Decyzje o formie prawnej wyjaśniania katastrofy smoleńskiej były pochopne . Jaką mgłą Tusk przykryje fakty?
Koniec dni świątecznych, na pierwszym miejscu portali informacyjnych ukazała sie informacja , że Pracująca pod przewodnictwem ministra Jerzego Millera Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego zgromadziła już wszystkie niezbędne informacje potrzebne jej do przygotowania raportu końcowego i wyjaśnienia przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem.
Rzeczpospolita publikuje duży artykuł Błędne porozumienie rządu z Rosją,
Opinia prof. Marka Żylicza, eksperta międzynarodowego prawa lotniczego, członka Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, to pierwsze tak wyraźne i publiczne postawienie sprawy. Napisał on na łamach "Państwa i Prawa", że komisja kierowana przez szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji "jest w stanie dokończyć swe prace na podstawie posiadanych już materiałów i informacji, a stosunkowo nieliczne, których brakuje dla dodatkowego potwierdzenia polskich ustaleń, mogą być częściowo uzupełnione w toku śledztw prokuratorskich". Profesor Marek Żylicz nie ujawnił jednak dlaczego Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego wciąż nie opublikowała swojego raportu dotyczącego katastrofy prezydenckiego Tupolewa.
Na portalu ONET krótkie omówienie publikacji i już gotowa wstępna interpretacja rządowa.Komisja ministra Millera zna już przyczynę katastrofy Tu-154M
Premier: liczę, że raport Millera uda się zaprezentować w czerwcu Donald Tusk liczy, że w czerwcu możliwa będzie prezentacja przynajmniej głównych wątków raportu komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Według niego ze względu na interes publiczny powinno się to odbyć przed wyborami parlamentarnymi. Premier pytany przez dziennikarzy o termin opublikowania raportu komisji, którą kieruje szef MSWiA Jerzy Miller, w kontekście informacji o przeprowadzonym w czwartek trzecim locie testowym na Tu-154M. Członkowie komisji po zakończeniu poprzednich lotów nie chcieli ujawniać żadnych szczegółów. Wcześniej mówili jedynie, że eksperyment ma odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mimo że na ok. 20 sekund przed katastrofą kapitan Arkadiusz Protasiuk powiedział: "odchodzimy", załoga nie wyprowadziła samolotu. Szef rządu powiedział dziennikarzom w Sejmie, że niedawno on i szef MSWiA spotkali się z komisją badającą przyczyny katastrofy smoleńskiej. - Nie nakłaniam komisji, aby na siłę coś przyspieszyła czy opóźniła. Muszą pracować w swoim rytmie, zgodnie z własnym planem i własnym sumieniem - podkreślił. - Opisałem komisji oczywisty interes publiczny polegający na tym, że Polacy chcą możliwie szybko dowiedzieć się o głównych przyczynach katastrofy. Śledztwa pewnie będą trwały długo, z oczywistych względów, a wyjaśnianie przyczyn katastrofy powinno zakończyć się tak szybko jak to możliwe, bez uszczerbku dla rozstrzygnięć - powiedział Tusk. Jak mówił, nie jest od tego, aby wyznaczać komisji daty. - Ale zwróciłem uwagę, że efekt prac komisji, ze względu na interes publiczny, powinniśmy poznać wyraźnie przed wyborami - dodał premier. W jego opinii, byłoby lepiej, by "prace komisji czy brak efektów nie stały się elementem kampanii". - Bo chyba wszyscy mamy dosyć uwikłania polskiego życia publicznego w tak wielkim stopniu w kwestię katastrofy. Członkowie komisji rozumieją, że nie może być najmniejszej zwłoki - powiedział premier. - Liczę na to, że otrzymam ten raport na tyle szybko, aby w czerwcu możliwa była prezentacja przynajmniej głównych wątków, głównych ustaleń - podkreślił Tusk. Premier pytany był również, czy raport będzie w pierwszej kolejności przedstawiony rodzinom ofiar. - Raport powinien być zaprezentowany w sposób spójny, także ze względu na kontekst międzynarodowy. Trudno mi sobie wyobrazić, by była istotna różnica w czasie pomiędzy prezentacją dla rodzin a prezentacją publiczną. Będziemy starali się znaleźć możliwie delikatny sposób powiadomienia rodzin, przedstawienia raportu, ale nie sądzę, by było zasadne i korzystne z punktu widzenia interesów Polski wyraźne wyprzedzenie jeśli chodzi o poinformowanie (rodzin) o raporcie. W interesie Polski jest też, by przekaz dotyczący przyczyn katastrofy był spójny i nie podlegał manipulacjom - powiedział szef rządu.
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Resort obrony, nie potrafiąc
Resort obrony, nie potrafiąc wytłumaczyć się z afery notatkowej, podjął świadomą grę obliczoną na dezinformację dziennikarzy
E-mail z matactwami MON
Od
ponad miesiąca Ministerstwo Obrony Narodowej nie jest w stanie udzielić
wyczerpującej odpowiedzi na pytania "Naszego Dziennika" dotyczące
okoliczności sporządzenia notatki przez mjr. Grzegorza Pietruczuka w
sprawie tzw. incydentu gruzińskiego z 2008 roku. Po ponad dwóch latach
po tych wydarzeniach. Co ciekawe, z wysłanej omyłkowo do naszej redakcji
wewnętrznej korespondencji biura prasowego resortu obrony jasno wynika,
że służby prasowe doskonale zdawały sobie sprawę, iż przygotowana dla
nas odpowiedź nie wyczerpuje żadnego z zadanych pytań.
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Tuskowi i jego ferajnie grunt pali się pod nogami. Polska prezydencja za pasem. Będą pytania, zadawane przez zagranicznych dziennikarzy a nie przez stokrotkę czy wernerową.
Z publikacji światowych wiem, ze by dojść do prawdy potrzebne są czarne skrzynki, wrak samolotu.
W Polsce prócz pana ministra Millera, który będzie wydawał wyrok we własnej sprawie niczego nie ma.
Acha przyjedzie z wizyta flota radziecka jak w Gdańsku w dniu 25 sierpnia 1939 roku Schleswig-Holstein.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. przekaz dnia na dzisiaj - KIBIC STARUCH wspierany przez policję
Kwiatkowski: Czy mecz się odbędzie, zdecyduje administracja rządowa
- Chcemy, żeby zgodę na mecz wydawała administracja rządowa, a nie jak do tej pory władze lokalne. Taki mecz jak wczoraj nie będzie miał prawa się odbyć - mówi w RMF FM minister Krzysztof Kwiatkowski.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9535632,Kwiatkowski__Czy_...
"Staruch" - szef kiboli Legii Warszawa ma zakaz stadionowy na mecze ligowe. Ale o sprzedaż "Staruchowi" biletu na wczorajszy mecz poprosiła stołeczna policja. Komendant Główny Policji polecił wszcząć postępowanie wyjaśniające - podało RMF FM.
Pod pismem podpisał się naczelnik wydziału do walki z przestępczością stadionową stołecznej policji, podała rozgłośnia.
W piśmie do PZPN wymienione były osoby, które mają zakaz stadionowy na ektraklasę, a wybierają się na mecz pucharowy. Wśród tych kibiców było nazwisko Piotra S., który na początku kwietnia uderzył piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9536616,_Staruchowi__bile...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. odpowiedź rządu tuskowego na protest obywateli kibiców
Chcemy, żeby zgodę na mecz wydawała administracja rządowa, a nie
jak do tej pory władze lokalne. Taki mecz jak wczoraj nie będzie miał
prawa się odbyć - mówi w RMF FM minister Krzysztof Kwiatkowski.
- W Ministerstwie Sprawiedliwości już trwają prace nad nowymi
przepisami. Na żadnym ze stadionów Euro 2012 burd nie będzie - zapewniał
Kwiatkowski.
Minister nie krył pretensji do PZPN. -
Po wczorajszym meczu Legia - Lech PZPN twierdzi, że wszystko jest w
porządku. Dziwię się takim opiniom. Mam nadzieję, że PZPN dojdzie do
porozumienia z klubami i kibicami, musimy działać wspólnie. Przypomnę,
że do wczorajszego meczu finałowego Pucharu Polski była wydana negatywna
opinia policji co do bezpieczeństwa tej imprezy - zaznaczył minister.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9535632,Kwiatkowski__Czy_...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. wszystkiemu winien Kaczyński, wróciła stara śpiewka
nie maja innych POmysłów ?
Proces Kaczyńskiego za "agenta śpiocha" wraca do sądu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Żandarmeria Wojskowa zabrała
Żandarmeria Wojskowa zabrała dokumentację medyczną Zbigniewa Wassermanna - parlamentarzysty Prawa i Sprawiedliwości, ofiary tragedii w Smoleńsku - informuje RMF FM. Oficerowie Żandarmerii działali na wyraźne polecenie prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy tupolewa.
W jednym z krakowskich szpitali wojskowi z nakazem zabezpieczyli całą dokumentację związaną z leczeniem i przebytymi operacjami posła Wassermana. Prawdopodobnie działania żandarmerii są związane z wizytą córki posła Małgorzaty Wasserman w prokuraturze kilka dni temu, która zaprezentowała wówczas prokuratorom kopie dokumentacji medycznej ojca. Z dokumentów jednoznacznie wynikało, że raporty z sekcji zwłok przesłane przez stronę rosyjską nie zgadzają się ze stanem faktycznym. Chodziło między innymi o brak niektórych organów wewnętrznych opisanych w rosyjskiej dokumentacji, a które wcześniej zostały usunięte, więc faktycznie nie mogły być opisane. Ukazuje to również nierzetelność i brak prawdy w rosyjskich protokołach z sekcji zwłok.
Małgorzata Wasserman pokazała dokumenty, by uwiarygodnić swój wniosek o ekshumację ciała ojca, co w tej chwili wydaje się bardzo prawdopodobne. Wcześniej śledczy nie skłaniali się do wniosków składanych przez rodziny niektórych z ofiar w tej sprawie.
(msz)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl