatorska rola mediów, czyli Wielki Kompromis z aparatem PZPR. Od Czerskiej po Wiertniczą.

Ciemna strona działań przyjaciela prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Mieszkańcy alarmują

Wysoki na 40 metrów nowy gmach parlamentu w Gruzji, który kosztował 83 miliony dolarów powstał w Kutaisi. To nie jedyna wielka inwestycja w tym kraju w ostatnim czasie, a jak podaje "Gazeta Wyborcza", boom budowlany trwa w całym kraju. Mimo wielkich inwestycji, polityka i działania Micheila Saakaszwilego jest mocno krytykowana. Inwestycje mają też swoją ciemną stronę - podaje gazeta. Przyjacielowi Lecha Kaczyńskiego zarzuca się chaos w działaniach, korupcję i łamanie praw człowieka.

To nie jedyna inwestycja, która powstanie w mniejszych miastach. Od miesięcy "oczkiem w głowie prezydenta", jak informuje "Gazeta Wyborcza", są Domy Sprawiedliwości, które łączą w sobie urzędy stanu cywilnego, wydziały paszportowe, ewidencje gruntów, i notariuszy. Większość z nich, tak jak gmach Domu Sprawiedliwości w Rustawi, ma futurystyczny kształt i jest projektowane przez najlepszych architektów.

Jak podaje gazeta, mimo szeroko zakrojonej kampanii przebudowy kraju przez Saakaszwilego, prezydent Gruzji ma wielu przeciwników. Choć za walkę z korupcją Gruzinów pochwalił Bank Światowy, to korupcji nie usunięto całkowicie. Potężny chaos towarzyszy też wielkim inwestycjom, a mieszkańcy Kutaisi alarmują, że miasto jest przebudowywane bez jakiegokolwiek pomysłu. O nieprawidłowościach mówią też obrońcy praw człowieka, którzy zwracają uwagę na łamanie praw przy przesiedleniach ludności z terenów, gdzie mają powstawać nowe inwestycje."

Szewardnadze przeprasza Gruzinów za Saakaszwilego

Były prezydent Gruzji Eduard Szewardnadze przeprosił naród gruziński za to, że przekazał władzę obecnemu przywódcy Micheilowi Saakaszwilemu – informuje newsru.com. Określił to jako "swój największy grzech wobec narodu i kraju".

Micheil Saakaszwili, fot. AFP
Micheil Saakaszwili, fot. AFP

- Wtedy (w listopadzie 2003 roku – red.) nie miałem innego wyboru, jak podać się do dymisji, ale jestem  gotowy tysiąc razy pokajać się i przeprosić naród gruziński za to, że przekazałem władzę Micheilowi Saakaszwiliemu. Przyznaję się do błędu i przepraszam naród gruziński – powiedział Szewardnadze w wywiadzie dla gazety "Asawal dasawali".

 

800 firm zagrożonych bankructwem

W I półroczu działalność zakończyło w Polsce 417 firm. O 20 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku 2011 i aż o 106 proc. więcej niż w przedkryzysowym 2008 r., pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.

Euro 2012: najczęściej wyłapywano Polaków 

Około 600 osób -  zatrzymano w Polsce w związku z mistrzostwami. 

To mniej niż się spodziewano. Poinformowało tym minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki 

Po Euro zostały długi. Ty za nie zapłacisz

- Miejskie kasy są napełniane pieniędzmi obywateli - mówi Wasilewska-Trenkner.

Dotychczasowe wyliczenia pokazały, że miasta - gospodarze wpadły w tarapaty. Znalazły się na liście 135 gmin z dużymi długami - pisała niedawno Rzeczpospolita. W Poznaniu zadłużenie w 2011 roku sięgnęło 72 procent dochodów, w Gdańsku - 64 procent, we Wrocławiu - prawie 63 procent. Tylko Warszawie udało się nie przekroczyć progu 60 procent.

W tej sytuacji można tylko przypuszczać, że pętla zadłużenia zaciśnie się coraz bardziej.

Nie słychać, żeby była Pani tym faktem przestraszona.

Bo nie jestem. To bogate miasta, więc jeżeli będą miały dochody i to spore, spokojnie pozbędą się długów.

Nie po raz pierwszy miasta, które Pan wymienił, mają wysokie zadłużenia. Do tej pory jakoś się udawało, więc i tym razem się uda. Zacznie się myślenie, czy miasta mają coś do sprzedania, czy mogą ograniczyć inwestycje, a dzięki temu będą miały możliwość ograniczenia tych długów."

Mieszkańcy miast zapłacą za EURO

Poznań, Gdańsk, Wrocław i Warszawa znalazły się w czołówce najbardziej zadłużonych miast w Polsce. Teraz będą musiały redukować wydatki, by nie zwiększać zadłużenia, informuje „Gazeta Polska codziennie”. 

Woda i ciepło droższe

Warszawiacy – uwaga na domowe rachunki. Taryfy za ciepło drożeją właśnie o ponad 7 proc. Woda o 5 proc., ścieki natomiast o blisko 15 proc.
 
 

FT tłumaczy, że - jak wykazało niedawne badanie francuskiego instytutu Coe-Rexecode - Polacy pracują średnio więcej godzin rocznie niż Niemcy czy Francuzi. Wprawdzie niemieccy pracownicy są dwa razy bardziej efektywni, ale za to polskie wynagrodzenie stanowi średnio jedną piątą niemieckiego.

Gazeta przytacza też słowa przedstawiciela brytyjskiej firmy konsultingowej i IT, która korzysta z firmy outsourcingowej w Łodzi; potwierdza on, że polscy pracownicy są lepiej wykwalifikowani niż pracownicy, których mógłby znaleźć w Azji, ale też kosztują o połowę mniej niż byłoby to w Wielkiej Brytanii.

Ekonomiści zastrzegają, że przed Polską nadal stoją długoterminowe wyzwania. Problemem pozostają bardzo ograniczone inwestycje w badania i rozwój oraz niezadowalający poziom polskich uczelni; jednak głęboka przepaść między Polską a zachodnią Europą stale się kurczy - zauważa Financial Times.

Całusy, uściski...
Miłość w strefie kibica

Całusy, uściski... Miłość w strefie kibica
Przyjaźń, miłość, czułość, a wszystko to wśród piłkarskich emocji. Na zakończenie Euro 2012 ratusz proponuje warszawiakom 2-minutową, sentymentalną... więcej »
 
 

 

Etykietowanie:

27 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Strefa Kibica w Warszawie: Love and Respect

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Bronek i Donek RAZEM grzeja się



"Byliśmy narodową drużyną i daliśmy radę"

"Byliśmy narodową drużyną i daliśmy radę"

- W czasie Euro 2012 wszyscy stanowiliśmy narodową drużynę -
powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas spotkania z polskim...
czytaj dalej »

Nasz gościnny, pogodny kraj

Polska - ocenił
prezydent - zaprezentowała się jako kraj ludzi gościnnych, pogodnych,
chcących i potrafiących się cieszyć. "Pokazaliśmy światu Polskę dążącą
ku nowoczesności" - zaznaczył Komorowski

Prezydent podziękował
wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji Euro 2012 w Polsce i
"wspólnotowego przeżywania" mistrzostw: rządowi, samorządom,
miastom-gospodarzom i służbom dbającym o bezpieczeństwo podczas
mistrzostw. Dziękował polskiej reprezentacji i kibicom. - Dziękuję całej
Polsce i wszystkim Polakom za to, że w tych pięknych dniach wszyscy
razem stanowiliśmy narodową drużynę - powiedział Bronisław Komorowski.

Zwariowaliśmy

Z
kolei premier Donald Tusk ocenił, że "Polacy pozytywnie zwariowali na
punkcie naszej reprezentacji, barw i Euro2012". Szef rządu podziękował
piłkarzom za grę. - Daliście nam bardzo dużo - podkreślił.

I
zwracając się do Jakuba Błaszczykowskiego stwierdził: - Chcę tak od
serca powiedzieć i panu kapitanowi, i wszystkim pozostałym, że i tak
daliście nam bardzo dużo, a bramkę (Kuby Błaszczykowskiego) w meczu z
Rosją wszyscy będziemy pamiętali - jak sądzę - do końca życia, jako
symbol tego, że krok po kroku, ale i my zbudujemy swoją piłkarską potęgę
- powiedział Tusk.

Premier podziękował też wolontariuszom, którzy pracowali w trakcie Euro2012.




SLD proponuje "Pakt dla piłki nożnej"

W jego ramach miałoby dojść do spotkania z udziałem polityków i
działaczy sportowych na temat tego, co zrobić, by poprawić kondycję
polskiego futbolu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Goethe

3. SLD była jak do tej pory...

.. parasolem ochronnym dla PZPN-u, zawsze chodziło tylko o podział "lodów". Teraz nie inaczej,
Mówią pakt dla piłki nożnej, to czemu ja słyszę -dopuście nas do tortu i dzielcie się, bo...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Maryla

4. Prokuratura zamierza wystąpić

Prokuratura zamierza wystąpić do poszczególnych resortów z zawiadomieniem o nieprawidłowościach, co z kolei może doprowadzić do wszczęcia postępowań dyscyplinarnych przeciw urzędnikom - o ile nie minął termin przedawnienia karalności ich przewinień.

Prokuratura oceniła działalność cywilnych urzędników z kancelarii premiera, prezydenta, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, resortu kultury, MON (wobec cywilnych urzędników ministerstwa) i MSZ oraz Ambasady RP w Moskwie. Te instytucje na różnych etapach i w różnym zakresie uczestniczyły w przygotowaniach do wizyt.

W żadnym z tych urzędów prokuratorzy nie dopatrzyli się przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez urzędników i funkcjonariuszy - najlepiej pod tym kątem wypadła Kancelaria Prezydenta RP, która w toku przygotowań działała prawidłowo.

"Lot do Smoleńska nie powinien się odbyć, ale żadna z osób cywilnych nie miała kompetencji do tego, aby ocenić stan techniczny lotniska w Smoleńsku; nie miała ani takich uprawnień, ani takich obowiązków" - takie ustalenia prowadzących śledztwo przytoczyła prok. Mazur. Dodała, że "za bezpieczeństwo lotu odpowiada przewoźnik, a za bezpieczeństwo na lotnisku - zarządca tego lotniska". Nie chciała się wypowiadać na temat prowadzonych w tych wątkach działań Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie i Komitetu Śledczego w Moskwie, badającego kwestie ewentualnej odpowiedzialności obywateli rosyjskich.
Prok. Mazur - streszczając obszerne ustalenia prokuratury - wskazała na nieprawidłowości, do jakich doszło w czasie przygotowań w innych urzędach. Nieprawidłowości te - uznała prokuratura - nie wywołały skutków co do bezpieczeństwa wizyt prezydenta i premiera w Smoleńsku; spowodowały zaś jedynie wzmożone działania innych organów państwa.

Jak podkreśliła, "pomimo że kancelaria prezydenta dawała cały czas sygnały, że chce uczestniczyć w przygotowaniach, nikt z jej przedstawicieli nie był zaproszony na poświęcone temu spotkania". Formalne zgłoszenie ze strony Lecha Kaczyńskiego zostało wyrażone w styczniu 2010 r., a - jak podkreśliła Mazur - pierwsze spotkanie z udziałem jego delegata odbyło się dopiero w marcu.

Przygotowania do wizyty w Katyniu koordynowała od stycznia 2010 r. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, wcześniej, jeszcze w 2009 r. ramowy program uroczystości przygotowano w resorcie kultury. Jak mówiła, na tym etapie brano pod uwagę różne warianty wizyty prezydenta i premiera. "Gdy 3 lutego 2010 r. premier Federacji Rosyjskiej Władimir Putin oficjalnie zaprosił do Rosji premiera Donalda Tuska, na wizytę w Katyniu i rozmowy bilateralne, od tego momentu wiadomo było, że nastąpią dwie wizyty - oficjalna premiera i druga, z udziałem prezydenta" - wyjaśniła.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. KOKO SPOKO . LOVE LOVE

Daliśmy radę, udźwignęliśmy to piękne i wielkie zadanie. Świat zobaczył Polskę gościnną i pogodną – podkreślał prezydent na spotkaniu podsumowującym Euro 2012. Bronisław Komorowski dziękował polskiej reprezentacji, rządowi, samorządom oraz kibicom.

W poniedziałek w ogrodach Pałacu Prezydenckiego Bronisław Komorowski oraz premier Donald Tusk spotkali się z przedstawicielami miast gospodarzy turnieju, centrów pobytowych reprezentacji narodowych, piłkarzami polskiej reprezentacji, wolontariuszami i przyjaciółmi turnieju.

Prezydent zaznaczył, że Polska po raz pierwszy organizowała tak wielką i tak wspaniałą imprezę sportową. - Chcę wyrazić, mam nadzieję, przekonanie wszystkich, że daliśmy radę, że udźwignęliśmy to piękne, ale wielkie zadanie. Możemy dziś myśleć z dumą o Polsce, o tej Polsce, którą zobaczyła Europa, zobaczył świat i zobaczyli Polacy – powiedział.

- Pokazaliśmy światu Polskę dążącą ku nowoczesności, Polskę na drodze do pięknego trwałego rozwoju. Polskę ludzi gościnnych, ludzi wesołych, pogodnych, chcących i potrafiących się bawić i cieszyć – mówił prezydent.

Bronisław Komorowski podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do przygotowania kraju do Euro 2012, a w szczególności rządowi, samorządom, miastom gospodarzom turnieju oraz służbom dbającym o bezpieczeństwo. - To odpowiedni moment, aby podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do powstania i utrzymywania się wspaniałego klimatu wspólnotowego przeżywania piękna sportu, zarówno na stadionach, jak i w strefach kibica, ale też w polskich domach przed telewizorami – dziękował prezydent.

- Serdecznie dziękuję całej Polsce i wszystkim Polakom za to, że w tych ważnych i pięknych dniach wszyscy razem stanowiliśmy narodową drużynę - dodał. - Chcę podziękować zawodnikom, którzy dali nam satysfakcję prowadząc ciężki bój, często bardzo piękny, który pozwalał nam na utrzymanie przekonania, że uczestniczymy niemal do samego końca w tym wielkim wyścigu, w tej wielkiej konkurencji – powiedział.

Prezydent wyraził też nadzieję, że doczekamy chwili, kiedy poprawa klimatu wokół polskiej piłki zaowocuje pełnią szczęścia, jaką są wspaniałe osiągnięcia sportowe. Jak mówił może to będzie następne Euro, a może wcześniej.

Bronisław Komorowski dziękował kibicom, że potrafili zachować odpowiednią proporcję między podkreślaniem odmienności i dumy narodowej z gościnnością i chęcią dzielenia się wrażeniami sportowymi z innymi. Dziękował rządowi za odważne i niełatwe decyzje związane z wydawaniem polskich pieniędzy, które zaowocowały tak wspaniałym wspólnotowym przeżyciem. Jak dodał, choć Euro się skończyło Polacy będą cieszyli się jeżdżąc po drogach, lądując na wspaniałych lotniskach, oglądając dworce.

Dziękował wszystkim służbom, które zapewniały pełne bezpieczeństwo oraz samorządom i prezydentom miast gospodarzy za wysiłek finansowy, organizacyjny i gigantyczny trud przeprowadzenia wielkiej pięknej imprezy.

Bronisław Komorowski dziękował również dziennikarzom za współtworzenie szczególnego nastroju, klimatu wielkiego przeżycia sportowego.

Prezydent dziękował też Ukrainie – współorganizatorowi Euro 2012 - za to, że wspólnym wysiłkiem udało się osiągnąć wspólny sukces.

Premier Donald Tusk podkreślał, że pozytywnie zwariowaliśmy na punkcie naszej reprezentacji, naszych barw i Euro 2012. - Chcę tak od serca powiedzieć i panu kapitanowi, i wszystkim pozostałym, że i tak daliście nam bardzo dużo, a bramkę w meczu z Rosją wszyscy będziemy pamiętali - jak sądzę - do końca życia, jako symbol tego, że krok po kroku, ale i my zbudujemy swoją piłkarską potęgę – powiedział Donald Tusk.

Kapitan biało-czerwonych Jakub Błaszczykowski uważa, że Polska przygotował jedne z najlepszych piłkarskich mistrzostw w historii. - Niestety moja rola jest dziś trochę niewdzięczna, bo mam wrażenie, że tylko my nie do końca stanęliśmy na wysokości zadania - powiedział. Dziękował kibicom, którzy zawsze byli z drużyną, zawsze są, i zawsze – jak dodał – będą.

Podczas spotkania, które prowadził komentator sportowy Polskiego Radia Tomasz Zimoch, wyświetlano filmy m.in. o emocjach w strefach kibiców, o centrach pobytowych, miastach-gospodarzach.

http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,2257,prezydent-dalism...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

6. słuchając tego "wywodu " zastanawiałam się ,gdzie są granice

kpiny i braku szacunku dla społeczenstwa....przez .....właśnie przez "KOGO"
bo pani odczytująca ów "werdykt" robiła to w czyimś imieniu

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

7. @gość z drogi

PANI RZECZNIK tylko odczytała. Decyzja o zamknięciu sledztwa powstała na górze.

Ale przecież widzielismy "grillowanie" Seremeta włącznie z "prawie samobójczym" postrzałem i zapowiedziami Gowina o czystkach w prokuraturze.

Gowin odwołał info o czystkach DOPIERO WCZORAJ - 1 lipca, kiedy 30 czerwca została podpisana decyzja o umorzeniu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Radosław Sikorski przyznał,

Radosław Sikorski przyznał, że urzędnicy MSZ zniszczyli rzeczy Tomasza Merty. Resort zamierza jednak ograniczyć się zaledwie do pisemnego wyjaśnienia wdowie, jak do tego doszło. Dlaczego dopiero po tym, jak sprawą zajęła się prokuratura i dziennikarze?

O szykowanej korespondencji Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, poinformował w sobotę. Dzień wcześniej MSZ o swoich zamiarach uprzedziło adresata listu. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Magdalena Pietrzak-Merta nie chciała komentować zapowiedzi ministerstwa i zapewniła nas, że jak tylko zapozna się z treścią stanowiska resortu, zabierze głos w sprawie.

- Czekam na ten list i po zapoznaniu się z nim na pewno zajmę stanowisko - zapewnia.

Korespondencję odbierze osobiście jej pełnomocnik mec. Bartosz Kownacki. Adwokat potwierdził otrzymanie z MSZ sygnału o zamiarze wysłania listu z wyjaśnieniami. Korespondencja nie będzie jednak pochodziła bezpośrednio od Radosława Sikorskiego. Będzie to pismo dyrektora generalnego MSZ.

List ma zawierać wyjaśnienia na temat losów rzeczy należących do śp. Tomasza Merty, które po katastrofie trafiły do MSZ i tam zostały zniszczone. Indagowany w tej sprawie przez dziennikarza RMF FM Sikorski zasłaniał się działaniami prokuratury i nie chciał jej szerzej komentować.

- Sprawa tych pamiątek po moim dobrym znajomym ministrze Tomaszu Mercie jest badana przez prokuraturę, więc nie wypada mi jej komentować. Mogę tylko potwierdzić, że w najbliższych dniach wdowa po Tomku otrzyma list od dyrektora generalnego MSZ - powiedział. I zapewniał, że jego urzędnicy "próbowali na prośbę wdowy szybciej przywieźć te pamiątki", a "intencje pracowników MSZ były motywowane sympatią do zmarłego".

Sposobem próby wyjaśnienia sprawy losów rzeczy po Tomaszu Mercie zbulwersowany jest mecenas Bartosz Kownacki, który podkreśla, że od samej katastrofy minęły już ponad dwa lata, a o tym, że Magdalena Pietrzak-Merta otrzymała dowód osobisty męża w złym stanie, nadpalony, wiadomo od dwóch lat. Zdjęcia dokumentujące ten fakt były publikowane w prasie. W tym samym okresie wdowa informowała, że nie otrzymała obrączki męża.

- Dziwne jest to, że dopóki sprawa nie ujrzała światła dziennego, póki nie zainteresowała się nią prokuratura, ale i prasa, to minister Sikorski, urzędnicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych uważali, że nic się nie stało. W mojej ocenie, takie zachowanie urzędników było tuszowaniem sprawy - ocenia Kownacki.

Kiedy jednak sprawa ujrzała światło dzienne, stała się głośna i okazało się, że może zaszkodzić pozycji ministra Sikorskiego, to próbuje się ją załagodzić poprzez używanie argumentów osobistych, mówienie o osobistych relacjach i przyjaźniach z Tomaszem Mertą. - Gdzie była ta przyjaźń przez ostatnie dwa lata? Ponadto, z całym szacunkiem dla dyrektora generalnego MSZ, ale resortem kieruje Radosław Sikorski i wszelkie stanowiska w tak poważnej sprawie: czy to osobiste, czy wyjaśniające, powinien jednak kierować osobiście minister Sikorski - wskazuje mecenas.

W opinii mec. Bartosza Kownackiego, zakładając brak złej woli urzędników MSZ, którzy doprowadzili do zniszczenia rzeczy, to właśnie dwa lata temu, podczas ich przekazania rodzinie resort powinien zająć wyraźne stanowisko, wyjaśnić całe zajście. I co ważne - przeprosić.

- Były na to dwa lata. Należało zareagować od razu, bo dziś odnosimy wrażenie nieszczerości intencji, jakimi kieruje się szefostwo MSZ w tej sprawie. Bo tu przecież resortowi nie chodzi już o uczucia rodziny, o wrażliwość, ale o ugranie interesu politycznego. To takie gaszenie pożaru, bo sprawa kompromituje kierownictwo resortu spraw zagranicznych - podkreślił pełnomocnik Magdaleny Pietrzak-Merty.

Sprawę zniszczenia rzeczy Tomasza Merty i mataczenie urzędników bada prokuratura. I to ona zadecyduje, czy ktoś usłyszy zarzuty. Jak dodaje Kownacki, na obecnym etapie tajemnica śledztwa obliguje go do nieujawniania materiału dowodowego, ale po prawomocnym zakończeniu postępowania materiały te będą dostępne i warto się z nimi wówczas zapoznać, bo mogą one mocno zachwiać pozycją szefa Radosława Sikorskiego.

Kownacki zaznaczył również, że postawa MSZ naraziła Magdalenę Pietrzak-Mertę na traumatyczne przeżycia związane z poszukiwaniem rzeczy po mężu w jednostce Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim, gdzie trafiła większość rzeczy ofiar katastrofy smoleńskiej. Tymczasem resort doskonale wiedział, że ich tam nie ma i gdzie owe rzeczy się znajdują.

Postawy ministra Sikorskiego, który zasłania się listem dyrektora generalnego MSZ, nie pojmuje także Witold Waszczykowski, były wiceminister spraw zagranicznych i wiceszef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

- Bezprecedensowość tej sprawy wymagałaby osobistego zaangażowania ministra spraw zagranicznych. To dotyczy nie tylko kwestii tego, co się stało z rzeczami po zmarłym ministrze Tomaszu Mercie, ale także całej katastrofy samolotu Tu-154M. Minister powinien odpowiedzieć społeczeństwu, bo jest to bulwersująca sprawa, jak doszło do tego rodzaju praktyk w MSZ i dlaczego pan minister je przez tak długi okres krył. Odpowiedzialność w tej sprawie spada bezpośrednio na Radosława Sikorskiego i nie może tu wykręcać się dyrektorem generalnym - zaznaczył.

Waszczykowski obawia się, że ze względu na fakt, iż od katastrofy samolotu Tu-154M na stanowisku dyrektora generalnego MSZ nastąpiły zmiany, można się spodziewać, że cała odpowiedzialność zostanie zrzucona na poprzednika.

- Zapewne dowiemy się, że odpowiednie procedury zostały już skorygowane itd. Jednak pamiętajmy, że to Radosław Sikorski niezmiennie od pięciu lat rządzi w MSZ i to on nie zagwarantował tego, by takie sytuacje nie mogły się zdarzyć - podkreśla dyplomata.

Resort będzie zapewne próbował tłumaczyć działania urzędników złym stanem zawartości przesyłki. To jednak nie zmienia faktu, że zniszczenie przesyłki nadesłanej pocztą dyplomatyczną było sprawą bez precedensu, a rzeczy powinny trafić do prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej prokuratury wojskowej, która potencjalnie mogłaby chcieć zbadać ten materiał.

- Z całą pewnością Radosław Sikorski jako szef MSZ powinien wcześniej reagować na to, co się działo w jego resorcie. Jeśli rzeczy nie nadawały się do zwrotu rodzinie, to należało oddać je do dyspozycji śledczych, bo to oni powinni zdecydować o tym, czy mają one wartość dowodową, czy nie, ale na pewno to nie urzędnik w archiwum MSZ powinien o tym decydować - dodaje.

Komisja pyta

O sprawę zniszczenia rzeczy po wiceministrze kultury zamierza Sikorskiego zapytać na najbliższym posiedzeniu sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych. Minister próbuje uciec od tematu i sugeruje, że posiedzenie będzie poświęcone polskiemu przewodnictwu w Grupie Wyszehradzkiej. - Na komisji poruszane są różne sprawy. Minister Sikorski może się wykręcać, ale ja zapowiedziałem publicznie, że będę tę kwestię stawiał na komisji. I tak też uczynię - zapewnia Waszczykowski.

To, w jaki sposób MSZ kierowane przez Radosława Sikorskiego weszło w posiadanie rzeczy należących do wiceministra kultury, a także czy podjęto nielegalną próbę ich zniszczenia, którą później usiłowano zatuszować przed rodziną i organami ścigania, wyjaśnia prokuratura.

Sprawa nabrała rozgłosu po publikacjach "Naszego Dziennika". W ramach śledztwa przeprowadzono już jedno przeszukanie posesji MSZ, gdzie rzeczy byłego ministra kultury miały być niszczone. Pełnomocnik wdowy złożył w prokuraturze wniosek o kolejne oględziny.

Niebawem po katastrofie smoleńskiej rodzina śp. Tomasza Merty otrzymała nadpalony dowód osobisty zmarłego. Sytuacja nie budziła zastrzeżeń. Do czasu. Bo z dokumentacji rosyjskiej, która trafiła do polskiej prokuratury blisko rok temu, wynikało, że ten sam dokument został zachowany w stanie idealnym. Możliwości były dwie: sfałszowanie dokumentów lub celowe zniszczenie dowodu. W Mińsku Mazowieckim, skąd rodzina odebrała nadpalone rzeczy, nie było też obrączki zmarłego, zegarka i portfela figurujących w dokumentacji. Wszczęte zostały dwa śledztwa w sprawie niszczenia dowodu oraz kradzieży cennych rzeczy.

Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Warszawie. To właśnie w ramach tych postępowań prokuratorzy ustalili, że rzeczy Tomasza Merty z polskiej ambasady w Moskwie trafiły do Warszawy, do MSZ. I to w tym resorcie urzędnicy postanowili zniszczyć rzeczy. Uczyniono to poza protokołem. Proces jednak przerwano, a nadpalone rzeczy trafiły do Mińska, a następnie przekazano je wdowie bez słowa wyjaśnienia. W trakcie śledztwa zdecydowano o przeszukaniu jednej z posesji MSZ. Szukano śladów palenia oraz zagubionej obrączki. Bezskutecznie. W śledztwie przesłuchano też m.in. polskiego ambasadora w Moskwie Jerzego Bahra, ale ten nie pamiętał, jak ambasada weszła w posiadanie rzeczy b. ministra kultury.

Marcin Austyn

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/2730,przepraszamy-za-spalenie.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

9. @Maryla

"...Mazur dodała, że w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wykształciła się nieprawidłowa praktyka co do lotów VIP-ów, czego świadomość miał szef KPRM Tomasz Arabski..."

To tylko jedno zdanie z enuncjacji prok. Mazur.

Staram się być powściągliwy, bowiem zapewne to, co powiedziałem w duchu po usłyszeniu tego uzasadnienia musiałoby być uznane na tym i na innych portalach za słownictwo implikujące mnie do np. "zgłoszenia naruszenia"...

Żyjemy w państwie totalitarnym. Obecna władza nie podlega żadnemu prawodawstwu. Afera hazardowa, "Misiakgate", afera stoczniowa, kłamstwa publiczne (np. cuda Tuska i katarski inwestor), przestępstwa publiczne, działanie na szkodę państwa, grasujący "samobójca" bądź dziwne wypadki samochodowe i taneczne, mafijne wyssanie pieniędzy z funduszy na Euro2012 (bankrutujący wykonawcy generalni i brak wypłat dla podwykonawców), wszechogarniająca korupcja, ogranicznie wolności słowa i swobód obywatelskich, utrata suwerenności na rzecz UE... i... nikt do tej pory nie poniósł żadnej prawno-karnej odpowiedzialności.

Warto niejako - w przypadku obecnie nam rządzących - kolekcjonować sobie wyroki sądów wobec nich i ich uzasadnienie. J. Palikot nie podał w obowiązkowej deklaracji całości swojego majatku, ale... jest niwinny, bowiem jest filozofem i ma filozoficzny stosunek do pieniadza (sic!). Tenże sam nie popełnił przestępstwa nazywając śp. L. Kaczyńskiego chamem. Nic mu też nie grozi za wypowiedź o wypatroszeniu jarosława kaczyńskiego i sprzedaniu jego skóry na targu w Europie. Misiak, Chlebowski, Schetyna, Arabski, Tusk, Komorowski (afera marszałkowa) i wiele innych pomniejszych osób nie poniosło za swoje czyny zadnych kar, nie padł żaden wyrok skazujący. W czasie organizacji wizyty w Katyniu były nieprawidłowości, ale "była taka praktyka"... Żenada. No to teraz np. praktykujący kradzież też nie będą mogli być skazani... "no, bo przecież u nich o taka praktyka"...

Muszę jednak na koniec. Dosyć tych skur... i ch... w naszej Polsce...

Pozdrawiam

P.S.

Co by ktoś mi czegoś nie zarzucił to chodziło mi oczywiście o "skurczybyków i chamów" ;)

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Maryla

10. @Krzysztofie

"państwo zdało egzamin" - po raz kolejny od 10 kwietnia 2010 r.
Tylko to nie jest państwo prawa.

Módlmy się i działajmy , aby państwo prawa znów wróciło do Polski.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

11. zapamiętajmy słowa wypowiedziane dzisiaj przed milionami Polek

i Polaków,wypowiedziane przez przedstawiciela prawa....
"nie kazde   łamanie

przepisów prawa jest przestępstwem"
nie każde......a pan Arabski śpi sPOkojnie
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

12. szanowna Pani Marylu,wiem,ale

niesmak pozostał,bo odczytując ,coś co GÓRA nakazała....stała się nośnikiem
pogardy rządzących
w stosunku do własnego Narodu......
oczywiście,że" nie strzelamy "do listonosza.....tylko do administrujących naszym Krajem....
serd pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika ciociababcia

13. Jak długo jeszcze (gp.pl)

ciociababcia

avatar użytkownika Maryla

14. Spotkanie ministra Rybickiego

Spotkanie w ogrodach Pałacu Prezydenckiego na zakończenie Euro 2012
Spotkanie w ogrodach Pałacu Prezydenckiego na zakończenie Euro 2012

Spotkanie ministra Rybickiego z piłkarzami

Minister Sławomir Rybicki po poniedziałkowej uroczystości
podsumowującej organizację piłkarskich mistrzostw Europy w Polsce i na
Ukrainie spotkał się z piłkarzami polskiej reprezentacji. Minister
podziękował drużynie za walkę i zaangażowanie.

Spotkanie ministra Sławomira Rybickiego z piłkarzami



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Czy bankrutująca Telewizja

Czy bankrutująca Telewizja Polska oddaje swoje materiały Kancelarii Premiera? Wywiad Kraśko/Tusk w serwisie Kancelarii Premiera

Tylko u nas

Na nagraniu nie ma na logo TVP, nie ma też żadnej informacji w jaki sposób propagandyści premiera weszli w jego posiadanie.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Goethe

16. Ależ MARYLU...

Co za dziecięce pytanie... to oczywiste, w państwie prawa...bohater wywiadu jest jednocześnie jego twórcą i właścicielem praw autorskich... wziął tylko połowę gaży za wywiad w zamian za prawo do emisji...he,he,-:((

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Maryla

17. ŻARTY SIE SKOŃCZYŁY! to nasze oszczędności i polisy! polskie!

MSP planuje sprzedaż akcji PKO BP i PZU

MSP planuje, że sprzedaż pakietów akcji PKO BP i PZU nastąpi do
końca 2013 roku. Jednocześnie ministerstwo nie wyklucza sprzedaży akcji
tych spółek w każdej chwili -
powiedział w TVN CNBC Mikołaj Budzanowski,
minister Skarbu Państwa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Podsumowali dokonania

Podsumowali dokonania Komorowskiego: 8 projektów, 2 weta i parę gaf

W
ciągu dwóch lat prezydentury Bronisław Komorowski podpisał niemal 400
ustaw, dwie zawetował. Do Sejmu trafiło osiem projektów ustaw jego
autorstwa. Prezydent złożył ponad trzydzieści...

Eksperci ocenili Komorowskiego: Wujek dobra rada

Drugi
rok prezydentury Bronisława Komorowskiego jest znacznie bardziej
aktywny niż pierwszy - uważa politolog dr Bartłomiej Biskup. Z kolei
socjolog dr Jarosław Flis podkreśla, że prezydent...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. SUKCES ! SUKCES TUSKA !

Firmy nie skorzystały na Euro 2012

Optymistyczne przewidywania firm, przede wszystkim z sektora
turystycznego, nie sprawdziły się. Organizacja Mistrzostw Euro 2012 nie
przyniosła spodziewanych korzyści. Co czwarta firma turystyczna
zaobserwowała spadek liczby sprzedawanych usług. Ekspresowe tempo
realizacji inwestycji wpłynęło na wzrost zatorów płatniczych - wynika z
19. edycji Raportu BIG.
W poprzedniej edycji Raportu BIG, w maju, zawarte zostały przewidywania
firm dotyczące organizacji Mistrzostw Euro 2012 w Polsce. Dominowały
optymistyczne nastroje, szczególnie wśród firm
turystycznych. Co prawda większość badanych uznała, że zamówienia
produktów i usług w związku z tym wydarzeniem, nie muszą koniecznie
wzrosnąć, ale wyraźnie wskazano, że organizacja
Euro nie spowoduje negatywnych skutków.
Niestety dla małych i średnich firm Euro 2012 nie będą się kojarzyć z
zyskami. Szczególnie firmy turystyczne spodziewały się już w tym sezonie
letnim większej liczby tradycyjnych
turystów zachęconych do przyjazdu do Polski przez turniej. Blisko 30%
badanych stwierdziło, że organizacja imprezy nie przyniosła branży
korzyści, a co czwarta firma turystyczna zaobserwowała
spadek sprzedanych usług - mówi Mariusz Hildebrand, prezes BIG
InfoMonitor SA.




Przed mistrzostwami 66 proc. badanych firm turystycznych oczekiwało
wzrostu liczby tradycyjnych turystów już w tym sezonie letnim. Niestety
jak się okazało, ten efekt nie został osiągnięty.
Zdaniem 29 proc. ankietowanych, firmy z sektora turystycznego
zdecydowanie nie skorzystały na organizacji Mistrzostw Euro 2012 w
Polsce, kolejnych 26 proc. stwierdziło że impreza raczej nie
przyniosła korzyści.




W maju tego roku 12 proc. firm turystycznych spodziewało się spadku
liczby sprzedanych usług w związku z Mistrzostwami, a wzrostu oczekiwało
26 proc. Podsumowanie zawarte w sierpniowej edycji
raportu prezentuje dokładnie odwrotne wyniki. Co czwarta firma z branży
odnotowała spadek, a tylko 10 proc. wzrost sprzedanych usług. Zdaniem 16
proc. badanych firm na pozytywne skutki imprezy
trzeba jeszcze poczekać, a oceny są przedwczesne.




- To, że liczba realizowanych usług nie wzrosła nie jest największym
problemem. Niestety są też znacznie poważniejsze wyzwania, będące
skutkiem Euro 2012. Mam na myśli przede wszystkim
wzrost zatorów płatniczych wynikających z ekspresowego tempa realizacji
inwestycji, tak by zdążyć przed imprezą. W maju 29 proc. ankietowanych
uznało, że zaległości w regulowaniu
należności nie wzrosną, na koniec sierpnia już 35 proc. firm udzieliło
takiej odpowiedzi. Dotyczy to szczególnie sektora budowlanego -
dodaje
Marcin Ledworowski, wiceprezes BIG InfoMonitor SA.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. PL.2012 robi remanent i

PL.2012 robi remanent i zamyka kramik

Spółka PL.2012 szykuje raport podsumowujący Euro 2012. Zakończy działalność pod koniec roku. Wtedy menedżerowie dostaną premie.»

Cały budżet na ten rok ma zamknąć się w kwocie 11,2 mln zł. Dla
porównania budżet w 2011 r. wynosił 11,3 mln zł, a najwięcej spółka
wydała w 2009 r. – ok. 16,2 mln zł. Jak tłumaczą jej pracownicy, wtedy
wystartowało najwięcej kluczowych projektów. Po rozliczeniu z resortem
sportu szefom PL.2012 (Marcinowi Herze oraz Andrzejowi Boguckiemu)
kontrakty gwarantują sowite odprawy – 2,7 mln zł.

Pracę spółki rozliczy jeszcze Najwyższa Izba Kontroli, która swój audyt
rozpocznie na początku przyszłego roku. Kontrolerzy przyjrzą się
finansom i realnie wykonanej pracy. Dotąd niezwykle krytycznie oceniali
działalność spółki. 




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

21. czekam z niecierpliwością

na protokół NIKu
serd pozdr :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

22. PL.2012: sukces Euro 2012 to

PL.2012: sukces Euro 2012 to także efekty gospodarcze

Sukces organizacyjny Euro 2012 i atmosfera towarzysząca temu
wydarzeniu pozytywnie wpłynęły na wizerunek Polski w świecie, zaś
ekonomiczne efekty przyspieszenia rozwoju infrastruktury liczone są w
miliardach złotych - wynika z raportu spółki PL.2012.

Podczas turnieju Polskę odwiedziło blisko 700 tysięcy zagranicznych
gości ze 123 krajów, którzy wydali podczas pobytu 1,12 miliarda złotych.
Zainteresowania turystów z zagranicy przyjazdem do
Polski może przełożyć się na wzrost przychodów z tej dziedziny
gospodarki z 4,2 do 7 mld zł w perspektywie najbliższych siedmiu lat
-
wynika z raportu.




Skumulowany pozytywny efekt wpływu Euro 2012 na produkt krajowy brutto w
latach 2008-2020 szacowany jest na ponad 21 mld zł. Jest to wynikiem
przyspieszenia rozwoju infrastruktury o około 3-5 lat,
wzrostu atrakcyjności inwestycyjnej Polski, rozwoju sieci połączeń
drogowych, ale również poprawy wizerunku kraju.




Otwierając konferencję "Euro 2012 - Efekt Polski: rozwój, wizerunek,
kapitał społeczny", zorganizowaną przez PL.2012 i magazyn "Forbes",
minister sportu i turystyki Joanna Mucha zwróciła
uwagę na niewątpliwy sukces Polski jako gospodarza turnieju.




"Osiągnęliśmy fantastyczny sukces, potwierdzony także przez Polaków.
Sukces polegający także na tym, że zostaliśmy wspaniale odebrani przez
tysiące gości z zagranicy, którzy są teraz
naszymi ambasadorami" - zaznaczyła.




Jak podkreśliła, nie można obecnie roztrwonić tego, co zostało
wypracowane podczas całego procesu przygotowań. Wyjaśniła, że chodzi
m.in. o szerokie wykorzystanie doświadczeń z procesu
zarządzania projektowego, którego - jak powiedziała - "uczyliśmy się
wspólnie".




Przestawiając główne tezy raportu prezes spółki Pl.2012 Marcin Herra
zauważył, że Euro stało się naturalnym katalizatorem modernizacji kraju.




"Nie realizowaliśmy autostrady A2 ze względu na Euro, budowaliśmy ją dlatego, że po prostu była potrzebna" - przyznał.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Euro przeszło do historii.

Euro przeszło do historii. Czas na wysokie premie dla prezesów

Zarząd spółki PL.2012 jeszcze w tym roku otrzyma ponad 2 mln zł – wynika z nieoficjalnych informacji DGP.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Straty stadionu ma pokryć Ministerstwo Sportu.

Operator Stadionu Narodowego, spółka Narodowe Centrum Sportu, na wynajmie powierzchni biurowych miał zarabiać ok. 8 mln zł. Od czasu oddania stadionu do użytku w ubiegłym roku nie zarobił nawet złotówki.
Wynajem 18 tys. metrów kwadratowych powierzchni użytkowych miał pokryć około jednej trzeciej kosztów utrzymania obiektu. Jak podało dziś Radio RMF FM trwają cały czas rozmowy z potencjalnymi najemcami, ale nie podpisano żadnej wiążącej umowy.

Nie udało się także wynająć lóż biznesowych: z 65 wynajęto tylko jedną. Koszt wynajmu (na 1,5 roku) to 550 tys. Wynajem na dwa lata kosztuje 650 tys. Najemca ma zagwarantowane bilety wstępu na wszystkie imprezy organizowane na stadionie.

Początkowe szacunki NCS mówiły, że z wynajmu lóż da się zarobić ponad 20 mln złotych. Roczne koszty utrzymania stadionu to około 30 mln zł.

W ubiegłym tygodniu minister sportu Joanna Mucha poinformowała, że wraz z nowym rokiem zmieni się zarządca obiektu. NCS zastąpi spółka PL2012. Straty stadionu ma pokryć Ministerstwo Sportu.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,12977181,RMF__Stadion_Narodowy_nic_n...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Stadion Narodowy dopiero

Stadion Narodowy dopiero wtedy zarobi na siebie


Stadion Narodowy zacznie na siebie zarabiać dopiero w 2015 roku -
ocenia spółka PL 2012, która lada moment przejmie zarządzanie obiektem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl