Zgłoszenie podejrzenia korupcji
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl Olsztyn , 20 stycznia 2012 r.
11-041 Olsztyn
ul. Rzędziana 32
Centralne Biuro Antykorupcyjne
Al. Ujazdowskie 9
00-583 Warszawa
Zgłoszenie podejrzenia korupcji przy koncesji na multipleksie cyfrowym przez KRRiT
Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie, zgodnie z art. 304 §1 kodeksu postępowania karnego zawiadamiam o możliwym popełnieniu przestępstwa polegającego na korupcji w procesie przyznawania koncesji na multipleksie cyfrowym .
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl pismem z dnia 6 wrzesień 2011 r. zwróciło się do KRRiT z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej w związku z decyzją Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o rozdziale miejsc na platformie cyfrowej, wnosząc o udostępnienie Stowarzyszeniu Blogmedia24.pl opinii w części prawnej, programowej, ekonomiczno-finansowej, technicznej i reklamowej wniosku, które były uzasadnieniem dla KRRiT odrzucenia wniosku dotyczącego Telewizji Trwam .
Pismem z dnia 13 września 2011 r. znak WSW-051-1229/2011/2
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji odmówił nam udostępnienia wnioskowanych dokumentów, argumentując wpłynięciem w sprawie zażalenia z dnia 29 sierpnia 2011 r. Fundacji Lux Veritas i tym, że w związku z postępowanie koncesyjne nie zostało zakończone.
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl pismem z dnia 4 stycznia 2012 r. ponownie zwróciło się do Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wnosząc ponownie na podstawie KPA o udostępnienie Stowarzyszeniu Blogmedia24.pl opinii w części prawnej, programowej, ekonomiczno-finansowej, technicznej i reklamowej wniosku, które były uzasadnieniem odrzucenia wniosku dotyczącego Telewizji Trwam . Cechą prawa co do zasady jest jawność, a zatem jawne powinny być przesłanki decyzji dotyczących rozstrzygnięć prawnych. Sąd Administracyjny wydał orzeczenie, iż ekspertyzy zamawiane przez organy władzy są informacją, do której dostęp powinni mieć wszyscy obywatele .Na podstawie KPA Dziennik Ustaw z 2000 r. Nr 98 poz. 1071
Art. 35. § 3. Załatwienie sprawy wymagającej postępowania wyjaśniającego powinno nastąpić nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej - nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od dnia wszczęcia postępowania, zaś w postępowaniu odwoławczym - w ciągu miesiąca od dnia otrzymania odwołania.
Odpowiedzi na nasze pismo z dnia 4 stycznia 2012 r. jeszcze nie otrzymaliśmy, natomiast z mediów dowiedzieliśmy się o tym, że KRRiT odrzuciła wniosek fundacji ojca Tadeusza Rydzyka Lux Veritatis o koncesję na miejsce telewizji Trwam na multipleksach cyfrowej telewizji naziemnej, która uprawnia do nadawania programów w technologii cyfrowej.
Media dotarły do danych, których KRRiT nie udostępniła Stowarzyszeniu Blogmedia24.pl, z których wynika uzasadnione podejrzenie korupcji w procesie przyznawania koncesji.
Według eksperta rynku medialnego Jakuba Bierzyńskiego, Krajowa Rada powinna jasno przedstawić kryteria, na podstawie których przyznaje lub odmawia koncesji na multipleksie. To fundamentalna sprawa dla przyszłości rynku telewizyjnego. Wiadomo, że dla wszystkich chętnych miejsca nie starczy, dlatego musimy wiedzieć jakimi kryteriami formalnymi i merytorycznymi posługuje się KRRiT. Krajowa Rada musi podejmować przejrzyste decyzje. O wyjaśnienie kryteriów przyznawania koncesji zwracała się do KRRiT również Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
KRRiT, nie czekając na odwołanie telewizji , rozdzieliła już wszystkie miejsca na platformie cyfrowej.
Analiza opublikowanych w mediach dokumentów z postępowania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie koncesji na nadawanie na platformie cyfrowej wskazuje, że KRRiT przyznała je niewiarygodnym finansowo firmom-wydmuszkom, których kapitały własne są ujemne, które generują straty, nie posiadają żadnego majątku trwałego ani też nie zdołały wykazać, że posiadają zaplecze finansowe niezbędne do realizacji koncesji. Co więcej, niektóre z firm nie zajmowały się dotąd działalnością nadawczą, nie dysponują własną bazą produkcyjną i emisyjną, nie zatrudniają dziennikarzy. Stało się tak za sprawą złamania przez Radę procedur, które sama ustanowiła, oraz ignorowania przez nią udokumentowanych faktów dotyczących kondycji finansowej wnioskodawców. KRRiT złamała przepis: trzy spośród czterech firm, którym przyznała koncesje, złożyły – jak wynika z dokumentacji – wnioski niekompletne. Mimo to Rada zgodziła się, aby te firmy uzupełniły wnioski po wyznaczonym terminie. ESKA TV SA złożyła dokument na temat swojej zdolności finansowej 40 dni po terminie, LEMON RECORDS Sp. z o.o. spóźniła się 37 dni, a STAVKA Sp. z o.o. przekroczyła termin o 27 dni.
Choć dokumenty złożone po terminie, zgodnie z ustaloną procedurą, nie powinny być uwzględnione – dla KRRiT stały się podstawą do wydania koncesji
http://www.rp.pl/artykul/118849,794384-TV-Trwam-finansowo-stoi-lepiej-niz-inni-nadawcy.html
"KRRiT przyznała koncesje nadawcom, którzy generowali straty, mieli ujemne kapitały własne, nie posiadali bazy emisyjnej
Finanse fundacji Lux Veritatis, właściciela TV Trwam, która z powodu „braku wiarygodności finansowej" nie otrzymała miejsca na multipleksie cyfrowym, są zdecydowanie lepsze od trzech innych nadawców posiadających koncesje. „Rz" dotarła do wniosków koncesyjnych złożonych w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji.
Koncesję na multipleksie 1 otrzymała za darmo TVP, a poza nią prywatni nadawcy: Grupa ATM (z mocną pozycją finansową, właściciel kanału ATM Rozrywka TV), spółka Stavka (kanał publicystyczno-informacyjno-poradnikowy TTV) oraz Eska TV (kanał o tej samej nazwie) i spółka Lemon Records (kanał Polo TV). Dwaj ostatni nadawcy należą do spółki Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe.
Lux Veritatis przebija innych nadawców (poza Grupą ATM) wysokością aktywów trwałych. Przekraczają one 86 mln zł (w 2010 r.), przy 23 tys. zł Eski, 246 tys. zł Lemon i 1 zł Stavki. Fundacja o. Rydzyka ma też większe aktywa obrotowe (ponad 90 mln zł, przy 2,3 mln zł Eski, niespełna 2 mln zł Lemon i prawie 100 tys. zł – Stavki). Większość z 90 mln zł to pożyczka uzyskana od polskiej prowincji zakonu redemptorystów.
Lux Veritatis wpisała we wniosku 20,5 mln zł kapitału własnego, a Stavka 91 tys. zł. Eska i Lemon wykazały ujemny kapitał (odpowiednio 3,8 mln zł i 473 tys. zł).
Z dokumentów złożonych w KRRiT wynika, że fundacja o. Rydzyka w 2010 r. miała też największy zysk – 3,5 mln zł netto. Straty wykazuje Eska (prawie 2,3 mln zł) oraz Stavka (4 tys. zł). Zysk Lemon to tylko 19 tys. zł.
Stan finansów nadawców jest podstawą przyznania koncesji. KRRiT tłumaczy, że nadawcy muszą płacić rocznie około miliona złotych z tego tytułu.
Muszą też wskazać we wniosku, czym zamierzają finansować koncesje. Eska wskazuje podniesienie kapitału spółki oraz pożyczkę z ZPR. Pożyczą one pieniądze na koncesję także Lemon Records. Również Stavka wskazała pożyczkę jako źródło finansowania koncesji.
Fundacja wskazywała przychody z reklam w wysokości 7 mln zł, lokatę bankową w wysokości 5 mln zł oraz 20,5 mln zł kapitału na rachunku fundacji.
Rzeczniczka KRRiT Katarzyna Twardowska zapewniała „Rz", że „Lux Veritatis nie gwarantowała finansowego powodzenia tego przedsięwzięcia". Według niej z przedstawionej radzie dokumentacji finansowej wynika, że fundacja w minionych latach generowała straty, które były pokrywane głównie z darowizn, a te są niepewne. – Na koniec 2010 r. nie wypracowała nadwyżki środków, którymi mogłaby finansować wysokie koszty nadawania drogą naziemną cyfrową – mówiła „Rz" Twardowska.
Wątpliwości wokół przyznawania przez KRRiT koncesji jest więcej. Ani Stavka, ani Lemon nie mają np. bazy produkcyjnej i emisyjnej. Uzupełniły swoje dokumenty finansowe po wyznaczonym terminie. Lux Veritatis zarzuca KRRiT, że nie informowała stron postępowania koncesyjnego o etapach tego procesu. Nie powiadomiła fundacji o odmowie koncesji.
Przewodniczący KRRiT Jan Dworak nie chce odnosić się do tych liczb. – To są wybiórcze dane nieuwzględniające wszystkich okoliczności– mówi.
Dodaje, że wszystkie argumenty fundacji KRRiT przeanalizowała: – Fundacja nie potrafiła nam np. odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób obsługuje swoje zadłużenie, które jest równe 70 proc. jej kapitału.
Kontrowersje wywołuje też ujawniony przez „Rz" fakt, że KRRiT, nie czekając na rozpatrzenie odwołań m.in. Lux Veritatis, rozdysponowała miejsca na multipleksie. Dopiero wczoraj, a więc po pół roku, rozpatrzyła odwołania. Podtrzymała wcześniejsze decyzje."
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/podzial-multipleksow-sprawa-dla-komisji-sledczej
"O opinię w tej sprawie poprosiliśmy Barbarę Bubulę", ministra w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji zeszłej kadencji:
Kluczowe były decyzje dotyczące wolnych miejsc, dlatego że już wcześniej, parę lat temu, zapadła strategiczna decyzja, że na drugim multipleksie będzie odtworzony stan nadawców naziemnych. A więc fakt, że po dwa miejsca dostały Polsat, TVN, Puls i TV 4, nie dziwi. Sprawa szła o pierwszy multipleks, który zgodnie z ustaleniami miał zostać oddany nowym graczom na rynku telewizji naziemnych. Okazało się, że 2 koncesje dostały Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe, a więc stary koncern medialny o sympatiach lewicowych, SLD-wskich, nadawca radia "Eska". Pozostałe 2 koncesje zostały przekazane środowiskom producentów telewizyjnych, którzy nie mieli do tej pory żadnego doświadczenia w kwestii nadawania. Chodzi o ATM oraz grupę Stavka, również związaną z producentami telewizyjnymi.
Podstawowy problem polega nie tylko na tym, że koncesje przyznano tak wąskiemu środowisku - od ZPR do producentów telewizyjnych. Przyjęto bowiem zasadę, że decyzja koncesyjna ma dotyczyć już istniejących nadawców satelitarnych. Czyli trzeba było najpierw nadawać na satelicie, żeby dostać miejsce na multipleksie. I co się okazało? Że zaledwie miesiąc przed tą pierwszą decyzją i Stavka, i ATM, uzyskały koncesje satelitarne. Do stycznia TTV (Stavka) nie nadawała żadnego programu. Powstaje więc pytanie o prawidłowość decyzji KRRiTV, która dała koncesje firmom de facto nie istniejącym jako nadawcy telewizyjni. W tym kontekście odrzucenie wniosku TV Trwam wydaje się bardzo kontrowersyjne i zasługuje na wnikliwe zbadanie czy to przez Najwyższą Izbę Kontroli czy to przez sejmową komisję śledczą. Argumentacja używana nieoficjalnie - bo oficjalnej nie ma - że chodziło o kredyt bankowy, wydaje się absurdalna. Z jakiej racji spółki producenckie, nieistniejące na rynku telewizyjnym, wygrały w konfrontacji z fundacją, która od wielu lat z sukcesem nadaje pełnowymiarowy program satelitarny? Przyjrzenie się temu bliżej może ujawnić bulwersujące fakty dotyczące kulis.
Co więcej, decyzja KRRiTV oznacza promocję oferty skierowanej do tych samych widzów, o tym samym światopoglądzie. Oznacza dodanie kolejnych podobnych elementów do istniejącej układanki, a nie jakąkolwiek nową jakość.
Jest jeszcze jeden smaczek: wiadomo już, że spółka Stavka związała się bardzo szybko kapitałowo z TVN, sprzedając część swoich udziałów. Uruchomiony niedawno program TTV jest swego rodzaju powtórką TVN24, i nawet adres nadawania jest ten sam - ul. Wiertnicza w Warszawie. W "Wirtualnych Mediach" ukazała się nawet pochwalna analiza TTV w tonie, że oto gwiazdy i programy TVN24 zostaną pokazane naziemnie. Sam TVN24 nie chce wchodzić na nadawanie naziemne, ponieważ utrzymuje się z opłat za gniazda telewizji kablowych. To musi oburzać, bo założenie cyfryzacji było takie, że będą to podmioty, które nie mają związków z wielkimi koncernami już obecnymi na rynku. Nie tylko nie ma więc pluralizmu światopoglądowego, ale także pluralizmu ekonomicznego. ATM Grupa jest powiązana z właścicielem Polsatu. Mamy więc kolejny przykład jednorodności grupy, która uczestniczy w tym rzekomym rozwoju rynku telewizyjnego w Polsce."
http://wiadomosci.onet.pl/media/krzysztof-luft-o-oswiadczeniu-tv-trwam-to-mieszani,1,4991575,wiadomosc.html
"Ekspert rynku medialnego Jakub Bierzyński z Omnicom Media Group zwraca uwagę, że KRRiT powinna jasno przedstawić, za pomocą jakich kryteriów przyznaje lub odmawia nadawcy koncesji na nadawanie na multipleksie."
http://www.rp.pl/artykul/118849,789743.html
"W skierowanym do Jana Dworaka piśmie Fundacja twierdzi, że jej wątpliwości budzi brak informacji o „jasnych oraz transparentnych kryteriach wyboru nadawców" przy rozstrzyganiu konkursu dotyczącego miejsc na platformie cyfrowej. I wskazuje na opisywany przez media przypadek Telewizji Trwam.
Zasadność decyzji Krajowej Rady kwestionują również inni nadawcy - "Superstacja", "Mediasat" i "Astro" – czytamy w piśmie. Zdaniem Fundacji, podawane dotąd przez przedstawicieli KRRiT przesłanki „różnorodnej oferty programowej" i "gwarancji powodzenia finansowego przedsięwzięcia" nie spełniają wymogów przejrzystości. W przypadku Telewizji Trwam' powołano się bowiem na racje finansowe, nie podając, z jakich względów oceniono negatywnie akurat jej wiarygodność, skoro stacja funkcjonuje na rynku medialnym już od 2003 roku. A wśród nadawców, którym przyznano koncesję, znaleźli się tacy, którzy oferują nowe kanały telewizyjne, „więc ich sytuacja na rynku mediów wydaje się bardziej niepewna, skoro nie rozpoczęli jeszcze działalności" – czytamy w piśmie Fundacji.
Kryteria całej procedury powinny zostać podane do wiadomości opinii publicznej najpóźniej z dniem ogłoszenia konkursu – twierdzi Fundacja. Zwraca również uwagę na międzynarodowe standardy regulowania działalności nadawczej w drodze koncesji, w tym chronioną przez Europejską Konwencję Praw Człowieka zasadę swobody wypowiedzi oraz konieczność poszanowania zasady pluralizmu."
Szef KRRiT wydał decyzję o nieprzyznaniu miejsca na multipleksie 29 lipca 2011 roku. Fundacja Lux Veritatis, właściciel Telewizji Trwam, zaskarżyła ją w całości, wskazując m.in., że naruszone zostały przepisy kodeksu postępowania administracyjnego i ustawy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji.
KRRiT podjęła decyzję o wpuszczenie na pierwszy multipleks telewizji oferujących programy rozrywkowe: Eska TV, Polo TV, U-TV oraz ATM Rozrywka. Eksperci zauważają, że argument, iż Fundacja Lux Veritatis nie będzie miała środków finansowych na nadawanie naziemne, biorąc pod uwagę pozostałe stacje, które dostały koncesję, jest nieudolną wymówką. Wskazują, że KRRiT oddała naziemną telewizję cyfrową, z małym wyjątkiem, czterem koncernom medialnym: TVP SA (TVP1, TVP2, TVP Info, TVP Kultura, TVP Historia), ITI (TVN, TVN+1, TVN 7), Polsatowi (Polsat, TV4, TV6, Polsat Sport News) i Zjednoczonym Przedsiębiorstwom Rozrywkowym (Eska TV, Polo TV). W efekcie polska naziemna telewizja cyfrowa jest ograniczona i nieatrakcyjna, nie tylko z punktu widzenia widza, ale też potencjalnych reklamodawców.
Zgodnie z zapowiedzią ITI, w celu głębszego wzmocnienia strategicznego partnerstwa z TVN, CANAL+ pośrednio zainwestuje w TVN poprzez zakup od Grupy ITI za ok. 230 mln euro 40 proc. udziałów w N-Vision, spółce kontrolowanej w 100 proc. przez ITI i będącej właścicielem Polish Television Holdings ("PTH") - spółki-matki TVN, posiadającej 51 proc. jej akcji.
CANAL+ i ITI podpisały też umowę akcjonariuszy, zapewniającą CANAL+ potencjalną ścieżkę przejęcia pełnej kontroli nad N-Vision w 3 lub 4 roku po zamknięciu transakcji.Grupa TVN - która należy do Grupy ITI - jest właścicielem dziesięciu kanałów telewizyjnych: TVN, TVN7, TVN24, TVN CNBC, TVN Meteo, TVN Turbo, TVN Style, Telezakupy Mango, ITVN, NTL.Canal+ należy do Vivendi, francuskiego koncernu medialnego obecnego na rynku muzycznym, telewizyjnym, telekomunikacyjnym, filmowym, wydawniczym, internetowym i gier komputerowych. W skład Grupy, oprócz Canal+, wchodzą m.in. Universal Music Group, SFR, GVT i Maroc Telecom Group.
http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/lacza;sie;platformy;cyfrowe;to;juz;pewne,112,0,992880.html
Odpowiedzi od Jana Dworaka domagał się podczas posiedzenia senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu senator Jan Maria Jackowski. Wykazał wówczas szereg nieprawidłowości, które miały miejsce podczas konkursu o dostęp do platformy. Jednym z nich jest fakt, że pewien z podmiotów, który otrzymał miejsce na multipleksie jeszcze nie rozpoczął nadawania. Tymczasem TV Trwam jest bardzo potrzebnym medium - zapewnia pluralizm.
W świetle opublikowanych przez media analiz powstaje uzasadnione podejrzenie korupcji, a na pewno nieprawidłowości w procesie przyznawania koncesji przez KRRiT.
Z poważaniem
Prezes Zarządu
Elżbieta Szmidt
Centralne Biuro Antykorupcyjne | Warszawa, dnia 20.01.2012 |
Pani/Pan Szmidt Elżbieta 11-041 Olsztyn ul. Rzędziana 32 | |
Centralne Biuro Antykorupcyjne dziękuje za przekazanie informacji w dniu 20.01.2012 zarejestrowanej pod numerem 121/2012, która zostanie poddana wnikliwej analizie pod kątem właściwości merytorycznej. Informujemy, że w przypadku stwierdzenia kompetencji CBA, zostaną niezwłocznie podjęte czynności, o których mowa w art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym /Dz.U.06.104.708 z późn. zm./ celem wnikliwego wyjaśnienia sprawy. Ze względu na ochronę informacji niejawnych, Centralne Biuro Antykorupcyjne zastrzega sobie prawo do wstrzymania się od udzielenia informacji zgodnie z ustawą z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych /Dz. U. 2010.182.1228/. * W przypadku stwierdzenia, iż CBA nie jest organem właściwym do podjęcia działań prawem przypisanych, zgłoszenie będące przedmiotem korespondencji zostanie przekazane w trybie art 231 Kpa |
06FA-8E79-1CCA-F57D
- Redakcja BM24 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
261 komentarzy
1. Tak trzymać,
:)
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
2. no i jak?
przyjmujemy zakłady czy CBA ma kompetencje? (abstrahując od "jakie")...
3. Rybaku
kto chce obstawiać, ma mało czasu:
DZIAŁ VIII Skargi i wnioski
Rozdział 2 Skargi
Art. 231. Jeżeli organ, który otrzymał skargę, nie jest właściwy do jej rozpatrzenia, obowiązany jest niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie siedmiu dni, przekazać ją właściwemu organowi, zawiadamiając równocześnie o tym skarżącego, albo wskazać mu właściwy organ.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. a na razie ściganym jest o.Rydzyk
Ojca Rydzyka odwiedzi komornik
Sąd Rejonowy w Toruniu zlecił komornikowi wyegzekwowanie od o.
Tadeusza Ryzyka zapłaty kosztów sądowych, zasądzonych w procesie o
prowadzenie nielegalnej zbiórki pieniędzy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. @Maryla
Niby to zupełnie oczywiste. W zasadzie pierwsza myśl która się nasuwa. A chyba nikt do tej pory nie podjąl takich działań. I to jest dowód na zniewolenie naszych umysłów.
Gratuluję swobody myślenia. I odwagi też.
Pozdrawiam.
6. Decyzja administracyjna
Decyzja administracyjna podjęta z rażącymi błędami powinna być
uchylona i wycofana z obrotu prawnego - kulisy odmowy przyznania
Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym komentuje w rozmowie z
"Naszym Dziennikiem" dr Krzysztof Wąsowski, wykładowca na Uniwersytecie
Warszawskim, adwokat, specjalista w dziedzinie prawa administracyjnego i
koncesyjnego
Kosztowna samowolka Dworaka
Małgorzata Goss
Spółki, które otrzymały koncesje, w chwili
składania wniosku nie posiadały wymaganych środków finansowych. Zdobyły
je dopiero po kilkudziesięciu dniach i uzupełniły wniosek po terminie.
Czy doszło do naruszenia procedury? - Niewątpliwie szef KRRiT ma
obowiązek dbać o to, żeby wnioski koncesyjne poszczególnych podmiotów
zawierały dane obowiązujące na dzień złożenia wniosku. Jeżeli były
później modyfikowane, to mamy poważny problem - tłumaczy dr Krzysztof
Wąsowski. - Jeżeli sam przewodniczący nie będzie chciał wykazać się
refleksją prawną na temat tych zarzutów, to w ostateczności powinien to
rozstrzygnąć sąd administracyjny. Potwierdzenie zarzutu, że jednej ze
stron postępowania - Fundacji Lux Veritatis - nie udostępniono akt, nie
pozwolono się wypowiedzieć, będzie tożsame z ewidentnym złamaniem art.
10 par. 1 kpa, czyli zasady czynnego udziału stron w postępowaniu. Jej
naruszenie jest błędem o charakterze rażącym. Decyzja podjęta z tego
typu błędami powinna być uchylona i wycofana z obrotu prawnego - dodaje.
Zanim
właściciel Telewizji Trwam, Fundacja Lux Veritatis uzyskała odpowiedź
na odwołanie, Jan Dworak wydał ostateczną decyzję o rozdysponowaniu
koncesji. - To rażące naruszenie procedury - twierdzi nasz rozmówca. -
Jeżeli szef Rady egzekwował decyzję, która nie była ostateczna, w czasie
trwania postępowania odwoławczego, to są to błędy o charakterze
fundamentalnym, zdecydowanie rażące - dodaje.
Czy kilkumiesięczny
brak odpowiedzi Dworaka na odwołanie jest przekroczeniem terminu? Tak.
Kodeks postępowania administracyjnego wyraźnie mówi o terminie
miesięcznym dla postępowań drugoinstancyjnych. - Jeżeli taki termin jest
przekroczony, to warto poznać tego przyczynę - zaznacza dr Wąsowski.
Jego zdaniem, taki obrót sprawy wskazuje na "bezczynność organu
administracji". A jeżeli przekroczenie terminu było czymś uzasadnione,
to istnieje podejrzenie "przewlekłości postępowania". Skutki
bezczynności czy też przewlekłości są w obu przypadkach tożsame. Jest to
potraktowane jako rażące naruszenie prawa skutkujące obligacją Skarbu
Państwa do wypłaty odszkodowania stronie, która nie otrzymała decyzji w
terminie. Takie są konsekwencje ustawy o odpowiedzialności finansowej
urzędników państwowych, która weszła w życie w maju 2011 roku. W
przypadku stwierdzenia "bezczynności" lub "przewlekłości" strona, którą
to dotknęło, może wystąpić do sądu cywilnego z żądaniem odszkodowania za
szkody, które poniosła. Przy czym za "szkody" uznaje się nie tylko
utracone pieniądze, ale również utracone korzyści.
Jeśli sąd cywilny
orzeknie odszkodowanie, sprawę będzie rozpatrywał prokurator, który
ustali zakres odpowiedzialności finansowej urzędnika lub organu
administracji publicznej. W tym wypadku Jana Dworaka. - Jego sytuacja
byłaby nie do pozazdroszczenia - kwituje dr Wąsowski. Jeśli potwierdzą
się zarzuty, że koncesję otrzymały podmioty niedające gwarancji
finansowej stabilności, to kaliber zarzutów wobec Dworaka się zwiększa. -
Wprawdzie decyzje koncesyjne są uznawane przez doktrynę prawa i
orzecznictwo za tzw. decyzje uznaniowe, ale chcę podkreślić z całą mocą,
że "decyzja uznaniowa" nie oznacza samowoli organu - tłumaczy adwokat.
Nie może być tak, że organ administracji, nie zważając na stan
faktyczny, zawartość wniosku czy dane, wydaje decyzję o przyznaniu
koncesji słabszym podmiotom. Jest to sprzeczne z zasadami samej
koncesji. Jeżeli się okaże, że w grę wchodzi przypadek samowolnego
wydania decyzji, dyskrecjonalnej władzy, byłaby to sytuacja bardzo
poważna. Tego rodzaju błędy o charakterze merytorycznym właściwie
powinny dyskwalifikować decyzję koncesyjną.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120121&typ=po&id=po02.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Z dr. Krzysztofem Wąsowskim z
Z dr. Krzysztofem Wąsowskim z Uniwersytetu Warszawskiego,
adwokatem, specjalistą w dziedzinie prawa administracyjnego i
koncesyjnego, rozmawia Małgorzata Goss
Panie Mecenasie, na jakich aktach prawnych opiera się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w procesie przyznawania koncesji?
-
Na początku chciałbym wyjaśnić, że proces koncesyjny nie jest
prowadzony przez KRRiT. Organem koncesyjnym, zgodnie z art. 33 ust. 2
Ustawy o Radiofonii i Telewizji, jest Przewodniczący KRRiT. A zatem
procedura koncesyjna nie jest prowadzona przez organ wieloosobowy, lecz
jednoosobowy, tj. przez samego Przewodniczącego. Krajowa Rada jako organ
5-osobowy ma swój udział na pewnym etapie tego postępowania, ona wydaje
tzw. uchwałę koncesyjną, ale to jest tylko jeden z elementów procesu
koncesyjnego. Jest często powtarzanym błędem w przestrzeni publicznej,
że to Krajowa Rada prowadzi postępowanie koncesyjne. Nie! Prowadzi je
Przewodniczący Krajowej Rady (którym obecnie jest pan Dworak) jako organ
jednoosobowy, i jednoosobowo ponosi odpowiedzialność. Zaznaczam to,
żebyśmy tej odpowiedzialności nie rozmywali. To przewodniczący KRRiT
wydaje decyzję koncesyjną. Oczywiście, pewne rzeczy uzgadnia z innymi
organami, między innymi z Krajową Radą, Prezesem Urzędu Komunikacji
Elektronicznej, ale tak naprawdę organem koncesyjnym jest Przewodniczący
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Na czym więc powinien się opierać w postępowaniu koncesyjnym?
-
Przewodniczący KRRiT pełni w tym postępowaniu funkcję organu
administracji, a nie - jak Krajowa Rada - organu państwowego. KRRiT ma
wyższy status, bo jej rola wynika z Konstytucji, a Przewodniczący jest
umocowany w ustawie. Jako organ administracji Przewodniczący powinien
działać zgodnie z prawem. To jest pierwsze i podstawowe zadanie tego
organu. "Działać zgodnie z prawem" to znaczy wykonywać przepisy
powszechnie obowiązującego prawa. O tym mówi bardzo wyraźnie artykuł 6
ustawy Kodeks Postępowania Administracyjnego (kpa), który Przewodniczący
KRRiT obowiązany jest stosować w tym postępowaniu. Mówi on, że organy
administracji działają na podstawie i w granicach prawa. Artykuł 7 kpa
podkreśla to jeszcze mocniej, stanowiąc, że ma on "stać na straży
praworządności", to znaczy nie tylko sam ma przestrzegać przepisów, ale
jeszcze pilnować, aby wszyscy uczestnicy postępowania administracyjnego
je przestrzegali. Z tych ogólnych przepisów kpa wynika, że
Przewodniczący Krajowej Rady powinien precyzyjnie wykonywać
postanowienia ustawy, zwanej potocznie "ustawą o Krajowej Radzie
Radiofonii i Telewizji", i wydanych na jej podstawie aktów niższego
rzędu, w tym wypadku rozporządzeń koncesyjnych Krajowej Rady. Aktualnie
obowiązuje rozporządzenie z 4 stycznia 2007 roku. Jeżeli zaś jakiś
element procedury nie jest uwzględniony w ustawie o radiofonii - wtedy
ma on obowiązek stosować posiłkowo przepisy kpa.
Jaka jest moc prawna rozporządzeń KRRiT?
-
Są one źródłem powszechnie obowiązującego prawa, przy czym zakładamy,
że powinny być w pełni zgodne z ustawą. W razie wątpliwości obowiązuje
organy administracji prosta zasada: domniemanie prawidłowości podstaw
prawnych, czyli dopóty, dopóki takiej ustawy czy rozporządzenia nie
uchyli Trybunał Konstytucyjny, organ administracji ma go obowiązek
stosować.
W związku z odmową przyznania koncesji Fundacji
Lux Veritatis, a więc miejsca na multipleksie dla Telewizji Trwam,
pojawił się zarzut, że podmioty, które otrzymały koncesję w chwili
składania wniosku, nie posiadały wymaganych środków finansowych; zdobyły
je dopiero po kilkudziesięciu dniach i uzupełniły wniosek po terminie.
Czy mogło dojść do naruszenia procedury?
- Nie miałem
dostępu do akt, więc trudno powiedzieć, czy zarzuty, które pojawiają się
w mediach, są trafne czy nie. Ale zakładając, że coś jest na rzeczy, to
niewątpliwie Przewodniczący KRRiT ma obowiązek dbać o to, żeby wnioski
poszczególnych podmiotów zawierały dane, które obowiązują na dzień
złożenia wniosku. Jeżeli były one potem modyfikowane, to pojawia się
problem. Jeżeli sam Przewodniczący nie będzie chciał wykazać się
refleksją prawną na temat tych zarzutów, to w ostateczności powinien to
rozstrzygnąć sąd administracyjny. Jeżeli potwierdzi się zarzut, że
stronom tego postępowania nie dano dostępu do akt, nie pozwolono się
wypowiedzieć, jest to ewidentne złamanie artykułu art. 10 par. 1 kpa,
czyli zasady czynnego udziału stron w postępowaniu. Jest to zasada na
tyle fundamentalna, że - w moim przekonaniu - jej naruszenie byłoby
"błędem o charakterze rażącym". Decyzja podjęta z tego typu błędami
powinna być uchylona i wycofana z obrotu prawnego.
Fundacja
nie uzyskała odpowiedzi na odwołanie, a mimo to Przewodniczący wydał
ostateczną decyzję o rozdysponowaniu koncesji. Czy to także rażące
naruszenie procedury?
- Wydaje się, że tak. Jeżeli
rzeczywiście było tak, że Przewodniczący KRRiT egzekwował decyzję (która
nie była ostateczna) w czasie trwania postępowania odwoławczego, czy
lepiej powiedzieć - drugoinstancyjnego, ponieważ to ten sam
Przewodniczący Krajowej Rady, a nie organ wyższego stopnia, rozpatruje
wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, to są to błędy o charakterze
fundamentalnym, zdecydowanie rażące.
Kilkumiesięczny brak odpowiedzi Przewodniczącego na odwołanie jest przekroczeniem terminu?
-
To zupełnie inna kwestia, brak wydania decyzji drugoinstancyjnej w
terminie przepisanym przez kpa, który wyraźnie mówi o terminie
miesięcznym dla postępowań drugoinstancyjnych. Jeżeli taki termin jest
przekroczony, to warto poznać przyczynę przekroczenia, bo na pierwszy
rzut oka nasuwa się wniosek, że była to "bezczynność organu
administracji". A jeżeli to przekroczenie terminu było czymś
uzasadnione, to istnieje podejrzenie "przewlekłości postępowania".
Skutki bezczynności czy też przewlekłości są w obu przypadkach tożsame.
Jest to potraktowane jako rażące naruszenie prawa, a zatem Skarb Państwa
będzie musiał wypłacić odszkodowanie stronie, która nie otrzymała
decyzji w terminie. Taka konsekwencja wynika z ustawy o
odpowiedzialności finansowej urzędników państwowych, która weszła w
życie w maju 2011 roku. Jest to nowa regulacja. Ustawa mówi wyraźnie, że
w przypadku stwierdzenia "bezczynności" lub "przewlekłości" strona,
którą to dotknęło, może wystąpić do sądu cywilnego z żądaniem
odszkodowania za szkody, które poniosła, przy czym za "szkody" uznaje
się nie tylko utracone pieniądze, ale także utracone korzyści, czyli to,
co strona mogłaby uzyskać, gdyby decyzja była wydana wcześniej. Jeśli
sąd cywilny orzeknie odszkodowanie, w dalszej kolejności sprawę będzie
rozpatrywał prokurator, który ustali zakres odpowiedzialności finansowej
urzędnika lub organu administracji publicznej, w tym wypadku
Przewodniczącego KRRiT. Kara finansowa nie może przekroczyć
dwunastokrotności jego wynagrodzenia. Są to zatem poważne konsekwencje,
zarówno dla Skarbu Państwa, jak i dla piastuna urzędu. Oczywiście nie są
to konsekwencje o charakterze prawnokarnym, chociaż sprawę prowadzi
prokurator, lecz konsekwencje o charakterze administracyjnym.
Dochodzenie spraw z tytułu bezczynności jest dochodzeniem ewidentnym, tu
się liczy tylko fakt. Nie ma problemu interpretacji prawa, wystarczy,
że postępowanie było nadmiernie przeciągane bez uzasadnionego powodu,
który wykluczałby bezczynność. Sytuacja Przewodniczącego KRRiT byłaby w
takim wypadku nie do pozazdroszczenia.
Przed jakim sądem należy składać skargi z tytułu naruszenia procedury i dochodzić roszczeń odszkodowawczych?
-
Sprawy o naruszenie procedury administracyjnej rozpatruje w pierwszej
instancji wojewódzki sąd administracyjny, a potem Naczelny Sąd
Administracyjny. Dla dochodzenia odpowiedzialności odszkodowawczej od
Skarbu Państwa i urzędników - w pierwszej instancji właściwy jest sąd
cywilny rejonowy lub okręgowy - w zależności od wysokości żądanego
odszkodowania.
Wyjaśniliśmy kwestię zaskarżenia naruszeń
proceduralnych, ale wnioskodawcy podważają także merytoryczną zasadność
rozstrzygnięcia. Z porównania danych o sytuacji finansowej firm
ubiegających się o koncesję, dokonanego przez Fundację Lux Veritatis,
wynika, że koncesje otrzymały podmioty, które nie dawały gwarancji
finansowej stabilności, a Fundacja, która była w najlepszej spośród nich
kondycji finansowej, koncesji nie otrzymała. Słowem - ocena
Przewodniczącego Krajowej Rady urąga prostej logice.
- Jeśli
to się potwierdzi, byłyby to zarzuty jeszcze poważniejsze niż zarzuty
proceduralne. Muszę podkreślić bardzo istotną rzecz. Rzeczywiście jest
tak, że decyzje koncesyjne, w tym wypadku o przyznaniu koncesji na
miejsce na multipleksie, są uznawane przez doktrynę prawa i orzecznictwo
za tzw. decyzje uznaniowe, czyli polegające na swobodniejszej ocenie
materiału dowodowego przez organ. Ale chcę podkreślić z całą mocą, że
"decyzja uznaniowa" nie oznacza samowoli organu. Musi ona być wydana w
pewnych ramach. Nie może być tak, że organ administracji, nie zważając
na stan faktyczny, zawartość wniosku czy dane finansowe podmiotów
ubiegających się o koncesję, wydaje decyzję o przyznaniu koncesji
słabszym podmiotom. To jest sprzeczne z zasadami samej koncesji. Jeżeli
okaże się, że w grę wchodzi przypadek samowolnego wydania decyzji,
dyskrecjonalnej władzy, to byłaby sytuacja bardzo poważna. Tego rodzaju
błędy o charakterze merytorycznym właściwie powinny dyskwalifikować
decyzję koncesyjną.
Gdzie można zaskarżyć tego rodzaju błędy merytoryczne?
-
Tu właściwy jest sąd administracyjny, podobnie jak przy problemach
proceduralnych. Na wniesienie skargi jest 30 dni od otrzymania
ostatecznej decyzji w sprawie. Z reguły wnioskodawcy w jednej skardze
zarzucają naruszenia procedury i naruszenia materialnoprawne czy też
merytoryczne, jak to pani ujęła. Z połączenia tych zarzutów sąd wyrobi
sobie obraz sytuacji, jak to naprawdę wyglądało.
Załóżmy,
że zaskarżenie będzie skuteczne. Jakie będą następstwa? Koncesje
rozdane, koncesjonariusze rozpoczęli działalność, poczynili nakłady,
więcej miejsc na platformie cyfrowej nie ma, a przecież wnioskodawcy
chodzi w pierwszym rzędzie o miejsce na multipleksie, a nie o
odszkodowanie.
- W tym wypadku wchodzi w grę
odpowiedzialność kolosalna, i to nie tylko odszkodowawcza. Wyobraźmy
sobie, co może zrobić sąd administracyjny. Otóż jeśli taka skarga
zostanie rozpatrzona pomyślnie dla skarżącego, sąd może uchylić obie
decyzje Przewodniczącego KRRiT, tę wydaną w pierwszej i w drugiej
instancji, i nakazać mu rozstrzygnięcie sprawy od początku. I wtedy
wszyscy ci, którzy otrzymali koncesje, będą je mieli odebrane i będą
musieli składać wnioski jeszcze raz. Jak widać, także oni poniosą w
takim wypadku szkody i będą mogli występować o odszkodowania od Skarbu
Państwa. Trudno tego uniknąć. Gdyby sam Przewodniczący KRRiT dostrzegł
swoje rażące błędy w tym postępowaniu - może on stwierdzić nieważność
własnej decyzji, ponieważ jest organem naczelnym, od którego nie ma
odwołania do wyższej instancji. Strona pokrzywdzona decyzją może wnieść
do Przewodniczącego wniosek o stwierdzenie nieważności jego własnej
decyzji. Przewodniczący powinien odpowiedzieć niezwłocznie. Strona,
która kwestionuje decyzję, prawdopodobnie może skorzystać z obu dróg
naraz, tj. złożyć skargę do sądu administracyjnego i wystąpić do
Przewodniczącego Krajowej Rady o stwierdzenie nieważności decyzji ze
względu na rażące naruszenie prawa. Przewodniczący ma wtedy miesięczny
termin na odpowiedź na wniosek strony. Jeśli skarga do sądu i wniosek do
Przewodniczącego KRRiT złożone zostaną jednocześnie - powstanie kwestia
kolejności rozstrzygania tych spraw. Prawdopodobnie sąd zawiesi sprawę,
czekając aż Przewodniczący wyda decyzję. Ale z tym bywa różnie.
Ład
medialny jest elementem porządku konstytucyjnego w Polsce. Konstytucja
zawiera gwarancje dostępu obywateli do informacji, równości wobec prawa,
równego traktowania bez względu na wyznanie czy przekonania. Czy
wadliwa decyzja Przewodniczącego KRRiT może być przedmiotem skargi do
Trybunału Konstytucyjnego?
- Nie. Trybunał Konstytucyjny w
Polsce nie kontroluje decyzji administracyjnych, lecz prawo powszechnie
obowiązujące, a więc ustawy i rozporządzenia. Można zaskarżyć do TK
przepis ustawy o radiofonii lub rozporządzenie KRRiT. Ale nie decyzję
Przewodniczącego Krajowej Rady. Natomiast praktyka zastosowana przez
Przewodniczącego może być uznana za niekonstytucyjną i w skardze do sądu
administracyjnego można się powołać wprost na Konstytucję, wskazując,
że jej przepisy zostały naruszone. W myśl art. 8 ust. 2 Konstytucji -
Konstytucję stosuje się bezpośrednio - a więc może to być podniesione w
skardze do sądu administracyjnego, aczkolwiek takie przepisy
Konstytucji, jak zasada równości, równego dostępu itp., są powtórzone w
Kodeksie Postępowania Administracyjnego.
Dziękuję za rozmowę.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120121&typ=po&id=po15.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Jan Dworak wyeksponował
Jan Dworak wyeksponował względy finansowe.
"Działalność operacyjna Fundacji Lux Veritatis w ciągu ostatnich trzech lat przynosiła stratę, a pozostałe przychody - najprawdopodobniej zbiórki wśród wiernych - malały" - przekonywał przewodniczący.
undacja wskazywała przychody z reklam w wysokości 7 mln zł, lokatę bankową w wysokości 5 mln zł oraz 20,5 mln zł kapitału na rachunku fundacji. W 2010 r. miała w porównaniu do pozostałych nadawców największy zysk - 3,5 mln zł netto. Straty wykazuje Eska (prawie 2,3 mln zł) oraz Stavka (4 tys. zł) a zysk Lemon to tylko 19 tys. zł. Dwaj ostatni nadawcy nie posiadają bazy produkcyjnej i emisyjnej. Uzupełnili swoje dokumenty finansowe po wyznaczonym terminie.
Załóżmy szczerość polityka. Jeśli Dworak nie był uprzedzony, to czym się kierował? Skąd wzięła się tak ogromna rozbieżność w interpretacji danych finansowych występujących we wnioskach do KRRiT?
Najogólniej ująłbym tę różnicę następująco: ekonomiczne myślenie zakonu redemptorystów jest nowoczesne. Dworak myśli o ekonomii postmodernistycznie.
Co to znaczy?
Redemptoryści są ostrożni, zapobiegliwi, konserwatywni. Wydadzą tyle, ile zaoszczędzą. Cierpliwie gromadzą, szukają nowych rozwiązań, ciężko pracują. W ten sposób działały powojenne pokolenia niemieckich, holenderskich czy francuskich piekarzy, rolników, przemysłowców. Zaoszczędzisz, to masz. Broń Boże, nie bierz kredytu. Księża pozytywiści mobilizują doły społeczne i swoją działalność rozumieją jako misję społeczną motywowaną idealistycznymi celami.
W narracji duchownych nie brakuje wzniosłych haseł i kontekstów, które będą prawie nieobecne po stronie ponowoczesności: patriotyzm, naród, przetrwanie, poświęcenie. Pozytywistyczna duchota.
Inaczej Dworak. Dla niego rozwój to skok do przodu oparty na… pożyczce. Bo jakże inaczej można mieć wszystko od razu? Nowoczesne studio, promocja, zarządzanie muszą być na najwyższym, niedoścignionym (bezkonkurencyjnym) poziomie.
http://www.polskatimes.pl/artykul/496428,tv-trwam-nie-na-multipleks-czyl...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. otwiera sie nowe pole...
Kto zapłaci miliardy za cyfryzację radia?
Sam koszt wymiany odbiorników w domach jest ostrożnie oszacowany na 5 mld zł.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. kto sprawdzi? do 28.01. będzie jasne
Kto sprawdzi, czy telewizja o. Rydzyka jest dyskryminowana
KRRiT nie chce ujawnić szczegółów odmowy udzielenia koncesji TV
Trwam na nadawanie cyfrowe. Posłowie opozycji liczą, że w takim razie
wyjaśni to NIK
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Spór o TV Trwam szkodzi
Spór o TV Trwam szkodzi Platformie
Politycy Platformy chcieliby wyciszyć awanturę o TV Trwam. Boją się oskarżeń o ograniczanie wolności słowa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Od ponad tygodnia posłowie z
Od ponad tygodnia posłowie z sejmowej komisji kultury usiłują, jak
dotąd bezskutecznie, dowiedzieć się, dlaczego Telewizja Trwam nie
otrzymała koncesji na nadawanie programu na cyfrowym naziemnym
multipleksie
Multiuniki Krajowej Rady
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji utrzymuje, że proces
koncesyjny był jasny i przejrzysty. A wątpliwości zgłaszane przez posłów
zbywa ogólnikami i podważaniem wiarygodności finansowej Fundacji Lux
Veritatis.
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Żądło opresji Z posłem
Żądło opresji
Z posłem Andrzejem Jaworskim (PiS) z sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka rozmawia Jacek Dytkowski
Stanowisko rządu jest jasne i można je streścić następująco: nie ma w Polsce zjawiska dyskryminacji katolików.
- Tymczasem o dyskryminacji świadczy skandaliczna decyzja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Razem z panią posłanką Małgorzatą Sadurską (PiS) zadaliśmy w Sejmie na ten temat pytanie skierowane do premiera Donalda Tuska. Niestety, nie był wówczas obecny. W jego imieniu odpowiadał Włodzimierz Karpiński, wiceminister administracji i cyfryzacji. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy zdaniem rządu potwierdzeniem dyskryminacji nie jest sytuacja, w której setki tysięcy ludzi pisze protesty do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, nie zgadzając się z decyzją, jaka zapadła w związku z nieprzyznaniem miejsca na multipleksie. Zabierają w tej sprawie głos biskupi, ale też - co jest bardzo istotne - używają słowa "dyskryminacja" inne gazety. Mówią o tym różne organizacje, m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a swój niepokój wyraża Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich. Jedyna grupa osób, która nie widzi problemu dyskryminacji, to Jan Dworak i jego ekipa. Pytaliśmy zatem premiera, czy wynika to z faktu, że o tym, kto ma mieć miejsce na multipleksie, osobiście zadecydował on sam i jego rząd. O tego typu konsultacjach mówił na senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu nie kto inny, tylko przewodniczący Jan Dworak. Pytany wówczas przeze mnie, potwierdził, że takie rozmowy się odbyły. Chcieliśmy więc uzyskać odpowiedź: kto z rządu namawiał, przekonywał czy utwierdzał w przekonaniu KRRiT, że Telewizja Trwam tego miejsca na multipleksie nie powinna otrzymać.
Wiceminister administracji nie był skłonny do zwierzeń?
- Jego odpowiedź była kolejnym wielkim skandalem. Czekamy na jej dzisiejszą publikację stenograficzną. Nasze pytanie było jeszcze rozszerzone o elementy finansowe. Mianowicie, że nie dostała miejsca na multipleksie Telewizja Trwam, która posiada zabezpieczenie finansowe, nadaje od wielu lat, jest wiarygodna i ma setki tysięcy czy miliony widzów, a otrzymały je firmy, które nigdy nie emitowały programów i są bez żadnych środków do funkcjonowania. Ważnym elementem naszego pytania było, czy nie dochodzi w tym wypadku do poważnych korupcjogennych zachowań członków KRRiT w związku z bardzo niejasnymi kryteriami lub właściwie ich brakiem przy przydzielaniu koncesji. Były to kwestie bardzo szczegółowe i wydawało się, że na tyle proste, że każdy człowiek powinien być w stanie na nie odpowiedzieć. Tymczasem minister mówi, że dyskryminacji nie ma, ponieważ biskupi katoliccy dostali możliwość nadawania Mszy św. w telewizji publicznej, a poza tym mogą prowadzić żłobki i przedszkola katolickie. Członkowie Rady z przewodniczącym na czele nie obawiają się żadnych konsekwencji swojego postępowania, ponieważ mają rozciągnięty parasol ochronny ze strony ekipy Donalda Tuska.
Dziękuję za rozmowę.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120127&typ=po&id=po27.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Oświadczenie Stowarzyszenia
Oświadczenie Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek" ws. KRRiT i TV Trwam
"Stowarzyszenie z niepokojem zwraca uwagę na wadliwe usytuowanie
prawne KRRiT, której wolno stosować nieprzejrzyste, arbitralne, naganne
procedury udzielania koncesji do nadawania programów telewizyjnych na
multipleksie cyfrowym".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Przewodniczący KRRiT i
Przewodniczący KRRiT i prywatny biznesmen
Piotr Bączek publicysta
Jan Dworak od pierwszych dni III RP mocno
związał się z telewizją publiczną. Potem został prywatnym producentem
dla telewizji. Jego związek z telewizją publiczną i prywatnymi spółkami
trwał wiele lat i był na tyle silny, że nawet po wyborze na członka i
przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji posiadał udziały w
firmie "Prasa i Film". Przez ponad dwa miesiące był równocześnie
członkiem KRRiT i wchodził w skład władz prywatnej spółki medialnej.
Sytuacja równoczesnego zasiadania w KRRiT i posiadania akcji jest
sprzeczna z prawem.
W czasach PRL Dworak pracował w pismach
sportowych: "Boks", "Piłka Nożna", "Żagle", Lekkoatletyka" i "Taternik".
Jednocześnie działał w opozycji antykomunistycznej, w środowiskach
prawicowych, m.in. w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Był
sekretarzem redakcji "Opinii" - pisma ROPCiO. Poznał wówczas Leszka
Moczulskiego, Andrzeja Czumę, Macieja Grzywaczewskiego, Mariana Piłkę,
Bronisława Komorowskiego.
"Rzeczpospolita" twierdziła, że jednym z
jego głównych przyjaciół politycznych, niezmiennie od 40 lat, jest
właśnie Bronisław Komorowski. W 1979 r. razem organizowali manifestację,
po której Komorowski został aresztowany, potem Dworak odbierał go z
więzienia w Pułtusku.
W 1980 r. Dworak został szefem Komisji
Zakładowej NSZZ "Solidarność" w Młodzieżowej Agencji Wydawniczej. Rok
później zaczął pracę w "Tygodniku Solidarność", wkrótce został
sekretarzem redakcji. Podobno przed stanem wojennym planował stworzenie
dziennika "S". Po 13 grudnia 1981 r. przez pół roku przebywał w obozie
internowanych. Po wyjściu na wolność pracował (m.in. z Jackiem
Żakowskim) w prasie katolickiej - był sekretarzem redakcji miesięcznika
"Powściągliwość i Praca", a potem "Przeglądu Katolickiego".
Współpracował także z prasą podziemną (np. "PWA" i "21"), był członkiem
Klubu Myśli Politycznej "Dziekania".
W obozie "grubej kreski"
Pod koniec lat 80. sytuował się wśród prawicowych zwolenników
porozumienia z komunistami. W 1989 r. został zastępcą sekretarza
komitetu organizacyjnego przy Lechu Wałęsie ds. Okrągłego Stołu. Razem z
Jackiem Moskwą zajmował się sprawami technicznymi związanymi z tymi
obradami. Uczestniczył w rozmowach Okrągłego Stołu w podzespole ds.
środków masowego przekazu.
W 1989 r. reaktywował z Tadeuszem
Mazowieckim "Tygodnik Solidarność". Kiedy Mazowiecki został premierem,
przejął obowiązki redaktora naczelnego, jego zastępcami byli Michał Boni
i Ludwika Wujec. Jednak Wałęsa redaktorem naczelnym mianował Jarosława
Kaczyńskiego. W obronie Dworaka stanęła m.in. "Gazeta Wyborcza", która
publikowała takie listy: "Pełniący obowiązki naczelnego Jan Dworak
cieszył się zaufaniem zespołu, Jarosław Kaczyński jest człowiekiem
narzuconym". Dworak zwolnił się z tygodnika na własną prośbę.
Pierwsze spółki w TVP
Praktycznie natychmiast Mazowiecki powołał go na wiceprzewodniczącego
Komitetu ds. Radia i Telewizji. Szefem Komitetu był wtedy Andrzej
Drawicz. Drugim wiceprzewodniczącym Radiokomitetu - Lew Rywin. Dworak
odpowiadał za sprawy programowe, Rywin za finanse i administrację.
Obserwatorzy wskazywali, że Drawicza i Rywina łączyła serdeczna
przyjaźń: "Polegali na sobie, a szczególnie Drawicz, który nie miał
pojęcia o telewizyjnych układach, wspierał się na kompetencjach i
doświadczeniu swojego zastępcy".
Rywina chwalił dyrektor Programu II
TVP Józef Węgrzyn, który wprowadził do TVP prywatnych producentów:
"(...) uruchomiłem pierwszych producentów niezależnych, m.in.
Chojeckiego w Paryżu, Terleckiego, Lampkę, Grzywaczewskiego w Gdańsku,
Kwiecińskiego, Manna i Maternę, Zientarskiego, Kęcika... Wszyscy
zakładali firmy. Jaki świetny był wtedy skład kierownictwa TVP: Andrzej
Drawicz - prezes, Lew Rywin i Jan Dworak - wiceprezesi, i dyrektor biura
reklamy Piotr Gaweł. Wspaniale było pracować pod wodzą tych ludzi.
(...) funkcję dyrektora Jedynki objął Maciej Strzembosz".
Nawet po
latach Dworak pozytywnie oceniał Rywina z tego okresu: "Ciągnęła się za
nim sława człowieka o szerokich kontaktach, w czym wydatnie pomógł mu
wieloletni pobyt w Stanach Zjednoczonych".
Rywin forsował projekt
prywatyzacji Programu II TVP. Jan Dworak wspominał w "Polityce", że był
przeciwny: "Koncepcję Rywina, żeby sprzedać Dwójkę za dwa miliony
dolarów, uważałem za chybioną iniebezpieczną. (...) Podjąłem decyzję,
aby zbudować telewizyjną agencję reklamową iwten sposób zdobywać
pieniądze dla TVP. Mimo tego ideowego sporu nasze stosunki zRywinem były
poprawne. Podziwiałem go za cuda, których potrafił dokonywać w
dziedzinie finansów".
Wśród agentów
Niewątpliwie na kształcie TVP zaważył fakt, że nie przeprowadzono zmian
kadrowych. Odpowiadają za to pierwsze władze telewizji. Historyk IPN
Grzegorz Majchrzak wskazywał, że Drawicz przejawiał niechęć do
rozliczenia i usunięcia z TVP dziennikarzy, którzy po 13 grudnia 1981 r.
weryfikowali i zwalniali innych. Szef Radiokomitetu opowiedział się
przeciwko rozliczeniu dziennikarzy zasłużonych dla PRL: "Programy
dotyczące rocznicy wprowadzenia stanu wojennego powinny być pozbawione
akcentów rewanżyzmu, nawoływania do odwetu itd., powinny natomiast
stworzyć wśród widzów odczucie zadośćuczynienia moralnego i politycznej
satysfakcji; należy się wystrzegać jakichkolwiek ataków personalnych, a
zwłaszcza ewentualnych prób dezawuowania osoby prezydenta PRL [tzn.
Wojciecha Jaruzelskiego - przyp. P.B.]".
Sytuacja w TVP wywoływała
liczne protesty, np. w 1990 r. działacze telewizyjnej "S" protestowali,
że "nie chcą pracować w PRL-owskim radiu i telewizji". Dworak
odpowiadał, że "nie czuje się peerelowskim prezesem".
Jednocześnie
TVP była w tamtym czasie bardzo wybiórcza, jednostronnie ukazywała rząd
Mazowieckiego, eliminowała głosy krytyczne. Kiedy w 1990 r. "S"
upominała się o równe szanse dla wszystkich kandydatów na prezydenta,
Dworak twierdził, że związkowcy grają rolę bezstronnego sędziego, choć
są zaangażowani po stronie Wałęsy: "To niedopuszczalne, by związek
przynosił program i żądał jego emisji. Zawsze byliśmy gotowi rozmawiać z
"Solidarnością", chyba dlatego teraz wydaje im się, że mogą tu
decydować o wszystkim".
Na blisko dwa miesiące przed ósmą rocznicą
13 grudnia prezes Drawicz rozesłał do podległych mu dyrektorów wytyczne
dotyczące prezentowania stanu wojennego w programach TVP. Andrzej
Drawicz wskazywał, że "należy zachować zasadę równego dystansu w
stosunku do ówczesnych dwu stron konfliktu". Zalecał również wystrzegać
się ataków wobec gen. Jaruzelskiego. Tym samym szef TVP zrównał
komunistyczny reżim z podziemną "S".
Po latach ujawniono, że z akt
SB wynika, iż Drawicz był zarejestrowany jako tajny współpracownik
"Kowalski" i "Zbigniew". Natomiast Rywin był zarejestrowany jako TW
"Eden". Agent ten donosił m.in. na amerykańskich dziennikarzy
relacjonujących pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski. Lew Rywin
kategorycznie zaprzeczał, że współpracował z SB. Dworak, jako jedyny z
szefów Radiokomitetu, uzyskał status poszkodowanego IPN, ale w tamtym
czasie konserwował "grubą kreskę" w mediach.
Po zwycięstwie Lecha
Wałęsy w wyborach prezydenckich odwołano szefów Radiokomitetu. Jan
Dworak wspominał, że zapamiętał pożegnalne spotkanie z kolegium
dyrektorów: "Odchodziliśmy więc tak, jakby nie było warto powiedzieć
nam: do widzenia. W końcu w tej przerażającej ciszy zabrzmiał głos
Rywina: ja tu jeszcze wrócę".
Pieniądze jak paliwo
Po odejściu z Radiokomitetu Dworak został kierownikiem biura prasowego
Unii Demokratycznej. Od 1990 r. był zresztą członkiem UD, a potem Unii
Wolności. W latach 1997-2001 należał do Stronnictwa
Konserwatywno-Ludowego, następnie aż do 2004 r. do Platformy
Obywatelskiej, z członkostwa w PO zrezygnował dopiero wtedy, kiedy
został prezesem TVP. Był również radnym AWS mazowieckiego samorządu
wojewódzkiego.
Równocześnie prowadził działalność producencką,
założył kilka spółek. W 1992 r. powołał razem z Maciejem Strzemboszem
agencję producencką "Prasa i Film" oraz z Alicją Resich-Modlińską
"Studio A". Jego firmy wyprodukowały kilka tysięcy godzin programu, np.
filmy "Weiser" i "Czas zdrady" Wojciecha Marczewskiego, programy
publicystyczne "Pytania o Polskę", talk-show "Wieczór z Alicją",
"Historia opozycji w PRL", "Spotkania z Janem Pawłem II. Niezwykły
pontyfikat" - 16 rozmów z ks. Adamem Bonieckim i o. Maciejem Ziębą, oraz
seriale komediowe dla Polsatu, TVN i TVP - "Miodowe lata", "Kasia i
Tomek", "Bar Atlantic" oraz "Ranczo".
Był także współzałożycielem i
członkiem władz Stowarzyszenia Niezależnych Producentów Filmowych i
Telewizyjnych oraz Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych.
W
mediach przekonywał: "Niezależny producent jest współtwórcą wielu
ważnych rzeczy, a robienie pieniędzy nie jest niczym złym".
Walczył
o wyższe stawki dla producentów prywatnych: "Pieniądze są dla nas
niczym "paliwo". Od tego, ile ich mamy, zależy rozmach naszych
programów. (...) Do odejścia poprzedniego szefa TVP Wiesława Walendziaka
współpraca między telewizją a producentami układała się świetnie.
Podpisywane przez nas umowy były elastyczne i gwarantowały godziwy
zarobek".
Kiedy szefem KRRiT został Bolesław Sulik, Jan Dworak był członkiem zespołu, który planował decentralizację mediów publicznych.
Bliżej Komorowskiego niż PO
W lutym 2004 r. Dworak został prezesem TVP. Był to czas ujawnienia
afery Rywina i kompromitacji SLD. Faktem jest, że Dworak dopuścił do TVP
kilka wartościowych programów i dziennikarzy (np. Jana Pospieszalskiego
i Anitę Gargas), chociaż teraz odżegnuje się od tej decyzji. Był
krytykowany za brak zmian w TVP, sam przyznawał, że jego poprzednik,
Robert Kwiatkowski, zachował ogromne wpływy. W dodatku przez szereg
miesięcy zastępcą Dworaka był Ryszard Pacławski, protegowany SLD, który
bronił najbliższych współpracowników Kwiatkowskiego.
Swoje sympatie
polityczne Dworak ujawnił w 2005 r. w okresie wyborów prezydenckich.
"Rzeczpospolita" przytacza historię, kiedy dziennikarki pojechały do
Gdańska, by zrobić materiał o Donaldzie Tusku. Jednak cofnięto je do
Warszawy, ponieważ coraz częściej mówiono o sprawie dziadka z
Wehrmachtu. Podobno sztab wyborczy Tuska zaalarmował TVP, a Maciej
Grzywaczewski, ówczesny szef Jedynki, zablokował ten materiał i zdjęto
cały cykl.
Jednak po odejściu z TVP Jan Dworak nie znalazł się w
bliskiej orbicie PO, nie był członkiem jej władz, nie był też doradcą.
Informator "Rzeczpospolitej" charakteryzuje Dworaka: "Bardziej jest
związany z Bronisławem Komorowskim niż z partią".
Z TVP do ATM i na multipleks
Z TVP odszedł wtedy również najbliższy współpracownik Dworaka Maciej
Grzywaczewski, który od lipca 2004 r. był szefem Programu 1.
Grzywaczewski przeszedł do prywatnego sektora, został członkiem zarządu
spółki producenckiej ATM, a od 2008 r. nawet jej wiceprezesem. Spółka
ATM posiada powiązania kapitałowe i personalne z innym nadawcą,
Polsatem. Spółka od lat współpracuje z Polsatem i TVP, a razem z Agorą
posiada udziały w spółce A2 Multimedia. ATM posiada 9 firm zależnych,
m.in. spółkę Studio A. Była to ta sama firma producencka, którą w 1994
r. założyli Alicja Resich-Modlińska oraz właśnie Jan Dworak.
Media
podawały, że osoby związane z ATM wpłaciły w 2007 r. na kampanię PO
przynajmniej 38 tys. złotych. Na listach tych wpłat znajdują się m.in.
była wiceprezes ATM Dorota Michalak-Kurzewska (ponad 14 tys. zł) i
Maciej Grzywaczewski (10 tys. zł).
ATM Grupa wystąpiła do KRRiT z
wnioskiem o rozszerzenie koncesji na nadawanie rozsiewcze cyfrowe dla
kanału ATM Rozrywka. Już w maju 2011 r. Grzywaczewski chwalił się, że
"według informacji medialnych - taką koncesję otrzymaliśmy. Więcej
informacji na ten temat nie mogę podać". W połowie stycznia 2012 r.
mówił już: "Chcielibyśmy wystartować z kanałem ATM Rozrywka pod koniec
maja br.". Spółka ATM była producentem seriali "Świat według Kiepskich",
"Ekipa" oraz programu "Big Brother" i "Bar".
W spółce i w KRRiT
Dworak po odejściu z TVP powrócił do spółki z o.o. "Prasa i Film".
Według wpisów KRS w styczniu 2008 r. nabył 230 udziałów w tej spółce i
został członkiem jej zarządu, był nim do 17 września 2010 roku.
Wcześniej, bo 7 lipca 2010 r., marszałek Komorowski, jeszcze jako
pełniący obowiązki prezydent, powołał go do nowej KRRiT, a 10 sierpnia
został on wybrany na przewodniczącego Rady.
Tymczasem zgodnie z art.
4 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia
działalności gospodarczej, osoby publiczne w okresie pełnienia funkcji i
zajmowania stanowisk, nie mogą być m.in. członkami zarządów, rad
nadzorczych spółek prawa handlowego oraz nie mogą być zatrudnione lub
wykonywać innych zajęć w spółkach prawa handlowego, które mogłyby
wywołać podejrzenie o ich stronniczość lub interesowność.
Również
ustawa z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji w art. 8
stanowi, że nie można łączyć funkcji członka Krajowej Rady z posiadaniem
udziałów albo akcji spółki bądź w inny sposób uczestniczyć w podmiocie
będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym lub
telewizyjnym.
Dworak przez blisko 10 tygodni nie spełniał ustawowych wymogów. Co oznacza, że mogło dojść do naruszenia tych przepisów.
Po wyborze na przewodniczącego KRRiT Dworak przyznawał rację, że nie
można oddawać miejsca w Radzie partii, która "media bezprecedensowo
upartyjniła", czyli PiS. Wypowiadał się również krytycznie o programach
Jana Pospieszalskiego i Anity Gargas: "Gdyby wtedy robili takie
programy, jakie robią teraz, to moja ocena byłaby wobec nich skrajnie
krytyczna. I pewnie bym ich nie przyjął".
Podobnie ocenił film Ewy
Stankiewicz "Solidarni 2010": "Nie puściłbym tego filmu, bo on poruszał
się po powierzchni wydarzeń. Obrońcy tego filmu mówią, że zarejestrował
rzeczywiste zachowania ludzi. Ale według mnie nie zarejestrował
rzeczywistych zachowań".
Słowa te wypowiadał już jako szef KRRiT,
ale równocześnie nadal był członkiem zarządu prywatnej spółki
producenckiej "Prasa i Film". W tym okresie KRRiT zażądała również, aby
Radio Maryja przesłało jej nagrania swoich audycji. Media podawały, że
dotyczyło to audycji o sprawie krzyża przed Pałacem Prezydenckim oraz
jakoby rozpowszechniania w trakcie programu reklam.
Sam Dworak
pozytywnie ocenił usunięcie krzyża: "To, co się działo wokół krzyża,
wprowadzało fałsz do debaty publicznej. To było organizowanie dialogu
społecznego wokół spraw tak naprawdę nieważnych. Nie chodziło tu
przecież o sprawę krzyża czy o miejsce religii w państwie - co jest
sprawą fundamentalną - ale o rodzaj powstającej wokół tej sprawy sekty".
Natomiast skrytykował media: "Ta sprawa pokazała braki w
wykształceniu dziennikarzy, brak umiejętności odróżniania spraw ważnych
od nieważnych. Telewizji publicznej można zarzucić przede wszystkim dużą
stronniczość, ale i brak wnikliwości, niechęć do zrozumienia zjawiska,
do pogłębiania sprawy".
Chwalił również TVN: "Pan Pospieszalski
kreował wydarzenia, czego jako dziennikarz nie powinien robić, a
reporterzy TVN24 o nich opowiadali".
W kontekście odmowy koncesji
dla Telewizji Trwam wygląda to tak, jakby Dworak za cel postawił sobie
nienaturalne prześwietlenie tych mediów. Postawa to bardzo dziwna.
Autor był członkiem komisji weryfikacyjnej WSI. Do grudnia 2007 r.
pełnił funkcję szefa Zarządu Studiów i Analiz Służby Kontrwywiadu
Wojskowego. Po objęciu urzędu prezydenta RP przez Bronisława
Komorowskiego został wyrzucony z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120128&typ=my&id=my03.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Przepisy dotyczące
Przepisy dotyczące koncesjonowania w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej mówią o procedurze, zgodnie z którą, jeżeli liczba wnioskujących przedsiębiorców jest większa od liczby koncesji, które mogą być udzielone, to organizuje się przetarg.
Jan Dworak, przewodniczący KRRiT, powołuje się na art. 155 KPA.
- KPA dotyczy ogólnych zasad różnych postępowań administracyjnych. Natomiast dla koncesji radiowo-telewizyjnych należy wskazać odpowiedni przepis w ustawie o radiofonii i telewizji albo ustawie o swobodzie działalności gospodarczej. KPA nie jest samodzielną podstawą prawną. Dopiero kiedy się ustali, że organizuje się w przypadku procesu koncesyjnego przetarg, to możemy posługiwać się KPA i tam zawartymi procedurami. Problem polega na tym, że KRRiT tego nie uczyniła. Nie zorganizowała przetargu, a tylko postępowanie według bliżej nieznanych reguł niemających oparcia w prawie ani w ustawie o radiofonii i telewizji, ani w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej.
Gdyby koncesji udzielano w trybie przetargowym, to należało takie postępowanie doprowadzić do końca. Odbywa się to w ten sposób, że wnioskodawcy prezentują swoje wnioski, które następnie powinny być oceniane przez KRRiT zgodnie z regułami art. 36 ustawy o radiofonii i telewizji. Gdyby Krajowa Rada organizowała przetarg - jak sugerowała pani Agnieszka Ogrodowczyk, dyrektor departamentu koncesyjnego KRRiT, podczas wysłuchania na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu - to powinny być zastosowane przepisy o swobodzie działalności gospodarczej. Natomiast ustawa o radiofonii i telewizji wyraźnie w art. 36 ust. 1 nakazuje KRRiT wziąć pod uwagę sytuację finansową wnioskodawcy. Sytuacja finansowa nie jest jednak kryterium przesądzającym. Jedynie art. 36 ust. 2 wskazuje na podstawy odmowy udzielania koncesji. Nie ma wśród nich warunków dotyczących sytuacji finansowej. Jest tam napisane m.in., że "koncesji nie udziela się, jeżeli rozpowszechnianie programów przez wnioskodawcę mogłoby spowodować: zagrożenie interesów kultury narodowej, dobrych obyczajów i wychowania, bezpieczeństwa i obronności państwa oraz zagrożenia dla bezpieczeństwa informacji niejawnych". Żadnych z tych okoliczności nie można odnieść do wniosku Telewizji Trwam. Z całokształtu sprawy nie wynika jasno, jaką procedurę zastosowała Krajowa Rada: przetargową czy zwykłą. Natomiast art. 155 KPA nie jest podstawą prawną do prowadzenia jakiegokolwiek postępowania koncesyjnego.
Podnoszą Państwo również argument bezprawnego udzielenia przez KRRiT promesy przyznania koncesji spółce STAVKA, co pozwoliło temu podmiotowi otrzymać kredyt bankowy.
- Oczywiście należy formułować szczegółowe zarzuty, ale w przypadku tego procesu koncesyjnego jest ich o wiele więcej ogólniejszej natury. Należy wskazać odpowiedzialność konstytucyjną KRRiT. Przede wszystkim zaskarżeniu podlega naruszenie przepisów Konstytucji. KRRiT ma stać na straży dostępu do wolności słowa w mediach. Tymczasem tego nie gwarantuje i nie ułatwia, natomiast podejmuje działania utrudniające i eliminujące niektórych z obiegu medialnego. Jest wyraźna sprzeczność między postanowieniami Konstytucji a działaniami KRRiT. Nie zastosowano m.in. art. 36 ustawy o radiofonii i telewizji, który mówi, kiedy można odmówić udzielenia koncesji. Wybiórczo i dowolnie zinterpretowano i zastosowano przepisy tego artykułu. Należy do tego dodać ogromną ilość rażących naruszeń prawa. Kwestia promesy jest tylko jednym z fragmentów całego problemu. Podczas postępowania doszło do faworyzowania określonych podmiotów, czyli naruszono konstytucyjną zasadę równości. Przyznano przewagę firmom, które były ewidentnie słabsze pod względem finansowym od Telewizji Trwam.
Dworak nie cofnął też koncesji podmiotom, które nie rozpoczęły nadawania satelitarnego w terminie, do którego się zobligowały w procesie koncesyjnym...
- Przewodniczący KRRiT powinien po pierwsze, unieważnić procedurę w sytuacji niezakończenia postępowania wobec niektórych podmiotów, a jednocześnie unieważnić konkretną koncesję firmie, która nie rozpoczęła działalności w przewidzianym w koncesji terminie. Szef Krajowej Rady nie mógł zakładać, że sąd administracyjny, do którego zwróci się Telewizja Trwam, podtrzyma jego decyzję. Można podejrzewać, że przewodniczący KRRiT dlatego wydał odwoławczą decyzję również negatywną, gdyż wiedział, że procedury sądowe trwają bardzo długo. Niemniej rozdzielił posiadane koncesje, nie czekając na zakończenie procesu i być może uznanie racji Telewizji Trwam. Przewodniczący KRRiT liczył zapewne, że ewentualny pozytywny wyrok nie zmieni już układu koncesyjnego wobec rozdysponowania wcześniej miejsc na multipleksie. Być może Telewizja Trwam mogłaby liczyć wówczas tylko na odszkodowania za działalność urzędników. Doszło zatem do nadużycia procedur administracyjnych i podjęcia decyzji przed zakończeniem całego postępowania. A to nie kończy się w instancji administracyjnej, ale w instancjach sądowych. Wydaje się, że gdyby sąd uchylił decyzję przewodniczącego KRRiT dotyczącą Telewizji Trwam, to należałoby powtórzyć całą procedurę koncesyjną. Ogólne wrażenie z całego tego postępowania koncesyjnego jest takie, jakby było ono ustawione.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120203&typ=po&id=po25.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Kontrola KRRiT przez NIK ws.
Kontrola KRRiT przez NIK ws. koncesji na multipleksy? Decyzja odroczona
Połączone sejmowe
komisje - kultury i środków przekazu oraz kontroli państwowej - ponownie
nie zdecydowały o zleceniu NIK kontroli... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Stavka większa niż kasa Nasz
"Nasz Dziennik" odsłania kulisy przyznania koncesji spółce Stavka na
nadawanie cyfrowe naziemne na Multipleksie 1. To modelowy instruktaż, jak z
powietrza zrobić pieniądze. I to niemałe. Stavka po otrzymaniu koncesji weszła w
ścisłą współpracę z telewizją TVN, której już poprzednio KRRiT przyznała miejsce
na jednym z multipleksów.
W chwili składania wniosku o koncesję jedynym właścicielem spółki Stavka, z
kapitałem zakładowym 90 tys., był Stanisław K. urzędujący w lokalu przy ulicy
Ordynackiej w Warszawie. To nie jedyny jego biznes. Mężczyzna prowadzi
działalność gospodarczą jako osoba fizyczna pod szyldem "Besta Film Stanisław
K.". Podstawą tej działalności jest należący do Stanisława K. budynek o
powierzchni prawie 1,9 tysiąca metrów. Obiekt pod nazwą Dom Produkcyjny Studio
Besta wykorzystywany jest jako studio filmowe. Stanisław K. posiada też
większościowy pakiet udziałów (80 proc.) w działającej od lat 90. w branży
filmowej spółce Studio Besta sp. z o.o. o kapitale własnym 100 tys. zł (i kilku
innych, które w tym wypadku nas nie interesują). Spółki Studio Besta sp. z o.o.
nie należy mylić z Domem Produkcyjnym Studio Besta, studio filmowe bowiem nie
jest własnością tej spółki, lecz własnością prywatną Stanisława K., co dla
mechanizmu robienia pieniędzy z powietrza ma kluczowe znaczenie. Ale o tym za
chwilę. Wróćmy teraz do spółki Stavka, której Krajowa Rada Radiofonii i
Telewizji przyznała koncesję na cyfrowe nadawanie na Multipleksie 1.
Aktywa spółki Stavka, należącej w całości do Stanisława K., pod koniec 2010
r. składały się wyłącznie z majątku obrotowego, a konkretnie z 99 tys. zł, czyli
głównie z kapitału założycielskiego w kwocie 90 tys. zł i 9 tys. zł
zaciągniętych przez spółkę krótkoterminowych zobowiązań. W lutym 2011 r. spółka
otrzymała koncesję na nadawanie programu U-TV drogą satelitarną, co musiało
pociągnąć za sobą jakieś koszty. Jej wyniki finansowe za ostatnie lata
oscylowały wokół zera. Mimo nader skromnego potencjału finansowego oraz braku
własnego zaplecza technicznego Stavka postanowiła uzyskać koncesję na nadawanie
programu telewizyjnego na multipleksie naziemnym. Koszty operacyjne
przedsięwzięcia w ciągu pierwszych pięciu lat spółka oszacowała na 18-20 mln
złotych.
Koszt zapłaty za koncesję, w przypadku jej ewentualnego przyznania, to blisko
10 mln zł do wyłożenia prawie natychmiast. Stavka nie ukrywała we wniosku
koncesyjnym, że nie posiada pieniędzy i zamierza sfinansować całe
przedsięwzięcie kredytem bankowym. Krajowa Rada doskonale zatem znała mizerną
sytuację majątkową spółki.
"Niewielki potencjał spółki Stavka nie daje możliwości finansowania projektu we
własnym zakresie i wymaga zaangażowania kapitałów zewnętrznych. (...) Jako
źródła finansowania przedsięwzięcia wskazano środki, które będą pochodziły z
kredytu bankowego" - czytamy w analizie ekonomicznej przygotowanej przez
Departament Koncesyjny Biura KRRiT.
Jak zatem skromniutka spółeczka przekonała Radę do przyznania jej koncesji na
tak kosztowne przedsięwzięcie, jak naziemna telewizja cyfrowa? Sedno sukcesu
Stanisława K. tkwi w tym, że podjął działanie poprzez sieć swoich spółek, co
pozwoliło mu wykrzesać duże pieniądze praktycznie z niczego. Te cudownie
rozmnożone środki, o dziwo, stały się dla Krajowej Rady podstawą, aby przyznać
Stavce koncesję.
4 lutego 2011 r. spółka Stavka podpisała ze spółką Studio Besta sp. z o.o.
list intencyjny, w którym Stavka zobowiązała się wynająć od 1 września na 10 lat
spółce Studio Besta sp. z o.o. cały Dom Produkcyjny Studio Besta o powierzchni
prawie 1900 m kw. za ok. 1,1 mln zł czynszu rocznie. Przypomnijmy, że
nieruchomość ta nie była własnością spółki, lecz Stanisława K., nie znajdowała
się w jej władaniu na podstawie jakiejkolwiek umowy. Już po podpisaniu listu
intencyjnego pomiędzy swoimi spółkami Stanisław K., działając pod szyldem Besta
Film, czyli jako osoba fizyczna i zarazem właściciel studia, zawarł umowę ze
spółką Stavka (3 marca 2011 r.), na podstawie której użyczył jej post factum
część studia o powierzchni 900 m kw. na potrzeby zorganizowania telewizji
cyfrowej z możliwością dalszego podnajmu (co - jak wiadomo - Stavka obiecała już
wcześniej spółce Studio Besta sp. z o.o., i to podnajmując jej całe studio, a
nie tylko 900 m kw. użyczone przez Stanisława K.).
Po co Stanisław K., właściciel obu spółek oraz studia, podpisał list
intencyjny w sprawie najmu studia de facto sam ze sobą?
Otóż, ów najem dał mu podstawę do oszacowania wartości wspomnianego studia
telewizyjnego metodą dochodową. Stosując tę metodę, rzeczoznawca nie wycenia
materialnej wartości obiektu (która w tym wypadku wynosi ok. 5 mln zł), ale
wyłącznie wysokość szacowanych dochodów w okresie 10 lat (wartość rynkowa
obiektu). Dzięki wynajęciu studia pana K. przez jedną spółkę pana K. drugiej
spółce pana K. i zastosowaniu do wyceny metody dochodowej operat szacunkowy Domu
Produkcyjnego Studio Besta wycenił nieruchomość na 13,7 mln złotych. Pamiętajmy,
że studio ma w przyszłości generować na rzecz spółki Stavka roczny przychód z
wynajmu w wysokości ok. 1,1 mln złotych. Rzeczoznawcy zabezpieczyli się jednak
zastrzeżeniem, że wartość obiektu została oszacowana przy założeniu, iż umowa
opisana w liście intencyjnym wejdzie w życie z dniem 1 września 2011 r., i tylko
w takim wypadku wycena 13,7 mln zł jest wiążąca.
Tak to Stanisław K. z pomocą swoich spółek "ubił pianę z kapitału",
zwiększając jego objętość czy też wartość. Teraz przyszedł czas, aby tę pianę
przerobić na prawdziwe pieniądze. Właściwym do tego miejscem jest bank.
Zagranie va banque
Pod koniec marca 2011 r. spółka Stavka, o aktywach 99 tys. zł, wystąpiła do
BRE Banku o kredyt inwestycyjny na... 16,5 mln złotych. Wydawałoby się, że
sprawa, zwłaszcza w tych kryzysowych czasach, jest z góry skazana na
niepowodzenie. Tymczasem stał się cud. Z dokumentów, do których dotarliśmy,
wynika, że już po sześciu dniach od złożenia wniosku Stavka otrzymała od BRE
Banku promesę udzielenia kredytu na żądaną kwotę. Podstawą udzielenia promesy
była, o dziwo, pozytywna ocena zdolności kredytowej spółki.
Bank zastrzegł jednak, że warunkiem udzielenia kredytu będzie uzyskanie przez
spółkę koncesji na zagospodarowanie Multipleksu 1. A także ustanowienie
zabezpieczenia spłaty kredytu w postaci cesji z lokaty na 16 mln 667 tys. zł
oraz wystawienia weksla własnego in blanco.
Mamy więc trzy warunki udzielenia kredytu: uzyskanie koncesji, podpisanie
weksla in blanco oraz cesja z lokaty. Podpisanie weksla to rzecz stosunkowo
prosta. Znacznie trudniej zagwarantować sobie przydział koncesji w KRRiT. Ale i
ten warunek Stavka spełniła. Najwyraźniej jednak miała problem z cesją z lokaty
na ponad 16 mln zł, bo w promesie znalazło się zastrzeżenie, że przed
udzieleniem kredytu bank rozpatrzy ewentualną zmianę tej części zabezpieczenia
na zabezpieczenie hipoteką na nieruchomości. Zapewne na nieruchomości
właściciela firmy Stanisława K., bo własnej nieruchomości spółka nie posiada. Ta
sama nieruchomość, która dzięki deklaracji intencji zawarcia umowy najmu pomogła
rozmnożyć kapitał, teraz dzięki obciążeniu jej hipoteką ma zamienić ów kapitał
na gotówkę. Jest jednak jeden szkopuł. Wycena tej nieruchomości jest wciąż za
niska, aby pod nią otrzymać kredyt na 16,5 mln złotych. Nieruchomość tę - Dom
Produkcyjny Studio Besta - rzeczoznawca wycenił na 13,7 mln zł metodą dochodową.
Przy czym, jak wynika z dokumentów, jej hipoteka jest obciążona kwotą 3 mln zł
na rzecz innego banku. Razem więc wartość tego zabezpieczenia oscylowałaby wokół
10 mln zł, o ponad 6 mln zł mniej niż cesja z lokaty figurująca w promesie
kredytowej. Znów więc dochodzi do wykreowania pieniędzy z niczego.
Owa promesa, czyli obietnica udzielenia kredytu, obwarowana kilkoma
warunkami, stała się podstawą do przyznania spółce Stavka koncesji na nadawanie
cyfrowe naziemne na Multipleksie 1. W tym momencie balon finansowy nadmuchany
przez Stanisława K. i jego spółki uległ dalszemu gwałtownemu rozprężeniu do
księżycowych rozmiarów. Bo oto dzięki tej decyzji Krajowej Rady z 90 tys. zł
kapitału własnego zrobiło mu się nagle ponad 30 mln złotych! Tak się w III
Rzeczypospolitej robi interesy. Podstawą jest trójkąt: prywatna firma - bank -
urzędnik publiczny.
Podążając ścieżką - od "piętrowego biznesu" Stanisława K., przez prywatny bank,
po szczyty władzy publicznej, możemy obserwować krok po kroku, jak doszło do
wyczarowania 16 mln zł z powietrza. A następnie, jak ten kapitał rozrósł się o
kolejne kilkadziesiąt milionów dzięki otrzymaniu koncesji.
Co więcej, cała operacja kreacji pieniądza odbywała się już po złożeniu wniosku
do KRRiT, a więc w toku postępowania koncesyjnego. Zgodnie z procedurą Rady -
taki wniosek należało odrzucić już na wstępie.
Komu faktycznie przypadła koncesja? Dziś już wiemy. Po jej przyznaniu, we
wrześniu, spółka Stavka nawiązała współpracę z Grupą TVN obejmującą wsparcie
techniczne, współpracę w zakresie reklam oraz dostępu do zasobów archiwalnych i
treści informacyjnych Grupy TVN. Kanał telewizyjny spółki Stavka został włączony
do oferty Premium TV. Niejako przypieczętowując porozumienie, Telewizja TVN SA
nabyła też 25 proc. udziałów w spółce Stavka za 1 mln złotych. Nowa stacja,
uruchomiona przez spółkę Stavka, nosi nazwę TTV. Z początkiem tego roku
rozpoczęła nadawanie.
Małgorzata Goss
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=1142211
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Trwam pod supernadzorem
Trwam pod supernadzorem
Rada tylko od Fundacji Lux Veritatis domagała się dokumentacji wybiegającej poza termin koncesji
Piotr Legutko
Nowe rozdanie na multipleksie okazuje się powtórką z rozrywki. „Nowe podmioty” to tak naprawdę TVN i Polsat
"Jak mawiał Jan Pietrzak: w grę wchodzi albo głupota, albo prowokacja".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Krzemiński "ekspertem od oceny 11.11.11 , kolejne kłamstwa i mat
Spośród programów, które uzyskały miejsce na multipleksie cyfrowym, w styczniu i lutym największą widownię miały programy muzyczne - Polo TV i Eska TV, ponad dwa razy większą niż oglądalność TV Trwam - wynika z analizy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Jak przyznał Krzysztof Luft z KRRiT, analiza miała porównać oglądalność nowych nadawców, wyłonionych w konkursie na pierwszy multipleks z oglądalnością ubiegającej się o miejsce na nim TV Trwam. W analizie porównano także widownię drugiej telewizji nadającej program o charakterze społeczno-religijnym Religia.tv.
Z udostępnionej w poniedziałek analizy, przygotowanej na podstawie danych firmy badawczej Nielsen Audience Measurement, wynika, że spośród programów dostępnych na pierwszym multipleksie najwięcej widzów gromadzi Polo TV - średnio 17 tys. (średnia oglądalność programu na minutę). Drugi jest program Eska TV - 13 tys. osób. Zdecydowanie mniej widzów przyciągnął program informacyjno-publicystyczny TTV - niespełna 6 tys.
Analiza nie uwzględnia oglądalności programu ATM Rozrywka - czwartego z nadawców wybranych w konkursie na nadawanie na pierwszym multipleksie; nie rozpoczął on jeszcze nadawania.
W dokumencie uwzględniono oglądalność dwóch nieobecnych na multipleksie programów o charakterze społeczno-religijnym: TV Trwam i Religia.tv. O miejsce dla TV Trwam ubiegała się fundacja o. Tadeusza Rydzyka Lux Veritatis. Jej wniosek KRRiT odrzuciła, a fundacja złożyła skargę do sądu administracyjnego.
W styczniu i lutym średnia oglądalność TV Trwam wyniosła ok. 5,7 tys. widzów na minutę, zaś Religia.tv - 4,5 tys.
Techniczną możliwość odbioru programu TV Trwam w styczniu miało ok. 29 proc. ludności Polski, zaś Religia.tv - ok. 52 proc. Program Polo TV mogła w tym czasie oglądać jedna czwarta ludności kraju (25 proc.), Eska TV - jedna trzecia (35 proc.), a TTV - jedna piąta (19 proc.).
Programy obecne na multipleksach odbierane poprzez anteny naziemne są jednocześnie odbierane przez widzów za pomocą indywidualnych anten satelitarnych oraz telewizji kablowych, dotychczas docierają do nich głównie tą drogą. Dla przykładu program TV Polo nadawany na multipleksie odbiera niespełna 2 tys. widzów na minutę, zaś drogą satelitarną i kablową - ponad 15 tys.
W analizie porównano ponadto oglądalność TV Trwam z oglądalnością programów religijnych nadawanych przez Telewizję Polską (możliwość odbioru programu nadawcy publicznego ma 99 proc. Polaków). Największą widownią w TVP1 cieszy się program "Między Ziemią a Niebem", który gromadzi ponad milion widzów. Ponadmilionową widownię gromadzi także transmisja modlitwy Anioł Pański papieża Benedykta XVI. Program religijny dla dzieci "Ziarno" gromadzi przed telewizorami ponad 360 tys. widzów.
Z kolei w TV Trwam najwięcej widzów ogląda wieczorny Apel Jasnogórski - ok. 39 tys. Program dla dzieci gromadzi przed telewizorami 8,6 tys. oglądających, zaś modlitwa Anioł Pański - 4,9 tys.
Analiza uwzględnia też strukturę widowni. Wynika z niej, że programami religijnymi zainteresowane są zwłaszcza osoby starsze, przy czym największy odsetek widzów powyżej 60. roku życia przyciąga program TV Trwam - stanowili oni blisko 83 proc. oglądających. W przypadku Religia.tv - ok. 36 proc.
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. kto przyszedł do Dworaka?
Największy skok na telewizyjny eter od 1994 r. Zygmunt Solorz-Żak ma najwięcej częstotliwości cyfrowych w telewizji. Zgodnie z niedoskonałym prawem.
Dzięki cyfrowemu nadawaniu zamiast obecnych czterech ogólnopolskich kanałów widz dostanie do wyboru kilkadziesiąt. Dlatego dominujące dziś kanały - Polsat i TVN - prowadzą walkę o cyfrowe częstotliwości. W zeszłym tygodniu pisaliśmy, że TVN przejął kontrolę nad stacją TTV mającą koncesję na nadawanie w pierwszym pakiecie.
U progu cyfrowej rewolucji to Polsat kontroluje najwięcej kanałów. Koncesje na nadawanie cyfrowe otrzymały Polsat i Polsat Sport News. Powiązana z Solorzem telewizja TV 4 dostała kolejne dwa kanały, a jeden ma spółka producencką ATM Grupa, w której Solorz ma udziały mniejszościowe.
Do tych pięciu kanałów ogólnopolskich wkrótce będzie można dodać osiem kolejnych, które już testuje kontrolowana przez Solorza platforma Cyfrowy Polsat.
http://wyborcza.biz/biznes/1,101558,11246956,Solorz_Zak_posiada_wiecej_t...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. no proszę, kolejne oskarżenia
http://www.rp.pl/artykul/118849,838683-Kolejna-skarga-do-sadu-na-decyzje...
Spółka Mediasat, właściciel Tele 5, stawia KRRiT zarzuty zbliżone do podnoszonych przez Fundację Lux Veritatis o. Rydzyka. Podaje w wątpliwość kryteria, jakimi kierował się szef Krajowej Rady Jan Dworak, odmawiając przyznania TV Trwam miejsca na multipleksie. „Naszym zdaniem nie były w pełni przejrzyste oraz w sposób konsekwentny stosowane do wszystkich wnioskodawców" – czytamy w oświadczeniu przesłanym „Rz" przez prezesa firmy Andrzej Muras.
Mediasat ma także zastrzeżenia formalne, jak m.in. przyjmowanie dokumentacji programowej i finansowej niektórych podmiotów po terminie czy akceptacja zabezpieczeń finansowych, które jej zdaniem są „w rażący sposób niewiarygodne". Do tego dochodzą zarzuty niekonsekwentnego stosowania zasady zróżnicowania programowego i kryterium pluralizmu, co zdaniem właściciela Tele 5 doprowadziło do „przyznania miejsca istniejącym nadawcom, którzy posiadają już miejsce na MUX-2 lub kanałom będącym w jednej grupie kapitałowej". Jak dowiedziała się „Rz", decyzję KRRiT spółka zaskarżyła do sądu administracyjnego po koniec lutego.
A polityczni mocodawcy bronią Dworaka przed NIK-iem
Połączone komisje kultury i środków przekazu oraz kontroli państwowej odrzuciły wniosek PiS o przeprowadzenie przez NIK kontroli procesu koncesyjnego w sprawie prawa do nadawania naziemnego z pierwszego multipleksu cyfrowego.
PiS podkreśla, że w głosowaniu zwyciężyła koalicja PO-SLD-Ruch Palikota.
Posłowie PiS zaapelowali do marszałek Sejmu Ewy Kopacz, by nie zwlekała z przeprowadzeniem drugiego czytania projektu uchwały. Przypomnieli, że pod protestem przeciwko decyzji KRRiTV podpisało się już ponad milion osiemset tysięcy obywateli.
Posłowie Solidarnej Polski wystąpili do prezesa NIK Jacka Jezierskiego z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli. Szef Klubu Arkadiusz Mularczyk uważa, że proces koncesyjny został przeprowadzony z rażącym naruszeniem prawa i jest przejawem dyskryminacji katolickiej telewizji.
PiS twierdzi, że władze utajniają proces cyfryzacji telewizji naziemnej w Polsce. Według posłanki Elżbiety Kruk debata publiczna w tej sprawie jest blokowana i towarzyszy jej zmowa mediów. Posłanka PiS wytknęła telewizjom, że nie pokazują wielotysięcznych manifestacji w obronie wolności słowa i Telewizji Trwam.
Zdaniem Elżbiety Kruk, odrzucenie wniosku o kontrolę NIK w pierwszym czytaniu zdarzyło się w Sejmie po raz pierwszy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Cyfryzacja pod
Cyfryzacja pod stołem
Z poseł Elżbietą Kruk, byłą szefową Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, rozmawia Karolina Goździewska
Krajowa
Rada Radiofonii i Telewizji wszczęła postępowanie o cofnięcie koncesji
wrocławskiej spółce ATM Rozrywka. To pośrednie przyznanie się do błędu w
procesie koncesyjnym na nadawanie cyfrowe drogą naziemną?
-
Niewątpliwie. Mam satysfakcję, bo w pewnym sensie Krajowa Rada
potwierdziła zarzuty stawiane m.in. przeze mnie podczas posiedzeń
sejmowych co do postępowania koncesyjnego. Jakie będzie zakończenie
postępowania, trudno powiedzieć - czy koncesja będzie cofnięta, czy też
nie.
ATM Rozrywka powinna uzyskać w ogóle koncesję? Decyzja Krajowej Rady nie była pochopna?
- Uważam, że na wyrost w tym sensie, że koncesji nie powinny dostać
podmioty, które nigdy nie były nadawcami. Nie można w pełni ocenić
wniosków, przewidzieć sposobu realizacji koncesji w perspektywie rynku z
udziałem tych podmiotów, które wcześniej nie nadawały. I to się
potwierdza. Jeśli koncesje na nadawanie cyfrowe dostają podmioty, które
koncesję satelitarną otrzymały miesiąc wcześniej i nigdy nie nadawały,
to jest to jakaś gra na omijanie prawa, żeby realizować niejasne cele.
Tak naprawdę cały ten proces był mało transparenty. Pytań mamy wiele, a
odpowiedzi mało.
A może milczenie wynika z personalnych
powiązań? Studio A należące kiedyś do Jana Dworaka, obecnego szefa
KRRiT, wchodzi dziś w skład ATM Grupa, do której należy też ATM
Rozrywka.
- Owszem, to rodzi dodatkowe podejrzenia, czy w
kwestii wcześniej już podnoszonej nie ma konfliktu interesów. Pan
przewodniczący Jan Dworak tłumaczył się, że już kilka lat temu sprzedał
ATM swoją spółkę producencką, pośrednio, ale jednak... Przypominam, że
są tam też związki personalne. Szef ATM Maciej Grzywaczewski był szefem
Programu 1 TVP, wtedy kiedy Jan Dworak był szefem Telewizji Polskiej.
Na otwarciu studia ATM we Wrocławiu w październiku 2011 r. gościł zarówno Jan Dworak, jak i minister kultury Bogdan Zdrojewski.
- To prawda, to jeszcze może pogłębiać podejrzenia w tym zakresie.
Myślę, że powiązania personalne i pośrednie sprzedanie własnej spółki
ATM można uznać za konflikt interesów. Zadziwiające jest, że
przewodniczący KRRiT zdecydował się w takiej sytuacji tej spółce
przyznać koncesję.
Czy to niekontrolowana rezygnacja ATM?
- To będzie można ocenić, jak się cała sprawa zakończy. Zostało
wszczęte postępowanie i nie jest przesądzony jego finał. Przypominam, że
spółka publicznie wyrażała wątpliwości, czy będzie realizowała ten
projekt. Już w styczniu br. było wiadomo, że ATM koncesji nie realizuje.
Mimo to 17 stycznia Krajowa Rada utrzymała w mocy decyzję o udzieleniu
koncesji ATM, i tej już kompletnie nie rozumiem. Nie wiem, jakie
podstawy znalazła Rada do powtórzenia decyzji udzielenia koncesji
nadawcy, który jej nie realizował. Kilka miesięcy wcześniej
przewodniczący Krajowej Rady był ustawowo zobowiązany do wszczęcia
postępowania o cofnięcie koncesji, które podjął dopiero w ubiegłym
tygodniu.
Od kiedy ATM powinna realizować koncesję?
- W koncesji określa się termin, kiedy dana spółka ma rozpocząć
nadawanie i koncesjonariusz jest zobowiązany do nadawania w określonym
terminie. Trzykrotnie pytałam o to na posiedzeniach komisji sejmowych,
zanim dowiedzieliśmy się, że ATM powinna rozpocząć nadawanie
satelitarnie w maju ubiegłego roku. W tym postępowaniu jest wiele
bulwersujących spraw. Krajowa Rada lekceważy prawo i niektóre podmioty
traktuje bardzo uznaniowo, w tym ATM.
Ewentualnie tracąc koncesję na nadawanie drogą satelitarną, ATM straci również koncesję na nadawanie cyfrowe?
- W mojej opinii tak - to jest jedna koncesja. Jeśli prawo do nadawania
naziemnego uzyskali koncesjonariusze drogą rozszerzenia koncesji
satelitarnej, to mamy jedną koncesję - satelitarną i naziemną. Warunkiem
uzyskania prawa nadawania naziemnego była koncesja satelitarna.
Ciekawy
jest podział miejsc na multipleksach. Ponad 17 proc. w kapitale ATM
posiada Zygmunt Solorz-Żak, a ATM podjęła ścisłą współpracę z Grupą
Polsat, która ma w sumie pięć miejsc na multipleksach 1 i 2.
- Tutaj mamy jeszcze jeden poważny problem - zobowiązanie Krajowej Rady
do pilnowania pluralizmu na rynku telewizji naziemnej. Wbrew temu
koncesję otrzymuje podmiot medialny związany z korporacją posiadającą
już cztery miejsca na multipleksach naziemnych. Na dodatek
przewodniczący Krajowej Rady podpisuje decyzję, w której poświadcza
nieprawdę, że spółka ATM nie ma powiązań kapitałowych z nadawcami
naziemnymi. Przypominam, że art. 6 ust. 1 ustawy o radiofonii i
telewizji stanowi, że Krajowa Rada stoi na straży wolności słowa w radiu
i telewizji, samodzielności dostawców usług medialnych i interesów
odbiorców oraz zapewnia otwarty i pluralistyczny charakter radiofonii i
telewizji.
Krajowa Rada jest ponad prawem?
- KRRiT przez długi czas lekceważyła protesty społeczne. Wiele
środowisk apelowało do Krajowej Rady o transparentność procesu
cyfryzacji. Helsińska Fundacja Praw Człowieka uznała, że proces
udzielania koncesji na nadawanie cyfrowe jest nieprzejrzysty.
Przewodniczący i członkowie Krajowej Rady nie odpowiadali na protesty.
Trzeba było blisko dwóch miesięcy silnego oporu społecznego, by KRRiT
przyznała się do błędu, wszczynając postępowanie wobec ATM.
Czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest zobowiązana odpowiadać na protesty?
- To organ, który zgodnie z Konstytucją RP i ustawą o radiofonii i
telewizji powinien służyć społeczeństwu. Tymczasem słyszeliśmy dziwne
wypowiedzi członków Krajowej Rady, że protesty to nieuprawniony nacisk
obywateli. W demokratycznym państwie społeczeństwo może na różne sposoby
upominać się o swoje prawa, a organy państwa winny pracować na rzecz
społeczeństwa. Tutaj mamy ewidentną wolę społeczną potwierdzoną
protestami i podpisami, wolę posiadania takiego programu, jakim jest
Telewizja Trwam. To powinien być istotny argument dla Krajowej Rady.
Przypominam, że Telewizja Trwam to jedyny społeczny i katolicki podmiot,
który aplikował o te częstotliwości, i to powinno być wyróżnienie dla
KRRiT na plus dla tego podmiotu.
KRRiT proponuje
Telewizji Trwam, by zadowoliła się nadawaniem drogą kablową lub
satelitarną. Tyle że na 25 proc. obszaru kraju nie można odbierać
programów poprzez talerz satelitarny, a kablówki kosztują ok. 50-100 zł
miesięcznie, na co wielu nie stać...
- To jest
manipulowanie opinią publiczną. Nie mówi się, że prawo do nadawania
naziemnego fundamentalnie zmienia możliwość dotarcia nadawcy do widza. W
przypadku nadawania naziemnego dostęp do sygnału telewizyjnego mają
wszyscy obywatele w państwie.
Jakie inne możliwości daje sygnał cyfrowy?
- To przede wszystkim sygnał dostępny dla wszystkich na terenie Polski
bezpośrednio ze zwykłej anteny, ale jednocześnie w odróżnieniu od
sygnału analogowego mamy dzięki cyfryzacji sygnału radiowego
zdecydowanie lepszą jakość. Jest to też sygnał, który umożliwia
interaktywność. Są eksperci, którzy twierdzą, że telewizja cyfrowa
naziemna jest i będzie drugą - obok internetu - bardzo ważną bramą do
świata cyfrowego. Mamy więc do czynienia z problemem znacznie szerszym -
nie tylko nadawania, ale też zlikwidowania wykluczenia cyfrowego, które
dziś dotyka nasze społeczeństwo. Mówię o tych, którzy nie mają dostępu
do internetu, satelity czy kabla.
Na jakim jesteśmy
etapie? Europa finiszuje z cyfryzacją, a w Polsce cyfrowa telewizja
naziemna dostępna jest dziś na 15 proc. powierzchni kraju.
-
Jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie. Komisja Europejska już nas
upominała, że jesteśmy zapóźnieni w procesie cyfryzacji. Brakuje też
debaty publicznej w tym zakresie. Dyskusję rozpoczęto dopiero w związku z
odmową Telewizji Trwam prawa do nadawania naziemnego. Dlatego
podkreślam ogromną wagę tej debaty informującej społeczeństwo, że w
ogóle taki proces w Polsce jest prowadzony. Rząd polski ma zdecydowanie
grzech zaniechania, bo nie informuje społeczeństwa o tym procesie i
sposobie jego realizacji. Nie mówiąc o tym, że w większości państw
Europy pewne grupy społeczne uzyskały od państwa pomoc, by mogły się
przystosować do cyfryzacji. Nasze państwo takiej pomocy nie przewiduje.
Myślę, że to może się skończyć katastrofą społeczną. Jeśli dojdzie do
wyłączenia sygnału analogowego, znaczna część społeczeństwa może zostać
pozbawiona w ogóle dostępu do telewizji.
Dlaczego tak opornie idzie wdrażanie nowej technologii?
- KRRiT z dumą mówi, że opiera się naciskom społecznym. Jeszcze raz się
z tym nie zgodzę - to nie naciski, a domaganie się przez społeczeństwo
własnych praw. A z drugiej strony Rada godzi się na innego rodzaju
naciski. Najwyraźniej ten proces w Polsce jest blokowany, prawdopodobnie
przez nadawców komercyjnych, bo cyfryzacja będzie szkodzić ich
interesom. Po drugie, jeśli organy państwa chcą ten proces przeprowadzić
w sposób nietransparentny, niejawny, to blokują debatę publiczną na ten
temat.
O jakie interesy chodzi? Ile wart jest rynek telewizji w Polsce?
- Ten rynek wart jest kilkanaście miliardów złotych.
Tyle pieniędzy trafia dziś do kieszeni komercyjnych mediów?
- Nie tylko. Także do mediów publicznych. Chodzi oczywiście o rynek reklamy.
Koncesja na multipleks też kosztuje stacje. Ponad 10 mln w skali 10 lat.
- Nadawanie zawsze kosztuje. Proszę pamiętać, że możliwość nadawania
naziemnego buduje pozycję nadawców na rynku telewizyjnym, zwiększając
możliwość emitowania reklam i zarabiania na tej działalności.
Ciekawa jest informacja, że Cyfrowy Polsat tworzy własny, prywatny multipleks...
- Częstotliwości radiowe wykorzystywane do nadawania naziemnego, które
są rzadkim dobrem naturalnym każdego kraju, muszą być negocjowane
międzynarodowo, by się nie zakłócały nawzajem. W 2006 r. na konferencji w
Genewie Polska uzgodniła plany częstotliwości dla naziemnych sieci
cyfrowej telewizji i cyfrowego radia, zorganizowane w tzw. multipleksy.
Jeden z tych multipleksów Urząd Komunikacji Elektronicznej postanowił
przeznaczyć na tzw. telewizję mobilną. Dwa lata temu ten multipleks
został sprzedany jednej ze spółek za 15 mln zł na usługi telewizji
mobilnej. Podmiot, który miał uruchomić telewizję mobilną, nie odniósł
sukcesu i jesienią ub.r. Polsat odkupił ten multipleks za prawie 30 mln
złotych. To pokazuje, jak można w sposób nieprawidłowy realizować proces
cyfryzacji telewizji naziemnej, jeśli jest nietransparentny i niejawny.
W przypadku Telewizji Trwam chodzi o jedno miejsce na multipleksie, a
tu cały multipleks - siedem czy osiem takich miejsc, idzie sobie, ot
tak, w prywatne ręce bez żadnego konkursu i organy państwa nie reagują.
A co z podziałem pozostałych dwóch multipleksów?
- Tego nie wiemy. Problem w tym, że nie ma w Polsce strategii
cyfryzacji. Nie wiemy, do jakiego celu dążymy, jaki będzie ostateczny
kształt rynku. Dziś w ustawie cyfryzacyjnej opisany jest jedynie proces
przejściowy, czyli moment jednoczesnego nadawania analogowego i
cyfrowego. W związku z tym pojawiają się różne pomysły UKE i KRRiT.
Słyszymy, że może będzie to płatna usługa telewizyjna. W innych
państwach rządy opisały ten proces łącznie z jego celem bądź w
strategiach, bądź w ustawach cyfryzacyjnych.
Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni też nic w tym zakresie nie robi?
- Pytaliśmy ministra Michała Boniego, ale to jest jego nowa kompetencja
i nie miał szczegółowej wiedzy na temat procesu cyfryzacji. W przyszłym
tygodniu będziemy rozmawiać o tym z ministrem Bonim na komisjach
sejmowych.
Dziękuję za rozmowę.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120324&typ=my&id=my05.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Cyfryzacja - coraz więcej
Cyfryzacja - coraz więcej pytań
Barbara Bubula
Ostatnie posiedzenie sejmowej Komisji Kultury i
Środków Przekazu ujawniło, że w sprawie cyfryzacji naziemnego nadawania
telewizyjnego jest coraz więcej pytań i wątpliwości, na które brak
odpowiedzi ze strony Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz rządu.
Afera multipleksowa związana z odmową udzielenia koncesji na cyfrowe
nadawanie naziemne dla Telewizji Trwam pokazała mnóstwo słabych punktów
całej procedury wyłączenia tradycyjnego sygnału telewizyjnego.
Instytucje państwa pod rządami PO nie chcą lub nie potrafią
przeprowadzić tej skomplikowanej operacji w sposób przyjęty w
cywilizowanym państwie, z szacunkiem dla obywateli, którzy przede
wszystkim powinni być objęci troską państwowej administracji.
Dlaczego w MUX-1 marnuje się jedno miejsce?
Nadal nie wiadomo, ile tak naprawdę programów telewizyjnych ma się
zmieścić w pierwszym multipleksie cyfrowym. W kontrowersyjnym
postępowaniu koncesyjnym sprzed roku, kiedy to KRRiT odmówiła dostępu do
tego multipleksu Telewizji Trwam, rozdzielone zostały cztery miejsca w
tym multipleksie. Otrzymały je dwie spółki związane z lewicowym
koncernem ZPR - Lemon Records i ESKA, oraz dwie spółki ze środowiska
producentów telewizyjnych - ATM Grupa i Stavka. Oprócz tego tymczasowo,
tj. do roku 2014, w ramach tego multipleksu TRZY swoje programy nadaje
Telewizja Polska. Cztery plus trzy to siedem.
Jednak miejsc w tym
multipleksie jest OSIEM. Skąd to wiemy? To taki sam multipleks pod
względem technicznym jak multipleks drugi. A tam zmieściło się osiem
programów nadawców komercyjnych. Co więcej, pośrednio, liczbę ośmiu
miejsc w pierwszym multipleksie potwierdziła sama Krajowa Rada. Ogłosiła
ona bowiem 30 marca konsultacje na temat tego, jakich programów życzą
sobie Polacy w miejsca zwolnione za dwa lata w pierwszym multipleksie
przez Telewizję Polską. Zwolnią się trzy miejsca, a KRRiT chce tam
umieścić cztery nowe programy telewizyjne. Zacytujmy zresztą fragment
komunikatu ze strony internetowej KRRiT: "Od stycznia (lub najpóźniej od
końca kwietnia) 2014 r. KRRiT będzie miała możliwość umieszczenia, w
bezpłatnym MUX-1, maksimum czterech nowych programów cyfrowych".
Skoro więc obecnie w multipleksie pierwszym funkcjonuje siedem
programów, a powinno się tam znaleźć osiem, to co przeszkadza
przewodniczącemu Janowi Dworakowi natychmiast ogłosić zamiar udzielenia
koncesji na to jedno niezajęte miejsce dla Telewizji Trwam? Pytanie to
zadała na posiedzeniu komisji w Sejmie poseł Elżbieta Kruk i nie
uzyskała odpowiedzi. TVP nie wykorzystuje zatem obecnie całej
przepływności przydzielonego sobie zakresu MUX-1. Czy ponad dwa miliony
podpisów obywateli za obecnością programu katolickiej telewizji,
wielotysięczne manifestacje i cała kampania społeczna bez precedensu w
dziejach mediów nie tylko w Polsce, ale i na świecie to nie jest
wystarczający powód, aby poszukać wszelkich możliwości prawnych i
technicznych dla niezwłocznego uruchomienia transmisji programu, na
który jest tak wielkie zapotrzebowanie społeczne?
Białe plamy na cyfrowej mapie
Kolejna zagadka dotyczy rzeczywistych możliwości odbioru telewizji
cyfrowej na terenach o słabym zasięgu sygnału. Urząd Komunikacji
Elektronicznej stwierdził, że uznaje daną gminę za pokrytą sygnałem,
jeśli na rynku w największej miejscowości w gminie lub na najważniejszym
skrzyżowaniu dróg telewizor będzie łapał sygnał cyfrowy. A co z domami
usytuowanymi w innych miejscach gminy? Kto i jak będzie to sprawdzał,
zanim wyłączy się stary sygnał? Czy nie powinno być obowiązkiem państwa
zapewnienie każdemu gospodarstwu domowemu dostępu do bezpłatnego sygnału
telewizyjnego, tak jak jest w innych krajach europejskich?
Tymczasem u nas szczególny problem dotyczy wielu terenów górskich, gdzie
dzisiaj i przy sygnale analogowym odbiór jest bardzo utrudniony, a
czasem niemożliwy. Nie dociera tam bezpośrednio sygnał ze stacji
nadawczych, lecz konieczne jest stosowanie przemienników i stacji
doświetlających. O ile jednak sygnał analogowy z odbiciami i śniegiem
lub zanikiem koloru od biedy może być czytelny w telewizorze (a tak
korzysta się jeszcze z telewizji nierzadko w Beskidach, Sudetach lub na
Podhalu, a nawet na Mazurach lub nad morzem), o tyle sygnał cyfrowy na
granicy zasięgu staje się po prostu całkowicie nieczytelny. Jeszcze
przed wyłączeniem sygnału analogowego, co nastąpić ma najpóźniej w lipcu
2013 r., dodatkowe urządzenia doświetlające trzeba zainstalować w
wersji cyfrowej i sprawdzić jakość odbioru sygnału. W wielu miejscach
takie inwestycje jeszcze się nie rozpoczęły. Rząd zostawił załatwienie
tego problemu firmom komercyjnym: dysponującej nadajnikami spółce Emitel
oraz nadawcom programu telewizyjnego, w tym w szczególności deficytowej
TVP. Niech się martwią. A co, jeśli firmy komercyjne uznają, że
dotarcie z sygnałem cyfrowym do sporej grupy obywateli zamieszkujących
górzyste tereny im się nie opłaca?
Przewodniczący Jan Dworak
poinformował sejmową komisję o swoim zaniepokojeniu faktem, że TVP
dopiero w kwietniu 2014 r. ma obowiązek uruchomić w pełni nadawanie
swych programów w multipleksie III, a już w lipcu 2013 r. jej programy
znikną w wersji analogowej. Istnieje groźba, że zwłaszcza na terenach
górskich nawet przez dziewięć miesięcy wiele obszarów pozbawionych
zostanie programów nadawcy publicznego. Urząd Komunikacji Elektronicznej
zapewnił, że wierzy w sprawność firm, które na czas uruchomią dodatkowe
urządzenia. A komu mają wierzyć odbiorcy, którzy widzą niesprawność
państwa w innych dziedzinach?
Ilu Polaków ma odbiorniki cyfrowe?
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji pod koniec lutego
przeprowadziło badania opinii społecznej, w których zadało
reprezentatywnej próbie Polaków pytania między innymi o to, czy
posiadają w domach urządzenia przystosowane do odbioru telewizji
cyfrowej. Okazuje się, że spośród tych, których ma dotyczyć cyfryzacja i
którym sygnał analogowy zostanie wyłączony, a więc użytkowników
zwykłych anten balkonowych, tylko 19 proc. twierdzi, że ma odpowiednie
telewizory lub przystawki. To oznacza, że na pół roku przed pierwszymi
wyłączeniami starego sygnału telewizyjnego prawdopodobnie ponad 80 proc.
nadal nie zaopatrzyło się we właściwy sprzęt! Tego też na pewno nie
wiadomo, ponieważ kolejne 20 proc. nie ma pojęcia, czy ich telewizor
jest w stanie odbierać sygnał cyfrowy. A w ogóle tylko 11 proc.
obywateli uważa swoją wiedzę na temat cyfryzacji za wystarczającą. Rząd
cały wysiłek pogłębionego szkolenia obywateli o cyfryzacji oparł, jak
dotychczas, na internecie, co wydaje się karygodnym błędem. Tymczasem to
właśnie Polacy niekorzystający z internetu najbardziej potrzebują
wiedzy o cyfryzacji telewizji. Sami uczestnicy badania opinii publicznej
chcą się o niej dowiedzieć szczegółowo z telewizji, ulotek
dostarczanych do domów oraz artykułów prasowych. Internet wymieniany
jest dopiero na czwartym miejscu! Wyniki tych badań to prawdziwa klęska
dla rządu, który zmarnował kilka lat, nie przygotowując obywateli do tak
ważnej zmiany technologicznej. W tej sytuacji nic dziwnego, że obecna
na posiedzeniu sejmowej komisji prezes UKE Magdalena Gaj po raz pierwszy
oficjalnie zaczęła mówić o możliwym opóźnieniu planowanego wyłączenia
sygnału analogowego. Jednak zmiana przez prezesa UKE harmonogramu
wyłączeń może dotyczyć tylko okresu między listopadem 2012 a lipcem 2013
roku. Termin ostatecznego wyłączenia na lipiec 2013 r. określony jest w
ustawie, więc zmienić ją może tylko Sejm.
I być może, pod naciskiem
niezadowolenia społecznego, dojdzie do spektakularnego przesunięcia
wyłączenia starej analogowej telewizji. Szkoda, że od wielu miesięcy
rząd i KRRiT marnują szansę włączenia środowiska widzów Telewizji Trwam w
pozytywną kampanię informacyjną o cyfryzacji, zmuszając ludzi do
protestów i manifestacji. Niezależnie od ostatecznego rezultatu tej
batalii o sprawiedliwy dostęp katolików do świata mediów proces
cyfryzacji już można uznać za kolejną organizacyjną klęskę ekipy Donalda
Tuska.
Autorka w latach 2007-2010 była członkiem KRRiT desygnowanym przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120417&typ=my&id=my03.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Ks. Henryk Zieliński Komu
Ks. Henryk Zieliński
Komu zagraża TV Trwam? Jesteśmy świadkami domykania systemu medialnego w Polsce
Tort dzielony na dwadzieścia porcji to nie to samo, co na trzy. Przy
otwartej konkurencji dochody z reklam spadłyby dotychczasowym potentatom
nawet sześciokrotnie! Dlatego wygenerowano kilkanaście powiązanych z
nimi spółek i kanałów nie po to, aby wzbogacić ofertę medialną, ale by
zablokować możliwość rozwoju autentycznej konkurencji w eterze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. na MX I? to potwierdza korupcję lub nieprawidłowe postepowanie
Na multipleksie I będą kolejne cztery miejsca dla kolejnych nadawców. I Telewizja Trwam może uczestniczyć w kolejnym konkursie. Dziś nie możemy się wycofać z decyzji. Konkurs został rozstrzygnięty i nie ma powrotu. Nie możemy powiedzieć „panowie oddają, a panowie dostają miejsce na multipleksie” – powiedział na antenie TVP Info Krzysztof Luft, członek KRRiT.
http://tvp.info/informacje/polska/nikt-nie-dyskryminuje-telewizji-trwam/...
Gdyby chodziło o koncesje analogowe, które polegają na tym, że w jednym paśmie częstotliwości nadawany jest jeden program przez jednego nadawcę – problem finansowy byłby tylko po stronie danej stacji. W multipleksie cyfrowym jest inaczej. W jednym paśmie częstotliwości nadawanych jest 7-8 programów. Wszyscy nadawcy, którzy się tam znajdują – muszą ponosić koszty. Rocznie to ok. 7 milionów złotych. Dlatego jest szczególnie istotne, by nie było napięć - tłumaczył na antenie TVP Info Krzysztof Luft z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
- W przypadku telewizji Trwam nie mamy dokumentacji, z której wynikałoby, że ten nadawca posiada środki. Dlatego wątpliwości były bardzo poważne. Poza tym to jedyny nadawca, spośród 17, który swój wniosek utajnił – dodał przedstawiciel KRRiT. Tymczasem z dokumentów, które wpłynęły do KRRiT wynikało, że w ciągu trzech ostatnich lat Fundacja Lux Veritatis wykazywała straty wynikające z działalności operacyjnej, a pozostałe przychody malały.
Gość programu „Minęła dwudziesta” podkreślał, że dziś „podstawową sprawą jest rozpoczęcie procesu cyfryzacji”. – Właśnie poprzez budowę multipleksu pierwszego. Jeśli byłyby z nim jakieś kłopoty, budowa kolejnych multipleksów stanęłaby pod znakiem zapytania - mówił Luft i zaznaczył: - Nie ma dyskryminacji katolickiego medium. W Polsce działa 46 rozgłośni katolickich, które są naprawdę rozgłośniami kościelnymi. Poza tym pamiętajmy, że nadawcą telewizji TRWAM jest prywatna fundacja, w której skład wchodzi dwóch duchownych i jedna osoba świecka .
Zdaniem przedstawiciela KRRiT „kampania w obronie Telewizji Trwam zawiera bardzo wiele nieprawdziwych informacji”. – Strach widzów przywiązanych do stacji jest niepotrzebny, bo widzowie będą mogli oglądać ją w dalszym ciągu. Niektórzy tkwią również w przeświadczeniu, że także Radio Maryja jest zagrożone. To nieporozumienie, ale dla milionów słuchaczy jest to sygnał niepokojący. Ja nie dziwię się, że ci ludzie są potem wzburzeni - mówił Krzysztof Luft. –W KRRiT nie uprawia się polityki. My prowadzimy jedynie postępowania administracyjne - podkreślał.
Na koniec gość TVP Info jeszcze raz zaznaczył, że „to nie koniec cyfryzacji, to dopiero jej początek”. - Na multipleksie I będą kolejne cztery miejsca dla kolejnych nadawców. Telewizja Trwam może uczestniczyć w kolejnym konkursie. Dziś nie możemy się wycofać z decyzji. Konkurs został rozstrzygnięty i nie ma powrotu. Nie możemy powiedzieć „panowie oddają, a ktoś inny dostaje miejsce na multipleksie” .
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cyfryzacja - coraz więcej pytań
Barbara Bubula
Dlaczego w MUX-1 marnuje się jedno miejsce?
Nadal nie wiadomo, ile tak naprawdę programów telewizyjnych ma się
zmieścić w pierwszym multipleksie cyfrowym. W kontrowersyjnym
postępowaniu koncesyjnym sprzed roku, kiedy to KRRiT odmówiła dostępu do
tego multipleksu Telewizji Trwam, rozdzielone zostały cztery miejsca w
tym multipleksie. Otrzymały je dwie spółki związane z lewicowym
koncernem ZPR - Lemon Records i ESKA, oraz dwie spółki ze środowiska
producentów telewizyjnych - ATM Grupa i Stavka. Oprócz tego tymczasowo,
tj. do roku 2014, w ramach tego multipleksu TRZY swoje programy nadaje
Telewizja Polska. Cztery plus trzy to siedem.
Jednak miejsc w tym
multipleksie jest OSIEM. Skąd to wiemy? To taki sam multipleks pod
względem technicznym jak multipleks drugi. A tam zmieściło się osiem
programów nadawców komercyjnych. Co więcej, pośrednio, liczbę ośmiu
miejsc w pierwszym multipleksie potwierdziła sama Krajowa Rada. Ogłosiła
ona bowiem 30 marca konsultacje na temat tego, jakich programów życzą
sobie Polacy w miejsca zwolnione za dwa lata w pierwszym multipleksie
przez Telewizję Polską. Zwolnią się trzy miejsca, a KRRiT chce tam
umieścić cztery nowe programy telewizyjne. Zacytujmy zresztą fragment
komunikatu ze strony internetowej KRRiT: "Od stycznia (lub najpóźniej od
końca kwietnia) 2014 r. KRRiT będzie miała możliwość umieszczenia, w
bezpłatnym MUX-1, maksimum czterech nowych programów cyfrowych".
Skoro więc obecnie w multipleksie pierwszym funkcjonuje siedem
programów, a powinno się tam znaleźć osiem, to co przeszkadza
przewodniczącemu Janowi Dworakowi natychmiast ogłosić zamiar udzielenia
koncesji na to jedno niezajęte miejsce dla Telewizji Trwam? Pytanie to
zadała na posiedzeniu komisji w Sejmie poseł Elżbieta Kruk i nie
uzyskała odpowiedzi. TVP nie wykorzystuje zatem obecnie całej
przepływności przydzielonego sobie zakresu MUX-1. Czy ponad dwa miliony
podpisów obywateli za obecnością programu katolickiej telewizji,
wielotysięczne manifestacje i cała kampania społeczna bez precedensu w
dziejach mediów nie tylko w Polsce, ale i na świecie to nie jest
wystarczający powód, aby poszukać wszelkich możliwości prawnych i
technicznych dla niezwłocznego uruchomienia transmisji programu, na
który jest tak wielkie zapotrzebowanie społeczne?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Cyniczna wypowiedź Jana
Cyniczna wypowiedź Jana Dworaka: sprawa TV Trwam wpłynęła na świadomość Polaków ws. cyfryzacji
Takich "sukcesów" władza ma więcej. Po drastycznym podniesieniu wieku
emerytalnego więcej osób zaczęło interesować się własną emeryturą.
Podobnie z historią w szkole - rugowanie tego przedmiotu zwiększyło
zainteresowanie sprawą. Tyle, że to optyka zewnętrzna w stosunku do
społeczeństwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Cezary Gmyz komentuje Marsz w obronie Telewizji Trwam
w TVP Info
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. a to już zniesławienie, dokumenty dostał
''O. Rydzyk nie chce ujawnić swoich finansów ''
Jan dworak w tok fm
"O. Rydzyk nie chce ujawnić finansów"
- Tadeusz Rydzyk operuje w dość niejasnej sferze i nie chce
poddawać się rygorom biznesowym - mówił przewodniczący KRRiT. - Nie chce
ujawnić swoich finansów do końca. Zastrzegł dyskrecję wszystkich
dokumentów finansowych, dlatego nie możemy ujawnić naszej decyzji i jej
uzasadnienia. Dwa razy listownie zwracałem się do o. Rydzyka, by
pozwolił odtajnić dane. Także na posiedzeniach komisji zwracałem się o
taką zgodę do przedstawicieli Lux Veritatis, nie dostałem jej - wyjaśnił
Dworak.
Oglądalność? Minimalna
Na stronie PiS czytamy: "TV Trwam nie otrzymała zgody na miejsce
na multipleksach, przez to może wypaść z kablówek". - To podstawowe
niezrozumienie tego, co się dzieje na rynku medialnym. Fundacja Lux
Veritatis nadaje TV Trwam przez satelitę. Sama go wybrała, sama
sprzedaje zestawy do odbioru tego satelity - tłumaczył Dworak.
Jaka jest oglądalność Trwam? - Minimalna. To 66. wybór Polaków,
około 6 tys. widzów. To jest poziom, który osiąga też Religia TV - mówi
Jan Dworak.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Dworak robi złą
Dworak robi złą prasę
"Nasz Dziennik" przyłapał Jana Dworaka na publicznym kłamstwie.
Przewodniczący KRRiT zarzucił Telewizji Trwam i "Naszemu Dziennikowi"
stronniczość przekazu w postaci braku zainteresowania prezentacją
stanowiska Rady w sprawie odmowy katolickiej stacji miejsca na naziemnym
multipleksie cyfrowym. Publikujemy e-mail z 17 stycznia br., w którym
nasza redakcja zwraca się z prośbą o wywiad z Dworakiem. Odpowiedź do
dziś nie nadeszła.
- Mówiąc szczerze, ja nie chciałbym żyć w kraju, w
którym obowiązują takie standardy, jak właśnie w tych mediach. (...)
Ani razu przez cztery miesiące tej kampanii żadne z tych mediów nie
zwróciło się do kogokolwiek z Krajowej Rady o naświetlenie sytuacji -
mówił Dworak podczas sobotniej konferencji prasowej w obecności około 20
dziennikarzy. Wypowiedź tę zacytowała następnie PAP, nie zwracając się
do strony szkalowanej przez Dworaka o komentarz.
Przewodniczący
KRRiT Jan Dworak zarzucił Telewizji Trwam i "Naszemu Dziennikowi"
prowadzenie "kampanii" i nierzetelność informowania opinii publicznej w
sprawie odmowy koncesji dla Telewizji Trwam na nadawanie na pierwszym
cyfrowym multipleksie naziemnym.
Dlaczego pan Dworak powiedział
nieprawdę? - Osobiście zwracałem się na przełomie sierpnia i września do
przewodniczącego Dworaka o przedstawienie w Telewizji Trwam powodów
odmowy przyznania koncesji naszej Telewizji. Przewodniczący Krajowej
Rady odmówił, twierdząc, że sprawa objęta jest tajemnicą, dopóki trwa
proces odwoławczy od decyzji. Mamy tę odmowną wypowiedź w archiwum -
ripostuje Krzysztof Nowina Konopka, dziennikarz Telewizji Trwam. - Nie
było ani jednego materiału w naszym serwisie "Informacje dnia" na temat
procesu koncesyjnego, w którym nie byłoby przedstawione stanowisko
Krajowej Rady w formie tzw. setki [bezpośredniego nagrania do kamery],
rozmowy telefonicznej lub przytoczenia komunikatu KRRiT - podkreśla.
Warto nadmienić, że owa "tajemnica spółki", na którą powołał się Dworak,
odmawiając wyjaśnień, nie przeszkodziła bynajmniej szefowi Krajowej
Rady podać na konferencji prasowej wszelkich szczegółów na temat wyników
finansowych i kondycji Fundacji Lux Veritatis, więc widocznie tajemnicą
nie była.
- Wszelkie informacje na temat sytuacji finansowej
Fundacji rozdałam w Sejmie dziennikarzom i politykom wszystkich opcji,
ale tylko dwie gazety opublikowały te dane - mówi Lidia Kochanowicz,
dyrektor Fundacji Lux Veritatis.
Gdy proces odwoławczy został
zakończony, "media ojca Rydzyka" - jak określa Dworak - także nie
otrzymały możliwości rozmowy na ten temat z szefem Krajowej Rady.
"Nasz Dziennik" od 17 stycznia czeka na odpowiedź KRRiT na prośbę o
wywiad z przewodniczącym. E-mail w tej sprawie przesłaliśmy w dniu, w
którym zapadła ostateczna decyzja o odmowie koncesji, na adres pani
Katarzyny Twardowskiej, rzecznik Krajowej Rady, podany na stronie
internetowej. Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, choćby
odmownej. Zapytana wczoraj o tę sprawę Krajowa Rada nie udzieliła dotąd
wyjaśnienia.
Przy otwartej kurtynie
Aby
umożliwić opinii publicznej pełne poznanie argumentów obu stron,
Telewizja Trwam zdecydowała się transmitować w całości na żywo wszystkie
posiedzenia sejmowej komisji kultury oraz komisji kontroli państwowej
poświęcone sprawie przebiegu procesu koncesyjnego. Jan Dworak był
wyraźnie niezadowolony, że sprawa została w ten sposób w pełni
upubliczniona.
- To urabianie opinii publicznej! - zarzucał
Telewizji Trwam, chociaż transmisja na żywo stanowi przekaz
najpełniejszy i pozbawiony wszelkiej redakcyjnej ingerencji. Dworak
postawił też zarzut, że Telewizja Trwam występuje we własnej sprawie. -
Nikt nie zabrania innym telewizjom przeprowadzania transmisji -
tłumaczyła Trwam. Dowodem "otwartości i gotowości udzielania rzetelnych
informacji" przez Jana Dworaka jest także jego otwarta niechęć do
przeprowadzenia kontroli NIK w tej sprawie.
Kto kogo unika
Jeszcze ciekawsze fakty wychodzą na jaw po rozmowie z dziennikarzami
innych mediów. Dlaczego w emitowanym w TVP Info programie "Bliżej" Jana
Pospieszalskiego z 16 lutego br., w którym poruszano temat odmowy
koncesji Telewizji Trwam, przewodniczący Jan Dworak wystąpił osobiście, a
zabrakło drugiej strony sporu - dyrektor Fundacji Lux Veritatis?
Wypowiedzi Lidii Kochanowicz szły z taśmy. - W toku przygotowań do
programu okazało się, że pan Dworak unika spotkania oko w oko z panią
Lidią Kochanowicz. Było widać, że nie chce. Kiedy go zaprosiłem,
informując, że będzie pani Kochanowicz, początkowo odmówił, nie chciał
przyjść, dopiero gdy dowiedział się, że pani Kochanowicz nie wystąpi
osobiście, tylko jej wypowiedzi puścimy z taśmy, zmienił w ostatniej
chwili zdanie i stawił się w studiu - wyjaśnia Jan Pospieszalski,
którego "Nasz Dziennik" w sobotę spotkał na marszu w obronie Telewizji
Trwam. Okazuje się zatem, że przewodniczący KRRiT nie tylko nie popiera
transmisji na żywo, nie tylko nie udziela odpowiedzi dziennikarzom
"Naszego Dziennika", ale także nie współpracuje z mediami publicznymi,
jeśli nie podobają mu się interlokutorzy. Mimo że jest urzędnikiem
państwowym. A potem występuje jak gdyby nigdy nic z publicznym
oskarżeniem, jakoby "media ojca Rydzyka" nie informowały obiektywnie.
- Wolność prasy zasadza się na tym, że to poszczególne redakcje mediów
decydują, kogo, kiedy i na jakich warunkach zapraszają do programów -
wyjaśnia dr Joanna Taczkowska-Olszewska, ekspert z zakresu prawa
prasowego. Zapytaliśmy dyrektor Kochanowicz, czy poza zaproszeniem do
programu Pospieszalskiego otrzymała zaproszenia od innych mediów,
publicznych lub komercyjnych, gdzie mogłaby bezpośrednio odpowiedzieć na
zarzuty Krajowej Rady i przedstawić argumenty Fundacji. Jan Dworak miał
bowiem okazję wyjaśniać swoją decyzję koncesyjną w większości stacji
telewizyjnych i radiowych. - Nie zostałam zaproszona do udziału w
programie przez żadną telewizję czy stację radiową, przez żadne media,
ani komercyjne, ani publiczne. Ani razu nie poproszono mnie o nakręcenie
setki. Nigdy też nie zwróciła się do mnie PAP - odpowiada Kochanowicz.
Małgorzata Goss
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120424&typ=po&id=po03.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. "Konsekwencją rozmowy
"Konsekwencją rozmowy Dworak-Pospieszalski powinna być dymisja lub rezygnacja Przewodniczącego Krajowej Rady ze stanowiska"
Dr Barbara Fedyszak-Radziejowska dla wPolityce.pl: "Pokazał rażącą
niekompetencję, lekceważenie obywateli, propagował "eventy" w miejsce
debaty. Dlatego domagam się ustąpienia J. Dworaka z pełnionej funkcji".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Dworak kontra Pospieszalski.
Dworak kontra Pospieszalski. "Stacja nadająca od lat nie udowodniła zdolności nadawania, a te nieistniejące - udowodniły?"
Propozycję Dworaka należy rozumieć tak: budujmy wielkie Kościoły, na
tym się skupiajmy, a młodzież niech nam wychowuje Kuba Wojewódzki
wkładający narodowe flagi do psich kup i generalnie TVN ze spółką.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. wg Gazety Wyborczej TW TRWAM to imperium
więc tym bardziej motyw ekonomiczny przy podejmowaniu decyzji o koncesji nie jest w żaden sposób wiarygodny
Zobacz jak rośnie imperium ojca Rydzyka [ZDJĘCIA]
Radio, telewizja, ogólnopolski dziennik, firmy i fundacje w całej Polsce, biura w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Dla jednych to imperium ojca Rydzyka, inni mówią o tym "dzieła powstałe przy Radiu Maryja".
http://wyborcza.pl/56,75248,11613395,Zobacz_jak_rosnie_imperium_ojca_Ryd...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Gazeta Wyborcza od lat szpieguje i szczuje Radio Maryja
dla przypomnienia
2010-10-12 16:56
KRRiT odważy się zamknąć Radio Maryja?
[fot: latzky/CC/wikipedia]
KRRiT odważy się zamknąć Radio Maryja?
Poleć artykuł:
inShare
Zobacz artykuł w telefonie
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w najbliższych dniach podejmie decyzję w sprawie Radia Maryja - powiedział przewodniczący KRRiT Jan Dworak.
Z monitoringu przeprowadzonego na zlecenie Rady, wynika, że Radio Maryja łamie zasady koncesji, emitując reklamy.
Sprawa była omawiana podczas dzisiejszego posiedzenia Krajowej Rady. Rozmawialiśmy na temat Radia Maryja, na temat monitoringu, który został przeprowadzony z uwagi na możliwość popełnienia przez Radio Maryja tak zwanej niedozwolonej reklamy czyli reklamy ukrytej - powiedział przewodniczący KRRiT.
Jan Dworak dodał, że Krajowa Rada doszła do pewnych wniosków, ale decyzje te nie przybrały jeszcze formuły urzędowej. - Formalna decyzja zostanie podjęta w ciągu najbliższych dni - powiedział przewodniczący KRRiT dodając, że najpierw powinno się o niej dowiedzieć Radio Maryja.
Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, nadawca społeczny, a taki status ma Radio Maryja, nie może emitować reklam. Z monitoringu, do którego dotarła Gazeta Wyborcza wynika, że stacja wbrew prawu nadaje reklamy tygodnika katolickiego Niedziela, Naszego Dziennika, Telewizji Trwam i Wyższej Społecznej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej.
Bloki reklamowe nie są wyraźnie wydzielone z programu, co przewiduje prawo. Stacji ojca Tadeusza Rydzyka (na zdjęciu) może grozić cofnięcie koncesji nadawcy społecznego.
http://news.money.pl/artykul/krrit;odwazy;sie;zamknac;radio;maryja,75,0,...
[fot: PAP/ Maciej Kuroń]
2008-01-10 07:29
Ojciec Rydzyk bez unijnych milionów
Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusza Rydzyka nie
dostanie 15 milionów euro unijnych dotacji. Ministerstwo Nauki i
Szkolnictwa Wyższego zmodyfikowało listę projektów kluczowych unijnego
programu Infrastruktura i Środowisko.
W sumie z listy usunięto 30 projektów, zgłoszonych przez różne
uczelnie. Rzeczniczka MNiSW Katarzyna Dziedzik informuje, że na liście
pozostawiono tylko dwa projekty, których wycofanie wymagałoby negocjacji
z Komisją Europejską. Są to Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu
Warszawskiego oraz Wydziały Chemii, Biologii, Matematyki, Fizyki i
Informatyki Uniwersytetu Gdańskiego.
Dziedzik podkreśla, że rozwiązanie takie podyktowali eksperci. Dodaje,
że o formie procedury konkursowej, której zostaną poddane pozostałe
projekty zadecyduje Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.
Listę projektów kluczowych programu Infrastruktura i Środowisko ogłosiła
w sierpniu ubiegłego roku minister rozwoju Grażyna Gęsicka. Zapisane na
niej inwestycje mają otrzymywać unijne dotacje z pominięciem konkursu.
Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej złożyła projekt Inkubatora
Nowoczesnych Technologii na rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego,
obejmujący m.in. budowę oraz wyposażenie Wydziału Informatyki.
ZOBACZ TAKŻE:
"W Polsce rządzonej przez PO Rydzyk jest bezpieczny"
Rydzyk szuka źródeł w złym miejscu
O. Rydzyk: Rząd chce zniszczyć radio Maryja
http://news.money.pl/artykul/ojciec;rydzyk;bez;unijnych;milionow,60,0,31...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Koperta Dworaka Jolanta
Koperta Dworaka
Jolanta Tomczak
Nie daje mi spokoju scena, gdy przewodniczący
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak w programie Jana
Pospieszalskiego pt. "Bliżej" w nerwowym geście wydobył z kieszeni
kopertę i wręczył gospodarzowi. Jak poinformował, wewnątrz krył się
"zielony banknot" na budowę Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, choć
co tam naprawdę było i czy przypadkiem nie zielona trawa, widzowie nie
mieli sposobności się przekonać.
Bardzo ładnie, że Jan Dworak
sfinansował łyżkę cementu. Bezprecedensowa hojność szefa Krajowej Rady
powinna być opiewana przez bardów, zwłaszcza że tematem programu nie
była nawet budowa tej świątyni, tylko dyskryminacja katolickiej
Telewizji Trwam. O ile mi jednak wiadomo, redaktor Pospieszalski ani nie
prowadzi zbiórki na budowę tego czy innego kościoła, ani nie jest
skarbnikiem archidiecezji warszawskiej. Jakie motywy kierowały więc
szefem Krajowej Rady, że nie dokonał, tak jak inni, wpłaty bezpośrednio
na konto budowy Świątyni Opatrzności Bożej, tylko przyszedł z tą kopertą
akurat do dziennikarza?
Wprawdzie nie sposób w niektórych ludzkich
zachowaniach doszukać się pierwiastka racjonalności, ale zapewne Jan
Dworak chciał pokazać, że ma gest i że ogólnie jest katolikom
przychylny, bo daje (dolara? trawę?) na budowę świątyni. Żal. Widzowie
Telewizji Trwam zdążyli tę jego przychylność odczuć na własnej skórze,
gdy Krajową Radę przerosło chociażby precyzyjne policzenie imiennych
protestów, których - jak pokazuje licznik bijący w "Naszym Dzienniku" -
już ponad dwa miliony wpłynęły do jej siedziby. Ponadto Jan Dworak
przyznał się publicznie, bez cienia zażenowania, że nie ogląda Telewizji
Trwam, a inne stacje, które otrzymały koncesję, "ogląda bardzo rzadko".
To na jakiej podstawie oceniał ich ofertę programową? Nie za to mu
płacą?
O ile mi też wiadomo, Świątynia Opatrzności Bożej nie
składała dotąd żadnych wniosków do Krajowej Rady o przydział koncesji na
nadawanie na naziemnym multipleksie cyfrowym. W tym rzecz. Jan Dworak
pochyla się z troską właśnie nad takimi podmiotami, które absolutnie nic
od niego nie chcą. Gdyby tylko Telewizja Trwam - "zawiedziony podmiot" -
nie starała się o miejsce na multipleksie, zadowalając się pokazywaniem
slajdów w salce katechetycznej, to i jej szef KRRiT zapewne pomógłby
jakimś datkiem w świetle jupiterów, np. na zakup mikrofonu. Jednak
ponieważ katolicka stacja o to zabiega i nieznośnie twardo stawia
sprawę, także przed sądem, Jan Dworak ma z nią prawdziwy kłopot. Jedyne,
na co go stać, to odmowa z "bardzo bogatym uzasadnieniem". Tym
gorliwiej nawołuje do wznoszenia kościołów. Jaki z tego morał? Na razie
wolno nam jeszcze budować świątynie. Byle nie pokazywać tego w
telewizji.
Nie wolno nam już za to protestować. Prezydent Bronisław
Komorowski (który osobiście wyniósł Jana Dworaka na jego urząd i który
mimo ponawianych apeli nie widzi podstaw do jego odwołania) wyciągnął
asa z rękawa i wezwał, aby na czas mistrzostw Euro 2012 w Polsce
zapanował "rozejm Boży", polegający w szczególności na powstrzymaniu się
od manifestacji. A tych szykuje się bez liku: w obronie Telewizji
Trwam, przeciw wydłużeniu wieku emerytalnego, manifestować chcą
taksówkarze i inne grupy zawodowe. Nietrudno przewidzieć, iż jedynym
beneficjentem tak zdefiniowanego rozejmu byłaby władza, której
zapewniłoby to święty spokój. Niechęć do dialogu nie jest już nawet
ukrywana. A po Euro... o wszystkim zapomnimy.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120504&typ=po&id=po09.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. Jestem pełen uznania, gratuluję!
Pozdrawiam serdecznie wszystkich wspaniałych ludzi ze Stowarzyszenia,
dodam
37. - W programie „Bliżej”,
Jan Pospieszalski w rozmowie z Onet.pl, 6 maja 2012 roku
CZYTAJ
TAKŻE: Dworak kontra Pospieszalski. "Stacja nadająca od lat nie
udowodniła zdolności nadawania, a te nieistniejące - udowodniły?"
http://wpolityce.pl/wydarzenia/27961-dworak-najprawdopodobniej-klamie-mo...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Teraz KRRiT udowadnia, że to
Teraz KRRiT udowadnia, że to Pospieszalski mija się z prawdą. „Krajowa
Rada dwukrotnie zwracała się z taką prośbą do Fundacji Lux Veritatis,
która jako jedyny uczestnik konkursu nadał klauzulę poufności dokumentom
złożonym w związku z tym postępowaniem ” - czytamy w oświadczeniu
KRRiT. Na dowód Rada publikuje też na Wirtualnych Mediach jeden z listów
do szefa Radia Maryja.
Rada
precyzuje, że jej przewodniczący Jan Dworak kierował takie pisma do
fundacji Lux Veritatis 17 lutego oraz 9 marca br., przy czym oba do dziś
pozostały bez odpowiedzi.
Jak pisze portal, KRRiT podkreśla, że
oba dokumenty zaprezentowała 21 kwietnia na konferencji prasowej, a ich
skany przekazała wszystkim obecnym dziennikarzom.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11676702,_Zarzuty_Pospie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Kto powinien dostać koncesję
Kto powinien dostać koncesję na nadawanie programów naziemnej telewizji cyfrowej?
Firmy, które generowały straty są nagradzane, a ta przynosząca zysk
została ukarana. Ojcowie redemptoryści stworzyli spot o
niesprawiedliwości wobec Fundacji Lux Veritatis.
25 maja przed Sądem Administracyjnym w Warszawie odbędzie się rozprawa
dotycząca nieprzyznania Telewizji TRWAM koncesji na nadawanie na
multipleksie. Ojcowie retemptoryści z Torunia stworzyli spot będący
odpowiedzią na główny zarzut Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Udowodniają w nim, że Fundacja Lux Veritatis, podmiot prowadzący
Telewizję TRWAm, ma większą zdolność do finansowania przedsięwzięcia niż
konkurencyjne firmy.
W krótkim filmiku zaprezentowane są szokujące dane. Przedstawiono m.in.
aktywa trwałe i obrotowe czterech firm. Łatwo można zauważyć, że
Fundacja ma we wszystkich dziedzinach przewagę. Aktywa trwałe (majątek)
Fundacji Lux Veritatis są 3700 razy większe niż Eska TV, 351 razy
większe niż Polo Tv i 86 mln razy wieksze niż SV Stavka. Kapitał własny
można porównać tylko z SV Stavką, gdyż pozostałe firmy nie są w stanie
płacić nawet własnych zobowiązań. Oprócz Fundacji żadna z firm nie
przyniosła zysku tylko straty.
http://gosc.pl/doc/1158823.Trwam-przedstawia-fakty
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Stop dyskryminacji TV Trwam - cz.II
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. bezczelność konsumentów naszych podatków nie zna granic
O powstrzymanie się od działań lub wypowiedzi mających znamiona presji wywieranej na sąd lub Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w sprawie TV Trwam apelują przedstawiciele świata kultury i nauki
Pod apelem podpisali się m.in.: reżyserka Agnieszka Holland, reżyser Krzysztof Krauze, prof. Maria Janion, wokalistka Kora Jackowska, grafik Andrzej Mleczko.
"Z zaniepokojeniem obserwujemy narastającą falę nacisków na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji wywieranych i organizowanych przez media, partie oraz środowiska kościelne w związku z nieprzyznaniem TV Trwam miejsca na tzw. multipleksie cyfrowym" - czytamy w apelu.
Jego autorzy podkreślają, że za skandaliczne uważają "hałaśliwe domaganie się specjalnych praw i wywieranie politycznych nacisków zarówno na niezależny organ, jakim jest KRRiT, jak na niezawisły sąd rozpatrujący sprawę".
"Organizowanie w tej sprawie kampanii politycznej, dezinformowanie opinii publicznej i wyprowadzanie na ulicę ludzi fałszywie informowanych, że KRRiT 'zamyka TV Trwam' stanowi budzące nasz sprzeciw nadużycie. Decyzja w sprawie multipleksu nie ma bowiem związku z prawem TV Trwam do nadawania w dotychczasowej formie" - dodają.
http://www.rp.pl/artykul/793961,879727.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Rozpoczęto procedurę ws.
Rozpoczęto procedurę ws. uchylenia immunitetu Sobeckiej
Sobeckiej (PiS) w związku z zapłaceniem przez nią grzywny za o. Tadeusza Rydzyka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Czy są jeszcze sędziowie w
Czy są jeszcze sędziowie w Warszawie? Skandaliczny wywiad szefa KRRiT tuż przed decyzją WSA w sprawie TV Trwam
"Mam nadzieję, że mimo takich wywiadów jak ten ostatni
przewodniczącego Dworaka, sugerującego, że jako nominat prezydenta
Komorowskiego może wszystko, okaże się jednak, że są jeszcze sędziowie w
Warszawie"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. ŻYCIE PRZERASTA KABARET
Ewakuowany budynek KRRiT
przyniósł m.in. dwie paczki adresowane do Przewodniczącego KRRiT i do
ministra Lufta (bez nadawcy, z niemieckimi znaczkami)
Paczki wzbudziły podejrzanie pracowników Wydziału Skarg i Wniosków, przebywających w budynku.
Poinformowano policję, która na miejsce przyjechała wraz ze strażą pożarną i sanepidem. Służby nakazały ewakuację budynku.
Obecnie przesyłki są badane. Przypomnijmy, że na adres KRRiT
przychodziły już listy z pogróżkami a nawet groźbami karalnymi, dlatego
są powody, by przypuszczać że w podobnych przesyłkach może znajdować
się groźna substancja.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Czego "Wiadomości" nie
Czego "Wiadomości" nie powiedziały o TV Trwam i wysłuchaniu publicznym w Parlamencie Europejskim?
"Cały majątek Fundacji Lux Veritatis sięga 90 mln zł. W porównaniu z
2-milionowym majątkiem Eska TV i Lemon Records czy niespełna
100-tysięcznym majątkiem firmy Stavka, Fundacja jest budzącym
ekonomiczny respekt potężnym imperium medialnym".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. pozbyli sie Stózyńskiej
UKE odmówił wszczęcia postępowania
w sprawie unieważnienia podziału miejsc na multipleksie
W dniu dzisiejszym Fundacja Lux Veritatis otrzymała Postanowienie Prezesa
Urzędu Komunikacji Elektronicznej - Pani Magdaleny Gaj - Nr DZC-WTV-5157-17/11
(63) z dnia 31 maja 2012 roku. Postanowieniem tym Pani Prezes odmówiła wszczęcia
postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji Prezesa UKE z dnia 19
grudnia 2011 roku, którą dokonano rezerwacji częstotliwości dla nadawania
programów...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Gaj wiedziała z góry?
Gaj wiedziała z góry?
miejsc na multipleksie pierwszym (MUX-1) prezes Urzędu Komunikacji
Elektronicznej Magdalena Gaj dokonała rezerwacji częstotliwości na rzecz spółek
Eska TV, STAVKA, Lemon Records oraz ATM
Skąd szefowa UKE wiedziała, że właśnie te spółki otrzymają koncesję?
Magdalena Gaj odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności
własnej decyzji administracyjnej...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Krajowa Rada Radiofonii i
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznała koncesję na częstotliwość radiową w Nysie Krzysztofowi Rzepczykowi, który nie ma żadnego doświadczenia medialnego, a co więcej - jest oskarżany o wyłudzenia i oszustwa - informuje Presserwis.
Presserwis informuje, że wnioskodawcy, którzy przegrali z Rzepczykiem są zbulwersowani - od 2009 roku w Sądzie Okręgowym w Opolu toczy się przeciwko niemu proces o wyłudzenia, oszustwa i zlecenie pracownikom dokumentowania fikcyjnych transakcji handlowych.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jednak nie widzi w tym problemu. - Pan Rzepczyk przedstawił najbardziej różnorodny program o największym udziale tematyki lokalnej - tłumaczy Agnieszka Ogrodowczyk, dyrektor departamentu strategii KRRiT. Dodaje, że nie było żadnych wątpliwości, że to Rzeczyk powinien dostać koncesję.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,11967721,KRRiT_przyznala_koncesje_osk...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Misja czy raczej
Misja czy raczej intryga
Prezes TVP zapowiedział podjęcie starań o pozostanie
telewizyjnej Jedynki i Dwójki na pierwszym multipleksie. A to oznacza,
że dla Telewizji Trwam może zabraknąć miejsca na cyfrowej platformie
naziemnej. KRRiT, odmawiając Telewizji Trwam koncesji na MUX-1,
zapewniała, że ta katolicka stacja z Torunia będzie mogła ubiegać się o
miejsca po TVP w kolejnym konkursie.
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. czy to nie krypto reklama właściela Tygodnika Powszechnego i
sekty Religia TVN? Bo o strasznym dziaduniu szkoda pisać.... Kolejny z Czerskiej łamanej na Wiertniczą.
W obronie telewizji katolickiej!
Jan Turnau
2012-06-24, ostatnia aktualizacja 2012-06-22 13:22
.
katolik poczuwam się do obowiązku bronić stacji telewizyjnej, która
dostarcza członkom mojego Kościoła solidnej strawy duchowej. Odkąd
odpadła nasza nadzieja na ćwierćfinał, nie kibicuję innym nacjom, tylko
jak sroka w kość wpatruję się w srebrny ekran, na którym tyle o Biblii, o
Watykanie, o życiu zwykłych wierzących. Bez napadania na kogokolwiek, w
ogóle bez polityki, której od cholery gdzie indziej. Spokojnie,
sympatycznie, naprawdę ewangelizacyjnie. Ludzie kochani, drodzy kapłani,
oglądajcie!
PS. Żeby nie było nieporozumień: nie
reklamuję Telewizji Trwam, tylko Religię TV. Dziwię się, że jej właśnie
nie broni Episkopat: toż to katolicyzm na sto dwa!
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,11992073,W_obronie_telewizji_katolickiej_.html#ixzz1ykx6AZ9K
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. TVP na krawędzi, a KRRiT
TVP na krawędzi, a KRRiT kwitnie
Rada krytykowana jest także za brak jasnych kryteriów podczas
przyznawania koncesji na nadawanie na pierwszym multipleksie cyfrowym.
Przedstawiciele Fundacji Lux Veritatis, nadawcy telewizji Trwam,
wielokrotnie podkreślali, że Fundacja jest w lepszej sytuacji finansowej
niż część nadawców, którzy koncesje otrzymali. Dysponuje też gotową
bazą produkcyjną i emisyjną. Zarzucali KRRiT naruszenie procedur,
dowolność w wydawaniu decyzji i brak rozpisania przetargu. To jednak nie
przekonało polityków PO i SLD. Podobnie jak to, że już po przyznaniu
koncesji okazało się, że jedna z firm nie wypełnia jej wymogów. Chodzi
okanał ATM Rozrywka TV, który nie zaczął nadawać programu. Może się to
skończyć cofnięciem koncesji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. chyba juz czas spytać, co z naszym doniesieniem
Rada w ogniu krytyki NIK
NIK uratuje o. Rydzyka?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Centralne Biuro
Centralne Biuro Antykorupcyjne
Warszawa, dnia 05.07.2012
Pani/Pan Szmidt Elżbieta
11-041 Olsztyn
ul. Rzędziana 32
Centralne Biuro Antykorupcyjne dziękuje za przekazanie informacji w dniu 05.07.2012 zarejestrowanej pod numerem 776/2012, która zostanie poddana analizie pod kątem właściwości rzeczowej Biura.
W przypadku stwierdzenia kompetencji CBA, zostaną niezwłocznie podjęte czynności, o których mowa w art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym /Dz.U.06.104.708 z późn. zm./ celem wyjaśnienia sprawy.
Informujemy również, że Biuro w przypadkach wskazanych przez ustawę, zastrzega sobie prawo do wstrzymywania się od udzielenia informacji o stanie sprawy.
6B78-5DB3-6325-018B
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. NIK i Rydzyk mówią jednym
NIK i Rydzyk mówią jednym głosem ws. multipleksu i TV Trwam. "KRRiT naraża budżet państwa na straty"
Firmy, które miały być w lepszej kondycji niż TV Trwam,
nie są w stanie zapłacić za koncesję - wynika z raportu NIK. Wnioski do
których doszli inspektorzy pokrywają się z zarzutami podnoszonymi przez
Lux Veritatis.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. obstawiam, że nie ma :)
sadząc z wstępnej informacji, w którym kierunku bedzie uciekać
Pozdrawiam serdecznie24
56. @ps
zauważyłam zmianę w potwierdzeniu - w styczniu było :
Informujemy, że w przypadku stwierdzenia kompetencji CBA, zostaną niezwłocznie podjęte czynności, o których mowa w art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym /Dz.U.06.104.708 z późn. zm./ celem wnikliwego wyjaśnienia sprawy.
Ze względu na ochronę informacji niejawnych, Centralne Biuro Antykorupcyjne zastrzega sobie prawo do wstrzymania się od udzielenia informacji zgodnie z ustawą z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych /Dz. U. 2010.182.1228/.
* W przypadku stwierdzenia, iż CBA nie jest organem właściwym do podjęcia działań prawem przypisanych, zgłoszenie będące przedmiotem korespondencji zostanie przekazane w trybie art 231 Kpa
06FA-8E79-1CCA-F57D
w lipcu jest:
W przypadku stwierdzenia kompetencji CBA, zostaną niezwłocznie podjęte czynności, o których mowa w art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym /Dz.U.06.104.708 z późn. zm./ celem wyjaśnienia sprawy.
Informujemy również, że Biuro w przypadkach wskazanych przez ustawę, zastrzega sobie prawo do wstrzymywania się od udzielenia informacji o stanie sprawy.
6B78-5DB3-6325-018B
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. RPO: Odmowa koncesji dla TV Trwam niezgodna z konstytucją
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/640034,RPO-Odmowa-koncesji-dla-TV...
"Zdaniem Lipowicz, Ustawa o Radiofonii i Telewizji jest niekonstytucyjna między innymi w przepisie, który pozwolił KRRiT na dowolne sformułowanie warunków i w efekcie nieprzyznanie TV Trwam koncesji na nadawanie cyfrowe.
Krytykując zapisy w ustawie rzecznik przypomniała, że ograniczyć wolność wypowiedzi, nadawania i rozpowszechniania informacji można tylko w wyjątkowych sytuacjach i wyłącznie w drodze ustawy, a nie jak na to pozwoliło ułomne prawo - wskutek rozporządzenia niskiej rangi. Podkreśla, że "blankietowe upoważnienie" pozwoli każdemu urzędowi wypełnić je dowolną treścią, a to oznacza jej zdaniem "arbitralne ograniczenie wolności".
Profesor Irena Lipowicz wskazuje też na niekonstytucyjność wymogu ujawnienia w procesie koncesyjnym danych wierzycieli i dłużników, a więc podmiotów, które w ogóle nie uczestniczą w tym procesie.
Przypomnijmy, że KRRiT nie przyznała TV Trwam koncesji na nadawanie cyfrowe, argumentując, że fundacja Lux Veritatis - nadająca tę telewizję - odmówiła ujawnienia szczegółów pożyczki od zakonu redemptorystów. Krajowa Rada uznała więc - jak wielokrotnie twiedził jej przewodniczący Jan Dworak w Sejmie - że katolicki nadawca nie udźwignie finansowo tego przedsięwzięcia i wybrała - w swojej ocenie - zamożniejszych koncesjonariuszy."
58. Zdaniem "Rz" najdogodniejszą
Zdaniem "Rz" najdogodniejszą ofertę ratalną na koncesje pierwszego
multipleksu otrzymały trzy podmioty: Stavka i Lemon Records, które 10,8
mln zł mogą spłacać w 114 ratach, oraz Eska TV z 94 ratami na kwotę 7,3
mln zł. Jak zaznacza "Rz", inaczej przedstawia się sprawa w dokumentacji
Departamentu Koncesyjnego KRRiT pochodzącej z kwietnia, do której udało
jej się dotrzeć. W opiniach ekonomicznych można przeczytać, że Eska i
Lemon Records planowały we wnioskach koncesyjnych spłatę opłaty
koncesyjnej w 36 równych ratach, natomiast Stavka - w 10.
Wśród podmiotów, które dostały zgodę na raty jest również Polsat,
Telewizja Puls oraz Polskie Media, które muszą zapłacić po ponad 10,3
mln zł.
Dużą liczbę rat ma do spłacenia również Radio Plus w Bydgoszczy, które należy do Polskiej Prowincji Zgromadzenia Ducha Świętego. KRRiT pozwoliła na spłatę w 64 ratach, jednak kwota, jaką radio jest dłużne Radzie, jest mniejsza niż w przypadku innych nadawców i wynosi 242 tys. zł.
Raport NIK wywołał burzę
Wczoraj "Rzeczpospolita" pisała o miażdżącym raporcie NIK
dotyczącym przyznawania koncesji przez KRRiT na nadawanie na
multipleksie oraz rozkładania opłat koncesyjnych na raty. Okazało się,
że niektórych nadawców, którzy dostali koncesję na nadawanie, nie stać
na opłaty koncesyjne, dlatego KRRiT zdecydowała się rozłożyć opłaty na
raty. "NIK nie zostawia na tej decyzji suchej nitki" - pisze "Rz".
Według Najwyższej Izby Kontroli rozkładanie na wiele rat opłat
koncesyjnych powoduje odroczenie pobrania dochodów budżetowych oraz jest
"niecelowe i niegospodarne ze względu na dobro finansów publicznych".
Artykuł pt. "KRRiT faworyzowała część nadawców" czytaj w dzisiejszej "Rzeczpospolitej"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. W SENACIE UKŁAD SIŁ JEST 70% PRORZĄDOWE kontra 30% opozycji
ciekawe, co będzie z wnioskami NIK, to samo co w przypadku organizacji lotu 10 kwietnia 2010 ?
Senat przyjął sprawozdanie KRRiT
sprawozdanie
KRRiT z działalności w 2011 r. Podobnie jak wcześniej w Sejmie, dyskusję
zdominowała sprawa nieprzyznania przez Krajową Radę miejsca TV Trwam na
multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. Dworak odmawia
Dworak odmawia odpowiedzi
Sobota, 7 lipca 2012 (07:46)
Jan Dworak odmówił senatorom odpowiedzi na pytania dotyczące rozłożenia spółkom na raty wielomilionowych opłat za koncesje na multipleksie cyfrowym.
Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zasłonił się tym, że sprawozdanie dotyczy 2011 r. i w tych ramach czasowych powinna toczyć się dyskusja.
Wszystko działo się podczas wczorajszej debaty w Senacie nad sprawozdaniem KRRiT z działalności za ubiegły rok. Sprawa jest niezmiernie istotna, ponieważ Najwyższa Izba Kontroli, która badała finanse Krajowej Rady w ramach kontroli wykonania budżetu państwa, zakwestionowała jej decyzję w sprawie ratalnej spłaty należności za koncesje.
Rada dotychczas nie przedstawiła jej uzasadnienia, mimo że "Nasz Dziennik" zwracał się o to dwukrotnie, ponieważ zdziwiło nas, że komercyjne spółki, "wiarygodne finansowo" zdaniem Rady, nie są w stanie zapłacić w przewidzianym terminie za otrzymane dobro publiczne, jakim jest koncesja.
Negatywne skutki budżetowe decyzji KRRiT dotyczą bieżącego roku, ale sama decyzja o rozłożeniu opłat na raty nosi datę: 2011 rok. Jest to jasno napisane w załączniku nr 40 do sprawozdania Krajowej Rady za 2011 rok. Dworak miał zatem obowiązek odpowiedzieć senatorom na pytania w tej sprawie. - Rada udzieliła tym spółkom najtańszego kredytu na rynku kosztem budżetu - zarzucił podczas debaty senator Wojciech Skórkiewicz (PiS).
Koalicja obroni Radę?
Klub senatorów PiS, liczący 29 osób, złożył wniosek o odrzucenie sprawozdania KRRiT. Jednak koalicja PO - PSL, która ma zdecydowaną większość w Senacie, zapewne przegłosuje przyjęcie sprawozdania.
Cztery spółki, które przewodniczący Krajowej Rady uznał za "wiarygodne finansowo" i udzielił im koncesji na MUX-1, nie wniosły do budżetu opłat za koncesje w wysokości 7,2-10,8 mln złotych. Wobec jednej z nich - spółki ATM - toczy się obecnie postępowanie wyjaśniające w sprawie cofnięcia koncesji, a trzy pozostałe uzyskały decyzją Krajowej Rady rozłożenie opłaty koncesyjnej na 93-114 miesięcznych rat. Łatwo policzyć, że będą wnosić opłatę przez całe dziesięć lat, tj. cały okres obowiązywania koncesji.
Fundacja Lux Veritatis wydała w związku z raportem NIK na temat wykonania budżetu przez KRRiT komunikat, w którym podkreśla, że raport jest potwierdzeniem słuszności zarzutów Fundacji wobec decyzji Krajowej Rady.
"Trzy firmy, które uzyskały pozytywną ocenę "wiarygodności finansowej" Organu Koncesyjnego i decyzją KRRiT otrzymały miejsce na multipleksie pierwszym, nie posiadają majątku ani potencjału finansowego" - podaje Fundacja w komunikacie.
"Na koniec 2010 roku aktywa trwałe STAVKA Sp. z o.o. wynosiły 0 zł, ESKA TV S.A. niewiele ponad 23 tys. zł, Lemon Records Sp. z o.o. zaledwie 246 tys. zł, podczas gdy wartość majątku trwałego Fundacji przekracza 86 mln zł. Dwie firmy, które według KRRiT są "wiarygodne finansowo", od dwóch lat wykazują ujemne kapitały własne w kwotach: ESKA TV S.A. ponad (minus) 3,8 mln zł, a Lemon Records Sp. z o.o. (minus) 0,5 mln zł, co oznacza, że nie są w stanie płacić swoich zobowiązań i powinny zgłosić upadłość.
Kolejna z firm, STAVKA Sp. z o.o., posiada kapitały w wysokości 91 tys. zł, podczas gdy kapitały własne Fundacji to ponad 20,5 mln zł. Firmy te przez kolejne lata generowały również straty, które w przypadku ESKA TV S.A. przekroczyły wartość 2 mln zł rocznie, a Lemon Records Sp. z o.o. 1 mln zł rocznie. Wynik finansowy STAVKA Sp. z o. o. to zysk w wysokości 5 tys. zł w 2009 roku i strata (minus) 4 tys. zł w 2010 roku" - czytamy w komunikacie Fundacji Lux Veritatis. Dla porównania - wynik finansowy Fundacji to ponad 6,4 mln zł w 2009 roku i 3,5 mln zł w 2010 roku.
Koncesjonariuszy nie stać na inwestycje]
- Rada nie określiła żadnych kryteriów oceny "wiarygodności finansowej", bowiem gdyby je określiła, rozstrzygnięcie procesu koncesyjnego byłoby zupełnie inne. Fundacja Lux Veritatis podniosła ten zarzut w skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA), a wcześniej w odwołaniu do przewodniczącego KRRiT - przypomina Fundacja.
Według niej, trzy z czterech podmiotów, które uzyskały miejsce na MUX-1, nie dają żadnej gwarancji na wykonanie koncesji zgodnie z jej zapisami, na dokonanie niezbędnych inwestycji, w tym wniesienie opłaty koncesyjnej związanej z nadawaniem w systemie DVB-T. Dołączone do wniosków koncesyjnych tych podmiotów dokumenty, które miały rzekomo świadczyć o gwarancji uzyskania środków w formie pożyczki czy kredytu w celu zrealizowania tej inwestycji i finansowania rozpowszechniania programu w ramach MUX-1, budzą wiele zastrzeżeń pod względem ich realności.
Małgorzata Goss
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/3306,dworak-odmawia-odpowiedzi.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Medialny układ Okrągłego
Medialny układ Okrągłego Stołu
Sobota, 7 lipca 2012 (06:59)
Helena Łuczywo, Jan Dworak, Krzysztof Kozłowski, Marcin Król, Adam Michnik, Jacek Snopkiewicz, Krzysztof Teodor Toeplitz, Jerzy Urban - co łączy te osoby? Wszystkie zasiadały przy Okrągłym Stole w zespole ds. mediów, a po kontraktowych wyborach w 1989 r. zrobiły oszałamiającą karierę w mediach.
Zostały szefami mediów prywatnych i publicznych lub wpływowymi komentatorami politycznymi, przez pewien czas były także politykami i urzędnikami. Większość z nich atakowała próby odejścia od ustaleń Okrągłego Stołu, krytykowała środowiska patriotyczne, Kościół katolicki, zwłaszcza Radio Maryja.
Profesor Krystyna Pawłowicz, odnosząc się do wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie skargi Fundacji Lux Veritatis na odmowę udzielenia Telewizji Trwam miejsca na tzw. multipleksie, powiedziała m.in., że sąd nie odniósł się do bardzo ważnej kwestii: "KRRiT, odrzucając wniosek Lux Veritatis, nie dopuściła do pojawienia się na rynku medialnym innej stacji niż obecnie istniejące tam lewicowe czy też lewackie media, tzn. nie dopuściła do spluralizowania tego rynku chociaż w minimalnym zakresie" ("Nasz Dziennik", 29 maja 2012 r.).
I faktycznie, zablokowanie rozwoju Telewizji Trwam jest utrwaleniem układu sił na rynku mediów, zdominowanym przez redakcje powiązane ze środowiskami lewicowymi, liberalnymi oraz postkomunistycznymi. Taka dominacja jest jedną z konsekwencji rozmów Okrągłego Stołu, które nie tylko określiły kierunek zmian w prasie i telewizji, ale także zagwarantowały uprzywilejowaną pozycję właśnie tym środowiskom.
Transformacja komunistycznych mediów
Pod koniec lat 80. problemy polityki informacyjnej i mediów były na tyle istotne, że komuniści i opozycja uznali, iż przy Okrągłym Stole należy wydzielić osobny podzespół do omówienia zmian w tej sferze. Komuniści dysponowali monopolem w mediach państwowych. Jednak rządowa polityka informacyjna okazała się bankrutem, niewiele osób dawało wiarę oficjalnym wiadomościom. Rozpowszechniła się prasa "drugiego obiegu", wydawana poza kontrolą i cenzurą komunistów. Dlatego obie strony zdawały sobie sprawę, że zmiany ustrojowe muszą dotknąć również sfery polityki informacyjnej.
Obecnie mało kto pamięta reprezentantów Lecha Wałęsy, czyli strony społecznej, opozycyjnej, solidarnościowej, w rozmowach o mediach. W skład "ekipy Lecha" w podzespole Okrągłego Stołu ds. środków społecznego przekazu wchodzili: Jacek Ambroziak, Grzegorz Boguta, Jan Dworak, Kazimierz Dziewanowski, Dariusz Fikus, Maciej Iłowiecki, Janina Jankowska, Mieczysław Kaczanowski, Jan Kofman, Krzysztof Kozłowski, Marcin Król, Helena Łuczywo, Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik, Jacek Moskwa, Janusz Onyszkiewicz, Jacek Woźniakowski.
Stronę komunistyczną reprezentowali m.in. Andrzej Bilik - redaktor naczelny programów telewizyjnych TVP, Artur Howzan - prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy PRL, Bogdan Jachacz - prezes PAP, Zygmunt Kałużyński - publicysta "Polityki", Włodzimierz Łoziński - publicysta "Trybuny Ludu", Krzysztof Teodor Toeplitz - publicysta "Polityki", Jerzy Urban - rzecznik rządu PRL. Współprzewodniczącymi zespołu byli Krzysztof Kozłowski i Bogdan Jachacz.
Taktyka Michnika: "Nie żądać za wiele"
Ekipa opozycji nie była jednorodna, składała się z reprezentantów kilku środowisk. Byli to represjonowani i wyrzuceni z pracy w stanie wojennym dziennikarze (jak np. Maciej Iłowiecki), ale także osoby związane z lewicowym nurtem opozycji oraz przedstawiciele koncyliacyjnego wobec komunistów "Tygodnika Powszechnego". Największe wpływy w tej ekipie uzyskały osoby z "TP" oraz lewicowi opozycjoniści, którzy po zakończeniu obrad Okrągłego Stołu utworzyli "Gazetę Wyborczą". To oni nadawali ton rozmowom w podstoliku medialnym.
Wspominał o tym w 10. rocznicę rozmów Okrągłego Stołu Maciej Iłowiecki: "Przed obradami spotkała się oddzielnie nasza strona. Adam Michnik wygłosił do nas apel, by nie przestraszyć przeciwników i wypowiadać się ostrożnie, nie żądać za wiele. Nie podobał mi się ten apel, sądziłem, że Michnik przesadza, lepszą taktyką jest żądać więcej, a potem ewentualnie ustępować. (...) Po moim drugim wystąpieniu Adam Michnik poprosił mnie na bok. Powiedział: "Maciek, mam do ciebie specjalną prośbę od Lecha Wałęsy, byś stonował swoje wypowiedzi i nie przestraszył ich". Nie miałem powodu, żeby nie wierzyć, trudno, skoro Wałęsa tak uważa... Kilka lat potem spytałem Wałęsę, czy coś takiego mi przekazał. "Przecież ja pana wtedy nie znałem, a w ogóle też nic do zespołu mediów nie przekazywałem"".
Niewątpliwie Okrągły Stół stał się punktem zwrotnym w życiu takich osób, jak Helena Łuczywo, Adam Michnik, Jan Dworak, Krzysztof Kozłowski, Tadeusz Mazowiecki. Ich kariera nabrała nowego wymiaru. Stali się głównymi konstruktorami III RP. Kształtowali parlament, rząd i inne sfery działalności, ale także, o czym się zapomina, media publiczne i prywatne.
"Gazeta Wyborcza" - dziecko Okrągłego Stołu
Jednym z ustaleń podzespołu ds. mediów było utworzenie "Gazety Wyborczej". W końcowym protokole z rozmów tego podzespołu stwierdzono: "W okresie kampanii wyborczej zapewnione zostanie ukazywanie się "Gazety Wyborczej", firmowanej przez środowiska skupione wokół Komitetu Obywatelskiego, która następnie przekształci się w ogólnokrajowy dziennik informacyjny".
Jednak gazeta ta - jak wspominał Iłowiecki - "miała być pismem całej opozycji, co wiązało się z licznymi przywilejami i spowodowało, że wielki strumień pieniędzy z zagranicy został skierowany na potrzeby redakcji. Wszyscy wiedzą, jak to się skończyło - i jeśli nawet przejęcie pisma przez grupę Michnika było zgodne z prawem, to z pewnością nie było zgodne z intencją ustaleń i po prostu z etyką.
Jak dotąd Agora niszczyła tych, którzy wygłaszali podobną opinię". Twórcy "GW" - Adam Michnik i Helena Łuczywo, całkowicie zaakceptowali polityczną linię programową Okrągłego Stołu.
Gazeta propagowała ideologię tych przemian, zasypywała linie podziału pomiędzy dawną opozycją solidarnościową i tzw. liberalną frakcją PZPR, krytykowała lustrację, dekomunizację, miała więcej zrozumienia dla ostatnich przywódców komunistów niż dla środowisk prawicowych.
Równocześnie "GW" tropiła rzekomy obskurantyzm polskiego katolicyzmu. Krytykowała nauczanie Kościoła w sferze etycznej i obyczajowej, społecznej. Dzieliła katolicyzm na nowoczesny i zaściankowy. Kwestionowała powrót religii do szkół oraz uchwalenie ustawy częściowo chroniącej życie poczęte. To właśnie Helena Łuczywo z jednej strony wyrażała swoją dezaprobatę dla tej ustawy, a z drugiej strony atakowała propozycję lustracji. Wieloletniej kampanii propagandowej w "GW" poddano Radio Maryja.
W 1995 r. po wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka, w której przypomniał komunistyczny rodowód Jacka Kuronia, Łuczywo grzmiała: "Ojciec Rydzyk obraża Jacka Kuronia". Natomiast rok później Łuczywo de facto stanęła w obronie Jerzego Urbana, który został skazany za publikację w "NIE" dokumentów SB o Zbigniewie Najderze. O ironio, Łuczywo, która była zaciekłym przeciwnikiem lustracji, teraz publicznie broniła Urbana: "Wolność prasy to również wolność dla autorów takich artykułów. Jedyne, co pozostaje dziennikarzowi, to wyrazić swą solidarność ze skazanym redaktorem. Solidarność z Urbanem przeciwko wyrokowi sądu niepodległej Rzeczypospolitej".
Gruba kreska w TVP
Porozumienie Okrągłego Stołu wpłynęło również na rozwój całego rynku mediów, charakter nowych tytułów prasowych, linie programowe prywatnych nadawców, brak kontroli społecznej nad procesami uwłaszczenia się nomenklatury na państwowym majątku. Okrągły Stół utrwalił status quo w mediach elektronicznych. Pod tym względem charakterystyczne były kosmetyczne reformy zapoczątkowane w telewizji publicznej.
Dlatego ogromnym błędem, zapewne celowo wpisanym w scenariusz przemian ustrojowych, było zaniechanie przeprowadzenia gruntownych zmian kadrowych w TVP. Premier Mazowiecki mianował pierwszym przewodniczącym Radiokomitetu Andrzeja Drawicza. Jego zastępcami zostali Lew Rywin oraz właśnie Jan Dworak, który zasiadał przy Okrągłym Stole. Po latach ujawniono, że z akt SB wynika, iż Drawicz był zarejestrowany jako tajny współpracownik "Kowalski" i "Zbigniew". Natomiast Rywin miał być zarejestrowany jako TW "Eden".
Wprawdzie odsunięto skompromitowanych prezenterów, ale jednocześnie zakonserwowano ukryty postkomunistyczny układ w telewizji publicznej. Widoczne to było w ofercie programowej TVP. Pod tym względem symbolicznym dokumentem były wytyczne Drawicza wydane przed ósmą rocznicą stanu wojennego, w 1989 roku. Wskazywał w nich, że "programy dotyczące rocznicy wprowadzenia stanu wojennego powinny być pozbawione akcentów rewanżyzmu, nawoływania do odwetu". Postulował także zachowanie "równego dystansu w stosunku do ówczesnych dwu stron konfliktu", czyli wobec podziemnej "S" i komunistów. Tym samym szef TVP z nominacji dawnej opozycji zrównał komunistyczny reżim z podziemną "S". Drawicz zalecał również wystrzeganie się ataków na gen. Jaruzelskiego.
Od Okrągłego Stołu do nadzorcy mediów
Najlepszym przykładem kariery w III RP osoby zasiadającej przy Okrągłym Stole jest Jan Dworak. Po odejściu Drawicza z Radiokomitetu Dworak został kierownikiem biura prasowego Unii Demokratycznej. Od 1990 r. był zresztą członkiem UD, a potem Unii Wolności. W latach 1997-2001 należał do Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, następnie aż do 2004 r. do Platformy Obywatelskiej, z członkostwa w PO zrezygnował dopiero wtedy, kiedy został prezesem TVP. Równocześnie prowadził działalność producencką, założył kilka spółek medialnych. Tłumaczył w mediach: "Robienie pieniędzy nie jest niczym złym". Walczył o wyższe stawki dla producentów prywatnych.
W lipcu 2010 r. marszałek Bronisław Komorowski powołał go do nowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a potem Dworak został wybrany na jej przewodniczącego. Już w pierwszych tygodniach jego urzędowania KRRiT zleciła kontrolę Radia Maryja w sprawie nadawania rzekomych reklam. Dziwnym trafem to również Jan Dworak odpowiada za nieprzyznanie Telewizji Trwam miejsca na multipleksie.
Asymetria w przekazie
Należy podkreślić, że po Okrągłym Stole TVP nie realizowała podstawowych celów misji - edukacyjnej, kulturotwórczej, propagowania historii. Skandalem jest, że na serial o cichociemnych "Czas honoru" telewidzowie musieli czekać prawie 20 lat.
Telewizja publiczna przez lata była powściągliwa w ocenie komunizmu i szefów PZPR. Takiej wyrozumiałości TVP nie miała wobec środowisk patriotycznych, duchownych, w tym i wobec twórcy Radia Maryja. Jednym z przykładów takich nieobiektywnych zachowań TVP była emisja w 2002 r. materiału filmowego Jerzego Morawskiego. Film wywołał liczne protesty, ale decyzji o emisji bronił rzecznik TVP Jacek Snopkiewicz, który w okresie Okrągłego Stołu był doradcą strony solidarnościowej w zespole ds. mediów. Film Morawskiego dyskredytujący Radio Maryja dał pretekst do kolejnych ataków na rozgłośnię i jej dyrektora ze strony najważniejszych osób i instytucji w państwie.
Zalecenie Tuska z 2002 r.: koncesja dla Radia Maryja pod lupę
W listopadzie 2002 r. Donald Tusk, ówczesny wicemarszałek Sejmu, powiedział, że "ma wrażenie", iż urzędy państwowe boją się Radia Maryja, a ojcu Rydzykowi "udało się w jakimś sensie sterroryzować dużą część aparatu państwowego". Skrytykował przyznanie koncesji Radiu Maryja. Obecny premier mówił wtedy: "Zaskakujące jest to, że w pierwszym procesie koncesyjnym, wtedy, kiedy przyznawano częstotliwości poszczególnym rozgłośniom, jak bardzo restrykcyjna, jak niezwykle czujna była Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jeśli chodzi o doskonałość papierów, pokazywanie źródeł finansowania, i jak niezwykle dobrotliwa była wobec o. Rydzyka i jak niezwykle liberalna była wobec wniosku, który złożył o. Rydzyk".
Przypomnijmy, że Donald Tusk był jedną z osób kształtujących rynek mediów w Polsce po Okrągłym Stole. Na początku lat 90. był członkiem Komisji Likwidacyjnej komunistyczny koncern wydawniczy RSW "Prasa - Książka - Ruch". Komisja decydowała, kto otrzyma tytuły prasowe, a tym samym, jaka będzie ich linia programowa.
Wypowiedź Tuska z 2002 r. o procesie koncesyjnym bardzo współgra z aktualną polityką władz państwa wobec Radia Maryja i Telewizji Trwam. Jeżeli w 2002 r. tendencyjnie mówił on o rzekomo "zaskakującym" procesie koncesyjnym dla Radia Maryja, to już w 2012 r. urzędy opanowane przez zwolenników jego partii wcielają w czyn to zalecenie. Z tego punktu widzenia działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pod rządami Jana Dworaka można zinterpretować tak, jakby za czasów PO chciano naprawić z przeszłości "błąd" udzielenia koncesji katolickiemu nadawcy, który nie był uczestnikiem umowy Okrągłego Stołu.
Wytyczne Urbana wciąż obowiązują
Pomimo upływu ponad 20 lat od Okrągłego Stołu rynek mediów wygląda tak, jakby nadal obowiązywało stwierdzenie Jerzego Urbana wypowiedziane podczas tych rozmów. W lutym 1989 r. rzecznik komunistycznego rządu PRL, mówiąc o planowanych zmianach w środkach społecznego przekazu, stwierdził: "Polityka władz zmierza do zachowania dotychczasowych struktur formalnoprawnych, ale przekształcając ich fasadowość i fikcję w rzeczywiste zespoły koncepcyjno-zarządzająco-programujące".
Przez ponad 20 lat media publiczne w minimalny sposób spełniały podstawowe zadania kształtowania kultury narodowej, kultywowania tradycji, pielęgnowania pamięci o patriotycznych zrywach poprzednich pokoleń. Dobrym przykładem realizacji tej tzw. misji jest np. skandalizujący serial "Boża podszewka", ukazujący polskie Kresy w bardzo krzywym zwierciadle. Widzowie mediów mogli również liczyć na "gadające głowy" w rodzaju Michnika, Żakowskiego, Kuronia, Jaruzelskiego, Cioska i Urbana. Podobna dominacja programów i poglądów jest w prywatnych mediach komercyjnych.
Tymczasem Telewizja Trwam wyłamała drzwi, zaryglowane ustaleniami Okrągłego Stołu, do skostniałego rynku odbiorców. Ukazała prawdziwe oblicze polskiego katolicyzmu, zdecydowanie inne od wyobrażeń twórców z "GW", dopuściła do głosu środowiska nieuczestniczące w podziale władzy w 1989 r., a także zaczęła odkłamywać najnowszą historię Polski. Dlatego obecne kłopoty Telewizji Trwam z uzyskaniem miejsca na multipleksie są najlepszym dowodem na to, że fundamenty tej politycznej strategii komunistów w dalszym ciągu określają charakter rynku mediów.
Piotr Bączek
http://www.naszdziennik.pl/mysl/3300,medialny-uklad-okraglego-stolu.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. Kruk: NIK potwierdziła
Kruk: NIK potwierdziła niezasadność argumentacji KRRiT
Sobota, 7 lipca 2012 (09:15)
Z Elżbietą Kruk,
przewodniczącą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w latach 2006-2007,
poseł Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Izabela Kozłowska
Jak ocenia Pani raport
Najwyższej Izby Kontroli (NIK) dotyczący wykonania budżetu za 2011 rok
przez KRRiT? Izba zarzuciła Krajowej Radzie m.in. niegospodarność…
- Niewątpliwie informacje Najwyższej
Izby Kontroli potwierdziły niektóre z naszych ustaleń podczas posiedzeń
Komisji do Spraw Kontroli Państwowej oraz Komisji Kultury i Środków
Przekazu w zakresie niegospodarności. Trzeba zwrócić uwagę, że skala
zastosowania narzędzia wsparcia nadawców, jakim jest rozkładanie opłat
koncesyjnych na raty przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji - nie
podważając oczywiście samej kwestii stosowania tego narzędzia - była
porażająca. Chodzi przecież o kilkadziesiąt milionów złotych. Co
istotne, na liście spółek „wspartych” przez KRRiT znalazły się trzy
spółki, które chwilę wcześniej otrzymały od Krajowej Rady koncesję
umożliwiającą nadawanie naziemne, z takim uzasadnieniem, że są finansowo
dobrze przygotowane do tych projektów. Przypomnijmy, że jedynym
uzasadnieniem KRRiT, nieprawdziwym zresztą, odmawiającym Fundacji Lux
Veritatis koncesji była kwestia finansowa. Teraz widzimy, jak wiele było
nieprawidłowości w tym procesie koncesyjnym i jak wiele
nieuzasadnionych argumentów stosowano.
Ocena kontrolerów NIK podważa
główny argument KRRiT użyty przeciwko Telewizji Trwam. Z raportu wynika,
że Krajowa Rada źle oceniła wiarygodność finansową podmiotów, które
koncesję otrzymały.
- Pójdę dalej… Krajowa Rada nie oceniła
źle wiarygodności tych spółek. Z mojej wiedzy zdobytej podczas posiedzeń
komisji kultury wynika, że KRRiT - zarówno jej przewodniczący Jan
Dworak, jak i pozostali jej członkowie - po prostu mijają się z prawdą,
uzasadniając w ten sposób swoje decyzje. Właśnie dlatego w parlamencie
wielokrotnie podkreślaliśmy, że działania Krajowej Rady były
nieuzasadnione i dyskryminujące jedyną katolicką telewizję ubiegającą
się o miejsce na cyfrowym multipleksie, Telewizję Trwam. Decyzja ta nie
miała żadnych podstaw merytorycznych.
We wnioskach koncesyjnych trzech
nadawców ubiegających się o miejsce na MUX-1 planowało spłatę opłaty
koncesyjnej w wielu ratach. Oznacza to, że Krajowa Rada od samego
początku wiedziała, że podmioty te nie mają dobrej sytuacji finansowej i
będą niewypłacalne, i z takim też założeniem koncesje otrzymały?
- Tak. Dlatego powiedziałam, że KRRiT
nie tyle źle oceniła wiarygodność tych spółek, ile przyjęła nieznane
kryteria. Teraz, po opublikowaniu raportu NIK, wyraźnie widać, że
podawane publicznie podczas posiedzeń sejmowej Komisji Kultury oraz
sejmowej Komisji Kontroli argumenty finansowe były nieprawdziwe.
Witold Graboś, zastępca
przewodniczącego KRRiT twierdzi, że istotną przesłanką, którą
uwzględniała Rada, był interes publiczny. Czyj interes publiczny
uwzględniła Rada, przyznając koncesje m.in. dwóm stacjom muzycznym?
- Nie widzę tu żadnego
interesu publicznego. Wprost przeciwnie, działania i decyzje Krajowej
Rady idą wbrew temu interesowi. Przypominam, że możliwość nadawania
naziemnego opiera się na użytkowaniu częstotliwości, które są dobrem
narodowym i co ważne - rzadkim. Stąd konieczność koncesjonowania tej
działalności. Jest to prawo ekskluzywne, pewnego rodzaju „bonus”, który
dostają nadawcy. Możliwość nadawania naziemnego daje pozycję na rynku.
Proszę zauważyć, że największymi nadawcami w zakresie oglądalności i
możliwości korzystania z reklamy są ci, którzy nadają naziemnie.
Telewizja Publiczna i komercyjni nadawcy TVN i Polsat to tradycyjni
nadawcy naziemni. Ta dodatkowa pomoc w żadnym razie nie tłumaczy się
więc interesem publicznym. Rozumiałabym takie tłumaczenie, jeśli podjęto
by te działania w stosunku do stacji muzycznej nadającej np. muzykę
klasyczną. Państwo musi być mecenasem kultury. W tych decyzjach nie
widzę żadnego interesu publicznego. Jedyne, co dostrzegam, to interes
strony. Jeśli taka decyzja podejmowana jest dwa, trzy miesiące po
wydaniu decyzji dającej prawo do nadawania naziemnego na tej oto
podstawie, że te podmioty są w dobrej sytuacji finansowej, to jest
skandaliczne. Żyjemy w matriksie.
Jakie działania powinny być teraz zastosowane wobec KRRiT?
- Trzeba zadać pytania Najwyższej Izbie
Kontroli. Jeśli Izba w ramach swoich postępowań kontrolnych stwierdza,
że doszło do przekroczenia prawa lub pewne działania mają znamiona
przestępstwa, jest zobowiązana do złożenia zawiadomienia do prokuratury.
Na chwile obecną nie wiem, czy NIK złożyła zawiadomienia w tej sprawie.
Jeśli nie, to Klub Prawa i Sprawiedliwości takie złoży.
Dziękuję za rozmowę.
Izabela Kozłowska
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/3318,kruk-nik-potwierdzila-niezas...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. Dworak - demokracja to ja!
Muszę to ocenić jako bezprecedensowe wkraczanie w kompetencje konstytucyjnego organu, jakim jest KRRiT - tak Jan Dworak, szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, skomentował pomysł Solidarnej Polski i PiS, by NIK na wniosek Sejmu zbadał przyznawanie koncesji na pierwszym multipleksie. Koncesji nie dostała bowiem TV Trwam o. Tadeusza Rydzyka
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,12095453,Dworak_ostro_odpowiada_politykom_zwi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. Janusz
Janusz Wojciechowski
Dworak i inni do prokuratora. Wyręczam NIK i kieruję zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
Jak można była udzielać koncesji na rozpowszecnianie programów
telewizyjnych podmiotom, których nie stać było nawet na zapłacenie opłat
koncesyjnych?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. PO chroni Dworaka jak sie da, blokowanie informacji NIK
Sejmowa komisja ds. kontroli państwowej nie wysłuchała w czwartek informacji NIK o wynikach kontroli wykonania budżetu KRRiT w 2011 r. Punkt został zdjęty z porządku obrad komisji na wniosek wiceprzewodniczącej Teresy Piotrowskiej (PO).
Jak mówił przewodniczący komisji Mariusz Błaszczak (PiS), czwartkowe posiedzenie komisji zwołał, by posłowie mogli zapoznać się z wynikami kontroli NIK przed wznowieniem prac nad projektem uchwały w sprawie zlecenia Izbie kontroli dotyczącej udzielania przez KRRiT koncesji na nadawanie na multipleksach cyfrowych.
Projekt ten posłowie PiS zgłosili na początku roku. W marcu połączone komisje: kultury i środków przekazu oraz kontroli państwowej zaopiniowały go negatywnie. Błaszczak zaznaczył, że do dziś nie powstało sprawozdanie komisji w tej sprawie. Poinformował, że będzie chciał, by komisje ponownie zajęły się tą sprawą za dwa tygodnie.
Błaszczak przypomniał, że NIK zgłosiła zastrzeżenia do wykonania budżetu KRRiT. Dotyczyły one m.in. przypadków niecelowego - w ocenie Izby - rozkładania na raty opłat koncesyjnych, także w przypadku nadawców, którzy - w przeciwieństwie do TV Trwam - otrzymali miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym.
"Albo fałszywe były zapewnienia o potędze finansowej we wnioskach o koncesje, albo fałszywe były zapewnienia o ich kłopotach we wnioskach o rozłożenie opłat na raty (...). Albo jedno, albo drugie wyjaśnienie kompromituje Radę i jej przewodniczącego (...). W mojej ocenie mieliśmy do czynienia z decyzją stricte polityczną, a nie merytoryczną w przypadku rozdzielania miejsc na multipleksie. Dlatego uważam, że przeprowadzenie kontroli procesu koncesyjnego przez NIK, którego dokonywała KRRiT jest jak najbardziej uzasadnione" - ocenił.
Wniosek o zdjęcie informacji NIK z porządku obrad komisji zgłosiła jej wiceprzewodnicząca Teresa Piotrowska (PO). "Odrzucam teatr, forum Sejmu nie jest do ogrywania teatru" - powiedziała.
Jak dodała, do zakresu prac komisji ds. kontroli państwowej należy ocena wykonania budżetu takich instytucji jak NIK, Państwowa Inspekcja Pracy i regionalne izby obrachunkowe. "Z tego zadania wywiązaliśmy się i przekazaliśmy sprawozdanie do komisji finansów publicznych. Komisją merytoryczną, która bada, ocenia i formułuje sprawozdanie z wykonania budżetu KRRiT jest komisja kultury" - podkreśliła.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sejm-komisja-ds-kontroli-panstwowej-nie-z...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. KRRiT: Kara grzywny dla Radia
KRRiT: Kara grzywny dla Radia Maryja
Grzywną
w wysokości 20 tys. zł za emisję ukrytych reklam, czyli łamanie
przepisów ustawy o radiofonii i telewizji ukarała Warszawską Prowincję
Redemptorystów – nadawcę Radia Maryja - Krajowa Rada Radiofonii
i Telewizji. »
KRRiT poddała analizie przesłane do kontroli fragmenty programu
wyemitowanego na antenie Radia Maryja 3 i 4 grudnia 2011 r. Uznała, że
nadawca po raz kolejny naruszył zapisy ustawy.
W opinii Krajowej Rady, w audycjach toruńskiej rozgłośni znalazła się
reklama m.in. starterów i zdrapek sieci telefonicznej „W Naszej
Rodzinie” oraz ofert kas oszczędnościowych SKOK Stefczyka.
KRRiT przypomniała, że jest to ponowna kara dla Radia Maryja za emisję
ukrytych reklam. Poprzednia (w wysokości 4 tys. zł) została nałożona w
kwietniu br., a dotyczyła audycji wyemitowanych w maju 2011 r. Rada
uznała, że zawierały one ukryte reklamy Wyższej Szkoły Kultury
Społecznej i Medialnej w Toruniu, „Naszego Dziennika” i SKOK.
Rzecznik Warszawskiej Prowincji Redemptorystów o. Piotr Chyła odmówił
komentarza w tej sprawie. – Trudno nam się odnosić do tej kwestii na gorąco.
Najpierw chcemy w naszym gronie zastanowić się nad możliwymi
procedurami. O naszych dalszych krokach wkrótce poinformujemy –
powiedział KAI o. Chyła.
Nadawca powinien uiścić karę w ciągu dwóch tygodni na rachunek KRRiT.
Przysługuje mu odwołanie do Sądu Okręgowego w Warszawie - Sądu
Gospodarczego za pośrednictwem przewodniczącego KRRiT.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. materiału o sektach ze zdjęciami modlących się słuchaczy Radia M
Sekretarz redakcji „Panoramy” oraz osoba odpowiedzialna za wydanie z wtorku, 10 lipca br., zostali zawieszeni w swoich obowiązkach w związku z wyemitowaniem w głównym wydaniu czołowego programu informacyjnego TVP2 materiału o sektach ze zdjęciami modlących się słuchaczy Radia Maryja.
W wieczornej „Panoramie” prowadzonej przez Hannę Lis zaprezentowano materiał dotyczący głośnego rozwodu hollywoodzkich gwiazd: Kate Holmes i Toma Cruise'a, oraz ich problemów związanych z przynależnością do sekty scjentologów. Autor materiału poruszył przy okazji temat sekt religijnych i ekonomicznych w Polsce. Nie budziłoby to oburzenia, gdyby nie fakt, że informacje o sektach były opatrzone zdjęciami modlących się na Jasnej Górze słuchaczy Radia Maryja.
Dziś centrum prasowe Telewizji Polskiej poinformowało w komunikacie, że doszło do „rażących błędów spowodowanych brakiem osób kierujących redakcją”. „Z tego powodu, do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy, zostali zawieszeni: sekretarz redakcji »Panoramy« oraz osoba odpowiedzialna za wydanie z wtorku, 10 lipca br. W związku z nieobecnością kierownika redakcji „Panoramy” pana Jacka Skorusa obowiązki szefa redakcji »Panoramy« od 13 lipca br. pełni pan Maciej Bernatt Reszczyński” – czytamy w komunikacie.
Izabela Kozłowska
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/3735,tvp-zawiesza-za-skandaliczny...
TVP zawiesza, a KRRIT - milczy I NIE KARZE !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. Kraj
Kraj
Czwartek, 12 lipca (15:44)
Platforma boi się argumentów NIK
Posłowie z Komisji Kontroli Państwowej głosami PO usunęli z posiedzenia punkt dotyczący KRRiT
Zanim przewodniczący komisji poseł Mariusz
Błaszczak (PiS) zakończył witać posłów i zebranych gości, posłanka
Platformy Obywatelskiej Teresa Piotrowska zgłosiła wniosek o usunięcie z
programu obrad punktu pierwszego dotyczącego rozpatrzenia informacji
NIK o KRRiT.
Uzasadniając ten wniosek bezzasadnością rozpatrywania tej sprawy w
Komisji ds. Kontroli Państwowej, gdyż tą sprawą zająć powinna się
Komisja ds. Kultury, a kto chce dowiedzieć się więcej, powinien na tę
komisję iść. Ignorancja pani poseł Piotrowskiej wobec kluczowych spraw z
wykonania budżetu osiągnęła apogeum, mówiąc, że rozpatrywanie tej
sprawy jest „teatrem” opozycji.
Wniosek przeciwny złożył poseł PiS Arkadiusz Czartoryski. -
Najważniejszą rzeczą jest to, że Komisja Kontroli Państwowej jest
powołana po to, abyśmy pracowali z dokumentami przesłanymi nam przez
Najwyższą Izbę Kontroli i Państwową Inspekcję Pracy, co stanowi ponad 90
proc. naszych zadań, które zgodnie z regulaminem i parlamentem
powinniśmy rozważać – uzasadniał poseł Czartoryski. - Mam ogromną prośbę
do państwa, którzy dzierżycie większość niepodzielną, powtarzaną przez
media w różnych sondażach. Proszę, uszanujcie funkcjonowanie polskiego
parlamentu – dodał poseł PiS.
Również posłowie Solidarnej Polski zwracali uwagę na potrzebę
zapoznania się z informacją NIK dotyczącego KRRiT. Poseł Beata Kempa,
wiceprzewodnicząca sejmowej komisji, podkreśliła bardzo ważną i jak
dotąd niewyjaśnioną sprawę rozłożenia na bardzo korzystne raty opłat
koncesyjnych innym podmiotom, które znalazły się na cyfrowym
multipleksie.
- Zebrało się tu poważne gremium Komisji Kontroli Państwowej na bazie
sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli, które zainspirowało nas do tego,
aby dotrzeć do kolejnych dokumentów, przedstawić argumenty Komisji
Kontroli Państwowej, jak i uzyskać wyjaśnienia od przedstawicieli KRRiT.
Takie wyjaśnienia trzeba odebrać. Wątpliwości jest naprawdę wiele,
patrząc na dokumenty, do których dotarliśmy. Dotyczą one procesu
koncesyjnego, ale przede wszystkim procesu i mechanizmów, w jaki sposób
została opłata koncesyjna rozkładana na raty. Tu jest bardzo dużo
wątpliwości. Trzeba, aby jasno na protokół członkowie Krajowej Rady
Radiofonii i Telewizji podali nam konkretne informacje. Jeśli te
wątpliwości nie zostaną usunięte, to tak naprawdę jest to podstawa do
tego, aby domagać się wyjaśnień w Prokuraturze Generalnej – powiedziała
Kempa.
Jak zaznaczyła, czytając te dokumenty, bez dodatkowych wyjaśnień, już
dzisiaj jest podstawa, by zwrócić się do prokuratora generalnego o
przeanalizowanie procesu rozłożenia na raty opłaty koncesyjnej.
- Są to gigantyczne pieniądze dla budżetu państwa, jesteśmy podobno w
permanentnym kryzysie, w związku z powyższym przy takim forum, aby
wspólnie z NIK, która dokonała tej analizy, byśmy jeszcze te wszystkie
bardzo ważne wątpliwości wyjaśnili. Jest to bardzo potrzebne. (…) Z
punktu widzenia kwestii kondycji budżetu państwa i owych opłat te
materiały trzeba przejrzeć, bo wątpliwości są bardzo, bardzo duże –
powiedziała wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Kontroli Państwowej.
Jednocześnie w trakcie komisji przypomniała, że posłowie muszą się
„dzisiaj dowiedzieć, jak to się stało, że jedna ze spółek składa wniosek
o rozłożenie na raty, na 36 równych rat, a otrzymuje rozłożenie na 114
rat, czyli dostaje jeszcze większego „bonusa” niż sama chce”.
- Dlaczego kolejna ze spółek składa wniosek o rozłożenie na 36
równych rat, a otrzymuje rozłożenie na 93 raty, czyli trzykrotnie lepszy
bonus. Wreszcie dlaczego jedna ze spółek składa na 10 równych rocznych
rat, a otrzymuje suma summarum rozłożenie na 114 rat. Proszę państwa, ja
muszę znać argumentację, w przeciwnym wypadku moje wątpliwości są tak
duże, że musi to zbadać inny organ, skoro Komisja Kontroli Państwowej
nie chce tego skierować do Najwyższej Izby Kontroli - powiedziała.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski zagłosowali
za odrzuceniem wniosku, uzasadniając, że zajęcie się tą sprawą jest
prawnym obowiązkiem komisji zapisanym w jej regulaminie. Zaznaczali też,
iż jest to jednocześnie ogromna szansa na poznanie nieprawidłowości w
konstytucyjnym organie, jakim jest KRRiT.
Posłowie rządzącej koalicji przyjęli jednak wniosek poseł Teresy
Piotrowskiej i usunęli z porządku posiedzenia sprawy Krajowej Rady.
Julia Pitera (PO), po oddaniu głosu za wnioskiem jej partii, a jeszcze
przed podaniem wyników głosowania opuściła salę.
W czasie posiedzenia komisji obecni na sali byli rzedstawiciele NIK,
KRRiT oraz Fundacji Lux Veritatis, wydawcy Telewizji Trwam, Lidia
Kochanowicz – dyrektor fundacji, o. dr. Tadeusz Rydzyk CSsR – dyrektor
Radia Maryja, oraz o. Jan Król CSsR.
Marta Milczarska, Izabela Kozłowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. KRRiT nie cofnie koncesji ATM Grupie
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji umorzyła postępowanie o
cofnięcie koncesji spółce ATM Grupa na nadawanie programu ATM Rozrywka
TV w ramach pierwszego multipleksu naziemnej telewizji cyfrowej. W
ocenie KRRiT nadawca dostosował ramówkę do wymogów koncesji.
Jak poinformowała wczoraj KRRiT na swojej stronie internetowej,
decyzja w tej sprawie została podjęta na podstawie przeprowadzonego
monitoringu programu emitowanego przez ATM Grupa.
Postępowanie o cofnięcie koncesji zostało wszczęte w marcu br. KRRiT
informowała wówczas, że spółka rozpowszechnia program inny, niż było to
określone w przyznanej jej koncesji.
W myśl ustawy o rtv koncesję cofa się, jeżeli działalność objęta koncesją jest wykonywana
w sposób sprzeczny z ustawą lub warunkami określonymi w koncesji, a
nadawca, pomimo wezwania przewodniczącego Krajowej Rady, w wyznaczonym
terminie nie usunął stanu faktycznego lub prawnego niezgodnego z
warunkami określonymi w koncesji lub w ustawie.
Po wszczęciu postępowania KRRiT dwukrotnie przeprowadziła monitoring programu emitowanego przez nadawcę. Na
tej podstawie KRRiT ustaliła, że emitowany program nie budzi już
zastrzeżeń, ramówka jest zgodna z wymogami koncesji, a wszystkie
wykazane nieprawidłowości zostały przez nadawcę usunięte. W związku z
tym KRRiT podjęła uchwałę o umorzeniu postępowania o cofnięcie koncesji - poinformowała Krajowa Rada. Kanał ATM Rozrywka TV w ramach pierwszego multipleksu został uruchomiony z końcem lutego br.
W zakończonym w kwietniu ub.r. konkursie na pierwsze cztery miejsca
na MUX-1 startowało 17 nadawców, zwyciężyli: Kino Polska TV, Eska TV,
ATM Grupa i Stavka. W lipcu KRRiT poinformowała, że program Kino Polska
Nostalgia (po tym, jak spółka Kino Polska TV zrezygnowała z koncesji na
nadawanie) zastąpi Polo TV - program z polską muzyką. Od decyzji
odmawiających przyznania miejsc na MUX-1 odwołali się czterej nadawcy.
Krajowa Rada wszystkie odwołania odrzuciła w styczniu tego roku. Tę
decyzję KRRiT do sądu administracyjnego zaskarżyły dwa podmioty -
fundacja Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka, która ubiegała się o miejsce
dla TV Trwam oraz spółka Mediasat - nadawca kanału Tele5. Sąd obie
skargi odrzucił w maju; nadawcom przysługuje skarga kasacyjna do NSA.
Dotąd uruchomiono w Polsce trzy multipleksy. Zgodnie z ustawą o
wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej multipleks trzeci (MUX-3) został
przeznaczony dla telewizji publicznej (TVP), drugi (MUX-2) - dla
dotychczasowych, komercyjnych nadawców naziemnych, m.in. Polsatu i TVN,
zaś multipleks pierwszy (MUX-1) - ostatni, który ruszył przed planowanym
na lipiec 2013 r. wyłączeniem nadawania analogowego w Polsce - dla
nowych nadawców.
Czasowo programy TVP zajmują też trzy miejsca na MUX-1. Zgodnie z
harmonogramem wdrażania cyfrowego nadawania TVP ma je zwolnić nie
później niż 27 kwietnia 2014 r., a przed końcem 2012 r. Krajowa Rada
Radiofonii i Telewizji ma ogłosić konkurs na miejsca na MUX-1. Ma to być
konkurs na cztery miejsca.
Krajowa Rada na początku lipca zakończyła konsultacje w tej sprawie,
do początku sierpnia KRRiT ma czas na ich podsumowanie i przedstawienie
wyników.
Fundacja o. Tadeusza Rydzyka zapowiedziała, że weźmie udział w nowym
konkursie. Lux Veritatis prawdopodobnie będzie ubiegać się w nim także o
miejsce dla nowego kanału dla młodzieży TVM1, co o. Rydzyk zapowiedział
w połowie czerwca na łamach Naszego Dziennika.
Prezes TVP Juliusz Braun powiedział pod koniec czerwca, że jego
zdaniem telewizja publiczna nie powinna zwalniać miejsc na MUX-1. - Naszym
zdaniem przyszły kształt rynku i stopień poniesionych inwestycji
wskazuje, że telewizja publiczna powinna zostać na MUX-1 z dwoma
kanałami - Jedynką i Dwójką - zaznaczył.
Jak dodał, ustawa o wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej była pisana, gdy rynek dopiero powstawał. - Dziś
- bazując na doświadczeniach - można ją zmienić, modyfikując
przeznaczenie pierwszego multipleksu, przedłużyć obecność na nim
programów TVP albo - bez zmiany ustawy - stworzyć takie warunki
konkursu, żeby oferta TVP mogła być tam uwzględniona. Moim zdaniem, z
punktu widzenia społecznego, jest to oferta najcenniejsza - powiedział Braun.
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/krrit;nie;cofnie;konce...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. Czy dlatego opłaty za
Czy dlatego opłaty za koncesje cyfrowe rozłożono na raty? 3. VIII tracą moc przepisy dotyczące płatności za koncesje RTV
Do 3 sierpnia Trybunał Konstytucyjny dał czas Sejmowi na opracowanie
nowych zasad poboru opłat koncesyjnych. Wiadomo, że posłowie nie zdążą
uchwalić ustawy. To może otworzyć furtkę koncesjonariuszom multipleksu
do składania wniosków o umorzenie opłat.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Sprawa dyskryminacji Tv Trwam
Sprawa dyskryminacji Tv Trwam trafiła do Prokuratury Generalnej
możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie przyznawania koncesji na nadawanie
drogą cyfrową naziemną. Wniosek trafił do Prokuratora Generalnego Andrzeja
Seremeta.
Sprawa jest bulwersująca akcentuje dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis
Lidia Kochanowicz. Jak powiedziała wniosek dotyczy osób, które działały w
imieniu spółek, które otrzymały miejsce na multipleksie pierwszym. Rażących
zan...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. powtórki i chłam - oferta Dworaka dla Polaków na Multipleksie
To ostatni z czwórki kanałów należących do nadawców komercyjnych, które otrzymały poza konkursem koncesje na nadawanie w drugim pakiecie (tzw. multipleksie) naziemnych kanałów cyfrowych. Już w zeszłym roku Polsat umieścił tam swój kanał Polsat Sport News, TVN - TVN 7, a TV 4 - TV 6. Najdłużej ze startem zwlekała TV Puls, której Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznała cyfrową koncesję na kanał tematyczny już dwa lata temu. Nadawca szukał do nowego przedsięwzięcia partnera, ale bez powodzenia. Zmieniał też koncepcję kanału, który początkowo miał być telewizją dla dzieci, ale teraz Dariusz Dąbski, prezes i właściciel TV Puls, twierdzi, że Puls 2 jest kanałem ogólnotematycznym.
- Powstał z myślą o kobietach i młodych rodzinach. Dążymy do tego, by Puls 2 znalazł się w pierwszej "ósemce" najchętniej oglądanych kanałów naziemnych - dodaje. Oznaczałoby to, że udział w widowni nowego kanału musi przekroczyć 4,68 proc. - w I półroczu pierwszą ósemkę najchętniej oglądanych programów w naziemnej tv cyfrowej zamykała z takim wynikiem TV 4.
Na razie ramówka Puls 2 jest skrojona na 12 godzin nadawania dziennie i składa się w dużej mierze z powtórek. Są w niej m.in. nieśmiertelne przygody Scooby-Doo, Toma i Jerry'ego oraz program o gotowaniu "Menu na miarę" czy perypetie lekarzy ze szpitalnego oddziału ratunkowego w serialu "Dyżur".
Większość stacji nadających za pośrednictwem naziemnych nadajników cyfrowych nie rozpieszcza widzów. TV 6 serwuje amerykańskie widowiska w rodzaju "You Can Dance" czy "Project Runway", a ATM Rozrywka przede wszystkim powtarza stare widowiska i seriale Polsatu.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,12160869,Telewizja_Puls_2_rozpoczyna_naziemne...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Boni wydał 2 mln na okłamanie odbiorców tv naziemnej
W liście przesłanym do ministrów Michała Boniego, Bogdana Zdrojewskiego i przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka napisali, że „godzi to w wolną konkurencję oraz słuszne interesy operatorów sieci kablowych, jak również innych podmiotów rozprowadzających programy telewizyjne”. Mają zastrzeżenia głównie co do stwierdzenia „bezpłatna telewizja cyfrowa”. – Mają rację, że oburzają się na to hasło. W rzeczywistości telewizja ta nie będzie bezpłatna, bo jest objęta opłatami abonamentowymi. Ale takie przedstawianie sytuacji może nakłonić ludzi do rezygnacji z platform cyfrowych czy kablówek, co oznacza straty finansowe – potwierdza Andrzej Zarębski.
– Znacznie skuteczniej niż rząd o cyfrowej telewizji naziemnej poinformował ludzi o. Rydzyk przy okazji awantury z nieprzyznaniem Telewizji Trwam koncesji na pierwszym multipleksie – ironizuje Andrzej Zarębski z Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji. Nie zostawia on suchej nitki na trwającej od roku kampanii, na którą Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji wydało już ponad dwa miliony złotych. Podobnie kpią inni eksperci.
W najnowszym spocie finansowanym z rządowych pieniędzy prezenter ostrzega przed nadchodzącym załamaniem pogody i przypomina przepowiednię Nostradamusa. Kiedy za jego plecami niespodziewanie pojawia się trąba powietrzna, obraz telewizyjny nagle gaśnie, a lektor tłumaczy: „Chcesz wiedzieć, czy spełnią się prognozy? Przełącz się na bezpłatną naziemną telewizję cyfrową. Do jej odbioru wystarczy dekoder STB lub telewizor z MPEG4”.
za DGP
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/633148,naziemna_telewizja_cyfrowa...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. początek likwidacji/prywatyzacji TVP?
Resort skarbu chce sprzedać na aukcji 85 proc. należących do niego udziałów spółki Studio Filmowe KRONIKA Polska Kronika Filmowa, która zajmuje się m.in. produkcją filmową i montażem. Licytację zaplanowano na 29 sierpnia.
Ministerstwo skarbu poinformowało w piątek, że zgłoszenia wzięcia udziału w aukcji inwestorzy mogą składać w MSP do 24 sierpnia br. Wadium uprawniające do uczestnictwa w licytacji wynosi 79 tys. zł, co stanowi niespełna 10 proc. ceny wywoławczej.
Jedynym udziałowcem spółki jest Skarb Państwa, który planuje sprzedać 85-proc. pakiet udziałów spółki. Pozostałe 15 proc. udziałów zostanie udostępnionych nieodpłatnie uprawnionym pracownikom spółki. Z informacji na stronie internetowej MSP wynika, że studio filmowe KRONIKA z siedzibą w Warszawie zatrudnia 10 pracowników.
Studio filmowe KRONIKA jest jednym z ważniejszych w kraju producentów filmów dokumentalnych, w tym Polskiej Kroniki Filmowej, której zapis prowadzony jest od 1945 r. Spółka jest następcą prawnym istniejącej od 1990 r. państwowej instytucji filmowej Studio Filmowe KRONIKA. Współpracuje z TVP, TVN, HBO, CANAL+, PISF, MEDIA Plus i Regionalnymi Funduszami Filmowymi. Studio dysponuje sprzętem zdjęciowym i oświetleniowym oraz zestawami montażowymi. Jako producent Polskiej Kroniki Filmowej, spółka dysponuje archiwum dokumentującym 20 lat polskich przemian, jest również właścicielem praw do 250 filmów dokumentalnych.
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/resort;skarbu;chce;spr...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Fundacja Lux Veritatis
Fundacja Lux Veritatis skierowała do Prokuratury Generalnej wniosek o ściganie karne Jana Dworaka i pozostałych członków KRRiT, a także przedstawicieli spółek, które otrzymały koncesję na pierwszym multipleksie, za fałszerstwo i nadużycie władzy.
Fundacja wniosła zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jana Dworaka, przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w trakcie procesu przyznawania koncesji na nadawanie na MUX-1. Zarzuca w nim Dworakowi m.in. tzw. przestępstwo nadużycia władzy, czyli działanie na szkodę interesu publicznego przez funkcjonariusza publicznego (czyn karalny z art. 231 par. 1 kodeksu karnego).
Zawiadomieniem objęci są także pozostali członkowie KRRiT i funkcjonariusze jej departamentów oraz osoby występujące w imieniu spółek, które uzyskały koncesję. Zdaniem Fundacji dopuścili się oni fałszerstwa intelektualnego, czyli przestępstwa z art. 271 par. 1 kodeksu karnego polegającego na poświadczeniu nieprawdy. Oba przestępstwa mają charakter publicznoskargowy, a więc ścigane powinny być z urzędu.
Wniosek trafił do prokuratury w ubiegły czwartek.
- Zawiadomienie zostanie przeanalizowane w Departamencie Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Generalnej, a następnie przekazane do właściwej prokuratury - poinformował w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej. - Prokuratura Generalna sama nie prowadzi postępowań karnych, lecz kieruje wnioski do właściwych prokuratur - dodaje.
"Z opinii Departamentu Ekonomicznego Krajowej Rady oraz stanowiska Przewodniczącego KRRiT zawartego w uzasadnieniu decyzji koncesyjnej z 29 lipca 2011, poprzedzonego tożsamą uchwałą KRRiT, wynika, że spółki, którym przyznano koncesje, będą w stanie sprostać swoim obowiązkom ekonomicznym, w tym obowiązkowi uiszczenia opłaty koncesyjnej" - zwraca uwagę Fundacja w piśmie do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
Jak przypomina "Nasz Dziennik" przewodniczący KRRiT w pierwszej, nieprawomocnej jeszcze decyzji koncesyjnej ustalił, że każdy z podmiotów, któremu udzielono koncesji na MUX-1, powinien wnieść opłatę (od 7,2 mln zł do 10,8 mln zł) jednorazowo w terminie do 27 września 2011 roku. W ostatecznej decyzji koncesyjnej, wydanej 17 stycznia 2012 r., po odrzuceniu odwołania Fundacji Lux Veritatis, Dworak podtrzymał decyzję koncesyjną z lipca poprzedniego roku. Tym samym niejako potwierdził, że podmioty, którym udzielił koncesji, spełniają wymagane kryteria finansowe, a więc są zdolne do zapłacenia za koncesję, poczynienia inwestycji oraz sfinansowania programów telewizyjnych.
"Jednak w okresie pomiędzy nieprawomocną decyzją koncesyjną z 2011 r. a ostateczną decyzją koncesyjną ze stycznia 2012 r. szef KRRiT zamiast pobrać jednorazowo w ustalonym terminie opłaty koncesyjne od koncesjonariuszy, którzy rzekomo byli w znakomitej sytuacji finansowej - trzem spośród nich rozłożył wielomilionowe należności na niezliczone miesięczne raty rozciągnięte na 8-10 lat" - czytamy w "Naszym Dzienniku"
Zdaniem Fundacji w chwili wydawania decyzji koncesyjnych przewodniczący KRRiT wadliwie ocenił zdolność finansową wnioskodawców, zaś osoby występujące w ich imieniu składały nieprawdziwe oświadczenia. - Nie można też wykluczyć, co jest jednak najmniej prawdopodobne, że po dacie wydania pierwszej decyzji koncesyjnej we wszystkich trzech podmiotach doszło nagle do pogorszenia sytuacji majątkowej - zastrzega Fundacja. "Wówczas jednak Przewodniczący Rady powinien zweryfikować pierwotną decyzję koncesyjną, wydając decyzję ostateczną - czego nie uczynił" - podkreślono w zawiadomieniu.
Fundacja zarzuca też Dworakowi oraz pozostałym członkom Krajowej Rady, że wydając 17 stycznia br. ostateczną decyzję o przydziale koncesji, doskonale zdawali sobie sprawę z niskiej wiarygodności finansowej trzech wybranych podmiotów, ponieważ wcześniej z tego właśnie powodu rozłożyli im opłaty koncesyjne na raty.
"Mimo posiadania tej wiedzy Przewodniczący KRRiT nie ujawnił jej pozostałym uczestnikom postępowania i nie odniósł się do niej w uzasadnieniu ostatecznej decyzji o przydziale koncesji" - podkreśla Fundacja.
Jest to już drugie zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka i inne osoby w związku z przydziałem koncesji na MUX-1. Jako pierwszy zawiadomienie w tej sprawie złożył europoseł Janusz Wojciechowski. - Jeszcze nie otrzymałem informacji z Prokuratury Generalnej, do jakiej prokuratury skierowane zostało moje zawiadomienie - mówi Wojciechowski.
Bezpośrednią podstawą skierowania sprawy do prokuratury stał się raport Najwyższej Izby Kontroli z kontroli budżetowej w KRRiT. NIK oceniła, że Krajowa Rada bezpodstawnie rozłożyła na raty trzem wybranym spółkom wielomilionową opłatę koncesyjną, narażając na straty budżet.
Zadaniem prokuratury będzie m.in. wyjaśnienie, jak doszło do tej kuriozalnej sytuacji, czy i przez kogo dokumenty finansowe zostały sfałszowane lub wadliwie ocenione, oraz ustalenie, czy funkcjonariusze KRRiT świadomie działali na niekorzyść Skarbu Państwa.
ansa/Nasz Dziennik
http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/jan-dworak-w-prokuraturze
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. Operacja multipleks na raty
Operacja multipleks na raty
Konstytucji, w rzeczywistości zmienia przepisy o opłatach koncesyjnych w taki
sposób, aby usankcjonować decyzje KRRiT podjęte w procesie koncesyjnym na MUX-1
i zapobiec prokuratorskiemu śledztwu w tej sprawie
3 sierpnia br. utracą moc przepisy regulujące opłaty za koncesje radiowe i
telewizyjne w związku z uznaniem ich przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodne z
Ustawą Zasadniczą. Jeśli zak...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. PO blokuje projekt PiS
PO blokuje projekt PiS
nowelizacji ustawy medialnej w zakresie opłat koncesyjnych.
Jeśli Sejm nie uchwali ustawy na tym posiedzeniu, budżet państwa straci
miliony złotych należne za koncesje alarmuje posłowie PiS. 3 sierpnia
wygasa bowiem podstawa prawna na podstawie której KRRiT nakładała na
spółki, które uzyskały zgodę na nadawanie opłaty koncesyjne.
W 2011 roku Krajowa Rada rozłożyła na raty kwotę ponad 63 mln zł za ...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. Wojciechowski: No to udał się
Wojciechowski: No to udał się skok na 63 miliony!
Pani Marszałek Kopacz nie zgodziła się na wprowadzenie do porządku
posiedzenia Sejmu zgłoszonego przez Prawo i Sprawiedliwość projektu
ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji. Oznacza to, ze od 4
sierpnia br. nie ma w Polsce prawa, określającego wysokość opłat
koncesyjnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Sędzia: Trwam ma rację
Sędzia: Trwam ma rację
Sędzia wytyka błędy Radzie
Poniedziałek, 30 lipca 2012 (21:07)
Zarzuty Fundacji Lux Veritatis wobec Krajowej Rady
Radiofonii i Telewizji znalazły potwierdzenie w zdaniu odrębnym do
wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Chodzi o wyrok, jaki wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie
25 maja br. Sąd rozpatrywał skargę Fundacji Lux Veritatis na decyzję
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która odrzuciła wniosek o
przyznanie Telewizji Trwam miejsca na naziemnym multipleksie cyfrowym.
Sąd wprawdzie podtrzymał uchwałę KRRiT, ale podjął wtedy swoją decyzję
niejednogłośnie. Z orzeczeniem nie zgodził się sędzia Andrzej Wieczorek.
Wczoraj Fundacja odebrała pisemne uzasadnienie zdania odrębnego do
wyroku. Wynika z niego, że sędzia Wieczorek podzielił zarzuty podnoszone
w trakcie procesu przez Fundację Lux Veritatis.
- W mojej ocenie, sędzia uznał, że wszystkie zarzuty, które Fundacja
złożyła do sądu, a wcześniej do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, są
w pełni zasadne - mówi Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowy Fundacji.
Podczas procesu koncesyjnego Rada zachowywała się zbyt arbitralnie,
nadużywając administracyjnej władzy.
- Rozdzielając tak rzadkie dobra, jakimi są miejsca na multipleksie,
KRRiT oczywiście może poruszać się w ramach tzw. uznaniowości
administracyjnej. Ale ona ma swoje ramy, które muszą być jasno
określone. Ze złożonego zdania odrębnego wynika, że owa uznaniowość
administracyjna została przez Radę zrozumiana bardzo dowolnie, bo Rada
nie określiła na przykład, dlaczego uznaje dokumenty jednej strony, a
drugiej nie - zaznacza dyrektor Kochanowicz.
Sędzia wychwycił m.in., że KRRiT nie stosowała takich samych
kryteriów przy ocenie poszczególnych uczestników postępowania
koncesyjnego. Istotną kwestią jest też opinia sędziego Wieczorka
dotycząca rozłożenia na raty opłaty koncesyjnej dla jednego z nadawców.
- Sędzia zauważył, że nawet jeśli Rada zakładałaby rozłożenie na raty
opłaty koncesyjnej, to wszystkie podmioty powinny wiedzieć, że taka
możliwość istnieje, i zostać poinformowane, na jakich zasadach owe raty
będą udzielane - zwraca uwagę Lidia Kochanowicz.
Tymczasem, co podkreślił sędzia, Rada w ogóle nie mogła rozpatrywać
tego rodzaju wniosków, ponieważ zgodnie z ordynacją podatkową na raty
można rozłożyć zobowiązanie podatkowe, a ono powstaje dopiero w chwili
wydania decyzji.
Jak poinformowała "Nasz Dziennik" Lidia Kochanowicz, prawnicy
Fundacji będą teraz szczegółowo analizować treść zdania odrębnego,
przygotowując apelację do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
- Widać w nim obiektywizm sędziego. Widać, że sędzia rozpatrzył
sprawę merytorycznie, bez odnoszenia się do podmiotów, których sprawa
dotyczyła - dodaje Kochanowicz. W jej ocenie, fakt, że zarzuty Fundacji
znalazły uznanie u jednego z sędziów, potwierdza, iż warto się nad nimi
jeszcze raz pochylić i dogłębnie je zbadać.
Przypomnijmy, że w toku przeprowadzonego procesu koncesyjnego KRRiT
przyznała miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym (MUX-1) czterem
podmiotom (Lemon Records, Stavka, ATM Grupa i Eska TV), a wniosek
Telewizji Trwam został odrzucony. Od tej decyzji Fundacja złożyła
odwołanie do wojewódzkiego sądu administracyjnego, a wkrótce sprawa
trafi przed Naczelny Sąd Administracyjny.
Marcin Austyn
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/6040,sedzia-wytyka-bledy-radzie.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. KRRiT pod kontrolą prokuratury
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zajmie się zawiadomieniem Fundacji Lux Veritatis o podejrzeniu przestępstwa przez KRRiT. Chodzi o decyzję organu o rozłożeniu na raty opłat za koncesje dla podmiotów, którym przyznano miejsce na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej.
Zawiadomienie złożono w lipcu br. do Prokuratury Generalnej. Ta – ponieważ sama nie prowadzi śledztw – przekazała sprawę warszawskiej prokuraturze. Prokuratura dokona analizy czy zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Od wpływu sprawy ma ona 30 dni na decyzję o wszczęciu śledztwa lub odmowę poinformował Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratury generalnej.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/krrit-pod-kontrola-prokuratury/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. Fundacja Lux Veritatis chce
Fundacja Lux Veritatis chce kontroli oferty banku BGŻ ws. spółki Stavka
Fundacja Lux Veritatis chce, by Komisja Nadzoru
Finansowego sprawdziła ofertę banku BGŻ, jaką spółka Stavka dołączyła
do wniosku o rozszerzenie koncesji na MUX-1. W dokumencie BGŻ udzielił
spółce gwarancji bankowych.
W piśmie skierowanym do KNFu Fundacja Lux Veritatis prosi o
wyjaśnienia dwóch kwestii: zgodności oferty z obowiązującymi przepisami
oraz poszanowania ustawy o prawie bankowym przy wystawianiu przez BGŻ
dokumentu.
Fundacja ma w tym zakresie wątpliwości, które potwierdził również sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Andrzej Wieczorek.
„Oferta ta, nie spełnia takich wymogów. Ponieważ po pierwsze nie
została podpisana przez żadnego pracownika banku, przynajmniej nie
wynika to z tej oferty i mimo, że to była oferta, skierowana do
konkretnego podmiotu – powiedziała Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis
Lidia Kochanowicz powiedziała przy tym, że konieczność weryfikacji
oferty BGŻ wiąże się również z tym, że banki nie mają własnych, lecz
dysponują pieniędzmi obywateli.
„Prowadzą przez banki swoje rachunki, z działalności
gospodarczej, bądź też prywatne, dlatego też banki, powinny z dużą
ostrożnością i z wielkim poczuciem odpowiedzialności rozporządzać tymi
środkami: – powiedziała Lidia Kochanowicz.
Przypomnijmy, że spółka Stavka to jeden z wnioskodawców, który
uzyskał miejsce na multipleksie. Szybko jednak okazało się, że nie ma
wystarczających środków finansowych na uiszczenie opłaty koncesyjnej.
Kwotę 10,8 mln zł KRRiT rozłożyła Stavce na 114 rat.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. KRRiT podejrzanie żądała
KRRiT podejrzanie żądała dokumentów
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. ZNAMIONA ŁAPOWNICTWA BIERNEGO
Zawiadomienia w sprawie TV Trwam
ZAWIADOMIENIE O PODEJRZENIU POPEŁNIENIA PRZESTĘPSTWA ŚCIGANEGO Z URZĘDU - CZYTAJ DOK.
ZDANIE ODRĘBNE SĘDZIEGO WS. TV TRWAM - CZYTAJ DOK.
http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2012/08/zawiadomienie_prokg...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Członkowie KRRiT przed
Członkowie KRRiT przed Trybunał Stanu?
Już za chwilę wnioskiem o postawienie członków KRRiT
przed Trybunałem Stanu zajmie się sejmowa Komisja Odpowiedzialności
Konstytucyjnej.
Podczas posiedzenia prezydium komisji wniosek został uzupełniony o
dwie opinie Biura Analiz Sejmowych i Biura Legislacyjnego Sejmu. Ich
wykonanie zleciła marszałek izby Ewa Kopacz. Obecnie pojawiły się
rozbieżności pomiędzy posłami. Dotyczą one tego czy istnieje potrzeba
zasięgnięcia jeszcze kolejnych opinii – powiedział wiceszef komisji
odpowiedzialności konstytucyjnej poseł Andrzej Duda.
Przewodniczący i jego zastępca z Platformy Obywatelskiej
uważają, że trzeba zaczerpnąć jeszcze dodatkowych opinii prawnych. Moim
zdaniem te dwie obecne są wystarczające. One nie są całkowicie zbieżne
ze sobą. Jeżeli w jednej gdzieś występują uchybienia, to w drugiej jest
powiedziane, że akurat ten element jest w porządku. Uważam, że Komisja
powinna we własnym zakresie zdecydować o pozytywnym zaopiniowaniu
uzupełnionego już wniosku. Takie jest moje stanowisko i takie stanowisko
będę prezentował na Komisji – powiedział Andrzej Duda.
Dokument złożyli posłowie PiS w związku z nieprawidłowościami jakich
dopuściła się Krajowa Rada przy rozdzielaniu miejsc na pierwszym
multipleksie cyfrowym. O miejsce wnioskowała m.in. Fundacja Lux
Veritatis – nadawca TV Trwam. Krajowa Rada odrzuciła jednak wniosek
fundacji.
Nie mamy wątpliwości, że doszło do szeregu naruszeń prawnych – akcentował Duda.
„Uważamy, że doszła do całego szeregu naruszeń prawa w
działalności Rady. Pewne elementy zostały rozpoznane i to są takie
naruszenia prawa, których nie da się rozpatrywać skutecznie przed Sądem
Administracyjnym, dlatego że sąd nie bada tego co działo się w trakcie
postępowania i nie bada tego tam gdzie była możliwość podjęcia decyzji
uznaniowej. Pojawia się pytanie: Dlaczego taką a nie inną decyzję
podjęto? My uważamy, że na tym pojawił się cały szereg uchybień i że
decyzje jakie były podejmowane w poszczególnych punktach przy odrzucaniu
poszczególnych wniosków o rozszerzenie koncesji były podejmowane
niezasadnie”. – akcentował Duda.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. Każdego inną miarą
Każdego inną miarą
Jakie argumenty podnosi Fundacja Lux Veritatis w
skardze kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie
nieprawidłowości w procesie koncesyjnym?
Według strony skarżącej, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie
nie dostrzegł rażącego naruszenia procedury i prawa materialnego przez
Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w procesie koncesyjnym, przez co sam
mógł złamać prawo. Chodzi o koncesję dla Telewizji Trwam.
Krajowa Rada przyznawała koncesje w sposób tak nieprzejrzysty i
dowolny, że praktycznie sądy nie są w stanie jej decyzji skontrolować
pod kątem legalności i konstytucyjnej zasady równego traktowania stron,
po prostu brakuje kryteriów kontroli - twierdzi Fundacja Lux Veritatis w
skardze kasacyjnej do NSA. - Decyzji administracyjnej wydanej na
zasadach całkowitej dowolności żaden sąd nie może uznać za zgodną z
prawem - przekonuje.
Jak informował "Nasz Dziennik", Fundacja
przesłała w piątek skargę kasacyjną od wyroku WSA w sprawie decyzji
KRRiT o przydziale koncesji na multipleksie 1.
Uchylić w całości
Fundacja Lux Veritatis wnosi o uchylenie wyroku WSA w całości,
wstrzymanie przez NSA wykonania decyzji Krajowej Rady o przydziale
koncesji na MUX-1 do czasu rozpatrzenia skargi kasacyjnej z uwagi na jej
trudne do odwrócenia skutki oraz o szybkie rozpoznanie sprawy z racji
na jej szeroki oddźwięk społeczny i potrzebę utrzymania zaufania
społeczeństwa do władzy publicznej. Pełnomocnikiem Fundacji w
postępowaniu kasacyjnym jest mec. Benedykt Fiutowski z krakowskiej
kancelarii Budzowska, Fiutowski i Partnerzy.
Przypomnijmy, że 25 maja
br. WSA w Warszawie w składzie trzech sędziów wydał niejednomyślny
wyrok, w którym nie dopatrzył się w postępowaniu koncesyjnym
przeprowadzonym przez Krajową Radę rażących uchybień skutkujących
nieważnością decyzji o przydziale koncesji. Do tego wyroku sędzia
Andrzej Wieczorek złożył zdanie odrębne, w którym podzielił większość
zarzutów strony skarżącej, a następnie przedstawił co najmniej 22
powody, dla których decyzja koncesyjna KRRiT została wydana z rażącym
naruszeniem prawa. Zgłaszanie zdania odrębnego do wyroków sądów
administracyjnych zdarza się niezmiernie rzadko, zwłaszcza gdy sąd
obraduje w wąskim składzie trzech sędziów.
"W wydaniu zdania
odrębnego od wyroku nie byłoby może nic nadzwyczajnego, gdyby różnica
sprowadzała się do odmiennej wykładni prawa. Tymczasem w tym wypadku
podstawowe różnice odnoszą się do kwestii oceny przez KRRiT stanu
faktycznego" - zwraca uwagę skarżący w skardze kasacyjnej.
Fundacji zależy na sprawdzeniu, czy sąd wyciągał logiczne wnioski z dokumentów, którymi dysponował.
Skarżący
argumentuje, że autor zdania odrębnego gruntownie przeanalizował
przebieg postępowania koncesyjnego przed KRRiT i sprawdził poprawność
procesu oceny przez Krajową Radę poszczególnych dokumentów i wniosków.
Dodaje, że wnioski trzech spośród czterech spółek, które potem otrzymały
koncesję na MUX-1, były niekompletne i jako takie nie mogły być
rozpatrywane.
Łamanie procedur
Postępowanie dotyczyło rozszerzenia koncesji satelitarnej przez
przyznanie prawa do nadawania na multipleksie 1, mogli więc w nim
startować tylko wnioskodawcy mający ważną koncesję satelitarną.
Tymczasem trzej przyszli beneficjenci tego postępowania nie posiadali
prawomocnej decyzji o przyznaniu koncesji satelitarnej w chwili, gdy
upłynął ostateczny termin złożenia wniosku koncesyjnego (decyzja
uprawomocniła się tydzień później). Nie byli więc nadawcami w chwili
złożenia wniosku. Tymczasem KRRiT, która konsekwentnie głosi, że w
sprawie nie ma sobie nic do zarzucenia, uznała, iż te podmioty mogą
wystąpić o "rozszerzenie" koncesji - czyli rozszerzenie czegoś, czego
jeszcze prawomocnie nie posiadają. Czy było to logiczne wnioskowanie z
faktów? WSA, jak twierdzi Lux Veritatis w skardze, nie odniósł się do
tej sprawy w uzasadnieniu.
Analogicznie zachowała się KRRiT, gdy
chodzi o załączenie do wniosków koncesyjnych gwarancji finansowych
niezbędnych do aplikowania o koncesję - pozwoliła wybranym wnioskodawcom
dość swobodnie uzupełniać dokumenty nawet miesiąc po terminie, co było
niedopuszczalne z punktu widzenia procedury, a miało decydujący wpływ na
wynik postępowania. Gdy o jedną koncesję stara się więcej
wnioskodawców, wniosek koncesyjny niekompletny w momencie upływu terminu
ma być pozostawiony bez rozpatrzenia - stanowi rozporządzenie KRRiT z
2007 roku.
Wątpliwości ekspertów budzi też dokonana przez KRRiT
formalnoprawna ocena dokumentów finansowych przedstawionych przez
poszczególne spółki, np. WSA przeszedł do porządku dziennego nad tym, że
jeden z uczestników postępowania zamiast dokumentu przedstawił luźną
ofertę banku przez nikogo niepodpisaną. - Tej oferty nie można uznać za
dokument, lecz najwyżej reklamówkę banku - uważa Fundacja. Podobnie
zresztą ocenił to sędzia Wieczorek w zdaniu odrębnym. Wniosek Fundacji o
wyjaśnienie charakteru prawnego tego "papierka" trafił już do Komisji
Nadzoru Finansowego.
Po co komu dowód?
Fundacja wytyka też sądowi, że nie dopuścił na rozprawę zgłoszonego
przez nią dowodu w postaci analizy kryteriów, którymi posłużyła się
KRRiT przy ocenie poszczególnych spółek-wnioskodawców. A był to dowód
istotny dla rozstrzygnięcia sprawy, ponieważ wskazywał na wadliwość
procesu oceny wniosków koncesyjnych prowadzonego przez KRRiT i
przekroczenie przez nią granic uznania administracyjnego, w wyniku czego
doszło do naruszenia konstytucyjnej zasady równości wobec prawa. Otóż z
tego dowodu wynikało, że KRRiT posłużyła się do oceny spółek arsenałem
aż 99 różnych parametrów i wskaźników ekonomicznych, które stosowała
wybiórczo do poszczególnych podmiotów. Innymi słowy - każdą spółkę
oceniała według innego, wybranego przez siebie klucza.
Doprowadziło
to do absurdalnych wyników, np. KRRiT odmówiła rozszerzenia koncesji
spółce ASTRO, argumentując to niespełnieniem kryterium różnorodności
programowej (wnioskodawca ten nadawał "program o charakterze
uniwersalnym", a taki program nadaje już pięć stacji na MUX-2), a
jednocześnie rozszerzyła koncesję spółce ATM, która w ogóle nie
rozpoczęła nadawania. Z kolei TVN Meteo, należący do TVN, nie dostał
koncesji na MUX-1 ze względu na zasadę pluralizmu mediów (bo inne spółki
z grupy - TVN i TVN7 - są obecne na MUX-2), a jednocześnie Krajowa Rada
nie dostrzegła, że dwie stacje, którym przyznała koncesje na MUX-1 -
ESKA TV i Lemon Records - należą do tej samej grupy kapitałowej - ZPR
SA. Mało tego, obydwie będą nadawać program muzyczny, a więc mają ten
sam profil. Czy więc kryterium różnorodności programowej oraz pluralizmu
mediów w tym wypadku znalazło zastosowanie? Jeszcze inna przygoda
spotkała TV POINT Group. Otóż spółka ta odpadła, bo nie skalkulowała w
programie inwestycyjnym wartości opłaty koncesyjnej. Jednocześnie KRRiT
uwzględniła wnioski czterech innych nadawców, którzy dokonali kalkulacji
wydatków już na wstępie, założywszy, że wielomilionową opłatę
koncesyjną Krajowa Rada rozłoży im na raty. Dlaczego spółka POINT Group
na to nie wpadła? Pewnie dlatego, że KRRiT wyraźnie zapowiadała i
potwierdziła to w pierwszej nieprawomocnej decyzji koncesyjnej, że
opłata ma być wniesiona jednorazowo. Na jakiej zatem podstawie czterej
koncesjonariusze założyli z góry w planie finansowym, że opłata zostanie
rozłożona na raty?
Odwrócona kolejność
Już na pierwszy rzut oka widać, że wszystko w tym procesie koncesyjnym
odbywało się jakby w odwrotnej kolejności, to znaczy KRRiT nadganiała i
sankcjonowała późniejszymi decyzjami niedostatki i wady wcześniejszych.
Wyrosła w ten sposób prawdziwa piramida błędów proceduralnych i
prawnomaterialnych, która wywindowała na MUX-1 cztery spółki: STAVKA,
ATM Group, Lemon Records i ESKA TV.
Gdyby sąd wziął pod uwagę ów
dowód przedstawiony przez Fundację, z którego wynikało wybiórcze
stosowanie kryteriów przez KRRiT, musiałby odpowiedzieć na zasadnicze
pytanie: Czy "swobodne podejmowanie decyzji" przez organ administracji
nie było w istocie "dowolnym podejmowaniem decyzji"? W skardze
kasacyjnej wskazano, że poprzez takie decyzje KRRiT dopuściła się
naruszenia w postaci nierównego traktowania stron w postępowaniu
administracyjnym. Dotyczy to zwłaszcza Fundacji Lux Veritatis. Tylko
wobec niej Krajowa Rada zastosowała miernik w postaci wskaźnika
zadłużenia długoterminowego, sztucznie zaniżając w ten sposób jej
zdolność finansową. Gdyby zastosowała ten sam wskaźnik do spółek, które
otrzymały koncesję, ich zdolność finansowa byłaby zdecydowanie niższa
niż Fundacji. Mało tego. O ile zastosowanie tego wskaźnika do spółek
STAVKA, ESKA TV, Lemon Records czy ATM Group, które starały się o
10-letnią koncesję, byłoby w pełni uzasadnione, o tyle wykorzystanie go w
sprawie Lux Veritatis było, zdaniem strony skarżącej, niedopuszczalne,
ponieważ Fundacja starała się o rozszerzenie koncesji satelitarnej przez
umożliwienie nadawania naziemnego z MUX-1 tylko na dwa lata, do 12
marca 2013 r., tj. do czasu, gdy kończy się jej koncesja satelitarna.
Pierwsze spłaty zaciągniętej przez Fundację pożyczki przypadają dopiero
od roku 2015. - Oczywiście wystąpilibyśmy przed upływem terminu o
przedłużenie koncesji na kolejne lata, ale byłoby to już całkiem nowe,
odrębne postępowanie, w którym Krajowa Rada mogłaby oceniać naszą
zdolność finansową w dalszym przedziale czasowym - zwraca uwagę Lidia
Kochanowicz, dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis. Skądinąd
bezzasadne jest, zdaniem Fundacji, twierdzenie KRRiT, że dochody
Fundacji z darowizn i zapisów są mniej pewnym i przewidywalnym źródłem
dochodu niż dochody nadawców komercyjnych z reklam, zwłaszcza że rynek
reklamowy z powodu kryzysu kurczy się w zastraszającym tempie, co
potwierdziła sama Krajowa Rada.
Wymienione przykłady naruszeń
dokonanych przez KRRiT, których sąd administracyjny nie zauważył lub
potraktował jako nieistotne, to tylko wierzchołek góry lodowej. Skarga
kasacyjna liczy blisko 50 stron zarzutów pod adresem WSA. Fundacja
obwinia sąd administracyjny w Warszawie, że wielokrotnie rażąco naruszył
przepisy procedury, co miało istotny wpływ na wynik postępowania, oraz
dopuścił się obrazy prawa materialnego. Wymieniona w skardze kasacyjnej
lista aktów prawnych, które WSA złamał swoim wyrokiem, sięga od
Konstytucji przez kodeks postępowania administracyjnego i Prawo o
ustroju sądów administracyjnych, po Ordynację wyborczą, Ustawę o
radiofonii i telewizji, Ustawę o cyfryzacji, Ustawę o swobodzie
działalności gospodarczej, aż po rozporządzenie proceduralne KRRiT.
Fundacja
zarzuca sądowi administracyjnemu w Warszawie, że naruszył przepisy
procedury w stopniu mającym istotny wpływ na wynik postępowania poprzez
to, że nie stosował się do przepisów kodeksu postępowania
administracyjnego, np. nie dostrzegł w ogóle rażących naruszeń prawa po
stronie KRRiT, które skutkowały nieważnością postępowania koncesyjnego.
"Obowiązkiem sądu administracyjnego jest nie tylko przytoczenie ustaleń
dokonanych przez organ administracji publicznej, ale także ich ocena pod
względem zgodności z prawem. Przyjęcie przez sąd administracyjny stanu
faktycznego ustalonego przez organ administracji bez wyczerpującego
rozpatrzenia materiału dowodowego i jego właściwej oceny pod tym kątem
stanowi samo w sobie naruszenie prawa. Zgodnie z wyrokiem Naczelnego
Sądu Administracyjnego z 12 maja 2005 r. nie chodzi bowiem o
przedstawienie jakiegokolwiek stanu faktycznego, lecz stanu
rzeczywistego, ustalonego zgodnie z prawem. Tego zaś WSA nie uczynił" -
podnosi Fundacja Lux Veritatis w skardze kasacyjnej.
Skarżący argumentuje, że postępowanie przeprowadzone przez KRRiT nie mieści się w granicach państwa prawa.
Małgorzata Goss
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/8573,kazdego-inna-miara.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Prokuratura odmówiła
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa po zawiadomieniu Fundacji Lux Veritatis w związku z decyzją KRRiT o rozłożeniu na raty opłat za koncesje dla podmiotów, którym przyznano miejsce na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej.
O decyzji w tej sprawie poinformował we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura. - Analiza zawiadomień złożonych m.in. przez fundację prowadzi do wniosku, że opisane w nich zachowania członków oraz przewodniczącego KRRiT nie wypełniły znamion występku z art. 231 kk, czyli przekroczenia uprawnień, ani też żadnego innego przestępstwa - powiedział prokurator.
Decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola podjęła w ubiegłym tygodniu - nie jest ona jeszcze prawomocna, fundacja może złożyć zażalenie.
Odnosząc się do zarzutów NIK, Dworak mówił wcześniej, że rozłożenie opłat na raty "w przypadkach uzasadnionych ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym" przewiduje ordynacja podatkowa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. W lipcu bieżącego roku na
W lipcu bieżącego roku na posiedzeniu Sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej zabiegał Pan o ujawnienie kulisów decyzji Jana Dworaka przewodniczącego KRRiT, który rozłożył spółkom STAVKA, Lemon Records i Eska TV opłaty koncesyjne na niezwykle korzystne raty. Odpowiedź otrzymał Pan od Najwyższej Izby Kontroli, która stwierdziła nieprawidłowości w pracy KRRiTV.
- Jan Dworak 29 lipca 2011r. uznał spółki STAVKA, Lemon Records i Eska TV za wystarczająco bogate aby przyznać im miejsca na multipleksie. Zaraz potem okazały się biedne, więc rozłożył im opłaty koncesyjne na długie raty. Zależało mi na ujawnieniu kiedy spółki złożyły wnioski o rozłożenie na raty opłat koncesyjnych i kiedy Jan Dworak pozytywnie te wnioski rozpatrzył. Obecni na posiedzeniu Komisji przedstawiciele KRRiTV nie udzielili mi odpowiedzi na te pytania. Dlatego wystąpiłem o informacje do NIK.
Jak Pan ocenia nadesłane informacje?
- W mojej ocenie kompromitują Jana Dworaka i ujawniają co tak naprawdę zrobił. Wystarczy prześledzić przebieg zdarzeń. 29 lipca 2011r. Jan Dworak jako przewodniczący KRRiTV udziela koncesji na multipleks STAVCE, Lemon Records i Eska TV. Wtedy te firmy mają według niego dobrą sytuację finansową. Ale zaraz po przyznaniu koncesji ich sytuacja musiała się pogorszyć, bo jedna po drugiej występują o rozłożenie opłaty na raty. Pierwsza STAVKA. I to już 9 sierpnia – 10 dni po koncesji! Powód? „Konieczność poniesienia dużych nakładów na cyfryzację”. Tydzień później, 16 sierpnia o raty występuje Eska TV. Powód? „Trudności w uregulowaniu jednorazowo opłaty koncesyjnej”. 23 sierpnia o raty prosi Lemon Records bo też ma „trudności z jednorazową opłatą”. Według pierwotnej decyzji Jana Dworaka koncesje miały być zapłacone do 27 września 2011 r. Żadna z tych spółek nie zapłaciła w terminie. Nie wiadomo czy kiedykolwiek zapłacą.
Wiemy, że Jan Dworak nie tylko pozytywnie rozpatrzył wnioski, ale jeszcze wydłużył termin spłaty koncesji wobec tego o co prosiły spółki. Kiedy to się stało?
- Jan Dworak wydał decyzje o ratach wobec Eska TV w dniu 24 października 2011 r. (7,3 mln zł na 73 raty), a wobec Lemon Records i STAVKA w dniu 26 października 2011 r. (po 10,8 mln zł na 114 rat).
Daty te pokrywają się z procesem odwoławczym...
- Dokładnie tak. Jan Dworak w tym samym czasie przyznawał raty podmiotom, które dopiero co uznał za wystarczająco bogate do wejścia na multipleks i odrzucał odwołanie Fundacji Lux Veritatis, której sytuację finansową ocenił jako słabszą od STAVKI, Eski i Lemon Records. Trzeba bowiem przypomnieć, że pięć podmiotów, które nie otrzymały koncesji w pierwotnym terminie, w tym Fundacja Lux Veritatis, zaskarżyło decyzję Jana Dworaka. Zaskarżenie to Jan Dworak analizował aż do 17 stycznia 2012 r., kiedy w całości podtrzymał swoją decyzję także w zakresie listy nadawców i terminu jednorazowej zapłaty! Cały czas więc uważał STAVKĘ, Lemon Records i Eska TV za lepsze finansowo od Telewizji Trwam! Jakby zapomniał, że w międzyczasie uznał, że są w trudnej sytuacji finansowej.
Czym przewodniczący Jan Dworak uzasadniał swoją decyzję o przyznaniu tylu rat?
- Decyzję o ratach uzasadnił ważnym interesem koncesjonariuszy czyli m.in. ich rzekomo trudną sytuacją finansową. Innym argumentem Jana Dworaka był interes publiczny. Ale już nie raczył wyjaśnić gdzie jest interes publiczny w sytuacji, gdy państwo musi kredytować wybrane przez niego spółki. Przecież te raty, to tak naprawdę wyjątkowo preferencyjny kredyt na koszt państwa dla wybrańców.
Możliwe jest, by przewodniczący Jan Dworak nie wiedział co analizuje?
- Wygląda na to, że Jan Dworak w tym samym czasie był w posiadaniu sprzecznych dokumentów o sytuacji finansowej wybranych przez niego nadawców. I dziwnym zbiegiem okoliczności na ich podstawie wydawał decyzje za każdym razem bardzo korzystne dla tych samych firm. Kto wie, może nawet w jednej szufladzie trzymał dokumenty mówiące, że STAVKA, Lemon Records i Eska TV są bogate i dlatego dał im koncesje, a w drugiej miał kwity, że są biedne i dlatego musiał im pomóc?
Jest szansa, że otrzymane przez Pana informacje wpłyną na pociągnięcie do odpowiedzialności za wskazane uchybienia?
- Jako posłowie Prawa i Sprawiedliwości podejmujemy wszelkie możliwe działania aby wyjaśnić kulisy procesu koncesyjnego i zakończyć dyskryminację TV Trwam. Stoimy na stanowisku, że prawo obowiązuje wszystkich. Niezależnie od tego czy ktoś nazywa się Jan Dworak, Marcin P., Michał Tusk czy Józef Bąk. Coraz więcej dowodów wskazuje na to, że proces koncesyjny nie był prowadzony uczciwie. Informacja z NIK jest kolejnym tego potwierdzeniem. Jan Dworak ze swoim kolegą prezydentem Bronisławem Komorowskim mogą co tydzień odsłaniać nowy Skwer Wolnego Słowa, jak ten w Warszawie. Mogą nawet odsłonić Skwer Uczciwego Procesu Koncesyjnego. To nie zmieni faktów, które wychodzą na jaw. A fakty są coraz bardziej nieprzyjemne dla Jana Dworaka.
Dziękuję za rozmowę.
Izabela Kozłowska
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/9815,fakty-ws-koncesji-kompromitu...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Wniosek o Trybunał dla
Wniosek o Trybunał dla Dworaka może być procedowany
Wniosek o Trybunał dla Dworaka może być procedowany
Wstępny wniosek PIS o pociągnięcie do odpowiedzialności
konstytucyjnej Jana Dworaka i KRRITV odpowiada warunkom określonym w
ustawie o Trybunale Stanu – orzekła Sejmowa Komisja Odpowiedzialności
Konstytucyjnej.
Na zamkniętym posiedzeniu komisja przyjęła Opinię nr 3 w sprawie
ustawowych warunków dotyczących wstępnego wniosku o pociągniecie do
odpowiedzialności konstytucyjnej przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka
oraz członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji: Witolda Grabosia,
Krzysztofa Lufta i Sławomira Rogowskiego.
Praktycznie jednogłośnie, przy jednym głosie wstrzymującym się
zatwierdzony został wstępny wniosek posłów PIS, wydano ocenę pozytywną.
Będzie więc dalsze procedowanie. Zatem nieustająca walka o wolność
słowa, pluralizm, prawa obywateli, o wartości, walka z dyskryminacją,
walka o TV Trwam, o szacunek i godność dla ponad 2 mln obywateli,
Polaków podpisanych w obronie TV Trwam – powiedział pos. Czesław Hoc.
W uzasadnieniu napisano, że komisja kierując się przepisami ustawy o
Trybunale Stanu, Kodeksu postępowania karnego oraz ustaleniami ekspertów
stoi na stanowisku, że wstępny wniosek posłów Prawa i Sprawiedliwości o
pociągniecie do odpowiedzialności konstytucyjnej Przewodniczącego
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka oraz członków KRRiT
„za naruszenie Konstytucji RP oraz ustaw w związku z zajmowanym
stanowiskiem i w zakresie swojego urzędowania” odpowiada warunkom
określonym w ustawie o Trybunale Stanu (art. 6 ust. 5 ustawy z dnia 26
marca 1982 roku o Trybunale Stanu).
Teraz opinia zostania skierowana do marszałek Sejmu Ewy Kopacz i to
ona zdecyduje kiedy rozpatrzona zostanie merytoryczna zawartość wniosku.
Poseł i Prof. Krystyna Pawłowicz, były sędzia Trybunału Stanu nie ma
nadziei, że w Sejmie znajdzie się większość i wniosek PiS zostanie
ostatecznie przyjęty. Jednak jak mówi, nie ma żadnych wątpliwości, że
członkowie KRRiT naruszyli szereg zapisów konstytucji.
- Jest udowodnione już nawet niezbicie, że narusza konstytucje,
blokuje wolność mediów, wynikający z ustaw pluralizm mediów, wolność
słowa, wolność religijną. Narusza swoje kompetencje dlatego, że ma dbać
zgodnie z ustawą o pluralizm mediów. Zwyczajnie narusza Krajowa Rada
wszystkie procedury możliwe, co świetnie wykazano. Czyli mamy do
czynienia i z naruszeniem konstytucji i naruszeniem ustaw zwykłych,
zwłaszcza ustawy o radiofonii i telewizji, ustawy o postępowaniu
administracyjnym przy braku równego traktowania wszystkich podmiotów
itd. Można by tutaj mnożyć – mówi Pawłowicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Chcą zlikwidować Radio Maryja
Chcą zlikwidować Radio Maryja i TV Trwam
Sejm przyjął nowelizację ustawy Prawo Telekomunikacyjne,
która może prowadzić do likwidacji Radia Maryja i TV Trwam. Nowela w
drastyczny sposób podwyższa opłaty za korzystanie z częstotliwości
radiowych i telewizyjnych.
Większością głosów 296 do 152 posłowie opowiedzieli się za przyjęciem
nowelizacji ustawy Prawo Telekomunikacyjne, która może prowadzić do
likwidacji Radia Maryja i TV Trwam.
Sejmowa komisja infrastruktury przyjęła dziś poprawki, które nieco
złagodziły ustawę i zmniejszyły górny limit opłat z wcześniej
zakładanych 300 mln zł do 19 mln rocznie dla nadawców radiowych, oraz z
99 do 10 mln dla nadawców telewizyjnych. Kwoty tę wciąż jednak są
ogromne i nie do udźwignięcia m.in. dla Radia Maryja i Tv Trwam – mówi
dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk.
- To jest „pi-arowskie” zagranie. Powiedzieli 300 milionów
rocznie, teraz mówią 19 milionów. To samo jest z telewizją. Tak wysoka
kwota 26 milionów do zapłaty, jest dla nas niemożliwa. Utrzymanie radia
kosztuje bardzo dużo, gospodarujemy oszczędnie, dlatego istniejemy.
Radio i telewizja utrzymują się z datków ludzi. To jest niemożliwe żebyśmy mieli takie pieniądze. To jest uderzenie w radio, jego likwidacja -zaznaczył o. Dyrektor Tadeusz Rydzyk
Na realne zagrożenie upadkiem wielu mediów, z powodu wprowadzenia
ustawy zwracali uwagę posłowie prawicowej opozycji podczas wczorajszej
debaty w Sejmie
- Podwyżki opłat dla nadawców radiowych i telewizyjnych za
wykorzystanie częstotliwości mogą w przyszłości, jeśli zostaną
zastosowane, doprowadzić do upadku wielu mediów. Tłumaczenia
przedstawicieli rządu w tej kwestii nie rozwiały tych wszystkich
wątpliwości, takie zagrożenie niestety istnieje i może być realne. Nie
udzielenie koncesji mediom to jeden sposób, drugi to ewentualne
zniszczenie niepokornych mediów stawkami opłat – powiedział poseł Jarosław Żaczek z Solidarnej Polski
Dziś w sejmie odbędzie się głosowanie nad ustawą. Jej poparcie zadeklarowały kluby: PO, Ruchu Palikota, PSL-u i SLD.
Dyrektor Radia Maryja apeluje do widzów TV Trwam i słuchaczy Radia
Maryja o to, by dobrze przyjrzeć się jak głosowali poszczególni
posłowie.
- To jest nieprawdopodobne i nieludzkie. Trzeba wiedzieć kto
to robi, trzeba wiedzieć, kto niszczy Polskę, kto niszczy wolność
słowa. Idźcie do wszystkich tych posłów, zapamiętajcie jak głosują – dodał o. Dyrektor Tadeusz Rydzyk.
Poseł Piotr Babinetz podczas wczorajszej debaty w Sejmie powiedział,
że projekt ustawy przedstawiony przez rząd w druku 627 zakładał
drastyczne podwyżki maksymalnych rocznych opłat za używanie
częstotliwości przez radio i telewizję.
- Wynika to z metody liczenia opłaty opartej o kwotę
odpowiadającą pasmu o szerokości jednego kHz w jednej gminie w wysokości
400 zł. W ten sposób maksymalna opłata ogólnopolskiej stacji radiowej
pomnożona przez liczbę ponad 2 tys.700 gmin, liczbę użytkowanych kHz
dawała astronomiczną opłatę blisko 300 mln zł przy obecnym limicie
ustawowym wynoszącym około 2 mln zł. Rząd obiecywał, że w rozporządzeniu
do ustawy obniży tą kwotę do poziomu 1 mln zł. Nie może być tak, że tak
istotna dla wszystkich stacji radiowych i telewizyjnych opłata
obejmująca zarówno media publiczne, jak i komercyjne i społeczne
pozostawiona jest do dowolnego kształtowania przez rząd poza kontrolą
Sejmu – podnosił poseł.
Podczas posiedzenia komisji posłowie opozycji dopytywali także o
konkretne wyliczenia dotyczące podwyżek, opłat, skutków czy też
wprowadzenia poprawek Platformy Obywatelskiej. Odpowiedzi na te pytanie
jednak nie padły. Mówi poseł Barbara Bubula, były członek KRRiT.
- Nasze podatki zostały poddane pod głosowanie i odrzucone.
Natomiast ze względu na to, że poprawka ze strony Platformy
Obywatelskiej zmniejsza limit opłat dla telewizji cyfrowej z 99 mln dla
całego multipleksu do kwoty ok. 10 mln; poparliśmy tą poprawkę ze
względu na to, żeby nie pozostawiać tej kwoty 99 mln. To była poprawka
Platformy pod naszą kwestią zgłoszona niemniej jednak ciągle jeszcze w
sposób bardzo wysoki, wznosząca opłaty dla przyszłego multipleksu. Stąd
będziemy głosować przeciwko całej ustawie, niemniej jednak chcielibyśmy,
żeby w momencie kiedy ona przejdzie została pozbawiona tych najbardziej
drastycznych elementów – powiedziała poseł Barbara Bubula.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. motyw korupcji? widać wyraźnie
miliony złotych, które nie wpłynęły do skarbu państwa i gwarantują brak konkurencji dla właścicieli spółek, które uzyskały koncesję od KRRiT - czyli dwa podmioty komercyjne TVN i POLSAT plus bankrutująca publiczna.
Rzucono kłodę pod Tv Trwam. Senat przegłosował !!!
Senat przyjął bez poprawek nowelę ustawy o Radiofonii i Telewizji. Projekt uderza w TV Trwam, która stara się o miejsce na multipleksie cyfrowym. Utrzymanie maksymalnej stawki na poziomie 26 mln zł zamknie rynek nowym nadawcom. Przede wszystkim Telewizji Trwam.
Dokument podnosi z 13 do 26 mln zł opłaty za koncesje na nadawanie.
Senatorowie PiS wnosili poprawkę, aby utrzymać opłaty koncesyjne na
dotychczasowym poziomie.
Określenie opłat na tak wysokim poziomie jest barierą dla wejścia na
rynek nowych, nadawców – mówił wicemarszałek senatu Stanisław
Karczewski.
- Rozwiązanie, które zostało zaproponowane przez KRRiT jest
rozwiązaniem złym. Niesie niebezpieczeństwo, że rynek zostanie
ograniczony tylko do tych nadawców, którzy mają olbrzymie pieniądze i
którzy będą dyktować swoje warunki medialne. To bardzo duże zagrożenie
dla Tv Trwam – mówił sen. Stanisław Karczewski.
Przewodniczący KRRiT Jan Dworak przekonuje, że opłata w wysokości
blisko 26 mln zł będzie dotyczyć tylko tych nadawców, którzy w
przyszłości będą nadawać program w wyższym standardzie HD. Ci, którzy
będą nadawać w niższym standardzie SD, mają płacić tyle co dotychczas.
- Krajowa Rada ma bardzo duże kompetencje do tego, aby decydować
o ilości programów. Jeżeli dana stacja będzie decydowała się na
nadawanie w wyższym formacie to opłata koncesyjna będzie dwa razy
większa i może stanowić barierę dla mniejszych nadawców. To budzi nasze
zastrzeżenia. Poza tym nadawcy przy dwukrotnie większej kwocie
koncesyjnej będą karani za to, że dają nam lepszą jakość. To też dla
nas, jako odbiorców jest niekorzystne – powiedział sen. Grzegorz Czelej.
Nowy konkurs na miejsca na multipleksie, KRRiT ogłosi dopiero po wejściu ustawy o RTV w życie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. Trybunał Stanu dla członków
Trybunał Stanu dla członków KRRiT? Sejm zajmie się wnioskiem
podmiotów. Sprawą zajmie się Sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Poprawki dotyczące opłat za
Poprawki dotyczące opłat za częstotliwości
Poprawki zakładające zniesienie drastycznych opłat za częstotliwości
dla telewizji nadających na cyfrowym multipleksie i radia złożą 8
listopada czyli na najbliższym posiedzeniu Senatu politycy Prawa i
Sprawiedliwości.
W środę na posiedzeniu połączonych komisji Kultury i Środków Przekazu
oraz Gospodarki Narodowej debatowali nad ustawą prawa
telekomunikacyjnego.
Senatorowie przyjęli jedynie poprawki doprecyzowujące nowelę. Ustawa
wprowadza dla telewizji naziemnej ponad 40-krotnie wyższe opłaty w
wysokości ponad 10 mln złotych. W przypadku radia 19 mln zł.
- Ustawa wnosi bardzo wysokie opłaty i bardzo szerokie widełki.
Będziemy proponować rozwiązania, które pozwolą takim nadawcom jak Radio
Maryja, TV Trwam uiścić opłatę. W tej chwili widać, że propozycje, które
dotarły do Senatu są kolejnym zamachem na wolne, niezależne, katolickie
media- powiedział Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu.
Nowelizacje ustawy w Polsce wymusiła UE.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. Nowa runda walki w eterze:
Nowa runda walki w eterze: TVN, Polsat i TVP kontra nowi nadawcy
TVN,
Polsat i TVP zmierzą się z nowymi nadawcami – cyfrowej telewizji.
Liderom rynku sprzyja to, że choć 93 proc. Polaków słyszało o
cyfryzacji, to duża część wciąż nie wie, kiedy sygnał analogowy
przestanie działać.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Rozporządzenie KRRiT. 26 mln
Rozporządzenie KRRiT. 26 mln złotych za koncesję na nadawanie w wersji HD
Jest nowe rozporządzenie KRRiT o wysokości koncesji na nadawanie w multipleksie cyfrowym.
25 mln 890 tys. zł za koncesję na nadawanie na multipleksie
cyfrowym ogólnopolskiego programu telewizyjnego w jakości HD oraz 12 mln
945 tys. zł za nadawanie programu w jakości SD - takie opłaty
przewiduje opublikowane w piątek rozporządzenie KRRiT.
Rozporządzenie w sprawie wysokości opłat za udzielenie koncesji na
rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych oraz sposobu ich
wyliczania Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydała we wtorek. Dzisiaj
zostało ogłoszone w Dzienniku Ustaw.
Maksymalne stawki opłat za koncesje zostały określone w ostatniej
noweli ustawy o radiofonii i telewizji z października br. Zgodnie z tą
nowelą w przypadku koncesji na naziemne rozpowszechnianie programu
telewizyjnego, zarówno analogowego, jak i cyfrowego (na multipleksie),
opłata może wynosić 25 mln 890 tys. zł.
Już podczas prac
parlamentarnych przewodniczący Krajowej Rady Jan Dworak zapowiedział, że
w rozporządzeniu, które KRRiT wyda po wejściu noweli w życie, stawka za
nadawanie programu w standardowej jakości obrazu (SD) zostanie ustalona
jako połowa stawki maksymalnej.
Obniżenia maksymalnej stawki opłaty za koncesję domagał się m.in.
nadawca TV Trwam - fundacja Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka - która ma
ubiegać się o miejsce na multipleksie w konkursie, który KRRiT jest
zobowiązana ustawą o wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej ogłosić
przed końcem tego roku.
Media związane z o. Rydzykiem informowały, że nowela ustawy dotycząca
opłat za koncesje oznacza konieczność zapłaty przez Radio Maryja i
Telewizję Trwam ok. 45 mln zł rocznie. Zasiadający w KRRiT Krzysztof
Luft wyjaśnił, że nie jest to prawda - Radio Maryja jest zwolnione z
opłat koncesyjnych jako nadawca społeczny, zaś koncesja satelitarna dla
TV Trwam została w lipcu tego roku przedłużona do 2023 r.
Jednorazowa opłata za tę koncesję wyniosła 10 tys. zł. Podkreślił
także, że gdyby TV Trwam wygrała konkurs na miejsce na multipleksie,
będzie musiała zapłacić ok. 12 mln zł za koncesję na 10 lat - tyle samo,
co nadawcy, którzy na multipleksie już są obecni.
Rozporządzenie KRRiT wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia
ogłoszenia. Po tym czasie KRRiT będzie mogła ogłosić konkurs na cztery
miejsca na pierwszym multipleksie (MUX-1).
Dotąd uruchomiono w Polsce trzy multipleksy. Zgodnie z ustawą o
wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej multipleks trzeci (MUX-3) został
przeznaczony dla telewizji publicznej (TVP), drugi (MUX-2) - dla
dotychczasowych, komercyjnych nadawców naziemnych, m.in. Polsatu i TVN,
zaś multipleks pierwszy (MUX-1) - ostatni, który ruszył przed planowanym
na lipiec 2013 r. ostatecznym wyłączeniem nadawania analogowego w
Polsce - dla nowych nadawców.
Czasowo programy TVP zajmują też trzy miejsca na MUX-1. Zgodnie z
harmonogramem wdrażania cyfrowego nadawania TVP ma je zwolnić nie
później niż 27 kwietnia 2014 r., a przed końcem 2012 r. KRRiT ma ogłosić
na nie konkurs. Według zapowiedzi Krajowej Rady, jedno z miejsc
zostanie przeznaczone dla programu społeczno-religijnego.
Cztery inne miejsca na tym multipleksie Krajowa Rada rozdysponowała w
ub. roku. W zakończonym w kwietniu 2011 r. konkursie startowało 17
nadawców, zwyciężyli: Kino Polska TV, Eska TV, ATM Grupa i Stavka. W
lipcu KRRiT poinformowała, że program Kino Polska Nostalgia (po tym, jak
spółka Kino Polska TV zrezygnowała z koncesji na nadawanie) zastąpi
Polo TV - program z polską muzyką.
Od decyzji KRRiT odwoływała się m.in. fundacja o. Rydzyka, która
miejsca w konkursie nie zdobyła. Odwołanie zostało odrzucone przez
KRRiT, a późniejsza skarga - oddalona przez Wojewódzki Sąd
Administracyjny w Warszawie. Fundacja złożyła skargę kasacyjną do NSA -
nie została ona jeszcze rozpatrzona.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Prokuratura zbada proces
Prokuratura zbada proces przyznawani koncesji na multipleksie!
Prokuratura będzie musiała ponownie zbadać okoliczności przyznawania koncesji telewizyjnej na nadawanie cyfrowe.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli zdecydował, że prokuratorzy muszą
prześledzić działania Agnieszki Ogrodowczyk, która pełniła funkcję Dyrektora Departamentu Koncesyjnego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Zawiadomienie do Prokuratora Generalnego o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa złożyła Fundacja Lux Veritatis. Prokurator wydał jednak
decyzję o odmowie postępowania co zaskarżyła Fundacja.
- Sąd uwzględnił zażalenie Fundacji i uchylił zaskarżone
postanowienie prokuratora. Stwierdził, że nie wykonano podstawowych
czynności, które pozwoliłyby ocenić: czy zachowanie pani Dyrektor
Ogrodowczyk nosi znamiona przestępstwa? Chodzi o przekroczenie uprawnień
w zakresie podjętej decyzji i w efekcie prokurator w sposób niepełny,
niekompletny, niewystarczający zajął się sprawą, a nie wszczął tego
śledztwa. Sąd powiedział nie można podjąć takiej decyzji, nie wykonując
podstawowych czynności, jak choćby przesłuchanie – powiedział mecenas Benedykt Fiutowski, który reprezentuje Fundację Lux Veritatis.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. Są jeszcze w Polsce takie Sądy...
" Sąd uwzględnił zażalenie Fundacji i uchylił zaskarżone
postanowienie prokuratora. Stwierdził, że nie wykonano podstawowych
czynności, które pozwoliłyby ocenić: czy zachowanie pani Dyrektor
Ogrodowczyk nosi znamiona przestępstwa? Chodzi o przekroczenie uprawnień..."
Niby oczywista oczywistość, ale trzeba stwierdzić, że odważny ten Sąd!!!
97. Chcą wyeliminować TV Trwam
Chcą wyeliminować TV Trwam
Trwają rozmowy, by w kolejnym konkursie na miejsce na
cyfrowym multipleksie zamiast TV Trwam miejsce otrzymała inna stacja o
charakterze społeczno-religijnym.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wszelkimi możliwymi sposobami
chce wyeliminować Telewizję Trwam. Według nieoficjalnych informacji już
teraz trwają rozmowy aby w kolejnym konkursie na miejsce na cyfrowym
multipleksie zamiast Telewizji Trwam miejsce to otrzymała inna stacja o
charakterze społeczno-religijnym, której powstanie jest dopiero w
planach.
Sprzyja temu KRRiT, która poinformowała, że podmiot ubiegający się w
kolejnym konkursie na nadawanie cyfrowe naziemne wcale nie musi nadawać
swojego programu ani posiadać jakiekolwiek dorobku i zaplecza
medialnego.
Z wielkim niepokojem obserwuje, że są środowiska, które bardzo mocno
dążą do tego, aby zlekceważyć miliony Polaków, którzy domagają się
miejsca na cyfrowym multipleksie dla Telewizji Trwam – stwierdził poseł
Andrzej Jaworski.
- KRRIT, czy jej członkowie prowadzą rozmowy – różnymi osobami, w
tym także z niektórymi hierarchami. Wynika z nich, że dobrze by było
aby jakaś konkurencyjna spółka wystartowała w konkursie, by można było
jej przyznać miejsca na multipleksie tylko i wyłącznie po to, aby nie
otrzymała go Tv Trwam. To jest działanie antyobywatelskie i pokazuje jak
bardzo niektóre osoby są zacietrzewione, jak wrogo nastawione do
milionów Polaków. Robią wszystko, robią różnego rodzaju knowania, aby
nie przydzielono TV Trwam miejsca na multipleksie – powiedział Andrzej Jaworski.
Tymczasem sąd nakazał prokuraturze, by ponownie zbadała okoliczności
przyznawania koncesji telewizyjnej na nadawanie cyfrowe naziemne. To
odpowiedź na skargę Fundacji Lux Veritatis ws. decyzji prokuratury,
która wcześniej odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie.
Zawiadomienie dot. szkodliwych działań Agnieszki Ogrodowczyk, dyrektora
departamentu Koncesyjnego KRRiT.
Sąd uznał decyzję prokuratury za niewłaściwą i nakazał prowadzić
postępowanie. Wydaje się, że sąd dostrzegł, że decyzja prokuratury była
zbyt łagodna i pospieszna – powiedziała poseł Barbara Bubula z Sejmowej
Komisji Kultury i Środków Przekazu.
- Bardzo dobrze, że sprawa będzie wnikliwie rozpatrzona. Nie
wiemy jeszcze jakie będą rezultaty, ponieważ ta sentencja orzeczenia
sądu mówi tylko o tym, że mają być podjęte czynności. To jeszcze nie
przesądza o ich intensywności i rezultacie, więc nie należy na tak
wczesnym etapie przesądzać o kierunku, jaki przybierze sprawa. Nie mniej
jednak to pokazuje, że zbyt łagodnie i zbyt pospiesznie prokuratura
zareagowała na wniosek Fundacji Lux Veritatis. Dobrze, że sąd dopatrzył
się tego, co wydawało się dla wszystkich obserwatorów niezależnych
oczywistym zaniedbaniem prokuratury – powiedziała Barbara Bubula.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Spór wokół miejsca na
Spór wokół miejsca na multipleksie dla telewizji "o charakterze społeczno-religijnym". Telewizję Trwam zastąpi... Boska TV?
Internetowa Boska TV to stacja założona przez byłych pracowników
kanału Religia TV należącego do ITI, który przestał w zasadzie istnieć.
Rządząca partia planuje ponowne wypchnięcie Telewizji Trwam
poza nawias. W kontekście szykowania konkursu na miejsce na multipleksie
cyfrowym PO stara się o wykreowanie czegoś w rodzaju sztucznej
konkurencji.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma do rozdzielenia cztery
koncesje na pierwszym multipleksie cyfrowym (MUX-1), które w 2014 roku
zwolni Telewizja Polska – pisze „Nasz Dziennik”.
Latem Jan Dworak, przewodniczący KRRiT zapowiadał, że Rada, która
ogłosi konkurs do 31 grudnia, zarezerwuje jednego z tych czterech
kanałów dla „telewizji o charakterze społeczno-religijnym”. Czy oznacza
to rezygnację rządzącej KRRiT Platformy Obywatelskiej z dalszego
blokowania wejścia Telewizji Trwam multupleks cyfrowy? Niekoniecznie.
Dworak mówił wielokrotnie, że o przyznaniu miejsca zadecyduje
konkurs, a to może oznaczać chęć wykreowania sztucznej konkurencji dla
TV Trwam. Już się nawet taka pojawiła – to internetowa Boska TV założona
przez byłych pracowników kanału Religia TV należącego do TVN, a który
przestał w zasadzie istnieć.
Jak się dowiedział „Nasz Dziennik” potencjalny konkurent TV
Trwam, kim by nie był, zawsze może liczyć na wsparcie większości
członków KRRiT oraz niektórych hierarchów. Boska TV nie zadeklarowała jeszcze, czy wejdzie do wyścigu z Trwam o miejsce na MUX-1, ale ma jeszcze czas.
– komentuje dla „ND” poseł Andrzej Jaworski (Krajowy Komitet SOS dla Telewizji Trwam).
Slaw/ ND
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Cztery miejsca na
Cztery miejsca na multipleksie do podziału
KRRiT prawdopodobnie ogłosi dziś konkurs na zagospodarowanie czterech kolejnych miejsce na pierwszym multipleksie cyfrowym.
Podczas konsultacji społecznych, a także w wyniku akcji zbierania
podpisów i wielotysięcznych marszów, jakie przeszły w Polsce i poza jej
granicami – miliony Polaków domaga się przyznania miejsca na
multipleksie dla Telewizji Trwam.
Tymczasem według nieoficjalnych informacji już teraz trwają rozmowy,
aby w kolejnym konkursie na miejsce na cyfrowym multipleksie zamiast TV
Trwam miejsce to otrzymała inna stacja o charakterze
społeczno-religijnym. Jednak stacji tej jeszcze nie ma. Jej powstanie
jest dopiero w planach.
Całemu przedsięwzięciu sprzyja KRRiT, która poinformowała że podmiot
ubiegający się w kolejnym konkursie na nadawanie cyfrowe naziemne wcale
nie musi nadawać swojego programu ani też posiadać jakiekolwiek dorobku i
zaplecza medialnego.
KRRiT działa wbrew woli społeczeństwa – powiedział poseł Maciej Małecki.
- Działalność KRRiT – można odnieść takie wrażenie – to próba
szukania, albo stworzenia nowej stacji, której można by było dać nazwę
społecznej. Działalność ta idzie zupełnie wbrew konsultacjom społecznym,
w których Polacy wypowiedzieli się jasno – chcemy oglądać TV Trwam. To
jest telewizja o charakterze społecznym i chcemy mieć sygnał TV Trwam w
naszych domach – stwierdził poseł Maciej Małecki.
Obecnie w Polsce obserwujemy szereg działań, które wyraźnie pokazują,
że katolicy w Polsce są dyskryminowani – dodaje poseł Maciej
Małecki.Jednym z przejawów tej dyskryminacji jest wykluczanie Telewizji
Trwam:
- Obserwujemy pewien serial działań bardzo nieprzyjaznych TV
Trwam. Najpierw było promowanie firm typu LemonRekords, Eska TV. Kiedy
to wychodzi na jaw i okazuje się, że jednak trzeba liczyć się z głosem
ludzi, którzy chcą oglądać TV Trwam, chcą oglądać telewizję katolicka.
Odnoszę wrażenie, że to jest próba stworzenia miejsca dla jakiejś nowej
stacji. Boję się by to nie było po to, aby Dworak i spółka mieli
argument, iż nie dadzą miejsca na multipleksie TV Trwam. Te działania
musimy obserwować, musimy być bardzo czujni i reagować – dodał poseł Maciej Małecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Finanse teraz już
Finanse teraz już nieważne?
Na oferty nadawców Krajowa Rada czeka do 25 lutego przyszłego roku. Jednym z ważniejszych warunków przyznania koncesji ma być to, czy telewizja będzie w stanie ponieść koszty obecności na multipleksie. Jan Dworak powiedział, że nie będą brane pod uwagę zyski nadawcy, jego kapitały własne, majątek, dorobek. To ciekawe zastrzeżenia, bo właśnie manipulowanie tymi wskaźnikami KRRiT zarzucała Fundacja Lux Veritatis po rozstrzygnięciu pierwszego konkursu na cztery miejsca na MUX-1 w 2011 roku.
Odrzucenie wniosku Fundacji Lux Veritatis Rada tłumaczyła wtedy względami ekonomicznymi. Jan Dworak utrzymywał, że Fundacja nie byłaby w stanie sfinansować udziału w multipleksie (7-10 mln zł rocznie), bo rzekomo nie wypracowała odpowiedniej nadwyżki środków. Ale nikt z Krajowej Rady nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego w takim razie koncesje otrzymały podmioty, które generowały straty, miały ujemne kapitały własne, nie posiadały majątku, a więc ich sytuacja finansowa była znacznie gorsza niż Fundacji Lux Veritatis.
Dyrektor finansowy Fundacji Lidia Kochanowicz przypomniała, że Fundacja przebijała koncesjonariuszy wysokością aktywów trwałych, obrotowych czy wysokością zysku; wszystkie te wskaźniki były o wiele wyższe niż konkurentów. Kochanowicz argumentowała wielokrotnie, że Krajowa Rada nie stosowała takich samych wskaźników finansowych przy ocenie wszystkich wnioskodawców. Dla jednych była bardziej pobłażliwa, dla innych, w tym Telewizji Trwam, surowsza.
– My nie boimy się konkurencji, nie chcemy preferencji, chcemy być tylko tak samo traktowani jak inne stacje – apelowała wielokrotnie bezskutecznie do KRRiT dyrektor Kochanowicz.
– Teraz też Telewizja Trwam może być dyskryminowana – obawia się poseł Bubula.
Sprawę pierwszego postępowania koncesyjnego badał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który podtrzymał decyzję Rady. Ale sędziowie zajmowali się wyłącznie kwestiami proceduralnymi, a nie ekonomicznymi. Jednak jeden z trzech sędziów złożył zdanie odrębne od wyroku, wskazując na nieprawidłowości, jakich dopuściła się KKRiT, odrzucając wniosek Fundacji Lux Veritatis. Fundacja odwołała się od wyroku i teraz sprawa czeka na rozpatrzenie przez Naczelny Sąd Administracyjny.
Rozstrzygnięcia drugiego konkursu na pierwszy multipleks możemy się spodziewać w kwietniu.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/19316,konkurs-z-ustawka.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. Parlamentarny zespół o
Parlamentarny zespół o działaniach KRRiT
Z ogromnym niepokojem obserwujemy kolejne działania
KRRiT, dotyczące rozdzielania miejsc na multipleksie cyfrowym – czytamy w
stanowisku Parlamentarnego Zespołu do spraw przeciwdziałania ateizacji
Polski w sprawie dyskryminacji katolickiej stacji.
Jest to jeden z najważniejszych konkursów dotyczących zarówno sfery gospodarczej jak i społecznej.
Poseł Andrzej Jaworski, przewodniczący zespołu stwierdził, że szef
Krajowej Rady powinien publicznie oświadczyć, dlaczego nastąpiło
przeakcentowanie w ogłoszeniu z programu religijno-społecznego na
społeczno-religijny.
Zespół żąda także wyjaśnień dlaczego znalazło się sformułowanie i tu
cytat; „audycje poświęcone tematyce religijnej będą propagowały
tolerancję i treści ekumeniczne oraz działania w duchu dialogu
międzyreligijnego”.
- Mamy całkowity miszmasz i tak naprawdę chcielibyśmy
wiedzieć, kto jest twórcą tego zapisu i czemu on ma służyć. Czy nie jest
tak, że zamiast katolickiej TV Trwam miejsce na multipleksie ma dostać
jakaś telewizja o charakterze międzyreligijnym. Biorąc pod uwagę, że
członkowie KRRiT z przewodniczącym Janem Dworakiem na czele nie są
osobami, do których mamy zaufanie stwierdziliśmy, że musimy zwrócić
uwagę na te niebezpieczne elementy w momencie, kiedy w ciągu
najbliższych dwóch tygodni zostanie podjęta ta decyzja – powiedział pos. Andrzej Jaworski.
Przypomnijmy, pod protestem do KRRiT przeciwko dyskryminacji TV Trwam
podpisały się już 2 mln 414 tys. 418 osób. Akcja zbierania podpisów
wciąż trwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. do archiwum - ITI u Czerskiej, przyszedł Sowa do Michnika
Dyrektor kanału Religia.tv odrzuca oskarżenia ojca Rydzyka o rzekomą zmowę koncernu ITI z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, by nie dopuścić związanej z Rydzykiem Telewizji Trwam na multipleks telewizji cyfrowej: "Są to rojenia umysłu, które trudno mi zrozumieć"
Katarzyna Wiśniewska: Czy wiedział ksiądz, że współpracuje z koncernem, który tyle "zła wyrządził Kościołowi i Ojczyźnie", który "dzieli on Polaków przez działania antypatriotyczne i antykościelne, antykatolickie"? To słowa dyrektora Radia Maryja o ITI, właścicielu TVN i Religii.tv.
Ks. Kazimierz Sowa, dyrektor kanału Religia.tv: Dopiero wczoraj dowiedziałem się, gdzie pracuję (śmiech). Ale dowiedziałem się tego z ust człowieka, który żyje w nierealnej przestrzeni, uznawanej tylko przez niego i jego wyznawców. Są to rojenia umysłu, które trudno mi zrozumieć. W pewnym sensie ojciec Rydzyk ma umysł zniewolony i owładnięty wizją świata daleko odbiegającą od tej, w której żyjemy.
O. Rydzyk krytykuje księży występujących w Religia.tv, której ksiądz szefuje. Porównał ich do tzw. księży patriotów, którzy w PRL kolaborowali z władzą komunistyczną. Jak to skomentować?
- To zarzut kuriozalny, bo tym samym o. Rydzyk skrytykował kard. Kazimierza Nycza, który występował u nas jako gość, czy bp. Antoniego Długosza, który przez kilka miesięcy prowadził program "Rozmównica". Skrytykował księży-wykładowców na katolickich uniwersytetach, zajmujących poważne stanowiska w tzw. hierarchii. Ta krytyka miała iść pewnie w moją stronę i np. kilku dominikanów. Ale, jak to zwykle u ojca dyrektora bywa, krytyka uderzyła rykoszetem w ludzi, z którymi radziłbym o. Rydzykowi nie zadzierać, bo po co?
Prawda jest taka, że nie tylko Rydzykowi nie w smak Religia.tv. Episkopat zawsze traktował Religię.tv. z dystansem, a wspierał Telewizję Trwam. Ma ksiądz żal do biskupów?
- Nie robiłem kanału Religia.tv po to, żeby otrzymywać od biskupów nagrody czy rózgi. To nie jest projekt realizowany za pieniądze Episkopatu czy pod jego kuratelą. A relacje między Episkopatem a Religią.tv ewoluowały od nieufności do pewnej życzliwości. Biskupi, jak wspomniałem, bywają gośćmi naszych programów. Sądzę, że doceniają nas w środowisku kościelnym. Owszem, niesprawiedliwe oceny ludzi w koloratkach czy biskupich szatach dotykały mnie. Miałem wrażenie, że w ogóle tego kanału nie oglądali, ale skoro atakował go ojciec Rydzyk, wydawało im się, że wypada się do nas zdystansować. To przejaw pewnej słabości liderów Kościoła w Polsce.
TV Trwam powinna dostać miejsce na multipleksie telewizji cyfrowej?
- Teraz to ja nawet na to czekam!
Żartuje sobie ksiądz?
- Nie. Naprawdę uważam, że TV Trwam powinna to miejsce dostać. Gdyby jednak potem okazało się, że ojciec dyrektor nagle zdystansuje się do multipleksu, czy zabraknie jednego, drugiego dokumentu, będzie wiadomo, o co chodzi: żeby króliczka gonić, a nie go łapać.
Nie jestem zwolennikiem programów w TV Trwam, ale ludzie powinni mieć możliwość jej oglądania. Polacy swój rozum mają: zobaczą, przekonają się i sami stwierdzą, czy chcą ten kanał oglądać w jakości cyfrowej. Jest taka łacińska maksyma: "sapienti sat" - mądremu wystarczy. Wbrew temu, co mówią media ojca dyrektora, jesteśmy wolnym krajem. Każdy ma prawo zgłaszać dowolną bzdurę.
Ale czy ojciec Rydzyk powinien obawiać się konkurencji? Religia.tv będzie się ubiegać o miejsce na multipleksie?
- Nie mamy na dzisiaj ani takich zamiarów, ani środków na to. W 2013 r. będziemy nadal nadawać drogą satelitarną i kablową.
A Boska.tv tworzona przez środowisko związane z Religią.tv?
- Nie znam wszystkich planów moich kolegów i koleżanek, którzy stworzyli Boską.tv, ale droga od portalu internetowego do kanału naziemnego cyfrowego jest jeszcze dłuższa niż od pucybuta do milionera.
Więc nie ma zmowy między Krajową Radą Radiofonii i Telewizji a ITI, której tak obawia się o. Rydzyk?
- O. Rydzyk jest ogarnięty pewną obsesją. Nawet gdy będą mu mówić, że nie pada deszcz, on i tak wyjdzie z parasolem. Może kiedyś ten deszcz spadnie, ale raczej nie spotka o. Rydzyka po drodze do Krajowej Rady na kolejny konkurs.
http://wyborcza.pl/1,75248,13124558,Ks__Sowa___apos_Nie_ma_zmowy_ITI_z_K...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. pamiętacie ulotki "TVP kłamie " ?
w moim miescie ,na przystankach tramwajowych niewidzialna ręka znowu rozkleja kwadratowe karki z czytelnym drukowanym napisem,jedne Zamach,
drugie,
dworak-Judasz
serdeczne pozdrowienia dla milionów nas,czyli tych ,którzy złożyli podpisy na żądaniu przywrócenia
naszej telewizji,czyli TV TRWAM
oby nadchodzący ROK przyniósł pozytywne dla NAS,rozwiązanie,Tego życzę sygnatariuszom list , Telewizji TRWAM i Polsce
gość z drogi
104. Ks. abp Głódź oczekuje
Ks. abp Głódź oczekuje stanowiska KRRiT
Delegat KEP ds. TV Trwam oczekuje, że KRRiT przedstawi
jasne stanowisko ws. TV Trwam i nowego konkursu na cztery ostatnie
miejsca na MUX-1.
Ks. abp Sławoj Leszek Głódź stwierdził w rozmowie przeprowadzonej dla
Radia Maryja, że powinno dojść w tej sprawie do spotkania
przedstawicieli Krajowej Rady z przedstawicielami komisji Episkopatu ds.
Środków Społecznego Przekazu. Metropolita Gdański przypomina, że ws. TV
Trwam już czterokrotnie wypowiedziała się KEP.
- Jeżeli teraz są nowe przymiarki, to niech KRRiT sprecyzuje
jasno stanowisko i omówi je z Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego
Przekazu i działa z ramienia KEP. Stanowisko KEP w tej sprawie jest
dobrze znane – powiedział ks. abp Sławoj Leszek Głódź
Ogłoszony przez KRRiT nowy konkurs na cztery ostatnie miejsca na
MUX-1, w tym dla kanału społeczno-religijnego wzbudza wiele niepokoju.
Szczególnie wypowiedź przewodniczącego KRRiT o tym, że programy na tym
kanale „mają propagować tolerancję i treści ekumeniczne oraz działania w
duchu dialogu międzyreligijnego.
Niepokój pogłębiają też nieoficjalne informacje o tworzeniu nowej
stacji telewizyjnej, która byłaby konkurentem dla TV Trwam i miałaby
wygrać starcie o miejsce na MUX-1.
Przewodniczący Rady KEP ds. Środków Społecznego Przekazu ks. abp
Wacław Depo powiedział, że przyszedł już czas, aby skończyć z
ignorowaniem chrześcijańskich sumień i stawianiem zaporowych granic dla
przekazu ewangelii. Zaznaczył, że jako katolicy mamy prawo do istnienia w
przestrzeni publicznej, oraz do równego dostępu do wolnego przekazu
prawdy chrześcijańskiej.
Przypominamy, że trwa akcja zbierania podpisów pod protestem
przeciwko dyskryminacji TV Trwam. Do dzisiaj podliczono 2 mln 415 tys.
273 kopie podpisów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. Bibliści piszą do KRRiT ws.
Bibliści piszą do KRRiT ws. TV Trwam
Skupieni w Dziele Biblijnym im. Jana Pawła II
teologowie i bibliści z całego kraju wyrazili zaniepokojenie warunkami
rozpisanego przez KRRiT konkursu na miejsce m.in. kanału
społeczno-religijnego na multipleksie cyfrowym.
Abp Kowalczyk: Jesteśmy narodem chrześcijańskim
„Nie wstydźmy się zatem przynależności religijnej, nie uważajmy jej za sprawę prywatną”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. KRRiT straszy procesem
KRRiT straszy procesem
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji straszy procesem za
informacje przekazywane na antenie Radia Maryja, Telewizji Trwam i
Naszego Dziennika.
Jak poinformował przewodniczący Krajowej Rady Jan Dworak: Artykuły na
temat nowego konkursu na miejsca na multipleksie, które ukazały się w
mediach związanych z o. Tadeuszem Rydzykiem, przekroczyły granice
pomówienia.
Dodał jednocześnie, że KRRiT rozważy podjęcie kroków prawnych w tej
sprawie. „Strasznie procesem to nic innego jak tłumienie krytyki” –
akcentuje poseł i konstytucjonalista prof. Krystyna Pawłowicz.
- Oni są wściekli, że w ogóle wyciekła informacja, o ich zamiarach, a
jest to prawdopodobne temat ten podejmują nie tylko media związane z TV
Trwam i Radiem Maryja, czy z Naszym Dziennikiem, takie podejrzenia są w
różnych środowiskach. Można tu mówić o takim straszeniu i tupaniu formą
stłumienia krytyki w sytuacji, kiedy jest to niezwykle prawdopodobne,
ponieważ te informacje jakieś oparcie w pewnych faktach mają – podkreślała poseł Krystyna Pawłowicz.
Jest wiele faktów, które przemawiają za tym, że KRRiT wyklucza Telewizję Trwam – dodaje prof. Pawłowicz.
- W poprzednim procesie koncesyjnym sztucznie tworzono różne podmioty
tylko dlatego, żeby nie dać koncesji TV Trwam, więc to jakby uprawnia
do przedstawienia sowich obaw, a ponieważ znana jest powszechnie w
Polsce a nawet powiedziałabym, że w Europie niechęć KRRiT do idei
udzielenie koncesji katolickiej TV Trwam, wiec każdy ma prawo to oceniać
tak jak umie. Takie tupanie jest tylko formą zastraszania i tłumienia
krytyki wolności słowa. Oczywiście trzeba szczegółowo każdy przypadek
zbadać. Jeśli oni będą chcieli dokuczyć bo widzę, że się zdenerwowali,
że bardzo szybko rozszyfrowano te plany – podkreślała poseł Krystyna Pawłowicz.
Przypomnijmy pod koniec roku KRRiT ogłosiła nowy konkurs na miejsca na 1 multipleksie cyfrowym.
Jak informowaliśmy wcześniej – według nieoficjalnych informacji
podejmowane są kolejne działania, aby inny podmiot niż TV Trwam otrzymał
miejsce na MUX-1 jako kanał społeczno-religijny.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i
Telewizji przytoczył podczas środowej konferencji prasowej tytuły
artykułów, jakie w ostatnich dniach ukazywały się w "Naszym Dzienniku"
na temat ogłoszonego pod koniec grudnia konkursu na miejsca na
multipleksie, m.in. "Koalicja przeciw Trwam" i "Konkurs z ustawką".
- To są pomówienia mówiące o tym, że konkurs na MUX-1 jest konkursem
jakoś już z góry rozstrzygniętym. W swoich wypowiedziach mówi to wprost
o. Tadeusz Rydzyk. Albo że Krajowa Rada, albo jej członkowie, podejmują
jakieś działania przeciwko Telewizji Trwam. Oświadczam, że nie ma to nic
wspólnego z prawdą - powiedział Dworak.
W rozdanym dziennikarzom oświadczeniu szef KRRiT podkreślił, że "z uwagi
na zainteresowanie Konferencji Episkopatu Polski udziałem Telewizji
Trwam w procesie koncesyjnym na naziemne nadawanie cyfrowe sygnału
telewizyjnego KRRiT kilkakrotnie przekazywała pisemne informacje księżom
biskupom oraz była zapraszana na spotkania m.in. odbywające się na
forum Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu".
Zadeklarował też, że KRRiT "gotowa jest nadal wyjaśniać wszystkie
wątpliwości, lecz w sposób i w zakresie, który nie naruszy zasad
konkursu".
Pytany przez dziennikarzy o to, czy Krajowa Rada rozważa podjęcie kroków
prawnych wobec mediów publikujących informacje, które w ocenie KRRiT są
pomówieniami, Dworak powiedział, że "taki punkt na pewno stanie na
posiedzeniu Krajowej Rady". Najbliższe posiedzenie zaplanowane jest na
wtorek.
Zasiadający w KRRiT Krzysztof Luft odniósł się z kolei do wywiadu z o.
Rydzykiem, jaki we wtorek ukazał się w "NDz" . Redemptorysta ocenił w
nim m.in., że kryteria, jakie zostały zapisane w ogłoszeniu o konkursie
na program społeczno-religijny, m.in. to, że audycje mają propagować
tolerancję i treści ekumeniczne oraz działania w duchu dialogu
międzyreligijnego to "tworzenie jakiejś nowej religii".
- Ten zapis jest niemal co do słowa zbieżny z tymi zapisami, które
znajdują się w koncesji, które do dzisiaj wykonuje TV Trwam. (...) Te
sformułowania są zawarte w warunkach programowych, które zostały
zaproponowane przez nadawcę, tj. fundację Lux Veritatis, której o.
Rydzyk jest prezesem, w roku 2003 i tak zostały zapisane w koncesji -
powiedział Luft.
Konkurs na cztery ostatnie miejsca na pierwszym multipleksie (MUX-1)
KRRiT ogłosiła pod koniec ub.r. Krajowa Rada zdecydowała, że otrzymają
je podmioty nadające programy: społeczno-religijny, filmowy,
edukacyjno-poznawczy oraz dla dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Na oferty
nadawców Krajowa Rada czeka do 25 lutego 2013 r.
Na MUX-1 czasowo - do 27 kwietnia 2014 r. - znajdują się m.in. programy
TVP. Programy wybrane w trwającym konkursie mają je zastąpić.
Zgodnie z treścią ogłoszenia o konkursie na program społeczno-religijny,
będzie on zawierał "transmisje i relacje z nabożeństw i uroczystości
religijnych, wydarzeń z życia Kościoła i społeczeństwa, edukował w
zakresie historii i współczesności chrześcijaństwa w duchu nauczania
Stolicy Apostolskiej i jedności z Episkopatem Polski. Audycje poświęcone
tematyce religijnej będą propagowały tolerancję i treści ekumeniczne
oraz działania w duchu dialogu międzyreligijnego. Audycje (...) będą
wskazywać wartości, wspierać rozwój człowieka i rodziny w wolnym,
demokratycznym społeczeństwie".
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" o. Rydzyk mówił ostatnio, że ma
informacje, iż podejmowane są działania, aby ktoś inny, a nie należąca
do jego fundacji Telewizja Trwam, dostał miejsce na multipleksie.
- Nie mogę ujawnić, kto mi o tym powiedział, ale rzeczywiście są
podejmowane działania, aby utworzyć podmiot, który miałby dostać
koncesję na naziemne nadawanie cyfrowe. W te działania są zaangażowani
m.in. członkowie Krajowej Rady i niektórzy duchowni - mówił
redemptorysta. Ocenił też, że "niedanie miejsca na MUX-1 będzie
równoznaczne z likwidacja tej telewizji".
Szef Lux Veritatis zaapelował też o dalsze zbieranie podpisów pod
protestem "przeciwko dyskryminowaniu Telewizji Trwam", organizowanie
manifestacji i interweniowanie u posłów i senatorów.
Obecnie TV Trwam posiada koncesję na nadawanie drogą satelitarną;
program można odbierać w sieciach kablowych i na platformach
satelitarnych. W lipcu ub.r. koncesja dla TV Trwam została przedłużona
do 2023 r.
Lux Veritatis już raz ubiegała się o miejsce na MUX-1, ale go nie
otrzymała. Krajowa Rada tłumaczyła wówczas, że sytuacja finansowa
fundacji nie wróżyła powodzenia tego przedsięwzięcia. Fundacja odwołała
się od decyzji KRRiT. Odwołanie Krajowa Rada odrzuciła, a późniejszą
skargę oddalił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Skarga
kasacyjna, jaką fundacja złożyła do NSA, nie została jeszcze
rozpatrzona.
(żg)
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/krrit-media-zwiazane-z-o-rydzykiem-przekr...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. głowna podszczuwajka na KK Wisniewska
Krzysztof Luft: Wolność słowa nie istnieje bez tolerancji
http://wyborcza.pl/1,75248,13134201,Krzysztof_Luft__Wolnosc_slowa_nie_is...
Rozmawiała Katarzyna Wiśniewska
03.01.2013 , aktualizacja: 02.01.2013 18:26
- Zachodzę w głowę, dlaczego katolickich księży i biskupów niepokoi, że od katolickiej stacji oczekuje się ducha tolerancji, ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego? Nie znajduję na to racjonalnej odpowiedzi - mówi Krzysztof Luft z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Katarzyna Wiśniewska: Ojciec Rydzyk uważa, że KRRiT już zdecydowała, że TV Trwam nie dostanie miejsca na multipleksie.
Krzysztof Luft: To są oskarżenia niedorzeczne, a imputowanie, że konkurs został już rozstrzygnięty, to oszczerstwo, które ociera się o przekroczenie prawa. Zupełnie nie rozumiem tego gwałtownego ataku w reakcji na ogłoszenie konkursu. Przecież trudno o większe otwarcie na liczne głosy dotyczące obecności telewizji katolickiej w multipleksie, niż wydzielenie w konkursie oddzielnego miejsca dla programu społeczno-katolickiego. To jakiś obłęd.
Co pan sądzi o pomyśle abp. Głódzia, by prowadzić konsultacje między biskupami a KRRiT?
- Konkurs został już ogłoszony i jego warunki sformułowane. Ale oczywiście, jeżeli dla kogoś nie są one jasne, to na wątpliwości dotyczące warunków konkursu możemy odpowiedzieć. Krajowa Rada kilkakrotnie informowała przedstawicieli KEP o przebiegu poprzedniego procesu koncesyjnego i o przygotowaniu kolejnego, rozpoczętego w zeszłym tygodniu. Możemy więc to zrobić i tym razem. Księża biskupi, zamiast podejmować niedorzeczne oskarżenia, formułowane w mediach ojca Rydzyka, mają więc możliwość zwrócenia się o źródłowe informacje do nas. Na razie żadna taka prośba do nas nie dotarła, bo trudno za takową uznać publiczne zapowiedzi w mediach.
KRRiT chce, żeby programy kanału religijnego "propagowały tolerancję i treści ekumeniczne oraz działania w duchu dialogu międzyreligijnego". Ojcu Rydzykowi i jego zwolennikom niezbyt się to podoba.
- Zachodzę w głowę, dlaczego katolickich księży i biskupów niepokoi, że od katolickiej stacji oczekuje się ducha tolerancji, ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego? Nie znajduję na to racjonalnej odpowiedzi - widać nie jest to już chyba ten sam Kościół, który znamy z czasu pontyfikatu polskiego papieża.
Przecież prawie trzydziestoletnia posługa Jana Pawła II przebiegała pod znakiem tych właśnie wartości: tolerancji, ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego. Ich negowanie to cofanie Kościoła o setki lat, a co najmniej do czasów sprzed Soboru Watykańskiego II. Księża biskupi być może nie wiedzą, że w ogłoszeniu o konkursie przewidziano także realizowanie programu "w duchu nauczania Stolicy Apostolskiej i jedności z Episkopatem Polski".
Wolność słowa, o którą upominają się obrońcy TV Trwam, nie istnieje bez tolerancji. Zakłada bowiem istnienie i możliwość głoszenia różnych poglądów, także takich, z którymi się nie zgadzamy. Nie można się domagać wolności słowa dla siebie, odmawiając tego prawa innym. A negowanie tolerancji zaprzecza wolności słowa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Dlaczego Luft i Dworak boją sie Telewizji TRWAM ?
A boją się i to wyrażnie....co mają na sumieniu,jaki grzech ich "obciąża"...?
gość z drogi
109. Dworak poucza
Dworak poucza biskupów
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/19813,dworak-poucza-biskupow.html
Jan Dworak tłumaczy się z zarzutów podejmowania przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji działań przeciwko Telewizji Trwam
Dworak odniósł się do nieoficjalnych informacji, że przedstawiciele KRRiT są zaangażowani w organizowanie nowej stacji telewizyjnej, której miałaby zostać przyznana koncesja na pierwszym multipleksie cyfrowym kosztem Telewizji Trwam.
– Nie ma to nic wspólnego z prawdą – zapewniał Jan Dworak podczas specjalnie zwołanej wczoraj konferencji prasowej. I skarżył się, że artykuły, jakie na ten temat ukazały się m.in. w „Naszym Dzienniku”, na portalu NaszDziennik.pl i stronach Radia Maryja, mają negatywny wydźwięk dla Krajowej Rady i „przekraczają granicę pomówienia”. Przewodniczący Rady miał pretensje zwłaszcza do o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja, o to, że wytknął KRRiT i rządowi podejmowanie działań, które mają skutkować wyeliminowaniem Telewizji Trwam z konkursu na MUX-1.
Szef KRRiT stwierdził też, że z „dużą przykrością” czytał krytyczne słowa na temat działań Rady wypowiedziane przez ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia. Dworak uznał, że metropolita gdański, broniąc Telewizji Trwam, „posługuje się informacjami jednostronnymi zaczerpniętymi z mediów ojca Rydzyka”. Ale jednocześnie przewodniczący zapewnił, że Rada jest gotowa do spotkania z biskupami zasiadającymi w Radzie ds. Środków Społecznego Przekazu Konferencji Episkopatu Polski, o co wnioskował metropolita gdański.
Przypomnijmy, że o. Tadeusz Rydzyk w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” powoływał się na różne informacje, jakie otrzymywał na ten temat. Wskazywał, że tak jak podczas pierwszego konkursu na MUX-1 szukano pretekstu, aby odrzucić wniosek Fundacji Lux Veritatis, właściciela Telewizji Trwam, tak samo może być i teraz.
Przykładem takich działań może być np. zapis w warunkach konkursu, że mogą w nim wystartować także te podmioty, które dotychczas nie prowadziły działalności telewizyjnej. Członkowie Krajowej Rady zaprzeczają jednak, że jest to przygotowywanie gruntu pod nową inicjatywę np. po to, aby miejsce na multipleksie zajęła stacja organizowana przez byłych pracowników kanału Religia TV.
– Chodzi nam o to, by możliwie dużo podmiotów wystartowało w konkursie. Im większa konkurencja, tym większy wybór będzie miała Krajowa Rada – stwierdził Jan Dworak. I dodał, że obowiązek organizowania konkursu nakłada na KRRiT ustawa cyfryzacyjna, a konkurs to jedyny sposób na rozdzielenie tak rzadkiego dobra, jakim jest koncesja na naziemne nadawanie cyfrowe.
Krytykę działań KRRiT ze strony o. Tadeusza Rydzyka i biskupów jej członkowie traktują jako chęć wpłynięcia na wyniki konkursu. Jan Dworak mówił wręcz o tym, że jest to próba rozstrzygnięcia konkursu przed złożeniem aplikacji przez nadawców. – Nikt nie będzie miał szczególnych praw. Krajowa Rada nie oświadczy, że jedno z miejsc jest dla Telewizji Trwam, tego zakazuje nam prawo – mówił Jan Dworak.
Jednak Fundacja Lux Veritatis nie domagała się specjalnego traktowania przez KRRiT, tylko takiego samego jak innych podmiotów. Tymczasem, jak argumentowała Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowy Fundacji, takiego równego traktowania nie było podczas pierwszego konkursu, bo z powodów jakoby finansowych odrzucono wniosek o miejsce dla Telewizji Trwam na MUX-1, choć te firmy, które koncesję dostały, były w gorszej kondycji od Fundacji. Więc teraz nie mogą dziwić obawy dyrektora Radia Maryja przed drugim konkursem. Ojciec Tadeusz Rydzyk nie kryje zdziwienia, że organ państwowy, jakim jest KRRiT, ignoruje głos milionów obywateli, którzy stanęli po stronie Telewizji Trwam, wysyłając protesty do Rady i uczestnicząc w całej Polsce w marszach w obronie stacji.
Krzysztof Luft stwierdził, że nie rozumie zarzutów, iż w warunkach konkursu zapisano, że nadawca programu społeczno-religijnego ma emitować programy w duchu tolerancji, ekumenizmu, dialogu międzyreligijnego. Stwierdził, że pod takimi hasłami przebiegał pontyfikat Papieża Jana Pawła II. – Ten zapis jest zbieżny z tymi zapisami, które są w koncesji dla Telewizji Trwam przyznanej w 2003 r. i przedłużonej w 2012 roku – powiedział Luft. Tylko że o. Tadeusz Rydzyk obawia się, iż konkursowe zapisy posłużą teraz do uderzenia w Telewizję Trwam, która tak samo jak Radio Maryja jest często bezpodstawnie oskarżana właśnie o rzekomy brak ekumenizmu i tolerancji.
Dworak zapowiedział też, że na wtorkowym posiedzeniu KRRiT będzie rozważać, czy nie podjąć kroków prawnych przeciwko autorom „szkalujących wypowiedzi” na temat działań Rady. Sławomir Rogowski, członek Krajowej Rady, stwierdził nawet, że on i jego koledzy są „ustawiani do kąta”, a przecież Rada prowadzi „otwartą politykę”.
Krzysztof Losz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Dworak ,Luft i inni "dworzanie"
mają gdzieś NAS,Nasze podpisy i PLURALIZM,o który walczyliśmy przed laty...UNE maja juz swoje...
wiec nie odpuszczą póki,co....
nie POdetną gałezi na której siedzą....i dobrze jedzą....
pozostaje trwać w naszych żądaniach i brać udział w kolejnych marszach....aż do skutku...i wszyscy RAZEM..
by im pokazać,że jesteśmy,że nigdy nas nie pokonają...i nie zniechęcą ani POdchodami,ani ani innymi sztuczkami prawnymi........
gość z drogi
111. masońskie lobby ?
Niepokojące powiązania Dworaka
Kolejne kontrowersyjne powiązania przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka.
Okazuje, że bliskim przyjacielem przewodniczącego Krajowej Rady jest
Jarosław Szczepański, prezes organizacji B’nai B’rith– instytucji, która
jest zorganizowana na wzór ruchu wolnomularskiego.
Wszystko wskazuje na to, że zarówno Dworak jak i Szczepański zadbali o
wojskowych i oficerów MSW w Telewizji Polskiej. Jarosław Szczepański
był rzecznikiem Dworaka za jego prezesury w TVP.
–Widzimy, jakie tutaj są różne nitki, które prowadzą do masonerii; z
jednej strony do masonerii żydowskiej, z drugiej strony pojawiają się
wątki związane z masonerią rytu francuskiego; czyli WSI, o czym
obszernie pisałem w swojej ostatniej książce „Masoneria Polska 2012”.
To są wszystko jakby przesłanki wskazujące na to, że chodzi tu o walkę z
Kościołem, z katolicyzmem, z polskością i są czynniki które na to
naciskają bardzo mocno – powiedział dr Stanisław Krajski, publicysta i historyk filozofii.
Zwrócił on także uwagę, że powiązanie Dworaka ze Szczepańskim wpisuje
się w działania mające na celu atak na Kościół, a co za tym idzie na
decyzję KRRiT o nieprzyznaniu TV Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie.
- Później znalazło się jego nazwisko w raporcie likwidacji WSI, gdzie
został określony jako tajny współpracownik WSI. On wytoczył sprawę panu
Macierewiczowi i tę sprawę wygrał. Mniej więcej w tym czasie, kiedy
trwało B’nai B’rith został mianowany przez prezydenta Bronisława
Komorowskiego – wtedy wicemarszałka Sejmu; szefem biura prasowego
Kancelarii Sejmu i w tym czasie zasłynął tym, że odebrał stałe
przepustki dla dziennikarzy Naszego Dziennika i Telewizji Trwam, między
innymi też tygodnika „Solidarność” i „Nasza Polska”. I wreszcie został
odznaczony przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim
Orderu Odrodzenia Polski za działalność na rzecz przemian
demokratycznych wolności słowa i wolnych mediów – przypominał dr Stanisław Krajski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. Apel Stowarzyszenia „Dzieło
Apel Stowarzyszenia „Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II” w obronie TV Trwam
„Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II”
ul. Czwartaków 10/4
20-045 Lublin
Pan
Jan Dworak
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Skwer Ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego 9
01- 015 Warszawa
Szanowny Panie Przewodniczący,
w liście adresowanym do Episkopatu Polski jesienią 2012 roku Krajowa
Rada Radiofonii i Telewizji zadeklarowała wolę przeznaczenia jednego
miejsca na multipleksie cyfrowym MUX-1 dla kanału o profilu
społeczno-religijnym. Ufamy, że jest to wyraz dobrej woli, aby wyjść
naprzeciw oczekiwaniom milionów wierzących w Polsce. Jak wszystkim
wiadomo, w ich imieniu Księża Biskupi już czterokrotnie wyraźnie
opowiedzieli się za przyznaniem tego miejsca dla Telewizji Trwam.
Ogólnopolskie stowarzyszenie „Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II” w
pełni przyłącza się do stanowiska Pasterzy Kościoła w Polsce. Telewizja
Trwam bowiem prowadzi dzieło nowej ewangelizacji, służąc sprawie
otwartego dialogu społecznego i będąc przestrzenią wolnej wymiany myśli
między ludźmi różnych nurtów ideowych, religijnych i kulturowych. We
wszystkich tych obszarach ma wymierne osiągnięcia.
„Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II” od chwili powstania w roku 2005
korzysta gościnnie z czasu antenowego „Telewizji Trwam”, włączając się
głównie w dzieło nowej ewangelizacji, dialog ekumeniczny oraz
interreligijny. Bibliści z różnych ośrodków akademickich, a także
moderatorzy z 40 diecezji prowadzą cotygodniowy program „W namiocie
Słowa”. Metodą lectio continua komentowana jest w nim Biblia,
którą wraz z Synodem Biskupów uważamy za kod kulturowy Europy (por.
Adhortacja apostolska Benedykta XVI Verbum Domini, n. 110).
Prezentowana w tym programie dziesięciotomowa „Biblia dla każdego” (wyd.
Jedność) oraz podawane w nim komentarze otwarte są na inspiracje
płynące z egzegezy prawosławnej i protestanckiej, na teologię judaizmu, a
także na światło Prawdy i Dobra obecne w innych religiach i w wielkich
dziełach sztuki.
W regularnie prowadzonych przez biblistów na antenie Telewizji Trwam
„Rozmowach niedokończonych” podejmowane są takie tematy z zakresu
historii oraz egzegezy Starego i Nowego Testamentu, które w publikacjach
i programach ośrodków laickich są przedstawiane z czysto
materialistycznego punktu widzenia, z radykalnym wykluczeniem
jakichkolwiek odniesień do Objawienia Bożego w Chrystusie, do Boga i
Jego działania w świecie, a ostatecznie wpisują się w systematyczną
polemikę z orędziem Ewangelii, głoszonym przez Kościół katolicki w
Polsce od ponad 1000 lat. To na antenie Telewizji Trwam przeprowadzone
zostały kilkugodzinne debaty nad każdym tomem książki „Jezus z
Nazaretu”, papieża Benedykta XVI. Są one ważną formą dialogu z ludźmi
niewierzącymi, ale szczerze szukającymi Prawdy.
W dniu 29 września 2012 roku przewodniczący Papieskiej Rady ds.
Kultury – ks. kard. Gianfranco Ravasi – otworzył na antenie Telewizji
Trwam działalność Telewizyjnego Uniwersytetu Biblijnego. Jako jego
Wielki Kanclerz wygłosił wykład inauguracyjny. Ten światowej klasy
biblista odniósł się z wielkim uznaniem do tej nowatorskiej formy
głoszenia Ewangelii, jaką są wykłady prowadzone na żywo w kilku, różnych
grupach problemowych (katedrach), z wykorzystaniem nowoczesnego studia i
technik realizacji. W poruszającym wykładzie Ksiądz Kardynał życzył
Uniwersytetowi Biblijnemu prowadzonemu regularnie na antenie Telewizji
Trwam odwagi w poszukiwaniu Prawdy i w przybliżaniu jej zwłaszcza tym
współczesnym mieszkańcom Polski i Europy, którzy przeżywają osamotnienie
i izolację z powodu braku własnej tożsamości religijnej, społecznej i
kulturowej.
Ogłoszone w dn. 27 grudnia 2012 roku przez KRRiT nowe warunki
uzyskania miejsca na multipleksie cyfrowym dla kanału
społeczno-religijnego budzą nasz głęboki niepokój. Nie chcemy sądzić, że
mają one na celu wykluczenie Telewizji Trwam poprzez przyznanie prawa
do nadawania na MUX-1 podmiotowi, który dopiero może powstać i może mieć
bardziej charakter religioznawczy niż religijno-społeczny.
Jako stowarzyszenie noszące imię błogosławionego Jana Pawła II oraz
skupiające blisko stu biblistów i kilka tysięcy osób świeckich mamy
prawo kontynuowania apostolatu biblijnego z wykorzystaniem najnowszej
techniki przekazu cyfrowego i we współpracy z Telewizją, która cieszy
się błogosławieństwem Ojca Świętego Benedykta XVI, o czym najdobitniej
świadczy audiencja w dn. 7 listopada 2012.
Jako teologowie Kościoła w Polsce jesteśmy pewni, że wierni świeccy
oraz odpowiednie instytucje kościelne są w stanie solidarnie ponieść
koszty związane z działalnością Telewizji Trwam na cyfrowym
multipleksie. Fakt tak masowego i zróżnicowanego społecznie poparcia dla
Telewizji Trwam w jej staraniach o miejsce na multipleksie jest tym
bardziej wymowny, że decyzja o zakończeniu własnej produkcji przez kanał
Religia tv nie skłoniła żadnej instytucji ani organizacji do wsparcia
jego dotychczasowej działalności.
Wiemy, że naszą argumentację podzielają liczne stowarzyszenia i
środowiska teologiczne w Polsce i w świecie. Dzielimy się nią teraz, aby
KRRiT mogła podjąć sprawiedliwą decyzję, a wierzący obywatele i
organizacje społeczno-religijne nie musiały upominać się o swoje prawa w
marszach i demonstracjach.
Żywimy głęboką nadzieję, że rozpoczynający się rok 2013 będzie dla
nas wszystkich czasem większej sprawiedliwości, miłości braterskiej i
pokoju.
Z wyrazami szacunku –
w imieniu zarządu,
moderatorów diecezjalnych
i członków „Dzieła Biblijnego im. Jana Pawła II”
ks. prof. dr hab. Henryk Witczyk, prof. zwyczajny KUL
przewodniczący
oraz
ks. dr hab. Artur Malina, prof. Uniwersytetu Śląskiego
sekretarz zarządu
Lublin, dn. 2 stycznia 2013 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. Widzimy tendencyjność KRRiT
Widzimy tendencyjność KRRiT
Napisaliśmy ten list głęboko poruszeni i mocno zaniepokojeni;
większość z nas jest wręcz oburzona faktem ogłaszania nowych warunków,
kryteriów oceny, określonych podmiotów, które zamierzają ubiegać się o
miejsce na multipleksie w procesie, który już trwa.
Jest to kolejny etap jednego wielkiego procesu rozdzielania tychże
miejsc na poszczególnych multipleksach. Jesteśmy ludźmi nauki,
wykładowcami akademickimi i w naszej codziennej praktyce akademickiej; w
administracji uniwersyteckiej coś takiego jest nie do pomyślenia. W
odpowiedzialnej i uczciwej procedurze administracyjnej na uczelniach,
nowe kryteria, np. nadawania tytułu doktora habilitowanego czy tytułu
naukowego profesora są podawane co najmniej na dwa, trzy lata wcześniej.
Są one ogłaszane, wyjaśniane, przybliżane wszystkim: zarówno
profesorom, radom wydziałów, instytutom, jak też samym zainteresowanym, a
więc doktorantom czy doktorom, którzy zamierzają rozwijać swoją
działalność naukową. Niewyobrażalne jest żeby jakaś rada wydziału czy
Senat uczelni na tydzień, czy na dwa miesiące przed obroną habilitacji
czy doktoratu nagle w istotny sposób zmienił warunki, kryteria oceny
dorobku naukowego. Co więcej, mając jeszcze na oku określone precyzyjnie
podmioty. Niewyobrażalne jest też, by rada wydziału jakiegoś
uniwersytetu nadała tytuł naukowy komuś, kto zaledwie zarejestruje się
na uczelni i złoży solenne zapewnienie, że napisze doktorat czy pracę
habilitacyjną; będzie miał dorobek naukowy spełniający te oto wymagania
określone przez rozporządzenie Senatu czy Rektora. Jest to nie do
pomyślenia. A tak można było zrozumieć wypowiedzi KRRiT podczas
otwierania kolejnego etapu przyznawania miejsc na multipleksie cyfrowym.
To urąga wszelkim zasadom logiki.
Wyraźnie widać w tej procedurze tendencje skierowane pod adresem
określonego podmiotu; konkretnej Telewizji Trwam, która rzekomo miałaby
mieć problemy z tymi kryteriami. Jest to pierwszy powód, który sprawia,
że jesteśmy bardzo zaniepokojeni o stan sprawiedliwości w naszym
państwie. Po drugie, program naszkicowany przez pana przewodniczącego
KRRiT; który miałby realizować kanał społeczno-religijny, który
otrzymałby miejsce na multipleksie cyfrowym to w gruncie rzeczy program
kanału religioznawczego. To proponowano w najgorszych latach komunizmu, w
PRL. Zamiast religii katolickiej, zachęcano, podawano, proszono, by
prowadzić lekcje poświęcone różnym religiom, różnym wyznaniom, krótko
mówiąc wiedza o różnych religiach. W Polsce do dzisiaj w księgarniach
leżą książki Zenona Kosidowskiego, znanego z tego rodzaju formy
uprawiania religioznawstwa. Takiego religioznawstwa, które wszystko
tłumaczyło w chrześcijaństwie zapożyczeniami z religii starożytnej
Grecji, starożytnego Rzymu, Mezopotamii. Krótko mówiąc jest to
sprowadzanie fenomenu, wyjątkowości religii chrześcijańskiej, Chrystusa
do jednego z wielu mężów, którzy powołali jakąś religię, głosili jakąś
naukę i do czegoś ludzi wzywali. To nas bardzo niepokoi, że wracamy do
lat 60-tych czy 70-tych; pamiętam jeszcze, jako student przepisywaliśmy
na maszynie teksty ks. prof. Kudasiewicza.
W liście, który skierowaliśmy do Pana Przewodniczącego i całej KRRiT
popieramy Konferencję Episkopatu Polski, która już cztery razy wskazała
Telewizję Trwam, jako kanał spełniający oczekiwania ludzi wierzących w
Polsce, jako kanał przybliżający nauczanie bł. Jana Pawła II, Benedykta
XVI, Katechizmu Kościoła Katolickiego. Natomiast w nowych kryteriach
podanych w trakcie konferencji KRRiT dostrzegamy próbę narzucenia
Kościołowi w Polsce takiego kanału telewizyjnego, któremu bliżej będzie
do ideałów ateistycznej rewolucji francuskiej niż do Ewangelii. Bliżej
będzie do politycznej poprawności, niż do Jezusowego polecenia „Głoście
Ewangelię” tym, którzy jej nie znają dobrze; albo wcale jej jeszcze nie
znają. Telewizja Trwam realizuje dzieło Nowej Ewangelizacji, do której
nas wszystkich Polaków wezwał Jan Paweł II już w latach 90-tych;
pamiętajmy o tym. Nie tylko Radio Maryja czy Telewizję Trwam, ale cały
Kościół w Polsce, wszystkie jego instytucje.
Szczycimy się tym, że jesteśmy ojczyzną Jana Pawła II, ale musimy
wziąć na serio to jego wezwanie do głoszenia Ewangelii. Jak pisze
papież Benedykt XVI w adhortacji Verbum Domini: „Biblia jest
kodem kulturowym Europy”. To właśnie na nauczaniu Pisma Świętego opiera
się ideał godności osoby, wolności osoby ludzkiej, braterstwa najgłębiej
rozumianego, równości ludzi. To jest źródło, które jest dla nas
najbardziej głębokie, najbardziej autentyczne. Oczywiście mamy też oczy
szeroko otwarte na dorobek innych cywilizacji, innych kultur, dzieł
sztuki, filozofii. Sięgamy też w naszych programach do dobrych idei
zawartych w innych religiach. Krótko mówiąc, nie chcielibyśmy być
świadkami tego, że Konferencja Episkopatu Polski będzie stawiana pod
ścianą, żeby zdecydować się na kanał religioznawczy, a nie na kanał
katolicki, społeczno-religijny, którego głównym celem jest przybliżanie
Ewangelii Jezusa Chrystusa. Kanał, który będzie budował, tworzył,
wspierał budowanie kultury inspirowanej Ewangelią w Polsce i szerzej.
Tak, jak papież pisze: „Biblia jest kodem kulturowym Europy”.
Widzimy tutaj niebezpieczeństwo podrzucenia księżom biskupom takiej
oto propozycji. Przestrzegamy przed tym, ale popieramy bardzo jasne
stanowisko wyrażone już od dawna przez Radę Stałą Konferencji Episkopatu
Polski.
Czwarty argument, jaki podnosimy w liście otwartym, to pragnęliśmy w
kontekście tych właśnie nowych warunków sformułowanych przez
przewodniczącego KRRiT, zaprezentować naszą działalność – „Dzieła
Biblijnego” – na antenie Telewizji Trwam; z wyraźnym podkreśleniem, że
ma ona charakter zarówno otwarcia ekumenicznego jak też
interreligijnego. Powołujemy się przede wszystkim na główny program
nadawany już od kilku lat „W Namiocie Słowa”, w którym korzystamy nie jako z podręcznika wręcz - Biblii dla Każdego.
Jest to wydanie dziesięciotomowe, przygotowane w Italii, z otwartością
wielkiego erudyty ks. kard. Gianfranco Ravasiego na przeróżne nurty
ideowe, jakie są obecne w różnych religiach świata i przede wszystkim w
literaturze najnowszej również i w wielkich dziełach sztuki. Czyli to
otwarcie interreligijne, otwarcie na kulturę dawną i współczesną,
otwarcie na egzegezę protestancką czy teologię judaizmu w naszych
programach nadawanych w TV Trwam właśnie jest bardzo mocno obecne. Co
więcej, to otwarcie stanowi istotę tego programu. Notabene, dzisiaj nie
uprawia się biblistyki konfesyjnej; katolickiej, protestanckiej czy
prawosławnej. Mamy jedno krytyczne wydanie Starego i Nowego Testamentu i
korzystamy wzajemnie z komentarzy pisanych najrzetelniej metodami
egzegezy naukowej, nie konfesyjnej. To jest bardzo ważny argument z
naszego punktu widzenia, żebyśmy sobie wszyscy z tego zdawali sprawę; że
prezentowane na przykład nauczanie papieża Benedykta XVI czy Jana Pawła
II to ono jest ze wszech miar otwarte na egzegezę również tę
wypracowaną w komentarzach zarówno egzegetów protestanckich jak też
prawosławnych czy innych myślicieli religijnych. Wystarczy wziąć przed
oczy choćby bibliografię zamieszczoną w książce Jezus z Nazaretu w kolejnych tomach. Zwracamy też uwagę na to, że ostatnio otwarliśmy uroczyście, 29 września ubiegłego roku Telewizyjny Uniwersytet Biblijny,
nową formułę przybliżania właśnie Pisma Świętego; formułę jeszcze
bardziej otwartą na bogactwo zawarte w innych egzegezach, innych
interpretacjach Pisma Świętego. Prowadzimy te wykłady w formie
nowoczesnej, z wykorzystaniem najnowszej techniki multimedialnej, co
notabene widać. Pragnę przypomnieć, że Uniwersytet ten inaugurował
człowiek znany z największej otwartości na wszystko, co inne; co jest w
tym dzisiejszym i dawnym świecie a mianowicie ks. kard. Gianfranco
Ravasi. Kardynał znany jest ze swojej wielkiej otwartości ekumenicznej i
interreligijnej, ze swojej fenomenalnej znajomości literatury
starożytnej jak też współczesnej, ze swojej znajomości filmu, sztuki
wszelkiego rodzaju, muzyki, czy dzieł malarstwa. On jest wielkim
kanclerzem tego Uniwersytetu. Kiedy w grudniu rozmawiałem z ks.
kardynałem, prezentując mu nasze pierwsze wykłady, był cały poruszony,
że ten wykład godzinny jest tak bogaty w różne treści prezentowane na
żywo w Telewizji Trwam. Na żywo, a więc z wielką otwartością; z wielką
odwagą wobec słuchaczy, którzy mogą w każdej chwili dzwonić ze swoimi
pytaniami, spostrzeżeniami, dopowiedzeniami. Te telefony nie są
selekcjonowane przecież. Jesteśmy otwarci na każde pytanie. Czy w
rozmowach niedokończonych, które sam kilkakrotnie prowadziłem choćby
prezentując książki Ojca Świętego Jezus z Nazaretu. Dzwonią też
ludzie, którzy wyraźnie widać, że są kształtowani przez myśl egzegezy
protestanckiej czy wrażliwość prawosławną. Rozmawiamy z nimi bardzo
uczciwie, spokojnie, szczerze, prezentując też nasze rozumowanie w
oparciu o metody badawcze, które zastosował papież Benedykt XVI w
książce Jezus z Nazaretu. A więc mamy ogromne doświadczenie w tym
otwarciu na całe bogactwo myśli zarówno egzegezy protestanckiej,
prawosławnej, myśli Judaizmu czy wielkich dzieł sztuki.
Może jeszcze dorzucę taką nie tyle ciekawostkę, co ważną informację.
Mianowicie, to już będzie bodaj dwa lata temu, w grudniu miałem
możliwość być w delegacji, której patronowało nasze Ministerstwo Spraw
Zagranicznych w Jerozolimie. Delegacji tej przewodniczył ks. abp Józef
Życiński. Celem naszego tygodniowego spotkania z Rabinami, z
działaczami judaizmu w Jerozolimie była wymiana poglądów i spostrzeżeń.
Na jednym ze spotkań przedstawiłem właśnie to, jak prezentowany jest
Stary Testament a więc Tora, główne teksty judaizmu, w Biblii dla każdego, właśnie tej Biblii, z której korzystamy w programie W Namiocie Słowa.
Główny rabin, który był głównym organizatorem ze strony żydowskiej
tegoż spotkania, dyrektor Instytutu do spraw Spotkań Interreligijnych,
powiedział mi: „Słuchaj, naprawdę to jest ciekawe, tutaj widzę całą
rzetelność z waszej strony, ze strony wydawcy, ze strony Twojego
referatu, w którym przybliżyłeś to. Bo my, jako współcześnie żyjący
teologowie judaizmu, szukający dialogu z innymi religiami, mamy już
dosyć wzajemnego wytykania sobie, jak która strona, kiedy skrzywdziła,
kogo, w jakich okolicznościach. Oczywiście niech to badają historycy,
niech nad tym debatują, zastanawiają się nad tym; ale my, jako
teologowie jesteśmy bardzo ciekawi waszej interpretacji Starego
Testamentu, a równocześnie interesuje nas, czy wy katoliccy egzegeci
korzystacie z naszych pism, z naszych interpretacji”. Co oczywiście czynimy, co widać w naszych publikacjach, nie tylko w Biblii dla każdego.
Tak też te obawy dotyczące jakiegoś zamknięcia w świecie stricte
katolickim, które dało się wyczuć na tej konferencji 27 grudnia są
naprawdę płonne. Chcę z całą stanowczością uspokoić, czy zaświadczyć
KRRiT, że to otwarcie zarówno na inne wyznania chrześcijańskie, na inne
religie, z judaizmem na czele, jako naszymi starszymi braćmi w wierze,
jest bardzo mocno obecne w naszych programach. Jest oczywiście
integrowane z nauczaniem Ewangelii. Nie jest tak, że prezentujemy jakąś
mieszankę poglądów, takie religioznawstwo właśnie.
Prezentujemy Ewangelię, która według naszej wiary, według naszego
najgłębszego przekonania również intelektualnego jest doskonałą syntezą
tej wielkiej myśli religijnej, ale przede wszystkim jest skoncentrowana
na niezwykłym, jedynym na przestrzeni całych dziejów wydarzeniu, jakim
jest Jezus Chrystus, Syn Boży, który stał się człowiekiem i Syn Boży
prawdziwy człowiek, który został ukrzyżowany i Zmartwychwstał. To jest
istota religii chrześcijańskiej. I sądzę, że Konferencja Episkopatu
Polski i my, jako teologowie Kościoła w Polsce, mamy najświętszy
obowiązek troszczyć się, kształtować taki kanał telewizyjny, w którym ta
właśnie Ewangelia, którą jest najpierw osoba Jezusa Chrystusa,
następnie Jego nauczanie, Ewangelia, obejmująca też wszelkie ziarna
dobra i prawdy, gdziekolwiek one by nie były. To jest naszym celem i
głównym naszym pragnieniem. Sądzę, że mamy prawo w wolnej ojczyźnie, o
którą walczyliśmy przed kilkudziesięciu laty, do prowadzenia takiego
właśnie kanału, takiego programu telewizyjnego.
Przypominają mi się w tych dniach czasy; przepraszam, że to powiem,
ale postawa, którą prezentują niektóre osoby, jest dla mnie
zatrważająca. Otóż na początku lat 80-tych już w stanie wojennym, w
imieniu ks. bpa kieleckiego Stanisława Szymeckiego chodziłem na rozmowy
do Urzędu Wojewódzkiego w sprawie zyskania zgody na otwarcie małej
poligrafii w kurii kieleckiej. Ks. bp mnie tam wysyłał. Pan
wice-wojewoda Nosek, nie pamiętam już imienia niestety, bardzo
serdecznie mnie przyjmował, rozmawiał, stawiał herbatkę, opowiadał,
bardzo sympatyczny, inteligentny człowiek, ale te rozmowy, bodajże trzy
albo cztery, zawsze się kończyły: No proszę księdza, ja to bym wam dał
wszystko, ale co zrobię, jak pan Łopatka jest w Warszawie i to pan
Łopatka, ówczesny minister urzędu ds. wyznań o wszystkim decyduje, on
wszystkim rządzi. Rozumie ksiądz i tak dalej… Ale niech ksiądz przyjdzie
za miesiąc, może za dwa.. no zobaczymy. I tak te rozmowy trwały.
Przy czym tutaj już nie chodzi o jakąś małą poligrafię, o jakąś jedną
kurię diecezjalną. Chodzi o dobro Kościoła Katolickiego w Polsce i o
dobro teologii katolickiej w Polsce. Jako teologowie chcemy mieć prawo
do prezentowania naszych najnowszych badań naukowych, właśnie w kanale
telewizyjnym, który ma zasięg ogólnopolski; jest dostępny w każdej
rodzinie, która by chciała o określonej godzinie posłuchać sobie mniej
czy bardziej naukowego programu, żeby mogła to uczynić. Nie wyobrażamy
sobie, żeby środowiska teologów fundamentalnych, którzy również zaczęli
swój program, środowisko teologów moralnych, filozofów, teologów
duchowości, teologii systematycznej, praktycznie każdego działu teologii
historii Kościoła, żeby nie mieli takiego prawa do godzinnego czy pół
godzinnego programu raz w tygodniu w kanale ogólnopolskiej telewizji.
Pragnę nadmienić, że już dwa lata temu, poproszony przez ks. abpa
Stanisława Gądeckiego zaprezentowałem na piśmie księdzu arcybiskupowi
zbiór takich właśnie zespołów, które tworzyliby teologowie różnych
ośrodków akademickich z całego kraju; nie tylko z KUL-u oczywiście.
Jesteśmy w stanie takie zespoły tematyczne, złożone z najlepszych
teologów, ludzi nauki uformować. Są wstępne nazwiska, podałem księdzu
arcybiskupowi, one są cały czas do odnalezienia. Można wrócić do tego
projektu, ale trudno taki projekt realizować w kanale telewizyjnym,
który cały czas boryka się z trudnościami natury takiej, że trzeba
kolejne problemy administracyjne rozwiązywać. Sądzę, że jako teologowie
Kościoła w Polsce mamy wielką ciążącą na nas odpowiedzialność za rozwój
myśli katolickiej w naszym Kościele i w naszym narodzie. Po cośmy w
ogóle witali Ojca Świętego, czcili tak bardzo, czy dzisiaj modlimy się
na jego grobie. Wiadomo, że modlimy się o łaski potrzebne nam
indywidualnie do zbawienia, naszym rodzinom, ale też pozostaje ogromne
jego wezwanie, wezwanie człowieka nauki, człowieka filozofii, człowieka
wielkiej teologii do przybliżania prawdy współczesnemu człowiekowi. Bo
jak inaczej człowiek otworzy się na Chrystusa? Musi najpierw poznać Jego
orędzie.
Kończąc, chciałbym powiedzieć, że mam taką głęboką nadzieję, że
ostatecznie zwyciężą w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji tak, jak
panowie przedstawiają się, te dobre myśli; zrozumienie, otwarcie. Wrócę
jeszcze do początku. Naprawdę nie wyobrażam sobie czegoś takiego,
patrząc przez pryzmat doświadczeń administracji uczelnianej, że dajemy
koncesję w tym przypadku podmiotowi, który powstał zaledwie pięć minut
temu, i ma ogromne możliwości oddziaływania na cały kraj. To tak, jakby
na uczelni, dać tytuł doktora habilitowanego, czyli prawo samodzielnej
działalności naukowej człowiekowi, który ledwie się zapisał, przyszedł
do dziekanatu, czy do rektoratu i przedstawił swój temat habilitacji; że
on będzie taką działalność naukową prowadził. Przecież to wszystko
jest do góry nogami ustawione. Jest ogromnie ważne pewne doświadczenie. A
jeżeli się określa jakieś warunki, kryteria czy kryteria do egzaminu, w
tym przypadku do konkursu, do przyznania miejsca, które jest ogromnie
cenne, to się to robi na kilka lat wcześniej. Tak robi się uczciwych,
odpowiedzialnych systemach administracyjnych, systemach państwowych, tym
bardziej demokratycznych. Mam nadzieję, że żyjemy właśnie w takim
państwie. Trzeba cały czas wielkiej czujności i apelowałbym przede
wszystkim do wzajemnego braterskiego zrozumienia.
Ten nasz list kończymy życzeniami w kontekście Nowego Roku, byśmy
wszyscy mieli więcej sprawiedliwości, bo tak jak powiedziałem, ja
aktualnie mam głębokie zastrzeżenia, co do takiego właśnie państwa,
które dowolnie ustawia różne rzeczy z dnia na dzień, zmienia reguły w
kwestiach tak ważnych; w kwestiach podziału tak wielkiego dobra
ogólnonarodowego. Bo to nie są kwestie czy mandat będzie wynosił 100 czy
150 zł.
Życzmy sobie tej sprawiedliwości. Mamy niestety bardzo głębokie złe
doświadczenia z poprzedniego konkursu; nierzetelność wykazana przez
Najwyższą Izbę Kontroli przez inne instytucje, o czym mówią inne osoby;
nie będę tutaj wchodził w ich kompetencje, ale życzmy sobie tej
autentycznej sprawiedliwości. Tylko ta autentyczność buduje język
miłości, braterską miłość, wzajemny szacunek, poszanowanie, pokój i
przede wszystkim wspólne myślenie o rozwoju naszej Ojczyzny.
O tym, by z naszego punktu widzenia patrząc teologia polska, polska
biblistyka mogła wkroczyć w świat Europy Zachodniej, Stanów
Zjednoczonych, a mamy biblistów, którzy doskonale się poruszają w języku
angielskim w świecie zachodnim, ale muszą mieć też przede wszystkim
odpowiednie pole do działania zarówno naukowego jak też
publicystycznego. Wszak dzisiaj naukę autentyczną np. w Stanach
Zjednoczonych uprawia się tak, że najwybitniejszy profesor jest
równocześnie człowiekiem, który doskonale potrafi o swoich
osiągnięciach, odkryciach mówić w największych mediach. I musi mieć do
tego prawo; musi mieć możliwości takiego działania. Więc widzimy tę
kwestię bardzo poważnie.
Przyłączamy się całym sercem, jako teologowie pełniący również
pasterską misję w Kościele polskim do apelu, do tych decyzji Konferencji
Episkopatu Polski. Podkreślamy również, że przyznanie miejsca na
multipleksie cyfrowym dla Telewizji Trwam jest sprawą ogromnie ważną
dla wszystkich ośrodków akademickich teologii polskiej w całym kraju. Tu
nie chodzi tylko o jedno środowisko, o jednego człowieka, czy dwie
osoby choćby zaprzyjaźnione i doskonale się rozumiejące czy prowadzące
sympatyczne pogawędki na antenie takiej czy innej telewizji. Chodzi o
dobro, o prezentację najlepszych osiągnięć różnych ośrodków akademickich
w Polsce. Dzieło biblijne jest właśnie takim stowarzyszeniem,
skupiającym wszystkie diecezje, wszystkie ośrodki akademickie.
Reprezentujemy ogromny potencjał naukowy, ale też potencjał apostolski,
popularyzatorski, przybliżający orędzie Ewangelii i kultury inspirowanej
Ewangelią współczesnemu człowiekowi.
Pragnę prosić o przyjęcie tego listu ze zrozumieniem i jako wyrazu
najwyższej troski teologów polskich, przez Krajową Radę Radiofonii i
Telewizji; bo nawet mi przez myśl nie chce przejść, że to gremium
mogłoby się kierować jakimiś intencjami, które nie idą po linii dobra
Kościoła w Polsce, Narodu polskiego i teologii polskiej a szerzej mówiąc
nauki polskiej, bo przecież na antenie Telewizji Trwam również
reprezentanci innych dyscyplin naukowych prezentują swoje osiągnięcia.
ks. prof. dr hab. Henryk Witczyk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. Biskupi żądają
Biskupi żądają multipleksu
http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/19934,biskupi-zadaja-m...
Kościół oczekuje, że Jan Dworak wytłumaczy się z nowych kryteriów narzuconych w procesie koncesyjnym na MUX-1. – To nie do Krajowej Rady należy określanie, jaki kształt powinna mieć telewizja katolicka – argumentują księża biskupi.
Pod koniec stycznia Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu zabierze głos w sprawie przyznania Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie.
– Biorąc pod uwagę aktualną sytuację oraz wszystko to, co już przeżyliśmy, wyrażanie jakichkolwiek zastrzeżeń czy nawet gróźb pod adresem tych, którzy niepokoją się o miejsce katolickiej Telewizji Trwam na cyfrowym multipleksie, jest czymś całkowicie nie na miejscu – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz, ordynariusz drohiczyński.
To reakcja na wypowiedzi Jana Dworaka, który na środowej konferencji prasowej próbował bagatelizować obawy biskupów związane z procesem koncesyjnym na cyfrowym multipleksie. Przewodniczący Krajowej Rady posunął się do pogróżek pod adresem hierarchów, strasząc ich sądowymi pozwami. Dworak beształ m.in. ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia za jego prośbę o jednoznaczne sprecyzowanie stanowiska w sprawie Telewizji Trwam i nowo ogłoszonego konkursu na cztery ostatnie miejsca na MUX-1. Dostało się też dziennikarzom, którzy wytykają Krajowej Radzie stronniczość w postępowaniu koncesyjnym, skutkującą dyskryminacją Telewizji Trwam.
– Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji może ubolewać, ale niech wyraża się precyzyjnie – jednoznacznie komentuje tę połajankę metropolita gdański. Głos w sprawie zabrał wczoraj ks. abp Wacław Depo, przewodniczący Rady KEP ds. Środków Społecznego Przekazu. – Wolą i pragnieniem społeczeństwa katolickiego, które stanowi większość w naszym kraju, jest to, aby mieć reprezentację na multipleksie przynajmniej jednej stacji katolickiej. I to nie tej, która będzie zabierała głos na temat religioznawstwa, ale stacji reprezentującej Kościół katolicki w Polsce, a taką jest Telewizja Trwam – wskazuje metropolita częstochowski.
Na impertynencję Krajowej Rady w postępowaniu koncesyjnym wskazuje też ks. bp Antoni Dydycz.
– Społeczeństwo jasno opowiada się za Telewizją Trwam, bo jak inaczej traktować setki manifestacji w jej obronie, 2,5 mln podpisów, ciągłe apele i prośby? A co na to „radiokomitet”? Czy kiedykolwiek przeprosił tę ogromną rzeszę ludzi za swoje poczynania? Czy zapewnił, że spełni społeczne oczekiwania? Nic takiego nie miało miejsca; wprowadzono za to jakieś zupełnie nowe i niejasne kryteria – komentuje medialne występy Jana Dworaka i Krzysztofa Lufta ordynariusz z Drohiczyna.
– Ci ludzie powinni się wstydzić, ja nie wiem, jak oni patrzą polskim obywatelom w oczy po tym wszystkim, co zrobili i jak się z nimi obchodzą – dodaje hierarcha. Członkowie KRRiT utrzymywani są z publicznych środków, więc powinni ludziom służyć, zamiast rzucać im kłody pod nogi i wtrącać się do spraw Kościoła.
– Po tylu zakrętach nie można dziś wierzyć przedstawicielom „radiokomitetu”. Rządzący muszą wreszcie zrozumieć, że nie są właścicielami państwa – kwituje ks. bp Antoni Dydycz. Kryteria narzucone w obecnym konkursie są różne od tych, które obowiązywały za pierwszym razem.
– To jest niedorzeczne, żeby tak sobie zmieniać kryteria, jak wiatr zawieje. A poza tym, co to za kryteria? Może jeszcze będą określać, ile świeczek będzie można w kościele zapalić!? – ironizuje ksiądz biskup. I zaznacza, że to nie do Krajowej Rady należy określanie, jaki kształt powinna mieć telewizja katolicka, ale do Kościoła. A ten opowiedział się jednoznacznie za Telewizją Trwam.
– Nikt dziś nie ma wątpliwości, że Telewizja Trwam to nadawca katolicki, a tu nagle ktoś jakimiś kryteriami nie z tej ziemi chce zamieszać, wprowadzić ludziom zamęt w głowach – mówi ordynariusz drohiczyński.
Anna Bałaban
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. KRRiT nie chce rozmawiać ze
KRRiT nie chce rozmawiać ze stroną kościelną
W czasie trwania konkursu dotyczącego wolnych miejsc na
multipleksie cyfrowym nie dojdzie do spotkania KRRiT ze stroną
kościelną.
Jan Dworak, przewodniczący Krajowej Rady stwierdził dziś, że byłoby
to niezgodne z prawem. Tłumaczył, że przed zakończeniem konkursu nikt
nie powie, czy TV Trwam dostanie miejsce na platformie cyfrowej czy nie,
ponieważ oznaczałoby to, że rada ulega naciskom.
O tym, że powinno dojść do spotkania przedstawicieli Krajowej Rady z
przedstawicielami Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu
mówił ks. abp Sławoj Leszek Głódź.
Dziś delegat KEP ds. TV Trwam stwierdził, że Krajowa Rada nie
wyrażając zgody na rozmowy wprowadza jedynie medialny szum. Metropolita
gdański podtrzymuje chęć dialogu z drugą stroną.
– Brak dialogu ze stroną kościelną, tym bardziej kompetentną,
reprezentującą Konferencje Episkopatu Polski jest obchodzeniem tematu i
robieniem medialnej zadymy. Chodzi przecież o dialog i o czytelność.
Takie jest oczekiwanie strony kościelnej. Ale to jest interpretacja pana
Dworaka, bardzo luźna i na jego zapotrzebowanie – zaznaczył ks. abp Sławoj Leszek Głódź.
Jutro KRRiT zdecyduje, czy podejmie kroki prawne ws. wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka, Założyciela Radia Maryja.
Tym razem Jan Dworak straszy procesem za informacje przekazywane na antenie Radia Maryja, Telewizji Trwam i Naszego Dziennika.
Przewodniczącego zabolały słowa, że proces koncesyjny może
być „ustawką”, zmierzającą do pominięcia TV Trwam i przyznania koncesji
innej stacji. W te działania – według nieoficjalnych informacji –
zaangażowani są członkowie KRRiT.
Urzędnicy Krajowej Rady powinni zająć się poważną merytoryczną pracą, a nie próbą zastraszania – mówi poseł Marcin Mastalerek.
– Jest to próba zastraszania Ojca Dyrektora i mediów z nim
związanych. Jest to także próba zastraszania milionów Polaków, którzy
podpisywali się pod wnioskiem o przyznanie TV Trwam miejsca na cyfrowym
multipleksie. Na szczęście nikt nie dał się zastraszyć. Jeżeli jutro
będzie decyzja o powzięciu kroków prawnych to KRRiT ośmieszy wizerunek
niezależnych urzędników – powiedział poseł Marcin Mastalerek.
Cały czas trwa akcja zbierani podpisów pod protestem do KRRiT. Do dziś podliczono 2 mln 417 tys. 917 podpisów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. tak wyglądała "konsultacja" KRRiT
Wiadomość usunięto bez czytania (7 stycznia 2013 08:33:57 UTC).
konsultacje_uzup_mux-1@krrit.gov.pl
Final-recipient: RFC822; konsultacje_uzup_mux-1@krrit.gov.pl
Disposition: automatic-action/MDN-sent-automatically; deleted
X-MSExch-Correlation-Key: 5BjgQww2kEyxSywnKS0gHg==
X-Display-Name: konsultacje_uzup_mux-1
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. JAK WIDAĆ, KRRIT wywaliła bez czytania inne listy "konsultacji"
pan Andrzej Rumiński z Olsztyna, przysłał nam informację pokazującą,
jak wyglądają "konsultacje społeczne" w sprawie rozdzielenia miejsc na
Multipleksie, ogłoszone przez Krajową Radą Radiofonii i Telewizji:
Rzeczywiście - komentarz zbędny!
Za sygnał dziękujemy, będziemy sprawę wyjaśniali.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/44339-wiadomosc-usunieto-bez-czytania-po-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. CAŁA WŁADZA W RĘCE RAD! (oficjalnie teraz i ustawowo)
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może mieć wpływ na program mediów publicznych dzięki nowelizacji ustawy, nad którą pracuje Ministerstwo Kultury. Nowe zapisy w ustawie o radiofonii i telewizji mają doprecyzować zasady finansowania mediów publicznych - informuje serwis wirtualnemedia.pl.
Projekt zawierać będzie szczegółowe propozycje oddziaływania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na program mediów publicznych - powiedział Jan Dworak, przewodniczący KRRiT.
Nowelizacja ustawy, wymagana przez Komisję Europejską, dotyczyć będzie powierzania mediom konkretnych zadań, opiniowania przez Radę m.in. nowych programów czy rozliczania nadwyżki abonamentowej.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/krrit-bedzie-miec-wplyw-na-program-mediow...
przeciwko Katarzynie W., zaplanowała ona z... więcej
TVP będzie ubiegać się o miejsce dla programu dla dzieci na MUX-1
TVP wystartuje w
ogłoszonym przez KRRiT konkursie na nadawanie na MUX-1; ubiegać będzie
się prawdopodobnie o miejsce wyłącznie dla programu... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Krajowa Rada tłumaczy, że nie
Krajowa Rada tłumaczy, że nie kasowała mejli ws. Telewizji Trwam, a jedynie zapasowe konto, na którym były przechowywane
sytuacja związana z rzekomym kasowaniem maili bez czytania powstała 7
stycznia br. na skutek usunięcia konta będącego kopią bezpieczeństwa
dla wspomnianej wyżej skrzynki pracownika merytorycznego - tłumaczy
KRRiT.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. Dziedziczak: To może być
Dziedziczak: To może być sygnał do mediów
Słowa Dworaka mogą być ostrzeżeniem dla właścicieli mediów - mówi Jan Dziedziczak
Jeśli chodzi o proces cyfryzacji telewizji, odbieram go
negatywnie. Uwaga, bo zbliża się nasza decyzja, więc radzę Wam, drodzy
właściciele mediów, dobre zachowania, jeśli go nie będzie, to mogą być
kolejne niespodzianki przy cyfryzacji – tym razem – radia - ocenia w
rozmowie ze Stefczyk.info poseł PiS, Jan Dziedziczak.
Stefczyk.info: Przewodniczący Dworak zapowiedział, że niebawem mają rozpocząć się rozmowy w sprawie cyfryzacji radia. Jak ten proces będzie przebiegał?
Jan Dziedziczak: Powiem szczerze, że jestem zaskoczony tą informacją,
ponieważ myślałem, że plan cyfryzacji radia nie będzie wchodził ze
względu na ogromne koszty sprzętowe. Kończy się jeszcze proces
cyfryzacji telewizji naziemnej, któremu przecież towarzyszy wiele
kontrowersji – począwszy od błędów i wątpliwości stricte politycznych,
takich jak brak jakiejkolwiek dywersyfikacji aksjologicznej w kontekście
świata wartości przedstawianych w ramówkach telewizji, które mają
przyznane miejsca na multipleksie. Ale tych błędów jest
więcej, warto wspomnieć o tych dotyczących innej dywersyfikacji –
właścicielskiej; wystarczy prześledzić firmy, które stoją za stacjami,
aby przekonać się, że są to te same spółki albo firmy ze sobą
współpracujące. Praktyka na polu różnorodności właścicielskiej jest
bardzo przykra. Tak naprawdę proces cyfryzacji telewizyjnej oceniam jako
porażkę. Nie sposób nie wspomnieć również o stosunkowo szerokim
zjawisku wykluczenia cyfrowego – wiele miejsc w Polsce nie będzie
objętych telewizją cyfrową; te osoby po prostu stracą kontakt z
telewizją. Cyfryzacja telewizji jest przeprowadzana niedobrze i dziwię się, że w momencie braku pomyślnego zakończenia tego procesu, przewodniczący Dworak wspomina o cyfryzacji radia.
Jak pan odbiera słowa przewodniczącego Dworaka?
Być może jest to sygnał dla środowisk niepokornych, które nie są
serwilistyczne wobec rządu, z krótkim przekazem: tak jak Telewizja Trwam
mimo milionów podpisów, setek tysięcy osób na ulicach i olbrzymich
protestów, nie dostała miejsca na multipleksie, tak może być przy okazji
radia.
Na czym miałby polegać ten sygnał?
W kontekście tego, co się stało z Telewizją Trwam
może być to tego typu sygnał, że dziwne decyzje mogą dotyczyć również
radia. Stacje radiowe, lepiej zastanówcie się, co i jak emitujecie!
Ogłoszenie procesu cyfryzacji radia może być wyraźnym sygnałem do już
teraz nadających stacji radiowych, ale i do właścicieli mediów, którzy
mają plany
związane z radiem. To taki nieformalny przekaz: spodziewajcie się
naszych decyzji w przyszłości, one mogą być podobne jak w przypadku
telewizji. Jeśli chodzi o proces cyfryzacji telewizji, odbieram go
negatywnie. Uwaga, bo zbliża się nasza decyzja, więc radzę Wam, drodzy
właściciele mediów, dobre zachowania, jeśli go nie będzie, to mogą być
kolejne niespodzianki przy cyfryzacji – tym razem – radia.
not. svit
.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Sąd zbada sprawę KRRiT
Sąd zbada sprawę KRRiT
Po
doniesieniu Fundacji Lux Veritatis, przeprowadzone zostanie
postępowanie wobec KRRiT w związku z możliwością rozłożenia na raty
płatności za miejsce na cyfrowym multipleksie.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w poniedziałek uwzględnił zażalenie fundacji i uchylił
postanowienie dotyczące odmowy wszczęcia śledztwa, zlecając uzupełnienie postępowania
przygotowawczego" - poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Igor Tuleya.
W końcu sierpnia Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie, fundacja złożyła zażalenie od tej decyzji.
Trzy zawiadomienia w sprawie - fundacji oraz posła PiS
Andrzeja Jaworskiego i europosła Janusza Wojciechowskiego - złożono w
prokuraturze w lipcu zeszłego roku. Jak mówiła wówczas Lidia
Kochanowicz, dyrektor finansowa Lux Veritatis,
osoby działające w imieniu podmiotów, które otrzymały koncesje, mogły
poświadczyć nieprawdę co do możliwości finansowych uiszczenia opłaty
koncesyjnej.
Według niej przestępstwo poświadczenia nieprawdy lub niedopełnienia
obowiązków mogli popełnić przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i
Telewizji Jan Dworak, członkowie Rady i jej pracownicy. "Ich obowiązkiem
było zweryfikowanie wniosków tych podmiotów" - dodała Kochanowicz.
"Analiza zawiadomień prowadzi do wniosku, że opisane w nich zachowania członków oraz przewodniczącego KRRiT
nie wypełniły znamion występku z art. 231 Kk, czyli przekroczenia
uprawnień, ani też żadnego innego przestępstwa" - oceniła prokuratura,
która w końcu sierpnia odmówiła wszczęcia śledztwa.
Mec. Benedykt Fiutowski reprezentujący nadawcę Telewizji Trwam -
Fundację Lux Veritatis - powiedział we wtorek PAP, że sąd uwzględniając
zażalenie wskazał, iż "prokurator, przed wydaniem postanowienia,
powinien zapoznać się z dokumentami wskazanymi przez fundację w
zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, czego wcześniej
nie zrobił". Dodał, że chodzi m.in. o wnioski o rozłożenie opłaty koncesyjnej na raty, uzasadnienia decyzji Rady o rozłożeniu opłat na raty oraz zastrzeżenia zgłoszone w tej sprawie przez NIK.
"Żeby prokurator mógł wyciągnąć wnioski, to najpierw musi zgromadzić te materiały i dokonać ich analizy" - zaznaczył mecenas.
W zeszłym roku NIK - oceniając wykonanie
budżetu Rady za 2011 r. - zgłosiła zastrzeżenia do rozłożenia przez
KRRiT opłat koncesyjnych na raty. Zdaniem Izby było to niecelowe. W
odpowiedzi Krajowa Rada informowała, że od dawna stosuje praktykę
rozkładania opłat koncesyjnych na raty, a kwestia ta nie była w
poprzednich latach przedmiotem zastrzeżeń NIK. Według
informacji Krajowej Rady, różne media wielokrotnie korzystały z
rozłożenia opłaty na raty; były to m.in. Lokalne rozgłośnie radiowe, w
tym - w latach 2001-2011 - kilkanaście archidiecezji i diecezji, które
są właścicielami rozgłośni o charakterze społeczno-religijnym.
KRRiT podkreślała, że możliwość
rozłożenia opłaty koncesyjnej na raty wynika z Ordynacji podatkowej, a
przy podejmowaniu takiej decyzji Rada kieruje się uzasadnionym, ważnym
interesem podatnika lub interesem publicznym. Może to być zarówno
sytuacja finansowa koncesjonariusza, jak i interes publiczny polegający
na "zwiększeniu ilości dostępnych nieodpłatnie programów telewizyjnych
oraz stworzenie komplementarnej i zróżnicowanej oferty programowej".
Rozłożenie na raty nie zwalnia podatnika z
obowiązku uiszczenia podatku, a jedynie ułatwia mu jego zapłacenie. Jak
zaznaczała Rada, korzystanie z rozłożenia na raty związane jest ponadto
z koniecznością wniesienia opłaty prolongacyjnej; dochody budżetowe państwa z tego tytułu wyniosły ponad 13 mln zł.
Fundacja o. Tadeusza Rydzyka ubiegała się
o miejsce dla TV Trwam na pierwszym multipleksie naziemnej telewizji
cyfrowej w konkursie rozstrzygniętym przez KRRiT w 2011 r., jednak go
nie otrzymała. Odmowną decyzję Rada tłumaczyła niepewną sytuacją
finansową Lux Veritatis - w dniu złożenia wniosku o miejsce na
multipleksie majątek fundacji wynosił ok. 90 mln zł, jednak większość
tych środków pochodziła z pożyczki udzielonej przez polską prowincję
zakonu redemptorystów. Fundacja odmówiła KRRiT informacji na temat
warunków spłaty tej pożyczki. Jest też jedynym podmiotem, który nałożył
na swoje dokumenty finansowe klauzulę tajemnicy przedsiębiorstwa, przez co decyzja KRRiT w tej sprawie nie może zostać upubliczniona.
Fundacja zaskarżyła odmowną decyzję KRRiT
do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten w maju br.
skargę odrzucił. W sprawie złożona została kasacja do NSA; sprawa nie
była jeszcze rozpatrywana.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Episkopat Polski podtrzymuje
Episkopat Polski podtrzymuje stanowisko ws. TV Trwam
„Podtrzymujemy dotychczasowe stanowisko, że pluralizm w
mediach jest rzeczą bardzo ważną” – powiedział po obradach Rady Stałej
Konferencji Episkopatu Polski, ks. abp Józef Michalik, przewodniczący
KEP.
Dziś m.in. sprawą konkursu ogłoszonego przez KRRiT na multipleksie
cyfrowym dla stacji społeczno-religijnej zajmowała się Rada Stała
Konferencji Episkopatu Polski.
Księża biskupi zajmowali się także kwestiami bioetycznymi.
Przewodniczący Zespołu Ekspertów do spraw Bioetycznych Episkopatu ks.
abp Henryk Hoser, przedstawił projekt przygotowywanego dokumentu o
współczesnych problemach bioetycznych. Niewykluczone, że dokument ten
zostanie zatwierdzony już w marcu podczas zebrania całego Episkopatu.
Debatowano także na temat relacji z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym,
w tym o utworzeniu po obydwu stronach grup roboczych do wzajemnych
kontaktów.
Rozmowy księży biskupów były przygotowaniem do najbliższego zebrania plenarnego, które planowane jest na 5 i 6 marca.
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że jeżeli ktokolwiek zgłosiłby się
do konkursu o miejsce na multipleksie – szczególnie jeżeli chodzi o
kanał społeczno-religijny, to ono należy się TV Trwam – stwierdził ks.
bp Kazimierz Ryczan.
Pasterz diecezji kieleckiej tłumaczy, że nie chodzi nawet o to, że
stacja ta już długo nadaje, ale jeżeli katolicy mają jakiekolwiek
znaczenie w Polsce – a oni są tymi, którzy wybierają, płacą podatki – to
dyskusja na ten temat jest bezprzedmiotowa.
- Bardzo współczuję tym, którzy tego nie rozumieją i którzy
uważają, że można sobie robić takie czy inne pogrywki z narodem.
Wszystko miało swój czas, wszystko może mieć swój czas. Apelujemy nie do
serca, bo w polityce prawdopodobnie nie ma serca, ale do rozumu, do
roztropności i do normalnej sprawiedliwości. Dla jednych jest miejsce, a
dla katolickiej telewizji miejsca nie ma? – akcentował ks. bp Kazimierz Ryczan.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. ciekawe, czy CBA się wreszcie zajmie, za kilka dni minie rok
Prokuratura zajmie się sprawą rat na koncesje
Prokuratura zajmie się decyzją o rozłożeniu na raty opłat
koncesyjnych dla podmiotów, którym przyznano miejsca na cyfrowym
multipleksie.
Jak poinformował stołeczny sąd, prokuratura ma przeprowadzić
postępowanie po zawiadomieniu Fundacji Lux Veritatis. Tym samym Sąd
Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uwzględnił zażalenie fundacji i uchylił
postanowienie dotyczące odmowy wszczęcia śledztwa, zlecając uzupełnienie
postępowania przygotowawczego.
- Sąd przychylił się do odwołania Fundacji Lux Veritatis, bo
złożyliśmy odwołanie od wcześniejszej decyzji prokuratury, która
odmówiła wszczęcia postępowania. Wczoraj Sąd Rejonowy Mokotowa
rozpatrzył nasze odwołanie i przychylił się do naszego odwołania,
uznając że prokuratura powinna wszcząć to postępowanie i wyjaśnić sprawę
–powiedziała Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowy Lux Veritatis.
KRRiT na podstawie tych samych dokumentów wydała dwie zupełnie inne
decyzje. Pierwsza dotyczyła dobrej kondycji finansowej trzech spółek,
które otrzymały miejsce na cyfrowym multipleksie. Drugą decyzja w
oparciu o te same dokumenty KR rozłożyła spłatę koncesji na bardzo
korzystne raty.
Jan Dworak podjął decyzję, że spółki Stavka i Lemon Records spłacą należności za koncesję w 114 ratach a ESKA TV w 93.
-To oznacza, że w momencie, kiedy pan przewodniczący wydawał
ostateczną decyzję o przyznaniu koncesji, posiadał już wiedzę, że
sytuacja finansowa tych podmiotów jest zła. Już przed tą datą musiał do
niego wpłynąć wniosek, a on rozłożył tę opłatę koncesyjną na raty. Stąd
ewidentne jest tutaj działanie na niekorzyść Skarbu Państwa, jeżeli
chodzi o rozłożenie tych opłat koncesyjnych na raty, ale również jest to
podejrzenie o tym, że poświadcza tu nieprawdę co do sytuacji finansowej
tych podmiotów podczas procesu koncesyjnego- dodaje Lidia Kochanowicz
Przypomnijmy, w lipcu ubiegłego roku złożono w prokuraturze trzy
zawiadomienia w tej sprawie: Fundacji Lux Veritatis, posła Andrzeja
Jaworskiego i europosła Janusza Wojciechowskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Krajowa Rada Radiofonii i
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) kolejny raz przyznała, że nikt z jej pracowników nie liczył podpisów w sprawie przyznania miejsca na cyfrowym multipleksie dla Telewizji Trwam.
Stowarzyszenie Interesu Społecznego wystąpiło do Krajowej Rady z kilkoma wnioskami o dostęp do informacji publicznej.
W odpowiedzi Krajowa Rada przyznała, że nie prowadzi odrębnej statystyki: wniosków o udostępnienie decyzji przewodniczącego Jana Dworaka z dnia 17 marca 2012 roku oraz wniosków o stwierdzenie nieważności tej decyzji.
KRRiT podtrzymuje, że do jej siedziby wpłynęło ok. 68 tys. przesyłek, ale nie prowadzono statystyk dotyczących liczby podpisów. Krajowa Rada podkreśliła jednocześnie, że ze względu na masową liczbę przesyłek nie reagowała na wnioski telewidzów i sympatyków Telewizji Trwam, gdyż – według KRRiT – nie są oni stroną, której interesu prawnego dotyczy postępowanie.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/21023,krajowa-rada-nie-liczyla-po...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. bezczelność Dworaka nie zna granic
KRRiT kontra media o. Rydzyka. "Dajcie nam uczciwie przeprowadzić konkurs"
Polsce na straży praworządności, zapewnią ochronę przebiegu konkursu na
nadawanie na multipleksie tak, aby Rada mogła działać zgodnie z prawem i
bez pozbawionych podstaw oskarżeń i pomówień - pisze w specjalnym
oświadczeniu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
Podpisane przez przewodniczącego Rady Jana Dworaka oświadczenie
ma związek z konkursem na miejsca na multipleksie naziemnej telewizji
cyfrowej (NTC). W pierwszym rozdaniu Telewizji Trwam go nie przyznano.
Jednak pod koniec grudnia KRRiT
ogłosiła kolejny konkurs na ostatnie cztery miejsca na platformie
cyfrowej. Na wysyłanie zgłoszeń nadawcy mają czas do 25 lutego.
Postanowienie Rady spotkało się z błyskawiczną reakcją o.
Tadeusza Rydzyka. Na łamach "Naszego Dziennika" sugerował, że decyzja o
ponownym nieprzyznaniu miejsca jego kanałowi i tak już zapadła, a
konkurs zostanie przeprowadzony w taki sposób, by wygrała inna stacja.
"Jeżeli TV Trwam nie dostanie tego miejsca na multipleksie, to władze te
jednocześnie potwierdzą, że nie ma żadnej demokracji" - atakował.
Kto ochroni KRRiT przed o. Rydzykiem?
W wydanym w czwartek oświadczeniu KRRiT przypomina, że rocznie
podejmuje ponad 800 różnych decyzji związanych z przyznawaniem koncesji.
Wylicza też, że w 2012 r. tylko w przypadku jednej sprawy sąd wydał
orzeczenie uchylające jej decyzję.
Rada jest
zaniepokojona liczbą publikacji i wypowiedzi (zamieszczanych przede
wszystkim w mediach właściciela toruńskiej rozgłośni) oraz ocen części
duchowieństwa i polityków "mających na celu dyskredytowanie KRRiT jako
instytucji odpowiedzialnej za regulowanie, koncesjonowanie i kontrolę
działalności nadawców".
Stwierdza, że sugerowanie przez
właściciela rozgłośni z Torunia "ustawki" to zarzucanie im "działań
naruszających obowiązujący porządek prawny". Dlatego członkowie KRRiT
czują się zobowiązani do postawienia pytania o "granicę między nawet
bardzo ostrą krytyką a publicznym zarzucaniem popełnienia przestępstwa
bez wskazania jakichkolwiek dowodów". "Ocena, czy nastąpiło w ten sposób
publiczne znieważenie bądź poniżenie KRRiT, które wypełniałoby
dyspozycję art. 226 § 3 Kodeksu karnego należy do obowiązków tych
instytucji, które stoją w Polsce na straży praworządności" - zaznacza. I
dalej: "Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
liczy, że te instytucje zapewnią ochronę przebiegu rozpoczętego
konkursu koncesyjnego tak, aby KRRiT mogła działać zgodnie z prawem, bez
ideologicznej i politycznej presji godzącej w niezależność regulatora, a
także bez pozbawionych podstaw oskarżeń i pomówień".
Uprzywilejowana Telewizja Trwam
Członkowie Rady sugerują, że medium Rydzyka i tak traktowane
jest w konkursie w sposób uprzywilejowany. "Od 19 stycznia 2012 roku
KRRiT regularnie uczestniczy w posiedzeniach komisji sejmowych i
senackich, których przedmiotem obrad jest wyłącznie kwestia
nieprzyznania Fundacji Lux Veritatis miejsca na multipleksie pierwszym" -
czytamy. I zaznaczają, że w wielogodzinnych, wielokrotnie wznawianych
posiedzeniach "uczestniczyli wyłącznie przedstawiciele Fundacji Lux
Veritatis, którzy jako jedyni mieli możliwość prezentowania publicznie
swojego wniosku koncesyjnego i jego jednostronnego porównywania z
wnioskami innych uczestników postępowania". Jak zaznacza KRRiT, takiej
możliwości nie miał żaden z pozostałych 16 uczestników konkursu, a to -
zdaniem rady - "zaprzecza zasadzie równości stron".
KRRiT
podkreśla też, że fundacja Lux Veritatis to jedyny uczestnik
postępowania koncesyjnego, który zastrzegł poufność swoich danych
ekonomicznych. Fundacja do dzisiaj nie odpowiedziała na pytanie o
możliwość zdjęcia tej klauzuli.
Rada zaznacza, że
zamieszanie wokół konkursu to "sytuacja wyjątkowa, ponieważ w tej
sprawie organy państwowe pracują w atmosferze niezwykle silnych
nacisków".
Już na początku roku Jan Dworak stwierdził, że
teksty na temat konkursu publikowane na łamach "Naszego Dziennika"
przekroczyły granice pomówienia. I zapowiedział, że KRRiT rozważa
podjęcie kroków prawnych w związku z wypowiedziami właściciela
toruńskiej rozgłośni.
- Ci, którzy są dyskryminowani,
mają jeszcze przepraszać. Takie postępowanie to nic innego, jak próba
kneblowania nam ust, i to właśnie przypomina system totalitarny - skomentował dyrektor Radia Maryja. I żalił się "Naszemu Dziennikowi", że Rada nie chce podjąć z nim dialogu.
Wywieranie nacisków przez część biskupów na rząd potępił bp Tadeusz Pieronek, określając takie działania jako "nacisk, który nie powinien mieć miejsca".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. KRRiT nie przestaje działać
KRRiT nie przestaje działać przeciwko o. Tadeuszowi Rydzykowi
KRRiT sugeruje, że instytucje, którestoją na straży
praworządności w Polsce powinny zająć się wypowiedzią o. Tadeusza
Rydzyka CSsR na temat konkursu na miejsca na multipleksie cyfrowym.
W czwartek na stronie internetowej Krajowej Rady ukazało się
stanowisko, podpisane przez przewodniczącego Jana Dworaka. „Krajowa Rada
Radiofonii i Telewizji liczy, że te instytucje zapewnią ochronę
przebiegu rozpoczętego konkursu koncesyjnego tak, aby KRRiT mogła
działać zgodnie z prawem, bez ideologicznej i politycznej presji
godzącej w niezależność regulatora, a także bez pozbawionych podstaw
oskarżeń i pomówień” – czytamy w oświadczeniu.
Stanowisko odnosi się do wyrażonych wcześniej obaw o to, że proces
koncesyjny może być „ustawką”, zmierzającą do pominięcia Telewizji Trwam
i przyznania koncesji innej stacji.
Medioznawca, dr Hanna Karp zwraca uwagę, że Krajowa Rada odwołuje się
do praworządności, tymczasem – jak zaznaczyła – w okolicznościach
niepokoju społecznego, jaki wywołała decyzją o nieprzyznaniu TV Trwam
miejsca na multipleksie trudno mówić o praworządności.
- Jeżeli w tej chwili przyjrzymy się temu nastrojowi i wszystkim
okolicznościom, które w tej chwili towarzyszą walce o koncesję dla TV
Trwam, to trudno tutaj mówić o praworządności. Mamy do czynienia z
budowaniem, tworzeniem wielkiego niepokoju społecznego. Krajowa Rada i
Jan Dworak sprawiają wrażenie wręcz oderwanych od rzeczywistości.
Zamiast stać na straży prawa jako członkowie podmiotu, który reguluje
ład medialny w Polsce w tej chwili ciało to jest powodem coraz większego
nasilającego się niepokoju nie tylko wśród katolików w Polsce, ale
wobec wszystkich którzy troszczą się o wolność słowa. Jest to bardzo
niepokojące – powiedziała dr Hanna Karp.
Oświadczenie KRRiT jest zdumiewające, bo przewodniczący Krajowej Rady
występuje przeciwko jednemu z ważnych nadawców, związanych z Kościołem –
ocenia z kolei poseł Barbara Bubula. Była członkini KRRiT mówi, że
stanowisko można odczytywać jako próbę wycofania się z zapowiadanego
złożenia doniesienia do prokuratury na Dyrektora Radia Maryja – jednak
można się obawiać, że to jest taktyczny manewr – zaznacza posłanka.
- System III RP z prokuraturą i organami ścigania odczyta to jako
sugestię i odpowiednie służby będą reagować zgodnie z tym jak zwykle to
czynią wobec ludzi niepasujących do całego układu władzy w Polsce.
Dopóki nie będzie jakiegoś pozytywnego rozstrzygnięcia w sprawie TV
Trwam dopóty można się liczyć z różnego rodzaju szykanami i represjami
związanymi z całym postepowaniem – dodaje poseł Barbara Bubula.
Niepokój Fundacji Lux Veritatis, co do przebiegu postępowania
koncesyjnego – jak dodaje posłanka – jest jak najbardziej
usprawiedliwione poprzednim konkursem.
- To jest jak najbardziej usprawiedliwione tym co się stało podczas
pierwszego rozdysponowania miejsc na multipleksie przed dwoma laty.
Ogromne poruszenie społeczne, z którym mieliśmy do czynienia przez cały
ubiegły rok i do tej pory świadczy o tym, że to nie jest jedno z 800
postepowań koncesyjnych jak sugeruje KRRiT, tylko jest to najważniejsze
rozstrzygnięcie od wielu lat, którego dokonuje KRRiT. Stąd musi dziwić
tego rodzaju stanowisko i oświadczenie Krajowej Rady – podkreśla poseł Barbara Bubula.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. To jest prawdziwa walka
walka Dobra ze Złem....
i mocno wierzę,że wygra Dobro....bądżmy współakcjonariuszami Naszego Radia,Naszej Telewizji
a zyskiem będzie naprawa Naszej kochanej Polski....
gość z drogi
128. Roszczenie
Roszczenie niezabezpieczone
Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił wczoraj wniosek
Fundacji Lux Veritatis o zabezpieczenie roszczenia w postaci zakazu
emisji programów na pierwszym multipleksie cyfrowym (MUX-1) przez cztery
stacje, które dostały koncesje. Wniosek był związany ze skargą
kasacyjną na decyzje koncesyjne Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji,
której jeszcze nie rozpatrzył NSA.
Fundacja Lux Veritatis, właściciel Telewizji Trwam, wystąpiła do
Naczelnego Sądu Administracyjnego ze skargą kasacyjną od wyroku
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 25 maja 2012 r., w
którym sąd oddalił zarzuty Fundacji dotyczące niezgodnego z prawem
przeprowadzenia przez KRRiT pierwszego konkursu o miejsca na pierwszym
multipleksie cyfrowym. Wyrok zapadł niejednogłośnie, co jest rzadkością w
sądach administracyjnych. Jeden z trzech orzekających sędziów nie
zgodził się z jego sentencją i złożył obszernie uzasadnione zdanie
odrębne, w którym wykazał, że postępowanie koncesyjne z racji rażących
błędów popełnionych przez Krajową Radę dotknięte jest „bezwzględną
nieważnością”.
Skarga do NSA została wysłana w sierpniu ub.r., gdy Fundacja
otrzymała pisemne uzasadnienie orzeczenia WSA. Jej rozpatrzenie nastąpi
najdalej półtora roku od wpłynięcia, a zatem proces powinien się
rozpocząć najpóźniej za mniej więcej rok. – Skarga kasacyjna Fundacji
Lux Veritatis złożona do Naczelnego Sądu Administracyjnego ma być
rozpatrzona najdalej po 18 miesiącach od dnia, w którym wpłynęła do NSA –
potwierdza radca prawny Benedykt Fiutowski, pełnomocnik Fundacji Lux
Veritatis, na podstawie pisma, jakie otrzymał z sądu.
Gdy Fundacja zaskarżyła decyzję Krajowej Rady do WSA, złożyła
jednocześnie wniosek o zabezpieczenie roszczenia przez wstrzymanie
emisji programów czterech nadawców –Lemon Records, Eska TV, ATM i
STAVKA. To właśnie przyznanie koncesji na MUX-1 tym nadawcom kwestionuje
właściciel Telewizji Trwam. Jednak WSA nie uznał tego roszczenia. Teraz
także NSA odrzucił wniosek Fundacji. – To incydentalne postanowienie
Naczelnego Sądu Administracyjnego, które nie ma wpływu na bieg
postępowania w sprawie skargi kasacyjnej Fundacji Lux Veritatis –
zapewnił radca.
Przypomnijmy, że w uzasadnieniu wniosku o zabezpieczenie roszczenia
Fundacja argumentowała, że wykonanie wadliwej decyzji koncesyjnej
Krajowej Rady doprowadzi do nieodwracalnych skutków, których koszty
obciążą Skarb Państwa. Jeśli kasacja zostanie uwzględniona, a sąd
administracyjny prawomocnie stwierdzi nieważność decyzji koncesyjnej
KRRiT, to dotychczasowi nadawcy na MUX-1, którzy straciliby koncesje,
mogliby żądać od państwa zwrotu poniesionych nakładów. – Zabezpieczenie
roszczenia w praktyce polegałoby w tym wypadku na wstrzymaniu emisji
programów przez nadawców do czasu rozstrzygnięcia sprawy – wyjaśnia
Benedykt Fiutowski.
Procesy administracyjne, cywilne i karne, których źródłem stały się
decyzje Krajowej Rady, mogą się ciągnąć jeszcze latami, a przez te lata
będą także narastać koszty ewentualnych odszkodowań po stronie Skarbu
Państwa, jako że sprawa dotyczy niezgodnych z prawem decyzji
funkcjonariuszy państwowych. – Wydawałoby się, że w praworządnym
państwie niemożliwe jest, aby organy państwa działały niezgodnie z
prawem. Okazuje się, że jest to możliwe i że sąd może się z tym godzić
–skomentowała odmowną decyzję sądu poseł Elżbieta Kruk (PiS), była
przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Małgorzata Goss
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. kolejny donos GW
do nienawiści - twierdzą tropiciel patologii w rozgłośni i redaktor
portalu Lewica.pl. I domagają się, by Krajowa Rada Radiofonii i
Telewizji ukarała stację ojca Rydzyka i odebrała jej status nadawcy
społecznego
Maryja za emitowanie treści ksenofobicznych. Postanowiliśmy działać, bo
od tego czasu nic się nie zmieniło - mówi Rafał Maszkowski.
Rozważyć odebranie koncesji
Maszkowski od lat monitoruje stację o. Rydzyka i alarmuje, gdy uzna, że łamie ona prawo. Skargę do KRRiT
złożył razem z Piotrem Szumlewiczem, dziennikarzem portalu Lewica.pl.
Obaj twierdzą, że w latach 2011-2012 rozgłośnia naruszała artykuł 18
ustawy o radiofonii i telewizji, zgodnie z którym audycje nie mogą m.in.
zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze
względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość. W
piśmie do rady utrzymują, że program Radia Maryja "narusza elementarne
standardy dziennikarskie i pojawiają się w nim treści, które nie powinny
być emitowane w ogólnodostępnej stacji radiowej".
I apelują, by "w związku z ksenofobicznym przekazem audycji"
rada odebrała rozgłośni status nadawcy społecznego. "Biorąc pod uwagę
fakt, że dyskryminacyjne treści od lat pojawiają się na antenie radia i nie następuje żadna poprawa, w naszej opinii KRRiT powinna też rozważyć odebranie stacji koncesji" - czytamy w ich piśmie.
Antysemityzm, ksenofobia, homofobia - przykłady
Autorzy przytaczają 11 przykładów "antysemickich,
ksenofobicznych i homofobicznych wypowiedzi", które padły na antenie
stacji z Torunia w ciągu ostatnich dwóch lat. Wśród nich m.in. 26 i 27
stycznia 2011 roku Stanisław Michalkiewicz w stałej audycji wyzwał
homoseksualistów od sodomitów, dewiantów i matołów. Stwierdził też, że
"w Unii rządzą faszyści", ponieważ według przyjętych regulacji unijnych
podejrzany o dyskryminację przy przyjmowaniu do pracy
musi wykazać, że dyskryminacji nie stosował. 11 kwietnia w audycji
prowadzonej przez o. Jacka Cydzika jeden z zaproszonych gości, Jerzy
Malinowski, mówił: "Nie możemy być naiwni, że my dialog będziemy
prowadzić z Niemcami, z Moskwą. To są całkiem inne cywilizacje,
wystarczy poczytać książki prof. Konecznego o różnych cywilizacjach.
(...) w Niemczech jest cywilizacja bizantyjska, Polska
należy do innej cywilizacji. (...) jest to jedyna cywilizacja prawdziwa
i najlepsza. (...) cywilizacja chińska i żydowska (...) to są
cywilizacje gromadne". 13 maja dr Marek Czachorowski określił
homoseksualistów jako "uprawiających i zachwalających bydlęce
zachowania".
25 kwietnia 2012 r. redakcja nadała felieton
Stanisława Michalkiewicza, w którym określał on "Gazetę Wyborczą" jako
"środowisko cadyków", a związki partnerskie nazwał "stadłami sodomitów i
gomorytek" (20.51).
16 lipca ub.r. o. Dariusz Drążek
przeprowadził w "Aktualnościach Dnia" rozmowę z Grzegorzem Braunem,
który stwierdził, że przewodniczący KRRiT Jan Dworak przeprowadza
"Endlösung die Radio Maryja Frage" ze wsparciem żydowskiej masonerii, a
polityka Stanów Zjednoczonych to szantaż, który ma na celu wypłacenie
Żydom "haraczu, który został wyceniony na bodaj dwukrotność budżetu państwa polskiego".
- Moglibyśmy wymienić znacznie więcej podobnych przykładów - twierdzi Maszkowski.
KRRiT wzywa, a Zespół broni
To nie pierwsza skarga Maszkowskiego na Radio Maryja. W maju
2011 r. po jego wniosku KRRiT wezwała stację do zaniechania emisji
audycji, które mogą zawierać treści dyskryminujące ze względu na
narodowość. Skarga dotyczyła m.in. nadanego w marcu 2011 r. wywiadu z
Janem Kobylańskim, prezesem Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w
Ameryce Łacińskiej. Kobylański mówił m.in., że "w rządzie czy
parlamencie Polaków prawdziwych nie ma nawet 30 proc.".
W
obronie stacji stanął wówczas Zespół Wspierania Radia Maryja. Wydał on
komunikat, w którym uznał, że stanowisko Rady to powrót do tradycji
"dyskryminowania i nękania" i zostało wyrażone "pochopnie,
niesprawiedliwie i niezgodnie z rzeczywistością". - Ostatnio mamy
procesy przeróżne, wiem, że jesteśmy monitorowani przez poszczególne
ministerstwa także. Jesteśmy monitorowani przez ludzi, którzy nie są
życzliwi temu, co polskie i katolickie, tak delikatnie mówiąc -
komentował o. Rydzyk. Wskazał, że stanowisko KRRiT to jedno z działań,
które ma "zamknąć usta" Radiu Maryja.
Obecnie szef toruńskiej stacji przebywa w Kanadzie.
PYTANIE Czy w Radiu Maryja jest ksenofobia?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13256941,Skarga_na_kseno...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. Mamy prawo do monitoringu
Mamy prawo do monitoringu społecznego
Nazywanie lobbingiem domaganie się przez społeczeństwo tego, co
mu się słusznie należy jest kuriozum – stwierdziła poseł Elżbieta Kruk,
była przewodnicząca KRRiT.
Polityk odniosła się do stanowiska jakie wydała wczoraj Krajowa Rada.
W swoim dokumencie Jan Dworak, przewodniczący Rady nawiązał do
posiedzeń sejmowych komisji, które zajmowały się sprawą cyfryzacji w
Polsce. Dworak zarzuca, że w posiedzeniach uczestniczyli wyłącznie
przedstawiciele Fundacji Lux Veritatis – nadawcy TV Trwam. Jak czytamy w
oświadczeniu było to zdarzeniem bez precedensu, rodzącym uzasadnione
obawy o instrumentalizowanie organów polskiego parlamentu do działań
lobbystycznych.
Poseł Elżbieta Kruk zwróciła uwagę, że wszystkie posiedzenia komisji
były jawne i mogli w nich uczestniczyć także inni koncesjonariusze.
- Należy zapytać Krajową Radę jakich nacisków się boi. W
poprzednim rozstrzygnięciu pominęła – tak jak mówi – oczywistą wolę
społeczną, czyli wolę społeczeństwa, któremu winna służyć. Przydzieliła
częstotliwości – dobro narodowe – oligarchom medialnym. Jak to się
stało, że to właśnie ci, którzy mają rzeczywiste narzędzie nacisku
dostali te częstotliwości? Nazywać lobbingiem – domaganie się przez
społeczeństwo tego, co mu się słusznie należy jest kuriozum – powiedziała pos. Elżbieta Kruk.
Jan Dworak wezwał także o wsparcie instytucji odpowiedzialnych za
praworządność w obronie przed „wypowiedziami i publikacjami na temat
nieprawidłowości podczas prowadzenia procesu koncesyjnego”.
- Mamy prawo do krytycznej oceny. Środowiska zwłaszcza Radia
Maryja, TV Trwam i Naszego Dziennik mają prawo do monitoringu
społecznego nawet jeśli Krajowa Rada tego się nie spodziewała.
Przewodniczącego KRRiT to bardzo denerwuje i dlatego chce nas
zastraszyć. Chce żebyśmy się nie odzywali, sugerując, że w sprawę
zostaną włączone organy państwa. Gdyby cokolwiek było, to te organy
dawno by się już włączyły. Gdyby Jan Dworak miał jakieś podstawy do tego
to dawno złożyłby zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Jednak nic
takiego się nie wydarzyło. Nie dajmy się zastraszyć, ani zamknąć sobie
ust. Musi być monitoring społeczny, bo jedynie on jest skuteczny – powiedziała pos. Krystyna Pawłowicz.
Przypominamy, trwa akcja zbierania podpisów pod protestem do KRRiT
przeciwko dyskryminacji TV Trwam. Do dzisiaj w Biurze Radia Maryja
podliczono 2 mln 420 tys. 361 kopii podpisów.
RIRM
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. wysłane
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl Olsztyn, 18 styczeń 2013 r.
11-041 Olsztyn
ul. Rzędziana 32
Biuro Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Przewodniczący
Jan Dworak
Skwer Ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego Prymasa Polski 9
01-015 Warszawa
skargi@krrit.gov.pl
Wniosek o udzielenie informacji publicznej
Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w
Olsztynie,na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji
publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz.
1198) wnoszę o udzielenie informacji odnośnie opublikowanego oświadczenia KRRiT w związku z publikacjami na temat MUX-1 http://www.krrit.gov.pl/dla-mediow-i-analitykow/aktualnosci/news,898,oswiadczenie-w-zwiazku-z-publikacjami-na-temat-mux-1.html, oraz publikacji w Gazecie Wyborczej Skarga na ksenofobię w Radiu Maryja: "Odebrać koncesję" http://torun.gazeta.pl/torun/1,35576,13256941,Skarga_na_ksenofobie_w_Rad...
I). W oświadczeniu KRRiT w związku z publikacjami na temat MUX-1 napisano (wybrane cytaty) :
"Od 19 stycznia 2012 roku KRRiT regularnie uczestniczy w
posiedzeniach komisji sejmowych i senackich, których przedmiotem obrad
jest wyłącznie kwestia nieprzyznania Fundacji Lux Veritatis miejsca na
multipleksie pierwszym.(..) Tej szansy nie miało pozostałych 16
uczestników postępowania koncesyjnego, co zaprzeczało zasadzie równości
stron, uznanej za priorytetową przez Krajową Radę Radiofonii i
Telewizji.(..) Prawdziwe jest także twierdzenie, że jest to sytuacja
wyjątkowa, ponieważ w tej sprawie organy państwowe pracują w atmosferze
niezwykle
silnych nacisków(..)KRRiT zmuszona jest postawić pytanie o granicę
między nawet bardzo ostrą krytyką, a publicznym zarzucaniem popełnienia
przestępstwa bez wskazania jakichkolwiek dowodów. Ocena, czy nastąpiło w
ten sposób publiczne znieważenie bądź poniżenie KRRiT, które
wypełniałoby dyspozycję art. 226 § 3 Kodeksu Karnego należy do
obowiązków tych
instytucji, które stoją w Polsce na straży praworządności. Krajowa Rada
Radiofonii i Telewizji liczy, że te instytucje zapewnią ochronę
przebiegu rozpoczętego konkursu koncesyjnego tak, aby KRRiT mogła
działać zgodnie z prawem, bez ideologicznej i politycznej presji
godzącej w niezależność regulatora, a także bez pozbawionych podstaw
oskarżeń i pomówień.(..)
I. 1. Czy pozostałych 16 uczestników postępowania koncesyjnego występowało do trzech komisji sejmowych i jednego zespołu
parlamentarnego o obradowanie w sprawie koncesji na multipleksie dla
tych podmiotów i odmówiono im debaty?
I. 2. Czy ten ogromny, społeczny sprzeciw w postaci akcji wysyłania do
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji protestów przeciwko
dyskryminowaniu Telewizji Trwam, w której swoje zdanie wyraziło ponad 2,4 mln
prywatnych osób, obywateli RP, a także wysyłane do KRRiT listy od samorządów i przeszło
130 wielotysięcznych marszów w całej Polsce jest naprawdę traktowane
przez KRRiT jako „niedopuszczalny lobbing i atmosferę niezwykle silnych
nacisków”?
W państwie demokratycznym? Kim są ci ludzie według KRRiT?
I. 3. Czy wola społeczeństwa, wola milionów podatników płacących
podatki na utrzymanie KRRiT, wyrażana w formie listów i marszy jest
"publicznym znieważeniem bądź poniżeniem" wg KRRiT?
I. 4. Czy odpowiedź na pytania zadane przez KRRiT w formie
mailowej sondy społecznej , z której wynika że społeczeństwo ma dość
tandety i
muzyczki, które dostaliśmy decyzją KRRiT na dostępnych kanałach
przyznanych w ramach koncesji, żąda programu społecznego, zgodnego z
wyznawanymi przez 90% społeczeństwa wartościami chrześcijańskimi,
oferowanego właśnie przez znane i sprawdzone medium TV TRWAM, jest niedozwolonym naciskiem
na państwową instytucję, utrzymywaną z naszych podatków?
Stowarzyszenie Interesu Społecznego wystąpiło do Krajowej Rady o
dostęp do informacji publicznej. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w
odpowiedzi kolejny raz przyznała, że
nikt z jej pracowników nie liczył podpisów w sprawie przyznania miejsca
na cyfrowym multipleksie dla Telewizji Trwam, podkreśliła jednocześnie, że ze względu na masową liczbę przesyłek nie
reagowała na wnioski telewidzów i sympatyków Telewizji Trwam, gdyż –
według KRRiT – nie są oni stroną, której interesu prawnego dotyczy
postępowanie. Kim więc są ci ludzie według KRRiT? Czy nie są podatnikami, obywatelami RP?
I. 5. Prosimy o wyjaśnienie jakie to nienazwane instytucje państwa KRRiT wzywa
do ochrony przebiegu rozpoczętego konkursu koncesyjnego?
Według naszej
oceny właściwe instytucje zajmują się sprawdzaniem
prawidłowości postępowania koncesyjnego. Jest to prokuratura, która ma
sprawdzać zasadność rozłożenia na raty płatności za koncesję dla firm na
MUX-1 jakie dostały stacje, które nie miały pieniędzy, ani programu, oraz NSA, który jeszcze nie rozpatrzył
odwołania Fundacji.
Jak poinformowały media, prokuratura ma przeprowadzić postępowanie po
zawiadomieniu Fundacji Lux Veritatis. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa
uwzględnił zażalenie fundacji i uchylił postanowienie dotyczące odmowy
wszczęcia śledztwa, zlecając uzupełnienie postępowania przygotowawczego.
II.) Cytat : "Maszkowski od lat monitoruje stację o.
Rydzyka i alarmuje, gdy uzna, że łamie ona prawo. Skargę do KRRiT złożył
razem z Piotrem Szumlewiczem, dziennikarzem portalu Lewica.pl. Obaj
twierdzą, że w latach 2011-2012 rozgłośnia naruszała artykuł 18 ustawy o
radiofonii i telewizji, zgodnie z którym audycje nie mogą m.in.
zawierać treści nawołujących do
nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność,
płeć, wyznanie lub narodowość. W piśmie do rady utrzymują, że program
Radia Maryja "narusza elementarne standardy dziennikarskie i pojawiają
się w nim treści, które nie powinny być emitowane w ogólnodostępnej
stacji radiowej". I apelują, by "w związku z ksenofobicznym przekazem
audycji" rada odebrała rozgłośni status nadawcy społecznego. "Biorąc pod uwagę fakt, że dyskryminacyjne treści od lat pojawiają się na antenie radia i nie następuje żadna poprawa, w naszej opinii KRRiT powinna też rozważyć odebranie stacji koncesji" - czytamy w ich piśmie."
http://torun.gazeta.pl/torun/1,35576,13256941,Skarga_na_ksenofobie_w_Rad...
II. 1. W nawiązaniu do naszej wcześniejszej korespondencji sprawie
zwracamy się uprzejmie z pytaniem, czy KRRiT ponownie będzie stosowała
zasadę nierównego traktowania podmiotów i zajmie się kolejnym donosem
Rafała Maszkowskiego , włączając się w trwającą nieustannie od kilku lat
akcją dezinformacji i powielania opinii pełnych pogardy i nienawiści
do osoby o. dr Tadeusza Rydzyka , medium Radio Maryja i środowiska słuchającego tego katolickiego radia.
W poprzedniej korespondencji z dnia 9 maja 2011 r.składaliśmy skargę
na nierówne traktowanie podmiotów przez KRRiT i brak odpowiedzi na
nasze wnioski o monitoring TVN 24 z dnia 25.08.2010 r.i 12.10.2010 r. , skierowane do KRRiT .
"KRRiT wezwała Radio Maryja do zaniechania emisji audycji, które
mogą zawierać treści dyskryminujące ze względu na narodowość. Krajowa
Rada uznała
tym samym skargę słuchacza, która dotyczyła m.in. nadanego w marcu
wywiadu z prezesem USOPAŁ Janem Kobylańskim.Skargę na Radio Maryja
złożył Rafał Maszkowski, który od lat prywatnie monitoruje toruńską
rozgłośnię. "
Do wniosków z 25.08.2010 r.i 12.10.2010 r. załączyliśmy materiały
dowodowe. Nie doczekaliśmy się reakcji na nasze wnioski, nie było
monitoringu TVN24.
Mimo że przecież w ostatnich latach mamy do czynienia nie tylko z mową
nienawiści, ale co o wiele gorsze, także z licznymi czynami nienawiści
wobec Kościoła katolickiego i NAS, milionów ludzi kościół ten
tworzących. Są to: podpalanie świątyń, bluźniercze zachowania wobec
Krzyża, liczne kłamstwa, mające zdyskredytować Kościół, ataki na
pielgrzymów, a także jawne odrzucanie zasad moralnych, w czym celują
mające monopol na kształtowanie opinii publicznej liberalno-lewicowe
środki przekazu.
Nie może być zgody na niszczenie najważniejszych dla wszystkich
Polaków świętych symboli fundujących trwałość narodowej tożsamości i
nienaruszalności narodowych tradycji.
Tylko w grudniu doszło w naszym kraju do próby zniszczenia cudownego
wizerunku Jasnogórskiego, profanacji najświętszego sakramentu w
Czeladzi i cmentarza w Pniewach oraz dewastacji szopki Bożonarodzeniowej w Zgierzu i Szydłowcu.
Jednym z objawów pogarszania się relacji międzyludzkich iinspirowania
agresji w życiu publicznym naszego państwa jest przyzwalanie na coraz
częstsze przypadki obrażania uczuć religijnych ludzi wierzących. Dzieje się tak dlatego, że w
Polsce prawo w zakresie sfery uczuć religijnych zupełnie nie
funkcjonuje. W popełnianiu przestępstw wobec innych religii jest pewna obawa, a wobec nas, chrześcijan, katolików, ludzie popełniający
przestępstwa czują się bezkarni. Jest to zadziwiające, że
istnieje pewna nierówność, pobłażliwość przy ocenie i interpretacji zachowań, godzących w wartości chrześcijańskie, a
w podobnych sytuacjach, gdy zdarzenie dotyka np.kwestii
rasizmu, czy nietolerancji dla mniejszości seksualnych.
Wartości antykatolickie, antyrodzinne, antypatriotyczne są promowane
przez media i instytucje prywatne i państwowe. Obrona wartości
tradycyjnych spotyka się z obrażaniem ludzi Kościoła.
W naszej ocenie obecnie mowa nienawiści - ta najbardziej niekulturalna,
wulgarna i podła - jest skierowana niemal wyłącznie w stronę ludzi
broniących wciąż cywilizacji chrześcijańskiej.
Z poważaniem
Prezes Zarządu
Elżbieta Szmidt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. 21 stycznia 2013, godz.
TV Trwam dyskryminowana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji
oddaj swoje poparcie w obronie Tv Trwam i Radia Maryja
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. TVN24 - dzień po dniu
gadzinówka w stylu TV Urbana z PRL-u. 'DOKUMENTUJĄ" donos Giertycha o wniosku w sprawie geotermii.
Coś tak obrzydliwego , że wierzyć się nie chce , choć znamy TVN24 jak zły szeląg.
Jakaś Katarzyna chyba Łuniek.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. gadzinówka TVN24- TYM POWINNI ZAJĄC SIĘ ADWOKACI
Wyścig Rydzyka po państwowe pieniądze
http://www.tvn24.pl/sprint-pis-przed-oddaniem-wladzy-wyscig-rydzyka-po-p...
Odręczne poprawki do umowy, brakujące dokumenty, posługiwanie się słowem honoru i wreszcie niespotykane przy takich sprawach tempo - "Czarno na białym" dotarło do dokumentów, które pokazują jak PiS pomogło ojcu Rydzykowi zdobyć koncesje i dotacje na odwierty geotermalne w Toruniu. Pieniądze z NFOŚiGW zostały przyznane w trybie, który musi budzić wątpliwości. Szczególne znaczenie miało właśnie tempo załatwienia sprawy, bo wszystko działo się w 2007 roku gdy PiS traciło władzę, a zaczynały się rządy PO.
Przygoda Tadeusza Rydzyka z geotermią zaczęła się sześć lat temu, kiedy otrzymał od ministerstwa środowiska koncesję na poszukiwanie wód geotermalnych w Toruniu. Postępowanie było zgodne z prawem - potwierdziły to późniejsze wewnętrzne kontrole.
Kluczowi gracze
Jednak na sfinansowanie swoich planów ojciec Ryszyk potrzebował pieniędzy, których nie miał. Do wzięcia były środki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
W kwestiach koncesji i dotacji karty rozdawały wówczas trzy osoby - prezes NFOŚiG Kazimierz Kujda, minister środowiska w rządzie PiS Jan Szyszko oraz ówczesny Główny Geolog Kraju, a dziś poseł PiS, Mariusz Orion Jędrysek. Wszyscy odmówili rozmowy przed kamerą o czasach kiedy jako państwowi urzędnicy przyznali fundacji Rydzyka państwowe pieniadze.
Dodatkowo poseł Jędrysek nie chciał skorzystać z prawa do autoryzacji swoich wypowiedzi i zażądał przed wywiadem podpisania specjalnej umowy, za której złamanie miałoby grozić pół miliona zł kary. Dlatego wydarzenia z 2006 i 2007 roku reporterka "Czarno na białym" odtworzyła na podstawie dokumentów. Proces przyznania dotacji prześledziła ona dzień po dniu.
Kalendarium
26 października 2006 roku Liga Polskich Rodzin składa w Sejmie wniosek o wpisanie do konstytucji całkowitego zakazu aborcji.
Następnego dnia fundacja Ryszyka Lux Veritatis zwraca się z wnioskiem o 12 mln zł dotacji na wiercenia geotermalne. Trzy miesiące później (30 stycznia 2007 r.) zarząd NFOŚiGW jednogłośnie uchwala przyznanie dotacji. Procedury przyznania dotacji zbadali kontrolerzy ministerstwa srodowiska na zlecenie ministra gdy władzę przejęła PO z PSL.
13 kwietnia 2007 roku Sejm odrzuca projekt LRP. Przeciwko głosuje grupa posłów PiS. W proteście z partii odchodzi ówczesny marszałek Sejmu Marek Jurek.
Półtora miesiąca po tych wydarzeniach (25 maja) fundacja Rydzyka informuje urzędników, że zwróci się o zwiększenie dotacji. Ta informacja zaskoczyła wówczas niektórych członków NFOŚiGW. - W tamtym czasie wykonanie jednego otworu badawczego kosztowało właśnie ok. 10-12 mln zł. Wartość inwestycji nagle wzrosła dwukrotnie - tłumaczy były członek rady nadzorczej NFOŚiGW Marek Zaborowski.
W tym momencie do wyborów zostaje już tylko kilka miesięcy. Dla wielu staje się jasne, że PiS może ich nie wygrać. Według sondaży z 14 października 2007 roku PO wyprzedzała PiS o 10 pkt. proc. Pozostałe też pokazywały zdecydowaną przewagę PO nad PiS.
Więcej pieniędzy
Jak wynika z dokumentów, już dwa dni po tym jak wyniki sondażu zostały opublikowane, 16 października fundacja Tadeusza Rydzyka składa do NFOŚiGW aneks z wnioskiem o zwiększenie dotacji do 27 mln zł. - To już była niestandardowa procedura. W samym wniosku o zwiększenie dofinansowania nie pojawia się wprost uzasadnienie, które dawałoby podstawę do zwiększenia dotacji aż o 15 mln zł - tłumaczy obecny wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski.
Sama Fundacja zwiększenie dotacji tłumaczy zmianą technologii.
Ówczesny prezes Funduszu Kazimierz Kujda mailem odpowiedział na pytanie o kwotę dotacji. "Pragnę poinformował Panią Redaktor, że przed podpisaniem umowy zarząd NFOŚiGW zlecił niezależnemu ekspertowi wycenę tego projektu. Przedstawiona przez niego wycena była wyższa od ceny uzyskanej w wyniku postępowania przetargowego" - czytamy w mailu.
Coraz szybciej
Sprawy nabierają tempa od chwili wyborów. PO wygrywa 21 października 2007 roku. PiS rządzi jeszcze przez miesiąc. Już cztery dni po wyborach (25 października) fundacja ojca Rydzyka zwraca się z prośbą o rozpatrzenie zwiększenia dotacji. Już następnego dnia zarząd Funduszu przychyla się do prośby i przyznaje wnioskowane pieniądze. Tym razem jednak nie zgadza się na to rada nadzorcza.
- Dokumenty były dziurawe, brakowało kluczowej analizy dotyczącej występowania wód. Bez takiej analizy nie można wydawać publicznych pieniędzy - twierdzi Zaborowski.
Jednak zmiast dokumentów, ówczesny Główny Geolog Kraju Mariusz Orion Jędrysek miał zaoferować radzie nadzorczej swoje słowo honoru. - Stwierdził, że tam te wody występują - wspomina Zaborowski.
Niestandardowemu postępowaniu sprzeciwiają się obok rady nadzorczej też urzędnicy NFOŚiGW. Kontrolerom ministerstwa tłumaczą: "Pracownicy odmówili parafowania wniosku z uwagi na ich zdaniem niestandardowy sposób procedowania, który przejawiał się niezrozumiałym pośpiechem i brakiem wszystkich niezbędnych dokumentów, i decyzji niezbędnych do prowidłowego procedowania w tej sprawie".
Tymczasem zbliża się ostatnie przez zmianą rządu posiedzenie rady nadzorczej NFOŚiGW. A rada wciąż nie chce zatwierdzic 27 mln zł dla Rydzyka.
Ostatkiem sił
5 listopada Jarosław Kaczyński podaje rząd do dymisji, ale przez 11 dni PiS jeszcze rządzi. Dzień później
rada nadzorcza Funduszu nagle zmienia zdanie i zatwierdza przyznanie dotacji. Skąd taka zmiana? Obecny na posiedzeniu rady minister środowiska Jan Szyszko odwołuje jednego z członków rady, który wcześniej głosował przeciw. W ten sposób większość jest za.
15 listopada przedstawiciele Funduszu i fundacji ojca Rydzyka podpisują aneks zwiększający dofinansowanie. Następnego dnia mamy już nowy rząd.
Dziesięć dni później NFOŚiGW stawia jednak jeszcze kropkę nad i. W notatce służbowej procownicy Funduszu piszą: "Na polecenie pana Kujdy aneks przekazano do sekretariatu pana Kujdy". - Wprowadzono odręczne dopiski do aneksu, które miały uniemożliwić rozwiązanie tej umowy - przekonuje wiceminister Gawłowski.
W aneksie pojawia się dopisek: "Wykreśleniu ulega paragraf 11. W całości". Zobowiązywał on fundację ojca Rydzyka do doniesienia dokumentów, których do momentu podpisania aneksu nie doniesiono. A jeśli nie zostaną one dostarczone, dotacja mogła zostać odebrana.
"Odręczne notatki na umowach i aneksach są zgodne z prawem. Poprawki wprowadził radca prawny NFOŚiGW w porozumieniu z pracownikami merytorycznymi (...). Poprawki te miały charakter wyłacznie porządkujący treść" - tłumaczy w mailu do redakcji "Czarno na białym" ówczesny prezes NFOŚiGW.
Nie dotarła
Tadeusz Rydzyk nie cieszył się jednak długo przyznanymi pieniędzmi. Zanim dotarły do niego, całą dotację odebrał nowy prezes NFOŚiGW.
Fundacja nie dała jedna za wygraną. Sądownie domaga się odszodowania w wysokości ponad 27 mln zł.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. 07 stycznia 2011
Proces redemptorystów, oskarżonych o nielegalne prowadzenie zbiórek pieniędzy na antenie Radia Maryja, ruszył w piątek przed sądem w Toruniu. O. Tadeusz Rydzyk i ojciec Piotr Andruszkiewicz prosili o fundusze m.in. na odwierty geotermalne, uczelnię i Telewizję Trwam. Zbiórki miały być prowadzone bez wiedzy i zgody Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Sprawę przeciwko redemptorystom skierowała do sądu toruńska policja, która domaga się ukarania rozgłośni należącej do zakonników grzywną. Na podstawie zgłoszenia Rafała Maszkowskiego, mieszkańca Piaseczna, policja uznała, że doszło do złamania prawa poprzez nielegalne prowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy w programach radiowych i telewizyjnych należących do redemptorystów.
- Ojciec Rydzyk zbiera pieniądze na swoją fundację na falach rozgłośni, której jest dyrektorem, ryzykując koncesją tej rozgłośni. Często prosi o wpłacanie pieniędzy, podając konto Radia Maryja. Już samo ogłaszanie takich zbiórek bez wiedzy ministerstwa jest wykroczeniem - tłumaczył Maszkowski, który od lat - jak sam mówi - prywatnie monitoruje program Radia Maryja.
Ojciec Rydzyk: to normalna praktyka
Dyrektorowi Radia Maryja ojcu Tadeuszowi Rydzykowi i prowadzącemu audycje w rozgłośni ojcu Piotrowi Andrukiewiczowi zarzucono prowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy bez wymaganego do tego prawem zezwolenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zakonnicy mieli przez wiele tygodni nakłaniać słuchaczy Radia Maryja do wpłacania pieniędzy na utrzymanie Telewizji Trwam, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz na poszukiwania wód geotermalnych, na terenie tej uczelni.
W sądzie nie pojawili się wezwani redemptoryści. Sąd odczytał nadesłane wyjaśnienia o. Rydzyka, który odrzucił zarzut prowadzenia zbiórki publicznej, a swe wypowiedzi na temat wspomagania mediów zakonnych przez słuchaczy uznał za normalną praktykę "wewnątrz wspólnoty", jaką tworzą media zakonników i ich słuchacze.
Redemptorysta podkreślił także, że działania opisywane na antenie zakonnego radia i telewizji prowadzone są za pośrednictwem fundacji i w ramach jej statutowej działalności, która podlega rutynowej kontroli państwa. Relacje na temat przedsięwzięć prowadzonych przez redemptorystów za pieniądze fundacji miały być natomiast jedynie informacją dla dotychczasowych ofiarodawców.
Przesłuchali godziny nagrań
Obu zakonników w sądzie reprezentowali obrońcy z Warszawy. Przed sądem zeznawał tylko składający zawiadomienie Maszkowski. Sąd zdecydował o odtworzeniu kilku godzin nagrań audycji, dostarczonych jako dowód przez Maszkowskiego. Pełnomocnikom prawnym redemptorystów nie udało się wcześniej tego dokonać - jak powiedzieli - "z przyczyn technicznych".
Proces odroczono na kilka tygodni i ten czas pełnomocnicy zakonników mają wykorzystać na przygotowanie pytań do Maszkowskiego, związanych z treścią nagrań. Część ich pytań w piątek sąd oddalił, ponieważ nie wiązały się bezpośrednio ze sprawą, której dotyczy proces.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sad-zajal-sie-zbiorkami-na-odwi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. 26 listopada 2009,
Ruszył proces cywilny, jaki Fundacja Lux Veritatis wytoczyła Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Chodzi o wypowiedzianą przez Fundusz umowę na 27 mln zł dotacji na wykonanie odwiertu geotermalnego w Toruniu.
Lux Veritatis chce 27 milionów złotych odszkodowania. - Zobaczymy, co powie sąd. Jeśli będzie obiektywny, to sprawa jest do wygrania - oświadczył o. Tadeusz Rydzyk.
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie strony podtrzymały swe stanowiska. Reprezentująca Fundację mec. Krystyna Kosińska poparła wniosek o zapłatę odszkodowania przez Fundusz z tytułu pozbawienia dotacji. Adwokaci występujący w imieniu Funduszu wnieśli o oddalenie powództwa. Zeznawał też pierwszy świadek powołany przez stronę powodową - były prezes Funduszu.
Zobaczymy, co powie sąd. Jeśli będzie obiektywny, to sprawa jest do wygrania, tak nam mówią eksperci, prawnicy, również specjaliści sędziowie.
o. Tadeusz Rydzyk
Umowa z czasów rządu PiS-LPR-Samoobrona
Umowę z czerwca 2007 r. na dofinansowanie prac przy odwiercie badawczo-poszukiwawczym (w wysokości 27,3 mln zł) Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) wypowiedział w maju 2008 r.
Jako powód wskazano liczne wątpliwości dotyczące prawidłowej realizacji umowy, m.in. dotyczące praw własności nieruchomości mających stanowić zabezpieczenie wypłaty dotacji. Według powiązanej z o. Tadeuszem Rydzykiem Fundacji, był to tylko pretekst do "pozaprawnej decyzji o wypowiedzeniu umowy".
Tadeusz Rydzyk: sprawa jest do wygrania
Media ojca Rydzyka nie pozostawiają suchej nitki na NFOŚiGW, niesłusznie obarczając Fundusz winą za wypowiedzenie umowy, przemilczając jednocześnie fakty, które wskazują na niewywiązywanie się Fundacji Lux Veritatis z wynegocjowanych warunków umowy.
Witold Maziarz, NFOŚiGW
Fundacja wystąpiła do sądu o uznanie wypowiedzenia za nieważne i o odszkodowanie. - Zobaczymy, co powie sąd. Jeśli będzie obiektywny, to sprawa jest do wygrania, tak nam mówią eksperci, prawnicy, również specjaliści sędziowie - mówił po złożeniu pozwu dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk.
- Jesteśmy przekonani zarówno o słuszności podjętej decyzji, jak i poprawności realizacji umowy po stronie NFOŚIGW. Została ona bowiem pozytywnie zweryfikowana przez Najwyższą Izbę Kontroli oraz - na żądanie Funduszu - przez zewnętrzną kancelarię prawniczą - tak pozew komentował rzecznik Funduszu Witold Maziarz.
- Media ojca Rydzyka nie pozostawiają suchej nitki na NFOŚiGW, niesłusznie obarczając Fundusz winą za wypowiedzenie umowy, przemilczając jednocześnie fakty, które wskazują na niewywiązywanie się Fundacji Lux Veritatis z wynegocjowanych warunków umowy - zaznaczył Maziarz.
W czwartek świadek strony powodowej, b. prezes Funduszu Kazimierz Kujda zeznał, że zmiana aneksem z listopada 2007 r. (tuż przed powołaniem nowego rządu PO-PSL - red.) umowy o dotację dla Fundacji polegała m.in. na zamianie zabezpieczenia wypłaty dotacji: z weksla in blanco na zabezpieczenie hipoteczne pod nieruchomość zakonu oo. redemptorystów w Toruniu.
- Zabezpieczenie hipoteczne Fundusz uważał za lepsze niż weksel - dodał Kujda. Podkreślił, że wycena tej nieruchomości znacznie przekraczała wysokość dotacji. Według świadka, to zabezpieczenie było wystarczające, choć nieruchomość nie była własnością Fundacji. - Nieruchomość nie musi być majątkiem beneficjenta umowy; ważne by w księdze wieczystej był wpis zabezpieczający Fundusz - dodał Kujda.
Adwokaci pozwanych dopytywali świadka, dlaczego Fundusz uznał wtedy, iż warunkiem dotacji ma być jednak przedłożenie przez Fundację aktu własności tej nieruchomości. - Wypłata pieniędzy może nastąpić przed uzupełnieniem dokumentów - padła odpowiedź. Adwokaci zarzucali świadkowi "rażącą niedbałość" przy zawieraniu przez Fundusz aneksu, w którym znalazły się odręczne dopiski i skreślenia. - Taka była praktyka; zmian dokonywano szybko, ale starannie - odparł świadek, według którego aneks był prawidłowy.
"Przecież pan wiedział, że będzie pan odwołany"
- Przecież pan wiedział, że będzie pan odwołany; jednak 15 listopada 2007 r. podpisał pan ten aneks - podkreślał adwokat. - Stałem na stanowisku, że wszyscy beneficjenci są równi wobec prawa, a odwołanie mnie nie miało dla tej sprawy znaczenia - odpowiedział Kujda, którego odwołano z funkcji prezesa Funduszu w styczniu 2008 r.
Kujda zeznał, że prace wiertnicze w Toruniu ruszyły w styczniu 2008 r., bo "przed podpisaniem aneksu wykonawca nie mógł wejść na budowę". - To było bardzo szybkie działanie - dodał świadek, pytany przez adwokatów Funduszu, czy Fundacja dotrzymała harmonogramu prac, który był częścią umowy z 2007 r.
Kontrolerzy idą do fundacji o.Rydzyka
Urząd Kontroli...
czytaj dalej »
Świadek zaznaczył, że Fundacji żadnych dopłat w końcu nie wypłacono. - Beneficjent musi najpierw dostarczyć pierwszą zapłaconą fakturę wraz z dokumentami rozliczeniowymi z realizacji harmonogramu, a dopłata następuje na zasadzie refundacji - wyjaśnił. Według świadka, zdarzało się wypowiadanie umów przez Fundusz, np. gdy beneficjent nie miał szans na realizację inwestycji.
Proces odroczony
Po pierwszej rozprawie proces odroczono do 8 lutego 2010 r. - to wtedy ma zeznawać kolejny świadek powołany na wniosek Fundacji.
Mec. Kosińska powiedziała, że kwestie związane z zabezpieczeniem na nieruchomości oraz z harmonogramem prac były tylko "pozaprawnym pretekstem do wypowiedzenia umowy". Dodała, że zabezpieczeniem miała być cała nieruchomość w Toruniu wraz z budynkami i w styczniu 2008 r. Fundacja dostarczyła Funduszowi odpowiedni wypis z księgi wieczystej.
Wiceprezes Funduszu Małgorzata Skucha powiedziała natomiast, że do Funduszu nigdy nie wpłynęły takie dokumenty związane z zabezpieczeniem, o które chodziło Funduszowi, który dostał tylko dokumenty o użytkowaniu wieczystym. - Nigdy nie naruszyliśmy harmonogramu prac - zapewniła z kolei dyrektor finansowa Fundacji Lidia Kochanowicz.
W trakcie prac wiertniczych Fundacja ubiegała się o zgodę na przeprowadzenie zbiórki publicznej na geotermię, ale MSWiA wydało decyzję odmowną. Mimo cofnięcia dotacji Fundacja kontynuuje przedsięwzięcie. Wykonano otwór badawczy, ale do eksploatacji złóż geotermalnych konieczne było wykonanie drugiego otworu, do którego byłaby wtłaczana woda po oddaniu ciepła. Prace nad nim ruszyły w sierpniu 2009 r. i - jak powiedziała Kochanowicz - są na ukończeniu.
tka/sk//mat/k
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. 09 marca 2009, Kochanowski interweniuje ws. odwiertów o.
Rzecznik Praw Obywatelskich bierze w obronę o. Tadeusza Rydzyka. W piśmie wysłanym do ministra środowiska Macieja Nowickiego i szefa MSWiA Grzegorza Schetyny domaga się wyjaśnień, dlaczego odmówiono dofinansowania projektu odwiertów geotermalnych, prowadzonych przez Fundację redemptorysty.
Janusz Kochanowski chce też od ministrów uzasadnienia decyzji o niewyrażeniu zgody na przeprowadzenie zbiórki pieniędzy na odwierty. RPO w wysłanym piśmie zaznacza, że w ocenie Fundacji Lux Veritatis o. Rydzyka, decyzje miały "charakter dyskryminacyjny".
Wszyscy są wobec prawa równi i mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne oraz, że nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny
- Wszyscy są wobec prawa równi i mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne oraz, że nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny - przypomina w piśmie rzecznik i zwraca się o uzasadnienie podjętych decyzji. Dodatkowo w piśmie do ministra środowiska Janusz Kochanowski pyta czy "czy zgłoszony przez Fundację projekt spełniał ustalone kryteria uzyskania dofinansowania?".
Odwiertom NIE
W grudniu 2008 r. minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna nie udzielił pozwolenia na publiczną zbiórkę pieniędzy na badania geotermalne prowadzone przez Fundację Lux Veritatis. Resort zakwestionował fakt, że we wniosku, który złożyli 12 września współpracownicy o. Tadeusza Rydzyka, wskazano kilka alternatywnych celów zbiórki publicznej. Ministerstwo podało m.in., że zebrane pieniądze mogłyby zostać przeznaczone na prowadzenie przez Fundację Lux Veritatis działalności gospodarczej.
Ministerstwo zakwestionowało też pomysł, by osoby przeprowadzające zbiórkę pobierały za kwestowanie wynagrodzenie. Wniosek o kwestę złożono po tym, jak Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska wypowiedział o. Rydzykowi umowę na dofinansowanie kwotą 27 mln zł poszukiwania wód termalnych. Umowę z 2007 roku, Fundusz wypowiedział w maju 2008. Argumentowano, że fundacja m.in. nie realizuje przedsięwzięcia zgodnie z harmonogramem, nie udostępniała dokumentów i nie udzielała wyjaśnień.
Fundacja Lux Veritatis powstała w 1998 r. Do niej należy m.in. Telewizja Trwam i Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej oraz księgarnia internetowa.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kochanowski-interweniuje-ws-odw...
Urząd Kontroli Skarbowej i sąd prześwietlą finanse imperium medialnego o. Tadeusza Rydzyka - zapowiada "Puls Biznesu" stwierdzając, że to rezultat ujawnionego przez tę gazetę naruszania przepisów ustawy o fundacjach przez Lux Veritatis i Naszą Przyszłość. Obie są związane z kontrowersyjnym redemptorystą.
Kontrolerzy podatkowi mają wyjaśniać m.in. czy fundacje, na których opiera działalność o. Rydzyk, nie powinny płacić podatku od wypracowanych zysków. Obie zarobiły po ok. 7 mln zł.
Kontrola w Lux Veritatis już się zaczęła. W najbliższych dniach to samo czeka fundację Nasza Przyszłość - zapowiada "PB".
Według gazety, obie fundacje od lat zdecydowaną większość pieniędzy (ok. 80 proc.) wydają nie na szlachetne cele, zapisane w statucie, ale na robienie interesów, takich jak telewizja Trwam, prowadzenie księgarni, prywatnego gimnazjum i liceum, czy Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej.
Minister kultury Bogdan Zdrojewski wystąpił już do sądu rejestrowego z wnioskiem o wydanie orzeczenia dotyczącego zgodności działania obu fundacji z przepisami prawa i statutem oraz z celem w jakim zostały ustanowione - poinformowała "Puls Biznesu" rzeczniczka ministra Iwona Radziszewska.
http://www.tvn24.pl/biznes-gospodarka,6/kontrolerzy-ida-do-nbsp-fundacji...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. Media toruńskie prowadzi
Media toruńskie prowadzi Kościół
Wszystko co robi Radio Maryja jest przepełnione duchem
Kościoła – powiedziała prof. Krystyna Czuba.Tymczasem z KRRiT płynie
przekaz jakoby, TVTrwam nie była medium katolickim, bo nie ma asystenta
kościelnego.
Radio Maryja, TV Trwam i Nasz Dziennik są szczególnie atakowane w
czasie, kiedy trwa konkurs na miejsca na multipleksie cyfrowym.
Jednak przede wszystkim atakowany jest o. Tadeusz
Rydzyk, Dyrektor Radia Maryja.
Nasz Dziennik publikuje dziś wywiad z o. Tadeuszem
Rydzykiem. Założyciel Radia Maryja na łamach gazety stwierdził, że ktoś
kto podpowiada Krajowej Radzie, chyba nie do końca orientuje się – po
prostu jest niedokształcony w tej dziedzinie. Jak mówi redemptorysta,
Radio Maryja prowadzi przecież zgromadzenie redemptorystów.
Poza tym rozgłośni i TV Trwam bronią księża biskupi, a ks. abp.
Sławoj Leszek Głódź został wybrany delegatem Episkopatu Polski ds. TV
Trwam.
Prof. Krystyna Czuba – medioznawca, wykładowca UKSW i WSKSiM
stwierdziła, że nikt z katolików w Polsce nie ma wątpliwości, że media
toruńskie prowadzi kościół.
- Wszystko co robi Radio Maryja, co przekazuje z Watykanu i Polski
jest przepełnione duchem Kościoła. Należy się dziwić, że w ogóle takie
wątpliwości wysuwa pan Dworak. Staje się w tym śmieszny – powiedziała prof. Krystyna Czuba , medioznawca.
Cały czas trwa akcja zbierania podpisów w obronie TV Trwam. W biurze
Radia Maryja w Toruniu podliczono 2 mln 422 tys. 122 kopie podpisów.
Akcja będzie prowadzona do skutku.
- Wiemy ile osób oczekuje tego, że wejdziemy na multipleks. Wiemy że
za nami opowiedziały się miliony ludzi, Kościół, organizacje, w tym
Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Wszyscy oczekują tego, że Fundacja
Lux Veritatis otrzyma miejsce na multipleksie, bo oczekujemy
niezależnego, naszego, polskiego programu telewizyjnego, w którym nie
będą miały miejsca manipulacje, jakich przykład mieliśmy wczoraj w TVN – powiedziała Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. B Bariera strachu
B
Bariera strachu pęknie
Z o. dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Małgorzata Goss
Czy Fundacja Lux Veritatis złożyła już wniosek w sprawie
koncesji dla Telewizji Trwam w ponownym konkursie o ostatnie cztery
miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym?
– Termin złożenia oferty upływa pod koniec lutego, więc mamy jeszcze sporo czasu.
Fundacja wystąpi o dwa kanały telewizyjne, jak zapowiadała
wcześniej? Ten drugi miał się nazywać TVM1 i być przeznaczony dla
młodzieży.
– Z tym jest problem, ponieważ Krajowa Rada z góry wyznaczyła, jakie
telewizje mogą się ubiegać o ostatnie cztery miejsca. Wymieniła kanał
edukacyjno-poznawczy, filmowy, społeczno-religijny i przeznaczony dla
dzieci. Nie przewidziała miejsca na program dla młodzieży. Dlaczego? Czy
młodzież ma formować spółka Lemon Records czy inne ich programy
muzyczne? Media powinny być środkami komunikacji społecznej, służyć
poszukiwaniu prawdy, gromadzić wspólnotę. Młodzieży bardzo jest
potrzebna telewizja, która właściwie kształtowałaby osobowość młodych
ludzi. Jest też wiele innych pytań, np. mówi się o trzech multipleksach
niekodowanych i trzech kodowanych, czyli płatnych. Zapytajmy, dlaczego
mają być kodowane. Jest także coś, o czym w Polsce w ogóle się nie mówi.
Otóż w systemie DVB-T1, który wprowadzono u nas, na multipleksie
znajduje się osiem miejsc, podczas gdy na Ukrainie przyjęto system
DVB-T2, który pozwala umieścić na multipleksie nie osiem programów, ale
szesnaście. W Polsce Emitel robi próby w tym kierunku. Wydawało się nam,
że jak przejdziemy z telewizji analogowej na multipleks cyfrowy z
ośmioma kanałami, to będzie prawdziwa rewolucja, a teraz okazuje się, że
technologia poszła jeszcze dalej i można mieć tych kanałów szesnaście
na multipleksie! Pytajmy więc, dlaczego w Polsce mamy mieć tylko osiem
kanałów i tylko takie stacje, jakie namaści Krajowa Rada. Na świecie
trwa wielka rewolucja kulturowa, walka o wpływ na człowieka, o jego
duszę, żeby nim manipulować. Lewa strona tę wojnę wygrywa bez jednego
wystrzału, bo dzięki dominacji w mediach opanowuje ludzkie umysły. Nawet
szkoły zamiast formować – deformują osobowość młodych ludzi. Tę walkę z
cywilizacją łacińską, z cywilizacją chrześcijańską dostrzegam na każdym
kroku, w tym, jak traktuje się rodzinę i jak próbuje się definiować
małżeństwo, w odchodzeniu od prawa naturalnego. Prawo naturalne jest
prawem Bożym! Bóg wszczepił w ludzką naturę pewne zasady, reguły życia,
bez przestrzegania których człowiek ginie.
Przewodniczący KRRiT Jan Dworak przedstawia tę sprawę
odwrotnie, twierdząc, że to on i Krajowa Rada są atakowani przez
katolików, „Nasz Dziennik”, Telewizję Trwam, Radio Maryja, polityków
oraz księży. Domaga się, by prokurator z urzędu bronił go przed krytyką,
a instytucje odpowiedzialne za praworządność roztoczyły ochronny
parasol nad przydzielaniem koncesji.
– To tak, jakbym słuchał kogoś, komu tęskno do ustroju totalitarnego,
gdzie decyzje zapadają ponad prawem, ponad społeczeństwem, ponad
Narodem. Może chce być dyktatorem? To bardzo niebezpieczne. W demokracji
mamy prawo, a nawet obowiązek kontrolować tych, którym oddajemy władzę.
Władza zaś powinna polegać na służeniu Narodowi, a nie na panowaniu nad
Narodem. Byłoby ogromnie niebezpieczne, gdyby pragnienia pana
przewodniczącego zostały wcielone w życie, bo w miarę postępów apetyt
rośnie. Organizują już komisję przeciwko „mowie nienawiści”, żeby
szperać, szukać, wyciągać „krytykantów”, włączając w to kontrolowanie
kazań księży. Widzę tu bardzo niebezpieczne trendy. A przypomnę tylko,
co postanowił skład sędziowski WSA w sprawie Telewizji Trwam. Wprawdzie
sąd w 3-osobowym składzie przegłosował stosunkiem głosów 2:1, że nie
było nadużyć ze strony Krajowej Rady, ale trzeci sędzia złożył zdanie
odrębne, które obszernie uzasadnił, jasno pokazując rażące łamanie
prawa. Słyszałem na własne uszy, jak jeden z pozostałych sędziów rzucił
na rozprawie: „Kto by przeczytał te wszystkie dokumenty?!”. Orzekli, jak
zrozumiałem, bez przeczytania całości materiału. A ten trzeci sędzia
zadał sobie trud, przeczytał i wygłosił zdanie odrębne, przyznając rację
Fundacji Lux Veritatis. A zatem – mówiąc ewangelicznie – znalazł się
sędzia sprawiedliwy, który przyznał, że wyrządzono nam krzywdę.
Sprawę rozstrzygnie Naczelny Sąd Administracyjny, do którego
trafiła skarga kasacyjna Fundacji od wyroku wojewódzkiego sądu
administracyjnego. Tymczasem chcą zaangażować służby państwowe do
tłumienia głosów krytyki.
– Tłumienia dialogu, powiedziałbym. I prawdy. Obyśmy nie poszli w
kierunku totalitaryzmu. Eutanazja ukryta jest już praktykowana w Ameryce
i Kanadzie, a w niektórych krajach wręcz jawna. Chcą szybko rozprawić
się z Polską, bo ten 40-milionowy Naród przeszkadza. Dlatego nas
rozpracowują, niszczą gospodarkę. Rozpraszają młodzież – niech wyjeżdża
za chlebem. Polikwidowali wielkie zakłady, bo to w dużych zespołach
ludzkich rodzą się bunty przeciwko reżimom. W świecie coraz bardziej
panoszy się dyktatura liberalizmu. Przestrzega przed nią Ojciec Święty
Benedykt XVI, przestrzegał Jan Paweł II. Prezydent Obama, składając
przysięgę, wypowiedział słowa: „Tak mi dopomóż Bóg”. Trzeba zapytać,
jaki Bóg? Skoro jest za aborcją, nawet tą późną, w 9. miesiącu życia
dziecka, za układami jednopłciowymi na prawach małżeństwa. Jaki to Bóg?
Wielu nie zwróciło uwagi na wypowiedź ks. kard. Francisa George’a z
Chicago. Widząc tę rosnącą nienawiść do Jezusa Chrystusa, do Kościoła,
on powiedział tak: „Jak dalej tak pójdzie, to ja jeszcze, mam nadzieję,
umrę w łóżku, ale już mój następca – w więzieniu, a jego następca
zostanie męczennikiem”. To wszystko zmierza w kierunku prześladowania
ludzi, którzy chcą żyć w prawdzie, w zgodzie z prawem naturalnym, z
prawem Bożym. To, co się dokonuje dzisiaj, jest wbrew naturze. I w te
zmagania wpisuje się walka o media.
Ksiądz Adam Boniecki wyraził pogląd, że prawda powinna się
obronić siłą samej prawdy, sugerując, że walka o media, o porządek
etyczny w wymiarze państwowym czy światowym jest niewskazana, wręcz
szkodliwa.
– Pan Jezus powiedział: „Wy będziecie mi świadkami aż po krańce
ziemi”. Nie powiedział, że prawda ma zostać sama, tylko że my mamy być
jej świadkami. A więc my musimy się zaangażować. Nasza walka o media to
walka o to, aby chrześcijańskie świadectwo popłynęło na cały świat, bo
świat jest dziś globalny. Ojciec Święty nadesłał list w dwudziestą
rocznicę Radia Maryja, a w lipcu powiedział wprost, że pozdrawia Rodzinę
Radia Maryja modlącą się na Jasnej Górze o katolickie media. Wiem
także, że podczas naszej pielgrzymki do Rzymu 7 listopada Ojciec Święty
zrobił wszystko, byśmy byli jak najlepiej przyjęci, co świadczy o jego
poparciu dla nas. To, że Mszy św. przewodniczył najbliższy
współpracownik Papieża – sekretarz stanu, te wszystkie „znaki” nie tylko
w Bazylice św. Piotra przy ołtarzu. W dyplomacji liczy się także to,
kto jest zaproszony do ołtarza, razem z Papieżem stoją osoby
najważniejsze (rossi), które on sam zaprasza. Ważne też, kto przemawiał
przy ołtarzu, a nawet to, że ołtarz był ozdobiony tak jak na celebry
papieskie. I słowa sekretarza stanu. On przecież nie mówi we własnym
imieniu, lecz reprezentuje Stolicę Apostolską. W dyplomacji wszystko się
liczy. I to zostało powiedziane. Bardzo ważne, że cztery razy upomniał
się o Telewizję Trwam Episkopat Polski in gremio, Rada Stała Episkopatu i
poszczególni biskupi, ks. kard. Stanisław Dziwisz, ks. kard. Stanisław
Nagy, przewodniczący Konferencji Episkopatu, przewodniczący komisji
Episkopatu ds. mediów, ks. abp Sławoj Leszek Głódź odpowiedzialny za
Telewizję Trwam. I co? I nic. Jakby głos Kościoła się nie liczył, nie
biorą go pod uwagę.
Jak zatem rozumieć przekaz płynący z Krajowej Rady, że
„Telewizja Trwam nie jest medium katolickim, bo nie ma asystenta
kościelnego”?
– Ktoś, kto podpowiada Krajowej Radzie, chyba nie do końca orientuje
się, po prostu jest niedokształcony w tej dziedzinie. Asystent kościelny
– przecież to medium prowadzi zgromadzenie redemptorystów! Tu jest nie
jeden asystent kościelny, ale – można powiedzieć – wielu. Może oni by
chcieli nam wyznaczyć asystenta kościelnego? Może z TVN?
Blisko 2,5 mln osób podpisało się za koncesją dla Telewizji Trwam. Podpisów nadal przybywa?
– Oczywiście, wciąż trwa akcja zbierania podpisów. Do tych 2,5 mln
trzeba jeszcze doliczyć rodziny. Poza tym wciąż są ludzie, którzy mówią,
że podpisaliby się, ale nikt do nich nie podszedł. Inni znowu wyznają
otwarcie, że boją się podpisać, bo trzeba podać wszystkie dane osobowe, a
oni obawiają się np. utraty pracy albo że im zabiorą emeryturę.
To lęk jak za komunizmu, gdy za odmienne poglądy władza represjonowała.
– Ludzie boją się, ale do czasu. W pewnej chwili bariera strachu pęknie.
Były prezes Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych zarzucił
ostatnio publicznie Telewizji Trwam, że został nieprawdziwie oskarżony
na antenie o zmianę katolickich poglądów w sprawach etycznych. Z kolei
na łamach jednej z gazet stwierdził, że niegdyś Ojciec zapowiedział mu,
że go zniszczy. Ojciec rozdaje polityczne karty?
– Każdy z nas ma prawo obserwować polityków, którym oddajemy władzę.
Mamy prawo, a nawet obowiązek oceniać ich działania od strony moralnej.
To nie znaczy, że sięgamy po władzę. Polityka to jest roztropna troska o
dobro wspólne. Bardzo często ci, którzy nazywają siebie politykami,
nadużywają władzy. Nagonka na mnie trwa od początku, gdy zaczynałem
tworzyć Radio Maryja. Pamiętam, jak postawiłem pierwszą wieżę antenową,
teren był jeszcze nieogrodzony, i ktoś podjeżdża pod tę wieżę, mignął mi
legitymacją i pyta, co tam jest u góry. Jego aroganckie zachowanie
kazało mi być ostrożnym, więc odpowiedziałem: „Proszę sobie wejść i
zobaczyć!”. Nazajutrz zobaczyłem pierwsze szkalujące artykuły w „Gazecie
Wyborczej”. Ja jeszcze wtedy nie znałem tej gazety, bo pracowałem poza
Polską. A potem zaczęła się, także w innych mediach, nagonka. Pamiętam,
gdy już Radio rozpoczęło nadawanie, znajomy kapłan, doktor teologii ze
Szwajcarii, z którym modliliśmy się razem w maleńkiej kaplicy przed
Matką Bożą, przerwał nagle modlitwę i mówi: „Oni cię zabiją, oni ci tego
nie darują!”. Zapytałem, dlaczego. A on na to: „Bo oni nie darują
mediów. Ja znam te struktury, zabiją cię w mediach!”. I tak się dzieje.
Od początku sączą kłamstwa, oszczerstwa. Wiedzą, jak psychologicznie
działać na ludzi, więc piszą, że mam ogromne pieniądze, opływam w
dostatki, maybachy, apartamenty i tym podobne głupstwa. Ktoś na antenie
kiedyś opowiadał, że w moim rodzinnym mieście przyszli do niego z jednej
stacji i dawali półtora tysiąca złotych, żeby powiedział coś złego na
mnie, ale on się nie zgodził. Chcą odebrać dobre imię. To, co
usłyszałem, wpisuje się w tę kampanię i współbrzmi z zachowaniem
przewodniczącego Krajowej Rady. Proszą, żeby im dać ochronę, czują się
prześladowani. Jest na to takie powiedzenie: Kat robi z siebie ofiarę, a
z ofiary – kata. Nigdy nie mówiłem, że kogoś zniszczę, byłoby dla mnie
straszne nawet tak pomyśleć. Człowiek nigdy nie powinien niszczyć
człowieka, a tym bardziej jest to obce katolikowi i kapłanowi. Nigdy w
życiu, jak długo sięga moja pamięć, nie użyłem sformułowania „ja cię
zniszczę”. To jest nieprawdą. A co do tej i innych wypowiedzi, to można
wiele mówić, ale ja milczę. Na pewnym etapie nabrałem dystansu do wielu
spraw. Wychodzę z założenia, że jeśli masz coś do kogoś, to przyjdź i
powiedz. Nawet jeżeli masz żal, upomnij twego brata w cztery oczy, a
później przy świadku, a wreszcie powiedz Kościołowi. Ale nie chodź do
pogan, bo katolicy nie mogą się tak zachowywać. Nie mogą chodzić do
pogan i jeszcze mówić nieprawdę. Nam w Polsce potrzeba rozmowy ze sobą,
nawet jeśli mamy różne poglądy na pewne sprawy. Media mają służyć
wzajemnemu komunikowaniu się. My mamy się między sobą dogadywać, a nie
dogadywać sobie nawzajem. Nie podoba mi się, gdy słyszę ludzi
pretendujących do wysokiej pozycji w hierarchii społecznej, którzy
nawzajem sobie ubliżają w mediach. Wpisują się tym w to szatańskie
„divide et impera” – dziel i rządź. Jest takie polskie przysłowie:
„Zgoda buduje, niezgoda rujnuje”. Trzeba dążyć do zgody na fundamencie
prawdy.
Czy wysunięcie tych zarzutów przez Giertycha w momencie, gdy
rozpoczął się konkurs o ostatnie cztery miejsca na multipleksie 1, może
być wykorzystane przeciwko Telewizji Trwam?
– Zważywszy na szum robiony wokół tej sprawy, to się w jakiś sposób
wpisuje w kampanię, która ma nas zdyskredytować. Ale może to być także
próba odwrócenia uwagi od tego, co dzieje się w Sejmie. Przecież teraz
izba pracuje nad uznaniem układów homoseksualnych oraz nad testamentem
życia i eutanazją. Może więc media chcą tym sporem odwrócić uwagę opinii
publicznej, aby ktoś inny przeprowadził swoje? Nad przygotowaniem tego
rodzaju manewrów pracują sztaby specjalistów od manipulacji.
Był Ojciec wielokrotnie obrażany w mediach. Składał Ojciec jakieś skargi do sądu?
– Proszę zobaczyć, jak Papież jest atakowany, jest chyba najbardziej
atakowaną osobą w świecie. W Polsce atakuje się ludzi Kościoła i
patriotów, którzy chcą coś zrobić. Nie prowadzi się z nimi dialogu na
argumenty, ale obrzuca inwektywami. Nigdy nie poskarżyłem się do sądu,
gdy mnie obrażano, bo jak bym się czuł jako kapłan, występując przeciwko
komuś? W Piśmie Świętym stoi wyraźnie: nie chodźcie do pogan do sądu w
swoich sprawach! Ja wiem, że żyje się krótko na tej ziemi i będzie Sąd
Ostateczny, na którym każdy zda sprawę, ja też. Mogę się nie zgadzać z
czyimś postępowaniem, ale kiedy będzie potrzebował ode mnie pomocy, to
ja mu pomogę, tak jak uczył Pan Jezus. Z drugiej strony bywają sytuacje,
gdy do sądu trzeba wystąpić, bo chodzi o ważne dla chrześcijan sprawy.
Pamiętam, jak ks. Zdzisław Peszkowski wystąpił o obronę dobrego imienia
Ojca Świętego przeciwko jednej z gazet. I co, czy Ojca Świętego
przeprosili? Gdybym chciał iść ze swoją sprawą do sądu, to musiałbym
złożyć tysiące skarg. Rocznie otrzymujemy ok. 3 tys. takich wypowiedzi w
gazetach, nie mówiąc już o telewizji i radiu. Musiałbym nie wychodzić z
sądu. Lepiej zatem zająć się przemianą sumień, aby były prawe. To jest
praca na lata. Gdyby media służyły tej sprawie, Polska lśniłaby, stałaby
się przykładem dla świata, a Polacy byliby arystokratami ducha.
Dziękuję za rozmowę.
ariera strachu pęknie
4 godziny 2 min. temu
Z o. dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Małgorzata Goss
Czy Fundacja Lux Veritatis złożyła już wniosek w sprawie
koncesji dla Telewizji Trwam w ponownym konkursie o ostatnie cztery
miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym?
– Termin złożenia oferty upływa pod koniec lutego, więc mamy jeszcze sporo czasu.
Fundacja wystąpi o dwa kanały telewizyjne, jak zapowiadała
wcześniej? Ten drugi miał się nazywać TVM1 i być przeznaczony dla
młodzieży.
– Z tym jest problem, ponieważ Krajowa Rada z góry wyznaczyła, jakie
telewizje mogą się ubiegać o ostatnie cztery miejsca. Wymieniła kanał
edukacyjno-poznawczy, filmowy, społeczno-religijny i przeznaczony dla
dzieci. Nie przewidziała miejsca na program dla młodzieży. Dlaczego? Czy
młodzież ma formować spółka Lemon Records czy inne ich programy
muzyczne? Media powinny być środkami komunikacji społecznej, służyć
poszukiwaniu prawdy, gromadzić wspólnotę. Młodzieży bardzo jest
potrzebna telewizja, która właściwie kształtowałaby osobowość młodych
ludzi. Jest też wiele innych pytań, np. mówi się o trzech multipleksach
niekodowanych i trzech kodowanych, czyli płatnych. Zapytajmy, dlaczego
mają być kodowane. Jest także coś, o czym w Polsce w ogóle się nie mówi.
Otóż w systemie DVB-T1, który wprowadzono u nas, na multipleksie
znajduje się osiem miejsc, podczas gdy na Ukrainie przyjęto system
DVB-T2, który pozwala umieścić na multipleksie nie osiem programów, ale
szesnaście. W Polsce Emitel robi próby w tym kierunku. Wydawało się nam,
że jak przejdziemy z telewizji analogowej na multipleks cyfrowy z
ośmioma kanałami, to będzie prawdziwa rewolucja, a teraz okazuje się, że
technologia poszła jeszcze dalej i można mieć tych kanałów szesnaście
na multipleksie! Pytajmy więc, dlaczego w Polsce mamy mieć tylko osiem
kanałów i tylko takie stacje, jakie namaści Krajowa Rada. Na świecie
trwa wielka rewolucja kulturowa, walka o wpływ na człowieka, o jego
duszę, żeby nim manipulować. Lewa strona tę wojnę wygrywa bez jednego
wystrzału, bo dzięki dominacji w mediach opanowuje ludzkie umysły. Nawet
szkoły zamiast formować – deformują osobowość młodych ludzi. Tę walkę z
cywilizacją łacińską, z cywilizacją chrześcijańską dostrzegam na każdym
kroku, w tym, jak traktuje się rodzinę i jak próbuje się definiować
małżeństwo, w odchodzeniu od prawa naturalnego. Prawo naturalne jest
prawem Bożym! Bóg wszczepił w ludzką naturę pewne zasady, reguły życia,
bez przestrzegania których człowiek ginie.
Przewodniczący KRRiT Jan Dworak przedstawia tę sprawę
odwrotnie, twierdząc, że to on i Krajowa Rada są atakowani przez
katolików, „Nasz Dziennik”, Telewizję Trwam, Radio Maryja, polityków
oraz księży. Domaga się, by prokurator z urzędu bronił go przed krytyką,
a instytucje odpowiedzialne za praworządność roztoczyły ochronny
parasol nad przydzielaniem koncesji.
– To tak, jakbym słuchał kogoś, komu tęskno do ustroju totalitarnego,
gdzie decyzje zapadają ponad prawem, ponad społeczeństwem, ponad
Narodem. Może chce być dyktatorem? To bardzo niebezpieczne. W demokracji
mamy prawo, a nawet obowiązek kontrolować tych, którym oddajemy władzę.
Władza zaś powinna polegać na służeniu Narodowi, a nie na panowaniu nad
Narodem. Byłoby ogromnie niebezpieczne, gdyby pragnienia pana
przewodniczącego zostały wcielone w życie, bo w miarę postępów apetyt
rośnie. Organizują już komisję przeciwko „mowie nienawiści”, żeby
szperać, szukać, wyciągać „krytykantów”, włączając w to kontrolowanie
kazań księży. Widzę tu bardzo niebezpieczne trendy. A przypomnę tylko,
co postanowił skład sędziowski WSA w sprawie Telewizji Trwam. Wprawdzie
sąd w 3-osobowym składzie przegłosował stosunkiem głosów 2:1, że nie
było nadużyć ze strony Krajowej Rady, ale trzeci sędzia złożył zdanie
odrębne, które obszernie uzasadnił, jasno pokazując rażące łamanie
prawa. Słyszałem na własne uszy, jak jeden z pozostałych sędziów rzucił
na rozprawie: „Kto by przeczytał te wszystkie dokumenty?!”. Orzekli, jak
zrozumiałem, bez przeczytania całości materiału. A ten trzeci sędzia
zadał sobie trud, przeczytał i wygłosił zdanie odrębne, przyznając rację
Fundacji Lux Veritatis. A zatem – mówiąc ewangelicznie – znalazł się
sędzia sprawiedliwy, który przyznał, że wyrządzono nam krzywdę.
Sprawę rozstrzygnie Naczelny Sąd Administracyjny, do którego
trafiła skarga kasacyjna Fundacji od wyroku wojewódzkiego sądu
administracyjnego. Tymczasem chcą zaangażować służby państwowe do
tłumienia głosów krytyki.
– Tłumienia dialogu, powiedziałbym. I prawdy. Obyśmy nie poszli w
kierunku totalitaryzmu. Eutanazja ukryta jest już praktykowana w Ameryce
i Kanadzie, a w niektórych krajach wręcz jawna. Chcą szybko rozprawić
się z Polską, bo ten 40-milionowy Naród przeszkadza. Dlatego nas
rozpracowują, niszczą gospodarkę. Rozpraszają młodzież – niech wyjeżdża
za chlebem. Polikwidowali wielkie zakłady, bo to w dużych zespołach
ludzkich rodzą się bunty przeciwko reżimom. W świecie coraz bardziej
panoszy się dyktatura liberalizmu. Przestrzega przed nią Ojciec Święty
Benedykt XVI, przestrzegał Jan Paweł II. Prezydent Obama, składając
przysięgę, wypowiedział słowa: „Tak mi dopomóż Bóg”. Trzeba zapytać,
jaki Bóg? Skoro jest za aborcją, nawet tą późną, w 9. miesiącu życia
dziecka, za układami jednopłciowymi na prawach małżeństwa. Jaki to Bóg?
Wielu nie zwróciło uwagi na wypowiedź ks. kard. Francisa George’a z
Chicago. Widząc tę rosnącą nienawiść do Jezusa Chrystusa, do Kościoła,
on powiedział tak: „Jak dalej tak pójdzie, to ja jeszcze, mam nadzieję,
umrę w łóżku, ale już mój następca – w więzieniu, a jego następca
zostanie męczennikiem”. To wszystko zmierza w kierunku prześladowania
ludzi, którzy chcą żyć w prawdzie, w zgodzie z prawem naturalnym, z
prawem Bożym. To, co się dokonuje dzisiaj, jest wbrew naturze. I w te
zmagania wpisuje się walka o media.
Ksiądz Adam Boniecki wyraził pogląd, że prawda powinna się
obronić siłą samej prawdy, sugerując, że walka o media, o porządek
etyczny w wymiarze państwowym czy światowym jest niewskazana, wręcz
szkodliwa.
– Pan Jezus powiedział: „Wy będziecie mi świadkami aż po krańce
ziemi”. Nie powiedział, że prawda ma zostać sama, tylko że my mamy być
jej świadkami. A więc my musimy się zaangażować. Nasza walka o media to
walka o to, aby chrześcijańskie świadectwo popłynęło na cały świat, bo
świat jest dziś globalny. Ojciec Święty nadesłał list w dwudziestą
rocznicę Radia Maryja, a w lipcu powiedział wprost, że pozdrawia Rodzinę
Radia Maryja modlącą się na Jasnej Górze o katolickie media. Wiem
także, że podczas naszej pielgrzymki do Rzymu 7 listopada Ojciec Święty
zrobił wszystko, byśmy byli jak najlepiej przyjęci, co świadczy o jego
poparciu dla nas. To, że Mszy św. przewodniczył najbliższy
współpracownik Papieża – sekretarz stanu, te wszystkie „znaki” nie tylko
w Bazylice św. Piotra przy ołtarzu. W dyplomacji liczy się także to,
kto jest zaproszony do ołtarza, razem z Papieżem stoją osoby
najważniejsze (rossi), które on sam zaprasza. Ważne też, kto przemawiał
przy ołtarzu, a nawet to, że ołtarz był ozdobiony tak jak na celebry
papieskie. I słowa sekretarza stanu. On przecież nie mówi we własnym
imieniu, lecz reprezentuje Stolicę Apostolską. W dyplomacji wszystko się
liczy. I to zostało powiedziane. Bardzo ważne, że cztery razy upomniał
się o Telewizję Trwam Episkopat Polski in gremio, Rada Stała Episkopatu i
poszczególni biskupi, ks. kard. Stanisław Dziwisz, ks. kard. Stanisław
Nagy, przewodniczący Konferencji Episkopatu, przewodniczący komisji
Episkopatu ds. mediów, ks. abp Sławoj Leszek Głódź odpowiedzialny za
Telewizję Trwam. I co? I nic. Jakby głos Kościoła się nie liczył, nie
biorą go pod uwagę.
Jak zatem rozumieć przekaz płynący z Krajowej Rady, że
„Telewizja Trwam nie jest medium katolickim, bo nie ma asystenta
kościelnego”?
– Ktoś, kto podpowiada Krajowej Radzie, chyba nie do końca orientuje
się, po prostu jest niedokształcony w tej dziedzinie. Asystent kościelny
– przecież to medium prowadzi zgromadzenie redemptorystów! Tu jest nie
jeden asystent kościelny, ale – można powiedzieć – wielu. Może oni by
chcieli nam wyznaczyć asystenta kościelnego? Może z TVN?
Blisko 2,5 mln osób podpisało się za koncesją dla Telewizji Trwam. Podpisów nadal przybywa?
– Oczywiście, wciąż trwa akcja zbierania podpisów. Do tych 2,5 mln
trzeba jeszcze doliczyć rodziny. Poza tym wciąż są ludzie, którzy mówią,
że podpisaliby się, ale nikt do nich nie podszedł. Inni znowu wyznają
otwarcie, że boją się podpisać, bo trzeba podać wszystkie dane osobowe, a
oni obawiają się np. utraty pracy albo że im zabiorą emeryturę.
To lęk jak za komunizmu, gdy za odmienne poglądy władza represjonowała.
– Ludzie boją się, ale do czasu. W pewnej chwili bariera strachu pęknie.
Były prezes Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych zarzucił
ostatnio publicznie Telewizji Trwam, że został nieprawdziwie oskarżony
na antenie o zmianę katolickich poglądów w sprawach etycznych. Z kolei
na łamach jednej z gazet stwierdził, że niegdyś Ojciec zapowiedział mu,
że go zniszczy. Ojciec rozdaje polityczne karty?
– Każdy z nas ma prawo obserwować polityków, którym oddajemy władzę.
Mamy prawo, a nawet obowiązek oceniać ich działania od strony moralnej.
To nie znaczy, że sięgamy po władzę. Polityka to jest roztropna troska o
dobro wspólne. Bardzo często ci, którzy nazywają siebie politykami,
nadużywają władzy. Nagonka na mnie trwa od początku, gdy zaczynałem
tworzyć Radio Maryja. Pamiętam, jak postawiłem pierwszą wieżę antenową,
teren był jeszcze nieogrodzony, i ktoś podjeżdża pod tę wieżę, mignął mi
legitymacją i pyta, co tam jest u góry. Jego aroganckie zachowanie
kazało mi być ostrożnym, więc odpowiedziałem: „Proszę sobie wejść i
zobaczyć!”. Nazajutrz zobaczyłem pierwsze szkalujące artykuły w „Gazecie
Wyborczej”. Ja jeszcze wtedy nie znałem tej gazety, bo pracowałem poza
Polską. A potem zaczęła się, także w innych mediach, nagonka. Pamiętam,
gdy już Radio rozpoczęło nadawanie, znajomy kapłan, doktor teologii ze
Szwajcarii, z którym modliliśmy się razem w maleńkiej kaplicy przed
Matką Bożą, przerwał nagle modlitwę i mówi: „Oni cię zabiją, oni ci tego
nie darują!”. Zapytałem, dlaczego. A on na to: „Bo oni nie darują
mediów. Ja znam te struktury, zabiją cię w mediach!”. I tak się dzieje.
Od początku sączą kłamstwa, oszczerstwa. Wiedzą, jak psychologicznie
działać na ludzi, więc piszą, że mam ogromne pieniądze, opływam w
dostatki, maybachy, apartamenty i tym podobne głupstwa. Ktoś na antenie
kiedyś opowiadał, że w moim rodzinnym mieście przyszli do niego z jednej
stacji i dawali półtora tysiąca złotych, żeby powiedział coś złego na
mnie, ale on się nie zgodził. Chcą odebrać dobre imię. To, co
usłyszałem, wpisuje się w tę kampanię i współbrzmi z zachowaniem
przewodniczącego Krajowej Rady. Proszą, żeby im dać ochronę, czują się
prześladowani. Jest na to takie powiedzenie: Kat robi z siebie ofiarę, a
z ofiary – kata. Nigdy nie mówiłem, że kogoś zniszczę, byłoby dla mnie
straszne nawet tak pomyśleć. Człowiek nigdy nie powinien niszczyć
człowieka, a tym bardziej jest to obce katolikowi i kapłanowi. Nigdy w
życiu, jak długo sięga moja pamięć, nie użyłem sformułowania „ja cię
zniszczę”. To jest nieprawdą. A co do tej i innych wypowiedzi, to można
wiele mówić, ale ja milczę. Na pewnym etapie nabrałem dystansu do wielu
spraw. Wychodzę z założenia, że jeśli masz coś do kogoś, to przyjdź i
powiedz. Nawet jeżeli masz żal, upomnij twego brata w cztery oczy, a
później przy świadku, a wreszcie powiedz Kościołowi. Ale nie chodź do
pogan, bo katolicy nie mogą się tak zachowywać. Nie mogą chodzić do
pogan i jeszcze mówić nieprawdę. Nam w Polsce potrzeba rozmowy ze sobą,
nawet jeśli mamy różne poglądy na pewne sprawy. Media mają służyć
wzajemnemu komunikowaniu się. My mamy się między sobą dogadywać, a nie
dogadywać sobie nawzajem. Nie podoba mi się, gdy słyszę ludzi
pretendujących do wysokiej pozycji w hierarchii społecznej, którzy
nawzajem sobie ubliżają w mediach. Wpisują się tym w to szatańskie
„divide et impera” – dziel i rządź. Jest takie polskie przysłowie:
„Zgoda buduje, niezgoda rujnuje”. Trzeba dążyć do zgody na fundamencie
prawdy.
Czy wysunięcie tych zarzutów przez Giertycha w momencie, gdy
rozpoczął się konkurs o ostatnie cztery miejsca na multipleksie 1, może
być wykorzystane przeciwko Telewizji Trwam?
– Zważywszy na szum robiony wokół tej sprawy, to się w jakiś sposób
wpisuje w kampanię, która ma nas zdyskredytować. Ale może to być także
próba odwrócenia uwagi od tego, co dzieje się w Sejmie. Przecież teraz
izba pracuje nad uznaniem układów homoseksualnych oraz nad testamentem
życia i eutanazją. Może więc media chcą tym sporem odwrócić uwagę opinii
publicznej, aby ktoś inny przeprowadził swoje? Nad przygotowaniem tego
rodzaju manewrów pracują sztaby specjalistów od manipulacji.
Był Ojciec wielokrotnie obrażany w mediach. Składał Ojciec jakieś skargi do sądu?
– Proszę zobaczyć, jak Papież jest atakowany, jest chyba najbardziej
atakowaną osobą w świecie. W Polsce atakuje się ludzi Kościoła i
patriotów, którzy chcą coś zrobić. Nie prowadzi się z nimi dialogu na
argumenty, ale obrzuca inwektywami. Nigdy nie poskarżyłem się do sądu,
gdy mnie obrażano, bo jak bym się czuł jako kapłan, występując przeciwko
komuś? W Piśmie Świętym stoi wyraźnie: nie chodźcie do pogan do sądu w
swoich sprawach! Ja wiem, że żyje się krótko na tej ziemi i będzie Sąd
Ostateczny, na którym każdy zda sprawę, ja też. Mogę się nie zgadzać z
czyimś postępowaniem, ale kiedy będzie potrzebował ode mnie pomocy, to
ja mu pomogę, tak jak uczył Pan Jezus. Z drugiej strony bywają sytuacje,
gdy do sądu trzeba wystąpić, bo chodzi o ważne dla chrześcijan sprawy.
Pamiętam, jak ks. Zdzisław Peszkowski wystąpił o obronę dobrego imienia
Ojca Świętego przeciwko jednej z gazet. I co, czy Ojca Świętego
przeprosili? Gdybym chciał iść ze swoją sprawą do sądu, to musiałbym
złożyć tysiące skarg. Rocznie otrzymujemy ok. 3 tys. takich wypowiedzi w
gazetach, nie mówiąc już o telewizji i radiu. Musiałbym nie wychodzić z
sądu. Lepiej zatem zająć się przemianą sumień, aby były prawe. To jest
praca na lata. Gdyby media służyły tej sprawie, Polska lśniłaby, stałaby
się przykładem dla świata, a Polacy byliby arystokratami ducha.
Dziękuję za rozmowę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Manipulacje TVN-u w sprawie
Manipulacje TVN-u w sprawie geotermii w Toruniu
Pobierz
Opinia biegłego ws. zerwania przez NFOŚ umowy z Fundacją Lux Veritatis
Narodowy Fundusz
Ochrony Środowiska mataczy ws. badań geotermalnych w Toruniu wynika z
opinii niezależnego biegłego. Przypomnijmy NFOŚ wypowiedział umowę
Fundacji Lux Veritatis na dotację przeznaczoną na geotermię. Obecnie
toczy się proces sądowy miedzy fundacją, a NFOŚ.
Sąd postanowił zlecić
biegłemu sprawdzenie, czy Lux Veritatis wykonała zadanie inwestycyjne
zgodnie z warunkami dotacji i koncesji. „Uzyskany efekt prac
geologicznych w Toruniu zasługuje na uznanie ponieważ połączenie wkładu
intelektualnego z wykonawcą prac wiertniczych stał się podstawą sukcesu
inwestycyjnego” – czytamy w opinii niezależnego eksperta.
Dokument jednak zakwestionował Narodowy
Fundusz – powiedziała dyrektor finansowy Fundacji, Lidia Kochanowicz.
Nie pozostało to jednak bez odpowiedzi.
Opinia biegłego – czytaj
Fundacja w 2006 roku wystąpiła z
wnioskiem do NFOŚ o dotacje na badania geotermalne. Procedowanie nad
dokumentacją trwało ponad 1,5 roku. Pierwsza wstępna umowa została
podpisana w czerwcu 2007 roku. Końcowy dokument listopadzie tego samego
roku. Procedowanie trwało wiele miesięcy.
Decyzją nowych władz funduszu środki na
ten cel zostały cofnięte. Obecnie próbuje się ukazać jakoby pieniądze
zostały, przyznane w niejasnym trybie. Takie informacje wyemitowała
m.in. TVN 24.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. ONET za TVN24 do tego z własną manipulacją
Dziennikarze programu "Czarno na Białym" TVN24 dotarli do dokumentów dowodzących, że politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością pomogli fundacji ojca Rydzyka w 2007 roku zdobyć koncesję i dotację na odwierty geotermalne w Toruniu. Jak się okazuje, cała sprawa jest bardzo niestandardowa, a papiery dziurawe. Według informacji TVN24, przychylna o. Rydzykowi decyzja zapadła głównie dzięki trzem politykom – Kazimierzowi Kujdzie (ówczesnemu prezesowi NFOŚiGW), Janowi Szyszko (ówczesnemu ministrowi środowiska) i Mariuszowi Orion Jędryskowi (ówczesnemu głównemu geologowi kraju).
Sprawa opisana w materiale filmowym "Czarno na
Białym" dotyczy wydarzeń, które rozegrały się w przededniu przegranych
przez PiS wyborów parlamentarnych w 2007 roku. To wówczas bowiem zapadły
decyzje o przyznaniu fundacji Lux Veritatis (należącej do o. Rydzyka –
red.) koncesji na odwierty geotermalne w Toruniu i dotacji na te prace.
Początkowo sprawa nie budziła kontrowersji, a pierwszy z wniosków
przedstawiony jeszcze w 2006 roku, został szybko zaakceptowany przez
zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
(NFOŚiGW). Wówczas Lux Veritatis starał się o kwotę 12 mln złotych
dotacji, która, jak twierdzi w rozmowie z dziennikarzami TVN24 były
członek rady nadzorczej NFOŚiGW Marek Zaborowski, była adekwatna do
planów. Blisko pół roku później fundacja o. Rydzyka zdecydowała się
jednak na zmianę.
Do najważniejszych wydarzeń doszło w październiku 2007, kiedy było już
niemal pewne, że PiS nie wygra wyborów parlamentarnych. 16 października,
na pięć dni przed głosowaniem, fundacja złożyła do Funduszu aneks do
wniosku o zwiększenie dotacji do 27 milionów złotych. Jak się okazuje,
byłaby to najwyższa dotacja w historii funduszu.
Nic zdrożnego w sprawie nie widzi ówczesny prezes NFOŚiGW Kazimierz
Kujda. Jak tłumaczy dziennikarzom "CnB", przed podpisaniem umowy zlecono
wycenę tego projektu, która była wyższa niż ta uzyskana podczas
postępowania przetargowego. Lux Veritatis tłumaczyło, że wzrost
planowanych kosztów jest związany ze zmianami w zastosowanej
technologii.
Jak dowiadujemy się z programu "Czarno na Białym", nie to jest jednak
najbardziej zaskakujące. Dziwić może pośpiech, którego tok sprawy
przybrał tuż przed wyborami parlamentarnymi i zaraz po nich. Okazuje się
bowiem, że już po zwycięstwie Platformy Obywatelskiej, ale jeszcze za
rządów Prawa i Sprawiedliwości, sprawę rozwiązano w błyskawicznym
tempie.
Nie stałoby się tak, gdyby nie osobiste zaangażowanie Mariusza Oriona
Jędryska (ówczesnego głównego geologa kraju, a obecnie posła PiS) i
ministra środowiska Jana Szyszko. Ten pierwszy, mimo ewidentnych braków w
dokumentacji, "dał słowo honoru" w NFOŚiGW, że wody termalne występują w
planowanym miejscu, drugi z kolei odwołał jednego z przeciwnych umowie
członków Rady Nadzorczej, umożliwiając przyjęcie wniosku fundacji ojca
Rydzyka.
Sprawa na tej decyzji się jednak nie zakończyła.
Już po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska, prezes NFOŚiGW razem ze swoim
radcą prawnym dokonał własnoręcznych poprawek wykreślając z umowy z
fundacją Lux Veritatis jeden z paragrafów. Choć sam tłumaczy
dziennikarzom TVN24, że "poprawki miały charakter porządkujący treść" i
nie zrobił nic niezgodnego z prawem, sprawa budzi kontrowersje.
Okazuje się bowiem, że wykreślony przez Kazimierza Kujdę paragraf 11
upoważniał Fundusz do rozwiązania umowy w przypadku, gdyby fundacja o.
Rydzyka nie przedstawiła wymaganych dokumentów. Po jego wykreśleniu,
rozwiązanie umowy byłoby praktycznie niemożliwe.
Jak dowiadujemy się z programu "Czarno na Białym", o. Rydzyk z dotacją
pożegnał się, kiedy doszło do zmiany na stanowisku prezesa NFOŚiGW.
Całą sprawę bada sąd.
Zobacz cały materiał "Czarno na Białym"!
("Czarno na Białym" TVN24,GK)
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ujawniono-dokumenty-ws-odwiertow-geoterma...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. 22 stycznia 2013, 21:54 Stan wrzenia
Katarzyna Górniak
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/stan-wrzenia,301782.html
Dotarliśmy do dokumentów, które pokazują, jak Prawo i Sprawiedliwość pomogło ojcu Rydzykowi zdobyć koncesję i dotację na odwierty geotermalne w Toruniu. Pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska zostały przyznane w trybie, który musi budzić wątpliwości. Odręczne poprawki do umowy, brakujące dokumenty, posługiwanie się "słowem honoru" i wreszcie tempo, niespotykane przy takich sprawach. Tempo, które miało jednak znaczenie, bo wszystko działo się w 2007 roku, gdy PiS tracił władzę, a zaczynały się rządy Platformy. Liczył się więc każdy dzień.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Trwa śledztwo ws. nadużycia
Trwa śledztwo ws. nadużycia uprawnień w KRRiT
Agnieszka Ogrodowczyk mogła nadużyć pełnionego stanowiska dyrektora Departamentu Koncesyjnego KRRiT – wynika z dokumentów na jakie wskazał prokuraturze nadawca TV Trwam.
Wczoraj Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowyFundacji Lux Veritatis, zeznawała
w charakterze świadka w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Wola.
Prokuratorzy decyzją sądu rejonowego ponownie badają okoliczności
przyznawania koncesji telewizyjnej na nadawanie cyfrowe. W szczególności
chodzi o działania Agnieszki Ogrodowczyk.
- Według Fundacji, z oglądu materiału, który przedstawiłam
prokuratorowi wynika, że ówczesna pani dyrektor Departamentu
Koncesyjnego wykorzystała swoje stanowisko do tego, aby w sposób
nieformalny przysporzyć jednemu podmiotowi majątku, poprzez umożliwienie
przyznania mu koncesji na multipleksie I. Jak wynika z akt – osoba ta –
wezwała tę spółkę do dostarczenia dokumentów, o istnieniu których KRRiT
oraz pani dyrektor nie mogła wiedzieć, ponieważ we wniosku koncesyjnym
tej spółki nie było o nich mowy. To jest promesa udzielenia kredytu oraz
operat szacunkowy, który miał uwiarygadniać posiadane zabezpieczenie
dla tego kredytu – powiedziała Lidia Kochanowicz, dyrektor Fundacji Lux Veritatis.
Lidia Kochanowicz dodała, że znamienna jest też zbieżność dat na
kilku dokumentach, które umożliwiły jednemu z nadawców otrzymanie
koncesji.
- Właśnie wezwanie tej firmy o uzupełnienie tych dokumentów oraz
wydana promesa, o której powiedziałam oraz pismo przy którym ta spółka
tę promesę i operat szacunkowy dostarczyły do Krajowej Rady noszą tę
samą datę – 31 marzec 2012 rok. Jest to inna sytuacja, że tego samego
dnia można zdążyć z otrzymaniem pisma, które jest datowane na ten dzień
przez tę spółkę, otrzymanie dokumentów z banku i dostarczenie ich do
KRRiT – powiedziała Lidia Kochanowicz, dyrektor Fundacji Lux Veritatis.
Zawiadomienie do Prokuratora Generalnego o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa przy przyznawaniu koncesji na dawanie cyfrowe złożyła
Fundacja Lux Veritatis – nadawca TV Trwam.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. Dworak przed Trybunałem
Dworak przed Trybunałem Stanu?
Za niespełna miesiąc sejmowa Komisja
Odpowiedzialności Konstytucyjnej rozpocznie przesłuchania czterech
członków KRRiT, którzy podejmowali decyzję o nieprzyznaniu miejsca dla
Telewizji Trwam na cyfrowym multipleksie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. List otwarty Zespołu
List otwarty Zespołu Wspierania Radia Maryja w służbie Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i Narodowi Polskiemu wyróżniony Złotą Odznaką Radia Maryja z Diamentem
Pan Jan DWORAK
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
01-015 Warszawa
skwer ks. kard. S. Wyszyńskiego 9
Szanowny Panie Przewodniczący!
W dniu 17 stycznia 2013 r. zamieścił Pan na stronie internetowej KRRiT oświadczenie „w związku z wypowiedziami i publikacjami na temat nieprawidłowości podczas prowadzenia procesu koncesyjnego”. Zawarte w nim stwierdzenia wymagają wyjaśnienia i uzupełnienia. Bez tego odbiorcy Pańskiego oświadczenia będą nadal pozbawieni prawdziwej informacji o prowadzonym postępowaniu koncesyjnym.
Odrzucenie przez KRRiT – już w pierwszym etapie rozpatrywania – wniosku Fundacji Lux Veritatis, nadawcy jedynego katolickiego programu telewizyjnego, działającego od 2004 roku, z powodu „słabej kondycji finansowej” wywołało sprzeciw ze strony wielu środowisk. Wyrażano go w formie protestów podpisywanych przez lawinowo rosnącą liczbę osób (obecnie sięga już ona 2,5 miliona), uchwał licznych samorządów i stowarzyszeń oraz wniosków składanych przez grupy posłów do Sejmu o zbadanie przebiegu procesu koncesyjnego przez Najwyższą Izbę Kontroli. Jeśli – jak Pan twierdzi – „KRRiT w każdym procesie koncesyjnym przestrzega zasad postępowania administracyjnego obowiązujących w demokratycznym państwie prawa, wśród nich zasady praworządności, prawdy obiektywnej i pogłębienia zaufania do organów państwowych”, to wystarczyło tylko – wobec zgłaszanych wielu zastrzeżeń do wyniku pracy KRRiT – zgodzić się na przeprowadzenie badania przebiegu procesu koncesyjnego przez niezależny organ konstytucyjny, jakim jest Najwyższa Izba Kontroli. Tylko bowiem ten organ, i to na wyraźne zlecenie Sejmu, może owo badanie przeprowadzić. Jednakże Pana opór przed takim badaniem wsparty przez większość parlamentarną doprowadzał do eskalacji niepokoju społecznego.
W swoim oświadczeniu wymienia Pan liczbę posiedzeń komisji sejmowych poświęconych rozpatrywaniu wniosków o zbadanie procesu koncesyjnego, który wyeliminował obecność Telewizji Trwam na multipleksie. Przebieg tych posiedzeń, w szczególności zaś odpowiedzi udzielane przez Pana i przedstawicieli KRRiT na wiele pytań i uwag zgłaszanych w dyskusji, świadczył dobitnie, iż nie zamierzacie nie tylko umożliwić poznania przebiegu procesu koncesyjnego ale również nie będzie mogła tego przebiegu ocenić Najwyższa Izba Kontroli. Pamiętamy owe informacje zawarte w Pana wypowiedziach o znikomej, najwyżej kilkutysięcznej widowni Telewizji Trwam, o słabej – w porównaniu z beneficjentami procesu koncesyjnego – kondycji nadawcy Telewizji Trwam itp. Każdy może przypomnieć sobie, jak przebiegały owe posiedzenia komisji sejmowych, korzystając ze stron internetowych. Wówczas zauważy, że posiedzenia tych komisji były nagle zamykane bez zakończenia dyskusji i głosowania nad wnioskami. Wymagało to ponownego ich zwoływania. Okazywało się też, że brak jednoznaczności w odpowiedziach udzielanych przez przedstawicieli KRRiT oraz pozyskiwanie przez posłów nowych informacji dotyczących przebiegu procesu koncesyjnego, których Pan nie zawierał w swoich wystąpieniach, wymuszało zwoływanie kolejnych posiedzeń.
W tym czasie zmagania się z Panem i większością parlamentarną w sprawie skierowania zlecenia do NIK narastał niepokój społeczny. KRRiT, przykładowo, nie chciała zliczać przesyłanych do niej protestów. Oburzeni wykluczeniem przez KRRiT z multipleksu podjęli kolejną formę protestu. Rozpoczęto marsze w obronie Telewizji Trwam i żądania jej obecności na multipleksie. Objęły one cały kraj, włącznie z kilkusettysięcznym marszem w Warszawie we wrześniu ub.r. zorganizowanym pod hasłem „Obudź się, Polsko!”. Tej formy protestu starał się Pan nie zauważać (widoczne jest to również w treści oświadczenia z 17 stycznia br. oraz w opisie do ogłoszenia o konkursie z dnia 27 grudnia 2012 r.).
W swoim oświadczeniu z 17 stycznia br., pisząc o postanowieniu WSA, nie zauważa Pan zdania odrębnego jednego z trzech sędziów rozpatrujących sprawę, w którym zawarł on wiele argumentów wskazujących na zasadność zgłaszanych zastrzeżeń do decyzji KRRiT. W tymże oświadczeniu, pisząc z kolei o działaniach prokuratorów i podkreślając, iż oni „nie znaleźli podstaw do wszczęcia postępowania wobec KRRiT”, nie zauważył Pan decyzji sądu z 14 stycznia br., który uwzględnił zażalenie Fundacji Lux Veritatis i uchylił postanowienie prokuratury dotyczące odmowy wszczęcia śledztwa, zlecając prokuraturze uzupełnienie postępowania przygotowawczego. Ta sprawa nie jest więc zakończona. Wcześniej zaś NIK, oceniając wykonanie budżetu KRRiT za 2011 r., zgłosiła zastrzeżenia odnośnie do rozłożenia na raty opłaty koncesyjnej tym podmiotom, którym wcześniej przyznanie miejsca na multipleksie uzasadniał Pan ich kondycją finansową, znacznie lepszą niż Fundacji Lux Veritatis. O tym również nie ma mowy w Pana oświadczeniu.
Decyzje KRRiT o przyznaniu koncesji na multipleksie czterem nieznanym podmiotom gospodarczym możemy teraz zweryfikować i sprawdzić. Przez monitorowanie realizowanych programów telewizyjnych możemy dowiedzieć się, co KRRiT przygotowała dla Polaków swoimi rozstrzygnięciami o przydzieleniu miejsc na multipleksie. Szczegółowe wyniki monitoringu programu emitowanego przez owych czterech „potentatów finansowych” są znane. Na portalu wPolityce.pl jeden z takich szczegółowych opisów opublikowano. Tytuł tego opracowania dobrze charakteryzuje to, co przedstawiono w treści artykułu: „Powtórka z tandety: śmieszno, straszno, goło i głupio”. To KRRiT swymi decyzjami koncesyjnymi obdarowała Polaków takimi programami. Szanowny Panie Przewodniczący!
To, co podaliśmy powyżej, jest zestawieniem tylko niektórych uwag dotyczących przeszłości. Jednakże już we wprowadzeniu do ogłoszenia o nowym konkursie z dnia 27 grudnia oraz samym ogłoszeniu z dnia 20 grudnia 2012 r. znalazły się zapisy, które wzbudzają nasz niepokój i uzasadniają podejrzenie, iż konkurs na nadawcę programu „o charakterze wyspecjalizowanym społeczno-religijnym” ma umożliwić uzyskanie koncesji komuś innemu i wyeliminować Telewizję Trwam. Nasze obawy wynikają m.in. z tego, iż:
a) We wprowadzeniu do ogłoszenia zamieszczono informację o tzw. konsultacji społecznej zorganizowanej przez KRRiT. Tam też poinformowano o „przeważającej większości stanowisk” wyrażających pogląd, aby na multipleksie była obecna Telewizja Trwam. Nie jest to informacja pełna i jednoznaczna. Sama KRRiT w dniu 31 lipca 2012 r. opublikowała podsumowanie „konsultacji”, z którego można wysnuć wniosek, iż na 4812 opinii respondentów aż 4726 wypowiedziało się jednoznacznie za dostępem do multipleksu Telewizji Trwam. Zestawienie tych liczb dopiero uzmysławia odbiorcom Pana informacji, co oznacza w tym przypadku stwierdzenie „przeważająca większość”. Warto tu przypomnieć, że również wcześniej, w opracowaniu wyników „konsultacji”, wspominając o protestach przesyłanych do KRRiT, nie podano jednak liczby protestujących (dochodzi obecnie do 2,5 miliona osób), a jedynie poinformowano o „sztukach korespondencji” (63 600).
b) W ogłoszeniu z dnia 20 grudnia 2012 r. stworzona została możliwość przystąpienia do konkursu na uzyskanie koncesji wnioskodawców, którzy wcześniej nie wykazali się działalnością nadawczą i których wystąpienie będzie można jedynie oceniać na podstawie deklaracji, a nie dotychczasowej działalności. W odniesieniu do programów o charakterze religijnym bardzo ważnym elementem kwalifikacji powinna być ocena dotychczasowej posługi ewangelizacyjnej „w duchu nauczania Stolicy Apostolskiej i jedności z Episkopatem Polski”. Ocenianie w procedurze konkursowej spełnienia tych warunków jedynie na podstawie deklaracji zgłaszanych przez wnioskodawców nie może być uznane za formułę zapewnienia uzyskania przez Polaków dostępu do katolickiego narzędzia ewangelizacji i formacji religijnej.
c) W ogłoszeniu o konkursie występuje stwierdzenie, iż dotyczy on „programu telewizyjnego o charakterze wyspecjalizowanym społeczno-religijnym”. We wcześniejszych jednak Pana wypowiedziach (por. np. opis przez rzecznika prasowego KRRiT z dnia 6 sierpnia 2012 r.) informował Pan o tym, iż „jedno miejsce na MUX-1 zostanie przyznane dla programu o tematyce religijno-społecznej”. Łatwo zauważyć, iż w ogłoszeniu nastąpiło przeakcentowanie z wcześniejszego programu „religijno-społecznego” na „społeczno-religijny”.
d) W ogłoszeniu o konkursie zamieścił Pan wymagania odnośnie do programu nadawcy uzyskującego dostęp do multipleksu. I tam oprócz stwierdzeń oczywistych („program będzie zawierał transmisje i relacje z nabożeństw i uroczystości religijnych, wydarzeń z życia Kościoła i społeczeństwa, edukował w zakresie historii i współczesności chrześcijaństwa w duchu nauczania Stolicy Apostolskiej i jedności z Episkopatem Polski”) dodane zostało odrębne zdanie, które może wskazywać na przypisanie KRRiT (już poza Stolicą Apostolską i Episkopatem Polski) prawa do oceny, czy audycje o tematyce religijnej „będą propagowały tolerancję i treści ekumeniczne oraz działania w duchu dialogu międzyreligijnego”. Taki zapis daje podstawę do obaw, iż wymienione wyżej cechy programów religijnych nie uważa Pan za objęte oceną Episkopatu Polski, stwierdzającego, iż dany wnioskodawca realizuje program w jedności z nim. Taki zapis może być interpretowany jako nadanie KRRiT prawa do oceniania wnioskodawcy w podanym zakresie. A jest to zakres bardzo pojemny i może być zawsze stosownie do potrzeb rozszerzany przez członków KRRiT oraz działających na jej zamówienie ekspertów.
Już tylko wymienione wyżej uwagi i znane nam wcześniejsze postępowanie KRRiT w sprawie rozdysponowania miejsc na pierwszym multipleksie wzbudzają obawy o to, że tym razem również nastąpi wyeliminowanie Telewizji Trwam z dostępu do multipleksu. Brak zgody KRRiT oraz większości parlamentarnej na poddanie wcześniejszych działań ocenieniu przez Najwyższą Izbę Kontroli powoduje, iż postępowanie KRRiT w nowym konkursie na ostatnie 4 miejsca na pierwszym multipleksie (możliwe do uzyskania najwcześniej w 2014 roku) wzbudza zainteresowanie wielu osób i instytucji już na początku nowego konkursu. To zainteresowanie na pewno będzie jeszcze narastało. Na każde sformułowanie zawarte w nowych dokumentach musimy być szczególnie uwrażliwieni. Nasze obawy wynikające z oceny wcześniejszych działań KRRiT oraz oceny nowych dokumentów wytworzonych przez KRRiT w związku z nowym konkursem pokrywają się z oceną przygotowań do nowego konkursu wyrażoną na początku bieżącego roku przez o. dr. Tadeusza Rydzyka. Podzielamy w pełni podane tam zastrzeżenia. Istotne jest także to, że w Pana wystąpieniach oraz przywoływanym tu oświadczeniu nie znaleźliśmy informacji zawierających argumenty, iż nasze obawy nie są uzasadnione. Dzieje się wręcz przeciwnie: nie tylko nie rozwiewa Pan wątpliwości, ale w swoim oświadczeniem z dnia 17 stycznia br. wzywa Pan instytucje państwa do uniemożliwienia nam wyrażania swych obaw. Chce Pan stworzenia nad działalnością KRRiT przez instytucje państwa czegoś w rodzaju parasola ochronnego przed zgłaszającymi swe zastrzeżenia. Na pewno wie Pan, że najlepszą ochroną działań prowadzonych przez KRRiT, której wcześniejsze decyzje wzbudziły tak wielki niepokój społeczny i wywołały protesty tak wielu ludzi w Polsce, będzie transparentność jej postępowania. Do tego Pana wzywamy naszym listem, któremu nadajemy formę listu otwartego. Jest on bowiem uzupełnieniem o fakty pominięte w treści Pana oświadczenia z dnia 17 stycznia 2013 r. oraz zestawieniem naszych obaw i zastrzeżeń odnośnie do postępowania KRRiT w odniesieniu do odbiorców Telewizji Trwam. Powinni więc treść tego listu znać ci wszyscy, do których Pana oświadczenie dotarło.
Z poważaniem
w imieniu Zespołu Wspierania Radia Maryja
Przewodniczący Prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki
Warszawa – Kraków, 21 stycznia 2013 r.
Do wiadomości: • JE Ks. Abp Wacław Depo – przewodniczący Rady KEP ds. środków społecznego przekazu • JE Ks. Abp Sławoj Leszek Głódź – delegat KEP ds. Telewizji Trwam • Przewielebny Ojciec dr Tadeusz Rydzyk – dyrektor Radia Maryja • Agencje informacyjne i Redakcje
Skład Zespołu Wspierania Radia Maryja: prof. dr hab. inż. Włodzimierz Bojarski – Warszawa prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki (przewodniczący) – Kraków prof. dr hab. Andrzej Kaźmierczak – Warszawa prof. dr hab. Aleksander H. Krzymiński – Warszawa prof. dr hab. Janina Marciak-Kozłowska – Warszawa prof. dr hab. Wacław Leszczyński dr h.c. – Wrocław prof. dr hab. inż. Piotr Małoszewski – Monachium prof. dr hab. Janina Moniuszko-Jakoniuk – Białystok prof. dr hab. Kazimierz Tobolski – Poznań prof. dr hab. Ludwika Sadowska – Wrocław prof. dr hab. Jerzy Wojtczak-Szyszkowski – Warszawa dr inż. Antoni Zięba – Kraków
Z Zespołem stale współpracuje Grupa Wspomagająca licząca ponad 1200 osób i organizacji.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/21846,list-otwarty.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. Fundacja Lux Veritatis chce
Fundacja Lux Veritatis chce by KRRiT uszczegółowiła zasady konkursu
W piśmie skierowanym do szefa Krajowej Rady Jana Dworaka, Fundacja prosi o podanie do publicznej wiadomości, jakimi wskaźnikami ekonomicznymi Krajowa Rada będzie oceniała wiarygodność finansową wnioskodawców.
O wystosowaniu pisma poinformowała dziś w audycji Aktualności Dnia dyrektor finansowa Fundacji Lux Veritatis, Lidia Kochanowicz. Przypomniała, że w poprzednim konkursie KRRiT nie wyznaczyła parametrów ocen sytuacji finansowej – a rzekomo zła w tym zakresie sytuacja Fundacji miała być powodem nieprzyznania TV Trwam miejsca na multipleksie.
- Tamto postępowanie nie zapewniło możliwości porównania sytuacji wnioskodawców dlatego, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie ustaliła jakimi wskaźnikami będzie tę sytuację oceniała. Pozwoliło to przewodniczącemu KRRiT udzielić koncesji podmiotom, które tak naprawdę nie posiadały żadnych zdolności finansowania przedsięwzięcia, o czym świadczą późniejsze fakty. Podmiotom tym, KRRiT musiała rozłożyć opłatę koncesyjną na 114 rat ponieważ podmioty te tak naprawdę nie posiadały środków aby uregulować opłatę koncesyjną - powiedziała Lidia Kochanowicz.
Ważne jest, by obecne postępowanie koncesyjne było przejrzyste – zaznaczyła Lidia Kochanowicz, uzasadniając potrzebę skierowania pisma.
- Ważne jest żeby wszyscy mieli nadane równe prawa i aby można było skontrolować tych, którzy mają uprawnienia do przydzielania miejsc na multipleksie, czy ich decyzje są wydawane zgodnie z prawem – dodała Lidia Kochanowicz.
Wypowiedź Lidii Kochanowicz:
Pobierz
RIRM
FUNDACJA ,,LUX VERITATIS’’
01-192 Warszawa, ul. Leszno 14
Oddziały: 51-628 Wrocław, ul. Wiwulskiego 7
87-100 Toruń, ul. św. Józefa 23/35
NIP: 896-11-69-046, KRS 0000139773
Warszawa, dnia 23 stycznia 2013 roku
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
Skwer Ks. Kardynała S. Wyszyńskiego 9
01-105 Warszawa
Dotyczy: zagospodarowanie czterech miejsc na MUX-1 – Ogłoszenia Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z dnia 20 grudnia 2012 roku o możliwości uzyskania koncesji na rozpowszechnianie programu telewizyjnego, opublikowane w Monitorze Polskim – Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 27 grudnia 2012 roku (poz. 1014, 1015, 1016 i 1017)
Mając na uwadze negatywne doświadczenia w zakresie prowadzenia przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji (KRRiT) postępowania koncesyjnego, realizowanego na podstawie Ogłoszenia Przewodniczącego KRRiT z dnia 5 stycznia 2011 r., w którym to postępowaniu Fundacja Lux Veritatis decyzją Przewodniczącego KRRiT Nr DR-018/2012 z dnia 17 stycznia 2012 r. nie otrzymała miejsca na multipleksie pierwszym, wnosimy o podanie do publicznej wiadomości, jakie kryteria i wskaźniki ekonomiczne będą brane pod uwagę przy dokonywaniu oceny tzw. wiarygodności finansowej wnioskodawców podczas procedowania nad przyznaniem 4 miejsc na MUX-1, które ma zwolnić Telewizja Polska S.A. w 2014 roku.
W toku ostatniego, przywołanego wyżej postępowania koncesyjnego, KRRiT nie przedstawiła do publicznej wiadomości metodologii dochodzenia do takiej oceny, nie określając parametrów oraz wskaźników finansowo-ekonomicznych, które miały służyć ocenie tzw. wiarygodności finansowej wnioskodawców.Tym samym KRRiT nie zdefiniowała, jakie wartości poszczególnych parametrów i wskaźników finansowo-ekonomicznych będą do zaakceptowania oraz jaka zostanie im przypisana waga przy dokonywaniu oceny sytuacji finansowej wnioskodawców.
W zdaniu odrębnym do wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 25 maja 2012 r. sędzia Andrzej Wieczorek zwrócił uwagę na fakt, że udzielenie koncesji na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych jest sprawą publiczną, a zatem powinno podlegać regułom rządzącym działaniami o tym charakterze,
w tym m.in. poprzez zapewnienie jawności i transparentności procesu podejmowania decyzji oraz równe traktowanie wszystkich wnioskodawców. Jest to możliwe tylko wówczas, gdy procedura rozpatrywania poszczególnych wniosków koncesyjnych, zakończona jedną decyzją administracyjną,zapewnia możliwość ich wzajemnego porównania w oparciu
o precyzyjnie ustalone i podane wcześniej do publicznej wiadomości kryteria oceny.
Jak wykazała Fundacja Lux Veritatis – dokonując szczegółowej analizy treści decyzji Przewodniczącego KRRiT Nr DK-137/2011 z dnia 29 lipca 2011 r. i Nr DR-018/2012 z dnia 17 stycznia 2012 r. oraz wewnętrznych dokumentów KRRiT, tj. opinii Departamentu Ekonomicznego KRRiT wydanych dla dziesięciu podmiotów, które zostały ocenione pozytywnie oraz dla Fundacji Lux Veritatis – KRRiT do oceny wiarygodności finansowej jedenastu wnioskodawców zastosowała 99 (słownie: dziewięćdziesiąt dziewięć) „para-wskaźników” i „para-parametrów”, używając ich wybiórczo w odniesieniu do poszczególnych wnioskodawców dla uzasadnienia decyzji Przewodniczącego KRRiT Nr 137/2011 z dnia 29 lipca 2011 r.
W konsekwencji taki stan rzeczy spowodował udzielenie koncesji podmiotom, które – jak się później okazało – nie posiadały odpowiedniej zdolności sfinansowania przedsięwzięcia. Fakt ten został podniesiony również w zdaniu odrębnym do wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, w którym na str. 11 sędzia pisze, cyt.: „ tak też zweryfikowały tę decyzję późniejsze fakty (…). STAVKA Sp. z o.o. nie uzyskała finansowania zewnętrznego, a po rozpoczęciu nadawania nadawała w zasadzie programy Archiwum TVN (…). TVN S.A. przejął ponad 50 % udziałów w spółce STAVKA Sp. z o.o. Doprowadziło to do sytuacji przejęcia kontroli przez TVN nad STAVKA Sp. z o.o. Decyzja o przyznaniu koncesji spółce STAVKA doprowadziła w zasadzie do ominięcia zasady pluralizmu”.
Ponadto brak jednoznacznych i jednakowych dla wszystkich wnioskodawców kryteriów oceny zdolności finansowej uniemożliwił jednocześnie porównanie ich sytuacji finansowej. Sędzia Andrzej Wieczorek na str. 5 swojego uzasadnienia do zdania odrębnego wskazał, że jego zdaniem „porównanie ustaleń z zawartością materiału dowodowego nie daje możliwości porównania sytuacji podmiotów otrzymujących koncesje i tych, które tej koncesji nie otrzymały”, a jak przytoczono wyżej, decyzja administracyjnawinna„zapewniać możliwość wzajemnego ich porównywania”.
W postępowaniu KRRiT nie stosowała zasady punktowania podmiotów, ale zasadę zero-jedynkową, tj. niespełnianie (w ocenie KRRiT) kryterium pierwszego, automatycznie powodowało wyeliminowanie oceny według kryterium następnego. Według sędziego Andrzeja Wieczorka KRRiT dopuściła się tym samym „naruszenia przepisów postępowania, tj. naruszenia art. 7, art. 9, art. 10 § 1, art. 77 § 1 oraz art. 80 kpa, poprzez przekroczenie zasad swobodnej oceny dowodów już na podstawie kryterium finansowego, błędną ocenę wniosków i brak całościowej i spójnej oceny wszystkich okoliczności, skutkującej błędną oceną zgromadzonego materiału mającego znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy (ocena procesu decyzyjnego)” (str. 16 – 17 zdania odrębnego).
O spełnienie wymogu ustalenia i podania do publicznej wiadomości kryteriów oceny wnioskodawców w procesie koncesyjnym, w tym m.in. w zakresie oceny ich zdolności finansowej, zaapelowała również Helsińska Fundacja Praw Człowieka (HFPC), która w liście z dnia 10 stycznia 2012 r., skierowanym do Pana Jana Dworaka – Przewodniczącego KRRiT napisała m.in.: „ W opinii HFPC, zarówno przywołane przez KRRiT kryterium programowe, jak i kryterium finansowe, powinny być uzupełnione o szczegółowe parametry (np. wskazanie przesłanek oceny danej oferty programowej, czy też wykazu konkretnych gwarancji finansowych. (…) Parametry te powinny zostać podane do wiadomości publicznej najpóźniej z dniem ogłoszenia konkursu”. Zarząd HFPC, podobnie jak Fundacji Lux Veritatis, wskazuje na fakt, że ustalenie tych kryteriów i ich udostępnienie „leży w interesie publicznym i ma kluczowe znaczenie nie tylko dla sprawowania kontroli społecznej nad podmiotami nadającymi sygnał telewizyjny w Polsce oraz działaniami samej KRRiT, ale jest ważne także dla funkcjonowania rynku medialnego”. HFPC podkreśla również, że zapewnienie przejrzystości procesu koncesyjnego konieczne jest z uwagi na „brak efektywnych mechanizmów rewizji pierwotnie wydanej decyzji koncesyjnej”, bowiem „pomimo formalnej dostępności administracyjnej oraz administracyjno-sądowej drogi odwoławczej, pomyślny dla nadawcy, wynik takiego postępowania może nie zagwarantować przynależnego mu miejsca na platformie”.
Biorąc pod uwagę przywołane wyżej argumenty, w celu uniknięcia sytuacji z poprzedniego, budzącego jakże wiele kontrowersji, postępowania koncesyjnego, niezwykle istotne wydaje się być podanie do publicznej wiadomości jednoznacznych, precyzyjnie określonych i zobiektywizowanych kryteriów i narzędzi, które zapewniałyby pełną transparentność procedury obecnego postępowania koncesyjnego. W tym miejscu podkreślić należy, że stosowanie jednoznacznych, jawnych, łatwo weryfikowalnych zasad procedowania przy przyznaniu wielu dóbr materialnych czy też środków finansowych jest praktyką powszechną, stosowaną przykładowo przy rozdziale grantów, dotacji, powierzaniu zadań publicznych do wykonania różnego typu organizacjom. Zatem w sposób szczególny powinna mieć ona miejsce w przypadku reglamentacji przedmiotowego dobra rzadkiego, jakim jest miejsce na multipleksie pierwszym.
Wobec powyższego, Fundacja Lux Veritatis wnosi o dokonanie odpowiedniego uzupełnienia treści Ogłoszenia Przewodniczącego KRRiT z dnia 20 grudnia 2012 r., opublikowanego w Monitorze Polskim – Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 27 grudnia 2012 roku (poz. 1014, 1015, 1016 i 1017) poprzez szczegółowe wskazanie kryteriów oceny zdolności finansowej wnioskodawców w przedmiotowym postępowaniu koncesyjnym.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/fundacja-lux-veritatis-chce-by-krri...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
147. Próba
Próba mataczenia
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/22098,proba-mataczenia.html
Czy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej próbuje mataczyć w sprawie odwiertów geotermalnych w Toruniu? Takiego zdania jest powołany przez sąd biegły
Przed Sądem Okręgowym II Wydział Cywilny w Warszawie toczy się proces między Fundacją Lux Veritatis a Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Fundacja wszczęła sprawę przeciwko NFOŚiGW, kwestionując wypowiedzenie umowy dotyczącej ponad 27 mln zł dotacji na wykonanie odwiertu geotermalnego w Toruniu. Domaga się za to odszkodowania. Pozwany chce oddalenia powództwa, twierdząc, że Fundacja nie wywiązała się z nałożonych na nią po negocjacjach warunków i nie realizowała harmonogramu prac, które miały być przez Fundusz dotowane. Sprawa toczy się już dwa lata.
W maju 2012 r. sąd zlecił biegłemu sprawdzenie, czy Fundacja Lux Veritatis wykonała zadanie inwestycyjne, jakim są prace wiertnicze, zgodnie z warunkami dotacji i koncesji. „Uzyskany efekt prac geologicznych w Toruniu zasługuje na uznanie. To filozofia Aneksu do PPG [projekt prac geologicznych – przyp. red.] w połączeniu z wykonawcą prac wiertniczych stała się podstawą sukcesu inwestycyjnego” – napisał biegły, pozytywnie oceniając prace geologiczne wykonane przez Fundację Lux Veritatis.
W opinii biegły wskazuje, że prace są zgodne z projektem prac geologicznych m.in. dla poszukiwania i wstępnego ustalenia zasobów eksploatacyjnych wód termalnych z otworów TG-1 i TG-2 w Toruniu oraz dla określenia warunków hydrogeologicznych w związku z wtłaczaniem wód do górotworu w interwale wapienia. „Zadanie przewidziane koncesją zostało spełnione i po zagospodarowaniu może być źródłem odnawialnej energii cieplnej” – czytamy w opinii.
Podstawą jej opracowania była m.in. wizja lokalna, biegły przeprowadził oględziny nieruchomości, na której wywiercono TG-1, zapoznał się z dokumentacją i fakturami wystawionymi przez wykonawcę. Sporządzając opinię, biegły oparł się na aktach prawnych z zakresu górnictwa i geologii, w tym m.in. na ustawie Prawo geologiczne i górnicze oraz ustawie Prawo ochrony środowiska.
Opinia biegłego rozsierdziła Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W piśmie z 25 lipca 2012 r. skierowanym do sądu Fundusz próbuje podać w wątpliwość bezstronność biegłego, zarzucając mu „faworyzowanie” Fundacji Lux Veritatis. Ma o tym świadczyć jakoby jego pozytywna opinia o pracach wiertniczych.
Funduszowi nie podoba się, że biegły wskazał, iż koszty toruńskiej inwestycji się zwrócą. I to w niedługim czasie, 6,5 roku. Kancelaria wynajęta przez NFOŚiGW próbuje też kwestionować podstawy prawne, na które powołuje się biegły, dowodząc, że sporna dotacja nie wchodzi w zakres pomocy publicznej w rozumieniu Traktatu o funkcjonowaniu UE. Zgodnie z tym dokumentem za taką uważa się pomoc, która wpływa na wymianę handlową między państwami członkowskimi. Inwestycja w Toruniu miałaby służyć tylko ogrzewaniu budynków Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, a to – w ocenie kancelarii – nie wpływa w żaden sposób ani na liczbę studentów, ani na rozwój regionu. W sumie kancelaria reprezentująca Fundusz wystosowała 27 pytań dotyczących opinii biegłego. I wniosła o jego wyłączenie.
– Jestem przekonana, że takie stanowisko ze strony reprezentujących NFOŚiGW pełnomocników jest spowodowane wyłącznie tym, że opinia biegłego jest dla Fundacji korzystna i potwierdza prawidłowe, zgodne z warunkami koncesji i umowy dotacji wykonanie odwiertu i wszystkich prac badawczych. Fundusz zarzucił biegłemu, że ten odniósł się do kosztów wykonania przedsięwzięcia, potwierdzając, że są one zgodne z kwotami ujętymi w umowie dotacji. Kwestionując prawo wypowiedzi biegłego w kwestii poniesionych przez Fundację kosztów inwestycji i ich zgodności tak z umową dotacji, jak też z kosztorysem sporządzonym przez niezależnego rzeczoznawcę na zlecenie Rady Nadzorczej NFOŚiGW jeszcze przed przyznaniem nam dotacji, Fundusz podważa w tym miejscu przeważającą część swojej argumentacji, dla której uznał, że należy Fundacji umowę wypowiedzieć – mówi dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis Lidia Kochanowicz.
Główny nacisk NFOŚiGW kładzie na wysokość kosztów odwiertu TG-1. Pomija natomiast to, z jakich powodów wypowiedział umowę z Fundacją. – Biegły, przeprowadzając wizję lokalną, obejrzał dwa otwory i całą infrastrukturę. Dlatego w swojej opinii odniósł się zarówno do otworu TG-1, jak i TG-2 – tłumaczy dyrektor Kochanowicz.
Biegły: Mataczycie
Uwagi Funduszu nie pozostały bez odpowiedzi. W piśmie z 17 grudnia 2012 r. adresowanym do sądu biegły pisze, że wydana przez niego opinia jest dowodem, którego żądał sąd. „Zgodnie z wiedzą geologiczną i prawem przedstawiłem nie swoje stanowisko, a stanowisko nauki geologicznej i obowiązującego prawa geologicznego i górniczego. Opinii nie zmienię. To sąd, a nie strona powołany jest do oceny opinii jako dowodu. Opinia nie może służyć do polemiki. Aby polemizować, należy mieć dowody, a nie stanowisko w przedmiotowej sprawie. (…) Ocena powinna opierać się na dowodach, a nie na tym, co strona wie lub chciałaby, aby zawarto w opinii biegłego” – stwierdza biegły.
W dalszej części pisma biegły powołuje się na rozporządzenie ministra środowiska z 16 stycznia 2008 r. w sprawie szczegółowych warunków udzielania pomocy publicznej na przedsięwzięcia będące inwestycjami związanymi z odnawialnymi źródłami energii. Definiuje on, że pomoc taka, w formie dotacji lub pożyczek preferencyjnych, może być udzielana na inwestycje związane m.in. z budową lub przebudową instalacji pozyskiwania energii wód termalnych. „Biegły uznaje pisma pozwanego za próbę mataczenia opartą na nieznajomości geologii, prawa geologicznego i górniczego oraz pojęcia prac badawczych” – spuentował. W ocenie Kochanowicz, użycie przez biegłego tak jednoznacznego określenia o czymś świadczy. – Myślę, że ta próba mataczenia jest nie tylko na tym etapie procesu sądowego. Samo wypowiedzenie nam umowy dotacji i sposób, w jaki to uczyniono, jest tego przykładem. Przypomnę, że w kilka dni po objęciu urzędu sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska pan Stanisław Gawłowski nakazał pracownikom NFOŚiGW, tj. panu Jerzemu Wolskiemu pełniącemu wówczas funkcję zastępcy prezesa zarządu, pani Marii Malinowskiej, kierownikowi Zespołu Geologii i Górnictwa, oraz panu Tadeuszowi Reklewskiemu, dyrektorowi Departamentu Ochrony Powierzchni Ziemi, Geologii i Górnictwa, pilne zbadanie możliwości wypowiedzenia tej umowy. To polecenie ma swój pisemny wymiar. Było to przez Fundację podnoszone i tak naprawdę winno zostać wyjaśnione, nie tylko przez pana ministra Gawłowskiego, ale przede wszystkim przez organy państwa powołane do kontroli urzędników państwowych – zaznacza. – Przypomnę, że wbrew temu, co mówią media określane dzisiaj mianem tzw. mętnego nurtu oraz dzisiejsi decydenci, Fundacja Lux Veritatis nie otrzymała dotacji w nadzwyczaj krótkim terminie. Z wnioskiem do NFOŚiGW o dotację na badania geotermalne wystąpiliśmy w marcu 2006 roku. Procedowanie nad nim trwało ponad półtora roku – zaznacza dyrektor Kochanowicz. Pierwsza wstępna umowa została podpisana w czerwcu 2007 roku. Końcowy dokument w listopadzie tego samego roku. – Procedowanie trwało więc wiele miesięcy, o wiele dłużej niż przy innych tego typu wnioskach złożonych przez inne podmioty. Ostatecznie decyzją nowych władz Funduszu środki na ten cel zostały nam bezprawnie cofnięte – podnosi nasza rozmówczyni. Sam Fundusz na temat opinii biegłego nie chce się wypowiadać. – Uznaliśmy, że jako strona nie powinniśmy się wypowiadać do czasu zakończenia sprawy w sądzie – powiedział nam Witold Maziarz, rzecznik prasowy NFOŚiGW.
Anna Ambroziak
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Giertych listy pisze, parlament odpowiada
Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski bije w Romana Giertycha. Broni za to o. Tadeusza Rydzyka potwierdzając jego słowa, że były wicepremier "jest już na katafalku". Wcześniej Giertych przywołał, o co zapytała go córka, gdy usłyszała te słowa.
Zespół w oświadczeniu - sygnowanym przez trzech posłów z PiS z prezydium (Andrzeja Jaworskiego, Małgorzatę Sadurską, Bartosza Kownackiego) - podkreślili, że postępowanie Giertycha budzi "głęboki niesmak" i "szkaluje" on o. Rydzyka.
Chodzi o listy Giertycha do prowincjała redemptorystów.
Giertych pisze listy
Przypomnijmy. Były szef Ligi Polskich Rodzin zarzucił w swoim pierwszym liście do prowincjała redemptorystów (a więc i o. Rydzyka) o. Janusza Soka, że za premierowania Jarosława Kaczyńskiego, gdy wyniknął plan zaostrzenia ochrony życia, to o. Rydzyk milczał. Powód? W zamian - wg Giertycha - liczył na wielomilionową dotację na inwestycje w geotermię.
I druga rzecz. W TV Trwam miały paść takie oto słowa o Giertychu: - Były lider LPR przedstawia się jako zwolennik in vitro, łagodzi swój stosunek do ideologii ruchów homoseksualistów, czy wreszcie rezygnuje z rozszerzenia ochrony życia dzieci poczętych". Giertych uważa to za "kłamliwe pomówienie", bo poglądów nie zmienił.
W drugim liście Giertych pośrednio domagał się odwołania dyr. Radia Maryja. Zarzucił mu, że odkąd zaczął żądać sprostowania ww. słów, jest nieustannie atakowany w toruńskich mediach.
Zwalczają ateizację, zwalczają Giertycha
Teraz w spór - po stronie o. Rydzyka - włączył się zespół ds. przeciwdziałania ateizacji. Wydał oświadczenie. A w nim zarzut, że Giertych "z premedytacją wykorzystuje antykościelne i antykatolickie nastawienie większości mediów".
I stwierdzenie, że "nie można zarzucić kapłanowi większego sprzeniewierzenia wartościom niż akceptowanie aborcji i kupczenie ludzkim życiem (czyli wg Giertycha milczenie ws. ochrony życia za dotację liczoną w milionach zł - red.)". A taki właśnie - wedle sygnatariuszy - zarzut postawił Giertych o. Rydzykowi.
- Stwierdzenie, że sprawa obrony życia nie jest traktowana przez Radio Maryja poważnie, jest tak absurdalne i krzywdzące, że dosłownie woła o pomstę do nieba - ocenił zespół.
Co z tą geotermią?
Z kolei w kwestii geotermii, w którą w Toruniu inwestuje o. Rydzyk, napisano, że "już wiadomo, że był to strzał w dziesiątkę". - Odkryte zasoby geotermalne umożliwią ogrzanie zimą jednej piątej miasta, a latem całkowite zaopatrzenie Torunia w ciepłą wodę - twierdzą politycy PiS.
Podsumowując zespół podkreślił, że listy Giertycha to dowody "że nienawiść do Jarosława Kaczyńskiego i o. Tadeusza Rydzyka całkowicie go zaślepiła".
Order Orła Białego i katafalk
Zespół ds. przeciwdziałania ateizacji wypomniał też byłemu wicepremierowi, że choć pamięta on - bo cytuje - jak w 2007 r. o. Rydzyk powiedział, że Giertych "jest już na katafalku", to zapomniał, że w 2005 r. sam mówił, iż o. Rydzyk "na pewno jest osobą, której Order Orła Białego się należy".
W ocenie zespołu zdanie o "katafalku" nie jest wcale "złowieszcze", ale pokazuje fakt, bo Roman Giertych jest "politycznym bankrutem", stał się też "maskotką", która "opluwa" zasłużonego kapłana.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ciag-dalszy-sporu-giertycha-z-o...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. Giertychowi rozum odjęło z nienawiści do Ojca Tadeusza
i Jarosława Kaczyńskiego....
dawno temu,gdy jeszcze pisałam na okołodziennikowym /tzn N.Dz/.forum
pamietam moją dyskusje z jakimś wielbicielem gierychowym,ktoremu opowiadałam ,jak ten ukochany pan Roman załatwił Ligę Polskich Rodzin,na moim terenie...a znam to z opowiadań,ludzi którzy byli tego swiadkami....
Przytoczę więc RAZ jeszcze ,ku pamieci i przestrodze...jak to było u nas....
W ruch zaangazowali się ludzie bardzo szanowani w środowisku,wiele nauczycielek i nauczycieli,cały swój autorytet połozyli na szali tej Sprawy i stworzyli bardzo liczne Koło....gdy przyszło do list do brukselki,Giertych skreślił wszystkich,których Koło wytypowało i wyznaczył swoich....
Srodowisko było zbulwersowane a przyszli kandydaci wybierani uczciwie i solidnie ...ośmieszeni...
Żal mi ich było gdy opowiadali to, spuszczając oczy ze wstydu....
Póżniej przyszedł LIS i zamach na urząd premiera i kogo to pan Giertych proponował ?wiemy zbyt dobrze....
Pamiętam,jak pisałam wtedy na stronie PISu..."miałeś chamie złoty róg,ostał ci się jeno sznur..."
zdrada,pogoń za karierą...niestety to cechy tego pana ,a szkoda,bo mogliśmy wtedy zacząć naprawę Polski,ale kolejna Nocna Zmiana,kolejny strach przed lustracją....zepsuły WSZYSTKO,a w/g pana Giertycha miał to naprawić "pewien prokurator" :(
serd pozdr z drogi do Polski wolnej od karierowiczów,głupców i zdrajców... :)
gość z drogi
150. Kolejny apel KEP o zmianę
Kolejny apel KEP o zmianę stanowiska KRRiT ws. TV Trwam
Ks. abp Wacław Depo podsumowuje pierwsze spotkanie Rady do spraw Środków Społecznej Komunikacji Konferencji Episkopatu Polski.
Bardzo się cieszę, że to spotkanie rozpoczęło się Eucharystią w
Kaplicy Cudownego Obrazu, bo to pozwoliło nam od razu osadzić siebie, w
podwojach prawdy i wiary, czyli również łaski, która została nam dana i
przekazana. Późniejsze spotkania miały na celu zaznajomienie się samych
osób uczestniczących w Radzie, bo spotykamy się po raz pierwszy.
Kolejnym punktem była wymiana doświadczeń pracy poprzedniej kadencji
Rady i różnych wyzwań, które reprezentanci podejmowali czy to na łamach
prasy czy radia, telewizji, również TV Trwam. Kolejnym zagadnieniem było
orędzie Ojca Świętego Benedykta XVI, bo to jest dar i zobowiązanie,
żebyśmy to przybliżali. W kazaniu na Jasnej Górze starałem się wybrać
potrzebne dla naszych obrad myśli Papieża. Kolejnym punktem były
aktualne wyzwania medialne Kościoła w Polsce na tle sytuacji społecznej.
Chodziło o wypracowanie pewnych tematów, które będą kontynuowane
zarówno w spotkaniach redaktorów czasopism katolickich jak i katolickich
rozgłośni. Jest to również ukazywane na ekranach TV Trwam: sprawa
gender, eutanazji i sprawa obrony życia oraz całej koncepcji sakramentu
małżeństwa i rodziny.
Dotknęliśmy również tematu multipleksu dla TV Trwam, przedłużając
stanowisko Konferencji Episkopatu i Prezydium, które wypowiadało się w
tym temacie wielokrotnie. (przyp. Biuro Prasowe Kurii Metropolitalnej w
Częstochowie: Komunikat z 359. Zebrania Plenarnego Konferencji
Episkopatu Polski w pkt. 10. „Biskupi, zgodnie z wcześniej wyrażonym
stanowiskiem w sprawie TV Trwam, kolejny raz upominają się o prawo
traktowania nadawców kościelnych na równi z innymi nadawcami”, oraz
16.01. 2012r. : „Oświadczenie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski w
sprawie przyznania Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym
Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski stanowczo apeluje o zmianę
stanowiska KRRiT w trwającym procesie koncesyjnym i przyznanie TV Trwam
miejsca na cyfrowym multipleksie. Wykluczenie stacji o charakterze
religijnym w procesie koncesyjnym narusza zasadę pluralizmu oraz
równości wobec prawa tym bardziej, że większość mieszkańców naszego
kraju to katolicy, którzy powinni mieć zapewniony swobodny dostęp do
programów TV Trwam w systemie naziemnej telewizji cyfrowej. Oczekują
tego również liczni odbiorcy, w tym wielu chorych i samotnych. Ufamy, że
TV Trwam – nadająca od ponad ośmiu lat i wykazująca stabilność
finansową – zostanie włączona do systemu telewizji cyfrowej w Polsce”).
Cieszę się, że to spotkanie zakończyło się błogosławieństwem i niech
nas niesie i pomaga nam przejrzyście przedstawiać naszą prawdę i być jej
świadkami, wobec tych czy innych głosów sprzeciwu, które z różnych
stron czy to medialnych czy społecznych się pojawiają.
Archidiecezja Częstochowska/RIRM
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. Odpowiedź ks. abp. Sławoja
Odpowiedź ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia na list Dworaka
Gdańsk-Oliwa, 31 stycznia 2013 r.
Szanowny Panie Prezesie,
Z uwagą przeczytałem Pański list nr KRRiT-079-2/005/13
z dnia 15 stycznia 2013 r., stanowiący odpowiedź na moje wątpliwości,
wyrażane publicznie, związane z przebiegiem postępowania koncesyjnego
dla Telewizji Trwam. Na wstępie zaznaczam, że moje wątpliwości, które
skłoniły Pana do przesłania listownych wyjaśnień na adres Konferencji
Episkopatu Polski, nie wynikały tylko z oczywistego prawa jednego
z pasterzy Kościoła do wyrażania swych opinii na te zagadnienia.
W październiku ubiegłego roku Konferencja Episkopatu Polski powołała
mnie na swego Delegata ds. Telewizji TRWAM. To w szczególny sposób
motywuje moje zainteresowanie biegiem spraw związanych z funkcjonowaniem
tej telewizji, jej problemami i przyszłością. W odpowiedzi na list Pana
Prezesa stwierdzam co następuje:
1. Moje krytyczne słowa dotyczące koncesyjnej
procedury wynikały z pogłębiającej się społecznej nieufności do
kierowanej przez Pana Instytucji Państwa Polskiego – Krajowej Rady
Radiofonii i Telewizji. Niepokój o bieg spraw związanych z losem
Telewizji Trwam wyrażała kilkakrotnie Konferencja Episkopatu Polski,
poszczególni Metropolici, Księża Biskupi, Kapłani, instytucje kościelne,
Samorządy lokalne, wreszcie setki tysięcy katolików – uczestników
marszów poparcia dla Telewizji TRWAM, sygnatariuszy kierowanych do KRRiT
ponad 2 mln. wniosków o miejsce dla niej na multipleksie cyfrowym.
2. Przypomnieć pragnę bulwersującą społeczność
katolicka naszej Ojczyny decyzję KRRiT, która nie znalazła dla Telewizji
TRWAM miejsca na pierwszej liście multipleksu. Bulwersującą jeszcze
mocniej, w kontekście upowszechnionych z biegiem czasu informacji o
mizerii programowej i finansowej niektórych podmiotów, które wówczas
miejsce na multipleksie otrzymały. Tamta decyzja tworzyła grunt dla
gorzkich konstatacji o stawianiu przez instytucje państwa barier dla
stacji telewizyjnej, która służy Kościołowi i wspólnocie wiernych. Stała
się detonatorem protestów i społecznych akacji na rzecz Telewizji
TRWAM. Pytań kierowanych do KRRiT. Oczekiwań, że zasady zapowiedzianej
procedury przyznania dodatkowych czterech miejsc zostaną szeroko
wyjaśnione opinii publicznej. Nic więc dziwnego, że ze szczególną uwagą
śledzone są działania KRRiT od momentu ogłoszenia informacji o
planowanym rozszerzeniu liczby stacji korzystających z pierwszego
multipleksu.
3. Moje wątpliwości wzbudza także fakt, że w
Ogłoszeniu Przewodniczącego KRRiT (ogłoszonym 27 grudnia 2012 r.) nie
sprecyzowano, na podstawie jakich wskaźników ekonomicznych oceniana
będzie „wiarygodność” finansowa wnioskodawców. Jest to tym bardziej
istotne w kontekście doświadczeń z poprzedniego konkursu, kiedy przy
ocenie wiarygodności finansowej poszczególnych podmiotów zastosowano
płynne kryteria (para-parametry), które umożliwiły wybiórczą i
tendencyjną ich interpretację. W efekcie koncesję otrzymały podmioty nie
posiadające zdolności sfinansowania przedsięwzięcia, a pominięto
wniosek Fundacji Lux Veritatis. W świetle tych doświadczeń jest dla mnie
oczywiste, że tylko jednoznaczne i jednakowe dla wszystkich kryteria,
które zostaną podane do wiadomości publicznej, umożliwią rzeczowe
porównanie sytuacji finansowej wnioskodawców oraz obiektywny wybór
najlepszej oferty.
4. Wydawać się mogło, że KRRiT, w trosce o swą
wiarygodność, także ze swego konstytucyjnego charakteru – instytucje
państwa mają przecież służebny stosunek do swych obywateli, powinna do
tych pytań, niepokojów odnosić się w sposób rzetelny, informować
klarownie, zrozumiale, w sposób pełny, także ogólnodostępny, o swych
zamierzeniach, zasadach na jakich mają być przyznawane nowe miejsca na
multipleksie. Z takiej potrzeby – spotkania, usłyszenia miarodajnej
informacji – zrodził się wniosek, do którego nie odniósł się Pan w swym
liście, o spotkanie z Radą Komisji Episkopatu ds. Śródków Społecznego
Przekazu. Ponawiam go.
5. Przypomina mi Pan, że Fundacja Lux Veritatis
jest „wyłącznie jednym z podmiotów gospodarczych, którego wniosek,
jeśli zostanie złożony, będzie rozpatrzony na takich samych zasadach na
jakich zostaną rozpatrzone wnioski pozostałych kandydatów”. Ale trzeba
zapytać, czy w tego typu decyzjach ta przejrzysta zasada formalno-prawna
powinna wyczerpywać motywacje dotyczące przyznania wniosku? Równość
wobec prawa nie wyklucza przecież wzięcia pod uwagę choćby tego co
zwykło się określać interesem społecznym. Ten interes społeczny –
podczas pierwszego podziału miejsc na multipleksie – został boleśnie
okaleczony, skoro nieuwzględnienie wniosku Telewizji TRWAM wywołało tak
głęboki rezonans, stało się zarzewiem manifestacji o wielkiej skali,
naruszyło pokój społeczny.
6. Rodzi się pytanie: Na jakich zasadach ma się
opierać przyznanie koncesji dla programu telewizyjnego „o charakterze
wyspecjalizowanym społeczno-religijnym”? W liście swym podkreśla Pan, że
„w ogłoszeniu na program o charakterze religijnym wskazuje się m.in. na
potrzebę tworzenia audycji poświeconych tematyce religijnej, które będą
propagowały tolerancję i treści ekumeniczne oraz działania w duchu
dialogu międzyreligijnego” (Monitor Polski 27 grudnia 2012 r. Poz.
1014). Takie ujęcie niepokoi. Jaki ma być kształt tej propagowanej
tolerancji? Dla kogo, wobec czego? Chrześcijanin nie może być z natury
tolerancyjny wobec wszystkiego co określa się tym terminem, bo zdradzi
Ewangelię, bo przekreśli Dekalog. Ekumenizm, dialog religijny…To przecie
tylko wybrane elementy drogi Kościoła. Dlaczego właśnie one mają być
tymi filarami, „ikonami” telewizyjnego programu? Kto będzie władny i
wedle jakich kryteriów oceniać „poziom” tej niezidentyfikowanej
tolerancji, ekumenizmu, dialogu międzyreligijnego?
7. W czasie lektury listu Pana Prezesa odkryłem rzecz,
która mnie zdumiała. Bowiem nie przytacza Pan całego brzmienia
paragrafu Pierwszego „a” (Monitor Polski 27 grudnia 2012 r.),
określającego charakter tego programu społeczno-religijnego. Przecież
jego pierwsza część ma charakter pozytywny, zgodny z katolickimi
oczekiwaniami: relacje z uroczystości religijnych, z życia Kościoła,
edukacja „w duchu nauczania Stolicy Apostolskiej i jedności z
Konferencją Episkopatu Polski”. Dopiero w części drugiej tego tekstu,
wyrażone zostało to zawężające uformułowanie treści programowych, o
które wcześniej pytałem. Dlaczego tylko te motywy Pan wydobywa? Skąd ta
wybiorczość, nie zawaham się powiedzieć – swoista manipulacja? I to w
liście, w którym pragnie mi Pan wyjaśnić podstawowe kwestie przebiegu
postępowania koncesyjnego.
8. Zarzuca mi Pan jednostronność informacji. Czerpię
je ze świata w którym żyje, któremu służę. Pański Urząd skąpił ich,
mnie, innym. Przecież informacja, ta w rozszerzonej formie, o
postulowanym zakresie tematycznym programu społeczno-religijnego została
podana do publicznej wiadomości dopiero 27 grudnia ubiegłego roku w
Monitorze Polskiem. Dlaczego przez tak długi czas jej brakowało?
Odnoszę wrażenie, że Pana, a także Urząd którym Pan
kieruje, cechuje jednostronność widzenia. Bowiem w stanowieniu prawa
poszedł Pan tak daleko, że zatarły się ogólnie przyjęte granice
trójpodziału władzy. Nie dostrzega Pan, że w Państwie, o którym się
mówi, że jest państwem prawa, pokaźna część obywateli ma powody
twierdzić, że jest dyskryminowana, ograniczana w swej wolności
religijnej i konstytucyjnych prawach. Przykład tego stanowi casus
Telewizji TRWAM, która – posiadając aprobatę Kościoła – pragnie
skutecznie pełnić swoją misje ewangelizacyjną i informacyjną, także
wykorzystując ku temu możliwości jakie daje multipleks cyfrowy, jak
dotąd nie może ich uzyskać.
+ Sławoj Leszek Głódź
Delegat Konferencji Episkopatu Polski
ds. Telewizji TRWAM
—————————————-
Szanowny Pan
Jan Dworak
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
ul. Sobieskiego 101
00 – 763 W A R S Z A W A
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. Oświadczenie prowincjała
Oświadczenie prowincjała Prowincji Warszawskiej Redemptorystów
Oświadczenie o. Janusza Soka CSsR, prowincjała Prowincji Warszawskiej Redemptorystów
W związku z ostatnimi publikacjami w mediach dotyczącymi wymiany
korespondencji między mną a Panem Mecenasem Romanem Giertychem
przekazuję do wiadomości pełną treść odpowiedzi, jakiej udzieliłem
Mecenasowi na jego list z dnia 11 stycznia br.
Czynię to, ponieważ Pan Giertych, powołując się na moją odpowiedź,
odnosi się jedynie do pierwszego zdania mojego listu. Tymczasem dalsze
części listu zawierają istotne stwierdzenia dotyczące mojego stanowiska
wobec zarzutów stawianych przez Pana Giertycha i składają się na ton
całej odpowiedzi.
Z uwagi na to, iż Pan Giertych podaje swoje listy do mnie do
publicznej wiadomości, pragnę niniejszym dać możliwość zapoznania się z
moim punktem widzenia i w ten sposób choć w części przywrócić symetrię w
informowaniu o tej sprawie, umożliwiając dostrzeżenie argumentów obu
stron.
O. Janusz Sok CSsR
Prowincjał
* * *
List o. Janusza Soka CSsR, prowincjała Prowincji Warszawskiej Redemptorystów
Szanowny Panie Mecenasie,
Wdzięczny jestem, że Pan w swoim liście skierowanym do mnie i podanym
do wiadomości biskupów i mediów sprecyzował swoje stanowisko w
kwestiach tak bardzo istotnych, jak ochrona życia ludzkiego od momentu
poczęcia i godność człowieka. Wywiad, którego udzielił Pan „Gazecie
Wyborczej” („Spowiedź Giertycha”, “GW” 15.09.2012), dawał bowiem
możliwość niejednoznacznej interpretacji Pana aktualnych poglądów w tej
materii. Przykładem tego był komentarz podany przez dziennikarza TV
Trwam w „Informacjach dnia” 30.12.2012 r.
W liście do mnie, jak też w załączonej kopii listu do o. Tadeusza
Rydzyka, stawia Pan ponadto zarzut, jakoby Radio Maryja i TV Trwam
popierały bądź wpływały na jakąś partię polityczną. Taki pogląd uważam
za niesłuszny. Radio Maryja i TV Trwam, jako media kojarzone z podmiotem
kościelnym, mają prawo i obowiązek wyrażać i popierać poglądy zgodne z
nauką Kościoła Katolickiego oraz wspierać inicjatywy sprzyjające dobru i
godności człowieka. Jednocześnie winny one z odwagą wskazywać poglądy,
które stoją w sprzeczności z prawem naturalnym i wskazaniami Ewangelii.
Nie chodzi przy tym o popieranie jakiejś partii bądź walkę z inną, lecz o
zachętę do konsekwentnego życia wiarą chrześcijańską i aktywnego
udziału w życiu społecznym.
Jeśli dobrze pamiętam, Pan jako polityk także wielokrotnie wypowiadał
się na antenie Radia Maryja, prezentując swój punkt widzenia. Na tej
podstawie wyciągam wniosek, że zapewne identyfikował się Pan wówczas z
takim rozumieniem misji społecznej katolickiego radia. Przyznaję,
spotykamy ludzi, którzy potrafią każdy rodzaj zatroskania o sprawy
społeczne i wartości moralne określić jako uprawianie działalności
politycznej. Ale to już ich sprawa.
Zapewniam Pana, że jeśli jakiekolwiek osoby i ugrupowania będą
prezentować poglądy zgodne z nauką Kościoła, znajdzie to pozytywną ocenę
w Radiu Maryja i TV Trwam. W sytuacji przeciwnej natomiast spotka się
ze stosowną odpowiedzią.
Nadmienię jeszcze, że formułowanie podejrzeń – po kilku latach i z
medialnym rozgłosem – jakoby starania o dotację na tzw. geotermię
toruńską wiązały się z rzekomym złagodzeniem podejścia o. Dyrektora do
sprawy obrony życia, jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe.
Z wyrazami szacunku
o. Janusz Sok CSsR
Prowincjał
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
153. Abp Głódź pyta Jana Dworaka
Abp Głódź pyta Jana Dworaka m.in. o kryteria oceny kandydatów na multipleks
Jakie są kryteria wiarygodności finansowej wnioskodawców o miejsce na multipleksie? – pyta abp. Sławoj Leszek Głódź w liście do prezesa KRRiT Jana Dworaka. Pismo ordynariusza gdańskiego jest odpowiedzią na list Dworaka z 15 stycznia 2013 r., w którym szef KRRiT odpowiedział na wyrażane publicznie przez arcybiskupa wątpliwości dotyczące postępowania koncesyjnego dla Telewizji Trwam.
Abp Głódź kieruje do Dworaka szereg pytań. Domaga się między innymi określenia przez KRRiT jasnych i jednakowych dla wszystkich kryteriów oceny zdolności finansowej kandydatów na multipleks. Podkreśla też ogromny, społeczny ruch, w ramach którego setki tysięcy osób domagało się miejsca dla TV Trwam na platformie cyfrowej. Po pierwszym postępowaniu koncesyjny, kiedy to TV Trwam nie otrzymała koncesji ze względów finansowych, okazało się, że miejsce na multipleksie znalazło się dla wielu stacji o znacznie gorszej kondycji ekonomicznej. W tym kontekście metropolita gdański uważa, że decyzja rady „stała się detonatorem protestów i społecznych akcji na rzecz Telewizji TRWAM” i wzbudziła silne niepokoje społeczne oraz poczucie dyskryminowania sporej części katolików.
Hierarcha ponawia też prośbę o spotkanie KRRiT z Radą Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu. Ponawia, gdyż pierwsza prośba skierowana do Dworaka pozostała bez odpowiedzi.
Abp. Głódź porusza również kwestie kryteriów merytorycznych stawianych telewizji społeczno-religijnej, która ma otrzymać jedno z czterech ostatnich miejsc. Hierarcha jest zaniepokojony wymogiem tworzenia audycji religijnych, „które będą propagowały tolerancję i treści ekumeniczne oraz działania w duchu dialogu międzyreligijnego”. Stawia pytanie o jakie ujęcie tolerancji chodzi KRRiT. I kto miałby je oceniać?
http://gosc.pl/doc/1447968.Nieprzejrzysta-gra-KRRiT
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
154. to jednak korupcja, skoro Dworak nie umie wytłumaczyć się w sejm
w mailu z dnia 18 stycznia 2013 r. wnioskowaliśmy o informację:
"I. 1. Czy pozostałych 16 uczestników postępowania koncesyjnego występowało do trzech komisji sejmowych i jednego zespołu parlamentarnego o obradowanie w sprawie koncesji na multipleksie dla tych podmiotów i odmówiono im debaty? "
A dzisiaj, 6 lutego 2013 r. :
Członkowie KRRiT opuścili posiedzenie sejmowej komisji administracji i cyfryzacji, na którym mieli przedstawić informację nt. konkursu na miejsca na MUX-1. Jak ocenili, zadawane im pytania dotyczyły tylko TV Trwam, a to ingeruje w proces koncesyjny. Na posiedzeniu obecny był m.in. o. Tadeusz Rydzyk.
Konkurs na cztery ostatnie miejsca na pierwszym multipleksie (MUX-1) KRRiT ogłosiła pod koniec ubiegłego roku. Krajowa Rada zdecydowała, że otrzymają je podmioty nadające programy: społeczno-religijny, filmowy, edukacyjno-poznawczy oraz dla dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Na oferty nadawców Krajowa Rada czeka do 25 lutego 2013 r. Dotychczas nie wpłynęła żadna.
Posiedzenie komisji zostało zwołane na wniosek grupy posłów PiS i SP. Uczestniczył w nim m.in. prezes fundacji Lux Veritatis (nadawcy TV Trwam) o. Tadeusz Rydzyk i dyrektor finansowa fundacji Lidia Kochanowicz.
Kochanowicz wypowiadała się jako ekspert grupy posłów, którzy wnioskowali o zwołanie posiedzenia. Przekonywała, że ogłaszając konkurs na wolne miejsca na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej (MUX-1) Krajowa Rada nie sprecyzowała kryteriów, według których będzie oceniać wnioski koncesyjne, zwłaszcza dotyczących zdolności finansowych podmiotów.
Zaapelowała o podanie do publicznej wiadomości, jakimi wskaźnikami ekonomicznymi będzie w trwającym konkursie oceniana wiarygodność finansowa wnioskodawców, "aby nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniego procesu koncesyjnego".
Fundacja o. Rydzyka w 2011 r. bezskutecznie ubiegała się o miejsce dla TV Trwam na MUX-1. Odmowną decyzję Rada tłumaczyła niepewną sytuacją finansową Lux Veritatis - w dniu złożenia wniosku o miejsce na multipleksie majątek fundacji wynosił ok. 90 mln zł, większość środków pochodziła z pożyczki udzielonej przez polską prowincję zakonu redemptorystów.
- Episkopat Polski zwracał się niejeden raz do Krajowej Rady o spotkanie, chociażby z komisją do spraw mediów. Niestety bezskutecznie – mówił z kolei o. Rydzyk.
Słowa te dementował przewodniczący KRRiT Jan Dworak. - Episkopat Polski nie zwracał się o spotkanie do Krajowej Rady ani razu, przeciwnie - myśmy się zwracali o spotkanie z rozmaitymi ciałami. Rzeczywiście abp Leszek Sławoj Głódź wspominał o tym, że Krajowa Rada powinna spotkać się z zespołem do spraw środków społecznego przekazu Episkopatu. Tak było, ale sytuacja polega na tym, i jest mocno niezręczna, że ks. abp. Leszek Sławoj Głódź nie jest członkiem tej komisji. A przewodniczący tej komisji abp Wacław Depo nie zwrócił się do KRRiT o spotkanie i nie odpowiedział na nasze pismo - powiedział.
Artur Górski (PiS) pytał członków KRRiT, czy prawdą jest, że były prowadzone nieoficjalne rozmowy, aby w konkursie na miejsca na MUX-1 wzięła udział "jakaś stacja o charakterze społeczno-religijnym, ekumeniczna, szerząca relatywizm kulturowo-religijny, mająca być alternatywą wobec TV Trwam".
Jan Dziedziczak (PiS) chciał z kolei dowiedzieć się, czy Krajowa Rada przy podejmowaniu decyzji o przyznaniu czterech ostatnich miejsc na multipleksie "weźmie pod uwagę głos społeczeństwa polskiego" i to, że "za tym, aby TV Trwam dostała miejsce na multipleksie podpisało się ponad 2,5 miliona obywateli".
Po pytaniach zadanych przez trzech posłów wiceprzewodniczący KRRiT Witold Graboś powiedział, że ma "naturalny życzliwy stosunek do aplikacji fundacji Lux Veritatis", ale jako urzędnik państwowy ma obowiązek zachowania obiektywizmu i bezstronności.
- Nie mogę uczestniczyć w posiedzeniu wysokiej komisji, podczas którego rozpatrujemy wszystkie aspekty dotyczące jednego wnioskodawcy z pierwszego postępowania koncesyjnego i być może wnioskodawcy w drugim postępowaniu. (...) Muszę opuścić posiedzenie, nie chcę w nim uczestniczyć, bo nie chce narazić się na zarzut, że jestem stronniczy - dodał.
Także zasiadający w KRRiT Krzysztof Luft ocenił, że przebieg posiedzenia komisji "zaczyna przybierać kierunek taki, w którym członkowie KRRiT nie mogą uczestniczyć". - Mamy do czynienia z jawnym lobbingiem na rzecz jednego z nadawców w konkursie, który trwa - powiedział i także opuścił salę.
Szef KRRiT wyszedł z posiedzenia jako ostatni z obecnych jej członków. Jak powiedział, dla jasności i przejrzystości trwającego konkursu. - Ten przebieg posiedzenia komisji, który do tej pory ingeruje już, według mnie, w niezależność organu i bezstronność przeprowadzanego konkursu, nie pozwala mi również dalej uczestniczyć w posiedzeniu komisji - wyjaśnił.
Posłowie PiS byli oburzeni zachowaniem członków KRRiT. Wiceprzewodniczący komisji z ramienia tej partii Adam Rogacki ocenił, że "mamy do czynienia z niesłychaną sytuacją ucieczki z posiedzenia komisji".
Andrzej Jaworski (także PiS) powiedział z kolei, że szef KRRiT "na mocy swojej arogancji" nie pozwolił zadać żadnych pytań. - Zachowanie pana Dworaka pokazuje, że ten konkurs jest z góry ustawiony przez niego osobiście - ocenił.
Przewodnicząca komisji Julia Pitera (PO) zapowiedziała, że pytania zadane przez posłów zostaną skierowane do KRRiT na piśmie.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/czlonkowie-krrit-wyszli-z-posiedzenia-sej...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
155. KRRiT nie odpowiada na
KRRiT nie odpowiada na pytania
Członkowie KRRiT Jan Dworak, Krzysztof Luft i Witold
Graboś po wymijających odpowiedziach ostentacyjnie opuścili posiedzenie
sejmowej Komisji Administracji i Cyfryzacji.
Politycy pytali dziś o szczegółowe kryteria oceny wnioskodawców, którzy wezmą udział w nowym konkursie o cztery miejsca na MUX-1.
Witold Graboś tłumaczył, że ma obowiązek do zachowania obiektywizmu i
bezstronności, ponieważ na sali są tylko przedstawiciele TV Trwam a
cały czas trwa konkurs. Taką samą narracje prezentował Jan Dworak.
- Nie możemy brać udziału w posiedzeniu, w którym bierze udział tylko
jeden przyszły koncesjonariusz. Jak do tej pory Fundacja Lux Veritatis
nie zdementowała tego, że nie weźmie udziału w tym konkursie. A
wielokrotnie zapewniała, że weźmie. W związku z tym dla jasności i
przejrzystości tego konkursu ja również opuszczę tę salę – powiedział Jan Dworak.
Poseł Adam Rogacki, wiceszef sejmowej Komisji Administracji i
Cyfryzacji stwierdził, że jest to ucieczka z posiedzenia komisji.
Tłumaczył, że informacja o spotkaniu była jawna, więc każdy mógł w nim
uczestniczyć.
- Ta informacja jest jawna, było o niej wiadoma od kilku dni. Nawet
nie wiemy czy wśród tu obecnych nie ma również osób zainteresowanych
złożeniem oferty w tym konkursie. (…) Konstytucyjny organ nie chce wziąć
udziału w posiedzeniu komisji, na który został zaproszony – w celu
wyjaśnienia wątpliwości – to zachowanie może w przyszłości budzić
jeszcze większe wątpliwości – akcentował poseł Adam Rogacki
Poseł Andrzej Jaworski odnosząc się do programu dziecięcego i
dalszych niejasności co do kryteriów wyznaczonych dla podmiotów
ubiegający się o koncesję, stwierdził że rozumie awersje Jana Dworaka do
katolickiej TV Trwam, natomiast przypomina, że spotkanie było
poświęcone całości konkursu.
- Chciałbym się dowiedzieć czy zostały podjęte już jakieś
rozmowy i czy pan Jan Dworak rozmawiał, np. z telewizją publiczną? Jan
Dworak, przewodniczący KRRiT nie pozwolił zadać żadnych pytań; po prostu
na mocy swojej arogancji, przypomnę jak to wcześniej powiedział: „Ja
osobiście odpowiadam, nie widzę w tym nic złego, to jest tylko moja
kompetencja” itd., wyklucza możliwość normalnego zadawania pytań i
normalnej odpowiedzi. Czy ten konkurs, który w tej chwili będzie
rozstrzygany nie jest po prostu z góry ustawiony? Zachowanie pana Jana
Dworaka pokazuje, że ten konkurs z góry jest ustawiony przez niego
osobiście, bo on za to wszystko odpowiada tak jak to dzisiaj powiedział –
zaznaczył poseł Andrzej Jaworski.
Politycy zrzeszeni w parlamentarnym Zespole ds. Przeciwdziałania
Ateizacji Polski w związku z sytuacja związana z nieprzyznaniem TV Trwam
miejsca na MUX1skierowali apel do KRRiT o zaprzestanie działań
dyskryminujących katolików w Polsce i łamania zasad konstytucji i
podstawowych praw demokracji.
To nie jedyne środowisko, które staje w obronie TV Trwam. Mimo
wielomilionowych protestów, pod znakiem zapytania stoi sprawa przyznania
tej koncesji TV Trwam. Przeciwko dyskryminacji tej stacji podliczono
dotąd 2 mln 427 tys. 681 kopii podpisów.
Apel
parlamentarnego Zespołu Przeciwdziałania Ateizacji Polski skierowany do
Jana Dworaka przewodniczącego KRRiT. Apel o zaprzestanie działań
dyskryminacji katolików w Polsce, łamanie zasad Konstytucji i
podstawowych praw demokracji. [czytaj]
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. Obawiamy się działań KRRiT
Obawiamy się działań KRRiT
Przemówienie o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR, Dyrektora Radia
Maryja podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Administracji i Cyfryzacji.
Proszę Państwa jest jeszcze jedna wątpliwość co do kryteriów
przyznania miejsca na multipleksie. Wszyscy wiedzą o tym, że Telewizja
Trwam, Fundacja Lux Veritatis stara się bezskutecznie o to miejsce i to
jest bardzo zaskakujące dla ludzi wierzących, ale nie tylko.
Cztery razy Episkopat Polski zwracał się in gremio w tej sprawie. W
Polsce, proszę Państwa jest ponad 90 proc. katolików i podejrzewam, że
tutaj też jest większość katolików.
Obawiamy się, bo niedawno Krajowa Rada podała, że ma otrzymać miejsce
telewizja społeczno-religijna, ekumeniczna, tolerancyjna i
prospołeczna.
Ksiądz prof. Czesław Bartnik napisał w związku z tym tak: pytał co to
oznacza? A nawet stwierdził, że oznacza to, iż nie będzie to Telewizja
Trwam, mówi to profesor wybitny, gdyż nasi liberałowie przez religię
rozumieją religioznawstwo, przez ekumenizm - mieszanie różnych religii,
przez tolerancję - godzenie się na łamanie dekalogu, a przez ducha
społecznego – poprawność polityczną.
“Gazeta Wyborcza” 12-13 stycznia br. podała zagadkowo, że ma to być
telewizja w duchu nauczania Stolicy Apostolskiej jedności z
Episkopatem. Jak dotąd znane nam jest to, że Episkopat zwracał się
niejeden raz do Krajowej Rady o spotkanie chociażby z Komisją ds.
mediów. Niestety bezskutecznie.
Zatem kto decyduje w polskim Kościele o tym, co to jest ekumenizm, co
to jest nauka katolicka, co to jest Dekalog itd. Tak właściwie, o jaką
religijność tu chodzi, o jaką stację religijno-społeczną. Ksiądz prof.
Bartnik mówi, oznacza to niechybnie, że chce się wbić klin między
Telewizję Trwam a Episkopat i tak perfidnie usprawiedliwić swoją odmowę.
To jest pytanie, o jaką stację religijną, społeczną chodzi? Dziękuję
serdecznie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
157. iTV Sejm - transmisje Komisja Administracji i Cyfryzacji
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/transmisje.xsp?unid=06AEC06650506CF0C12...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
158. są uwagi?
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl Olsztyn , 6 lutego 2013 r.
11-041 Olsztyn
ul. Rzędziana 32
Centralne Biuro Antykorupcyjne
Al. Ujazdowskie 9
00-583 Warszawa
bip@cba.gov.pl
Dotyczy :Zgłoszenia podejrzenia korupcji przy koncesji na multipleksie cyfrowym przez KRRiT
Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie, zgodnie z art. 304 §1 kodeksu postępowania karnego w dniu 20 stycznia 2012 r. pismem elektronicznym zarejestrowanym pod numerem 121/2012 (06FA-8E79-1CCA-F57D)zawiadomiłam o możliwym popełnieniu przestępstwa przez KRRiT polegającego na korupcji w procesie przyznawania koncesji na multipleksie cyfrowym . Kolejne nasze pismo w sprawie do CBA wysłane w dniu 05.07.2012 zarejestrowane pod numerem 776/2012 (6B78-5DB3-6325-018B).
W związku z zaistnieniem ważnej przesłanki, mogącej wskazywać na kontynuację przestępstwa , którego podejrzenie zgłaszaliśmy rok temu, a mianowicie odmowy przez KRRiT sejmowej komisji Administracji i Cyfryzacji udzielenia informacji na temat przejrzystości zasad kolejnego konkursu, do którego wnioski można zgłosić do 25 lutego 2013 r., ponawiamy nasz wniosek o podjęcie działań przez CBA.
“Gazeta Wyborcza” 12-13 stycznia br. podała, że ma to być telewizja w duchu nauczania Stolicy Apostolskiej jedności z Episkopatem. Jak dotąd znane nam jest to, że Episkopat zwracał się cztery razy do Krajowej Rady o spotkanie chociażby z Komisją ds.mediów. Niestety bezskutecznie.
Posłowie pytali dziś o szczegółowe kryteria oceny wnioskodawców, którzy wezmą udział w nowym konkursie o cztery miejsca na MUX-1.
Członkowie KRRiT opuścili posiedzenie sejmowej komisji administracji i cyfryzacji, na którym mieli przedstawić informację nt. konkursu na miejsca na MUX-1. Jak ocenili, zadawane im pytania dotyczyły tylko TV Trwam, a to ingeruje w proces koncesyjny.
Konkurs na cztery ostatnie miejsca na pierwszym multipleksie (MUX-1) KRRiT ogłosiła pod koniec ubiegłego roku. Po pierwszej oficjalnej pisemnej sondzie KRRiT zmieniła nazwę i kryteria programu. Krajowa Rada zdecydowała, że otrzymają je podmioty nadające programy: społeczno-religijny, filmowy, edukacyjno-poznawczy oraz dla dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Na oferty nadawców Krajowa Rada czeka do 25 lutego 2013 r.
Zapis video z komisji sejmowej w TVP .
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsftransmisje.xsp?unid=06AEC06650506CF0C125...
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl mailu z dnia 18 stycznia 2013 r. do KRRiT w związku z oświadczeniem opublikowanym na portalu KRRiT wnioskowało o informację publiczną, na którą do dzisiaj nie uzyskaliśmy odpowiedzi:
"I. 1. Czy pozostałych 16 uczestników postępowania koncesyjnego występowało do trzech komisji sejmowych i jednego zespołu parlamentarnego o obradowanie w sprawie koncesji na multipleksie dla tych podmiotów i odmówiono im debaty?
I. 4. Czy odpowiedź na pytania zadane przez KRRiT w formie mailowej sondy społecznej , z której wynika że społeczeństwo ma dość tandety i muzyczki, które dostaliśmy decyzją KRRiT na dostępnych kanałach przyznanych w ramach koncesji, żąda programu społecznego, zgodnego z wyznawanymi przez 90% społeczeństwa wartościami chrześcijańskimi, oferowanego właśnie przez znane i sprawdzone medium TV TRWAM, jest niedozwolonym naciskiem na państwową instytucję, utrzymywaną z naszych podatków?"
Ojcowie redemptoryści z Torunia stworzyli spot będący odpowiedzią na główny zarzut Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.Udowodniają w nim, że Fundacja Lux Veritatis, podmiot prowadzący Telewizję TRWAM, ma większą zdolność do finansowania przedsięwzięcia niż
konkurencyjne firmy. Dane te nie były podważone przez żadną ze stacji, ani KRRiT.
Przedstawiono m.in.aktywa trwałe i obrotowe czterech firm. Łatwo można zauważyć, że
Fundacja ma we wszystkich dziedzinach przewagę. Aktywa trwałe (majątek)Fundacji Lux Veritatis są 3700 razy większe niż Eska TV, 351 razy większe niż Polo Tv i 86 mln razy wieksze niż SV Stavka. Kapitał własny można porównać tylko z SV Stavką, gdyż pozostałe firmy nie są w stanie płacić nawet własnych zobowiązań. Oprócz Fundacji żadna z firm nie przyniosła zysku tylko straty. Cały majątek Fundacji Lux Veritatis sięga 90 mln zł. W porównaniu z
2-milionowym majątkiem Eska TV i Lemon Records czy niespełna 100-tysięcznym majątkiem firmy Stavka, Fundacja jest potężnym imperium medialnym.
http://gosc.pl/doc/1158823.Trwam-przedstawia-fakty
W kontrowersyjnym postępowaniu koncesyjnym sprzed roku, kiedy to KRRiT odmówiła dostępu do tego multipleksu Telewizji Trwam, rozdzielone zostały cztery miejsca w
tym multipleksie. Otrzymały je dwie spółki związane z koncernem ZPR - Lemon Records i ESKA, oraz dwie spółki ze środowiska producentów telewizyjnych - ATM Grupa i Stavka. Oprócz tego tymczasowo,tj. do roku 2014, w ramach tego multipleksu trzy swoje programy nadaje Telewizja Polska. Miejsc w tym multipleksie jest osiem i po ujawnieniu tego faktu KRRiT ogłosiła konkurs po upływie roku na to jedno miejsce.
Jeszcze przed zakończeniem postępowania koncesyjnego dotyczącego miejsc na multipleksie pierwszym (MUX-1) prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Magdalena Gaj dokonała rezerwacji częstotliwości na rzecz spółek Eska TV, STAVKA, Lemon Records oraz ATM.
Skąd szefowa UKE wiedziała, że właśnie te spółki otrzymają koncesję?
DZIAŁ VIII Skargi i wnioski
Rozdział 2 Skargi
Art. 231. Jeżeli organ, który otrzymał skargę, nie jest właściwy do jej rozpatrzenia, obowiązany jest niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie siedmiu dni, przekazać ją właściwemu organowi, zawiadamiając równocześnie o tym skarżącego, albo wskazać mu właściwy organ.
Z poważaniem
Prezes Zarządu
Elżbieta Szmidt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
159. Centralne Biuro
Centralne Biuro Antykorupcyjne
Warszawa, dnia 06.02.2013
Pani/Pan Szmidt Elżbieta
11-041 Olsztyn
Rzędziana 32
Centralne Biuro Antykorupcyjne dziękuje za przekazanie informacji w dniu 06.02.2013 zarejestrowanej pod numerem 158/2013, która zostanie poddana analizie pod kątem właściwości rzeczowej Biura.
W przypadku stwierdzenia kompetencji CBA, zostaną niezwłocznie podjęte czynności, o których mowa w art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym /Dz.U.06.104.708 z późn. zm./ celem wyjaśnienia sprawy.
Informujemy również, że Biuro w przypadkach wskazanych przez ustawę, zastrzega sobie prawo do wstrzymywania się od udzielenia informacji o stanie sprawy.
A32D-3EBE-AB46-811D
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Elżbieta Kruk: Obawiam się,
Elżbieta Kruk: Obawiam się, że KRRiT zbiera materiał
„dowodowy”, aby móc wytłumaczyć powody niewydania koncesji dla TV Trwam
"Chciałam zwrócić uwagę na miganie się od udziału w komisji
ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego, który pewnie nie
przez przypadek nie przyszedł na komisję. Może to wskazywać, że taki
rozwój wypadków mógł być zaplanowany".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. kłamstwa wyborczej, bezczelne jak zwykle
Przedstawiciele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wyszli z sali w trakcie posiedzenia sejmowej komisji administracji i cyfryzacji. Zrobili to, bo zadawano im wyłącznie pytania dotyczące TV Trwam, a to - ich zdaniem - ingeruje w proces koncesyjny.
- Nie mogliśmy uczestniczyć w spotkaniu, na którym uprawiano jawny lobbing dotyczący jednego nadawcy w trakcie trwania konkursu. Pytania posłów dotyczyły tylko telewizji Trwam, wypowiadali się też prezes i dyrektor fundacji, która jest nadawcą tej stacji - wyjaśnia "Gazecie" Krzysztof Luft z Krajowej Rady. W posiedzeniu uczestniczyli bowiem prezes fundacji Lux Veritatis (właściciela TV Trwam) o. Tadeusz Rydzyk i dyrektor finansowa fundacji Lidia Kochanowicz. A samo posiedzenie zostało zwołane na wniosek grupy posłów PiS i SP.
Właśnie Lidia Kochanowicz wypowiadała się jako ekspert w imieniu grupy posłów, którzy wnioskowali o zwołanie posiedzenia. Zaapelowała o podanie do publicznej wiadomości, jakimi wskaźnikami ekonomicznymi będzie w trwającym konkursie mierzona wiarygodność finansowa wnioskodawców, "aby nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniego procesu koncesyjnego". Fundacja o. Rydzyka w 2011 r. bezskutecznie ubiegała się o miejsce dla TV Trwam na multipleksie. Odmowną decyzję Rada tłumaczyła niepewną sytuacją finansową Lux Veritatis.
"Głos społeczeństwa polskiego"
W trakcie wtorkowego spotkania pytania zadawali m.in. Artur Górski i Jan Dziedziczak (obaj z PiS). Ten ostatni chciał wiedzieć, czy Rada przy podejmowaniu decyzji o przyznaniu czterech ostatnich miejsc na multipleksie "weźmie pod uwagę głos społeczeństwa polskiego" i to, że "za tym, aby TV Trwam dostała miejsce na multipleksie, podpisało się ponad 2,5 miliona obywateli".
Po trzech pytaniach wiceprzewodniczący KRRiT Witold Graboś powiedział, że ma "naturalny życzliwy stosunek do aplikacji fundacji Lux Veritatis", ale jako urzędnik państwowy ma obowiązek zachowania obiektywizmu i bezstronności. "Muszę opuścić posiedzenie, nie chcę w nim uczestniczyć, bo nie chce narazić się na zarzut, że jestem stronniczy" - oznajmił. Także Krzysztof Luft ocenił, że przebieg posiedzenia komisji "zaczyna przybierać kierunek taki, w którym członkowie KRRiT nie mogą uczestniczyć", i opuścił salę.
Jan Dworak, szef KRRiT, opuścił posiedzenie jako ostatni z członków rady. - Ten przebieg posiedzenia komisji, który do tej pory ingeruje już, według mnie, w niezależność organu i bezstronność przeprowadzanego konkursu, nie pozwala mi również dalej uczestniczyć w posiedzeniu komisji - wyjaśnił.
Obustronne oskarżenia
Posłowie PiS byli oburzeni zachowaniem członków KRRiT. - Zachowanie pana Dworaka pokazuje, że ten konkurs jest z góry ustawiony przez niego osobiście - ocenił Andrzej Jaworski z PiS.
- To są oskarżenia absurdalne. W istocie jest odwrotnie - taki zarzut mógłby się pojawić, właśnie gdybyśmy brali udział w spotkaniu wyłącznie z przedstawicielami jednej stacji. Tym bardziej że w trakcie posiedzenia zarzucano nam, iż konkurs nie gwarantuje zwycięstwa TV Trwam i oczekiwano wypowiedzi na temat innych potencjalnych nadawców - argumentuje Luft.
Konkurs na cztery ostatnie miejsca na pierwszym multipleksie KRRiT ogłosiła pod koniec ubiegłego roku. Zapowiedziała jednocześnie, że otrzymają je podmioty nadające programy: społeczno-religijny, filmowy, edukacyjno-poznawczy oraz dla dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Oferty można zgłaszać do 25 lutego 2013 roku. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, dotychczas nie wpłynęła żadna.
http://wyborcza.pl/1,75248,13359826,Przedstawiciele_KRRiT_wyszli_ze_spot...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. wypowiedź Lidii Kochanowicz - wątpliwości do koncesji
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
163. NIEJASNE WARUNKI KONKURSU NA KONCESJĘ,A DWORAK
KRRiT nadal bez ofert na cyfrową TV
Ani jedna oferta nie wpłynęła do dziś na konkurs na nadawanie naziemnej
telewizji cyfrowej. Na pierwszym multipleksie czekają cztery miejsca -
przypomina przewodniczący KRRiT. »
W rozmowie z IAR Jan Dworak po raz kolejny zapewnił, że Rada
przeprowadzi konkurs w sposób "jak najbardziej przejrzysty, obiektywny, w
równy sposób traktujący wszystkich uczestników, czyli tak, jak
przewiduje to prawo".
Przewodniczący KRRiT nie chciał się
odnieść do najświeższych zarzutów kierowanych przez posłów PiS pod
adresem jego samego i całej Rady. Stwierdził, że najważniejsze jest
przeprowadzenie konkursu i na tym należy się skupić, wyciszając
konflikty.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. Podwójne standardy
Podwójne standardy przewodniczącego KRRiT?
Parlamentarzysta Maciej Małecki w swoim
oświadczeniu wygłoszonym w Sejmie pytał o podwójne standardy
przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka. Poseł odniósł się m.in. do
ostatniego posiedzenia sejmowej Komisji Administracji i Cyfryzacji,
które miało być poświęcone kryteriom konkursu na cztery miejsca na MUX1.
Poseł Maciej Małecki przypominał, że trzech członków Krajowej Rady
wyszło w obsceniczny sposób twierdząc, że na komisji byli
przedstawiciele tylko jednego potencjalnego kandydata do miejsca na
multipleksie – fundacji Lux Veritatis nadawcy TV Trwam.
Posłom PiS – przewodniczący Jan Dworak zarzucił lobbing na rzecz
katolickiej stacji. Siebie przedstawił, jako osobę stawiającą na
pierwszym miejscu bezstronność. Dlatego jak mówi poseł – warto
zastanowić się czy Jan Dworak był tak pryncypialny w swoich zasadach,
kiedy 25 października 2011r. w podwarszawskim Wawrze otwierał studio
Grupy ATM – nadawcy, któremu wcześniej przyznał koncesję na multipleks.
Wówczas w hucznej imprezie zorganizowanej przez Grupę ATM wzięło udział
około 300 osób, w tym wielu ludzi z branży telewizyjnej i rozrywkowej.
- Jako poseł domagam się wyjaśnienia, czy wśród gości bawiących się z
Janem Dworakiem na imprezie ATM byli przedstawiciele spółek Stavka i
Lemon Records. Jest to ważne, dlatego że następnego dnia po tej
imprezie, czyli w środę 26 października 2011r. Jan Dworak podjął
niezwykle kontrowersyjną decyzję o rozłożeniu na raty opłat koncesyjnych
dla Lemon Records i Stavki. Opłaty w wysokości 10,8 mln zł pozwolił im
spłacać w 114 ratach –mówił poseł Maciej Małecki.
Poseł Maciej Małecki przypomniał także, że krytycznie do tej decyzji
odniosła się Najwyższa Izba Kontroli. Kontrolerzy Izby wytknęli Krajowej
Radzie i tu cytat; „niegospodarne rozkładanie niektórym nadawcom opłat
koncesyjnych na raty”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
165. Rada przed komisją
Rada przed komisją
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan
Dworak, jego zastępca Witold Graboś i członkowie KRRiT: Krzysztof Luft i
Sławomir Rogowski, staną jutro przed sejmową Komisją Odpowiedzialności
Konstytucyjnej.
Posłowie mają zdecydować, czy poprą wniosek PiS o postawienie ich
przed Trybunałem Stanu za łamanie prawa podczas konkursu na pierwszy
multipleks cyfrowy (MUX-1).
Postępowanie nie dotyczy piątego członka KRRiT Stefana Pastuszki,
który nie brał udziału w posiedzeniu Rady, gdy zapadały decyzje
dotyczące multipleksu. Procedura stosowana przez Komisję
Odpowiedzialności Konstytucyjnej przypomina postępowanie prokuratorskie,
dlatego odbywa się za zamkniętymi drzwiami.
Przez kilka ostatnich tygodni posłowie zapoznawali się z tajnymi i
poufnymi dokumentami dotyczącymi konkursu, a jutro będą zadawali pytania
Janowi Dworakowi i jego współpracownikom. Członkowie KRRiT będą
składali wyjaśnienia pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie
fałszywych zeznań. Takie same rygory będą dotyczyły zeznań świadków,
którzy mają stanąć przed komisją w marcu. Ich lista jest długa, obejmuje
m.in. urzędników Krajowej Rady, a także uczestników postępowania
koncesyjnego. Dlatego na liście świadków są również o. dr Tadeusz Rydzyk
CSsR, dyrektor Radia Maryja, oraz Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowy
Fundacji Lux Veritatis – właściciela Telewizji Trwam.
Posłowie liczą, że zeznania wszystkich stron rzucą światło na
przebieg procesu koncesyjnego, co pozwoli ocenić, czy zarzuty posłów
wobec KRRiT są zasadne. Posłowie PiS w swoim wniosku wskazali bowiem, że
Jan Dworak, Witold Graboś, Krzysztof Luft i Sławomir Rogowski dopuścili
się pogwałcenia kilku artykułów Konstytucji, łamali również zapisy
ustawy o radiofonii i telewizji, kodeks postępowania administracyjnego, a
ponadto działania członków Rady stały w sprzeczności z konwencjami
międzynarodowymi dotyczącymi rynku medialnego.
Z wniosku wynika, że posłowie postawili Janowi Dworakowi 13 zarzutów,
a Grabosiowi, Luftowi i Rogowskiemu po 10. Najcięższe dotyczą
nierównego traktowania podmiotów i dyskryminowania Telewizji Trwam w
postępowaniu koncesyjnym. Fundacja zarzuca Radzie przede wszystkim
nierzetelną ocenę jej sytuacji finansowej oraz stosowanie niejednolitych
kryteriów przy analizowaniu kondycji ekonomicznej wnioskodawców: z tego
powodu jedne firmy były traktowane przez KRRiT łagodniej, a inne
surowiej. W efekcie koncesję w lipcu 2011 r. dostały podmioty, których
wskaźniki finansowe były gorsze niż Fundacji Lux Veritatis. Tymczasem,
jak wskazują posłowie, Krajowa Rada konsekwentnie twierdzi, że to
właśnie względy ekonomiczne decydowały o rozdziale koncesji na MUX-1.
Kolejna kategoria zarzutów stawianych członkom KRRiT dotyczy łamania
przez nich zasady wolności mediów i niszczenia pluralizmu na rynku
telewizyjnym. Tymczasem ustawa nakazuje Radzie, aby stała na straży
różnorodności programowej i wolności słowa.
Nie wiadomo, kiedy komisja zakończy prace – mogą one potrwać nawet
kilka miesięcy, jeśli np. rozszerzy się lista świadków. Niewykluczone,
że posłowie poproszą też o wydanie nowych opinii prawnych. W komisji
zasiada 18 posłów. Jej przewodniczącym jest Andrzej Halicki z PO, który
ma do pomocy jeszcze siedmioro swoich kolegów klubowych. Skład komisji
uzupełnia pięcioro parlamentarzystów z PiS, dwóch z RP oraz po jednym z
PSL, SLD i SP. Jeśli komisja poprze wniosek o postawienie czterech osób z
KRRiT przed Trybunałem Stanu, trafi on na posiedzenie plenarne Sejmu i
dopiero decyzja całej izby umożliwi osądzenie postępowania Dworaka,
Grabosia, Lufta i Rogowskiego przez sędziów.
Przypomnijmy, że swój wniosek PiS złożyło u marszałka Sejmu jeszcze w
lutym ub.r., a do komisji został skierowany miesiąc później. Dopiero
jednak teraz trafił on pod obrady, bo wcześniej PO żądała przedstawienia
ekspertyz prawnych, że członkowie KRRiT mogą być w ogóle pociągnięci do
odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu za proces koncesyjny. Prawnicy
nie mieli w tej materii wątpliwości, więc PO musiała się zgodzić na
nadanie sprawie biegu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
166. Buta Dworaka na komisji–
Buta Dworaka na komisji
– Buta, arogancja – tak oceniają posłowie wyjaśnienia Jana Dworaka, szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jakie złożył na posiedzeniu sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w związku ze skandalicznym nieprzyznaniem koncesji na naziemne nadawanie cyfrowe Telewizji Trwam.
Spotkanie miało charakter zamknięty. Komisja rozpatrzyła wniosek wstępny posłów Prawa i Sprawiedliwości o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka oraz członków Rady: Witolda Grabosia, Krzysztofa Lufta i Sławomira Rogowskiego, w związku z nieuzasadnionym nieprzyznaniem przez ten organ miejsca na multipleksie Telewizji Trwam.
Wyjaśnienia składał m.in. Dworak. – Nie chciał odpowiadać na pytania. Zasłaniał się przepisami, wykazał się arogancją. Przybył z „obstawą” adwokatów – relacjonuje przebieg spotkania posłanka Krystyna Pawłowicz (PiS) w rozmowie z portalem NaszDziennik.pl.
Szef KRRiT nie był zbyt rozmowny. – Brakowało odpowiedzi. Zasłaniał się niepamięcią. Nie wiem, czy w ogóle warto przychodzić na takie spotkanie – ubolewa Pawłowicz.
Na komisji stawili się wszyscy członkowie KRRiT: Dworak, Luft, Graboś i Rogowski. Przedstawili swoje stanowisko wobec wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej. Pytania zadawali m.in.: wiceprzewodniczący komisji – Andrzej Duda i Arkadiusz Mularczyk (SP), oraz posłowie – Pawłowicz, Wojciech Zubowski (PiS) i Czesław Hoc (PiS).
– Przewodniczący Dworak odsyłał do dokumentów KRRiT. Odmawiał odpowiedzi. Pozostali członkowie KRRiT również nie mieli sobie nic do zarzucenia. Wykazali się arogancją – zauważa Pawłowicz.
Jak ustalił portal NaszDziennik.pl, na początku marca odbędzie się przesłuchanie na komisji świadków, m.in. przedstawicieli Fundacji Lux Veritatis, nadawcy Telewizji Trwam.
Jacek Dytkowski
- Złamane zostały podstawowe zasady konstytucyjne, art.: 2, 7, 32, 83 i 213 – przepisy ustawy o Radiofonii i Telewizji pt. „Kodeks postępowania administracyjnego”. Wielokrotnie słyszymy ze szczebla rządowego, że żyjemy w państwie prawa tzn. w takim, w którym wszyscy przestrzegają prawa. Tymczasem fatalnie się składa, że to przestrzeganie prawa egzekwuje się od obywateli, natomiast jest zmowa milczenia jeżeli chodzi o instytucje państwowe. Prawo zostało złamane szczególnie przez przewodniczącego KRRiT i jej członków – powiedział pos. Stanisław Piotrowicz, przedstawiciel wnioskodawców.
Objęci wnioskiem członkowie KRRiT odnieśli się do przedstawionych zarzutów. Następnie posłowie zadawali pytania. Zdążyli przesłuchać przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka oraz jego zastępcę Witolda Grabosia. Odnosząc się do przesłuchania Jana Dworaka Poseł Krystyna Pawłowicz powiedziała, że widoczny był lekceważący stosunek do członków sejmowej komisji.
- Wyglądało to mniej więcej standardowo, tak jak podczas jego wizyt w Sejmie. Widać, że on czuje się tutaj bardzo pewnie. Nie był specjalnie zainteresowany odpowiedziami na nasze pytania. Powiedziałabym, że nawet w pewien sposób wyraźnie nas lekceważył. Przyszedł z dwoma adwokatami, którzy go wspierali i proceduralnie wtrącali się w sposób wypowiedzi, a nawet czasami zastępowali pana Dworaka. To mi się nie podobało i zastanawiam się, czy jest sens zadawania jakichkolwiek pytań kiedy nie ma woli odpowiedzi – powiedziała pos. Krystyna Pawłowicz.
Dwaj pozostali członkowie KRRiT Krzysztof Luft i Sławomir Rogowski mają zostać przesłuchani na kolejnym posiedzeniu, które zaplanowano na 7 marca. Na kolejnych posiedzeniach komisja wysłucha również świadków, wskazanych przez wnioskodawcę – w tym przedstawicieli Fundacji Lux Veritatis nadawcy Telewizji Trwam. Najbliższe posiedzenie komisji w sprawie KRRiT wyznaczono na 7 marca. Już teraz możemy powiedzieć, że postępowanie przed komisją będzie trwało wiele miesięcy – powiedział poseł Wojciech Zubowski, członek komisji odpowiedzialności konstytucyjnej.
- Jest to spowodowane zarówno ilością materiału dowodowego, jaki został przedstawiony komisji, jak i lista świadków których komisja zamierza przesłuchać. Na chwilę obecną nie można jeszcze powiedzieć, że lista świadków jest zamknięta. Innym i chyba najważniejszym aspektem, który może świadczyć o tym, że postępowanie będzie trwało długo jest ilość uwag, zastrzeżeń wątpliwości związanych z przyznawaniem koncesji na miejsce na multipleksie cyfrowym – pos. Wojciech Zubowski.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/24725,buta-dworaka-na-komisji.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
167. Członkowie KRRiT idą do
Członkowie KRRiT idą do prokuratury. Wszystko przez jeden z listów, w którym otrzymali wyzwiska i pogróżki
List został nadany w poniedziałek w jednym z warszawskich urzędów
pocztowych. Dołączony do niego był sznurek i dwa czarne paski z napisem
"śmierć wrogom ojczyzny".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
168. „Tajemniczy” anonim do
„Tajemniczy” anonim do Dworaka
Z prof. Piotrem Jaroszyńskim, wykładowcą WSKSiM rozmawia o. Dariusz Drążek CSsR.
Panie profesorze w poniedziałek upływa termin składania wniosków o
wystąpienie w konkursie na ostatnie już miejsca na multipleksie
cyfrowym. Tymczasem Jan Dworak otwiera kopertę, w której są pogróżki w
przypadku nieprzyznania TV Trwam miejsca na multipleksie pierwszym.
Autorzy listu grożą śmiercią Janowi Dworakowi. Rada kieruje ten list do
prokuratury. Dziwi fakt, iż przed podjęciem różnych decyzji – w tym
wypadku przyznania miejsca na MUX1 dla TV Trwam – wykładane są różnego
rodzaju listy, jak ten.
- To przygotowywanie gruntu pod narrację odmowną, czyli po to,
aby uzasadnić dlaczego TV Trwam nie otrzyma miejsca na cyfrowym
multipleksie. By nagle powiedzieć, iż TV Trwam popierają jakieś dziwne
organizacje lub osobnicy, którzy chcą zabijać urzędników państwowych.
Oczywiście sprawa jest jasna. To normalna, ubecka prowokacja, jakich
pełno było w czasach komuny. Teraz mamy nawrót pewnych metod, w związku z
tym pojawiły się również tego typu listy i pogróżki. Trzeba bardzo
wyraźnie zaznaczyć, że to jest list anonimowy. Normalnie anonimy są
wyrzucane do kosza, dlatego że nie da się w nich nic wydedukować. Tym
bardziej, że już od wielu miesięcy dajemy wyraz naszym pragnieniom, żeby
TV Trwam otrzymała miejsce na multipleksie. Organizowane są przecież
nie tylko manifestacje, ale również zbierane są podpisy. Prawie 2,5 mln
osób podpisało się w obronie TV Trwam; podając swoje imię, nazwisko, nr
dowodu osobistego. Zatem te metody – to nie nasze metody. W związku z
tym, musimy zdecydowanie się odciąć, ale równocześnie przypomnieć, że te
metody za bardzo przypominają te prowokacje ubeckie; kiedy to, żeby
skompromitować środowiska patriotyczne, w ich imieniu wypisywano na
murach hasła nazistowsko – faszystowskie i oczywiście antysemickie; po
to, żeby przykleić nam takie „łatki”. Wydaje mi się, że ta sprawa szyta
jest grubymi nićmi. W związku z tym, każdy inteligentny człowiek
rozpozna tę manipulację.
Możemy sobie wyobrazić, że teraz od rana do wieczora, zwłaszcza w
poniedziałek – kiedy upływa termin składania wniosków – ta informacja
będzie się przewijała, będzie odmieniana przez wszystkie przypadki.
Dyżurni komentatorzy będą zasiadali i oczywiście pochylali się nad tym
tematem z ogromną troską, mówiąc najgorsze rzeczy związane z Radiem
Maryja czy z TV Trwam.
- Dokładnie, to scenariusz jaki oni sobie przygotowali, rozpisali na
role, rozłożyli w czasie. Prawdopodobnie w poniedziałek ci wszyscy
mędrcy będą poważnie, z troską uzasadniać dlaczego jednak TV Trwam nie
otrzymuje miejsca na cyfrowym multipleksie. Jest to po prostu
obrażające, a zarazem oburzające, jak można do tak prymitywnych metod w
tej chwili się odwoływać, kiedy sprawa jest bardzo czysta i bardzo
jasna. Już tyle razy tłumaczyliśmy, dlaczego katolicy mają prawo do
swojej telewizji, że tylko naprawdę zła wola może stać temu naprzeciw.
Panie profesorze myślę, że ten list – upublicznianie jakiegoś
anonimu, który nie wiadomo przez kogo został wysłany może być też jakimś
sygnałem decyzji KRRiT. Przypomnę, że TV Trwam upomina się o słuszne
miejsce na naziemnym multipleksie cyfrowym. Teraz konkurs dotyczy
programu społeczno-religijnego. Jakkolwiek różnego rodzaju pogróżki
anonimowe nie mają nic wspólnego ani z budowaniem społeczeństwa, ani tym
bardziej z wiarą, więc tutaj gdzieś ten argument może się nieustannie
przewijać, prawda?
- Oczywiście, że tak, ale on równocześnie pokazuje, że to nie z
naszego źródła wypływa taki argument czyli taka pogróżka. To nie mieści
się w ramach etyki katolickiej, żeby aż w taki sposób grozić komuś,
jeżeli nie wyda pozytywnej decyzji. To nie od nas. Kto tego nie rozumie,
ten specjalnie chce szkodzić dobru wspólnemu.
Poza tym ludzie, którzy upominają się o miejsce dla TV Trwam na
cyfrowym multipleksie podpisują listy imiennie, podając swój pesel,
adres wysyłają je następnie do KRRiT, których to listów Krajowa Rada –
jak kiedyś słyszeliśmy – nie czyta. Natomiast liczy tylko koperty, a
akurat ta koperta z pogróżką została otwarta.
- To widocznie jakaś wyjątkowa intuicja. Być może KRRiT dostała jakiś
cynk, iż taki list przyjdzie. Trudno tu spekulować. Może kiedyś to
wszystko się wyjaśni. Sięganie do tak prymitywnych metod świadczy już
nie tylko o czyimś nastawieniu ideologicznym, ale również o tym, że ma
jakieś problemy z inteligencją, bo człowiek inteligentny w ten sposób by
nie postępował.
Panie profesorze bardzo dziękuję za tę rozmowę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
169. No, to jest bardzo charakaterystyczne
dla tego towarzyszostwa. Oni zawsze w takiej sytuacji otwierają - i czytają - wyłącznie anonimy...
Anonim, anonim - komuszej prawości synonim ...
Listy od uczciwie podpisanego bydła rzucają pod stół. Okrągły - jak sądzę....
170. a CBA milczy....
KRRiT nie ujawnia kryteriów!
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie chce ujawnić jakimi
kryteriami będzie się kierować przy ocenie wniosków składanych przez
nadawców w konkursie na multipleks cyfrowy, alarmuje “Nasz Dziennik”.
25 stycznia Fundacja Lux Veritatis, właściciel Telewizji Trwam,
wysłała do KRRiT pismo z prośbą o wyjaśnienie, za pomocą jakich
wskaźników ekonomicznych będzie oceniana tzw. wiarygodność finansowa
wnioskodawców. Apelował o to również delegatem Episkopatu Polski ds.
Telewizji Trwam, ks. abp Sławoj Leszek Głódź.
Pomimo tego, że termin składania wniosków przy drugim konkursie na
kolejne cztery miejsca na MUX1 upływa w poniedziałek, Fundacja nie
otrzymała odpowiedzi w tej sprawie.
- Dziś już rozumiemy, dlaczego przewodniczący Jan Dworak uciekał z
posiedzenia Komisji Sejmowej. To są ciągle takie pomysły by uniknąć
ujawnienia kryteriów; bo najlepiej to zrobić po cichu, w sposób
niejasny, nieczytelny dla odbiorców; wtedy można sobie wymyślać kryteria
i mówić nieprawdę. – To trochę kpiąco mówię, ale uważam, że to jest
bardzo poważna sytuacja, dlatego że jednym z fundamentów funkcjonowania
demokratycznego państwa jest przejrzystość działania władzy,
przejrzystość podejmowania decyzji, transparentność a tutaj w tym
przypadku, zarówno w poprzednim postępowaniu jak i w tym widzimy, będzie
niestety tak samo – powiedziała poseł Elżbieta Kruk, była przewodnicząca KRRiT.
Tymczasem jeden z formularzy, który muszą wypełnić oferenci
składający wnioski w ogłoszonym przez KRRiT konkursie na miejsce na
multipleksie cyfrowym, zawiera błędy.
Podmiot, który posłuży się wadliwym drukiem, zostanie wykreślony z postępowania –napisała KRRiT na swojej stronie internetowej.
Błędy nie były duże i Krajowa Rada nas o nich poinformowała –
powiedziała Naszemu Dziennikowi Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowy
Fundacji Lux Veritatis. Ta sprawa może jednak budzić wątpliwości
akcentuje poseł Elżbieta Kruk.
- Może się wydawać, że to są takie szczególiki, ale
jeden, drugi, trzeci i budzi się podejrzenie, że Krajowa Rada zbiera
materiały by przy ewentualnej odmowie koncesji dla Telewizji Trwam mieć
jakieś wytłumaczenie. To jest dowód na to, że musimy bardzo uważnie
przyglądać się temu postępowaniu i będziemy to w Sejmie robili; niestety
tyle tylko możemy zrobić w tej sytuacji – dodała poseł.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
171. Błędy w konkursie
Jeden z formularzy, który muszą wypełnić oferenci składający wnioski w ogłoszonym przez KRRiT konkursie na miejsce na multipleksie cyfrowym, zawiera błędy. Podmiot, który posłuży się wadliwym drukiem, zostanie wykreślony z postępowania.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznaje, że chodzi o zamieszczony na stronach internetowych urzędu formularz nr 5, w którym „z powodów technicznych znalazły się drobne błędy”. Chodzi o wersję, która znajdowała się na stronie KRRiT do 15 lutego, a którą wiele podmiotów zdążyło ściągnąć i wypełnić.
Dokument przygotowany w programie Excel jest gotowy do wypełnienia, ale z powodu tych błędów różni się od wzoru zamieszczonego jako załącznik do rozporządzenia KRRiT z dnia 4 stycznia 2007 r. w sprawie zawartości wniosku o udzielenie koncesji oraz szczegółowego trybu postępowania w sprawach udzielania i cofania koncesji na rozpowszechnianie i rozprowadzanie programów radiofonicznych i telewizyjnych (DzU z 2007 r., nr 5, poz. 41, z późn. zm.). A każdy wnioskodawca musi złożyć wniosek i załączniki zgodne z tym, co znalazło się w Dzienniku Ustaw, a nie na stronie Krajowej Rady. Dlatego KRRiT przypomina, aby wszyscy wnioskodawcy sprawdzili przed złożeniem dokumentów, czy mają prawidłowe załączniki. Jeśli bowiem ktoś przedstawi źle wypełniony dokument, jego podanie zostanie odrzucone jako niespełniające warunków formalnych. Problem jest o tyle istotny, że nadawcy korzystali ze strony KRRiT, gdyż te formularze – w przeciwieństwie do druku w Dzienniku Ustaw – są interaktywne i można je od razu wypełnić w komputerze, a nie trzeba tego robić ręcznie.
– Błędy nie były duże i Krajowa Rada nas o nich poinformowała – mówi Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis, właściciela Telewizji Trwam. Fundacja będzie jednym z uczestników postępowania koncesyjnego na MUX-1. Lidia Kochanowicz podkreśla, że bardziej niż błędy w formularzu, które można jeszcze poprawić, martwią ją niejasności wokół postępowania koncesyjnego.
Jeszcze 25 stycznia br. Fundacja wysłała do KRRiT pismo z prośbą o wyjaśnienie, za pomocą jakich wskaźników ekonomicznych będzie oceniana tzw. wiarygodność finansowa wnioskodawców, czyli np. możliwości udźwignięcia przez nich kosztów koniecznych inwestycji, zapłacenia za koncesję itp. Okazało się bowiem, że rozporządzenie w sprawie konkursu na MUX-1 nie konkretyzuje kryteriów, jakimi będzie się posługiwała KRRiT przy ocenie wniosków.
– Niestety, do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi na nasze pytania, mimo że podkreślaliśmy, jak bardzo ważne są to kwestie – zaznacza dyrektor Kochanowicz.
– Przecież występowaliśmy nie tylko we własnym interesie, ale w imieniu wszystkich potencjalnych uczestników postępowania koncesyjnego. Nie mam wątpliwości, że każdy, kto uczciwie podchodzi do takiego konkursu, chciałby mieć czarno na białym napisane, jakie kryteria będą decydowały przy ocenie jego wniosku, na co więc powinien szczególnie zwrócić uwagę – zaznacza Lidia Kochanowicz.
Według KRRiT, to właśnie względy ekonomiczno-finansowe decydowały o przydziale czterech miejsc na MUX-1 podczas pierwszego postępowania koncesyjnego w 2011 roku. Rada argumentowała, jakoby Telewizja Trwam nie dostała koncesji, bo jej kondycja była gorsza od innych firm.
Przewodniczący KRRiT Jan Dworak podczas posiedzenia sejmowej Komisji Administracji i Cyfryzacji podtrzymał stanowisko, że Rada wzięła pod uwagę wyłącznie możliwości udźwignięcia przez Fundację Lux Veritatis inwestycji, „jaką jest nadawanie na multipleksie pierwszym cyfrowym” i według Rady Fundacja nie spełniła tych warunków.
Tymczasem dyrektor Kochanowicz wiele razy, również na posiedzeniach sejmowych komisji, pokazywała dokumenty, które świadczyły o czymś zupełnie innym.
– KRRiT w poprzednim postępowaniu nie określiła warunków oceny sytuacji ekonomicznej i posłużyła się 99 różnymi kryteriami, ale stosowanymi wybiórczo dla różnych podmiotów – argumentowała Lidia Kochanowicz.
I teraz po prostu Fundacja Lux Veritatis chce uniknąć powtórki sytuacji z 2011 r., gdy pojawiło się wiele zarzutów co do obiektywizmu KRRiT. Dyrektor Kochanowicz argumentuje, że podobne stanowisko prezentuje wielu prawników. Także eksperci Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wskazywali, że kryteria oceny ofert składanych przez wnioskodawców powinny być podane nie po złożeniu wniosków, ale już w momencie ogłoszenia naboru przez KRRiT. Po to, aby wszyscy wiedzieli, w jaki sposób będą oceniani. Tego jednak Rada nie zrobiła ani w 2011 roku, ani teraz. Prawnicy podejrzewają, że KRRiT nie chce po prostu wiązać sobie rąk, bo w przypadku podania tylko ogólnych zasad organ administracyjny ma większą swobodę, wręcz uznaniowość przy podejmowaniu decyzji.
Termin składania wniosków przy drugim konkursie na kolejne cztery miejsca na MUX-1 mija 25 lutego. Każdy z kanałów jest zarezerwowany dla innej kategorii programów: społeczno-religijny, filmowy, edukacyjno-przyrodniczy i dla dzieci. Krajowa Rada informuje, że jeszcze nie wpłynął żaden wniosek od firm zainteresowanych miejscem na cyfrowym multipleksie. – To normalna praktyka, że taki wniosek składa się w ostatnich dniach. My też zrobimy to w poniedziałek – informuje dyrektor Kochanowicz. Dlatego nie jest zdziwiona tym, że również inne firmy, które będą się starać o koncesje, do tej pory nie odwiedziły biura KRRiT.
Od adwokata z jednej z warszawskich kancelarii prawnych, która będzie reprezentować nadawcę starającego się o kanał filmowy na pierwszym multipleksie, usłyszeliśmy, że i ten podmiot postąpi tak samo – złoży wniosek pojutrze. W ich przypadku taka praktyka wynika po prostu z ostrożności. – Chodzi o uniknięcie sytuacji, że ktoś z konkurentów obejrzałby naszą ofertę i wiedziałby, jak przygotować swój wniosek, żeby był lepszy od naszego – tłumaczy prawnik.
KRRiT przypomina, że dokumenty można składać w kancelarii Rady w godz. 10.00-15.00 albo wysłać je pocztą (zgodnie z prawem o dochowaniu terminu decyduje data stempla pocztowego). Rozstrzygnięcia konkursu można się spodziewać w ciągu kilku miesięcy.
Przypomnijmy, że w czwartek rozpoczęło się postępowanie przed sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej przeciwko czterem członkom KRRiT: Janowi Dworakowi, Krzysztofowi Luftowi, Witoldowi Grabosiowi i Sławomirowi Rogowskiemu o złamanie Konstytucji i innych ustaw przy rozstrzyganiu pierwszego konkursu na MUX-1. Opozycja chce ich za to postawić przed Trybunałem Stanu. Przesłuchiwani przedwczoraj członkowie Rady mieli niewiele do powiedzenia. W marcu przed komisją będą zeznawać świadkowie, m.in. urzędnicy KRRiT oraz uczestnicy pierwszego konkursu.
Krzysztof Losz
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/24900,bledy-w-konkursie.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
172. KRRiT: ostatni dzień konkursu
KRRiT: ostatni dzień konkursu na naziemną TV cyfrową
Dziś ostatni dzień drugiego konkursu na naziemną telewizję cyfrową. Na
pierwszym multipleksie czekają cztery miejsca. Na razie nie zgłosił się
żaden chętny. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
173. jak widać, nikt z wnioskodawców nie ma zaufania do KRRiT
Nieoficjalne: wśród 12 wniosków o miejsce na multipleksie jest wniosek fundacji Lux Veritatis, nadawcy TV Trwam
Ostateczna liczba wniosków koncesyjnych może jeszcze się zmienić -
oferty można było nadsyłać listownie, a w tym przypadku decyduje data
stempla pocztowego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
174. PiS chce nadzoru CBA
PiS chce nadzoru CBA
Poseł PiS Mariusz Mastalerek podczas konferencji
prasowej, która miała miejsce pod siedzibą CBA w Warszawie, zapowiedział
złożenie pisma do szefa CBA, o objęcie nadzorem konkursu rozpisanego
przez KRRiT.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
175. Jedna ze spółek Platformy
Jedna ze spółek Platformy Mediowej Point Group stara się o koncesję na nadawanie programu telewizyjnego o charakterze społeczno-religijnym. Wniosek o to samo miejsce w konkursie złożyła w poniedziałek Fundacja Lux Veritatis, nadawca TV Trwam.
TV Trwam nie dostała miejsca na multipleksie w pierwszym konkursie. W drugim KRRiT ogłosiła, że jedno z czterech miejsc przeznaczy już konkretnie na kanał religijny. Konkurs rozpoczął się pod koniec grudnia, a oferty w nim można było składać do poniedziałku. Przez ten czas przedstawiciele TV Trwam oraz posłowie PiS niepokoili się, że może wygrać podmiot inny niż TV Trwam (padały nazwy: Religia.tv i Boska.tv).
Doszło nawet do tego, że z jednego z posiedzeń sejmowej komisji przedstawiciele KRRiT wyszli z powodu "lobbowania" przez prawicowych posłów na rzecz stacji o. Rydzyka. Z kolei zwolennicy TV Trwam grozili członkom Krajowej Rady śmiercią, gdyby ta stacja nie otrzymała miejsca na multipleksie. W jednym z listów wysłano nawet kawałek sznura i hasło "Śmierć wrogom ojczyzny". Wcześniej w kraju organizowano manifestacje "w obronie TV Trwam".
Teraz KRRiT poinformowała, że do konkursu (na miejsca dla czterech kanałów) wpłynęło 12 ofert. Dwie z nich dotyczą częstotliwości dla kanału społeczno-religijnego. Jedną złożyła Lux Veritatis, a drugą Media Works - spółka zależna Point Group (wydawcy tygodnika "Wprost", a od niedawna również "Do Rzeczy").
"W przypadku uzyskania przez Media Works koncesji, rozpoczęcie rozpowszechniania programów będzie mogło nastąpić po uzyskaniu rezerwacji częstotliwości wydanej przez Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, nie później jednak niż w dniu 28 kwietnia 2014 roku" - napisała w komunikacie spółka Point Group. Wcześniej Media Works podpisała ze spółką Astro list intencyjny o współpracy przy uruchomieniu i rozpowszechnianiu dwóch programów telewizyjnych (ten drugi to kanał edukacyjno-poznawczy).
Anna Pawłowska-Pojawa, PR manager Point Group, nie chce komentować informacji o staranie się o koncesję dla kanału religijnego. - Wszystko, co mieliśmy do powiedzenia, pojawiło się w komunikacie - mówi jedynie.
Konkurs na miejsca na multipleksie ma być rozstrzygnięty w ciągu kilku miesięcy. KRRiT czeka jeszcze na oferty, które mogą zostać dostarczone pocztą.
http://wyborcza.pl/1,75478,13467949,Wydawca__Wprost__i__Do_Rzeczy__walcz...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
176. łapówka?
Spółka zależna Point Group ubiega się o koncesje na 2 programy TV na MUX 1
Media Works - spółka zależna Platformy
Mediowej Point Group - złożył wnioski o przyznanie dwóch koncesji na
programy TV dostępne w pierwszym multipleksie naziemnej TV cyfrowej (MUX
1), podało Point Group w komunikacie. Point Group planuje emisję
obligacji o wartości 5,8 mln zł na sfinansowanie tych programów. »
Prezydent Człowiekiem Roku 2012 "Wprost"
Prezydent Bronisław Komorowski został Człowiekiem Roku 2012
tygodnika "Wprost". Wyróżnienie prezydent zadedykował wszystkim tym,
którzy obdarzyli go zaufaniem, głosując na niego w wyborach
prezydenckich w 2010 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
177. Niespodziewani konkurenci TV
Niespodziewani konkurenci TV Trwam
Spółka Media Works S.A złożyła wniosek o koncesję na
multipleksie cyfrowym o charakterze społeczno-religijnym i
edukacyjno-poznawczym.
Jest ona częścią Grupy Kapitałowej Platforma Mediowa Point Group
Media do której należą m.in. Agencja Wydawniczo-Reklamowa „Wprost”,
wydawca tygodnika „Wprost”, który wielokrotnie prezentował swoją
antykatolickość i atakował Radio Maryja a także jego założyciela o. dr.
Tadeusza Rydzyka CSsR.
Do grupy należy także spółka Orle Pióro, wydawca tygodnika „Do Rzeczy” Pawła Lisieckiego.
Dokumenty koncesyjne złożyła także internetowa Boska TV. Przypomnijmy
o miejsce na multipleksie pierwszym już po raz drugi stara się Fundacja
Lux Veritais – nadawca katolickiej TV Trwam.
Wcześniej KRRiT nieprzyznanie stacji koncesji tłumaczyła rzekomo niepewną sytuacją finansową Fundacji.
Prof. Krystyna Czuba medioznawca, wykładowca UKSW i WSKSiM nie ukrywa
swojego zdziwienia, że o kanał o charakterze społeczno-religijnym
wnioskuje podmiot związany z lewicowymi poglądami, niemający nic
wspólnego z chrześcijaństwem.
- Można się tylko dziwić, dlaczego taki tygodnik, taka firma w
ogóle sięga po tematykę chrześcijańską; chyba, że na jakieś zamówienie
specjalne. Nigdy w takim wymiarze nie pokazywała się jako grupa, która
chce coś dobrego zrobić dla Kościoła czy dla wiary, dla pogłębienia tej
kultury chrześcijańskiej – nic z tego nie było i to jest wielkie
nieporozumienie, albo prowokacja – podkreśla prof. Krystyna Czuba.
Poseł Barbara Bubula, była członek Krajowej Rady stwierdziła, że już
wcześniejsze ruchy wydawcy „Wprost” wskazywały, że próbuje on zarobić
pieniądze na odbiorcach prawicowych.
- Trzeba przypomnieć, że jakiś czas temu wydawca „Wprost”
wyłożył pieniądze na tygodnik „Do Rzeczy” czyli przejął część zespołu
redakcyjnego dawnego „Uważam Rze”; niejako stwarzając konkurencję dla
braci Karnowskich i ich tygodnika „W sieci”. We wcześniejszych ruchach
tej grupy kapitałowej widać było, że próbują zrobić pieniądze na
odbiorcach prawicowych. Teraz kiedy patrzy się wstecz, widać że tamte
ruchy były pewnym przygotowaniem; również do pojawienia się tutaj
takiego niespodziewanego, niebezpiecznego konkurenta dla TV Trwam i dla
Fundacji Lux Veritatis – powiedziała poseł Barbara Bubula.
W podobnym tonie wypowiada się poseł Elżbieta Kruk, była przewodnicząca
KRRiT. To wydaje się być ciągiem rozbijania całej prawej strony – dodaje
– Wszystko co się dzieje po likwidacji redakcji „Uważam Rze” i
„Rzeczpospolitej” po sławetnym trotylu, a dzieją się dziwne rzeczy; to
wydaje się być dalszym ciągiem rozwalania całej tej prawej strony.
Prawej strony – mówię tu bardzo ogólnie – bo nie mówię tu tylko o
polityce, ale w ogóle o wszelkich podmiotach, ludziach myślących i
czujących konserwatywnie – powiedziała poseł Elżbieta Kruk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
178. Gra o eliminację Lux
Gra o eliminację Lux Veritatis
Mamy do czynienia z grą pozorów, aby zablokować dostęp TV Trwam do miejsca na pierwszym cyfrowym multipleksie – stwierdził Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu.
Piotr Andrzejewski odniósł się do informacji, że oprócz katolickiej
TV Trwam o kanał o charakterze społeczno-religijnym wnioskuje również
internetowa Boska TV a także Spółka Platformy Mediowej Point Group,
Media Works S.A. Warto zauważyć, że do tej spółki należy m.in. wydawca
Tygodnika „Wprost”, który słynie z atakowania Kościoła a także mediów
katolickich Radia Maryja.
- Nie ma możliwości, żeby podszywać się pod program
społeczno-religijny, w zakresie, w którym ci, którzy ubiegają się o to
miejsce nie reprezentują programów autentycznie religijnych. Jest to
tylko gra, która ma na celu wyeliminowanie Lux Veritatis jako
najbardziej uprawnionego podmiotu do zajmowania tego miejsca na
multipleksie. Ma za sobą wsparcie systemu prawnego obowiązującego w
Polsce i około 2,5 miliona ludzi, którzy chcą ten program mieć jako swój
własny – powiedział Piotr Andrzejewski.
Sędzia dodaje, że widoczny jest tu proces wykluczenia i próby
ułatwienia uzyskania argumentacji dla odmowy Fundacji Lux Veritatis –
nadawcy TV Trwam – docierania do szerokiego kręgu odbiorców.
Piotr Andrzejewski tłumaczy, że ta sytuacja jest wywołana poprzednią
decyzją KRRiT, której trudno odmówić zgodności z takimi zasadami jakie
powinny - w ramach kryteriów – funkcjonować w zasadzie pełnego
woluntaryzmu i nieprzestrzegania reguł całego systemu prawnego.
- Cały system i ustawa o radiofonii i telewizji mówi o kryteriach,
które są kryteriami posiłkowymi przy określaniu tego, kto jest w
pierwszym rzędzie uprawniony do powszechnej dostępności dla odbiorców.
Po prostu KRRiT szuka pretekstu dla odrzucenia wniosku Lux Veritatis i
TV Trwam –powiedział Piotr Andrzejewski.
Za obecnością TV Trwam na muxie-1 opowiedziała się Konferencja Episkopatu Polski a także Polacy w kraju i za granicą.
Pod protestem do KRRiT przeciwko dyskryminacji katolickiej stacji podpisały się 2 mln 437 tys. 676 osób.
Na manifestacjach poparcia dla TV Trwam w kraju i zagranicą
zgromadziły się miliony osób. Do tej pory odbyło się 145 pokojowych
marszów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
179. doradca Komorowskiego w medium konkurencyjnym TVN24
Mazowiecki: Słucham czasem radia Maryja. To przerażające
Mazowiecki artykuł dominikanina, ojca Ludwika Wiśniewskiego w ostatnim
"Tygodniku Powszechnym", w którym duchowny pisze, że polski Kościół jest
niszczony przez ojca Tadeusz Rydzyka. Były premier bardzo krytycznie
wypowiedział się o mediach redemptorysty. O tym, co słyszy w Radiu
Maryja, Mazowiecki powiedział, że jest "przerażające", a o TV Trwam, że
jej przekaz jest jednostronny i nieprawdziwy.
Tadeusz Mazowiecki był dziś gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" w TVN
24. Dziennikarka wywołała temat artykułu o. Wiśniewskiego. Przypomniała
jedną z jego tez, że o. Rydzyk niszczy nie tylko Kościół ale i biskupów
przez to, że "ciągle szuka wroga, który nie chce mu dać koncesji na TV
Trwam". - Z tego artykułu wynika, że o. Rydzyk wprowadza w błąd rzesze
słuchaczy i wyprowadza je na ulice. Wprowadza też w błąd biskupów,
którym Jan Dworak [przewodniczący KRRiTV - przyp. red.] jawi się - tak
jak biskupowi Depo - jako człowiek niestojący po stronie prawdy tylko
ideologii, która próbuje sprawy religii chrześcijańskiej zepchnąć do
getta.
Tadeusz Mazowiecki odpowiedział, że Dworak wcale
tego nie próbuje, gdyż na multipleksie przewidziane jest jedno miejsce
dla radiostacji o charakterze religijnym, katolickim. - Chodzi tylko o
to, żeby była to telewizja niepolityczna - stwierdził były premier.
"Przerażające, jednostronne"
Olejnik następnie zapytała polityka, czy zgadza się z opinią, że
działanie o. Rydzyka jest jak robak, który toczy polski Kościół?
Mazowiecki odpowiedział: - Ja słucham czasem Radia Maryja i rzeczywiście
jest to przerażające. Oglądam TV Trwam i jest jednostronna. O Polsce
dzisiejszej mówi się tam tylko w kategoriach negatywnych. Przedstawia
się Polskę jako kraj stający na krawędzi jakiejś katastrofy, nie mówiąc
już o zagrożeniach dla Kościoła, które ktoś specjalnie tworzy. Więc pod
tym względem przekaz jest nie tylko jednostronny, ale i nieprawdziwy.
Mazowiecki podkreślił, że artykuł ojca Wiśniewskiego jest
odważny i napisany z wielka troską o Kościół. - Mówi bardzo krytycznie o
Radiu Maryja i TV Trwam od strony politycznej. Natomiast jeśli chodzi o
stronę religijną, przyznaje im walory. Wyjaśnia, też bardzo wiele ze
sprawy miejsca na multipleksie, że to nie jest żadna specjalna szykana -
powiedział.
Episkopat nie powinien ignorować głosu ojca Wiśniewskiego
Były premier zauważa też, że o. Wiśniewski "z wielka odwagą i odpowiedzialnością za słowo" pokazuje manipulacje, gdy Radio Maryja
przekazuje inne słowa niż te, jakie wychodzą ze Stolicy Apostolskiej. -
Wielki smutek był, gdy prymas Glemp próbował interweniować i nic z tego
nie wyszło. Myślę, że artykuł ojca Ludwika jest bardzo poważny i
Episkopat nie powinien ignorować takich głosów.
Komentując słowa Lecha Wałęsy, który stwierdził, że o. Rydzyk nie
powinien dostać koncesji, bo "byłoby to tak, jakby dać małpie brzytwę",
Mazowiecki powiedział: KRRiTV nie ocenia wniosków od strony
merytorycznej tylko formalnej i tym się będzie kierować. No, ale Wałęsa
oczywiście może mieć swój pogląd.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
180. PiS chce kontroli NIK PiS
PiS chce kontroli NIK
PiS chce, aby Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła stan
przygotowań konkursu koncesyjnego na ostatnie cztery miejsca na MUX-1,
jeszcze zanim dojdzie do otwarcia ofert. Wniosek PiS w tej sprawie ma
trafić jutro do laski marszałkowskiej.
To konsekwencja naszego wcześniejszego działania – powiedziała poseł
Barbara Bubula, były członek KRRiT. Przypomina, że już w poprzednim
konkursie pojawiło się wiele zastrzeżeń do działań KRRiT. Z tego powodu
PiS wnioskowało o kontrolę NIK, jednak nie zgodziła się na nią rządząca
koalicja.
- Ponowienie tego wniosku w przypadku nowego postępowania jest
zupełnie naturalne i będziemy próbowali wrócić do argumentacji, którą
wówczas stosowaliśmy. Tym bardziej, że wtedy kiedy był kierowany
pierwszy wniosek PiS o skierowanie sprawy do Najwyższej Izby kontroli,
jeszcze nie było tego ogromnego, zgromadzonego i poświadczonego poparcia
społecznego, jakie nastąpiło w 2012 roku – powiedziała poseł Barbara Bubula.
Największe zastrzeżenia wobec działań KRRiT dotyczyły niejasnych
kryteriów oceny wiarygodności finansowej wnioskodawców. Również w nowym
konkursie, pomimo wniosku Fundacji Lux Veritatis Krajowa Rada nie
ujawniła konkretnych wskaźników.
NIK mogłaby więc sprawdzić np. czy KRRiT stworzyła równe szanse dla wszystkich startujących podmiotów.
Konkurent TV Trwam się wycofa?
"Rozważam sens pozostania w konkursie”
"Rozważam sens pozostania w konkursie na kanał
społeczno-religijny w związku z tym, że Telewizja Trwam ostatecznie
złożyła wniosek o koncesję" - twierdzi Michał Lisiecki, prezes Point
Group."Nasza rezygnacja byłaby nieuzasadniona z punktu widzenia biznesowego, ale podyktowana interesem społecznym grupy odbiorców związanych z mediami ojca Rydzyka" – dodaje w swoim oświadczeniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
181. Point Group ulega społecznej
Point
Group ulega społecznej presji i wycofuje się z konkursu na stację
społeczno-religijną. Kolejne miesiące przyniosą odpowiedź o cel tych
gier
"Fundacja nigdy i nigdzie nie zapowiedziała, że w proteście przeciwko
decyzji KRRiTV nie będzie startować w drugim postępowaniu koncesyjnym
ogłoszonym przez KRRiT na miejsce w MUX 1". W co więc gra Lisiecki?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
182. KEP ponownie opowiedziała się
KEP ponownie opowiedziała się za TV Trwam
Konferencja Episkopatu Polski po raz kolejny opowiedziała się za miejscem na multipleksie dla katolickiej TV Trwam.
Oczekują tego miliony obywateli naszej Ojczyzny, w imię wolności
słowa w przekazie medialnym – czytamy w specjalnym oświadczeniu księży
biskupów, wystosowanym po zakończonym dziś 361. Zebraniu Plenarnym
Episkopatu.
Księża biskupi w dokumencie zwrócili uwagę na blisko 10-letnią działalność TV Trwam oraz jej rolę w społeczeństwie.
- W imię wolności słowa kolejny raz Konferencja Episkopatu Polski na
Zebraniu Plenarnym ponawia tę prośbę, by Fundacji Lux Veritatis przyznać
koncesję na miejsce na multipleksie. Takie jest oczekiwanie milionów
wiernych, takie są wymogi zasad demokracji. Natomiast odmowa byłaby
jawną dyskryminacją wielkiej rzeszy wiernych Kościoła Katolickiego w
Polsce – powiedział ks. abp Sławoj Leszek Głódź, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. TV Trwam.
***
Oświadczenie Konferencji Episkopatu Polski w sprawie Telewizji Trwam
Biskupi polscy zgromadzeni w Warszawie na 361. Zebraniu Plenarnym KEP
po raz kolejny popierają prośbę fundacji „Lux Veritatis” do Krajowej
Rady Radiofonii i Telewizji o przyznanie Telewizji Trwam miejsca na
cyfrowym multipleksie.
Oczekują tego miliony obywateli naszej Ojczyzny w imię wolności słowa
w przekazie medialnym. Stosowne wnioski w tej sprawie przesłane zostały
przez sygnatariuszy na ręce Przewodniczącego KRRiT.
Oczekują tego wierni Kościoła Katolickiego w Polsce oraz Jego Pasterze w imię prawa i zasad demokratycznego państwa.
Telewizja Trwam od 10 lat ofiarnie służy dziełu pogłębiania wiary
w Ojczyźnie i poza jej granicami, pełniąc swą posługę ewangelizacyjną.
Stanowi także pomoc w odczytywaniu rzeczywistości religijnej, społecznej
i informacyjnej naszej Ojczyzny.
Odrzucenie przez KRRiT kolejnego wniosku Telewizji Trwam o uzyskanie
koncesji na multipleksie oznaczałoby wyraźną dyskryminację wiernych
Kościoła Katolickiego w Polsce.
Podpisali:
Pasterze Kościoła Katolickiego w Polsce
Warszawa, dnia 6 marca 2013 roku
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
183. Posłowie przesłuchają
Posłowie przesłuchają kolejnych członków KRRiT
Sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej przesłucha dziś dwóch kolejnych członków KRRiT. Przed komisją mają się stawić Krzysztof Luft i Sławomir Rogowski.
Przesłuchania odbywają się w ramach rozpatrywania wstępnego wniosku o
postawienie członków KRRiT przed Trybunałem Stanu za łamanie prawa
podczas konkursu na miejsce na pierwszym multipleksie cyfrowym.
21 lutego komisja przesłuchiwała przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka oraz jego zastępcę Witolda Grabosia.
- Niestety te przesłuchania są podobne do tych, które miały miejsce
wcześniej – czy to na komisji kontroli państwowej, cyfryzacji, czy
kultury i środków przekazu. Mamy dość dużą butę członków KRRiT, często
mijamy się z faktami, nie odpowiadamy na bardzo proste pytania. To
postępowania się toczy. Po wstępnym przesłuchaniu członków KRRiT –
będziemy słuchać wypowiedzi kolejnych świadków. Jestem przekonany, że
zachowanie członków Krajowej Rady, analiza dokumentów które mogłem
przeanalizować pokazują, że KRRiT nie ma czystych rąk w tej sprawie – powiedział poseł Arkadiusz Mularczyk, członek Sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
184. bezczelność urzędników KRRiT nie zna granic
„Episkopat dołączył do nacisków ws. TV Trwam?
-
Przykro mi, że do kampanii nacisków dołączył polski Episkopat - tak
Krzysztof Luft z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji komentuje
oświadczenie KEP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
185. Lista starających się o miejsce na multipleksie zamknięta
Telewizja ma w wyscigu o miejsce na multipleksie tylko jednego konkurenta – Wieczorną.pl z Zielonej Góry. Zamknięto już listę chętnych na miejsca na MUX-1 - poinformowała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Konkurs na ostatnie cztery miejsca na MUX-1 KRRiT ogłosiła pod koniec ubiegłego roku. Rada zdecydowała, że znajdą się na nim programy: społeczno-religijny, filmowy, edukacyjno-poznawczy oraz dla dzieci w wieku od 4 do 12 lat. W konkursie mogli wystartować zarówno nowi nadawcy, jak i ci, którzy już posiadają koncesje na nadawanie programu drogą satelitarną.
Według informacji przekazanych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji najwięcej wnioskodawców - ośmiu - ubiega się o miejsce dla programu o charakterze edukacyjno-poznawczym. Jest wśród nich m.in. spółka Apella (wg mediów spółka jest większościowym udziałowcem spółki Fratria - wydawcy pisma "Sieci"), katowicka spółka TVS (nadawca programu TVS), 4fun Media (nadawca tematycznych kanałów telewizyjnych 4fun.tv, RBL.TV i TV Disco), TV Spektrum, Media Works (spółka zależna Platformy Mediowej Point Group, wydawcy m.in. tygodników "Wprost i "Do Rzeczy"), Edusat, TVR (nadawca programu TVR) i Discovery Communications Europe.
Czterech nadawców ubiega się o umieszczenie w sygnale MUX-1 programu filmowego: Telewizja Polsat (nadawca m.in. programu Polsat Film), Stopklatka (jak informowały media, większościowym udziałowcem Stopklatki jest spółka Kino Polska TV; jeśli Stopklatka uzyska koncesję, jej akcje ma nabyć Agora, wydawca m.in. "Gazety Wyborczej"), TV Film i Mediasat (nadawca programu Tele5). W postępowaniu o udzielenie koncesji dla programu dla dzieci w wieku 4-12 lat uczestniczy dwóch nadawców: Telewizja Polska i Telewizja Polsat.
Dwie oferty dotyczą programu o charakterze społeczno-religijnym. Złożyły je: fundacja Lux Veritatis - nadawca TV Trwam oraz spółka Wieczorna.pl z Zielonej Góry. Z konkursu na ten program na początku marca wycofała się Platforma Mediowa Point Group. Prezes PMPG Michał Lisiecki tłumaczył, że spółka ustępuje na rzecz TV Trwam.
Zgodnie z treścią ogłoszeń o konkursie, program społeczno-religijny będzie zawierał "transmisje i relacje z nabożeństw i uroczystości religijnych, wydarzeń z życia Kościoła i społeczeństwa, edukował w zakresie historii i współczesności chrześcijaństwa w duchu nauczania Stolicy Apostolskiej i jedności z Episkopatem Polski. Audycje poświęcone tematyce religijnej będą propagowały tolerancję i treści ekumeniczne oraz działania w duchu dialogu międzyreligijnego.
Audycje będą wskazywać wartości, wspierać rozwój człowieka i rodziny w wolnym, demokratycznym społeczeństwie".
Program dla dzieci ma - poprzez różne audycje, m.in. bajki, przedstawienia teatralne, audycje edukacyjne oraz filmy fabularne, animowane i dokumentalne - ułatwiać poznawanie świata, wspomagać "wszechstronny rozwój" tej grupy odbiorców, "wskazywać wzorce" i wspierać opiekunów w rozwiązywaniu problemów wychowawczych. Telewizja Polska w styczniu zapowiedziała ubieganie się o miejsce dla swojego kanału dla dzieci pod nazwą "TVP ABC". W programie filmowym mają znaleźć się głównie produkcje polskie lub różnorodne filmy kina światowego - fabularne, dokumentalne i animowane.
"Program zawierać będzie także inne audycje poświęcone współczesnej kinematografii oraz historii kina polskiego i światowego (sylwetki twórców, relacje z festiwali i inne), a także audycje z zakresu edukacji filmowej i medialnej" – informowała KRRiT.
Ostatni to program edukacyjno-poznawczy. Ma prezentować filmy, reportaże oraz inne audycje z takich dziedzin jak: nowe technologie i wynalazki, gospodarka, kultura i historia cywilizacji świata oraz o tematyce podróżniczej, etnograficznej, geograficznej, przyrodniczej i ekologicznej.
Dotąd uruchomiono w Polsce trzy multipleksy. Na MUX-3 nadawane są programy: TVP1, TVP2 HD, TVP Info, TVP Kultura, TVP Historia, TVP Polonia. Na MUX-2 dostępne są: Polsat, Polsat Sport News, TVN, TVN7, TV Puls, TV Puls 2, TV4. TV6. Na MUX-1 obecne są: TVP1 HD, TVP2, TVP Info, Polo TV, ESKA TV, ATM Rozrywka TV i T-TV.
Na MUX-1 programy publicznej telewizji znajdują się czasowo - zgodnie z harmonogramem wdrażania cyfrowego nadawania TVP ma je zwolnić nie później niż 27 kwietnia 2014 r. Zastąpią je programy wybrane w konkursie przez KRRiT.
Cztery inne miejsca na tym multipleksie KRRiT rozdysponowała w zakończonym w kwietniu 2011 r. konkursie. Zwyciężyli wówczas: Kino Polska TV, Eska TV, ATM Grupa i Stavka. W lipcu 2011 r., po rezygnacji spółki Kino Polska TV z koncesji na nadawanie, KRRiT zdecydowała, że program Kino Polska Nostalgia zastąpi Polo TV - program z polską muzyką.
http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/lista-starajacych-sie-o-miejs...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
186. Dworak nadal lekceważy
Dworak nadal lekceważy Polaków
Przewodniczący KRRiT po raz kolejny lekceważy 2,5 mln Polaków, którzy stanęli w obronie Telewizji Trwam.
W jednym z wywiadów Jan Dworak powiedział, że 2,5 mln osób broniących
Telewizji Trwam nie robi na nim większego wrażenia, bo – „emocje nie
mogą wpłynąć na jego decyzję”.
W ocenie finansów Telewizji Trwam Jan Dworak chce wziąć pod uwagę
zdanie o. Ludwika Wiśniewskiego OP i tekst w „Tygodniku Powszechnym”.
W szkalującym o. Tadeusza Rydzyka CSsR, Dyrektora Radia Maryja
tekście dominikanin o. Ludwik Wiśniewski podważa wiarygodność finansową
nadawcy Telewizji Trwam – co dla Jana Dworaka stało się – jak to sam
określił – „istotną opinią”.
Na tym jednak nie koniec: Jan Dworak jako wzorcowy ocenia stan
pluralizmu mediów w Polsce. Twierdzi, że mówienie o mediach mętnego
nurtu i dyskryminacji mediów to bzdura.
Postawa Jana Dworaka – osoby stojącej na czele konstytucyjnego
organu, który ma bronić pluralizmu mediów i wolności słowa w Polsce jest
zadziwiająca – akcentuje medioznawca dr Hanna Karp.
- Taka nonszalancja i arogancja wskazuje na to, że Pan Jan
Dworak nie rozumie swojej funkcji. Fakt, że chwyta się argumentów, które
w żaden sposób nie są w stanie się obronić, może naprawdę bardzo
niepokoić. Jest to kolejny sygnał (wysłany też w przestrzeń publiczną),
że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji z panem Janem Dworakiem na czele,
nie ma zamiaru ustąpić. Traktuje to wręcz – można to tak odebrać – jako
osobistą wojnę z tą stacją – powiedziała dr Hanna Karp.
Doktor zwraca jednocześnie uwagę, że Jan Dworak w wywiadzie nie miał
pojęcia na temat stacji, które otrzymały miejsce na cyfrowym
multipleksie – mowa o stacjach oferujących tzw. tanią rozrywkę.
- To są stacje, które otrzymały koncesję. Dziennikarka sama zapytała
czy pan prezes nie ogląda tych telewizji i prezes Dworak zupełnie bez
żenady, dał do zrozumienia, że Polacy zasługują na ten rodzaj przekazu i
w tym kontekście szef Krajowej Rady sam się zdemaskował. Wykazał pewien
stopień pogardy do widza i lekceważenia tzn. dystansowanie się od
stacji. taka negatywna ocena z programu i emisji i oferty skierowanej do
widza wskazuje na to, że szef KRRiT funkcjonuje jakby poza mediami,
jakby media go nie interesowały – dodaje dr Hanna Karp.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
187. Modlą się za Dworaka Ks.
Modlą się za Dworaka
Ks. Jerzy Garda – misjonarz oraz grupa osób, którzy pikietują przed siedzibą KRRiT w liście do przewodniczącego Jana Dworaka zapewniają o modlitwie w jego intencji.
Pikietujący od sierpnia 2011 roku przed KRRiT modlą się w intencji TV Trwam i Radia Maryja, a także decydentów, którzy mają wpływ na przyznawanie koncesji.
Ostatnie oświadczenia przewodniczącego KRRiT wskazują, że to właśnie
on potrzebuje najwięcej modlitwy – powiedział ks. Jerzy Garda, który wraz
z pikietującymi wystosował specjalny list do Jana Dworaka. Jest w nim
zapewnienie o podjętej modlitwie w intencji szefa Krajowej Rady.
- Doszliśmy do wniosku, że nie kto inny lecz właśnie Pan potrzebuje
najwięcej modlitewnego wsparcia. Zatem oświadczamy i przyrzekamy, że
nasze modlitwy kierowane są osobiście w Pana intencji. Od 16 marca będą
to modlitwy prywatne w świątyniach i domach, a od 18 marca publiczne -
podczas codziennej pikiety przed KRRiT. Resztę zostawiamy Bożej
Opatrzności – powiedział ks. Jerzy Garda.
Sprawa TV Trwam jest walką o wolność mediów w Polsce, dlatego postawa
i ostatnie wypowiedzi Jana Dworaka budzą coraz większy niepokój –
dodaje ks. Jerzy Garda.
- Zdecydowaliśmy się otoczyć naszą modlitwą pana Dworaka dlatego, że w
ostatnich dniach pojawiły się niepokojące informacje. Chociażby ta, że
zamierza oceniać kondycję finansową Fundacji Lux Veritatis na podstawie
artykułu dominikanina ojca Ludwika Wiśniewskiego. Artykuł pojawił się w
„Tygodniku Powszechnym” 3 i 10 marca. To coś nieprawdopodobnego i nie
do pojęcia – dodał ks. Jerzy Garda.
Tymczasem cały czas trwa akcja zbierania podpisów pod protestem do KRRiT do dziś policzono 2 mln 448 tys. 472 kopie podpisów .
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
188. Szok i ból
15 marca 2013 r.
Redakcja „Tygodnika Powszechnego”
Czytając słowa o. Ludwika Wiśniewskiego w „Tygodniku Powszechnym” z 3 i 10 marca br., doznałem szoku, nie mówiąc już o o. Tadeuszu Rydzyku i imiennie wymienionych arcybiskupach i biskupach polskiego Episkopatu, dostało się także Jego Świątobliwości Benedyktowi XVI.
We wtorek, 5 marca, koncelebrowałem Mszę św. w Bazylice św. Krzyża w Warszawie. Kaznodzieja mówił m.in. o 73. rocznicy rozkazu rozstrzelania polskich jeńców i przypomniał, że uśmiercono ich strzałem w tył głowy.
Mimo woli przyszedł mi na myśl artykuł w „Tygodniku Powszechnym” napisany przez o. Ludwika Wiśniewskiego pt. „Kto niszczy polski Kościół?”. Ponieważ od początku istnienia Radia Maryja jestem zaangażowany w jego obronę, m.in. staram się o przydział częstotliwości dla mojego rodzinnego miasta Chełma, a od ponad 1,5 roku jestem zaangażowany w obronę Telewizji Trwam przez pikietę przed KRRiT, marsze w Warszawie i w innych miastach Polski, odebrałem ten artykuł jako strzał w tył mojej głowy. Odczuwając niesamowity duchowy ból.
Aby obronić się przed niesfornymi myślami, które cisnęły mi się do głowy, wyszeptałem tylko: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”. Jeżeli ja jako szeregowy, buszowy misjonarz odebrałem słowa ojca Wiśniewskiego jako strzał w tył głowy, jak musiał je odebrać główny ich adresat o. Tadeusz Rydzyk?
Porównując sytuację Polski do sytuacji RPA, gdzie pracuję ponad 20 lat, muszę stwierdzić, że z naszą karłowatą demokracją w Polsce jesteśmy w tyle za Afrykańczykami w poszanowaniu fundamentalnych praw człowieka.
Dodatkowo afrykański rząd społecznemu nadawcy radiowemu czy telewizyjnemu udziela daleko idącej bonifikaty za koncesje i częstotliwości lub zwalnia całkowicie z opłat.
A jak jest u nas? Wszyscy dobrze wiemy. Nie udało się merytorycznie ani administracyjnie zniszczyć Radia Maryja i Telewizji Trwam, dlatego podejmuje się działania, aby je zniszczyć finansowo.
Pewnie trzeba będzie skorzystać z doświadczeń południowych Afrykańczyków z segregacją rasową do walki z apartheidem religijnym w Polsce.
Z poważaniem
ks. Jerzy Garda, misjonarz
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/27371,szok-i-bol.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
189. Prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko KRRiT
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola wszczęła śledztwo w sprawie KRRiT w związku z nierzetelnym sprawdzeniem kondycji finansowej podmiotów ubiegających się o miejsce na multipleksie. Jak napisano w zawiadomieniu - działano na szkodę interesu publicznego - poinformowało Rado Maryja.
Sprawa dotyczy:
1. Rozłożenia na raty opłat koncesyjnych podmiotom ubiegającym się o miejsca ma MUX-1 przed ostatecznym podjęciem decyzji,
2. Poświadczenia nieprawdy w sprawie dokumentów finansowych złożonych do KRRiT,
3. Poświadczenia nieprawdy przez przewodniczącego i członków KRRiT, jako funkcjonariuszy publicznych uprawnionych do wystawiania dokumentów urzędowych.
Zawiadomienie do prokuratury złożył poseł Andrzej Jaworski z Prawa i Sprawiedliwości. Wniosek dotyczył możliwości popełnienia przestępstwa przez członków KRRiT w pierwszym konkursie na miejsca na MUX-1.
- Zwróciłem uwagę na straty finansowe, jakie mógł ponieść Skarb Państwa w związku z działalnością KRRiT, oraz na nierówność traktowania podmiotów, które starały się o koncesję. Dosyć długo czekałem na odpowiedź, minęło już kilka miesięcy, ale cieszę się, że prokuratura stwierdziła zasadność wniosków, które przedstawiłem i że oficjalnie została rozpoczęta procedura wyjaśniająca – powiedział poseł Andrzej Jaworski na antenie Radia Maryja.
Poseł zauważył też, że prokurator, który nadał sprawie bieg, bardzo dobrze rozpisał zagrożenia, na jakie został narażony Skarb Państwa. Zaznaczył, że może to być pozytywną przesłanką na przyszłość.
- Prokurator bardzo dobrze rozpisał zagrożenia, na które został narażony Skarb Państwa. Jestem przekonany, że jeżeli ten wniosek przejdzie całą drogę sądową, może skutkować dużymi zmianami, jeżeli chodzi o to, co zadziało się w poprzednim konkursie. Cały czas staram się przypominać, że walczymy nie tylko o miejsce na multipleksie dla Telewizji Trwam w nowym konkursie, ale chcemy zrobić wszystko, aby pozytywnie zakończyła się sprawa poprzedniego – dodał poseł Jaworski.
Zawiadomienie do prokuratury w sprawie popełnienia przestępstwa przez KRRiT oprócz posła PiS złożyli także przedstawiciele Fundacji Lux Veritatis, nadawcy Telewizji Trwam, a także europoseł Janusz Wojciechowski. Wcześniej na niegospodarność KRRiT zwróciła uwagę w raporcie Najwyższa Izba Kontroli.
MM
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/27489,prokuratura-wszczela-sledzt...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
190. Sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej przesłuchała w
Sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej przesłuchała w środę o. Tadeusza Rydzyka, prezesa Fundacji Lux Veritatis, w ramach postępowania o postawienie przed Trybunałem Stanu członków KRRiT. Posiedzenie komisji było zamknięte dla mediów. Postawienia przed Trybunałem Stanu czterech z pięciu członków KRRiT (oprócz Stefana Pastuszki) - przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka oraz Krzysztofa Lufta, Witolda Grabosia i Sławomira Rogowskiego - domaga się PiS w związku z nieprzyznaniem TV Trwam miejsca na multipleksie.
Po posiedzeniu komisji o. Tadeusz Rydzyk odmówił dziennikarzom komentarza, zaznaczając jedynie, że jest wdzięczny ludziom, którzy bronią prawdy.
Poseł PO Andrzej Halicki, który kieruje pracami komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, pytany przez dziennikarzy o przebieg posiedzenia przypomniał, że było to pierwsze spotkanie komisji ze świadkami postępowania koncesyjnego."To jest pierwsze posiedzenie, które jest postępowaniem dowodowym.W związku z tym, że jest pierwsze, myślę, iż nie ma takiej osoby, która po pierwszym spotkaniu wiedziałaby już wszystko i mogła wydać obiektywny werdykt w oparciu o fakty i postępowanie, jakie mało miejsce przed komisją" - powiedział Halicki. Zaznaczył, że wnioski będzie można wyciągać dopiero po kilku, kilkunastu posiedzeniach. Dodał też, że następne przesłuchania świadków zaplanowano na czwartek. Przed sejmową komisją odpowiedzialności konstytucyjnej stanie dyrektor finansowa Fundacji Lux Veritatis Lidia Kochanowicz.
Przebieg posiedzenia relacjonował dla dziennikarzy także poseł Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski. Powiedział, że o. Rydzyk przedstawił komisji "uchybienia, których dopuściła się KRRiT rozpatrując wniosek koncesyjny fundacji Lux Veritatis". "Wskazał na takie uchybienia jak naruszenie pewnych zasad konstytucyjnych, wolności słowa, prawa dostępu do informacji, na dyskryminowanie fundacji Lux Veritatis" - mówił Mularczyk.
W ocenie posła SP, TV Trwam spełniała wszelkie warunki do przyznania koncesji, lecz jej nie dostała. "Inne podmioty, mimo iż nie spełniały warunków finansowych, taką koncesję dostały. Ojciec dyrektor stanął więc na stanowisku, że ta decyzja odmowy została przyznana w sposób nieprawidłowy i nierzetelny. Nie sposób się nie zgodzić z takim stanowiskiem" - mówił poseł.
Wstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności przed TS czterech członków KRRiT PiS złożyło w 2012 r. W ocenie PiS, KRRiT w trakcie procesu przyznawania koncesji, dopuściła się dyskryminacji i nierównego traktowania podmiotów. Zarzuca też członkom Rady naruszenie konstytucji, ustawy o radiofonii i telewizji, kodeksu postępowania administracyjnego oraz konwencji międzynarodowych.
Zgodnie z ustawą o TS za naruszenie konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania, odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu ponoszą m.in. członkowie KRRiT. Wniosek w tej sprawie marszałkowi Sejmu może złożyć prezydent, grupa 115 posłów lub sejmowa komisja śledcza. Marszałek Sejmu kieruje następnie wniosek do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
191. Proces cyfryzacji nie
Proces cyfryzacji nie poprawił audiowizualnej oferty programowej dostępnej dla polskiego widza.
W stacjach telewizyjnych umieszczonych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji na multipleksach bezapelacyjnie królują rozrywka i seriale, które zajmują odpowiednio 23 proc. i 19 proc. czasu antenowego.
Na kulturę i edukację koncesjonariusze przeznaczają zaledwie po 2 proc. czasu antenowego. Takie są wyniki badań nad zawartością ogólnodostępnych multipleksów naziemnej telewizji cyfrowej przeprowadzonych przez samą KRRiT. Dokładne dane na ten temat zostały zawarte w najnowszym sprawozdaniu z działalności Krajowej Rady za ubiegły rok, które właśnie ukazało się na jej stronach internetowych.
Audycje informacyjne, nawet po uwzględnieniu stacji wyspecjalizowanych w informowaniu, takich jak TVP Info, pochłaniają średnio tylko 9 proc. czasu antenowego. Najmniej miejsca w ramówkach poszczególnych stacji zajmują historia – 1 proc., i religia, której udział w czasie antenowym jest bliski zera. Słowem – ogromne pieniądze wydane na cyfryzację ani trochę nie wzbogaciły telewizyjnej oferty programowej.
Koszt cyfryzacji, według operatora multipleksów – spółki Emitel, szacowany był na ok. 100 mln euro, nie licząc indywidualnych kosztów dostosowania odbiorników do sygnału cyfrowego, które obciążają telewidzów.
Krajowa Rada przyznaje, że wyniki konsultacji społecznych rozpisanych w styczniu ubiegłego roku, a więc tuż po rozdysponowaniu pierwszych czterech koncesji na MUX-1, pokazały, że „przeważająca większość” respondentów oczekuje włączenia do grona koncesjonariuszy na multipleksie pierwszym jedynej katolickiej stacji telewizyjnej, jaką jest Telewizja Trwam.
Charakterystyczne, iż Rada, która na każdej stronie dokumentu operuje procentami i kwotami, nie sprecyzowała w sprawozdaniu, że sformułowanie „przeważająca większość” oznacza domaganie się przez 99 proc. uczestników ankiety przydzielenia koncesji dla Telewizji Trwam.
Przypomnijmy, że pierwsze cztery miejsca na MUX-1 KRRiT przyznała na rzecz spółek związanych z potentatami rynku medialnego o proweniencji lewicowo-liberalnej.
Według Rady, napłynęło w tej sprawie blisko 70 tys. zbiorowych protestów. Rada wyjaśniła w sprawozdaniu, że nie liczy osób protestujących, ponieważ nie jest w stanie zweryfikować numerów PESEL.
Według właściciela Telewizji Trwam, Fundacji Lux Veritatis, zaprotestowało już prawie 2,5 mln osób. Sprawozdanie Krajowej Rady, zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, zostało przesłane do Sejmu, Senatu i prezydenta.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/28578,fiasko-cyfryzacji.html
Mało im rozrywki,
15 kwietnia ruszy kolejny kanał tematyczny telewizji publicznej TVP Rozrywka. To już dziewiąty kanał tematyczny Telewizji Polskiej. - W tej chwili od strony finansowej to bardzo skromnie zaplanowany kanał, oparty na naszych archiwach - zapowiada prezes TVP Juliusz Braun. Program będzie emitowany siedem dni w tygodniu, od godz. 6 do 2.
- Uważam, że kanał służy realizacji naszej misji. Rozrywka, którą chcemy pokazywać, to przede wszystkim jest polska twórczość: choćby kultowy Kabaret Starszych Panów. To jest bardzo wiele treści ważnych dla polskiej kultury - mówi Juliusz Braun.
Kanał TVP Rozrywka będzie dostępny w sieciach kablowych. Według deklaracji operatorów, jeszcze w kwietniu włączą go Vectra, Toya i Petrus. Trwają rozmowy z innymi operatorami, w tym z UPC. Łącznie w kwietniu sygnał TVP Rozrywka dotrze do ponad 500 tys. gniazdek. Pozostali operatorzy włączą kanał prawdopodobnie w maju i wtedy dostęp do do niego otrzyma dodatkowo milion abonentów sieci kablowych. Równolegle prowadzone są rozmowy z platformą nc+.
Nowy kanał emitowany będzie w tzw. trzecim multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej MUX 3. W chwili startu TVP Rozrywka obejmie obszar zamieszkały przez około 68 proc. mieszkańców Polski, a docelowo w lipcu zasięg wyniesie ponad 90 proc.
W ramówce TVP Rozrywka pojawią się audycje satyryczne, występy kabaretowe, programy typu talk-show, festiwale i widowiska telewizyjne, jubileusze gwiazd estrady, koncerty i teledyski muzyczne, teleturnieje, konkursy, a także filmy komediowe i seriale.
To jednak nie jedyna inwestycja TVP w nowe kanały. Jesienią tego roku TVP planuje uruchomić kolejny kanał - TVP Dokument.
http://manager.money.pl/news/artykul/tvp;rozrywka;-;publiczny;nadawca;ur...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
192. Dyrektor finansowa Fundacji
Dyrektor finansowa Fundacji Lux Veritatis zeznawała przed sejmową komisją
Dyrektor Lidia Kochanowicz bardzo precyzyjnie i jasno
przedstawiła sytuację finansową Fundacji Lux Veritatis. Posłowie
zadawali wiele pytań – powiedziała pos. Krystyna Pawłowicz, która
uczestniczyła w posiedzeniu.
Sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej przesłuchała w
charakterze świadka Lidię Kochanowicz, dyrektor finansową Fundacji Lux
Veritatis, w ramach postępowania o postawienie przed Trybunałem Stanu
członków KRRiT. Posiedzenie odbyło się za zamkniętymi drzwiami.
Dyrektor Lidia Kochanowicz prawie cztery godziny zeznawała przed
komisją. Kochanowicz przedstawiła posłom wszystkie zarzuty jakie
fundacja podnosiła zarówno w odwołaniach od decyzji KRRiT jak też
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego a obecnie Naczelnego Sądu
Administracyjnego.
- Przedstawiłam fakty, które według fundacji świadczą o tym, że
podmioty, które uczestniczyły w postępowaniu koncesyjnym, w którym
Krajowa Rada nie przyznała fundacji miejsca na cyfrowym multipleksie
były traktowane przez Krajową Radę nierówno; że postępowanie było
prowadzone z rażącym naruszeniem prawa. Także przedstawiłam wszystkie
informacje dotyczące zdolności finansowej tych podmiotów, i inne
nieprawidłowości o których wcześniej mówiłam na posiedzeniach Komisji
Sejmowej – powiedziała Lidia Kochanowicz.
Sprawa dotyczy postępowania o postawienie przed Trybunałem Stanu
czterech z pięciu członków KRRiT. Wśród nich są: Jan Dworak –
przewodniczący KRRiT, Krzysztof Luft, Witold Graboś oraz Sławomir
Rogowski
- Wszyscy z zainteresowaniem słuchali tego, co mówiła pani Dyrektor
Lidia Kochanowicz. Bardzo precyzyjnie i jasno przedstawiła sytuację
finansową Fundacji Lux Veritatis. Posłowie zadawali wiele pytań. Boje
się tylko, że oni i tak wszystko przegłosują tak jak im się spodoba. W
moim przekonaniu Krajowa Rada wykonuje jakieś interesy polityczne, bo to
nie były przecież decyzje oparte na prawie. Według mnie jest to
widowisko na zasadzie – proszę pozwalamy, jednak konsekwencje nie będą
wyciągnięte - powiedziała pos. Krystyna Pawłowicz.
Postawienia przed TS członków KRRiT domaga się PiS w związku z
nieprzyznaniem TV Trwam miejsce na pierwszym multipleksie cyfrowym. W
uzasadnieniu wniosku posłowie PiS wskazali na łamanie prawa podczas
konkursu.
Poseł Arkadiusz Mularczyk, wiceszef sejmowej Komisji
Odpowiedzialności Konstytucyjnej zwraca uwagę, że przed komisją będzie
przesłuchiwanych jeszcze kilkanaście osób w szczególności urzędnicy
Krajowej Rady. Może to potrwać około miesiąca.
Poseł tłumaczy, że po upływie tego terminu będą zgłoszone wnioski o
kolejne dowody – ekspertyzy opinie biegłych. Jeżeli to nie nastąpi to
komisja podejmie decyzję merytoryczną.
Polityk liczy na poparcie wniosku parlamentarzystów z Platformy Obywatelskiej.
– Każdy trzeźwo myślący człowiek oceniając tę sytuację nie może
mieć żadnych wątpliwości, że KRRiT dyskryminuje i nierówno traktuje
fundację Lux Veritatis i TV Trwam. Będziemy o tej sprawie rozmawiać.
Sprawa jest otwarta, ale decydujący głos będzie miała PO, bo to oni mają
większość w komisji – zaznaczył poseł Arkadiusz Mularczyk.
W trakcie rozpoznania – jak dodaje poseł – jest odwołanie jakie
złożyli przedstawiciele fundacji do NSA od wyroku WSA. Wojewódzki sąd
oddalił skargę fundacji, jednak istotne było zdanie odrębne jednego z
sędziów.
– Sam sędzia wypunktował błędy KRRiT i uznał, że decyzja o
nieprzyznaniu koncesji TV Trwam powinna być nieważna. Jest duża szansa,
że na dalszym etapie odwoławczym decyzje mogą być zmienione. To może
mieć duży wpływ na postępowanie przed Komisją Odpowiedzialności
Konstytucyjnej. Mogę powiedzieć, że wniosek jest zasadny i zrobimy
wszystko, żeby osoby które dopuściły się niegodziwości wobec TV Trwam
zostały pociągnięte do odpowiedzialności – zaznaczył poseł Arkadiusz Mularczyk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
193. KRRiT po raz kolejny
KRRiT po raz kolejny umniejsza liczbę protestów ws. TV Trwam
Tym razem sprawa dotyczy nie tylko ilości listów z podpisami
obywateli, ale liczby wystąpień księży biskupów, którzy upominają się o
miejsce na multipleksie dla TV Trwam.
W tabeli zamieszczonej w sprawozdaniu z działalności za ubiegły rok
KRRiT wykazała liczbę 4, wymieniając ilość wystąpień przedstawicieli
hierarchii kościelnej, arcybiskupów i biskupów. SPRAWOZDANIE KRRIT [zobacz]
Ks. abp Wacław Depo, przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego
Przekazu KEP powiedział, że jest to kolejna manipulacja i wprowadzanie
zamętu.
- To kolejna manipulacja i wprowadzanie zamętu. Stanowisko Episkopatu
było jasne po wielekroć, najpierw poprzez komunikaty pasterskie, a
ostatnio przez demokratycznie przegłosowane oświadczenie całej
Konferencji Episkopatu Polski. Nie będę ujawniał szczegółów, by nie
zaczynać kolejnej walki z Krajową Radą. Muszę się jednak kolejny raz
przeciwstawić się informacji, że tylko nas czterech – występujących w
Radio Maryja, czy Telewizji Trwam – było za telewizją na multipleksie, a
reszta była przynajmniej obojętna albo bierna. To fałszywy obraz – powiedział ks. bp Wacław Depo.
Po raz kolejny KRRiT umniejszyła liczbę protestów społecznych.
Redukując blisko 2,5 mln podpisów pod protestem przeciwko dyskryminacji
TV Trwam do 67 tys. 81 wystąpień osób prywatnych. Krajowa Rada
przyznaje, że nie liczyła podpisów złożonych pod protestami zbiorowymi,
tłumacząc to brakiem kompetencji i możliwości do weryfikacji danych
osobowych.
Umniejszanie i to w oficjalnym dokumencie największej w historii
skali protestów przeciwko działaniom KRRiT jest absolutnie
niedopuszczalne – stwierdziła poseł Barbara Bubula, była członek KRRiT
- Absolutnie niedopuszczalne jest takie podejście jakiegokolwiek
organu rządowego, a szczególnie tego, który zajmuje się mediami. W
oficjalnych dokumentach – jakim jest sprawozdanie – nie powinno być
miejsca dla tego rodzaju manipulacji. Mieliśmy przecież do czynienia z
niesłychanie szeroko rozpowszechnią akcją protestacyjną oburzonych
katolików. Podobnej akcji nie było od czasu funkcjonowania
Rzeczypospolitej po 1989 roku. Krajowa Rada nie powinna wyrzucać do
kosza całej wielkiej działalności ludzi. Wydaje mi się to szczególnie
bolesne, a już lekceważenie hierarchów kościelnych wydaje się zupełnie
nie na miejscu w naszym katolickim kraju – powiedziała Bubula.
Wątek ten będzie jednym z argumentów przemawiających za odrzuceniem
sprawozdania z działalności KRRiT za ubiegły rok – dodała poseł.
Tymczasem wciąż trwa akcja protestacyjna przeciwko decyzji KRRiT o
nieprzyznaniu TV Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie. Oprócz
codziennie wzrastającej liczby osób, które podpisują się pod protestem –
organizowane są marsze w obronie katolickiej TV Trwam. Dziś
manifestacja odbywa się w Świeciu.
14 kwietnia protestować będą mieszkańcy Bytowa, 20 kwietnia w
Gorzycach Wielkich, 28 kwietnia w Hrubieszowie a 11 maja w Ostrowie
Wielkopolskim.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
194. Prokuratura po raz drugi
Prokuratura po raz drugi odmówiła śledztwa ws. KRRiT
Prokuratura Rejonowa Warszawa Wola po raz drugi
odmówiła przeprowadzenia na wniosek Fundacji Lux Veritatis śledztwa w
związku z podejrzeniem przekroczenia uprawnień przez dyrektora
Departamentu Koncesyjnego KRRiT.
Przedstawiciel fundacji złożył już zażalenie od edycji prokuratora.
Po pierwszym odwołaniu się od decyzji sądu, zlecono przeprowadzenie
dodatkowych czynności wyjaśniających.
Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowa Fundacji Lux Veritatis zwraca
uwagę, że prokuratura ograniczyła się do przesłuchania trzech osób: jej
jako przedstawiciela fundacji, Agnieszki Ogrodowczyk – dyrektor
departamentu koncesyjnego KR i pracownika rady, który współpracował przy
wydaniu opinii na temat zdolności finansowania firmy Stavka.
Dyrektor finansowa fundacji mówi, że obecnie zostały ujawnione
dodatkowe informacje, a prokuratura nie miała do nich dostępu. Obecnie
znajdują się one w sądzie.
- Prokuratura ponownie umorzyła postępowanie bez przejrzenia
dokumentów i dokładnego zbadania sprawy. Zaskarżyliśmy sprawę wczoraj i
mamy nadzieję że nasze zaskarżenie będzie uwzględnione bądź przez
prokuraturę, bądź w postępowaniu sądowym. Według mojej oceny działania
prokuratury tak naprawdę są pozorne. One dają możliwość wykazania takich
czynności, które pozwalają prokuraturze na umorzenie postępowania – powiedziała Lidia Kochanowicz.
Wypowiedź Lidii Kochanowicz, dyrektor finansowej Fundacji Lux Veritiais
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
195. "Zaskakujące stanowisko CBA ws. multipleksu"
Rozmowa z byłym wiceszefem CBA, obecnie radnym PiS w Warszawie Maciejem Wąsikiem.
Stefczyk.info: "Nasz Dziennik" pisze, że CBA odmówiło objęcia nadzorem konkursu na koncesję. Biuro tłumaczy, że nie może nadzorować konkursu na MuX-1, ponieważ nie ma do tego prawa. Zapewnia jednak, że skontroluje procedurę po konkursie. Jak Pan to ocenia?
Maciej Wąsik: Ta sytuacja zaskakuje. Przecież to właśnie CBA ma wszelkie umocowania prawne, by zapobiegać korupcji pod każdą postacią i wszędzie. CBA powinno działać w organach władzy samorządowej oraz państwowej, w sprawie działań spółek skarbu państwa i wszelkich instytucjach, w których może dochodzić do korupcji. Przecież korupcja to jest zjawisko bardzo szerokie i bardzo poważne. Wiadomo również, że najskuteczniejsze jest zapobieganie korupcji, a nie walczenie z jej skutkami. Skutki można usunąć wówczas, gdy jest już ostateczny wyrok sądu. A to ma miejsce po wielu latach. Dziwi mnie więc stanowisko CBA i obecna sytuacja. Szczególnie, że Biuro obecnie wysyła Krajowej Radzie pewien niepokojący sygnał.
Jaki?
Wyraźnie wskazuje, że Biuro nie będzie badało niczego, co robi KRRiT. Piekła nie ma, róbcie co chcecie - to mówi CBA. Takich sygnałów wysyłać nie należy. To jest przeciw skuteczne. To się kłóci z celami i misją CBA.
Tłumaczenie Biura kłóci się również z często prezentowaną przez PO tarczą antykorupcyjną.
Tarcza antykorupcyjna jest fikcją. Takie komunikaty CBA potwierdzają tę opinię, potwierdzają niemoc państwa, którą zapewnia administracja Tuska. Ta władza wręcz hołubi tę niemoc. Ja jestem niezwykle zdziwiony tym komunikatem CBA. On absolutnie nie powinien zostać wystosowany.
Sprawa koncesji na MuX-1 powinna być monitorowana przez Biuro?
Wszędzie, gdzie urzędnicy decydują czy ktoś zarobi, czy nie - a tak jest w przypadku koncesji, pozwoleń i zwolnień podatkowych, występuje duże ryzyko korupcji. To jest podręcznikowa sytuacja zwiększonego ryzyka korupcyjnego. To oznacza, że również ten konkurs powinien być monitorowany.
Może równie skuteczne będą kontrolne działania CBA, już po konkursie?
Nie jest wszystko jedno, kiedy podejmuje się działania. Proszę sobie wyobrazić, że są sytuacje, w których ludzie są sądzeni za korupcję, a umowy zawarte w wyniku korupcji są realizowane. Żeby takie umowy unieważnić musi bowiem zapaść prawomocny wyrok, stwierdzający, że korupcja miała miejsce. To oznacza, że musi zapaść wyrok odwoławczy, a to często trwa latami. I w tym czasie umowy często są realizowane. I państwo musi zapłacić człowiekowi, który jest sądzony za korupcję. To pokazuje, że z punktu widzenia państwa, z punktu widzenia interesów społecznych znacznie lepiej i skuteczniej jest prowadzić działania zabezpieczające przed korupcją, a nie lizać rany po szkodach, które już zostały poczynione.
Rozmawiał TK
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/zaskakujace-stanowisko-cba-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
196. Duda: Trwają przesłuchania
Duda: Trwają przesłuchania ws. multipleksu
"Komisja rozpoznaje wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności urzędników KRRiT".
Andrzej Duda: Całej sprawie i wnioskowi nadany został
bieg. Uznano, że wniosek o pociągnięcie urzędników KRRiT do
odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu spełnia wymogi formalne.
Obecnie jest on w fazie rozpoznawania merytorycznego. Komisja jest w
pewnej mierze porównywalna z prokuraturą. Ona działa jak oskarżyciel
publiczny. Komisja przedstawia Sejmowi wniosek o postawienie konkretnych
osób przed Trybunałem Stanu, przedstawia swoje stanowisko w tej
sprawie. Ostateczna decyzja należy potem do Sejmu. To jednak ma miejsce
po rozpoznaniu wniosku oraz sprawy przez komisję. Obecnie trwa
merytoryczne rozpoznawanie sprawy przez komisję.
Co w komisji dzieje się obecnie?
Obecnie prowadzone są przesłuchania świadków. Doszło już do wysłuchania
osób, które są wymienione w tym wniosku, czyli urzędników KRRiT. To była
pierwsza czynność komisji. Obecnie trwają przesłuchania świadków,
zarówno przedstawicieli fundacji LuX Veritatis, jak i pracowników Rady,
którzy zajmowali się procedurą koncesyjną.
Jaką postawę wobec tego wniosku prezentują politycy Platformy?
Oczywiście odczuwalna była pewna niechęć polityków PO do tej sprawy. Początkowo podnoszone były zarzuty
natury formalnej, jednak komisja otrzymała ekspertyzy i opinie prawne,
które wytykały pewne błędy, ale dopuszczały ten wniosek po jego
poprawieniu. To nastąpiło i dokument trafił znów do komisji. Wtedy
również była dyskusja
nad tym wnioskiem, znów był opór. Jednak tym razem opinie prawne były
pozytywne. Nie było więc już wyjścia, marszałek musiała się zgodzić na
nadanie biegu. W związku z tym wniosek trafił do rozpoznania. Trwają
więc przesłuchania w tej sprawie.
W jakiej atmosferze?
Różna jest atmosfera, czasem jest burzliwie, czasem dochodzi do
ostrzejszych wymian zdań, pomiędzy posłami głównie. Procedura trwa.
Ile czasu może ona zająć?
W tej sprawie trzeba być realistą. To wszystko zajmie miesiące, i to
zapewne kilka. Sprawa jest bowiem niezmiernie skomplikowana. W tej
sprawie musi dojść do przesłuchania wielu świadków, co najmniej
kilkunastu. Pamiętajmy, że poza wnioskodawcami z wnioskiem o
przesłuchanie świadka może wyjść sama komisja.
I sądzę, że takie sytuacje się zdarzą. Sądzę, że ta procedura nie
zakończy się w najbliższym czasie. Sprawa jest skomplikowana.
Czego się pan spodziewa?
Wiadomo, że sprawa ma swój oddźwięk polityczny. Komisja składa się z
polityków, Platforma ma w tej komisji przewagę. Nie ukrywam więc, że mam
obawy, że ostateczne stanowisko posłów PO będzie miało charakter
polityczny, a nie merytoryczny. Doświadczenie pokazuje, że politycy PO
nie umieją się oderwać od podziałów politycznych i spojrzeć obiektywnie
na pewne sprawy. Niestety może się okazać, że w tej sprawie nie ocena
prawna będzie miała rolę przesądzającą, ale polityczna. To jest możliwe.
Sprawa jest jednak wielowątkowa również ze względu na napięcia
wewnętrzne w samej PO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
197. Jesteśmy dyskryminowani!
Jesteśmy dyskryminowani!
Wypowiedź o. dr Tadeusza Rydzyka CSsR, Dyrektora Radia Maryja i
TV Trwam podczas sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych
Technologii.
Państwo mówicie o cyfryzacji, o tym ile to ulotek zostało wysłanych;
jak to wspieraliście wojewodów. To jest ciekawe? Kiedy była poruszana
sprawa Radia Maryja dostaliśmy jakąś ilość stacji i nowe częstotliwości.
W Polsce funkcjonowały jeszcze stare częstotliwości i ludzie sami
pozmieniali, wystarczyło ich zaprosić. Zapraszaliśmy przez kanały Radia
Maryja. Ludzie bezinteresownie potrafili przestrajać społecznie
odbiorniki. Znam Pana z Białegostoku, który sam potrafił założyć
bezinteresownie 17 tysięcy przystawek. Myślę, że ludzie sami zrobią,
jeżeli będą mieli motywację. A nie wydawanie pieniędzy na jakieś
promocje, co więcej nie zapominajmy, że jest dużo ludzi biednych.
Państwo mówicie już jak to będzie szło, a ja się pytam: jak sobie
poradzą ludzie – 2,5 miliona bezrobotnych, a dochodzi też bezrobocie
ukryte, niezgłoszone w urzędach, milion a może więcej? To jest wiele
rodzin, skąd one wezmą pieniądze na to? A więc wykluczenie. A przecież
Unia Europejska walczy z wykluczeniem, z dyskryminacją.
Wrócę tutaj do sprawy Telewizji Trwam. KRRiT podała w sprawozdaniu,
że dostali 67 tysięcy podpisów pod protestem; oznacza to, że nie liczyli
podpisów. Podpisów jest przecież 2,5 mln. Muszę powiedzieć, że byłoby
jeszcze więcej, ale wielu mówią do nas, że się boi. Ten system rządzący
jest taki, że my się boimy, bo możemy stracić emeryturę – tak do nas
mówią. To nie jest zdrowe, że ludzie w państwie się boją o takie
podstawowe sprawy. To już jest jakiś terror, strach, to jest niedobre.
Podaliście państwo, że księża biskupi 4 razy wystąpili w związku z
dyskryminacją TV Trwam. Proszę państwa nie 4 razy, ponieważ gdybyśmy
policzyli wszystkie wystąpienia księży biskupów to kilkadziesiąt razy.
Sam Episkopat Polski występował kilka razy. Państwa informacje to są
jakieś nieprawdziwe sprawy.
Apelowałbym, żeby skończyć z tą dyskryminacją, z zamykaniem ust.
Gdzie tu jest wolność słowa, demokracja? Gdzie tu jest dialog? Media
mają służyć do komunikowania się. Jesteśmy dyskryminowani i mówimy to w
Sejmie, w najwyższym organie ustawodawczym. Na tej ziemi nie mamy się
już gdzie zwrócić. W czasach komunizmu to pamiętam, że przynajmniej do I
Sekretarza można było się zwrócić, a teraz nigdzie się nie można już
zwrócić. To jest jeszcze gorsze od komunizmu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
198. Konkurs przeciągany? Konkurs
Konkurs przeciągany?
Konkurs na MUX-1 może być celowo przedłużany, aby jak najpóźniej znalazła się na nim Telewizja Trwam
Nieznane kryteria
Wciąż nie wiadomo też, jakimi kryteriami będzie się kierować KRRiT,
oceniając podmioty, które starają się o miejsce na MUX-1. Lidia
Kochanowicz, dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis, właściciela
Telewizji Trwam, poinformowała, że Rada negatywnie odpowiedziała na
pismo Fundacji, aby podane zostały do publicznej wiadomości kryteria
oceny wniosków. Rada odpisała przewrotnie, że nie może uzupełnić
ogłoszenia o konkursie o żądane przez Fundację kryteria. Lidia
Kochanowicz zaznaczyła, że o nic takiego nie występowała, bo przecież
ogłoszenie zostało już opublikowane. Chodziło po prostu o podanie tych
kryteriów w innej formie. – Prosimy, aby posłowie przyjrzeli się temu
procesowi, żeby wszystko przebiegało prawidłowo – apelowała dyrektor
Kochanowicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
199. KRRiT kolejny raz posuwa się
KRRiT kolejny raz posuwa się do manipulacji
Tym razem w jednym z dzienników publikowana jest wypowiedź
przewodniczącego KRRiT Jana Dworaka, w której miał powiedzieć, że nikt z
Episkopatu nie zgłaszał się do Krajowej Rady z prośbą o konsultacje w
sprawie miejsc na multipleksie.
Tymczasem m.in. ks. abp Sławoj Leszek Głódź apelował w liście do
Krajowej Rady o spotkanie członków KRRiT z przedstawicielami Rady
Episkopatu ds. Środków Społecznego przekazu w sprawie konkursu.
Ks. abp Wacław Depo, przewodniczący tej Rady zwraca uwagę, że ks. abp
Sławoj Leszek Głódź jest delegatem KEP do spraw TV Trwam, przez co jest
umocowany do reprezentowania Episkopatu w tej sprawie.
- Jest to umocowanie tym mocniejsze, że on reprezentuje cały
Episkopat, a nie tylko siebie samego i jakieś własne prywatne
stanowisko. Dlatego tutaj jeszcze raz powraca temat, że w zależności od
interpretacji – tak Krajowa Rada i jej przedstawiciele atakują
stanowiska Kościoła, jak również stanowiska indywidualne biskupów – powiedział ks. abp Wacław Depo.
Ks. abp Wacław Depo zaznaczył też, że obowiązująca ustawa medialna
mówi wyraźnie o wspieraniu chrześcijańskiego systemu wartości i
umacnianiu rodziny.
- Może się to nie podobać wielu osobom, ale żądanie od Kościoła,
by odszedł od obrony pewnych prawd, a w tym obrony katolickich środków
przekazu jest dyskryminacją skierowaną przeciwko człowiekowi, który ma
prawo zarówno do wolności osobistej, wolności religijnej jak i własnych
przekonań. Chciałbym tutaj również za Papieżem emerytem Benedyktem XVI
zaznaczyć, że nie ma właściwego życia indywidualnego i społecznego bez
prawdy. Nawet życie gospodarcze jest uwarunkowane moralnością człowieka.
Zarówno świat jak i lud, niekiedy chce czy lubi być oszukiwany, ale w
pewnym momencie się obudzi, a tych kłamców odrzuci i osądzi – dodaje ks. abp Wacław Depo.
Wypowiedź Jana Dworaka jest kolejną już w ostatnim czasie manipulacją KRRiT w stosunku do Episkopatu.
W sprawozdaniu z działalności za ubiegły rok Krajowa Rada
poinformowała m.in., że zaledwie 4 „przedstawicieli hierarchii
kościelnej, arcybiskupów i biskupów” poparło starania Telewizji Trwam o
miejsce na MUX-1.
USA: KRRiT łamie standardy wolnych mediów
Sprawa odmowy przyznania telewizji Trwam miejsca na multipleksie
figuruje w raporcie Departamentu Stanu USA jako przykład łamania praw
człowieka - czytamy w "Naszym Dzienniku".»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
200. Czy TV Trwam będzie na
multipleksie cyfrowym znane będą w czerwcu – poinformował we wtorek
przewodniczący KRRiT Jan Dworak. Nowi nadawcy będą jednak mogli zacząć emisję najwcześniej za rok.
Obecnie przeglądamy całą dokumentację pod względem formalnym i
prowadzimy korespondencję z uczestnikami konkursu tam, gdzie jest to
niezbędne. Spodziewam się, że proces koncesyjny zostanie zakończony
przed wakacjami, czyli że w czerwcu podjęte zostaną uchwały KRRiT w tej
sprawie – zapowiedział przewodniczący KRRiT Jan Dworak, który był we
wtorek gościem Ogólnopolskiej Konferencji Operatorów Komunikacji
Elektronicznej w Toruniu.
Konkurs dotyczy koncesji na cztery programy
telewizyjne o charakterze: społeczno-religijnym, filmowym,
edukacyjno-poznawczym i dla dzieci w wieku od czterech do 12 lat. Będą
one nadawane na ogólnodostępnym multipleksie pierwszym (MUX-1), obecnie
częściowo zajętym przez programy telewizji publicznej.
– Proces koncesyjny jest prowadzony równolegle dla wszystkich
czterech kanałów. W związku z tym przewiduję, że także decyzja zostanie
podjęta i ogłoszona równocześnie – zaznaczył Dworak.
Po uprawomocnieniu się decyzji KRRiT nowi nadawcy będą musieli czekać z
rozpoczęciem nadawania do czasu zwolnienia pasm czasowo zajmowanych
przez TVP. Publiczny nadawca ma czas, by to zrobić do 27 kwietnia 2014
r.
Prezes TVP Juliusz Braun, który także był gościem toruńskiej
konferencji, zapowiedział, że ten termin nie zostanie znacząco skrócony.
– To może nastąpić najwyżej kilka dni, może tydzień wcześniej – dodał.
Jak zapewnił we wtorek Przemysław Kurczewski, prezes spółki Emitel
obsługującej nadajniki telewizyjne, jego firma jest technicznie
przygotowana na ten moment, by natychmiast umożliwić zwycięzcom konkursu
koncesyjnego uruchomienie nadawania. Przypomniał, że przy starcie
pozostałych multipleksów nie było poważniejszych problemów, a nadawcy
dokładali wszelkich starań, by jak najszybciej rozpocząć emisję swoich
kanałów.
Na trwający obecnie konkurs wpłynęło 16 wniosków. Najwięcej kontrowersji
wzbudza konkurs na program społeczno-religijny, w którym bierze udział
nadawca TV Trwam, fundacja Lux Veritatis. Władze fundacji, m.in. o.
Tadeusz Rydzyk, zarzucają KRRiT dyskryminację w procesie przyznawania
miejsca na multipleksie.
Zaproszona do dyskusji w Toruniu Lidia Kochanowicz, dyrektor i członek
zarządu Fundacji Lux Veritatis – właściciela TV Trwam, podkreślała, że
jej stacja znacząco odróżnia się od pozostałych uczestników konkursu,
gdyż fundacja nie jest nastawiona na zysk. Jednocześnie wskazała, że
program TV Trwam jest w znacznej części adresowany do słabych grup
społecznych: emerytów, rencistów i bezrobotnych, którzy mają niewielką
siłę nabywczą i choć stanowią – w jej ocenie – około 25 proc. widowni
telewizyjnej – to nie są atrakcyjni dla innych stacji.
Jan Dworak nie chciał odnosić się podczas dyskusji do zarzutów Fundacji
Lux Veritatis, która uważa, że była dyskryminowana w dotychczasowych
konkursach. Jak zaznaczył, obecnie zajmują się tym inne organy
państwowe: komisje sejmowe, prokuratura i sąd administracyjny.
– Zapewniam, że w obecnym konkursie fundacja ma pełne szanse na
uzyskanie koncesji, identyczne jak wszyscy pozostali jego uczestnicy – dodał Dworak.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
201. Rozmowa z pos. Andrzejem Jaworskim po posiedzeniu Senackiej Komi
bez transmisji z obrad
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
202. Wiele półprawd i niedomówień
Wiele półprawd i niedomówień
Parlamentarzyści podczas posiedzenia Senackiej Komisji Kultury
i Środków Przekazu zajmowali się sprawozdaniem z działalności KRRiT za
2012 r. Ponadto senatorowie i posłowie pytali o postępowanie konkursowe
dotyczące miejsc na cyfrowym multipleksie.
Na wiele półprawd i niedomówień w sprawozdaniu wskazywała poseł Anna
Sobecka. Doniosła się do kwestii blisko 2,5 mln podpisów w obronie TV
Trwam.
- Na przykład pan przewodniczący wielokrotnie mówił, że Krajowa
Rada Radiofonii i Telewizji nie otwiera listów z podpisami
protestujących w sprawie Telewizji TRWAM. W sprawozdaniu za 2012 rok
twierdzi natomiast, że podpisy rzekomo się powtarzają. Chciałabym, żeby
się Pan zdecydował: albo Pan otwiera te listy albo nie, bo skoro Pan ich
nie otwiera to dlaczego Pan twierdzi, że podpisy się powtarzają. Poza
tym w sprawozdaniu nie napisał Pan o kontroli NIK dotyczącej
nieuprawnionego rozłożenia na raty opłat dla wybranych nadawców
multipleksu pierwszego – zauważyła poseł Anna Sobecka
Poseł akcentowała też, że w dokumencie nie widnieje informacja o
zdaniu odrębnym sędziego Wojewódzkiego Sądu Okręgowego w Warszawie,
dotyczącego dyskryminowania Fundacji Lux Veritatis.
Sam fakt przyjęcia, bądź odrzucenia sprawozdania Krajowej Rady jest
tak naprawdę oceną pracy merytorycznej tej instytucji – powiedziała
poseł Beata Kempa. Jest szereg argumentów przemawiających za tym, żeby
odrzucić dokument, ale tym podstawowym jest brak dbania o interes
odbiorców. Poseł odniosła się do struktury gatunkowej oferty naziemnych
multipleksów cyfrowych. W kraju katolickim jak akcentowała, w którym 95
proc społeczeństwa to katolicy udział religii wynosi 0 proc.
- Czym kierowaliście się państwo podczas podejmowania decyzji? Tym,
że najważniejsza dla Polaka jest rozrywka (bo to jest 23%), seriale
(19%), film (14%), edukacja (2%), a religia to 0%? Panie przewodniczący
nie sposób odnieść się do tego sprawozdania pozytywnie – powiedziała pos. Beata Kempa.
Nie może być tak, że Jan Dworak i cała Rada jest poza jakąkolwiek
kontrolą, tylko dlatego że ma plecy u prezydenta Bronisława
Komorowskiego – powiedział z kolei poseł Andrzej Jaworski. Katolicy w
Polsce będą się budzić i tak długo protestować, aż każdy będzie miał te
same prawa i obowiązki.
Polityk podkreślał, że KRRiT uparcie nie chce przedstawić kryteriów
na podstawie, których będzie oceniała projekty złożone w II konkursie.
- Jeżeli kryteria nie zostaną upublicznione przed oznacza to, że
wszystko jest z góry ukartowane i że TV Trwam najprawdopodobniej tego
miejsca nie dostanie. Dlatego jeszcze raz chciałbym wszystkich zachęcić,
aby 19 maja w niedzielę przyjechać do Warszawy, na Plac Zamkowy aby
pokazać jedność i determinację, że katolicy w Polsce będą tak długo
zabiegać o miejsce na multipleksie aż zostanie przyznane – powiedział pos. Andrzej Jaworski.
Senatorowie odnieśli się także do straty TVP. Prezes telewizji
publicznej Juliusz Braun poinformował, że jest to aż – 219 mln zł w 2012
r. Podstawowymi przyczynami, jak tłumaczył, były koszty związane z
obsługą EURO 2012 i igrzysk Olimpijskich w Londynie, koszt podwójnej
emisji analogowej i cyfrowej oraz spadek przychodów reklamowych.
Tymczasem jeszcze w maju u.br. plan zakładał stratę w wysokości 60 mln
zł.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
203. Jan Dworak szczodry dla
Jan Dworak szczodry dla ATM
Maciej Małecki, poseł na Sejm RP z Prawa i Sprawiedliwości:
Kolejny raz szefowie KRRiT nie udzielili parlamentarzystom wyjaśnień w sprawie kontrowersyjnego podzielenia miejsc na multipleksie. Tym razem Jan Dworak i jego koledzy pilnie „musieli” wyjechać pociągiem do Krakowa.
Okazją do żądania wyjaśnień było sprawozdanie KRRiT za 2012 r. składane przed senacką Komisja Kultury i Środków Przekazu.
Za szczególnie niepokojące uznaliśmy pobłażliwe traktowanie przez Jana Dworaka spółki ATM Grupa SA. Właśnie temu nadawcy przewodniczący KRRiT przyznał koncesję w dniu 25 lutego 2011 r. Tym samym uznał go (w przeciwieństwie do Telewizji Trwam) za zdolnego do spełnienia wymogów multipleksu, mimo że ATM nie posiadał żadnego doświadczenia w nadawaniu programu. W efekcie ATM przez wiele miesięcy nie był w stanie rozpocząć emisji programu zapisanego w przyznanej koncesji.
Taka sytuacja trwała wiele miesięcy przy biernej postawie KRRiT. Dopiero pod naciskiem m.in. posłów Prawa i Sprawiedliwości Krajowa Rada rok później, bo w marcu 2012 r., wszczęła postępowanie o cofnięcie koncesji. Jednak Jan Dworak szybko, bo już w lipcu 2012r., postępowanie umorzył.
Teraz ze sprawozdania Krajowej Rady za 2012 r. dowiedzieliśmy się, że Jan Dworak nie tylko umorzył postępowanie o cofnięcie koncesji, ale na dodatek rozłożył spółce ATM na raty opłatę koncesyjną! 10,8 mln zł na 108 rat. Tym samym ATM dołączył do elitarnego grona nadawców, którzy w momencie przyznawania koncesji przez Krajową Radę zostali uznani za stabilnych finansowo, a następnie nie byli w stanie zapłacić w całości opłaty koncesyjnej. Przypomnę, że pozostali beneficjenci szczodrości Krajowej Rady to Stavka 10,8 mln na 114 rat, Lemon Records 10,8 mln zł na 114 rat i Eska TV 7,3 mln zł na 93 raty.
Wszyscy oni zostali wcześniej uznani przez Krajową Radę za zdolnych finansowo do wejścia na multipleks.
Pan Jan Dworak nerwowo reaguje, kiedy o tym przypominamy. Denerwuje się też, gdy zwracamy uwagę, że w spółce ATM pracują jego znajomi. Na przykład, że wiceprezes ATM Maciej Grzywaczewski to wieloletni przyjaciel Jana Dworaka, a dyrektor w ATM Maciej Strzembosz w 1994 roku założył spółkę „Studio A” wspólnie z... Janem Dworakiem. „Studio A” to od 2007 roku jedna ze spółek Grupy ATM. Szefowie ATM w 2007 roku hojną ręką wpłacali pieniądze na kampanię Platformy Obywatelskiej. Później kancelaria premiera właśnie zleciła ATM przygotowanie orędzia noworocznego Donalda Tuska. Członkiem Platformy był też sam Jan Dworak. Startował nawet w listy PO w wyborach samorządowych.
Ponadto Jan Dworak w dniu 25 października 2011 r. w podwarszawskim Wawrze uczestniczył w hucznym otwarciu nowego studia ATM. Działo się to w czasie, gdy spółka ta od wielu miesięcy nie wypełniała koncesji.
Może to wszystko jest jedynie szeregiem przypadkowych zdarzeń i okoliczności, który nie miał żadnego wpływu na wybór nadawców na multipleksie.
Chciałbym, aby to była prawda. Tak samo chciałbym pozbyć się przeczucia, że w całym procesie nie chodziło tylko o to, żeby przyznać koncesje, ale również o to, żeby któraś przypadkiem nie trafiła do Telewizji Trwam.
O tej sprawie i wielu innych chcemy rozmawiać na kolejnych posiedzeniach komisji sejmowych i senackich. Liczymy, że panowie z Krajowej Rady znajdą wreszcie czas i odwagę, aby wytłumaczyć swoje decyzje.
Na razie wiemy tyle, że ATM kwotę 10,8 mln zł opłaty koncesyjnej może płacić aż w 108 ratach. Razem z udogodnieniami dla Stavki, Lemon Records i Eska TV daje to kwotę prawie 40 mln zł. Dla mnie jest to kredyt dla nadawców na koszt budżetu państwa, czyli podatników. Także tych 2,5 mln osób, które podpisały protest przeciwko dyskryminacji Telewizji Trwam.
Czy ktoś z Państwa może policzyć, ile zdjęć muszą zrobić fotoradary Donalda Tuska i Sławomira Nowaka, aby uzbierać 40 mln?
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/32072,jan-dworak-szczodry-dla-atm...
Sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej w charakterze świadka przesłuchała dzisiaj o. Jana Króla CSsR, członka zarządu Fundacji Lux Veritatis – informuje Radio Maryja.
Komisja odpowiedzialności zajmuje się sprawą pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, którzy z niejasnych przyczyn odmówili przyznania Telewizji Trwam miejsca na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej.
W związku z decyzją KRRiT parlamentarzyści PiS złożyli w Sejmie wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu przewodniczącego Rady Jana Dworaka oraz jej członków: Witolda Grabosia, Krzysztofa Lufta i Sławomira Rogowskiego.
– Ojciec Jan Król będzie odpowiadał na pytania przed komisją jako świadek. Chodzi o fakty związane z procesem koncesyjnym. To zresztą jest kolejne przesłuchanie kolejnego świadka. Wcześniej byli przesłuchiwani członkowie KRRiT jako ci, którzy zostali postawieni w stany oskarżenia przed Komisją i Trybunałem Stanu. Natomiast w tej chwili trwają przesłuchania świadków – powiedział poseł Andrzej Duda, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
Dzisiejsze posiedzenie nie zamyka całej sprawy. Jak dodaje poseł, planowane są kolejne przesłuchania. – Oczywiście planowane są kolejne przesłuchania, dlatego że w samym wniosku o postawienie członków KRRiT przed Trybunałem Stanu do przesłuchania zostało wskazanych kilkunastu świadków. Niewykluczone, że członkowie komisji będą wskazywali dodatkowe osoby, które ich zdaniem powinny zostać przesłuchane – zaznaczył poseł Andrzej Duda.
http://www.naszdziennik.pl/polska/32086,komisja-odpowiedzialnosci-przesl...
Jan Dworak odpiera zarzuty, że w ofercie TVP nie ma programów religijnych. Jest przecież "Ojciec Mateusz" i "Plebania"
"Katolicyzm nie jest gatunkiem programowym, audycje religijne są w Telewizji Polskiej, publicznym radiu. Jest ich dużo".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
204. żeby nie było nic...
Czystki w TVP. Dziennikarze wylądują w firmie zewnętrznej na 12 miesięcy. Koniec telewizji?
Pracownicy obawiają się, że plany restrukturyzacyjne oznaczają
wstęp do ostatecznego upadku firmy. Padają pytania, czy przypadkiem
firma mająca przejąć zatrudnionych w telewizji nie została już
wyłoniona...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
205. KRRiT nie wywiązuje się z
KRRiT nie wywiązuje się z ustawowych zadań
Niewywiązanie się Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z
ustawowych zadań to jeden z powodów, dla którego senatorowie Prawa i
Sprawiedliwości będą głosować za odrzuceniem sprawozdania KRRiT z jej
działalności w ubiegłym roku – powiedział senator Grzegorz Czelej.
Obecnie w izbie wyższej parlamentu trwa debata nad dokumentem, która zakończy się głosowaniem.
Na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji spada szczególna konieczność
dbałości, żeby rynek medialny budować w oparciu o przepisy prawa, jak
również rozpoznanie preferencji i oczekiwań społecznych – powiedział
senator Jan Maria Jackowski.
W tym zakresie – jak mówił – szczególny niedosyt, a przede wszystkim
kwestię, która porusza od blisko dwóch lat opinię publiczną w Polsce
jest koncesja dla TV Trwam. Wskazał m.in. na bezprecedensową akcję
protestacyjną w obronie TV Trwam.
- Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie potrafiła zdać trudnego
egzaminu, który jest papierkiem lakmusowym, fundamentalnych praw
demokratycznego państwa prawa – powiedział senator Jan Maria Jackowski.
Przewodniczący Senackiej Komisji Kultury, senator Grzegorz Czelej
zwrócił uwagę na zadania, jakie wynikają z zapisów ustawy o radiofonii i
telewizji.
Wymienił dostarczanie informacji, udostępnianie dóbr kultury i
sztuki, ułatwianie korzystania z oświaty, dorobku nauki. Senator
zaznaczył, że KRRiT – zgodnie z ustawą – powinna również stać na straży
interesów odbiorców oraz zapewniać otwarty i pluralistyczny charakter
radiofonii i telewizji.
- Oceniając ład medialny jaki buduje i kształtuje Krajowa Rada mamy
gigantyczny dysonans między zadaniami, jakie nakłada ustawa na Krajową
Radę, a tym jak to jest realizowane. Brak realizacji ustawowych zadań
jest wystarczającym powodem na to, aby to sprawozdanie odrzucić i za
czym wnioskowałem. W tym duchu będzie głosował Klub Senacki Prawa i
Sprawiedliwości – powiedział senator Grzegorz Czelej.
Parlamentarzyści kierowali swoje pytania do przewodniczącego KRRiT
Jana Dworaka. W izbie wyżej parlamentu trwa rozpatrywanie sprawozdania
Krajowej Rady z jej działalności w ubiegłym roku. Dzisiaj po południu ma
się odbyć głosowanie nad dokumentem.
Senator Jan Maria Jackowski pytał o metodologię liczenia protestów
społecznych w obronie TV Trwam. KRRiT zredukowała ich ilość do
kilkudziesięciu tysięcy. Podobne pytanie padło odnośnie stanowiska
księży biskupów, którzy opowiedzieli się za obecnością TV Trwam na
multipleksie.
- W sprawozdaniu jest tabelka nr 2 – korespondencja zawierająca
protesty w sprawie TV Trwam. Jest w niej napisane: przedstawiciele
hierarchii kościelnej, arcybiskupi i biskupi. Czy mógłby pan
przewodniczący wskazać jacy hierarchowie zabierali głos, i jak KRRiT
ujęła stanowisko KEP. O ile mi wiadomo KEP wypowiadała się na ten temat –
w różnych terminach – trzy, bądź czterokrotnie. Czy jest to ujęte w tej
tabelce i czy w ogóle jest ujęte w sprawozdaniu bo się tego nie
doszukałem – pytał sen. Jan Maria Jackowski.
W odpowiedzi przewodniczący Krajowej Rady Jan Dworak powiedział, że
może to wyjaśnić. Przyznał przy tym, że dla niego to nie jest super
ważna sprawa.
Mówiąc o stanowiskach ks. biskupów ws. TV Trwam Jan Dworak
poinformował, że KRRiT nie uwzględniła w tabeli stanowiska Episkopatu,
bo – jak powiedział – nigdy takie nie dotarło do KR; znalazło się w
przestrzeni publicznej. Dworak powiedział, że w tabeli uwzględnione
zostały poszczególne wystąpienia biskupów. Wymienił ks. abp Sławoja
Leszka Głódzia, bp Stanisława Napierałę, abp Józefa Michalika, bpa
Wiesława Meringa.
Senator Jackowski zwrócił również uwagę na strukturę gatunkową multipleksów cyfrowych.
- Po zapoznaniu się z tym diagramem muszę powiedzieć, że sprawa jest
porażająca. Wynika z niego, że spośród tych, którzy uzyskali koncesję
rozrywka zajmuje 23% czasu antenowego, kultura 2 %, historia 1%, a
religia zajmuj 0%. W moim przekonaniu ten diagram świadczy o tym, że
struktura rozpisywania konkursów – przynajmniej na tym etapie i
programowania tego jakie są preferencję KRRiT w zakresie programowym –
po prostu się nie sprawdza. Trudno uznać, że jest to ten model struktury
programowej, który byłby pożądany – powiedział sen. Jan Maria Jackowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl