Krzyż nie jest i nigdy nie był symbolem umiaru, balansu, negocjacji, homeostazy dobra i zła czyli wszystkiego, co porządkuje i wyznacza ścieżki w najbardziej cynicznych sferach ludzkiego życia, do których z pewnością należy polityka.
Niech się więc na ten temat nie wypowiadają ludzie, którzy nie mają pojęcia o czym mówią.
Dla których Krzyż to jedynie znak lub symbol ich kultywowanej coniedzielnymi wizytami w pobliskim kościele niewiary. Poszukujący tam czegoś, czego odnaleźć nie mogą i czego w głębi serca i duszy, której możliwość istnienia ich przeraża, znaleźć nie chcą. Zadowoleni z tego, że "poszukują", "idą w tę stronę", że nie marnują szansy na jeszcze jedną, staroświecką, a przez to niekonwencjonalną terapię.
Oni zbłądzą nawet pytając tylko.
Krzyż to w naszej cywilizacji wzorzec człowieczeństwa.
Dla wszystkich.
Dla tych, którzy wierzą i dla tych, którzy z nim walczą, próbując symbol sacrum zastąpić reklamą i modernizowanym co jakiś czas modelem "człowieka sezonu bez właściwości".
Ja się nie obawiam tego, że Jarosław Kaczyński, zdecydowanie broniąc Krzyża w Sejmie, wpadnie w zastawioną, propagandową pułapkę. Ja się obawiam, że on w nią wpadnie, nie potrafiąc się na mocną i nieugiętą obronę zdecydować, lub szybko się z niej wycofując. Tak, jak to miało miejsce ponad rok temu, kiedy z jednej strony bronił Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, a z drugiej w kółko deklarował, że z dyżurującymi przy nim obrońcami Krzyża nie ma nic wspólnego.
To była, moim zdaniem, katastrofalna pomyłka i ja naprawdę bardzo długo wstrzymywałem się przed napisaniem, co o tym myślę. Decyzja, którą można streścić - "bronimy, ale bez przesady" wepchnęła bowiem PIS w najbliższe sąsiedztwo takich przewodników po drogach zatracenia, jak kardynał Nycz. Determinacja w czczeniu każdej miesięcznicy tragedii smoleńskiej zamiast obrony Krzyża wyprowadziła z kolei taką manifestację ze sfery mistycznej, budzącej jak żadna inna skłonność do porażających przykładem poświęcenia i ofiary, do obszaru personalnej, politycznej i czysto ludzkiej tragedii.
Mój Boże, dlaczego człowiek, który wówczas jak nikt inny symbolizował sobą cierpienie i ofiarę, nie zrozumiał, gdzie jest jego miejsce? Dlaczego tak bardzo chciał zostać politykiem, na obraz i podobieństwo skuteczności tych, z którymi walczy i właśnie dlatego tak wiele w tej polityce przegrał, a my wraz z nim? Dlaczego wreszcie nikt mu tego nie spróbował wytłumaczyć? Może, gdyby żył kardynał Wyszyński lub Jan Paweł II. Ba, ale gdyby oni żyli, czy doszłoby do Smoleńska?
Gdyby Jarosław Kaczyński wezwał wówczas do stałych dyżurów po Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, na pewno stało by tam nie kilkanaście, ale kilkaset do kilku tysięcy, wymieniających się ludzi. Do ich usunięcia trzeba by użyć nie kierowanych przez ubeków gnojków z knajpy, ani Straży Miejskiej, ale oddziałów ZOMO.
Strach przed takim, możliwym finałem oznaczał jedno. Poddanie siebie i Polski. Wrogowie kapitulację w tej sprawie przyjęli błyskawicznie i tym śmielej atakowali dalej. Wyborcy takie rzeczy wyczuwają bezbłędnie. Wbrew i mimo medialnej nawałnicy. Bo po prostu tak działa symbol tej rangi, powyżej którego nie ma już nic. U wierzących i wrażliwych jego obrona budzi nadzieję, a u ich wrogów i obojętnych - respekt.
Nie ma co opowiadać, że przecież chrześcijańskich radykałów jest w Polsce niewielu, a resztę "wojna o Krzyż" może odstręczać. Miliony, które kiedyś przychodziły na msze papieskie, to nie byli wyłącznie głęboko wierzący.
Wojna tusko-polska rozgrywa się głównie w sferze emocji, symboli i archetypów. Co więcej, z uwagi na dominację w mediach propagandy III RP, tylko odwołanie się do takiej sfery może dać polskiej stronie szansę na jakikolwiek sukces. Ale fundamentem takiej próby musi być niewzruszona postawa. Jak skała.
Dla wojujących z Krzyżem decyzja o podjęciu tej walki to czysta polityka. Tak jak dla mordujących pierwszych chrześcijan Rzymian. Komu, mimo klęsk i miażdżącej dysproporcji sił i środków, przypadło ostateczne zwycięstwo? Pamiętajmy przy tym, że historia poucza wszystkich - katów, ofiary i widownię o konsekwencjach działań i zaniechań. Nikt by teraz w Polsce, zwłaszcza w zeszłym roku, nie zaryzykował masowych, antychrześcijańskich represji. Albo zaryzykował, gdy byłoby już za późno.
Ja jestem przekonany, że nawet teraz rozgrywający "krzyż sejmowy" bardziej liczą na to, że Kaczyński znowu się zaplącze, niż że będzie twardy i konsekwentny. Mam nadzieję, że tym razem się przeliczą.
Krzyż musi się znowu w Polsce stać symbolem ofiary i nadziei dla każdego, kto pragnie walczyć o lepszą przyszłość. I każdy z nas musi się stać jego obrońcą. Wierzący i niewierzący. Jak ten żydowski gimnazjalista Michał Landy, który podczas demonstracji 8 kwietnia 1861 r. podniósł krzyż z rąk zabitego księdza, i z tym krzyżem w ręku został ugodzony kulą rosyjskiego żandarma.
Czy w obojętniejącym religijnie świecie Zachodu kreślenie takich scenariuszy ma jeszcze sens? Nie wiem, ale po pierwsze należymy do tego świata mniej więcej tak, jak przydrożna kapliczka, na której ktoś przybił reklamę Coca-Coli. Po drugie, jeśli to nie ma sensu, zostaje nam tylko pustka i rachunki, czyli domena słabszego na własne życzenie. Po trzecie wreszcie, społeczeństwa i narody potrafią zaskakiwać. Jeśli się właściwie odczyta znak, miejsce i czas.
http://karlin.salon24.pl/354097,krzyz
9 komentarzy
1. Abp Gądecki: Wybory otworzyły wielu oczy
Ujawniła się grupa ludzi skonfliktowanych z Kościołem, czy to z winy księży, czy częściej - z własnej, bo ich sumienie nie może sobie poradzić z Ewangelią
„Problem nowej ewangelizacji nie podlega dyskusji, zważywszy sytuację, która zaistniała po wyborach” – powiedział KAI abp Stanisław Gądecki na temat powołanego dziś Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji w ramach Komisji KEP ds. Duszpasterstwa. Kierujący tym gremium wiceprzewodniczący Episkopatu Polski podkreślił, iż "trzeba rozbudzić świadomość chrześcijańską pośród ludzi dorosłych".
Zdaniem abp. Gądeckiego sytuacja po wyborach "wielu ludziom otworzyła oczy na rzeczywistość, która jest, czyli grupę ludzi skonfliktowanych z Kościołem, czy to z winy księży, czy częściej - z własnej, bo ich sumienie nie może sobie poradzić z Ewangelią”. Problem nowej ewangelizacji nie podlega więc dyskusji - stwierdził przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Duszpasterstwa
Metropolita poznański poinformował, że w Zespole ds. Nowej Ewangelizacji znajdą się przedstawiciele ruchów i stowarzyszeń katolickich: Ruchu Światło-Życie, Odnowy w Duchu Świętym, Neokatechumenatu i Szkoły Nowej Ewangelizacji.
„Ten Zespół to ludzie, którzy stosują pewną metodę, dzięki której ci, którzy się z nimi spotykają, wchodzą w bardziej bezpośrednią relację z Panem Bogiem. Natomiast nowa ewangelizacja to jest coś znacznie poważniejszego niż tylko metoda. To musi wejść głęboko w problematykę odrzucenia Jezusa” – stwierdził abp Gądecki.
Wiceprzewodniczący Episkopatu zwrócił uwagę, że trzeba rozbudzić świadomość chrześcijańską wśród ludzi dorosłych. „Poprzez upadek świadomości chrześcijańskiej osób dorosłych wszelka katecheza z dziećmi i młodzieżą chybia celowi, i jest natychmiast w domu niszczona przez dorosłych” – powiedział abp Gądecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pomnik JP II
Pomnik Papieża Jana Pawła II odsłonięto w Moskwie na dziedzińcu
Biblioteki Języków Obcych.
Usytuowany w spokojnym miejscu obok Karola Dickensa, H.Heine,
Roula Wallenberga i wielu innych wybitnych postaci - głównie
europejskich.
Postać siedzącego Papieża wyrzeźbili w brązie ukraiński artysta Oleksander
Vasyakin i Rosjanie Ilya i Nikita Foyoklin.
W odsłonięciu pomnika udział wzięli Abasador RP i Watykanu
w Rosji, Arcybiskup I.Yurkovic reprezentujący patriarchat
Moskwy, oraz inni przedstawiciele głównych religii, oficjele państwa
i społeczeństwa.
http://en.rian.ru/Religion/20111014/167698227.html
basket
3. @basket
to nic nie znaczący gest - na dziedzińcu Biblioteki Języków Obcych.
Usytuowany w spokojnym miejscu obok Karola Dickensa, H.Heine, Roula Wallenberga i wielu innych wybitnych postaci - głównie europejskich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Nie to
Nowa Ewangelizacja - wezwanie Jana Pawła II, przypominam - to wezwanie do wdrożenia w życie Ewangelii. To obudzenie wiary zdolnej góry przenosić, wiary która przesadza drzewa, leczy chorych i wskrzesza umarlych...
Powołanie Zespołu do spraw to chyba za mało...
5. Wiceprzewodniczący Episkopatu
Wiceprzewodniczący Episkopatu zwrócił uwagę, że trzeba rozbudzić świadomość chrześcijańską wśród ludzi dorosłych. „Poprzez upadek świadomości chrześcijańskiej osób dorosłych wszelka katecheza z dziećmi i młodzieżą chybia celowi, i jest natychmiast w domu niszczona przez dorosłych” – powiedział abp Gądecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Pomnik Jana Pawła II w Moskwie
Pomnik Jana Pawła II w Moskwie. Na odsłonięciu był m.in. wybitny kompozytor Krzysztof Penderecki z małżonką
Stanął w atrium Wszechrosyjskiej Państwowej Biblioteki Literatury Obcej.
Lepiej późno niz wcale
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Szanowny Panie Michale
pomnik na zapleczu biblioteki, wśród pisarzy, a car Miedwiediew wydał dekret o reaktywacji TPPR. Za realizację reaktywacji zapłaca POLACY - JUZ PŁACA, BUDUJE SIE CENTRUM, ORGANIZUJE FESTIWALE PIOSENKI RADZIECKIEJ ITP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Krzyż nie łamie
Krzyż nie łamie Konstytucji
Z
dr. Markiem Dobrowolskim, konstytucjonalistą z Katedry Prawa
Konstytucyjnego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II,
rozmawia Paulina Gajkowska
Janusz Palikot przymierza się
do walki z krzyżem z sali obrad Sejmu. Usunięcie symbolu
chrześcijańskiego z polskiego parlamentu - tak brzmi pierwszy postulat
antyklerykalnego ruchu. Czy ma on jakiekolwiek uzasadnienie w polskim
prawie, zwłaszcza w Konstytucji?
- Zacząłbym od przedstawienia
przepisów Konstytucji. Otóż Ustawa Zasadnicza w art. 53 zapewnia każdemu
wolność sumienia i religii oraz wyrażania ich. Również w miejscach
publicznych. Drugim przepisem, który można odnieść do tej sytuacji, jest
art. 25 par. 2, który stanowi, że władze publiczne zachowują
bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i
filozoficznych. Ale jednocześnie zapewniają swobodę ich wyrażania w
życiu publicznym. Z jednej strony więc zachowują bezstronność, z drugiej
umożliwiają swobodę publicznego wyrażania tych przekonań. Z tego punktu
widzenia nie można w żadnym razie stwierdzić, że krzyż na ścianie w
Sejmie narusza wolność sumienia. Wręcz przeciwnie - jest znakiem,
wyrazem wolności. Oczywiście mamy w tym przypadku do czynienia z pewnym
konfliktem; są w Sejmie posłowie wierzący, którzy są przeciwni
zdejmowaniu krzyży, jest poseł Palikot i jego klub, którzy dążą do
zdjęcia krzyża, są też zapewne i tacy - powiedzmy - obojętni, którym do
tej pory krzyż w Sejmie nie przeszkadzał. Jest więc konflikt,
teoretycznie w takich sytuacjach - przynajmniej w zamierzeniu twórców
Konstytucji - należałoby stosować zasadę bezstronności światopoglądowej.
Jednak tu rodzi się poważny problem, cóż dokładnie ona oznacza. W
czysto logicznym ujęciu o bezstronności światopoglądowej władzy nie
możemy mówić. Zajęcie konkretnego stanowiska w jakiejkolwiek kwestii
przez organy władzy państwowej, w tym parlament, poprzez ustanowione
prawo wynika mniej lub bardziej bezpośrednio z pewnych, nie zawsze
uświadamianych i deklarowanych przekonań światopoglądowych. W moim
przekonaniu, organy władzy publicznej po prostu nie mogą być bezstronne.
Nawet gdy państwo dopuszcza pewne zjawiska występujące w życiu
społecznym, tzn. nie zakazuje ich prawnie, co nie jest przecież takie
rzadkie, to nie jest bezstronne, tylko bierne, gdyż godzi się na ich
występowanie.
Przeciwnicy krzyża w Sejmie powołują się na
argument świeckości państwa: podnoszą tezę, że Polska jest państwem
neutralnym światopoglądowo.
- Po pierwsze, Konstytucja nie mówi
wprost o świeckości państwa. Nie mówi nawet wprost o tzw. rozdziale
Kościoła od państwa, chociaż faktycznie go gwarantuje. Jednak należy
regulacje konstytucyjne w tym zakresie pojmować w sensie ścisłym - jako
rozdział instytucji. Ustawa Zasadnicza wskazuje, że są to dwie wspólnoty
działające na rzecz dobra wspólnego. Członkowie obydwu instytucji są
"wspólni" w tym sensie, że obywatele państwa w swej większości są
jednocześnie członkami różnych Kościołów, w tym najliczniej Kościoła
katolickiego. W rozdziale Kościoła od państwa mówimy o autonomii dwóch
instytucji - jedna w sposób formalnoprawny nie wpływa na drugą.
Konstytucja nie używa samego pojęcia rozdziału Kościoła od państwa z
uwagi na negatywne konotacje z okresu PRL, kiedy było ono wykorzystywane
przez komunistów do walki z Kościołem. Chodziło więc o to, aby tym
sformułowaniem nie dostarczać konstytucyjnego pretekstu do ponownych
ataków na Kościół.
Reasumując: krzyż w sali obrad sejmowych
nie narusza w żaden sposób Konstytucji i postulat Janusza Palikota nie
ma żadnego uzasadnienia w polskim prawie?
- Bezsprzecznie nie ma
przepisów, które pozwalałyby stawiać tezę, że Konstytucja zakazuje
wieszania krzyży w miejscach publicznych czy nakazuje ich zdejmowanie ze
ścian urzędów. Są natomiast konstytucyjne gwarancje wyrażania przekonań
religijnych w życiu publicznym, co działa na rzecz prawnej
dopuszczalności wieszania krzyża w Sejmie, oraz jest owa bezstronność
światopoglądowa państwa, z której stosowaniem są olbrzymie problemy.
Weźmy prosty przykład: jeśli organy państwa dopuszczają np. możliwość
rozwodów, to jest to część pewnej wizji światopoglądowej i wtedy nie
możemy powiedzieć, że państwo jest bezstronne światopoglądowo, ale jeśli
- teoretycznie - państwo zakazałoby udzielania rozwodów, to też jest to
konsekwencja określonych przekonań światopoglądowych. Można odnieść to
do wielu przykładów: kary śmierci, legalizacji tzw. eutanazji i aborcji.
Chociaż w tej ostatniej kwestii rozwój medycyny i genetyki dostarcza
coraz więcej "twardych" dowodów na rzecz prawdy o tym, że życie ludzkie
rozpoczyna się w momencie poczęcia. Jest to coraz bardziej możliwe do
empirycznej weryfikacji, a więc coraz mniej światopoglądowe. Oczywiście
jest tu także kwestia uznania tej wiedzy. Ale to już kwestia
światopoglądowa. We wszystkich tych sprawach kluczowa jest odpowiedź na
pytanie, co jest dobre, prawdziwe i sprawiedliwe, i tu padają różne
odpowiedzi, a nie czy sprawa jest bezstronna światopoglądowo. Jeśli
chodzi o krzyż, to jego obecność w miejscach publicznych nie jest
oczywiście bezstronna - osoby, które zgadzają się na jego obecność,
przyjmują fakt śmierci Chrystusa i całe przesłanie, jakie on ze sobą
niesie. Ale idąc dalej: pusta ściana również nie jest znakiem
bezstronności. Więcej - jest opowiedzeniem się za konkretną wizją
światopoglądową. Brak krzyża ma swoje konkretne przesłanie, tzn.
agnostyczne. Istnieje spór: jak być powinno, ale nie jest to spór o
neutralność, jak chciałby tego Janusz Palikot. Za stanowiskiem jego
partii nie stoi absolutnie argument bezstronności. Zresztą na temat
krzyża w miejscach publicznych wypowiadał się już Trybunał Konstytucyjny
i uznał, że krzyż na ścianach urzędów publicznych w żaden sposób nie
narusza Konstytucji. Pamiętamy ten ostatni wyrok Europejskiego Trybunału
Praw Człowieka, który wprawdzie w pierwszej instancji zakwestionował
obecność krzyża w miejscach publicznych we Włoszech, jednak w drugiej
instancji zmienił stanowisko.
Krótko mówiąc: ci, którzy najbardziej apelują o neutralność, są od niej bardzo daleko.
-
Jeszcze raz powtórzę: w takich sprawach należy rozstrzygnąć istotę
rzeczy, czyli co jest dobre, sprawiedliwe i prawdziwe. Obecnie w debacie
publicznej ucieka się od tego w fałszywą, jak się okazuje, formułę
bezstronności. Znamiennym przykładem może być tutaj również kwestia np.
antykoncepcji. Katolicy są przeciwni, zwolennicy uważają, że jest ona
czymś dobrym. Teraz pytanie, jak powinno zachować się państwo. Katolik
będzie zmierzał do tego, aby państwo było bierne, to znaczy, aby nie
promowało, nie dofinansowało itd. Natomiast zwolennicy antykoncepcji,
którzy są jednocześnie zwolennikami państwa neutralnego światopoglądowo,
będą dążyć do zaangażowania państwa w promocję antykoncepcji, co
przecież stoi w sprzeczności z wyznawaną przez nich ideą państwa
neutralnego światopoglądowo.
Dziękuję za rozmowę.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111015&typ=po&id=po21.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Komu przeszkadzały krzyże.
Wojna. "Szczególnie dotkliwe ciosy zadano Kościołowi katolickiemu na okupowanych przez Niemców terenach Wielkopolski, zarządzanych jako tzw. Kraj Warty przez fanatycznego wroga Kościoła gauleitera Artura Greisera. Jak pisał profesor Czesław Madajczyk w Kraju Warty do 1944 roku na skutek zarządzeń Urzędu Namiestnika i Gestapo: "(...) zamknięto 1200-1300 kościołów i kaplic, a około 500 zamieniono na magazyny, dwa wysadzono w powietrze, część oddano ewangelikom. Katedry w Poznaniu i Włocławku ograbiono z najcenniejszych dzieł sztuki, częściowo dzieła te zniszczono. Zdewastowano bazylikę gnieźnieńską, zlikwidowano poznański ośrodek życia religijnego (Akcja Katolicka, wydawnictwa), usunięto większość pomników, świątków i przydrożnych krzyży".(prof. Jerzy Robert Nowak)
Z przestrzeni publicznej krzyże usuwano także w III Rzeszy.
Lata 50-te.
Wraz z usuwaniem religii, ze szkolnych ścian znikały krzyże. Nie wracały na swoje miejsce po remontach, po feriach i wakacjach. Do roku 1956 dokonano niemal całkowitej dekrucyfikacji szkół. Po wydarzeniach roku 1956, wskutek nacisku społecznego religia i krzyże powróciły do szkół. O ile w roku szkolnym 1954/55 było tylko 5894 szkół podstawowych z religią (na 22648), to w 1958 roku religii nie nauczano tylko w 12,8% szkół wszystkich typów. Kiedy jednak władze komunistyczne poczuły się pewniej, rozpoczęły akcję usuwania ze szkół religii i krzyży. Na spotkaniu Prymasa Wyszyńskiego z W. Gomółką 19 stycznia 1958 roku zanotowano, że pierwszego sekretarza PZPR „najbardziej irytowało zawieszanie krzyży. Miało to — jego zdaniem — drażnić młodzież niewierzącą.” „Ostateczne rozwiązanie” sprawy obecności krzyży w szkołach miał przynieść wydany 4 VIII 1958 roku „Okólnik w sprawie przestrzegania świeckości szkoły”. W punkcie 2. stwierdzano, że „dekoracja izb lekcyjnych, innych pomieszczeń szkolnych nie powinna naruszać świeckiego charakteru szkoły. W związku z tym izby lekcyjne (...) nie powinny być dekorowane emblematami religijnymi.” Ówczesny minister oświaty W. Bieńkowski w przemówieniu inaugurującym nowy rok szkolny stwierdził, że „sprawą dużej wagi dla atmosfery wychowawczej jest usunięcie ze szkoły wszelkich śladów nietolerancji, dyskryminacji i fanatyzmu”. ( cytaty z internetu)
Krzyże powróciły do szkół w 1990 roku. Często młodzież niosła je w procesji z kościołów, gdzie były poświęcane i samodzielnie wieszała na ścianach..