Rząd kroczy drogą Grecji , kreatywny Vincent, zadłużenie Polski przekroczyło już w tej chwili 909 miliardów złotych
Doradca SLD ds. ekonomicznych Wojciech Szewko wyjaśnił, że szacowany dług Polski na koniec 2012 r. wynosi 814 mld złotych, co daje 53 proc. PKB. - Komisja Europejska stosując metodologię ESA95 - tę, która obowiązuje w UE - doliczyła do tego zadłużenia również zadłużenie samorządów, ponieważ samorządy w Polsce realizują funkcje publiczne. Ich zadłużenie szacowane w tym roku wyniesie około 50 mld złotych. To zwiększa nam ten dług do ponad 860 miliardów złotych, co daje nam wynik około 56 proc. PKB - mówił Szewko.
Ponadto - według niego - w szacunkach dotyczących długu publicznego w Polsce nie uwzględniono zadłużenia różnych funduszy państwowych, takich jak np. Krajowy Fundusz Drogowy. - Jeżeli doliczymy do tego zadłużenie tego funduszu, to jest kolejne 44 miliardy złotych, co oznacza, że zadłużenie Polski, tylko z tych 3 elementów się składające, przekroczyło już w tej chwili 909 miliardów złotych - mówimy o estymacji na koniec roku 2012 - powiedział doradca Sojuszu.Jego zdaniem suma 909 miliardów złotych oznacza dług w wysokości prawie 60 proc. PKB. - Nie wliczyliśmy jeszcze do tego np. zadłużenia szpitali, nieznanego do tej pory, tylko i wyłącznie szacowanego na kilka miliardów złotych. Nie wliczamy również innych sztuczek księgowych pana ministra Rostowskiego, np. niewypłacania z Funduszu Pracy 7 mld złotych, które są zablokowane na kontach MF, a mogą być wydawane tylko i wyłącznie na aktywne zwalczanie bezrobocia - zaznaczył Szewko. - Wszystkie te wskaźniki pokazują, że MF kroczy drogą grecką - nieujawniania pewnych strumieni zadłużenia oraz ukrywania danych finansowo-księgowych przed Brukselą i społeczeństwem.
Społeczeństwo jest oszukiwane i ponosi koszty tej kreatywnej księgowości Rostowskiego. Czym zajmuje się człowiek Blacerowicza , były prezes PKO BP, obecnie prezesBFG Jerzy Pruski? Ochroną interesów banków, zagranicznych banków, bo polskich juz prawie nie ma, po ostatniej wyprzedaży PKO BP.
Bankowy Fundusz Gwarancyjny pracuje nad wprowadzeniem tzw.uporządkowanej likwidacji banków, pozwalającej uniknąć upadłości. Na czym ma ona polegać, mówi w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną prezes BFG Jerzy Pruski. Na czym ma polegać uporządkowana likwidacja w polskich warunkach? Będą trzy możliwości: sprzedaż banku w całości lub w części, bank pomostowy, oraz umorzenie lub konwersja zobowiązań - wyjaśnia Jerzy Pruski.
Szewczak: Katastrofa budżetowa, czyli tajfun Vincent
Na koniec roku może zabraknąć od 18 do 20 mld zł wpływów
Wpływy podatkowe, zwłaszcza z podatków pośrednich, są fatalnie realizowane. W budżecie na koniec roku może zabraknąć od 18 do 20 mld zł wpływów budżetowych. Sytuacji nie uratuje nawet spodziewany prezent wpłaty NBP w wysokości 8 mld zł. Również tzw. polityka konsolidacji wydatków w ramach zarządzania płynnością w finansach budżetu państwa, czyli pieniędzy jednostek sektora publicznego, w tym resortów agencji rządowych, instytucji centralnych oraz funduszy celowych zdeponowanych na specjalnym koncie w MF, całkowicie się załamała. Po sześciu miesiącach tego roku na tym specjalnym koncie zgromadzono zaledwie 3,8 mld zł. W zeszłym roku o tej porze MF miało do dyspozycji ponad 23 mld zł.
Dramatycznie minister Rostowski tnie wydatki inwestycyjne i bieżące instytucji i agend rządowych. Z planowanych w budżecie na pierwsze półrocze 9 mld zł wydatków wydano zaledwie półtora miliarda zł. Nie ma żadnych szans na realizację dochodów z podatku VAT w wysokości 132 mld zł planowanych na ten rok. Fatalnie spływają składki przedsiębiorców do ZUS i NFZ. Na koniec roku może być ich mniej aż o 5 mld zł.
Zadłużenie Skarbu Państwa zamiast maleć zaczyna rosnąć, wbrew zapewnieniom MF.
W stosunku do ubiegłego roku wzrosło już o ponad 30 mld zł. Zadłużenie Krajowego Funduszu Drogowego osiągnęło gigantyczny poziom 44 mld zł, czego minister nie liczy do długu publicznego.
Wykonanie deficytu budżetu państwa zbliża się do 80%, zaś roszczenia firm budowlanych wzrosły do astronomicznej kwoty 3,7 mld zł.
Mamy koniec lipca, a nie wiemy nawet jakie będą podstawowe wskaźniki makroekonomiczne i założenia budżetu na 2013 rok. To jedna wielka niewiadoma, choć wiemy, że czeka nas w przyszłym roku potężny kryzys, a co szczególnie groźne, załamanie dochodów podatkowych i budżetowych. Do 30 września powinien być gotowy projekt budżetu państwa na przyszły rok. Na razie minister finansów Jan Vincent -Rostowski twierdzi, że czeka nas spowolnienie gospodarcze. W rzeczywistości czeka nas raczej potężny kryzys finansów publicznych, niedotrzymanie zobowiązania wobec UE zejścia z deficytem poniżej 3% PKB, gwałtowny wzrost bezrobocia oraz wielkie problemy płynnościowe przedsiębiorstw z nową lawiną bankructw.
Nawet kreatywne zdolności naszego ministra finansów nie wystarczą, by stworzyć bajkową scenerię dla budżetu w 2013 r.
Tym razem nie ma szans na kilka wariantów, a kolejne wirtualne wskaźniki budżetowe nie rozwiążą fundamentalnych problemów finansów publicznych w Polsce. Tym bardziej, że budżet państw będzie musiał uruchomić znaczne środki finansowe w ramach udzielonych gwarancji dla bankrutujących firm i całych branż. Równie istotne problemy mogą pojawić się z zasileniem budżetu państwa ze strony środków unijnych, jak i niezapłaconych faktur w budownictwie i drogownictwie, służbie zdrowia oraz z finansowana samorządów.
Może się okazać, że w obliczu rozmiarów kryzysu wkraczającego do Polski w ogóle nie da się sporządzić realistycznego budżetu. I trzeba będzie przygotować bądź prowizorium budżetowe, bądź funkcjonować w oparciu o projekt budżetu. Z pewnością grożą nam podwyżki podatków i opłat różnego rodzaju, wstrzymanie niedokończonych inwestycji autostradowych. Nie da się bowiem opierać wpływów budżetowych na mandatach od kierowców. Zresztą i w tej dziedzinie minister Rostowski poniósł spektakularną klęskę. Z zaplanowanych w budżecie na ten rok wpływach z mandatów od kierowców na poziomie 1,2 mld zł jak na razie wpłynęło zaledwie około 10 mln zł.
Grozi więc nam rabunkowa wyprzedaż resztek majątku narodowego,
z lasami państwowymi i sanatoriami na czele. Nie można wykluczyć również konieczności nowelizacji jeszcze tegorocznego budżetu późną jesienią. Sztuczki księgowe i wirtualne budżety były dotychczasowym fundamentem bajki o „zielonej wyspie”. Zbliża się jednak ponura rzeczywistość budżetowa 2013, czyli huragan Vincent.
Cudowne uzdrowienie w weekend, czyli jak ratować banki w kryzysie?
Możliwość „uporządkowanej likwidacji” banków w kłopotach coraz bliżej. Projekt ustawy na wzór np. USA ma zabezpieczyć placówki finansowe przed niekontrolowaną upadłością. »
Dziś Sejm zajmie się podatkami. 4 miliony z nas stracą ulgę
Zmiany w ustawie o PIT rząd zatwierdził 3 lipca. Jeśli zostaną zatwierdzone przez Sejm i Senat a prezydent ich nie zawetuje, to zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2013 r. Oprócz likwidacji odpisów na internet, dotyczą one jeszcze ulgi prorodzinnej oraz zasad odpisywania 50 proc. kosztów uzyskania przychodów z tytułu praw autorskich oraz praw pokrewnych. 594 miliony - złotych zyska sektor finansów publicznych w 2014 r., jeśli przepisy ustawy o PIT zostaną znowelizowane według rządowego projektu. Budżet państwa i samorządy najwięcej zyskają dzięki likwidacji ulgi internetowej. Z tego tytułu saldo po stronie ma powiększy się 424 mln zł.
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. TK w sprawie rezerwacji częstotliwości dla spółek Solorza-Żaka
NSA umorzył w czwartek postępowanie ze skargi kasacyjnej Polkomtela, oddalił skargę kasacyjną PTC oraz uchylił zaskarżony wyrok WSA i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. Wyrok jest prawomocny.
Zaskarżone decyzje dotyczyły dwóch rezerwacji częstotliwości, z
których każda obejmuje 49 dupleksowych kanałów radiowych z odstępem
dupleksowym 95 MHz, z zakresu 1710-1730 MHz i 1805-1825 MHz, na obszarze
całego kraju, do wykorzystywania w publicznej sieci telekomunikacyjnej,
na okres do 31 grudnia 2022 roku, na rzecz spółek Centernet i Mobyland.
Równocześnie na mocy tych decyzji prezes UKE odmówił rezerwacji
częstotliwości na rzecz PTC oraz Polkomtel.
W 2007 roku spółka
Centernet wygrała przetarg UKE na dwie rezerwacje częstotliwości 1800
MHz. Zrezygnowała z jednej z nich, a wniosek do UKE na tę rezerwację
złożyła spółka Mobyland, która zajęła miejsce w przetargu tuż za
Centernetem. UKE przyznał Mobylandowi częstotliwości. Obie spółki
związane są z Zygmuntem Solorzem-Żakiem, który na posiadanych przez nie
częstotliwościach buduje sieć szybkiego internetu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Cyfrowy sfinalizował zakup
Cyfrowy sfinalizował zakup Telewizji Polsat od Solorza-Żaka za 3,75
mld zł w kwietniu 2011 roku, wyprzedzając TVN jako największa polska
grupa telewizyjna pod względem przychodów. Moody’s Investors Service
podniósł 23 lipca rating obligacji Cyfrowego Polsatu do Ba2, czyli do
drugiej najwyższej kategorii pozainwestycyjnej argumentując to „mocnymi
wynikami operacyjnymi”. Miesiąc wcześniej na podobny krok zdecydowała
się agencja Standard & Poor’s.
„Telewizja Polsat uzyskała
dodatkową przestrzeń dla rozwoju” – mówi Vaclav Kminek, analityk Erste
Group w Pradze – „Mamy do czynienia z przypadkiem dobrej synergii, zaś w
segmencie płatnej telewizji nie ma problemów z gotówką”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. PBG, Hydrobudowa i Aprivia
PBG, Hydrobudowa i Aprivia pozywają Skarb Państwa ws. A4
Rzeszowie pozew przeciwko Skarbowi Państwa w sprawie budowy odcinka
autostrady A4, w którym domaga się podwyższenia kwoty kontraktu do 1,704
mld zł netto z 1,434 mld zł netto - podały spółki w komunikatach.
Sprawa ulg podatkowych wciąż bez rozstrzygnięcia w Sejmie
przewidującego zmiany w uldze dla dzieci, ograniczającego przywileje
twórców i likwidującego ulgę internetową. PO popiera projekt
bezwarunkowo, a PSL chce ustępstw dotyczących ulgi na internet.
KE przyznała bezpłatne uprawnienia do emisji CO2
bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 dla naszego sektora energetycznego
po 2012 r. Warunkiem ich otrzymania jest jednak wykonanie odpowiednich
inwestycji przez zainteresowane przedsiębiorstwa. Jedynie 6 instalacji,
zdaniem KE, nie kwalifikują się do otrzymania bezpłatnych uprawnień.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Kradnij zagrabione - Wojciech Reszczyński
Ludzie odpowiedzialni w państwie za sprawy gospodarcze, ekonomiczne, finansowe, ale także dziennikarze zajmujący się na co dzień tymi tematami powinni przejść wcześniej jakąś praktykę w realnym biznesie.
Najlepiej w roli szefa małej spółki albo jako tzw. osoba fizyczna zarejestrowana w ewidencji działalności gospodarczej.
Byłoby zupełnie inaczej, gdyby znany komunistyczny profesor, minister, reformator socjalizmu wprowadzający nas w wolny rynek sprawdził się wcześniej chociaż jako właściciel i sprzedawca w budce z lodami.
"Biznesmenów" zarejestrowanych w Polsce na podstawie wpisu do ewidencji jest ponad 2 miliony. To oni mają największą wiedzę o tym, jak funkcjonuje administracja państwowa, samorządowa, organy podatkowe, ale nikt ich nie słucha. Nie mają własnej reprezentacji. Dla "małych" gęste sito kontroli i wszelakich procedur wręcz wyklucza możliwość nieuczciwego bogacenia się, tylko że przy okazji utrudnia i komplikuje prowadzenie biznesu.
Jeżeli zatem niektórym udaje się oszukać fiskusa, wzbogacić się na lewych interesach, to tylko dzięki przyzwoleniu władzy, czyli korupcji urzędników. Problem więc w etyce.
Działający w biznesie na własną rękę dysponuje osobistym majątkiem, który musi nie tylko chronić, ale w miarę możliwości powiększać, bo własność to wolność i odwrotnie. Niektórzy uważają, że o ile jest możliwe istnienie własności bez wolności, to już nie ma mowy o prawdziwej wolności bez własności. A taka jest w zasadzie sytuacja w Polsce.
Po 1989 roku zaprzepaściliśmy szansę upowszechnienia i powiększania własności wśród obywateli, nie dopuszczając do reprywatyzacji i rozkradając majątek narodowy pomiędzy nomenklaturowe złodziejskie sitwy, które wcześniej nim partyjnie zarządzały.
Nie wytworzyła się dostatecznie silna średnia klasa społeczna dysponująca własnym kapitałem, tak jak ma to miejsce w krajach zachodnich, która mogłaby odgrywać ważną, podmiotową rolę w przemianach gospodarczych.
Mamy zaś gospodarczą oligarchię dysponującą miliardami kapitału. Podobnie jest we wszystkich postsowieckich krajach. Z badań na grupie 1000 osób przeprowadzonych przez firmę Future Laboratory wynika, że zarobkami powyżej 55 tys. zł rocznie może wykazać się 4 proc. podatników, a tylko 1 proc. zarobkami powyżej 85 tys. złotych.
Dokładne dane posiada Ministerstwo Finansów zliczające co roku podatki dochodowe od obywateli, tym nie mniej taka jest dziś tendencja, typowa zresztą dla współczesnego świata, w którym bogaci stają się jeszcze bogatsi, a biedni stale pozostają biednymi. O ile ceniony jest dorobek ludzi jako efekt ich własnej przedsiębiorczości i - dodajmy - uporu niekiedy ponad ich siły, to majątek ludzi nietworzących dochodu narodowego, żyjących z sektora publicznego, tzw. renty władzy, budzi wciąż wątpliwości.
Majątkowe oświadczenia podatkowe prezydentów miast, a więc urzędników państwowych, to ciekawy ranking. Na pierwszym miejscu z majątkiem 5,2 mln zł uplasował się związany od wielu lat z lewicą prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, tuż za nim Hanna Gronkiewicz-Waltz z Platformy Obywatelskiej z majątkiem 5 mln zł oraz prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (także z PO) z majątkiem 3,5 mln złotych. Najuboższym prezydentem jest Wojciech Szczurek z Gdyni z majątkiem zaledwie 200 tys. zł plus mieszkanie.
Powszechne zatem przekonanie, że najlepszą drogą do takiej wolności, która zapewnia pomnażanie własnego majątku, jest państwowa czy samorządowa posada, nie do końca jest prawdziwe, ale niekiedy uzasadnione.
Ujawnione ostatnio przypadki żerowania na spółkach Skarbu Państwa to przykład gangsterskiego łupu politycznego, który przypada zwycięskiej partii, jej członkom i całej ich progeniturze. Coś trzeba z tym zrobić, mówią liberałowie i dodają - prywatyzować, a problem zniknie. Innego pomysłu nie mają, bo nigdy nie chcieli go mieć. Przyzwyczaili się, że zagrabione najlepiej się kradnie, tym bardziej że było się już "właścicielem", np. resortu Skarbu Państwa.
Wojciech Reszczyński
http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/5605,kradnij-zagrabione.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. na biurku cała lista możliwych działań i rozstrzygnięć także o c
Na biurku cała lista możliwych działań
Premier przyznał jednak, że drugie półrocze na pewno będzie pod tym względem gorsze. Wyjaśnił, że rząd ma przygotowane różne scenariusze - a wśród nich także plan działań pobudzających gospodarkę, gdyby wzrost PKB w drugim półroczu br. "wyraźnie siadał". Premier zaznaczył, że takie działania nie będą mogły naruszyć równowagi finansowej państwa.
Jak wyjaśnił Tusk, od upadku banku Lehman Brothers w 2008 r. rząd co kilka miesięcy opracowuje scenariusze na wypadek różnych - trudnych do przewidzenia - zdarzeń.
- Jest u mnie na biurku cała lista możliwych działań i rozstrzygnięć także o charakterze legislacyjnym na wypadek różnych scenariuszy w Europie i na świecie, bo musimy byś przygotowani na szybkie reakcje, gdyby ta jesień okazała się bardziej dramatyczna niż przewidywano - powiedział Tuk. Dodał, że przewidywania są wystarczająco dramatyczne, by przygotować się na jeszcze czarniejsze scenariusze.
http://www.tvn24.pl/biznes-gospodarka,6/premier-zapewnia-recesji-w-2012-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl