Instrukcja negocjacyjna dlaPremiera Tuska i Ministra Sikorskiego (Stefan Hambura )
Jutro (21.06.2011) w Warszawie odbędą się międzyrządowe konsultacje polsko – niemieckie pod przewodnictwem Premiera Donalda Tuska i Kanclerz Angeli Merkel.
W wywiadzie dla jutrzejszego (21.06.2011) wydania „Rzeczpospolitej” Minister Spraw Zagranicznych RFN Guido Westerwelle mówi między innymi (źródło dzisiaj na stronie internetowej: http://www.rp.pl/artykul/28,676824_Kryzys_przyspiesza_integracje.html)
„(...) Podczas rozmów okrągłego stołu prowadzonych na temat praw obywateli niemieckich pochodzenia polskiego i niemieckiej mniejszości w Polsce nie poruszano tematu odszkodowań. Zainteresowanym grupom społecznym chodziło o godną pamięć i uznanie. (...)
(...) Żądanie przyznania statusu mniejszości Polakom w Niemczech nie odpowiada jednak ani realiom społecznym, w których żyją nasi współobywatele polskiego pochodzenia, ani możliwościom niemieckiego systemu prawnego. (...).”
Natomiast 12.06.2011 r. zostało podpisane „Wspólne Oświadczenie Okrągłego Stołu w sprawie wspierania obywateli niemieckich polskiego pochodzenia i Polaków w Niemczech oraz niemieckiej mniejszości w Polsce, zgodnie z polsko-niemieckim Traktatem o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy”. Uroczyste podpisanie odbyło się w Warszawie.
Dwie ważne sprawy dla Mniejszości Polskiej w Niemczech zostały zapisane tam jako otwarte (Pkt IV):
1. Status prawny tych obywateli niemieckich polskiego pochodzenia, którzy są potomkami członków mniejszości polskiej w Niemczech z okresu przed 1940 rokiem.
2. Stan prawny dotyczący mienia mniejszości polskiej w Niemczech skonfiskowanego bezprawnie w okresie II Wojny Światowej przez władze III Rzeszy.
Po wywiadzie Ministra Spraw Zagranicznych RFN Guido Westerwelle dla „Rzeczpospolitej” musi nastąpić reakcja ze strony polskiej podtrzymująca ustalenia „Wspólnego Oświadczenia Okrągłego Stołu w sprawie wspierania obywateli niemieckich polskiego pochodzenia i Polaków w Niemczech oraz niemieckiej mniejszości w Polsce, zgodnie z polsko-niemieckim Traktatem o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy (Pkt IV).”
Milczenie oznaczałoby zgodę na interpretację strony niemieckiej dokonaną w polskiej gazecie.
Dziennikarze będą mogli zadać odpowiednie pytania ok. godz. 13.20 -konferencja prasowa premiera Donalda Tuska i kanclerz Angeli Merkel KPRM, sala Obrazowa - (więcej inforamcji tutaj: http://www.premier.gov.pl/centrum_prasowe/akredytacje/polsko_niemieckie_konsultacje_,6843/).
Zachęcam do merytorycznych, być może czasami trudnych pytań. To nam pomoże we wzajemnych polsko-niemieckich stosunkach.
Pozdrawiam z Berlina
Stefan Hambura
http://hambura.salon24.pl/317507,instrukcja-negocjacyjna-dlapremiera-tuska-i-ministra-sikorskiego
- Zaloguj się, by odpowiadać

10 komentarzy
1. Pawlak już po odebraniu instrukcji od v-ce
Wiceszefowie rządów Niemiec i Polski o Grecji i współpracy gospodarczej
współpracy gospodarczej Polski i Niemiec, zadania dla polskiej
prezydencji - to główne tematy poniedziałkowej dyskusji niemieckiego
wicekanclerza Philippa Roeslera i wicepremiera Waldemara Pawlaka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Bartoszewski apeluje:
Bartoszewski apeluje: Wybierajmy rządy stabilizacji, a nie te skrajne
PAP
Aktualizacja 2011-06-20 22:23:29
- Moja recepta, prawie 90-letniego Polaka, to: wybierać w
wolnych wyborach, bez nacisku i przymusu rządy stabilizacji, równowagi,
centrowe, nie skrajne, nie populistyczne, nie te, które obiecują
gruszki na wierzbie, ale te obiecujące realia, w ramach sprawdzonych już
osiągnięć gospodarczych i finansowych - mówił Władysław Bartoszewski na
spotkaniu z udziałem premiera Donalda Tuska. Spotkanie odbyło się w
przeddzień obchodów 20. rocznicy polsko-niemieckiego traktatu o dobrym
sąsiedztwie.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Pojednanie Merkel i Tuska
http://zbigniewkuzmiuk.salon24.pl/
1. Dzisiaj w Warszawie będzie miało miejsce wspólne posiedzenie rządów Premiera Tuska i Kanclerz Angeli Merkel, w 20. rocznicę podpisania traktatu pomiędzy Polska i Niemcami z 17 czerwca 1991 roku „ O dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy”.
Jeszcze wcześniej bo 12 listopada 1989 roku w Krzyżowej odprawiona została msza święta podczas której ówcześni Premierzy Polski i Niemiec Tadeusz Mazowiecki i Helmut Kohl objęli się i przekazali sobie znak pokoju.
Dzisiaj wspólnej mszy świętej raczej nie będzie ale na pewno będą miały miejsce uściski Kanclerz Merkel i Premiera Tuska, a media „oszaleją” na punkcie bardzo dobrych stosunków pomiędzy Polska i Niemcami.
Chciałbym być dobrze zrozumiany, oczywiście w dobrze pojętym polskim interesie są jak najlepsze stosunki z naszym wielkim sąsiadem Niemcami, którzy grają przecież pierwsze skrzypce w Unii Europejskiej i w związku z tym wspólne posiedzenie rządów obydwu krajów jest na pewno wydarzeniem.
Chodzi jednak o to aby te dobre stosunki były budowane na prawdzie i poszanowaniu przez wielkie mocarstwo polskich interesów przynajmniej na poziomie elementarnym. Tak jednak nie jest i nawet podpisanie przez obydwie strony w dniu 12 czerwca tego roku dokumentu „Wspólne Oświadczenie Okrągłego Stołu...” mimo pewnego kroku naprzód w dalszym ciągu utrzymuje asymetrię w stosunkach polsko-niemieckich.
2. Niestety strona polska już na początku negocjacji okrągłego stołu zrezygnowała z zabiegania o status mniejszości narodowej dla mieszkających na terenie Niemiec, Polaków.
Wprawdzie udało się zapisać w oświadczeniu jako sprawę otwartą „kwestię statusu prawnego tych obywateli niemieckich polskiego pochodzenia, którzy są potomkami mniejszości polskiej w Niemczech z okresu przed 1940 rokiem, a także stanu prawnego mienia tej mniejszości „ ale okazuje się, ze w opublikowanym w dzisiejszej Rzeczpospolitej wywiadzie Ministra Spraw Zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle, obydwie te sprawy neguje.
Nie ma już zgody na odszkodowania za bezprawne zagarnięcie mienia polskiej mniejszości w Niemczech przez hitlerowski reżim, nie ma również zgody na polską mniejszości nawet dla potomków mniejszości przedwojennej.
Niestety w porozumieniu okrągłostołowym znalazła się także zgoda strony polskiej na patronowanie Niemiec wypełnianiu przez nasz kraj zobowiązań w zakresie praw grup etnicznych takich jak Ślązacy.
Premier Tusk zapewne na tę asymetrię już nie zwróci uwagi i będzie przekonywał Polaków, ze osiągnięte porozumienie ma wymiar historyczny, a relacje polsko -niemieckie są najlepsze w naszej historii.
3. Zapewne także atmosfery święta nie zakłóci sprawa zablokowania naszego portu w Świnoujściu przez położoną na dnie Bałtyku rurę Gazociągu Północnego, inwestycji niemiecko -rosyjskiej.
Jest w tej chwili już poza sporem, że tak położony gazociąg na dnie Bałtyku będzie utrudniał rozwój budowanego w Świnoujściu gazoportu i mimo wielokrotnych publicznych zapewnień Premiera Tuska, że pilnuje tej sprawy, ostatecznie żaden z polskich postulatów przez inwestorów gazociągu nie został uwzględniony.
Po blamażu rządu w tej sprawie, niedawno Zarząd Portów Szczecin-Świnoujście złożył w Sądzie Administracyjnym w Hamburgu odwołanie od decyzji niemieckiego Urzędu Hydrografii i Żeglugi zezwalającej na takie, a nie inne położenie rury na dnie Bałtyku. Tyle tylko, że nawet wygrana portów przed tym sądem (co jest bardzo mało prawdopodobne) już nic w tej sprawie nie zmieni, bo wręcz niemożliwe jest zakopywanie w dno morskie rur gazociągu którym transportowany jest już gaz.
Kolejne pojednanie polsko-niemieckie, które odbędzie się na naszych oczach niestety nie rozwiązuje tych niezwykle ważnych dla naszego kraju, kwestii. Trudno się było spodziewać po Premierze Tusku, że potrafi się mocno postawić stronie niemieckiej, ale ta całkowita kapitulacja jest jednak niezwykle przygnębiająca.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Teksty roku: Tajna kasa partii Tuska
Partia, której przewodził Donald Tusk, była w latach 90. finansowana przez niemieckich chadeków – ujawnia Paweł Piskorski, niegdyś najbliższy współpracownik obecnego premiera.
(Tekst pochodzi z nr 18/2014)
Do księgarń trafił właśnie wywiad rzeka, który przeprowadziłem z Pawłem Piskorskim, przez 15 lat najbardziej zaufanym towarzyszem obecnego szefa rządu. W „Między nami liberałami” Piskorski zdradza kulisy działalności Platformy, ale też Kongresu Liberalno- -Demokratycznego, czyli poprzednika PO. Zdradza, że na początku lat 90. świeżo założony i kierowany przez Tuska Kongres był finansowany przez chadeków z niemieckiego CDU. Sam Piskorski pełnił wtedy funkcję sekretarza generalnego Kongresu Liberalno-Demokratycznego. W książce zadaję pytanie: „Po latach, w 2000 r., w Niemczech wybuchła afera z tajnymi kontami CDU, którymi rządził kanclerz Helmut Kohl. CDU na samym początku lat 90. miało bardzo dobre relacje z KLD. Czy niemieccy chadecy wspomagali wtedy finansowo Kongres?”.
Piskorski odpowiada: „Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD, ale to były kwestie omawiane między Kohlem a Bieleckim [Janem Krzysztofem, wtedy premierem i jednym z liderów KLD – red.]. Ja przy tych spotkaniach w cztery oczy nie byłem obecny. Kohl odmówił publicznych wyjaśnień w sprawach związanych z historią kont i zrezygnował z polityki”. Piskorski dopytywany o szczegóły odrzekł: „Jedyne, co mogę w tej sprawie powiedzieć, to że należy o tę kwestię pytać Bieleckiego”.
PREMIER NIE ODPOWIADA
Tak zrobiliśmy. Bielecki jest dziś przewodniczącym Rady Gospodarczej przy premierze i jedną z ostatnich osób z czołówki KLD, które do dziś blisko współpracują z Tuskiem. Bieleckiemu wysłaliśmy pięć konkretnych pytań o pomoc finansową, którą CDU miało zasilać KLD. Zapytaliśmy m.in., czy potwierdza fakt odbywania rozmów z Kohlem na temat niemieckiego wsparcia finansowego i czy pieniądze poszły na budowanie partyjnych struktur KLD. W imieniu byłego premiera odpowiedziała nam urzędniczka z kancelarii premiera. Zaprzeczyła temu, żeby KLD brał od Niemców pieniądze, a na pytanie, czy pieniądze zostały zwrócone, odpowiedziała: „Nie dotyczy”. Podobne pytania 16 kwietnia zadaliśmy Donaldowi Tuskowi, który w omawianym okresie był szefem KLD. Odpowiedzi nie dostaliśmy. O szczegółach pożyczki sprzed 23 lat zgodził się nam jednak opowiedzieć jeden z polityków ówczesnej czołówki KLD. Poprosił o zachowanie anonimowości. Jego opowieść brzmi następująco: „CDU, które było wtedy przy władzy w Niemczech, szukało w krajach postkomunistycznych partnerów do współpracy. Unia Demokratyczna, w której byli Kuroń czy Geremek, wydawała im się zbyt lewicowa, prezydent Wałęsa z kolei nieobliczalny. Podobnie oceniali braci Kaczyńskich, którzy wtedy zaczęli budować Porozumienie Centrum. Postkomuniści oczywiście nie wchodzili w grę. Odpowiedni wydawał się Kongres. CDU bezzwrotnie darowało KLD kilkaset tysięcy marek. To były pieniądze w gotówce, które działacze KLD wymieniali w kantorach na złotówki w Warszawie. Pieniądze poszły na budowanie partii w 1991 r.”.BANKNOTY W REKLAMÓWKACH
W książce „Między nami liberałami” Piskorski szczegółowo opisuje kulisy finansowe KLD, którym Tusk kierował na początku lat 90. Głównym sponsorem partii kierowanej przez obecnego premiera był wtedy biznesmen Wiktor Kubiak, którego Piskorski poznał dzięki Tuskowi. Piskorski opowiada: „On [Kubiak – red.] był na początku głównym zapleczem finansowym dla KLD. Dzięki niemu na początku naszej działalności nie mamy żadnych problemów z pieniędzmi. Dla mnie – kogoś, kto przyszedł z biednego Niezależnego Zrzeszenia Studentów – to jest nagle inny świat. Chcemy mieć biuro w Lublinie? Proszę bardzo. Chcemy mieć w Krakowie? Nie ma problemu. I nagle ta nasza struktura w ciągu kilku miesięcy rośnie niesłychanie, przystępują do nas zastępy nowych ludzi”. Kubiak wynajął biuro dla KLD w centrum Warszawy, w hotelu Marriott, który był na początku lat 90. synonimem luksusu. „Kubiak miał gigantyczne pieniądze. Transfer tych pieniędzy polegał na tym, że dostarczał stosy banknotów w jakichś poszarpanych reklamówkach. Sceny jak z filmu” – opowiada Piskorski o kulisach finansowania partii. Dlaczego biznesmen (zmarł w zeszłym roku) wspierał KLD? Piskorski opisuje, że Kubiak czuł się liberałem, ale oczywiście chciał mieć również dobre relacje z partią władzy, którą był wtedy Kongres. Sponsor KLD był jednocześnie doradcą Janusza Lewandowskiego, jednego z liderów Kongresu, który w latach 1990-1993 pełnił funkcję ministra odpowiedzialnego za prywatyzację. Jak funkcjonowała współpraca? – Klasycznym przykładem jest Polkolor Piaseczno, który w tym czasie był sprzedawany Thompsonowi. Doradcą prywatyzacyjnym był tu Kubiak, a Lewandowski jako minister podejmował decyzję – mówi Piskorski. Zdradza jednocześnie, że o „poważnych sprawach” środowisko gdańskie decydowało we własnym gronie. Do „grona gdańskiego” liberałów należy zaliczyć Tuska, Bieleckiego, Lewandowskiego, Krzysztofa Kiliana czy Jacka Merkla. Piskorski opisuje: „Mimo że ja byłem jedną z kluczowych postaci w KLD, to nikt nigdy spoza Gdańska nie został dopuszczony np. do Fundacji Liberałów, która została stworzona w Gdańsku i była fundamentem finansowym gdańskiego środowiska. Bo zawsze to było tylko środowisko gdańskie – niezależnie od tego, kto jaką funkcję statutową sprawował. Ponieważ byłem sekretarzem generalnym partii, to dostawałem pieniądze, które miałem wydać na stworzenie struktur regionalnych i dotowanie kampanii wyborczej. Jednak o kulisach środowisko gdańskie ze mną nie rozmawiało. Trzeba by zapytać Donalda, który oczywiście nic i nigdy na ten temat nie powie. Albo Janusza Lewandowskiego, który jeszcze bardziej będzie w tej sprawie milczał”. Piskorski mówi także, że Tusk na początku lat 90. dostał pożyczkę mieszkaniową od Wiktora Kubiaka. – Tak mówił Wiktor, ale nie potrafię tego zweryfikować – czytamy w „Między nami liberałami”. Kubiak, jak opisuje Piskorski, opuścił potem Polskę z obawy przed grożącym mu aresztowaniem w związku z jakąś aferą. – Wolał czas spędzać w Londynie, będąc menedżerem Edyty Górniak i Anity Lipnickiej – odpowiada Piskorski.MILIONY DOLARÓW W 1993 R.
W książce opisane są też detale związane z kampaniami wyborczymi i rolą w nich Tuska. Piskorski tak wspomina zachowanie obecnego premiera w kampanii do Sejmu w 1991 r.: „Zaczęły się pojawiać różnego rodzaju problemy z Donaldem. Potrafił zapaść się pod ziemię tak, że w kluczowych momentach był nieosiągalny. To jest czas, w którym Donald przechodził dużą ewolucję. Ma nowy dom, nagle zaczyna jeździć bardzo dobrymi samochodami, które pożyczał od różnych biznesmenów – naszych zwolenników. […] Gdy zaczęło się mówić, że samochody są od Stajszczaków czy Rzeźniczaka, to mi te nazwiska nic nie mówiły. Potem okazywało się, że Donald musi je szybko oddawać, bo zaczynają się jakieś kłopoty. […] Gdy nasz członek, nawet członek władz, Andrzej Gocman z Krakowa, pożyczał samochód Donaldowi, to równolegle starał się o prywatyzację na swoją rzecz Krakchemii przez Janusza Lewandowskiego”. Ciekawie brzmi opowieść Piskorskiego o kampanii parlamentarnej 1993 r. Polityk opowiada, że Kongres, który był wtedy niewielką partią, dysponował gigantycznymi funduszami liczonymi w milionach dolarów. Skąd aż takie pieniądze? „Wspomniałem, że o pewnych rzeczach środowisko gdańskie mówiło jedynie w swoim gronie” – mówi Piskorski.Pada pytanie, czy były to pieniądze związane z decyzjami podejmowanymi w czasie, gdy KLD współrządził w kraju. „Nie wiem tego, nie byłem dopuszczany do takich spraw” – odpowiada Piskorski, ale chwilę wcześniej mówi o związanej z tym sprawie. W latach 1992-1993 Kongres był w rządzie, którym kierowała Hanna Suchocka. Kluczową postacią ekipy pani premier był Jan Rokita, wpływowy szef jej administracji. Ministrowie z KLD, odpowiedzialny za prywatyzację Lewandowski oraz szef resortu łączności Krzysztof Kilian, żyli w przekonaniu, że Rokita zlecił służbom specjalnym ich inwigilowanie. Co mogło się stać powodem, dla którego Rokita miał sprawdzać Kiliana? Piskorski odpowiada: „Podejrzenia krążyły wokół rynku telekomunikacyjnego. Lata 1992-1993 były jednymi z kluczowych dla tej branży. Były rozdzielane częstotliwości, wchodzili nowi operatorzy. Jak wiemy, później powstawały z tego jedne z największych przedsiębiorstw. Kilian podejmował wtedy kluczowe decyzje o tym, jak ten rynek będzie zorganizowany. – Ale on się z wami [politykami KLD – red.] w tej sprawie naradzał? – Ze mną nie. Już wspominałem, że pewien zakres spraw był omawiany tylko w środowisku gdańskim. Nie wiem, czy akurat ta sprawa. Czy brałem udział w rozmowach w stylu: »Słuchajcie, jest przetarg na częstotliwości GSM. Dobrze byłoby, gdyby to ta a ta firma wystartowała«, to muszę powiedzieć »Nie«. Bo w takich naradach udziału nie brałem”.ŁAMANIE LUDZI
Piskorski opisuje też lata 1993-1997, gdy w wyniku wyborczej porażki liberałowie pod wodzą Tuska byli poza parlamentem. „To jest okres, w którym on sobie wymyślił, że będzie wydawał albumy o Gdańsku. Po pierwsze, to było tak wymyślone, żeby Donald mógł sobie dorobić życiorysową rubryczkę: wydawca książek, twórca, autor. Po drugie, chodziło też o to, żeby zarobić. Wydawcą była Fundacja Liberałów, a umówione to było tak, że albumy kupuje m.in. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz – np. na prezenty. Donald w tamtym okresie, z tego, co wiem, był po prostu pracownikiem Fundacji Liberałów. Ta fundacja dysponowała funduszami i, najoględniej mówiąc, Donald głodem nie przymierał”.Książka jest także opowieścią o funkcjonowaniu środowiska liberałów w ramach Unii Wolności, o kulisach powołania Platformy Obywatelskiej, o rozkwicie tej partii, wreszcie o tym, jak Tusk pozbywał się wewnętrznych konkurentów, takich jak Andrzej Olechowski, Jan Rokita czy właśnie Piskorski, który został wypchnięty z PO w 2006 r. O tym epizodzie sam zainteresowany opowiada tak: „Jedynym podnoszącym postulat, żeby sprawę głosować tajnie, ponieważ jest personalna, był Grzesiek Dolniak, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Jedyny miał odwagę. Donald odparł, że w tej sprawie nie będzie żadnego głosowania, ponieważ musi być jednomyślna decyzja partii. I zapytał, czy jest ktoś przeciwko wyrzuceniu Pawła. Nikt się nie postawił. I potem zaczęło się to, co Donald najbardziej lubi, czyli łamanie ludzi. Zarządził: »To ty, Bronek – to do Komorowskiego – zawiadomisz Pawła o decyzji«. »Ty, Pawle – to do Grasia – pójdziesz zająć papiery; musimy wszystko przejąć, bo Paweł był sekretarzem i ma nasze papiery«. »A ty, Ewa – to do Kopacz – zacznij rozmawiać z ludźmi i pacyfikować«. Ewa już wcześniej została zapytana przez Donalda, czy jak mnie wyrzucą, to ona pójdzie ze mną z PO, czy zostanie z nim, Donaldem. »Zostanę z tobą, Donaldzie« – zdecydowała bohatersko Ewa. […]. Potem do mojego biura przyszedł Graś. Był zmieszany. On posłem był m.in. dzięki mojej interwencji, był moim zastępcą i generalnie się lubiliśmy. Mówi: »Przyszedłem zająć papiery«. Ja byłem zniesmaczony, rozżalony, potraktowany jak gówniarz przez dawnych przyjaciół. Więc mu powiedziałem, żeby wyp… ał z biura. I Graś wyp…ił. Byłem gotów osobiście go wyrzucić”.
http://www.wprost.pl/ar/486537/Tajna-kasa-partii-Tuska/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Polsko-niemieckie konsultacje
Polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe
ramach wzmacniania zdolności obronnych zapowiedziano zwiększenie
inwestycji w przemysły obronne obu państw, jednak bez bliższych
szczegółów.
Polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe z udziałem ...
Ostatnie polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe odbyły się w 2 lipca 2024 r. po prawie sześcioletniej przerwie.Polsko-niemieckie konsultacje pełne oczekiwań, napięć i żądań
Berlin i Warszawa szukają nowego otwarcia. Konsultacje rządowe pełne oczekiwań, napięć i żądań
Polsko-niemieckie konsultacje
międzyrządowe w Berlinie mają poprawić klimat w relacjach, ale obie
strony wiedzą, że przełom nie nastąpi od razu. Polska oczekuje realnych
gestów w polityce pamięci, Niemcy stawiają na współpracę w obronności i
bezpieczeństwie.
Bezpieczeństwo i obronność w centrum rozmów
W poniedziałek w Berlinie odbędą się polsko-niemieckie konsultacje z udziałem premiera Donalda Tuska, kanclerza Friedricha Merza i ministrów kluczowych resortów. Dla Berlina priorytetem jest obronność, dla Warszawy – polityka pamięci
i upamiętnianie ofiar II wojny światowej. Niemcy chcą zacieśniać
współpracę, wskazując na rosnące zagrożenie dronami i nowe technologie,
które mogą zainteresować Polskę, m.in. radary i systemy przeciwdronowe Skyranger 30.
Od grudnia na lotnisku w Malborku mają zostać rozmieszczone dwa niemieckie Eurofightery, a od stycznia 2025 r. Niemcy przejęły od USA ochronę przestrzeni powietrznej nad Rzeszowem-Jasionką, instalując tam dwie baterie Patriot.
Berlin
liczy także na bliższą współpracę Polski na Bałtyku – chodzi o wspólne
patrole i ochronę infrastruktury podmorskiej. Niemcy planują również rozbudowę połączenia kolejowego Drezno–granica Polski, uznając je za kluczowe także z punktu widzenia wojskowego.
Polsko-Niemiecki Plan Działania
Znajduje to odzwierciedlenie w przyjętym wspólnym Polsko-Niemieckim Planie Działania, który zawiera między innymi następujące punkty:
„Transgraniczna synergia gospodarki przestrzennej i wodnej w dorzeczu
Odry“
strategii w zakresie sprawiedliwej społecznie transformacji regionów
górniczych
rozkładów jazdy/rozkładów docelowych Deutschlandtakt i Horyzontalnego
Rozkładu Jazdy
granicznych, rozwój zdolności w zakresie infrastruktury podwójnego
zastosowania
Narodowego Doliny Dolnej Odry w ramach Polsko-Niemieckiej Rady
Programowej ds. Obszarów Chronionych w Dolinie Dolnej Odry
Polsko-Niemiecki Plan Działania jako plik PDF do pobrania:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Tusk nazwał Merza swoim
Tusk nazwał Merza swoim przyjacielem i deklarował pełne wzajemne zaufanie. "Czuję sympatię do Niemców"
Premier Donald Tusk podczas
konferencji prasowej z kanclerzem FriedrichemM Merzem nie szczędził
ciepłych słów pod adresem niemieckiego lidera, nazywając go swoim
„przyjacielem” i deklarując swoje pełne zaufanie. Politycy poinformowali
o uzgodnieniu o deklaracji o współpracy. „Chciałbym podziękować
za wcale nie tak częste pełne zaufanie, jakim się darzymy
my z kanclerzem, mimo że czasami znajdują się trudne sprawy” - mówił
szef polskiego rządu.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz
powitał premiera Donalda Tuska, który wraz z członkami swojego gabinetu
przybył do Berlina na 17. polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe
dotyczące m.in. bezpieczeństwa.
Potem odbyła się rozmowa w cztery
oczy pomiędzy szefami rządów. W tym czasie spotkali się też
poszczególni ministrowie i wiceministrowie polskiego rządu ze swoimi
odpowiednikami z rządu Niemiec.
Deklaracja współpracy
Po zakończeniu rozmów odbyła się konferencja prasowa Tuska i Merza.
Merz poinformował, że przyjęta została deklaracja dotycząca tego, że Polska i Niemcy są „nieodzownymi partnerami”.
— mówił.
— powiedział.
3 fundamenty
Merz
przekazał, że dokument został oparty na trzech „fundamentach” –
bezpieczeństwo i współpraca, usieciowienie i infrastruktura oraz pamięć
i upamiętnienie. Głos zabrał także premier Donald Tusk, który nazwał
Merza swoim „przyjacielem”.
— powiedział.
— opowiadał Merz.
— wskazywał.
— zapewniał.
Dodał, że Niemcy przyśpieszają też restytucję polskich dóbr kultury.
— podkreślił Merz.
Wsparcie dla Ukrainy
Kanclerz Niemiec podkreślił, że oba kraje, ale i inne państwa w Europie planują dalsze wsparcie dla Ukrainy.
— powiedział Merz.
Podkreślił
też konieczność utrzymania spójności wspólnoty transatlantyckiej
i osiągnięcia postępu w działaniach na rzecz wypracowania zrównoważonego
planu pokojowego.
— dodał kanclerz Niemiec.
Zaznaczył
ponadto, że Polska i Niemcy razem z m.in. Francją i Włochami
są odpowiedzialne za to, by nikt i nic nie mogło wbijać klina w Europę.
Przyjaciel Tuska
Tusk
przekazał, że konsultacje rozpoczęły się od połączenia z prezydentem
Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, premierem Wielkiej Brytanii Keirem
Starmerem, sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte i liderami
Unii Europejskiej.
Premier ocenił, że współpraca polsko-niemiecka jest „wyjątkowo dobra”.
— wskazał.
— mówił.
— wskazywał.
— stwierdził premier.
Tusk zwrócił również uwagę na współpracę Polski i Niemiec w dziedzinie obronności.
— powiedział Tusk
Adwokat Niemiec
Podczas konferencji prasowej Tusk robił także za… adwokata Niemiec ws. reparacji.
— mówił.
— tłumaczył.
— wskazywał.
Sympatia do Niemców
Podczas
konferencji prasowej polski premier, wręcz szokował wyrażeniem swojego
uwielbienia dla Niemiec i ubolewał nad tym, że jego entuzjazmu nie
podzielają Polacy.
— opowiadał.
— mówił, odnosząc się do badania, które pokazywało, że spada sympatia Polaków do Niemiec.
ZOBACZ: Zaledwie jedna trzecia Polaków odczuwa sympatię do Niemców. Odsetek niechęci do naszych sąsiadów jest największy od lat!
Współpraca
Szef rządu zachwalał także polsko-niemiecką współpracę w sprawach obronności.
— powiedział.
— kontynuował.
— przekonywał premier.
— mówił.
Budowa infrastruktury
Premier Donald Tusk stwierdził, że liczy, iż za deklaracjami o budowie transgranicznej infrastruktury z Niemcami pójdą fakty.
— stwierdził.
Jak
dodał, chodzi m.in. o nowe ropociągi, które mogą zabezpieczyć Polskę
na wypadek ataku Rosji, co, według niego, właściwie jest inwestycją
NATO-wską czy nowe połączenia drogowe i mosty na Odrze. I chodzi nie
tylko o komfort przemieszczania się obywateli, ale także
o bezpieczeństwo - zaznaczył szef polskiego rządu.
— ocenił.
Dobra kultury
Premier
Donald Tusk powiedział w poniedziałek, że zwrot polskich dóbr kultury
to osobista decyzja kanclerza Niemiec Friedricha Merza.
Podczas konferencji prasowej w Berlinie premier Tusk podziękował „za ten bardzo ważny dla niego osobiście gest”.
— powiedział.
Zaznaczył,
że kiedy widzi się pieczęcie Władysława Jagiełły, Kazimierza Wielkiego
i Kazimierza Jagiellończyka, to „serce rośnie”, że te dokumenty po wielu
latach starań wracają do Polski.
Dokumenty dotyczą także m.in. historii polsko-krzyżackiej.
— powiedział.
Podkreślił, że bardzo się
cieszy, iż „dzisiaj nie potrzebujemy wezwań papieża, że dzisiaj ręka
w rękę jesteśmy gotowi bronić Polski, Niemiec, Europy, Ukrainy przed
niesprawiedliwą, brutalną agresją ze strony Rosji”.
— poinformował.
Wizyta polskiej delegacji
W polskiej
delegacji, oprócz premiera, są m.in. wicepremier, szef MSZ Radosław
Sikorski, wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MSWiA
Marcin Kierwiński oraz ministrowie: infrastruktury Dariusz Klimczak,
finansów Andrzej Domański, kultury Marta Cienkowska, energii Miłosz
Motyka oraz pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury
energetycznej Wojciech Wrochna.
Podczas rozmowy miały być
poruszone kwestie dotyczące współpracy dwustronnej, bezpieczeństwa,
infrastruktury oraz zagadnienia związane z agendą UE.
Rozmowy
miały też dotyczyć współpracy w dziedzinie obronności. W podrzeszowskiej
Jasionce od początku roku były rozmieszczone niemieckie baterie
Patriot. W grudniu misję ochrony lotniska mają przejąć baterie
holenderskie. Z kolei na lotnisku pod Malborkiem, gdzie zlokalizowana
jest 22. Baza Lotnictwa Taktycznego, od grudnia rozmieszczone mają
zostać dwa niemieckie Eurofightery.
Wśród tematów do omówienia
między rządami obu państw miały znaleźć się też m.in. kwestia migracji
i kontroli na granicach oraz stałego upamiętnienia polskich ofiar
niemieckiej agresji i okupacji. W Berlinie docelowo miał powstać Dom
Niemiecko-Polski wraz z pomnikiem. Na razie jest tylko pomnik tymczasowy
w postaci ważącego prawie 30 ton głazu z tablicą, na której napisano
po polsku i po niemiecku: „Polskim ofiarom nazizmu i ofiarom niemieckiej
okupacji i terroru w Polsce 1939-1945”. Sprawa ta wzbudziła ogromne
oburzenie w Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Jeśli Tusk jest w Berlinie,
Jeśli Tusk jest w Berlinie, to składa meldunek i przyjmuje polecenia, także w kwestii przeznaczenia „polskich” 43,7 mld euro z…
Mówiąc brutalnie,
niemieckiemu rządowi „wisi” bezpieczeństwo sąsiada, natomiast jest
on zainteresowany wyłącznie wzmocnieniem bezpieczeństwa własnego.
Jest
rzeczą absolutnie zawstydzającą, że kiedy Donald Tusk udaje się
do Berlina jako szef polskiego rządu, w Niemczech jest oczekiwanie,
że złoży aktualny meldunek i odbierze nowe polecenia (dyspozycje).
A w Polsce tylko najwierniejsi wyznawcy przewodniczącego Koalicji
Obywatelskiej (wcześniej Platformy Obywatelskiej) nie mają przekonania,
że chodzi o złożenie meldunku i odebranie dyspozycji. I tak jest od 2007
r., czyli specyficznych stosunków polsko-niemieckich, gdy kanclerzem
od dwóch lat była już Angela Merkel, a szefem polskiego rządu po raz
pierwszy został Donald Tusk.
Wyjazd Tuska do Berlina jest
szumnie nazywany międzyrządowymi konsultacjami, ale żeby coś
konsultować, musi być równość stron. A tej nie było za czasów Angeli
Merkel, nie było za Olafa Scholza i nie ma za Friedricha Merza.
Wciąż żywe są obrazki z podróży Merza i Tuska do Kijowa (jeszcze
Macrona i Starmera), gdy polski premier jedzie osobno, a już na miejscu
jest przez Merza przesuwany jak mebel i niemiecki kanclerz nieustannie
wydaje mu jakieś dyspozycje, a bezradny Tusk jej wykonuje.
„Gazeta
Wyborcza”, jak to ona, podnieca się tym, że „obydwa rządy mają ogłosić
wspólne zobowiązanie w sprawie współpracy na rzecz polepszenia
bezpieczeństwa i wzmocnienia polityki obronnej. Drugim filarem
deklaracji ma być współpraca w ramach rozbudowy infrastruktury,
zwłaszcza przygranicznej. A trzecim budowa pomnika polskich ofiar
niemieckiej okupacji w miejsce tymczasowego głazu, który został w tym
roku odsłonięty nieopodal Reichstagu. W dziedzinie bezpieczeństwa chodzi
o współpracę obydwu krajów w produkcji dronów oraz rakiet
dalekiego zasięgu”.
Mówiąc brutalnie, niemieckiemu rządowi
„wisi” bezpieczeństwo sąsiada, natomiast jest on zainteresowany
wyłącznie wzmocnieniem bezpieczeństwa własnego. Także za polskie
pieniądze (niemałe, w tym z programu SAFE), wyłożone na takie
inwestycje, na których najbardziej zależy Niemcom. Gdy 29 listopada 2025
r. minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił, że Polska
oficjalnie złożyła wniosek o 43,7 mld euro z programu SAFE, znaczy
to tylko, że takie pieniądze (z kredytu) mogą być dostępne.
A na co zostaną wydane, to już sprawa łaskawości bądź potrzeb Berlina.
Absolutnie
uzasadnione są obawy, że Merz wyznaczy Tuskowi zadanie, jak
zagospodarować te 43,7 mld euro w „polepszenie bezpieczeństwa
i wzmocnienie polityki obronnej”. Oczywiście tak, żeby to było korzystne
dla Niemiec. A już Berlinowi będzie obojętne, jak Donald Tusk
to Polakom uzasadni, bo jakiejś wielkiej ściemy należy się przy tej
okazji spodziewać. Ściemy, czyli wciskania przez Tuska kitu, jak
to wspaniale będzie wyglądać współpraca Polski i Niemiec w dziele
bezpieczeństwa i obronności, i jak będzie ona partnerska oraz prowadzona
na równych zasadach.
Polacy będą czarowani przeznaczeniem
ogromnych środków na służącą Polsce i Niemcom obronę powietrzną, systemy
antyrakietowe, technologie dronowe i antydronowe, artylerię, amunicję,
a wreszcie rozbudowę infrastruktury krytycznej oraz wzmocnienie
wojskowej mobilności. Można się też spodziewać baśni o nowych
inwestycjach przemysłowych, modernizacji linii produkcyjnych,
zwiększeniu mocy wytwórczych czy rozwoju nowych technologii wojskowych.
Baśnie muszą być, żeby Polacy nie odkryli, że chodzi o zrobienie ich
„w konia”, jak to było już setki, jeśli nie tysiące razy
w niemiecko-polskich relacjach. Merz i Tusk mogą sobie ogłaszać
wszystko, co im tylko wyobraźnia oraz wymogi ściemy podsuną. A konkretne
umowy będą – jak zwykle – korzystne dla Niemiec.
W 2025
r. Donald Tusk absolutnie nie jest w stanie odwrócić polityki Niemiec
wobec Polski. Nie jest w stanie, bo od jesieni 2007 r. we wszystkim
im ustępował, a nawet karnie wykonywał polecenia. Tych lennych
zależności przeskoczyć się nie da, gdy nie tylko polityka, ale
i osobowość Tuska zostały skolonizowane przez trzech kolejnych
niemieckich kanclerzy. Tusk może mieć jakieś złudzenia, że jeśli
dostatecznie gorliwie potwierdzi odbiór i zrozumienie poleceń,
to kanclerz Niemiec czy to państwo w ogóle okażą mu łaskę i jakieś
ochłapy w zamian dostanie. Żeby je potem publicznie przedstawić jako
wielkie osiągnięcie. Ale Niemcy nie mają powodu, żeby Tuskowi rzucać
nawet ochłapy, jeśli mogą mieć wszystko. Przyglądajmy się więc uważnie,
ile z „polskich” 43,7 mld euro (z kredytu) w istocie będzie przeznaczone
na wzmocnienie bezpieczeństwa Niemiec.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Upokarzające! Tusk w
Upokarzające!
Tusk w Berlinie: Jeśli Niemcy tego nie zadeklarują, to będę rozważał
decyzję, by to Polska wparła polskie ofiary II WŚ
Donald Tusk podczas konferencji
prasowej z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem w Berlinie zapowiedział
rzecz absolutnie absurdalną - że będzie rozważał, by symboliczne
zadośćuczynienie dla polskich ofiar działań Niemców w czasie II wojny
światowej zapłaciła… Polska. „Więcej o tym nie chcę już mówić powiem
szczerze” - zakończył ten wątek najwyraźniej zirytowany całą sprawą
polski premier.
— zwrócił się do Niemców Donald Tusk. Późnej jednak wypowiedział zupełnie kuriozalne słowa.
— powiedział w towarzystwie niemieckiego kanclerza Tusk.
Kwestia reparacji
Wcześniej
Donald Tusk wypowiadał się w sprawie reparacji od Niemiec. W tamtym
wątku - trzeba przyznać - prezentował jednak stanowisko zgodne z polską
racją stanu. Nie padło jednak z jego strony konkretne oczekiwanie,
że Niemcy powinni wypłacić odszkodowania Polsce za II wojnę światową.
Nie odwoływał się też do raportu ws. reparacji, w którym konkretnie
wyliczono polskie straty wojenne.
— mówił premier.
— tłumaczył.
— wskazywał.
Gliński: Czy Niemcy zapłacili odszkodowania?
Piotr
Gliński, poseł PiS i były wicepremier przypomniał na platformie X,
że Niemcy nie dokonali zwrotu zagrabionych dóbr kultury
na szeroką skalę.
— Piotr Gliński.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Dla Polaków 0 zł zamiast 8
Dla Polaków 0 zł zamiast 8 bln zł. Kolejna porażka Tuska
Brak zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone przez Niemców polskiemu
narodowi podczas II wojny światowej jest kwestią, która prowadzi
do pogorszenia relacji między narodami. Przypomnijmy, że te tragiczne wydarzenia miały miejsce zaledwie 80 lat temu, co oznacza jedno pokolenie wstecz. Niemcy, zamiast stawić czoła swojej odpowiedzialności, wciąż próbują zafałszować historię, współtworząc nowe wersje polskich podręczników do historii.
Twierdzą, że za zbrodnie odpowiadają jedynie naziści, a Polacy rzekomo
źle traktowali Żydów. Takie podejście jest absolutnym kłamstwem i próbą
zrzucenia odpowiedzialności z narodu niemieckiego.
Do tego dochodzi postawa premiera Donalda Tuska, który, pełniąc swoje obowiązki przez długi czas, nie wynegocjował żadnych konkretnych korzyści dla Polski w tej sprawie. Kolejne działania w tej kwestii, szczególnie w ostatnich dniach, budzą wątpliwości, oburzenie i odrazę.
Bez zadośćuczynienia i bez stanowczej poprawy relacji
Niemcy
stanowczo odmówiły zgody na wypłacenie Polakom 8 bln zł odszkodowania.
Również zaniechają wypłacenia świadczeń dla żyjących jeszcze ofiar
nazizmu w Polsce. W przestrzeni publicznej pojawiały się informacje,
że kanclerz Olaf Scholz chciał wypłacić Polakom odszkodowanie, jednak
Donald Tusk miał nie zgodzić się na tę propozycję. Warto przypomnieć,
że strona niemiecka wielokrotnie odkładała decyzje w tej sprawie, mydląc
oczy polskiemu narodowi.
Absurdalne wypowiedzi Donalda Tuska
Skandalem
jest to, co podczas konferencji prasowej z kanclerzem Niemiec,
Friedrichem Merzem, Donald Tusk zapowiedział. Polska ma sama sobie
wypłacić zadośćuczynienie dla ofiar niemieckich zbrodni wojennych.
Słowa
te zostały przez wielu uznane za absolutnie absurdalne. Premier Tusk
stwierdził, że jeśli Polska nie otrzyma „jednoznacznej i szybkiej”
deklaracji od Niemiec, rząd polski będzie zmuszony w przyszłym roku
podjąć decyzję o wypłacie tych środków z własnych funduszy.
Niewielka liczba żyjących ofiar
Jeśli
chodzi o wsparcie ze strony Niemiec dla żyjących ofiar II wojny
światowej, Donald Tusk zaznaczył, że będzie kontynuował rozmowy
na ten temat.
Jest to niezwykle
delikatna i bolesna kwestia, a ostatnie wypowiedzi premiera wzbudzają
poważne wątpliwości co do racjonalności w tej sprawie.
KOMENTARZE: Totalny absurd
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Tusk zapłaci za niemieckie
Tusk
zapłaci za niemieckie zbrodnie? Trudno o bardziej haniebny akt
podległości. O czym świadczy skandaliczna deklaracja u boku Merza?
Marginalizacja Polski
przez Niemcy za rządów Donalda Tuska postępuje w galopującym tempie.
I gdy wydawało się, że gorzej być nie może, premier pojechał do Berlina,
gdzie zadeklarował, że nie wyklucza iż to Polska zapłaci ofiarom
niemieckich zbrodni! Te haniebne słowa padły w obecności kanclerza
Niemiec, regularnie manifestującego własną przewagę. Nie sposób wpisać
się w niemiecką narrację o polskiej odpowiedzialności za Holocaust
bardziej dosadnie, niż zrobił to premier. Bo kto wypłaca odszkodowania
ofiarom, jeśli nie sprawca?
Ciągłe wykpiwanie reparacji
Za każdym
razem, gdy politycy PiS upominali się o sprawiedliwość historyczną
i żądali realnej dyskusji o reparacjach od Niemiec za popełnione przez
nich zbrodnie wojenne, Donald Tusk stał po przeciwnej stronie. Gdy
po kilku latach rzetelnych badań, powstał wreszcie „Raport o stratach wojennych poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II Wojny Światowej”,
wskazujący ogólną kwotę strat Polski w wysokości 6 220 609 mln złotych,
bagatelizował tę sprawę. Gdy politycy PiS prezentowali ów raport
za granicą, próbując uświadomić skalę niemieckiej machiny śmierci
i zniszczenia, kpił i szydził. Gdy na jednym ze spotkań wyborczych
został zapytany o odszkodowania dla polskich ofiar niemieckich zbrodni,
zaatakował pytającego mężczyznę napastliwą drwiną: „Z jakiej paki reparacje?!”. W lutym 2024 podczas wspólnej konferencji z kanclerzem Scholzem
stwierdził, że jego zdaniem w sprawie reparacji „Niemcy mają tutaj coś
do zrobienia”, ale nie chce z tej sprawy uczynić frontu wzajemnej
niechęci. Jednak to, do czego premier posunął się teraz, przekroczyło
wszelkie granice.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marzena
Nykiel: Aroganckie „nein” Berlina i proniemieckość Tuska nie zatrzymają
Polski w walce o reparacje! Niemcy zbudowały potęgę na zbrodni
Tusk zapłaci odszkodowanie niemieckim ofiarom?
Donald Tusk przez dwa lata zniweczył wszystkie starania PiS w sprawie reparacji. Powtarzał
wygodną dla Niemiec wykładnię, że „w sensie formalnym, prawnym
i międzynarodowym, kwestia reparacji została zamknięta wiele lat temu”. Zdumiewające jednak, że polski premier pozwolił sobie zagrać w upiornym spektaklu kanclerza Merza.
Nie dość, że za wielki przełom ogłoszono zwrot garstki zrabowanych
przedmiotów, o których restytucję zaczął się starać już poprzedni
minister kultury, prof. Piotr Gliński, to jeszcze padła skrajnie
szokująca deklaracja. Donald Tusk wydał haniebne i upokarzające
dla Polski oświadczenie, wyrażające podległość i rezygnację. **
Przytaczam tę wypowiedź w całości, ponieważ jest szokująca
na wielu poziomach:
Haniebny akt podległości
Ani słowa o reparacjach dla Polski. Ani słowa o bestialskich zbrodniach i ludobójstwie Niemców.
Ani słowa o wieloletniej okupacji, potężnej grabieży polskich dóbr
kultury i polskiego majątku, ani słowa o doszczętnym zniszczeniu
polskiego przemysłu, infrastruktury, zrównaniu z ziemią polskich miast
i wsi, o wymordowaniu milionów Polaków i psychicznym wyniszczeniu
naszego narodu. Zamiast tego wszystkiego padła deklaracja,
że jeśli Niemcy nie zapłacą odszkodowań ostatnim żyjącym ofiarom wojny,
zapłaci je Polska.
Trudno wyobrazić sobie
bardziej haniebny akt podległości. Jakże dobitnie wpisuje się on w cały
szereg historycznych przekłamań utrwalanych przez Niemcy. Przez
lata zaangażowano ogromne środki w niemiecką narrację, wybielającą
Niemców i stworzenie kłamstwa o współodpowiedzialności Polaków. Skoro
polski premier na wspólnej konferencji prasowej z niemieckim kanclerzem
mówi, że Polska zapłaci za nich odszkodowania, to przecież
tę współodpowiedzialność sankcjonuje.
Czy ta uderzająca
w polski interes narodowy manipulacja może być jedynie przypadkowym
błędem dyplomatycznym, niefrasobliwą wypowiedzią, nieprzemyślanym
słowem? Patrząc na działania rządu Donalda Tuska, które systematycznie
i programowo bardziej sprzyjają polityce niemieckiej, niż polskiej,
trudno uwierzyć w przypadek. Niemcy dostały dokładnie to, co chciały.
CZYTAJ TAKŻE:
— Marzena
Nykiel: U Tuska bez zmian. Na Westerplatte ani słowa o Niemcach! Ale
Polacy nie przestaną żądać reparacji za niemieckie zbrodnie
— W chwili, gdy Tusk bojkotował prezydencki Szczyt Trójmorza, Merz ogłaszał plan przywództwa Niemiec w UE. Jaśniej już nie można!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl