Trzeba pomóc farmaceutce, która - w zgodzie z sumieniem – odmówiła sprzedaży środków antykoncepcyjnych.

avatar użytkownika Maryla

Jak się okazuje, mimo że w Polsce lekarze i pielęgniarki mogą odmówić niszczenia ludzkiego życia, takiego samego prawa – nie mają właśnie farmaceuci. Od kilku lat upominają się o wprowadzenie klauzuli sumienia. A wielu z nich, na własne ryzyko – choćby nagonki prawnej, odmawiają sprzedaży opisywanych pigułek. Nie wiadomo, czy im się to uda. Ale już wiadomo, że koniecznie trzeba poprzeć cały protest, jak i konkretne osoby, które odmawiając sprzedaży naraziły się na ostracyzm i represje.

Mowa tu o farmaceutce ze Świdnicy.  Grzecznie odmówiła sprzedaży – powołując się na sumienie. A inna pracownica apteki – wydała klientce receptę. Jednak na tym się nie skończyło. Klientka skontaktowała się z mediami, które opisały całą sytuację – postawę farmaceutki przedstawiając w negatywnym świetle. Wtedy regionalny przedstawiciel sieci aptek, w którym pracowała, zapowiedział, że względem farmaceutki oraz jej bezpośredniej przełożonej mogą zostać wyciągnięte konsekwencje. Decyzja zostanie podjęta, gdy kierownik świdnickiej placówki powróci z urlopu.

Początkowo sprawa została opisana przez lokalny, świdnicki portal – swidnica24.pl. Następnie – przed media ogólnopolskie. W odpowiedzi na informację i szum medialny, kilka młodych osób zainicjowało internetową akcję, której celem jest obrona obu aptekarek. Organizatorzy zapraszają do udziału wszystkich ludzi dobrej woli, którzy uważają, że katoliccy aptekarze powinni mieć prawo wykonywania swoich obowiązków w zgodzie z sumieniem, bez narażania się konsekwencje, włącznie ze zwolnieniem z pracy.

Aby włączyć się do akcji, można dołączyć do profilu na facebooku: „W obronie klauzuli sumienia farmaceutów - sprawa świdnickiej aptekarki”. Należy też na adres sekretariat@euroapteka.pl wysłać maila o takiej na przykład treści (konieczna zmiana formy w przypadku wysyłania listu przez panie):

„Szanowni Państwo,

dotarła do mnie za pośrednictwem mediów (http://swidnica24.pl/wydarzenia/farmaceutka-zaslonila-sie-sumieniem/) informacja o sytuacji, która miała miejsce w jednej z Państwa aptek w Świdnicy. Aptekarka - powołując się na sumienie - odmówiła sprzedaży na receptę środka antykoncepcyjnego, a jej przełożona – mimo życzenia klientki – nie nakazała jej tego zrobić. Na świdnickim portalu jest także informacja, że obu paniom grożą w związku z tym służbowe konsekwencje. Piszę właśnie w tej sprawie. Chciałbym zaapelować do Państwa o ogromną rozwagę w podejściu do tej kwestii. Proszę wziąć pod uwagę, że Polska to kraj w dużej mierze katolicki i – co za tym idzie – także wielu farmaceutów to praktykujący katolicy. Wiara katolicka zakazuje stosowania antykoncepcji, która jest sztuczną ingerencją w proces prokreacji człowieka. Sprzeciw osób wierzących jest tym większy, że wiele środków antykoncepcyjnych to tzw. środki wczesnoporonne, które są niczym innym, jak formą aborcji.

Podnoszone są także argumenty zdrowotne przeciw antykoncepcji i - jak mi wiadomo z publikacji medialnej - właśnie tymi argumentami posłużyła się świdnicka aptekarka. Przypomnijmy tutaj, że zadaniem aptekarzy jest współpraca z lekarzami w dążeniu do jak najlepszego zdrowia pacjentów. Tymczasem zdrowotny cel stosowania antykoncepcji jest co najmniej wątpliwy, żeby nie powiedzieć - wcale go nie ma czy też jest znikomy.

W związku z tym uważam, że aptekarze powinni mieć pełne prawo do stosowania klauzuli sumienia w tego rodzaju sytuacjach. Niestety, kwestia ta nie jest jeszcze uregulowana w polskim prawie, ale to nie oznacza, że takiej regulacji być nie może. Proszę nie tylko o łagodne potraktowanie ww. pań w tej sytuacji (rozumiem przez to pozostawienie ich na dotychczasowych stanowiskach), ale także - o tolerancję dla osób pracujących w Państwa sieci aptek, które w swojej pracy chcą kierować się swoim sumieniem. Prawo do wolności sumienia jest przecież jednym z praw człowieka i jest to odzwierciedlone nawet w świeckich dokumentach organizacji międzynarodowych”.

Więcej o tej sprawie w wydaniu papierowym GN nr 18, w tekście Klauzula normalności

http://gosc.pl/doc/1158008.Trzeba-pomoc-farmaceutce

 

Etykietowanie:

21 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. prośba o włączenie sie do akcji - dość polowania na czarownice

sekretariat@euroapteka.pl

„Szanowni Państwo,

dotarła do mnie za pośrednictwem mediów (http://swidnica24.pl/wydarzenia/farmaceutka-zaslonila-sie-sumieniem/) informacja o sytuacji, która miała miejsce w jednej z Państwa aptek w Świdnicy. Aptekarka - powołując się na sumienie - odmówiła sprzedaży na receptę środka antykoncepcyjnego, a jej przełożona – mimo życzenia klientki – nie nakazała jej tego zrobić. Na świdnickim portalu jest także informacja, że obu paniom grożą w związku z tym służbowe konsekwencje. Piszę właśnie w tej sprawie. Chciałbym zaapelować do Państwa o ogromną rozwagę w podejściu do tej kwestii. Proszę wziąć pod uwagę, że Polska to kraj w dużej mierze katolicki i – co za tym idzie – także wielu farmaceutów to praktykujący katolicy. Wiara katolicka zakazuje stosowania antykoncepcji, która jest sztuczną ingerencją w proces prokreacji człowieka. Sprzeciw osób wierzących jest tym większy, że wiele środków antykoncepcyjnych to tzw. środki wczesnoporonne, które są niczym innym, jak formą aborcji.

Podnoszone są także argumenty zdrowotne przeciw antykoncepcji i - jak mi wiadomo z publikacji medialnej - właśnie tymi argumentami posłużyła się świdnicka aptekarka. Przypomnijmy tutaj, że zadaniem aptekarzy jest współpraca z lekarzami w dążeniu do jak najlepszego zdrowia pacjentów. Tymczasem zdrowotny cel stosowania antykoncepcji jest co najmniej wątpliwy, żeby nie powiedzieć - wcale go nie ma czy też jest znikomy.

W związku z tym uważam, że aptekarze powinni mieć pełne prawo do stosowania klauzuli sumienia w tego rodzaju sytuacjach. Niestety, kwestia ta nie jest jeszcze uregulowana w polskim prawie, ale to nie oznacza, że takiej regulacji być nie może. Proszę nie tylko o łagodne potraktowanie ww. pań w tej sytuacji (rozumiem przez to pozostawienie ich na dotychczasowych stanowiskach), ale także - o tolerancję dla osób pracujących w Państwa sieci aptek, które w swojej pracy chcą kierować się swoim sumieniem. Prawo do wolności sumienia jest przecież jednym z praw człowieka i jest to odzwierciedlone nawet w świeckich dokumentach organizacji międzynarodowych”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nadzieja13

2. Wysłałam

nadawca: ........
adresat: sekretariat@euroapteka.pl;
temat:
data: 2012-05-19 0:06
rozmiar: 3 kB
załączniki:

Ewentualną odpowiedź, lub potwierdzenie zamieszczę, jeśli przyjdzie

avatar użytkownika Maryla

3. @nadzieja13

dziekuję, im więcej maili dostana, tym uważniej będa reagowac na donosy i ostrożniej prześladować farmaceutów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nadzieja13

4. Maryla

To ja dziękuję za info..

Może jednocześnie w ten sposób damy odpór nieprawościom, nie tylko w tej kwestii...
Apteki z założenia mają służyć umożliwieniu leczenia.. Środki antykoncepcyjne z reguły temu nie służą.

Moja bliska koleżanka jest bardzo dobrym i obleganym lekarzem - pasjonatą.

Zawsze są do niej tłumy. Całych rodzin. Od zawsze odmawia /nawet najbliższym koleżankom/ wypisania recept na środki antykoncepcyjne.

Nawet jeśli ktoś się oburza i poszepcze coś tam między znajomymi, to nie zmienia faktu, że i tak zawsze w kwestii diagnozy i leczenia przychodzi do niej.

Każdy szanuje Jej prawo, rozumie motywy, nikt nie karze i nie donosi.

Czas by chronić tez farmaceutów.

I każdego, kogo kulawe prawo/ i układziki/ nie chroni..

Pozdrawiam:)

avatar użytkownika Maryla

5. Gazeta Wybiórcza szczuje farmaceutów

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/10,114927,11800826,Aptekarz_odmow...

Aptekarz odmówił ci sprzedaży antykoncepcji? Prawnik radzi, jak dochodzić swoich praw

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

6. Jest jeszcze ten aspekt sprawy:

Farmaceuci odmawiajacy sprzedaży środków antykoncepcyjnych, a zwłaszcza wczesnoporonnych to są osoby, które n a p r a w d ę próbują zapobiegać starzeniu się społeczeństwa, a nie tylko udają. To są ludzie, którzy rozumieją, że prawne zabezpieczanie atmosfery pogardy dla życia to droga do społeczeństwa starców. Którzy nie chcą łamać podstawowej instrukcji obsługi świata - Dekalogu, bo wiedzą, że kto tę instrukcję odrzuca zmierza ku śmierci.
Ci farmaceuci stoją na pierwszej linii obrony Polski przed osiagnieciem stanu zalecanego przez Klub Rzymski - 15 milionów obywateli - i pracą każdego Polaka do setnego roku życia. Oni w najprostszy i wypróbowany od początku świata sposób chcą ratować Polskę przed samounicestwieniem.

avatar użytkownika Maryla

7. agresywne lobby lewackie atakuje

Federacja na rzecz Kobiet przeciw klauzuli sumienia

Farmaceuci nie mają prawa odmawiać pacjentkom sprzedaży środków
antykoncepcyjnych, nie ma klauzuli sumienia dla aptekarzy - przypomina
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny i prosi Naczelną Izbę
Aptekarską o interwencję

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. no i lewactwo ma oświadczenie GIF, gdzie prawnicy prawicowi?

Apteka z sumieniem może stracić koncesję

es
2012-06-19, ostatnia aktualizacja 2012-06-18 18:59


Farmaceuci nie mogą odmawiać
sprzedawania środków antykoncepcyjnych, powołując się na klauzulę
sumienia. Jeśli tak będą robić, mogą stracić koncesję - to stanowisko
głównego inspektora farmaceutycznego.

To stanowisko GIF zawarł w odpowiedzi na list Federacji na rzecz Kobiet i
Planowania Rodziny. Federacja napisała o przypadkach odmowy prowadzenia
sprzedaży środków antykoncepcyjnych.

"Gazeta" opisywała
apteki należące do członków Stowarzyszenia Farmaceutów Katolickich
Polski, w których nie ma prezerwatyw, spiral czy pigułek po stosunku.

Stowarzyszenie uważa, że aptekarz, tak jak lekarz, ma prawo korzystać z klauzuli sumienia.


Szefowa GIF Zofia Ulz odpowiedziała Federacji, że prawo
farmaceutyczne zobowiązuje aptekarzy do "posiadania produktów
leczniczych i wyrobów medycznych w ilości i asortymencie niezbędnym do
zaspokojenia potrzeb zdrowotnych miejscowej ludności".


Jedyny wyjątek stanowią środki odurzające i psychotropowe - z obowiązku
ich sprzedaży może aptekę zwolnić jedynie wojewódzki inspektor
farmaceutyczny.

"Prawo farmaceutyczne nie przewiduje
możliwości ograniczenia asortymentu oferowanego w aptece ze względu na
tzw. klauzulę sumienia" - pisze Ulz. I przypomina, że jeśli apteka
będzie samowolnie ograniczać asortyment, to zgodnie z art. 103 ust. 2
pkt 3 prawa farmaceutycznego wojewódzki inspektor farmaceutyczny może
cofnąć jej koncesję, uznając, że "nie zaspokaja w sposób uporczywy
potrzeb ludności w zakresie wydawania produktów leczniczych".




od kiedy to antykoncepcja jest "produktem leczniczym" - a cóż niby leczy spirala czy pigułki po stosunku. ?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

9. To jest nasz argument:

To właśnie katoliccy farmaceuci stoją na pierwszej linii obrony Polski przed demograficzną tragedią, Przed społczeństwem w którym 3/4 to emeryci. Przed stanem zalecanym przez Klub Rzymski - 15 milionów obywateli. Oni w wypróbowany od początku świata sposób chcą ratować Polskę przed samounicestwieniem.
O tym trzeba mówić. Wszystkie te "prawa klientów" to ostatecznie jest prawo do zniszczenia Polski - z jednej strony przez świadomych i cynicznych ludzi na obcych usługach a z drugiej przez ludzi głupich.

avatar użytkownika Maryla

10. @guantanamera

takich bastionów , o których sie nie pisze, ale które się glanuje medialnie, jak są skuteczne, jest w Polsce kilka.
Naszym obowiązkiem jest obrona tych ludzi przed lewackimi tłukami.
Lobbystka firm farmaceutycznych produkujacych środki antykoncepcyjne jest obecnie v-ce marszałkiem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

11. @Maryla

I właśnie trzeba wołać - wy, nie widzicie związku, czy tylko udajecie? !!! Była rozmowa polityków. Ględzili o palikoterii rozdającej publicznie prezerwatywy. Omawiali tę sprawę we wszystkich aspektach - estetycznym, moralnym, zdrowotnym - AIDS, zależy z której strony jak. A jeden aspekt im na myśl nie przyszedł. Żadnemu. A prosilo się wręcz o stwierdzenie - no, tak, jemu zależy żeby się dzieci nie rodziły on chce jeszcze bardziej ograniczyć przyrost naturalny i żebyśmy szli na emerytury w wieku 80- lat. Ten facet chce Polskę niszczyć także w taki sposób! On chce żebyśmy najpierw wyrzekli się polskości, a potem powymierali ... Nikt nie pokojarzył...
Ryszard Czarnecki też.
Ten związek przyczynowo-skutkowy trzeba im przypominać.

avatar użytkownika Maryla

12. trzeba się przeciwstawić propagandzie przede wszystkim

Czemu ubywa dzieci?

„Trzeba zmienić język, jakim posługujemy się mówiąc o rodzinie i prokreacji”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

13. @Maryla

Ale przecież takie akcje jak palikoterii oraz atak na farmaceutów nie chcących zabijać dzieci w fazie prenatalnej są częścią tej propagandy. To właśnie tworzy atmosferę lekceważnia ludzkiego życia. Nie mam dojścia do posłów PiS. Pisanie do nich maili to jak rzucanie grochem o ścianę. Kiedy któryś z nich zdobędzie się na powiedzenie Nowickiej: - to ty, kobieto jesteś odpowiedzialna za to, że będziemy pracować do 67, a potem do 100 roku życia. To ty kobieto personalnie odpowiadasz za to, że polski naród wymiera. Ciekawe ile matek personalnie przekonałaś, żeby zabiły dziecko? To sa ludzie, których teraz brakuje! Co jeszcze zamierzasz w tej sprawie zrobić, jakie jeszcze środki niszczenia polskiego narodu chcesz popierać i wdrażać?
Kto posłom PiS i ziobrystom to przekaże, kto ich obudzi? Przecież głośne powiedzenie tego ową straszną amosferę zacznie rozpraszać...

avatar użytkownika Maryla

14. Niezgodnie z prawem i

Niezgodnie z prawem i sumieniem

Z adwokatem dr. Olgierdem Pankiewiczem rozmawia Bogusław Rąpała


Czy farmaceutę można zmusić do sprzedaży środków antykoncepcyjnych?

- Konstytucja RP w art. 53 zapewnia każdemu wolność sumienia i zakazuje
władzom publicznym zmuszania kogokolwiek do ujawniania światopoglądu.
Również farmaceuta może, powołując się na konstytucyjne prawo, odmówić
wykonywania czynności sprzecznych z jego sumieniem. W szczególności może
on odmówić sprzedawania środków antykoncepcyjnych oraz poronnych.

Obecnie swoboda sumienia farmaceutów nabiera szczególnego znaczenia,
dlatego że nowe środki antykoncepcyjne mają działanie wczesnoporonne.
Środki wczesnoporonne zaś nie mogą być zgodnie z polskim prawem karnym,
które chroni ciążę od momentu poczęcia, sprzedawane do osobistego
użytku, bo oznaczałoby to pomoc w aborcji niezgodnej z ustawą - czyli
czyn określony w art. 152 par. 2 kk.

A jednak w
ubiegłym tygodniu w prasie pojawiło się stanowisko głównego inspektora
farmaceutycznego Zofii Ulz, z którego można wywnioskować, że aptekarze,
którzy odmówią sprzedaży środków antykoncepcyjnych, mogą stracić
licencję.

- Na samym początku chciałbym podkreślić, że nie
należy przeceniać wagi tego pisma, ponieważ jego rzeczywista moc jest
niewielka. Jest to jedynie niewiążąca i - co ważne - niestanowiąca
żadnej oficjalnej wykładni prawa informacja, ponieważ Główny Inspektor
Farmaceutyczny nie ma takich uprawnień. To pismo również w żaden sposób
wiążąco nie stwierdza, że farmaceuci muszą sprzedawać środki
antykoncepcyjne i to powinien być główny, uspokajający przekaz płynący z
naszej rozmowy. Zawiera ono natomiast wykładnię kilku przepisów
prywatnie dokonaną przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego, która
zdaje się sugerować, że istnieje obowiązek sprzedaży środków
antykoncepcyjnych. Jednak w żadnym zdaniu nie stwierdza tego wprost.
Pismo insynuuje również, że kto nie sprzedaje tych środków, musi się
liczyć z konsekwencjami, łącznie z cofnięciem zezwolenia na prowadzenie
apteki. Groźba ta opiera się jednak na słabych podstawach. W tym piśmie
inspektor po prostu wyraził swoją opinię na temat przepisów, z którą
można się nie zgodzić. Należy natomiast oczekiwać od Sądu Najwyższego i
Trybunału Konstytucyjnego rzetelnej wykładni tych przepisów, na której
organy administracyjne mogłyby się następnie oprzeć.

Zofia
Ulz powołuje się na art. 95 prawa farmaceutycznego, który zobowiązuje
apteki ogólnodostępne do posiadania produktów leczniczych i wyrobów
medycznych w ilości i asortymencie niezbędnym do zaspokojenia potrzeb
zdrowotnych miejscowej ludności. Czy słusznie?

- Po
pierwsze, środki antykoncepcyjne i poronne są rejestrowane jako produkty
lecznicze na wątpliwych podstawach, skoro wg art. 2 pkt 32 Prawa
farmaceutycznego za produkt leczniczy może być uznana tylko substancja
przedstawiana jako posiadająca właściwości zapobiegania lub leczenia
chorób, a środki antykoncepcyjne i poronne nie mają tych cech. Po
drugie, jest wątpliwe, czy takie środki zaspokajają jakiekolwiek
potrzeby zdrowotne ludności, skoro ich funkcją jest zapobieganie
poczęciu i niszczenie poczętego życia ludzkiego. Po trzecie, znana jest
lekarzom i farmaceutom znaczna ilość niepożądanych działań tych
substancji, o których producenci nie informują w ulotkach. Są to istotne
powody, dla których farmaceuta może uznać sprzedaż takiego środka za
działanie szkodliwe dla zdrowia pacjenta, dla zdrowia publicznego i
sprzeczne z jego sumieniem. Wreszcie przepis ten mówi o "obowiązku
apteki", a nie obowiązku aptekarza. Oznacza to, że jeśli nawet uznać, iż
środki antykoncepcyjne w jakiś tajemniczy sposób służą zaspokajaniu
potrzeb zdrowotnych, to i tak z cytowanego przepisu nie wynika dla
konkretnego aptekarza obowiązek ich sprzedawania.

Skąd więc tyle prawnych niejasności i niedomówień wokół środków antykoncepcyjnych?

- Niejasność obowiązujących przepisów dotyczących środków
antykoncepcyjnych i poronnych jest niewątpliwie na rękę firmom
produkującym te substancje, a jednocześnie jest bardzo szkodliwa dla
nieświadomych ludzi i rodzi niepewność po stronie farmaceutów. Dopóki
prawo nie zostanie poprawione i z obrotu nie zostaną usunięte środki,
których sprzedaż jest w istocie zakazana, farmaceuci mogą odwoływać się
do konstytucyjnej swobody sumienia oraz do istoty ich zawodu określonej w
art. 2a Ustawy o izbach aptekarskich: "Wykonywanie zawodu farmaceuty ma
na celu ochronę zdrowia publicznego", a także w składanym ślubowaniu,
zgodnie z którym farmaceuta powinien "mieć zawsze na uwadze dobro
pacjenta".

Czy w ogóle istnieją takie przepisy prawne,
które mogłyby zostać wykorzystane przeciwko farmaceucie, który odmówi
sprzedaży środków antykoncepcyjnych?

- Z art. 53
Konstytucji wynika, że farmaceuta, tak jak każdy inny człowiek, może
odmówić wykonania czynności, które są niezgodne z jego sumieniem. Trzeba
mówić o tym wyraźnie, że prawo nie przewiduje negatywnych konsekwencji
dla farmaceuty w przypadku, gdy ten odmówi sprzedaży środków
antykoncepcyjnych.

Co jednak nie przeszkadza władzom publicznym w wywieraniu nacisku na środowisko farmaceutyczne. Czemu to ma służyć?

- Zdaje się, że trwa jakiś zmasowany nacisk na środowisko
farmaceutyczne, mający na celu pozbawienie zawodu farmaceuty
podmiotowości, tzn. sprowadzenie farmaceuty do roli handlarza środków,
które zostały dopuszczone do obrotu. Tymczasem tak nie powinno być.
Zawód farmaceuty jest zawodem regulowanym, posiadającym własną etykę
zawodową oraz regulacje o samorządzie zawodowym. Istotą tego zawodu jest
służba dobru człowieka i ochrona zdrowia publicznego. Farmaceuta składa
ślubowanie, w którym zobowiązuje się do tego, że w swojej pracy zawsze
będzie miał na uwadze dobro pacjenta. Jeśli więc ustawa nakazuje
farmaceucie dokonywanie ocen, kierowanie się wprost wartościami (dobrem
pacjenta, zdrowiem publicznym) w jego codziennej pracy, to znaczy, że
przedstawiciele tego zawodu są oficjalnie uznani za odpowiedzialnych
potrafiących rozeznać, co jest dobrem pacjenta, a co nim nie jest.
Swobodę sumienia aptekarza wykonującego swoją pracę potwierdza Kodeks
Etyki Aptekarza RP. Podobnie jest w odczuciu społecznym. Obdarzamy
aptekarzy zaufaniem, radzimy się ich, jaki lek wybrać. Dlatego
farmaceuta może i powinien czuć się w pełni podmiotowo za kontuarem
swojej apteki i może według swojego sumienia oraz wiedzy zawodowej
doradzać osobom, które kupują u niego lekarstwa. Może również odmówić
sprzedaży środków antykoncepcyjnych, gdy jego zdaniem są one szkodliwe, a
ich zastosowanie nie służy dobru pacjenta.

Jak to
możliwe, że prawo toleruje sytuację, że informacje o szkodliwym
działaniu środków antykoncepcyjnych często nie znajdują się na ulotkach i
są ukrywane przed pacjentami?

- Środki, których szkodliwe
działanie przeważa nad korzyściami zdrowotnymi, nie powinny być w ogóle
dopuszczone do obrotu. Konsekwencją zastosowania prawa w sposób należyty
byłoby wycofanie wielu substancji z obrotu. Trzeba powiedzieć, że
prawo, które reguluje kwestie wprowadzania na rynek substancji
antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych oraz obrót nimi, jest niezwykle
mętne. A to niewątpliwie jest na rękę firmom, które te środki produkują i
sprzedają. Szkodzi natomiast ludziom, bo naraża ich na niepożądane
skutki - powikłania, choroby, utratę płodności itd. Ta lista jest długa.

Czy to przypadek, że tworzy się takie mętne prawo?

- Według mnie nie. Prawdopodobnie świadczy to o zamieszaniu w momencie
tworzenia tego prawa wytworzonym celowo po to, aby można było w tej
mętnej wodzie bez konsekwencji sobie pływać. Podejrzenie pada przede
wszystkim na niezarejestrowany, patologiczny lobbing. Bo to, że taki w
Polsce istnieje, wiadomo nie od dzisiaj, a stróże prawa nie za bardzo
potrafią sobie z tym problemem poradzić.

Do tej pory na
farmaceutów naciski w sprawie środków antykoncepcyjnych wywierali
głównie ich pracodawcy, teraz, zdaje się, rękami Głównego Inspektora
Farmaceutycznego zaczęli to robić również rządzący. Jak aptekarze mogą
się przed tym bronić?

- Nie jest to z pewnością łatwe.
Wielkiego hartu ducha wymaga to, żeby w tym stanie rzeczy zachować się
zgodnie z sumieniem i dać temu wyraz. Nie ma też gwarancji, że taki
farmaceuta nie musi się obawiać konsekwencji. Po pierwsze, może go
wyrzucić z pracy szef. Po drugie, może mieć nieprzyjemności w Izbie
Aptekarskiej w zależności od tego, kto tam akurat będzie sprawował
władzę. A po trzecie, urzędnik stosujący prawo w sposób nie zawsze
przemyślany może nawet cofnąć zgodę na prowadzenie apteki. A więc
konsekwencje mogą mieć miejsce, ale należy podkreślić, że jeśli
nastąpią, to będą bezprawne i będą podlegały weryfikacji przez sądy.

Wychodzi
na to, że na większe sankcje narażony jest farmaceuta, który odmawia
sprzedaży środka antykoncepcyjnego, ponieważ tak mu dyktuje jego
sumienie, aniżeli ten, który sprzedaje swojemu klientowi taki środek,
nie informując go o jego szkodliwym działaniu. To kuriozum.


- W zupełności zgadzam się z tym, że zakazywanie czy też sugerowanie,
iż farmaceuci nie mogą odmówić sprzedaży środków antykoncepcyjnych, jest
absurdalne, ponieważ stawia dobro firm farmaceutycznych ponad dobrem
pacjentów, których zdrowie powinno być chronione. Poza tym taki zakaz
lub sugestia ignoruje wolność sumienia, powołanie i zadanie zawodu
farmaceuty, a przede wszystkim stoi w sprzeczności z naszą Konstytucją,
która za jedną z naczelnych wartości uważa życie chronione od chwili
poczęcia.

Do kogo teraz powinien należeć ruch w tej sprawie?

- Uważam, że bezwzględnie powinien zostać wprowadzony porządek,
jednoznaczność w prawie farmaceutycznym, np. za niedopuszczalne trzeba
uznać utrzymywanie obecnego brzmienia art. 2 pkt 32 Prawa
farmaceutycznego, zgodnie z którym za produkt leczniczy można uznać nie
tylko taką substancję, która posiada właściwości zapobiegania lub
leczenia chorób, ale również substancję, która jest za taką
przedstawiana. Natomiast organy administracyjne, czyli właśnie Główny
Inspektor Farmaceutyczny i Urząd Rejestracji Leków, powinny zostać przez
władzę sądowniczą i prokuraturę skłonione do zachowań praworządnych, w
szczególności do tego, by stosowały prawo zgodnie z jego prawdziwym
brzmieniem i wykładnią opartą na Konstytucji.

Dziękuję za rozmowę.



http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120619&typ=my&id=my03.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. quantanamera

jednak znalazł sie ktoś z polityków

Zapytanie poselskie
Radio Maryja, 2012-06-19
Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Izabela Kloc
Klub Parlamentarny "Prawo i Sprawiedliwość"

Mikołów, dnia 18 czerwca 2012 roku

Szanowna Pani
Ewa Kopacz
Marszalek Sejmu
Rzeczypospolitej Polskiej

Na podstawie art. 195 Regulaminu Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej (MP z 2002 r. Nr 23 poz. 398, z 2003 r. Nr 23 poz. 337, z 2004 r. Nr 12 poz. 182, z 2005 r. Nr 16 poz. 263, Nr 42 poz. 556, Nr 66, poz. 912, Nr 76 poz. 1062, z 006 r. Nr 15 poz. 194 oraz z 2007 r. nr 23, poz. 253), przekazuję na ręce Pani Marszałek zapytanie poselskie do Pana Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza w sprawie zmian w prawie umożliwiających farmaceutom - tym, którzy wyrażą takie życzenie - korzystanie z klauzuli sumienia

Izabela Kloc

***

Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Izabela Kloc
Klub Parlamentarny "Prawo i Sprawiedliwość"

Mikołów, dnia 18 czerwca 2012 roku

Szanowny Pan
Bartosz Arłukowicz
Minister Zdrowia
Zapytanie poselskie w sprawie zmian w prawie umożliwiających farmaceutom -
tym, którzy wyrażą takie życzenie - korzystanie z klauzuli sumienia

Szanowny Panie Ministrze,

Od kilku miesięcy w Polsce farmaceuci walczą o prawo do powstrzymania się od wykonywania praktyk zawodowych niezgodnych z własnym sumieniem. Dla katolików i katoliczek wykonujących zawód farmaceuty sprzedaż środków antykoncepcyjnych jest problemem. Zgodnie z obecnie obowiązującym ustawodawstwem aptekarz nie może odmówić sprzedaży medykamentów związanych z antykoncepcją, nawet jeśli nie zgadza się to z jego światopoglądem. Sytuacja taka jest niezrozumiała, zwłaszcza wobec zapisu art. 53 ust. 1 Konstytucji RP: Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. Podobnie przejęta w 2010 r. rezolucja Rady Europy nr 1763 w sprawie klauzuli sumienia daje prawo do powołania się na klauzulę sumienia w służbie zdrowia.

Wobec powyższego chciałabym zadać Panu Ministrowi następujące pytania:

1. Czy Ministerstwo Zdrowia w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości pracuje nad zmianą obowiązującego dziś prawa, aby zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej umożliwić farmaceutom korzystanie z klauzuli sumienia?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

16. @Maryla

Nie do końca, niestety. Posłanka Izabela Kloc powołuje się tylko na wolność sumienia i światopogląd. To jest prawda i bardzo dobrze, że to zrobiła, ale argumentu, że tacy farmaceuci działaja na korzyść Polski tu nie ma.
O tym jak bardzo sama mam mózg omotany politpoprawnością świadczy fakt, że dopiero dzisiaj dotarło do mnie, że my wciąż ratujemy farmaceutkę. Nie. My ratujemy siebie. Zapewniając ludziom możliwość odmowy sprzedaży środków antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych ratujemy naród. A farmaceutka zauważyła to wcześniej niż my i chwała jej za to!
Tak powinna wyglądać nasza argumentacja.

avatar użytkownika Maryla

17. WYBORCZA POLUJE I JUDZI

Ze względów etycznych apteka nie prowadzi sprzedaży środków antykoncepcyjnych" - taka kartka zawisła w aptece w Maszewie w woj. zachodniopomorskim. Jak mówi właściciel, to świadoma decyzja i jest przygotowany na konsekwencje. Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny ani izba aptekarska nie dostała żadnych zgłoszeń w tej sprawie.
- Mój znajomy udostępnił na Facebooku zdjęcie witryny apteki w Maszewie (w woj. zachodniopomorskim). Widnieje tam kartka z tekstem, że apteka nie prowadzi ze względów etycznych sprzedaży środków antykoncepcyjnych oraz że środki te nie wykluczają działania wczesnoporonnego. To niepokojące, że lekarze samowolnie decydują, jakie leki będą sprzedawać - napisała na Alert24 Katarzyna.

Apteka w Maszewie jest niewielką, rodzinną firmą. Nie należy do żadnej sieci. To, że kartka o takiej treści rzeczywiście na niej wisi, poinformował nas jej właściciel. - Ta decyzja została przez nas podjęta świadomie. Będziemy robić wszystko, żeby się jej trzymać - mówi. Dodaje, że apteka nie sprzedaje żadnych środków antykoncepcyjnych.

- Dla nas najważniejsza jest nauka Kościoła i kodeks etyki aptekarza, którego zapisy mówią, że aptekarza obowiązują zasady etyki ogólnoludzkiej - mówi, zapytany o to, czy nie obawia się, że ten ruch może oznaczać poważne konsekwencje dla jego apteki.

- Zdjęcie zrobił ktoś gratulując mi odwagi, po czym udostępnił w zupełnie innych celach. Mi nie chodzi o żaden rozgłos, nie chcę robić sensacji - mówi właściciel apteki. Dodaje, że autor zdjęcia może mieć powiązania z Ruchem Palikota.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12290640,Zachodniopomors...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. szczujące palikmioty

W ramach naszej kampanii "Kobiet nie obsługujemy" walczącej z dyskryminacją kobiet prosimy o wyjaśnienie tej sytuacji - mówi Marta Marska-Błahy, pełnomocniczka okręgu Ruchu Kobiet w Ruchu Palikota. W poniedziałek o godz. 12.30 ich delegacja poszła złożyć pisma najpierw do WIF, a później do Zachodniopomorskiej Izby Aptekarskiej.

Skarga na aptekę za odmowę sprzedaży antykoncepcji

Także poseł Andrzej Piątak to zrobił. To on trafił na trop kartki w jednej z dwóch maszewskich aptek, gdy objeżdżał mobilnym biurem województwo.

Pierwsze takie zgłoszenie

Maja Nizio, p.o. zachodniopomorskiego wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego, mówi, że to pierwsze takie zgłoszenie w ich historii: - W Polsce była dyskusja o klauzuli sumienia, ale na razie zgodnie z prawem aptekarz nie może ze względu na nią odmawiać sprzedaży produktów. Czekamy na opinie prawne z głównego inspektoratu. Zwrócę się do apteki o wyjaśnienia - informuje.

Także Hanna Borowiak, prezeska Zachodniopomorskiej Izby Aptekarskiej po raz pierwszy styka się z takim zawiadomieniem. - Też poprosimy o wyjaśnienia - mówi. - Sprawdzimy, czy aptekarz nie przekroczył uprawnień zawodowych.

Główny inspektor farmaceutyczny w poniedziałek przesłał "Gazecie" informację, że "apteki ogólnodostępne są obowiązane do posiadania produktów leczniczych i wyrobów medycznych w ilości i asortymencie niezbędnym do zaspokojenia potrzeb miejscowej
ludności".

http://wyborcza.pl/1,75248,12305498,Skarga_na_apteke_za_odmowe_sprzedazy...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. barbaria w ataku wspierana przez pełnomocnik rządu ds równego tr

Maszewo – niewielkie miasteczko na Pomorzu Zachodnim. Nieco ponad 3 tysiące mieszkańców. Kościół parafialny, gotycka baszta z XIV wieku, mury obronne, kilka sklepów, dwie apteki. Właściciele jednej z nich - Tadeusz i Małgorzata Grochowscy – prowadzą swój interes od blisko 30 lat. Są głęboko wierzącymi katolikami. Zaangażowani w Akcję Katolicką i Róże Różańcowe. Wiarę przekładają na życie. Przede wszystkim swoje. Ale też poczętych dzieci. Właśnie dlatego od lat nie sprzedają środków antykoncepcyjnych. Ze względu na możliwe działanie wczesnoporonne. Mieszkańcy o tym doskonale wiedzą. Dotąd, przez długie lata, nikt się nie skarżył, nikt im tego nie wypominał. Jeśli komuś bardzo zależało na środkach szedł do drugiej apteki, oddalonej zaledwie o 40 metrów. Tam można je dostać bez problemu.

Życie aptekarskiego małżeństwa płynęło spokojnie do sierpnia tego roku. Wtedy do Maszewa przyjechało mobilne biuro posła Ruchu Palikota - Andrzeja Piątaka.Parlamentarzysta lub ktoś z jego ekipy dostrzegł kartkę informującą, że Grochowscy ze względów etycznych antykoncepcji nie sprzedają. Niebawem w aptece pojawił się młody mężczyzna, który pogratulował Małgorzacie odwagi (akurat stała wtedy za ladą). Podziękował za świadectwo i poprosił o możliwość sfotografowania kartki. Aptekarka się zmieszała, ale zgodę wyraziła. Jakie było jej zdziwienie, gdy zdjęcie ukazało się w jednej z pomorskich gazet, a z Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego przyszła prośba o wyjaśnienie sytuacji i upomnienie, że farmaceuta nie może powołując się na sumienie odmówić sprzedaży pigułek.

Okazało się, że „zachwycony” radykalizmem Grochowskich chłopak był podstawiony. Zdjęcie wykorzystały panie z Ruchu Kobiet Ruchu Palikota. Pod wodzą adwokat Marty Marskiej-Błahy złożyły skargi na aptekarzy. Nie tylko do WIF, ale także do NFZ i Okręgowej Izby Aptekarzy w Szczecinie. I oczywiście rozdmuchały sprawę w mediach.

Gdy podczas rozmowy telefonicznej zapytałem panią mecenas dlaczego złożyła skargę, choć – jak sama przyznaje – nawet nie była we wspomnianej aptece, odpowiedziała, że chodzi o sprawy ogólne i już przed jej interwencją wpływały do OIA skargi na małżeństwo z Maszewa. Problem w tym, że wcześniej, jeszcze przed rozmową z Marską-Błahy, skontaktowałem się z prezes OIA, Hanną Borowiak.

- Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów z aptekarzami z Maszewa. Jak dotąd, przez lata nie wpłynęła na nich ani jedna skarga – powiedziała pani prezes. – Dopiero, gdy sprawa trafiła do prasy, napisały do nas dwie osoby, których rzecz bezpośrednio w ogóle nie dotyczy, a dowiedziały się o niej z mediów. To mieszkańcy Szczecina i Warszawy. Poglądy Grochowskich są znane w środowisku farmaceutów, a oni sami bardzo szanowani – dodała.

Dziś Grochowskim nie jest do śmiechu. Chcą być wierni swoim przekonaniom i nauce Kościoła, którego są członkami. W Polsce jednak nie ma klauzuli sumienia dla aptekarzy, tak jak choćby w Wielkiej Brytanii. Ich sprawa trafiła do rzecznika odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Aptekarskiej. Z jednej strony Konstytucja gwarantuje im prawo postępowania w zgodzie z sumieniem, z drugiej przepisy zawodowe mówią, że apteki są zobowiązane do posiadania środków niezbędnych do zaspokojenia potrzeb miejscowej ludności. Rodzi się jednak pytanie o praktyczne zastosowanie tego prawa. Przepis przepisem, ale w Maszewie realnego problemu nie było. Kto chciał, mógł kupić w aptece obok. Czy w takim razie „potrzeby miejscowej ludności”, na które powołuje się WIF nie były zaspokajane? Czy poseł Piątak i mecenas Marska-Błahy naprawdę walczą o dobro tamtejszych mieszkańców? I komu zawinili Grochowscy, że teraz próbuje się łamać ich sumienia?

http://gosc.pl/doc/1300582.Skarga-na-sumienie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Na drzwiach Apteki

Na drzwiach Apteki Katedralnej św. Jakuba w Szczecinie pojawiła się kartka, że nie będą sprzedawane środki antykoncepcyjne. Przeciwko temu protestowały przedstawicielki Ruchu Kobiet - informuje Moje Miasto Szczecin.

Właściciel apteki wywiesił w czwartek naklejkę z napisem: "Informujemy, że Apteka Katedralna św. Jakuba w Szczecinie nie prowadzi sprzedaży preparatów wczesnoporonnych i antykoncepcji bezpośredniej".

W odpowiedzi przedstawicielki Ruchu Kobiet dokleiły ma drzwiach naklejkę "Kobiet NIE obsługujemy".

Interweniował sam ksiądz prałat Jan Kazieczko wypraszając z apteki Dagmarę Jeżyk z Ruchu Kobiet, która chciała zakupić preparaty antykoncepcyjne. Wyjął telefon i zagroził, że zadzwoni po straż miejską.

Ksiądz prałat stwierdził, że apteka jest terenem prywatnym.

- Złożę skargę do Zachodniopomorskiej Izby Aptekarskiej, jak również do Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Farmaceutycznego - zapowiada Dagmara Jeżyk. - Leki antykoncepcyjne są w Polsce prawnie dopuszczone do obrotu.

- To jest teren prywatny, proszę wyjść - wyrzucił z apteki działaczy Ruchu Kobiet i dziennikarzy ksiądz Jan Kazieczko, odmawiając odpowiedzi na pytania mediów. - To jest parafia rzymsko-katolicka - stwierdził tylko.

Odmówiono też sprzedaży prezerwatyw Zdzisławowi Banasiakowi, sympatykowi Ruchu Palikota.

- Nie sprzedajemy i koniec - stwierdziła stanowczo pracownica apteki, gdy padło pytanie, skąd ta odmowa.

- Podejmiemy działania, gdy osoba prywatna, której odmówiono sprzedaży, zgłosi do nas skargę - mówi Hanna Borowiak, prezes Zachodniopomorskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - Nie znam szczegółów tej sprawy. Mogę tylko powiedzieć, że są trzy preparaty, na sprzedaż których jest umowa z NFZ i te muszą być przez apteki sprzedawane, żeby zapewnić potrzeby społeczne. Natomiast nie dotyczy to "zwykłych" środków antykoncepcyjnych.

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/szczecin/proboszcz-kontra-ruch-kobi...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. komusze bojówki prześladują katolików

Po raz szósty obchodzony jest Światowy Dzień Antykoncepcji, z tej okazji reporter TOK FM odwiedził aptekę św. Brata Alberta w Maszewie. W tej aptece prezerwatyw i pigułek nie sprzedają. - My tak czujemy, to trzeba zrozumieć - mówią właściciele.
Właściciele apteki im. św. Brata Alberta w Maszewie zostali pouczeni już przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Farmaceutycznego oraz Izbę Aptekarską po tym, gdy na drzwiach apteki wywiesili kartkę: "ze względów etycznych apteka nie prowadzi sprzedaży środków antykoncepcyjnych". - Złożyliśmy swoje wyjaśnienia zarówno w inspektoracie, w izbie, jak również w Funduszu Zdrowia i tutaj nie ma co dodawać - zapewnia Tadeusz Grochowski.

Małgorzata Grochowska dodaje, że mimo zdjętej kartki nie ma problemu, bo nie ma klientów: - Po pierwsze, najbliższy specjalista jest w Goleniowie, to i takich recept dużo u nas nie ma. A nawet jeśli takie recepty się zdarzały, to jesteśmy w środowisku znani i właściwie wszystkie pacjentki kierowały się tam - wyjaśnia farmaceutka, wskazując ręką drugą aptekę w Maszewie, którą dosłownie widać przez okno apteki Grochowskich.

Do rozmowy włącza się mąż: - Bardzo istotną kwestią jest to, że środowisko, w którym mieszkamy, uszanowało nasze poglądy - realizują u nas wszystkie inne recepty, natomiast nie przychodzą do nas z receptami na antykoncepcję i nie ma problemu - kwituje Tadeusz Grochowski.

Wolność sumienia

W pismach od Inspektora Nadzoru Farmaceutycznego czy z Izby Aptekarskiej nie ma nakazów, kar czy wyrażonego przymusu. - Zobowiązuje się nas do sprzedaży środków antykoncepcyjnych, ale z drugiej strony my się bronimy tym, że Konstytucja gwarantuje nam wolność sumienia - mówi Grochowska.

Ale dlaczego konkretnie nie chce sprzedawać antykoncepcji? - Trzeba by ten problem głębiej poznać. To jest też związane z obroną życia, no ale to jest za krótki wywiad, żeby to wszystko tłumaczyć - ucina pani Małgorzata. Właściciele apteki św. Brata Alberta w Maszewie zgłosili się z prośbą o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich.

Ruchem w przykościelne apteki

Kartka z informacją o niesprzedawaniu leków antykoncepcyjnych pojawiła się również na drzwiach apteki katedralnej św. Jakuba w Szczecinie. Obie apteki łączy nie tylko Kościół katolicki, ale też Ruch Kobiet Ruchu Palikota. To jego przedstawicielki interweniowały w Maszewie. A na drzwiach apteki w Szczecinie w poniedziałek dokleiły swoje hasło: "kobiet nie obsługujemy". Wyproszone przez proboszcza zapowiedziały kolejny donos do Izby Aptekarskiej.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,12561633,_My_antykoncepcji_nie_sprzed...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl