To, że właśnie D. Tusk dostał od niemieckiej kanclerz najbardziej znaną i prestiżową polityczną nagrodę w Niemczech - tzw. laur Karola Wielkiego, nie było żadnym przypadkiem. Zasłużył na nią w pełni. To nie jest żadna złośliwość, to czyste fakty. Nawet przychylni Schroederowi czołowi politycy SLD, z L. Millerem na czele, nie mogli liczyć na tak spektakularne wyróżnienie. W odróżnieniu od Ruskich, Niemcy potrafią stworzyć złudzenie realnej przyjaźni, wynagrodzić za wierność.
Nie przypadkowo też dziś, w momencie dla premiera Tuska najcięższym (Platforma straciła bezrefleksyjną sympatię mediów, Donald już nie jest liderem w rankingach zaufania, sondaże wskazują na gwałtowny spadek poparci dla partii "człowieka tknietego palcem boskim"), z pomocą przychodzi niemiecka opiniotwórcza prasa:
DER SPIEGEL:
"Cud gospodarczy nad Wisłą: Kiedyś zacofany kraj rolniczy dziś rozkwita. Poparcie dla Europy jest duże, nawet podejście do Niemców jest mniej napięte."(...)Premier Donald Tusk rządzi ze stabilną większością, lewicowi jak i prawicowo-narodowi ekstremiści nie mają już reprezentacji w Sejmie. Polska dba o jak najlepsze stosunki z Berlinem, a wobec Moskwy stara się utrzymywać spokojny ton. W Brukseli Polacy już nie denerwują blokadami, ale zostali z czasem uznani za obliczalnych. Niespełna ćwierć wieku po upadku bloku wschodniego, 38-milionowy naród stał się poważanym mocarstwem regionalnym."
itp, itd.
"Wyborcza" nazwała wyżej cytowany tekst "laurką dla Polski", ale de facto jest to laurka dla persony - D. Tuska. Premier, jak wspominałem, w pełni na nią założył; jego dyplomacja od trzech lat efektywnie realizuje interes Berlina.
Rząd PO drastycznie przerwał najważniejsze wcześniejsze inicjatywy władz Rzeczpospolitej w polityce międzynarodowej (europejskiej): nie tylko te autorstwa znienawidzonego prezydenta Kaczyńskiego i polityków PIS; on zrezygnował z najistotniejszej politycznej koncepcji, stworzonej co najmniej kilkadziesiąt lat temu, wciąż aktualnej i realizowanej - w mniejszym lub większym zakresie - przez wszystkie rządy po 1989 r. (tzw. koncepcja jagiellońska).
Dlaczego ona była tak istotna?
Polityka jagiellońska zakładała podjęcie zintensyfikowanych działań zmierzających do integracji państw Europy Środkowej, narodów, które przez wieki były ciemiężone przez dwa mocarstwa: Niemcy i Rosję. Ten fakt powinien w sposób naturalny naszą część starego kontynentu spajać; tylko w ten sposób zabezpieczymy (Polska, Ukraina, kraje bałtyckie, Czechy, Słowacja, etc.) swoją młodziutką suwerenność, staniemy się partnerem w relacjach międzynarodowych.
Rząd Tuska zredefionował te oczywiste i pożądane cele. Priorytetem stał się efekt medialny, zupełnie oderwany od polskiego interesu narodowego. Uściski rąk z Putinem i Merkel znacznie bardziej oddziaływają na wyobraźnie szarego Polaka niż suche medialne recenzje z wizyt w Kijowie, Tbilisi, Wilnie, Pradze (vide - właśnie odbywająca się wizyta Komorowskiego na Hradczanach). Tacy "partnerzy", jak Rosja i Niemcy rzecz jasna nie zadowolą się tylko uściskami; nie pozwoliliby na nie, gdyby polski rząd nie okazał - jak to się mówi w dyplomacji - "dobrej woli". Dobra wola Polski w tym przypadku oznacza daleko idącą uległość.
Najbardziej ostentacyjne przykłady to oczywiście Nordstream i śledztwo smoleńskie.
Czego możemy oczekiwać?
Zbliżają się wybory parlamentarne w Polsce. Berlinowi i Moskwie wyraźnie zależy na tym, by Tusk pozostał "przy żłobie". Takich tekstów, jak ten w "Spiegel-u", będzie więc więcej. Polskiej prezydencji - cokolwiek by nasz rząd nie zaproponował (lub zaproponował) w jej ramach - będą, co najmniej do listopada, nad Renem i Wołgą słodzić, aż zemdli.
Polacy, niestety, to lubią.
P.S. "Spiegel" w sposób szczególny "rozpływa się" nad Wrocławiem ("Wrocław rozwija się szybciej niż Chiny"). Warto - przy tej okazji (dla pełniejszego oglądu sytuacji) - zaznajomić się z danymi obrazującymi zadłużenie stolicy Dolnego Śląska oraz audycją Grzegorza Brauna poświęconą tzw. układowi wrocławskiemu. W mieście stu mostów jest naprawdę kolorowo, zwłaszcza dla "przyjaciół" z Niemiec..
13 komentarzy
1. @chinaski
Tusk będzie chroniony tak długo, na ile to bedzie mozliwe.
Partia Rosji ma obecnie wiekszośc , interesy Niemiec są w gorszej sytuacji.
W tej chwili decyduja sie warunki "korytarza" Kaliningrad -Berlin, po nie zakończonej jeszcze inwestycji rury północ.
Teraz dopiero dwa wilki zaczną walczyć między sobą o ostateczny podział łupów.
Jutro Putin w Brukseli dogaduje warunki umowy UE-Rosja.
Jeszcze nie wszystko zostało rozdysponowane pomiędzy Niemcy i Rosję.
Tusku MUSISZ! trwac do końca.
Dlatego jest też taki atak na "druzynę Schetyny" - widocznie gra w druzynie przeciwnej, albo daje takie sygnały.
W kazdym razie zbyt duzo się pisze o Schetynie i to jest "podejrzane".
Jesteś ze mną, przyglądasz się czy bijesz się ze mną? – takie pytanie zwykł kiedyś zadawać politykom Grzegorz Schetyna. W momencie swojej potęgi najczęściej słyszał: "jestem z tobą". Zwłaszcza od mniej wpływowych posłów PO.
Teraz jest inaczej. Konflikt marszałka Sejmu z Donaldem Tuskiem, a zwłaszcza z korzystającą ze wsparcia premiera frakcją ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, zasadniczo zmienił układ sił w PO. Od Schetyny najpierw odpadli ci, którzy byli z nim dla korzyści lub z obawy. Później politycy luźno z nim związani. Zostali najwierniejsi, tzw. ludzie Schetyny. Oraz politycy skonfliktowani z tzw. spółdzielnią Grabarczyka, którzy właściwie nie mają wyboru i muszą trwać przy marszałku.
Exodus został wywołany przez strach przed długopisem. Czyli przed władzą tego, kto będzie układał listy wyborcze. Dawniej robił to Schetyna w porozumieniu z Tuskiem. Po konflikcie marszałek został odsunięty. A na dodatek premier zasugerował, że odegra się na jego współpracownikach, skoro trudno mu uderzyć w niego samego. Taka sugestia miała paść po zarządzie partii z 2 lutego, na którym dyrygowani przez Tuska "spółdzielcy" masakrowali Schetynę. Po posiedzeniu premier miał powiedzieć marszałkowi, że jeżeli jeszcze raz okaże nielojalność taką jak ta, gdy skrytykował Tuska za zbyt późną reakcję na raport MAK o katastrofie, to na listach zabraknie miejsca dla 15 – 20 osób ważnych dla Schetyny.
Ostatnie spotkanie marszałka z premierem też nie przebiegło w miłej atmosferze. Tusk i Schetyna spotkali się w nocy po poniedziałkowej premierze filmu "Czarny czwartek". Wbrew oczekiwaniom otoczenia Schetyny nie poprawiło ono pozycji marszałka. Dlatego politycy "spółdzielni" coraz śmielej próbują wypchnąć ludzi Schetyny do Senatu, na gorsze miejsca na listach wyborczych lub do bardziej prowincjonalnych okręgów. Wielu szeregowych posłów to wyczuło. Wiedzą, że znajomość z marszałkiem jest dziś obciążeniem. Jednocześnie nie mają – jak prawie cała PO – dostępu do lidera, czyli Tuska. Jedyny kontakt to Paweł Graś, rzecznik rządu. – Donald słabo zna partię i klub. Ma kłopot z rozpoznaniem ludzi siedzących w dalszych ławach poselskich. Graś jest jego źródłem wiedzy – twierdzi jeden z polityków PO. Ale to właśnie Graś jest postacią, która ma ogromny wpływ na działania "spółdzielni". Stąd płynie jasny sygnał dla całej partii, z kim trzeba rozmawiać.
Kto więc został przy Schetynie? Najwierniejsi z wiernych – Rafał Grupiński (przez "spółdzielnię" i ludzi Tuska uważany za złego ducha Schetyny i oskarżany o zaostrzanie konfliktu), Andrzej Halicki, Jacek Protasiewicz, Robert Tyszkiewicz. Trzej pierwsi są szefami regionów: wielkopolskiego, mazowieckiego i dolnośląskiego (do niedawna kierował nim sam Schetyna). Tyszkiewicz był szefem na Podlasiu. Stracił okręg na rzecz polityka ze "spółdzielni", ale odzyskał wpływy w zarządzie wojewódzkim.
Jest jeszcze Jarosław Gowin.
http://www.rp.pl/artykul/159563,616578.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Jak zatem czytać
Grzegorza Brauna w RM ?
Czyżby w zmowie?
3. @ Wajcha została już przestawiona
i każdy Wybitny Autorytet, Polityk, Dziennikarz i inne łobuzy, którzy się chcą załapać do Koryta po Wyborach powinni od zaraz zacząć krytykować i drwic z Premiera Donalda.
4. Grzegorz Braun po prostu mówi prawdę
Funkcjonariusz Schetyna - Układ Wrocławski - zapomniane video
Kilka skarbów ww wpisie JWP - http://blogmedia24.pl/node/45151
michael
5. wladysl
Braun nie mówi nic nowego. Kwestia kiedy to jest nagłośnione.
Film jest stary, nagle został "odkurzony".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. fakty, bez których "nie razbieriosz"
Rozmowy UE-Rosja. Putin jutro w Brukseli o nowej umowie UE-Rosja i wejściu Rosji do WTO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Maryla
No właśnie! Mówi o tym co wiemy sprzed lat, precyzując w oparciu o akta IPN.
Nam pozostaje wyciągać wnioski w co jest grane.
8. wladysl
a wszystkie media i prawicowa blogosfera dostała"wrzutkę" i amoku.
Ile razy mogę oglądac to samo i czytac o tym samym?
To jest przykrywka do tego, co się obecnie rozgrywa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Maryla
Nie dziwię się i nie potępiam amokowców. Każdy prędzej czy później znajdzie swoje miejsce w szeregu odczytujących "rzeczywistość".
Taka jest kolej rzeczy.
Większość z najlepszych blogerów/komentatorów, którzy odeszli, bądź też zostali wyrzuceni z salonu24 - nie ma wątpliwości co do uprawianej tam bolszewickiej łobuzerii.
Przyznaj, że czasami się uśmiechasz czytając tamtejsze komentarze. Kulawe czasem bo kulawe, ale nie jest tak źle. Ciągle nowi wchodzą i się uczą.
10. wladysl
"Ciągle nowi wchodzą i się uczą." i to jedyna "wartość dodana" zwolnionych miejsc ;)
Nowi szukają "bratnich dusz" i buduja od nowa wspólnotę.
KOLEJNĄ :)))
Mnożymy sie jak króliki, cenzura nie nadąża, chyba zaczną nas sterylizować :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Maryla
To wszystko prawda.
Nawet z tak prostego odczytu sralonu widać po której stronie jest większość.
I gdyby na głupim łbie stanął Jankes i glizdy na surowo wcinał, to w bolszewickim zamku, który buduje, jest szpar, że ho, ho!
Fakt. Szkoda, że JK tam podprowadzili.
12. Hm to by znaczyło, że zmiany w Polsce dokonują się poza kontrolą
niemieckich "władców", a trudno to przypuscić. A przynajmniej nie jest to, moim zdaniem, jedyny czy nawet główny powód powstania artykułu, a i utrata wpływów na zarządzanie Polską w przypadku upadku Tuska, nie taka znów wielka.
Ja mam osobiście skojarzenie, ze artykuł ten to gra w złego i dobrego policjanta w tresurze Polaków. Zły policjant to styczniowy dodatek historyczny do Spiegla: Niemcy na Wschodzie,opisany gdzieś na którymś z blogów jako żądanie nowej "Norymbergi" dla Polaków. Ten artykuł to dobry policjant, pokazanie Polakom - posiadającym moim skromnym zdaniem duży kompleks prowincjonalizmu (ja np. łapałem się na tym, ze przed wjazdem do Niemiec rozważałem czy może by umyć samochód, bo "nie wypada" takim jechać, z kolei nie miałem takich rozterek przed wjazdem na Ukrainę. To jest właśnie ten kompleks, przynajmniej umiem to zauważyć i rozpoznać, a co powiedzieć o durniach-lemingach wytresowanych do powtarzania" Kaczyńscy to obciach i przynoszą wstyd przed Europą", ich kompleks jest 1000-krotnie większy od mojego) - że jak będą grzeczni to będzie dobrze, ale i podbudowujący ego, głaskający po główce, co łasym na pochwały i zakompleksionym może się podobać. Jednym słowem artykuły - kolejne 2 kropelki w powodzi papki medialnej stanowiącą podstawę tresury - przygotowują Polaków do akceptowania żądań niemieckich, do bycia "obywatelami" Unii trzeciej kategorii, do rezygnacji z jakiejkolwiek artykulacji swoich żądań czy celów, do potulnego zachowania się i grzecznego dziękowania za łaskę pańską (temat na oddzielny artykuł: jak Niemcy "pompują" pieniądze w Unię i są rzekomo płatnikami netto, a jakimi to szczęśliwcami są rzekomi beneficjenci netto.)
13. jok
Pomijając już Twój dylemat z autem (błoto), czy nie sądzisz, że @ chinaski oddalił się na bezpieczną odległość?
[każdy by tak chciał. Publikować u Maryli i dać dyla w dal. Zapewne p. jok tego nie zrobi gdy kiedyś zapublikuje jak p. chinaski, tym bardziej, gdy na wsi mieliśmy dziś Czarzastego, a po nim eponim Schetynescu itp.]