Dlaczego fascynują nas katastrofy?
Przedwczoraj /3.02/ pod Szczekocinami zderzyły się czołowo dwa pociągi. Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych. Wydarzenie to wstrząsnęło całą Polską. Od dwóch dni media mówią właściwie tylko o tym. Chyba każdy, lub prawie każdy bloger poświęcił notkę temu wypadkowi /ja też - /TUTAJ//. Prezydent Komorowski ogłosił dwudniową żałobę narodową. Wszędzie można było zobaczyć zdjęcia zniszczonych lokomotyw i wagonów.
Przypomnijmy jednak, co działo się podczas długiego weekendu 28.10 - 1.11.2011. W ciągu tych pięciu dni doszło do 464 wypadków drogowych. Kosztowały one 51 ofiar śmiertelnych i 592 rannych. Zabitych było ponad 3 razy więcej niż w przedwczorajszej katastrofie kolejowej, a rannych ponad 10 razy więcej. Nikt się jednak tym nie przejął. W mediach były tylko krótkie wzmianki/n.p. /TUTAJ//. Nie pomyślano nawet o żałobie narodowej.
Pojawia się więc pytanie. Dlaczego nawet bardzo dużą ilość mniejszych wypadków uważamy za coś normalnego, a jedna większa katastrofa przyciąga powszechną uwagę? Wydaje mi się, że im większy kataklizm, tym większa dziura w matriksie w którym żyjemy i to właśnie przyciąga uwagę. Nasza techniczna cywilizacja wytworzyła coś w rodzaju kokonu chroniącego nas przed rzeczywistością. Gwałtowne katastrofy niszczą tę konstrukcję i nagle widzimy świat takim jaki jest naprawdę: nieprzewidywalny i nieobliczalny z działającymi w nim potężnymi siłami, nad którymi nie mamy kontroli. Pryska iluzja bezpieczeństwa. To właśnie przeraża nas, ale zarazem fascynuje.
Warto zauważyć, że proces odrywania się od rzeczywistości stale postępuje. Ciągle czyta się o ludziach zamykających się w wirtualnych światach i poświęcających cały wolny czas walce z potworami w internetowej grze fantasy. Niejeden telewidz bardziej zmartwił się śmiercią Hanki Mostowiak z "M jak miłość", czy Ryśka z "Klanu" niż utratą kogoś ze swojego otoczenia. Katastrofy są tragiczne w skutkach, lecz skutecznie przywracają poczucie rzeczywistości.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Nie poświęcę notki
Nie poświęcę notki katastrofie kolejowej ponieważ non stop jeżdżę pociągami ;) I to nawet na tej trasie.
Wypadki drogowe niestety stały się ponurą codziennością i mało kogo wzruszają, o ile oczywiście nie dotyczy to nikogo osobiście. Kolejowe katastrofy zdarzają się o wiele rzadziej. Tutaj mógłbym pobawić się w speca kolejowego niczym wielcy eksperci w TV i stwierdzić, że program tiry na tory nie był głupi i zamiast wydawać kasę na autostrady, które się zepsują za tydzień, może lepiej inwestować w transport kolejowy i lotniczy?
Druga sprawa to media. Kiedyś informacje rozchodziły się wolniej. Pewne sprawy dość łatwo dało się ukryć. A ludzi zastraszyć. Teraz jest internet, są komórki, można szybko zrobić zdjęcia.
"Gwałtowne katastrofy niszczą tę konstrukcję i nagle widzimy świat takim jaki jest naprawdę: nieprzewidywalny i nieobliczalny z działającymi w nim potężnymi siłami, nad którymi nie mamy kontroli. Pryska iluzja bezpieczeństwa. To właśnie przeraża nas, ale zarazem fascynuje."
Fakt. Ostatni akapit również jest prawdą. Ale jaki z tego wniosek? Czekać na koniec świata? :) A może przygotować się będąc ciągle przygotowanym? Jak w piosence- oczekuj nieoczekiwanego.
http://www.youtube.com/watch?v=TLXo9IFVboY
Człowiek zawsze karmił się iluzją, że opanował świat. Od czasu do czasu chwila pokory mu nie zaszkodzi, szkoda, że płacą zwykli ludzie.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
2. @Unicorn
Świetna piosenka :))) Na koniec świata możemy sobie czekać raczej długo :)))
3. Nie jesteśmy racjonalni
Boimy się bardziej rzeczy nagłych i niezwykłych. Wypadki samochodowe sa niejako wpisane w jeżdżenie autem, podobnie jak pieszy ruch. Tymczasem tu mamy spokojne morze, pewny pociąg, biurowiec i nagle tsunami, katastrofa, bomba... Inna sprawa, że całkiem przyziemnie w niecałym roku było 5 katastrof kolejowych, gdy przez poprzednie 20 lat -- 10. Czyżby skończył się czas trwania szyn i zwrotnic?
4. @amica
Wygląda na to, ze właśnie sie skończył. Podobno w Szczekocinach wykryto usterki zwrotnicy.