Mirosław Piotrowski, Informacja o piśmie do Prezesa IPN

avatar użytkownika Redakcja BM24

dr hab. Mirosław Piotrowski, prof. KUL                             Lublin, dnia 21 września 2011 r.

Katedra Historii Najnowszej

Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II

Al. Racławickie 14

20-950 Lublin

 

 

 

 

Pan Doktor

Łukasz Kamiński

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu

ul. Towarowa 28

00-839 Warszawa

 

 

 

W związku z procesem o zniesławienie toczącym się przed Sądem Rejonowym w Lublinie, w którym oskarżony jest Pan dr Sławomir Poleszak, wnoszę o zawieszenie Pana dr S. Poleszaka w pełnieniu funkcji Naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie oraz w zajmowaniu stanowiska redaktora naczelnego półrocznika naukowego „Pamięć i Sprawiedliwość”.

W ostatnim czasie do instytucji naukowych i osób prywatnych rozsyłana jest wiadomość e-mail, w której informuje się, że numer 20 pisma „Pamięć i Sprawiedliwość” poświęcony zostanie zagadnieniom metodologicznym, ze szczególnym uwzględnieniem badań opartych na dokumentach archiwalnych przechowywanych w IPN. Sekretarz pisma „Pamięć i Sprawiedliwość” informuje, że planowany jest blok dotyczący następujących zagadnień, cytuję:

- Czy  "esbecka perspektywa" w pisaniu o historii najnowszej to mit czy realne zagrożenie?

- Jak badać akta zgromadzone w IPN i w jaki sposób rozpowszechniać wyniki badań aby pisząc prawdę szanować godność innych osób?

- Uzupełniać czy pisać na nowo - czyli w jaki sposób wiedza z archiwaliów znajdujących się w IPN wpłynęła na obraz najnowszej historii Polski ?  

Jako gorący zwolennik prowadzenia nieskrępowanych polemik naukowych i całkowitej swobody wyboru kierunków badań tematycznych, pragnę poinformować jednak, że tematyka zapowiadanego numeru pisma „Pamięć i Sprawiedliwość” stwarza domniemanie, że została sformułowana, przede wszystkim, dla potrzeb obrony Pana dr. S. Poleszaka w procesie karnym, w którym jest on oskarżony o pomówienie mojej osoby, o takie postępowanie i właściwości, które mogą mnie poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania zawodu lub prowadzonej działalności. Ponadto w numerze 2(17) periodyku „Pamięć i Sprawiedliwość” opublikowano recenzję mojej książki „Narodowe Siły Zbrojne na Lubelszczyźnie 1944-1947”, autorstwa dr hab. Mariusza Mazura, która została przedłożona przez Pana dr. Poleszaka jako dowód obrony w sprawie karnej, toczącej się przed lubelskim sądem rejonowym.  Okoliczności te wskazują jednoznacznie na to, że Pan dr S. Poleszak wykorzystuje pismo wydawane przez Instytut Pamięci Narodowej, instytucję finansowaną za pieniądze publiczne, do celów niekoniecznie związanych z działalnością Instytutu.

Zostałem również nieoficjalnie poinformowany, że do napisania tzw. recenzji mojej książki, Pan dr S. Poleszak wykorzystywał pracę swoich podwładnych, wykonywaną w ramach codziennych obowiązków służbowych. W związku z tym, byłbym zobowiązany, żeby Pan Prezes, w ramach posiadanych kompetencji, dokonał sprawdzenia tych informacji. Pragnę także poinformować, że Pan dr S. Poleszak, przygotowując się do procesu, przetrzymuje od kilku miesięcy akta dotyczące Narodowych Sił Zbrojnych na Lubelszczyźnie. Brak reakcji Pana Prezesa w tej sprawie może być odczytany jako przyzwolenie na tego typu postępowanie.

 

Z uwagi na powyższe wnoszę jak we wstępie.

Proszę także o poinformowanie mnie o zajętym w tej sprawie stanowisku.

                                                                                             

Z poważaniem

Mirosław Piotrowski

 

 

Do wiadomości:

JM Rektor KUL

Władze i pracownicy Instytutu Historii KUL

Media

 

Etykietowanie:

10 komentarzy

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

2. Prawdziwe oblicze pana Poleszaka

Niezgodna ze statutem dzialalnosc Poleszaka w IPN polega glownie na relatywizowaniu zbrodni banderowskich - przy znieslawianiu Polskiego Podziemia Narodowego, a wiec oczyszczaniu prawdziwych zbrodniarzy - przy jednoczesnym obciazaniu bandytyzmem patriotow polskich.

O relatywizowaniu przez niego zbrodni banderowskich pisalem w Polskim Jutrze: http://wojciechkozlowski.blogspot.com/2009/04/tryptyk-banderowski.html

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika KID

3. Skandal bez końca

Instytut jest stroną w całym sporze.
W tym wszystkim przebija jakaś małpia złośliwość Poleszaka: w każdym momencie jest sobą. Taką ma naturę.
Sprawa ma jednak głębszy wymiar. Chodzi o dosyć częste praktyki całego tego GWnianego środowiska, które bezkarnie opluwa np. podziemie narodowe w ramach "naukowych" praktyk. Nikt się nie przejmuje fałszerstwami takiego np. Motyki - protektora Poleszaka. Czy ktoś z nich słyszał o etyce zawodowej?... Wystarczy tytuł naukowy i łamy "naukowego" periodyku. Walczą o bezkarność dla swoich praktyk.

Ostatnio zmieniony przez KID o pt., 23/09/2011 - 15:19.

KID

avatar użytkownika Maryla

4. @KID

WCZORAJ KOLEJNY SKANDAL - Antoni Dudek na blogu w Salon24 w absolutnie niedopuszczalny sposób posponował M. Piotrowskiego jako historyka. Salon24 powiesił to na stronie głownej i trzymał długo.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika KID

5. @Maryla

No właśnie. Dudek dostał porządne lanie na S24. A do tego pokazał iście profesorską klasę, kiedy zaatakował uczestniczkę (panię Figurską) za ...zamieszczenie w/w listu profesora Piotrowskiego do IPN na jego blogu.
Zaśmierdziało peerelem, bo ile było wtedy sytuacji, kiedy o np. o poglądach krytyków systemu można było się dowiedzieć jedynie za pośrednictwem propagandowych opracowań. W taki sposób urabiano odbiorców, czyli mówiono im co mają myśleć, tak, jakby sami nie byli zdolni do właściwej oceny. Można było sobie tylko wyobrażać, o czym były teksty źródłowe.
Pan Dudek ma peerelowską mentalność.
Pozdrawiam Panią,

Ostatnio zmieniony przez KID o pt., 23/09/2011 - 15:17.

KID

avatar użytkownika Maryla

6. Recenzja czy

Recenzja czy zniewaga?


Przed
takim dylematem stanął Sąd Rejonowy w Lublinie, który będzie musiał
rozstrzygnąć, czy historyk z lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci
Narodowej świadomie zamieścił i rozpowszechniał w recenzji dotyczącej
książki innego naukowca szereg niezgodnych ze stanem faktycznym sądów o
omawianej pracy i jej autorze w celu podważenia jego dobrego imienia.

> Więcej <

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Czy w lubelskim Instytucie

Czy w lubelskim Instytucie Pamięci Narodowej szukano haków na profesora i mecenasa?

Lustracja na dziko?

W
Prokuraturze Rejonowej Lublin-Północ dobiega końca śledztwo w sprawie
dzikiej lustracji w lubelskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej.
Pokrzywdzonymi w tej sprawie są prof. Mirosław Piotrowski, historyk KUL i
europoseł, oraz mec. Stanisław Estreich. Tak się składa, że prof.
Piotrowski od roku procesuje się z jednym z naczelników lubelskiego IPN,
a mec. Estreich jest w sądzie jego pełnomocnikiem.



-
Śledztwo zostało wszczęte 10 sierpnia br. i jest prowadzone w kierunku
art. 231 kodeksu karnego, czyli przekroczenia uprawnień przez
pracowników IPN - powiedziała "Naszemu Dziennikowi" prok. Jadwiga Nowak,
szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. - Nie wiem, kiedy się
skończy, obecnie trwają jeszcze przesłuchania - zaznaczyła.
Śledztwo
zostało podjęte na wniosek prof. Mirosława Piotrowskiego, który na
początku września skierował zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa. Chodzi o niezgodne z prawem prowadzenie kwerend
archiwalnych i gromadzenie danych dotyczących osób publicznych przez
kilku pracowników lubelskiego Biura Lustracyjnego IPN. Ofiarami tego
procederu mieli paść m.in. Piotrowski i Estreich. Nie wiadomo jeszcze,
czy podejrzenia te zostały potwierdzone, gdyż prok. Nowak odmawia
podania dotychczasowych ustaleń prokuratorskich, powołując się na dobro
śledztwa.
- Śledztwo toczy się w sprawie, a więc nie możemy jeszcze
mówić o podejrzanych - wyjaśnia. - Gdy zapadnie decyzja końcowa o
postawieniu zarzutów lub umorzeniu, chętnie podzielę się ustaleniami
śledztwa - obiecuje prokurator Nowak.
Według niepotwierdzonych
oficjalnie informacji, "dziką" lustrację miał wykryć szef pionu
lustracyjnego lubelskiego IPN. Zobaczył podobno nazwisko mec. Stanisława
Estreicha "podpięte" pod listę samorządowców lustrowanych po
ubiegłorocznych wyborach. Natychmiast wezwał pracowników działu
lustracyjnego i w osobnych pomieszczeniach kazał im pisać wyjaśnienia,
jak do tego doszło. Afera okazała się na tyle poważna, że prezes IPN
zarządził skontrolowanie przez centralę lubelskiego oddziału IPN.
Kontrola się skończyła, ale jej wyniki pozostają utajnione.
-
Kontrola wewnętrzna została dokonana, a o wnioski pokontrolne wystąpiła
prokuratura lubelska. Myśmy jej przesłali wszelkie materiały, a w
związku z tym, że sprawa jest przedmiotem postępowania prokuratorskiego,
nie ujawniamy wyników kontroli - ucina Andrzej Arseniuk, rzecznik
prasowy IPN.
W swoim zawiadomieniu do prokuratury prof. Piotrowski
sugerował, że nielegalne lustracje w lubelskim IPN mogły dotyczyć "od
kilkunastu do kilkudziesięciu osób". Jednak prok. Jadwiga Nowak
precyzuje, że śledztwo nie jest prowadzone aż na tak dużą skalę. A
jedynymi pokrzywdzonymi w sprawie są Piotrowski i Estreich.
Ewentualne
objęcie nielegalną procedurą lustracyjną akurat tych dwóch osób rodzi
podejrzenie o związek z toczącą się przed lubelskimi sądami od ponad
roku sprawą karną o zniesławienie, w której oskarżonym jest dr Sławomir
Poleszak, naczelnik lubelskiego Biura Edukacji Publicznej IPN. Prywatny
akt oskarżenia wobec niego wniósł prof. Piotrowski, a sądowym
pełnomocnikiem profesora jest właśnie mec. Estreich. Niektórzy
pracownicy działu lustracyjnego podpisali się pod protestem mającym
skłonić prof. Piotrowskiego do wycofania pozwu. Śledztwo prokuratorskie
powinno pokazać, czy w obronie kolegi nie posunęli się do szukania haków
na jego adwersarzy. Lustracja wiąże się bowiem z niezwykle rozległymi
kwerendami, w ramach których sprawdzane są archiwa wszystkich 14
oddziałów IPN, miejsca pracy, powiązania zawodowe i rodzinne
lustrowanych etc.

Adam Kruczek, Lublin

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110929&typ=po&id=po21.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Informuję, że w dniu

Informuję, że w dniu dzisiejszym do Prezesa IPN przesłałem pismo następującej treści:






Lublin, dn. 15 listopada 2011 r.

 

 

dr hab. Mirosław Piotrowski, prof. KUL                                                     

Kierownik Katedry
Historii Najnowszej

Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego Jana Pawła II

Al. Racławickie 14

20-950 Lublin

 

 

 

Pan Doktor

Łukasz Kamiński

Prezes Instytutu Pamięci
Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu

ul. Towarowa 28

00-839 Warszawa

 

 

 

Szanowny Panie Prezesie,

 

w związku z pismem z 7
listopada 2011 r., które przesłał w Pańskim imieniu Pan dr Krzysztof Persak
Dyrektor Biura Prezesa, z przykrością stwierdzam, że nie udzielono w nim
odpowiedzi na pytania, wskazane przeze mnie w piśmie z 17 października br. W
związku z powyższym raz jeszcze zapytuję Pana Prezesa:

 

1.  Czy Pan Prezes aprobuje i daje
przyzwolenie na sytuację, aby Pański podwładny - Naczelnik Oddziałowego Biura
Edukacji Publicznej IPN-KŚZpNP w Lublinie Pan dr Sławomir Poleszak
wykorzystywał pracę swoich podwładnych, wykonywaną w ramach codziennych
obowiązków służbowych, do celów niekoniecznie związanych z działalnością
Instytutu? Pragnę zaznaczyć, że na podstawie przekazanych mi informacji, Pan dr
S. Poleszak, do napisania tzw. recenzji mojej książki o Narodowych Siłach
Zbrojnych na Lubelszczyźnie, korzystał z pomocy co najmniej kilku pracowników
lubelskiego Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej. Jeżeli Pan Prezes wyrazi
taką wolę, to wskażę konkretne nazwiska osób, które, według tych informacji,
wspomagały Pana dra Poleszaka w przygotowywaniu tzw. recenzji.

Informuję również, że
tekst napisany przez Pana dra Poleszaka jest przedmiotem sprawy sądowej, będącej obecnie na etapie postępowania odwoławczego,
w której Pan dr Poleszak jest oskarżony o pomówienie mojej osoby, o takie
postępowanie i właściwości, które mogą mnie poniżyć w opinii publicznej lub
narazić na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania zawodu lub prowadzonej
działalności.

2. Czy Pan Prezes uważa, że wykorzystywanie pisma „Pamięć i
Sprawiedliwość”, wydawanego przez Instytut Pamięci Narodowej, a więc instytucję
finansowaną za pieniądze publiczne, dla potrzeb obrony Pana dr. S. Poleszaka w procesie
karnym, jest zgodne z misją i działalnością Instytutu?

3. Jaka jest opinia Pana Prezesa w kwestii tzw. „dzikiej lustracji” w
pionie lustracyjnym Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, gdzie,
według wstępnych ustaleń, dochodziło do przypadków niezgodnego z prawem,
samoistnego prowadzenia kwerend archiwalnych, dotyczących osób publicznych?
Sprawę bada lubelska Prokuratura Rejonowa, a z przekazanych mi informacji
wynika, że przechowywane w IPN dane o osobach publicznych, z naruszeniem
procedury prawnej gromadziło kilku pracowników lubelskiego Biura Lustracyjnego.
Sprawdzenia w zasobie archiwalnym miały dotyczyć m. in. mojej osoby oraz
mecenasa Stanisława Estreicha, reprezentującego mnie w procesie przeciwko Panu
dr Poleszakowi, który jako jedyny spośród blisko 400 adwokatów w okręgu
lubelskiej adwokatury jest obecnie bezpodstawnie lustrowany.

Czy nie zastanawia Pana
Prezesa fakt, że nieformalne kwerendy w lubelskim IPN, a także ich zbieżność
czasowa, mogą mieć związek ze sprawą karną o zniesławienie, która toczy się
przed lubelskim Sądem Rejonowym, a w której oskarżony jest Pan dr Sławomir
Poleszak?”

 

 

Pragnę również
poinformować, że znany mi jest komunikat Rzecznika Prasowego IPN, dotyczący
wyników kontroli wewnętrznej w OBL w Lublinie. Znam również protokół z kontroli
przeprowadzonej w OBL w Lublinie z 25 sierpnia 2011 r. Wbrew temu, co napisano
w komunikacie prasowym, komisja kontrolująca OBL w Lublinie stwierdziła
przypadki naruszenia prawa przy wykonywaniu zadań przez OBL w Lublinie oraz
uchybienia w stosowaniu procedur wewnętrznych. Komisja ustaliła, że w okresie
od 1 stycznia do 31 lipca 2011 r., w OBL w Lublinie miało miejsce 17 przypadków
niezgodnego z prawem i procedurami lustrowania osób publicznych (zob. Protokół
z kontroli w OBL Lublin, s. 8-9 – kopia w załączniku). Nadmieniam, że kontrola
objęła tylko okres półroczny, gdyby sprawdzeniem objąć blisko pięć lat
funkcjonowania BL, proceder ten może dotyczyć, w samym tylko Lublinie, ponad
100 osób.

 

 

Nie wyjaśniono również,
dlaczego w czerwcu 2011 r. w OBL w Lublinie podjęto działania lustracyjne wobec
mecenasa Stanisława Estreicha, reprezentującego mnie w procesie sądowym
przeciwko dr. Sławomirowi Poleszakowi – Naczelnikowi Biura Edukacji Publicznej
IPN w Lublinie. Mecenas złożył oświadczenie lustracyjne 18 stycznia 2008 r.
Dopiero po okresie 3,5 roku od złożenia przez niego oświadczenia lustracyjnego,
pracownicy OBL w Lublinie rozpoczęli jego weryfikację i to w dość
zastanawiający sposób. Mianowicie dane personalne mecenasa Estreicha
umieszczone zostały na liście nr 74, przygotowanej przez Annę Samolińską i
zatwierdzonej przez jej zwierzchniczkę Zastępcę Naczelnika OBL w Lublinie
Grażynę Suszycką-Tomkiewicz (Lista nr 74 – kopia w załączniku). Nazwisko
mecenasa Estreicha umieszczone zostało na liście samorządowców: radnych i
kandydatów na radnych, których nazwiska zaczynały się na literę „A” (w Biurze
Lustracyjnym IPN obowiązuje uregulowana zasada sporządzania imiennych list w
kolejności alfabetycznej). Dodatkowo na liście tej umieszczono dane kandydatów
na posłów: Mirosława Złomańca i Zbigniewa Złomańczuka. Czynności te wykonano
niezgodnie z procedurami prawnymi IPN. Sporządzając powyższą listę, pracownice
OBL w Lublinie, tj. A. Samolińska oraz G. Suszycka-Tomkiewicz nie dopełniły
obowiązku sporządzenia notatki, która miałaby motywować zasadność umieszczania
na liście osób spoza kręgu samorządowców. Brak tej notatki potwierdziła G.
Suszycka-Tomkiewicz w wyjaśnieniach złożonych przed Komisją powołaną przez IPN
ds. kontroli w OBL w Lublinie. G. Suszycka-Tomkiewicz nie potrafiła też
wyjaśnić, dlaczego takiej notatki nie sporządzono. (zob. Protokół z kontroli w
OBL Lublin, s. 7-8 – kopia w załączniku) Ponadto lista nr 74, na której
znalazło się nazwisko mecenasa Stanisława Estreicha, została zatwierdzona bez
wymaganej zgody prok. Daniela Załuskiego, co prokurator potwierdził w
wyjaśnieniach składanych również przed Komisją ds. kontroli w OBL w Lublinie
(zob. Protokół z kontroli w OBL Lublin, s. 3 – kopia w załączniku).

 

 

Wyjaśnienia i zeznania
prokuratora Daniela Załuskiego złożone przed Komisją IPN ds. kontroli w OBL w
Lublinie oraz przed Prokuratorem Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ
potwierdzają, że sprawę lustracji mecenasa Stanisława Estreicha należy łączyć z
moją osobą. Prokurator D. Załuski zeznał, że w dniu 29 czerwca 2011 r.,
przeglądając listę nr 74 z czerwca tego roku zauważył, że znajdują się na niej
– w trzech ostatnich pozycjach 1405, 1406 i 1407 – osoby nie wymienione w
porządku alfabetycznym spośród aktualnie opracowywanej listy kandydatów na
radnych. Dodatkowo, ustalił także, że na tej liście pod numerem 1405 znajduje
się adwokat Stanisław Estreich, cyt. o
którym wiem, że jest pełnomocnikiem europosła Mirosława Piotrowskiego w sporze
sądowym z pracownikiem Biura Edukacji Publicznej IPN Sławomirem Poleszakiem. Ja nie wiedziałem w momencie podpisywania
listy, że znajdują się na niej osoby spoza aktualnie weryfikowanej grupy, stąd
wzbudziło to moje zaniepokojenie.
W drodze służbowej zwróciłem się
zatem do Zastępcy Naczelnika Grażyny Suszyckiej-Tomkiewicz o wyjaśnienie
zaistniałej sytuacji, w szczególności podanie przyczyn niepowiadomienia mnie o
tym fakcie. Jej wyjaśnienia z dnia 30 czerwca uznałem jednak za
niewystarczające, stąd moje kolejne zapytanie z dnia 1 lipca 2011 r. kierowane
do niej a także do Anny Samolińskiej i Przemysława Szymańskiego, jako osób
wykonujących czynności związane z przygotowywaniem list. Z pisma p.
Suszyckiej-Tomkiewicz z dnia 1 lipca wynika, że nie konsultowała ze mną
przedmiotowej listy, bowiem w dniu 6 czerwca przebywała na urlopie na żądanie,
a w dniu 7 czerwca ja rozpocząłem swój planowy urlop wypoczynkowy
(zob.
Protokół z kontroli w OBL Lublin, s. 3 oraz Notatka urzędowa D. Załuskiego z
29.06.2011r. – kopie w załączniku).

 

 

Prokurator D. Załuski
zażądał od A. Samolińskiej i G. Suszyckiej-Tomkiewicz szczegółowych wyjaśnień
dotyczących sprawy, a mianowicie cyt. kto
personalnie zdecydował o zamieszczeniu na liście nr 74 pod poz. 1405 Stanisława
Estreicha
(zob. Pismo D. Załuskiego do G. Suszyckiej-Tomkiewicz z
01.07.2011 r. – kopia w załączniku), a także kto podjął powyższą decyzję (...) i czy decyzja o zamieszczeniu w/w na liście nr 74 z dnia 06.07.2011 r. ma
związek ze sporem sądowym pomiędzy pracownikiem IPN O/Lublin – Sławomirem
Poleszakiem, a M. Piotrowskim reprezentowanym przez S. Estreicha.
(zob.
Pismo D. Załuskiego do A. Samolińskiej z 01.07.2011 r. – kopia w
załączniku),  Prokurator nie uzyskał odpowiedzi na te pytania, a Pani G.
Suszycka-Tomkiewicz w piśmie do prokuratora Załuskiego stwierdziła, że niepokojące
jest to, że przedmiotem dociekania jest, czy ktoś imiennie polecił umieszczenie
St. Estreicha na liście, a nie kto informację o figurowaniu w/w na liście 74,
według słów Pana Naczelnika, wyniósł na zewnątrz IPN
. (zob. Pismo G. Suszyckiej-Tomkiewicz
do D. Załuskiego z 01.07.2011 r. – kopia w załączniku)   

 

 

O nieprawidłowościach w
OBL w Lublinie prokurator D. Załuski informował swoich przełożonych: p.o. Dyrektora
Oddziału IPN w Lublinie Pana Marcina Krzysztofika oraz Pana Jacka Wygodę
Dyrektora Biura Lustracyjnego IPN w Warszawie. W piśmie do Dyrektora Wygody,
prokurator Załuski informował także, że cyt. moje zastrzeżenia w związku z otrzymaną korespondencją od Pana
(nazwisko Autora listu) wzbudziła
rzetelność przygotowania informacji dla Miejskiej Komisji Wyborczej w
Szczebrzeszynie w trakcie realizacji zadań związanych z wyborami samorządowymi
w 2010 r. W opracowanej informacji do MKW w Szczebrzeszynie, która dała
podstawę do sporządzania obwieszczenia przez Miejską Komisję Wyborczą,
zamieszczono zapis, iż
(nazwisko kandydata na radnego) złożył negatywne oświadczenie lustracyjne. Szczegółowa analiza wydruku
z aplikacji <Oświadczenia> oraz znajdującego się w Oddziałowym Biurze
Lustracyjnym oświadczenia lustracyjnego
(nazwisko kandydata na radnego i
sygnatura postępowania lustracyjnego) dawała podstawę do opracowania odmiennej
informacji do MKW w Szczebrzeszynie
. W/w zakresie również zażądałem wyjaśnień na piśmie. (zob. Pismo
D. Załuskiego do J. Wygody z 29.07.2011 r. – kopia w załączniku)

 

Wskazane powyżej
przypadki niezgodnych z prawem i procedurami działań pracowników OBL w Lublinie
nasuwają konstatację, że Pańscy podwładni mogą nadużywać swoich kompetencji i
wykorzystywać swoje uprawnienia do działań niezgodnych z ideami lustracji,
przez co kompromitują ważną i
potrzebną instytucję, którą jest IPN
. Zastanawiający jest brak
stanowczej reakcji Pana Prezesa wobec tych praktyk, a także fakt, że stanowisko
Pana Prezesa jest diametralnie różne od treści dokumentów, sporządzonych w
trakcie postępowania wyjaśniającego w OBL w Lublinie oraz dokumentów
Prokuratury Lublin-Północ, która, pomimo wydania postanowienia o umorzeniu
śledztwa, nadal przesłuchuje świadków w tej sprawie. Być może treść tych
dokumentów jest przed Panem Prezesem ukrywana lub Pan Prezes przechodzi do
porządku dziennego nad przypadkami łamania prawa i procedur w podlegającej Panu
strukturze.

 

 

Chętnie udostępnię Panu
Prezesowi kilkadziesiąt dokumentów, które potwierdzają i rozszerzają wskazane
powyżej informacje.

 

Wdzięczny będę raz
jeszcze za odpowiedź i ustosunkowanie się Pana Prezesa do przedłożonych
kwestii.

 

                                                                                 

                                                                                        Z poważaniem

 

                                                                                        Mirosław Piotrowski

 

 

 

 

 

Do wiadomości:

 

JM Rektor KUL ks. prof.
Stanisław Wilk

Władze WNH i Instytutu
Historii KUL

Władze WNH UMK w Toruniu

Media

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Triumf samozwańczych

Triumf samozwańczych lustratorek

Adam Kruczek, Lublin



Mimo ewidentnej koincydencji czasowej, a także
narzucającego się związku przyczynowo-skutkowego wiążących prywatny
proces sądowy z urzędową procedurą lustracyjną, zarówno władze Instytutu
Pamięci Narodowej, jak i prokuratura nie dopatrzyły się naruszenia
prawa ani niczego nagannego w działaniach pracowników pionu
lustracyjnego IPN w Lublinie.


Zanosiło się na prawdziwą
burzę, gdy latem br. wyszło na jaw, że pracownice biura lustracyjnego
lubelskiego IPN czynnie protestujące przeciwko postawieniu w stan
oskarżenia swojego kolegi z firmy, w tajemnicy przed przełożonym i bez
sporządzenia stosownej adnotacji urzędowej na początku czerwca br.
wszczęły procedurę lustracyjną wobec adwokata reprezentującego w sądzie
prof. Mirosława Piotrowskiego, historyka, profesora KUL, posła do
Parlamentu Europejskiego, pozostającego w sporze prawnym z prominentnym
naczelnikiem IPN dr. Sławomirem Poleszakiem. Lustracyjna dociekliwość
obu pań nastąpiła w sytuacji, gdy adwokat odniósł w sprawie pierwszy
sukces i w apelacji sąd okręgowy, podzielając jego argumentację, uchylił
niekorzystny dla Piotrowskiego werdykt sądu rejonowego i skierował
sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Po tej decyzji sądu nad Piotrowskim
rozpętała się prawdziwa burza medialna, na czele z listem otwartym
podpisanym przez ok. 160 osób, w większości historyków, w którym
zarzucono profesorowi łamanie obowiązujących w świecie nauki standardów i
"zamykanie ust nauce przy pomocy sądów". Tłumaczenia Piotrowskiego, że
nie jest zwolennikiem debaty naukowej przed sądem, a w procesie
wytoczonym Poleszakowi nie chodzi o polemikę naukową, ale osądzenie
ewidentnych kłamstw rozpowszechnionych świadomie w celu podważenia jego
dorobku i kompetencji naukowych, nie mogły się przebić przez coraz to
nowe doniesienia prasowe. Jednym z nich było rzekome "wytupanie" prof.
Piotrowskiego w czasie wystąpienia na radzie wydziału humanistycznego
KUL, czego nie dostrzegł nawet prowadzący obrady dziekan wydziału prof.
Krzysztof Narecki.

Lustracja poza kolejnością
Po
upływie około 2 miesięcy od podpisania listu otwartego przeciwko
postawieniu w stan oskarżenia dr. Poleszaka dwie pracownice biura
lustracyjnego IPN w Lublinie, w czasie gdy ich przełożony na początku
czerwca br. poszedł na urlop, samowolnie wszczęły procedurę lustracyjną
mec. Stanisława Estreicha. Formalne podstawy do lustracji istniały, gdyż
mecenas w 2008 r. złożył oświadczenie lustracyjne, które dotąd nie
zostało zweryfikowane. Tylko że z listy około 400 lubelskich adwokatów w
lubelskim biurze lustracyjnym sprawdzono dotąd oświadczenia zaledwie
dwóch, i to tylko dlatego, że kandydowali na posłów. A Estreich nigdzie
nie kandydował.
Podejrzenia mógł wzbudzić też sposób wszczęcia tej
procedury przez dopisanie nazwiska mec. Estreicha pod ułożoną
alfabetycznie listą podlegających lustracji samorządowców. I to nie jako
łatwo rzucającą się w oczy pozycję ostatnią na liście, ale - trzecią od
końca. Mało tego, w praktyce lustracyjnej lubelskiego IPN dołączanie
dodatkowych osób na sporządzane w porządku alfabetycznym listy dotyczące
aktualnie opracowywanego punktu ustawy lustracyjnej zawsze było
poprzedzane notatką służbową uzasadniającą takie działanie i zawsze
wymagało zgody naczelnika biura lustracyjnego. W przypadku lustracji
mec. Estreicha nie było ani jednego, ani drugiego.
Naczelnik
lubelskiego biura lustracyjnego po powrocie z urlopu w ostatnich dniach
czerwca br. odkrył wszczętą bez jego wiedzy i zgody procedurę
lustracyjną Stanisława Estreicha, co natychmiast skojarzył z prywatnym
sporem sądowym prof. Piotrowskiego z dr. Poleszakiem. Efekt?
Bezzwłocznie rozpoczął wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne, którego
wyniki przesłał do centrali IPN w Warszawie. Została nawet powołana
trzyosobowa komisja, która w drugiej połowie sierpnia br. skontrolowała
działalność biura lustracyjnego IPN w Lublinie.
Wcześniej
zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa związanego z
działaniami lustracyjnymi skierowanymi przeciwko niemu i jego sądowemu
pełnomocnikowi złożył w lubelskiej prokuraturze prof. Mirosław
Piotrowski. Po tej interwencji prokuratura rejonowa rozpoczęła
postępowanie sprawdzające.
Wydawać by się mogło, że zarówno komisja
IPN, jak i prokuratura powinny dążyć do ustalenia, czy pracownice
Instytutu, uruchamiając samowolnie bardzo rozległą procedurę
lustracyjną, w ramach której prowadzone są kwerendy we wszystkich 14
oddziałach IPN, szukały "haków" na adwokata prowadzącego prywatny
proces, przeciwko któremu protestowały. Pewne szanse na skompromitowanie
mecenasa istniały, gdyż miał on rzekomo figurować na tzw. liście
sędziego Bogusława Nizieńskiego, czyli wykazie osób publicznych
podlegających lustracji, co do których brak było dowodów na ich związki z
tajnymi służbami PRL. Sam adwokat stanowczo zaprzecza istnieniu takich
związków i zapewnia, że złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne i nie
boi się nawet "dzikiej" lustracji.

Amnezja urzędniczek
Tymczasem
zarówno kontrola wewnętrzna IPN, jak i postępowanie prokuratorskie
skupiły się na formalnoprawnym aspekcie działań pracownic IPN i uznały,
że skoro mec. Estreich był osobą podlegającą lustracji, to wszczęcie jej
nie stanowiło naruszenia prawa. Zupełnie zbagatelizowano okoliczności, w
jakich to nastąpiło, przyjmując za dobrą monetę wyjaśnienia pracownic,
że nie pamiętają, kto zainspirował je do podjęcia lustracji akurat mec.
Estreicha trzy i pół roku po złożeniu przez niego oświadczenia
lustracyjnego jako pierwszego z grupy lubelskich adwokatów, a także jak
przebiegał proces podjęcia przez nie tej decyzji. Dano wiarę ich
zapewnieniom, że nie miało to żadnego związku z procesem przeciwko
pracownikowi IPN, w którym oskarżyciela reprezentował lustrowany przez
nie adwokat. Utajnienie całej operacji przed naczelnikiem i
niesporządzenie wymaganej notatki urzędowej komisja IPN uznała jedynie
za pewne uchybienie pragmatyce służbowej, które należy wyeliminować w
przyszłości. Komisja nie wnioskowała o jakiekolwiek ukaranie czy choćby
zdyscyplinowanie pracownic IPN, które jak gdyby nigdy nic nadal
lustrują. W zasadzie reprymendę powinien w tej sytuacji otrzymać
naczelnik biura lustracyjnego w Lublinie, który - jak się okazało -
narobił wiele hałasu o nic. Tym razem mu się upiekło.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111126&typ=po&id=po33.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Wznowią śledztwo ws. tzw.

Wznowią śledztwo ws. tzw. „dzikiej lustracji”

Sąd Okręgowy w Lublinie, Wydział Karny, nakazał
Prokuraturze Rejonowej w Lublinie wznowienie śledztwa ws. tzw. “dzikiej
lustracji” pracowników lubelskiego Biura Lustracyjnego IPN wobec
pełnomocnika prof. Mirosława Piotrowskiego – mecenasa Stanisława
Estreicha.

Sąd podzielił opinię o nieprawidłowościach w lubelskim IPN-e i
nakazał ponowne przesłuchanie wszystkich świadków. Mecenas Stanisław
Estreich podkreślił podczas dzisiejszego posiedzenia Sądu, że
reprezentował już wiele różnych osób z polskiej sceny politycznej, ale
po raz pierwszy spotkał się z tego rodzaju naciskami i działaniami. W
sprawie tzw. dzikiej lustracji zawiadomienie do prokuratury już jakiś
czas temu złożył poseł do PE Mirosław Piotrowski, którego zdaniem
nielegalne lustrowanie mogło dotyczyć kilkunastu, a nawet
kilkudziesięciu osób publicznych, w tym jego samego. Mecenas Estreich
był nielegalnie sprawdzany przez pracowników Biura Lustracyjnego
lubelskiego oddziału IPN w związku z reprezentowaniem prof.
Piotrowskiego w procesie o zniesławienie przeciwko pracownikowi
lubelskiego oddziału IPN.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl