Sosnkowski w Organizacji Bojowej PPS
godziemba, śr., 16/02/2011 - 07:38
Po przerwaniu studiów w Instytucie Politechnicznym w Warszawie, Kazimierz Sosnkowski w 1906 roku zaangażował się w działalność w Organizacji Bojowej PPS, stając się w ciągu kilku miesięcy czołowym jej dowódcą.
Na wiosnę 1905 roku w kierownictwie Polskiej Partii Socjalistycznej przewagę uzyskali tzw. „młodzi”, pragnący ściśle współpracować z rewolucjonistami rosyjskimi. W październiku 1905 roku „starzy” przeszli do kontrofensywy i udało im się przeforsować powołanie Józefa Piłsudskiego na kierownika Wydziału Spiskowo-Bojowego, sprawującego zwierzchnictwo nad Organizacją Bojową PPS.
Piłsudski rozpoczął przygotowania do stworzenia wyszkolonych kadr OB, która w odpowiednim momencie miała rozpocząć walkę zbrojną przeciwko Rosji. Dla realizacji tego planu niezbędne było pozyskanie zwolenników wśród młodych, energicznych członków partii. Takim był niewątpliwie Kazimierz Sosnkowski, którzy pomimo formalnej przynależności do pokolenia młodych, podzielał idee polityczne „starych”.
W trakcie VIII Zjazdu PPS, który odbył się w dniach 12-23 lutego 1906 roku we Lwowie, Sosnkowski całkowicie uległ fascynacji osobowością Piłsudskiego i jak sam wspominał: ”Duch jego przemówień pozywał mnie. Ich urok polegał na niezwykłej sugestywności słowa; mowy jego były wspaniałą improwizacją, głośnym myśleniem”. W efekcie Sosnkowski zadecydował o przystąpieniu do Organizacji Bojowej PPS i bezpośrednio ze Lwowa udał się do Krakowa, by wziąć udział w spotkaniu bojowców z Piłsudskim. Sosnkowski, dzięki inteligencji i szczeremu pragnieniu wzięcia udziału w walce, zyskał aprobatę w oczach Piłsudskiego. „W zakończeniu tej mowy – wspominał po latach – oświadczyłem Piłsudskiemu, że rozumiem czego żąda od bojowców. Odparłem mu cytatą z Puszkina <…Tak ciężar młota krusząc szkło łamliwe, kuje stal hartowną>”. Sosnkowski został skierowany przez Piłsudskiego – co było dużym wyróżnieniem dla nowego członka OB - na kurs I szkoły bojowej, prowadzony osobiście przez „Ziuka”.
Była to bardzo specyficzna szkoła, w której nie było ścisłego podziału na wykładowców i słuchaczy, dzielono się nawzajem wiedzą wyniesioną m.in. ze służby w wojsku rosyjskim lub doświadczeniem z dotychczasowej działalności bojowej. W tych warunkach szczególne znaczenie miało powierzenie Sosnkowskiemu, niedawnemu studentowi, funkcji „starszego” jednej z trzech utworzonych na kursie „piątek”.
Kilkutygodniowy pobyt pod wspólnym dachem, wojskowa dyscyplina, atmosfera niezłomności przekonań wyrabiała, mimo licznych braków pod względem przygotowania technicznego, przymus panowania nad sobą, hart ducha i umiejętności kierownicze.
Po ukończeniu kursu Sosnkowski – już jako wykładowca materiałów wybuchowych – wziął udział w kolejnym szkoleniu. Był także autorem opracowania o zapalnikach bomb, produkowanych w laboratoriach OB. Następnie otrzymał zadanie objęcia funkcji zastępcy komendanta okręgu warszawskiego OB. Była to jego pierwsza funkcja w organizacji i od razu ważne stanowisko. Bezpośredni nadzór nad działalnością okręgu warszawskiego sprawował Wydział Spiskowo-Bojowy.
Zgodnie z obowiązującym wówczas schematem organizacyjnym najniższym szczeblem OB była „piątka”, na której czele stał tzw. „starszy”. Kilka „piątek” tworzyło oddział z instruktorem bojowym na czele, który był jednocześnie pomocnikiem lub zastępca kierownika okręgu, złożonego z kilku oddziałów.
W Warszawie Sosnkowski, który posługiwał się pseudonimem „Ryszard”, z dużą energią i rozmachem przystąpił do stworzenia silnej, wyszkolonej organizacji warszawskiej. Po kilku miesiącach wytężonej pracy siły okręgu warszawskiego składały się z 53 „piątek”. Ten gwałtowny rozwój bojówki niósł niebezpieczeństwo dekonspiracji, jednak rozwój ówczesnej sytuacji politycznej w Królestwie Polskim zdawał się usprawiedliwiać tworzenie kadr dla przyszłego zbrojnego wystąpienia przeciwko Rosji. Sosnkowski podzielając koncepcje Piłsudskiego, pisał: „Jawna walka w otwartym polu była nie do pomyślenia bez dostatecznie licznych kadr powstańczych. Przygotowanie i stworzenie tych kadr było w moim zrozumieniu celem i sensem Organizacji Bojowej”.
Sukcesy organizacyjne w Warszawie stanowiły poważny argument dla innych, wahających się jeszcze, kierowników OB, o słuszności programu Piłsudskiego. Było to istotne także w obliczu kolejnej próby „młodych” podporządkowania bojówki władzom partii. W odpowiedzi Piłsudski zorganizował w lipcu w Krakowie konferencję bojowców, która określiła się jako Zjazd OB PPS. Jej celem było przywrócenie jedności bojówki przez odsunięcie od władzy przedstawicieli opozycji, zgrupowanych wokół Wydziału Techniczno-Bojowego. Sosnkowski przygotował raport specjalnej komisji, którego istotą była próba zdyskredytowania opozycji poprzez uwypuklenie ciemnych stron jej działalności oraz wykazanie jej całkowitej izolacji w bojówce. W konkluzji komisja uznając członków opozycji winnych „czynów nieorganizacyjnych, (…) i nieetycznego stosunku do towarzyszy”, zaproponowała zawieszenie na kilka tygodni w prawach członków przywódców opozycji. Łagodne potraktowanie winnych miało na celu skonsolidowanie organizacji, a nie pogłębianie rozdźwięków w jej łonie.
Doceniając efekty pracy „Ryszarda” w Warszawie, a także jego udział w ograniczeniu wpływów opozycji, Piłsudski zaproponował jego kandydaturę do Wydziału Spiskowo-Bojowego, jednak „po paru głosowaniach – jak wspominał Sosnkowski - ściślejszych szanse wahały się pomiędzy mną, a tym, kogo domagał się <vox populi>, bohaterskim i słynnym Mareckim. Ostatecznie został wybrany Marecki, ja zaś objąłem dowództwo okręgu warszawskiego”.
Mimo ugruntowania swego dowództwa w Organizacji Bojowej, Piłsudski zmuszony został do rozpoczęcia akcji zbrojnych. Największą i najlepiej zorganizowaną akcją była tzw. „krwawa środa”, przeprowadzona 15 sierpnia 1906 roku w Warszawie i kilku innych miastach Królestwa. W całym kraju z rąk bojowców padło 77 przedstawicieli władzy rosyjskiej (wedle raportów rosyjskich zginęło 29 policjantów a ciężko rannych zostało 43). W samej Warszawie zabito 16 i raniono 17 Rosjan ( w tym wypadku istnieje zgodność tych danych z raportami rosyjskimi).
Świadczyło to jednoznacznie o sile bojówki warszawskiej, zorganizowanej i dowodzonej przez Sosnkowskiego. W powszechnej opinii „szczególnie dobrze udały się zamachy w Warszawie, gdzie okręgowcem był Ryszard”. Był to wyraz uznania dla olbrzymiej pracy organizacyjnej młodego dowódcy OB.
Jednakże kilkumiesięczna, aktywna działalność Sosnkowskiego w Warszawie, gdzie policja rosyjska była szczególnie mocno rozbudowana, nie mogła ujść uwadze licznej rzeszy szpiclów. „Zdekonspirowany – wspominał „Ryszard” – ścigany przez Ochranę, znany osobiście kilku zdrajcom i prowokatorom, musiałem opuścić Warszawę, objąłem na rozkaz władz organizacyjnych, dowództwo okręgu radomskiego, następnie okręgu Zagłębia”. Oba wymienione okręgi należały obok Łodzi i Warszawy do największych skupisk OB. Wydział Spiskowo-Bojowy kierował do nich tylko najwybitniejszych bojowców. Można więc śmiało powiedzieć, że Sosnkowski należał do elity bojówki, a przecież w porównaniu z innymi wybitnymi bojowcami, jego staż w partii, a przede wszystkim w OB. był stosunkowo niewielki. Musiał więc nadrabiać te braki doświadczenia wytężoną pracą oraz zdolnościami organizacyjnymi i dowódczymi.
W ciągu krótkiego czasu z nieznanego szeregowego członka partii, stał się jednym z czołowych przywódców OB. Niewątpliwie do jego szybkiej kariery przyczyniło się poparcie Piłsudskiego, ale nie wyróżniałby on „Ryszarda” tylko z powodu jego lojalności, w grę wchodziły więc rzeczywiste zdolności Sosnkowskiego, które predysponowały go do odgrywania tak poważnej roli w bojówce.
Rząd rosyjski stosując z jednej strony taktykę częściowych ustępstw, z drugiej bezwzględnymi represjami zdołał w dużym stopniu opanować sytuację w Rosji. To zaś w decydujący sposób wpłynęło na gwałtowne osłabienie fali rewolucyjnej w Królestwie Polskim. Jesienią 1906 roku stało się jasnym, że szanse na powstanie zbrojne w Kongresówce znikły na dłuższy czas. W szeregi bojówki wkradł się rozkład spowodowany represjami rosyjskimi oraz osłabieniem poparcia dla ich walki ze strony społeczeństwa polskiego. Nakładały się na to wszystko wewnętrzne konflikty w PPS, które doprowadziły w listopadzie 1906 roku do formalnego rozłamu w partii, spowodowanego głównie różnicą poglądów między „starymi” a „młodymi” w sprawie strategii politycznej.
W końcu 1906 roku szeregi bojówki zaczęły gwałtownie topnieć. Dał się odczuć brak motywacji do dalszej walki. Uległ temu także Sosnkowski, który wspominał: „Pracowałem dalej siłą rozpędu bez wewnętrznego przekonania, rewolucja leżała już na ziemi”. Wkrótce uzyskał, zgodę kierownictwa bojówki na wyjazd do Galicji. Następnie „z początkiem 1907 roku wyjechałem na studia do Włoch i Szwajcarii”, w rzeczywistości wyjechał odpocząć po okresie wytężonej, niebezpiecznej pracy w OB.
Na jesieni 1907 roku powrócił do Lwowa i zapisał się na Wydział Architektury tamtejszej Politechniki. Wkrótce też zaangażował się w powstanie Związku Walki Czynnej.
Wybrana literatura:
K. Sosnkowski – Materiały historyczne
H. Kiepurska – Warszawa w rewolucji 1905-1907
S. Hempel – Wspomnienia bojowca
J. Pająk – Organizacje bojowe partii politycznych w Królestwie Polskim 1904-1911
W. Pobóg-Malinowski – Józef Piłsudski 1901-1908. W ogniu rewolucji
E. Kaczyńska, D. Drewniak – Ochrana – carska policja polityczna
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
12 komentarzy
1. Warto przeczytac też
wspomnienia żony Jadwigi Sosnkowskiej, wyjątkowa kobieta, gdyby takie żony mieli inni...
2. Barbarawitkowska
Zapewne Panią zmartwię, ale jej wspomnienia nie są wiarygodne. Sama Pani Jadwiga też nie była wzorem żony - zajmuję się osobą Generała ponad 25 lat i sporo wiem o jego rodzinie. Miałem też możliwość przeprowadzenia z rozmowy z Panią Jadwigą w połowie lat 80.
Pozdrawiam
3. Słyszałam
nt wiarygodności. Jeśli chodzi o sprawy osobiste- to gdzie mogę doczytać?
Być może, że wypadło mi tak z porównania do p. Rydzowej-Śmigłowej, która jest moim "oczkiem w głowie".
Pozdrawiam
4. Barbarawitkowska
Na razie publicznie nie ukazały się tego typu informacje, choć w latach 30. tajemnicą poliszynela były romanse pani Generałowej.
Przytoczę tylko jedną opowieść zanotowaną przez Zofię Stulgińską na temat Sosnkowskiej.
W maju 1926 roku, gdy Generał po próbie samobójczej, walczył ze śmiercią, pani Generałowa udała się na zakup ... kanarka. Wcześniej Generał nie zgadzał się na jego obecność w domu.
Pozdrawiam
5. godziemba
no cóż ludzie są ułomni, nie ona jedna. Ale na tle naszych osobistości dwudziestolecia wypada i tak całkiem dobrze. A swoją drogą co przeszkadzał Generałowi kanarek w domu?
6. Barbarawitowska
Generał Sosnkowski inaczej niż wielu jego kolegów - nie zmienił żony. Mimo wszystko pozostał jej wierny. Generał znakomicie grał na fortepianie i kanarek przeszkadzał mu w codziennym graniu. Kanarek jest mało ważny - zastawiające są jedynie priorytety żony, której mąż walczy ze śmiercią.
Pozdrawiam
7. Nie ma co dzielić
włosa na czworo, ale jeżeli ukochana żona bardzo chce mieć kanarka to na czas grania można go wynieść z pomieszczenia. Sama pewnie nie poszłabym w takiej sytuacji po kanarka, ale kobiety to są tylko kobiety, inaczej widzą świat. Publicznie nie powiedziała o Nim złego słowa (przynajmniej wg mojej wiedzy), wychowali synów.
Chciałabym zaznaczyć , że jestem absolutną wielbicielką Generała. Gdyby tak on i Sławek...
Ale widocznie w Polsce zawsze w polityce tak samo.
8. Barbarawitkowska
Napisałem już wiele esejów poświęconych Generałowi -są w moim archiwum, a także w archiwum Polis.
Pozdrawiam
9. Ogólnie
domyśliłam się na podstawie nicku.
Pozdrawiam
10. Generał
Generał Kazimierz
Sosnkowski
(19 XI 1885
– 11 X 1969) ()
Kalendarz polski codzienny
Generał, wódz naczelny
Piotr Szubarczyk
Był geniuszem wojskowym. Służył
Polsce w najtrudniejszych chwilach. Generał Kazimierz Sosnkowski urodził
się 19 listopada 1885 r. w Warszawie. Współzałożyciel Związku
Strzeleckiego (1910), współpracownik Józefa Piłsudskiego, jego zastępca i
szef sztabu w I Brygadzie. Razem więzieni przez Niemców w Gdańsku i w
Magdeburgu (1917-1918). Po powrocie z Magdeburga dowódca warszawskiego
okręgu wojskowego i wiceminister spraw wojskowych. W wojnie z
bolszewikami dowódca obrony Warszawy.
Pomysłodawca budowy portu i miasta Gdyni, prezes KS Polonia Warszawa.
W latach 20. był w różnych rządach ministrem spraw wojskowych. W Lidze
Narodów inicjował uchwały o zakazie broni bakteriologicznej oraz w
sprawie handlu bronią. Od 1927 r. Generalny Inspektor Sił Zbrojnych RP.
W wojnie obronnej 1939 r. dowodził grupą armii „Małopolska” i
„Kraków”. Jego żołnierze rozbili pod Sądową Wisznią elitarny pułk SS
Germania. Poddał wojsko dopiero pod Lwowem. Nie poszedł do niewoli
sowieckiej, unikając śmierci w Katyniu. Przedarł się przez Węgry do
Francji.
Pierwszy komendant ZWZ, twórca struktur podziemnego wojska w kraju.
Po śmierci gen. Władysława Sikorskiego Wódz Naczelny. Zabiegał
rozpaczliwie o pomoc dla Powstania Warszawskiego, zarzucał aliantom
łamanie umów sojuszniczych. Pod naciskiem Winstona Churchilla usunięty
ze stanowiska naczelnego wodza. W rozkazie do walczących w Powstaniu
żołnierzy AK pisał: „Lud Warszawy, pozostawiony samemu sobie i
opuszczony na froncie wspólnego boju z Niemcami – oto tragiczna i
potworna zagadka, której my, Polacy, odcyfrować nie umiemy na tle
technicznej potęgi Sprzymierzonych u schyłku piątego roku wojny! Nie
umiemy, gdyż nie straciliśmy jeszcze wiary, że światem rządzą prawa
moralne!”.
Zmarł w Kanadzie 11 października 1969 roku. W roku 1992 urnę z prochami generała złożono w krypcie katedry św. Jana w Warszawie.
http://www.naszdziennik.pl/wp/59994,general-wodz-naczelny.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Kazimierz Sosnkowski - najczystszy z niezłomnych
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Znaleźli żołnierzy gen.
Znaleźli żołnierzy gen. Sosnkowskiego
Polscy archeolodzy odkryli koło Lwowa mogiłę ponad 20 żołnierzy z 38. Dywizji Piechoty
Polscy archeolodzy odkryli w okolicach Lwowa
mogiłę ponad 20 polskich żołnierzy z 38. Dywizji Piechoty, którzy w
połowie września 1939 r. pod dowództwem gen. Kazimierza Sosnkowskiego
walczyli pod Lwowem. Dzisiaj rozpoczęła się ekshumacja ich ciał.
Badania - m.in. archeologiczne - to element projektu „Strażnicy
Narodowej Pamięci″, realizowanego przez Fundację Wolność i Demokracja.
Projekt dofinansowany jest ze środków MSZ. Prace prowadzone są w
porozumieniu z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz konsulem
generalnym RP we Lwowie Marcinem Zieniewiczem.
Jak poinformował Michał Dworczyk z władz Fundacji WiD, mogiła została
zlokalizowana w miejscowości Dobrostany w obwodzie lwowskim. Fundacja
przeprowadziła m.in. kwerendę archiwalną, typując miejsca, w których
mogą się znajdować mogiły poległych. Na podstawie tych materiałów w
lipcu i sierpniu wolontariusze WiD prowadzili wizje lokalne i zbierali
relacje miejscowych na temat walk i pochówków w 1939 r.
Wytypowano ponad 40 miejsc (lasy, nieużytki, wsie), w których od
przełomu sierpnia i września wraz z archeologami ukraińskimi prowadzone
są wykopy sondażowe oraz ekshumacje. Do tej pory, w ramach prac
projektowych, ekshumowano 19 żołnierzy z 5 mogił.
Jak zaznaczył Dworczyk, odkryta w piątek mogiła jest największa
spośród dotychczasowych. Ekshumowane szczątki spoczną tymczasowo w
kościele w Gródku Jagiellońskim do czasu powstania planowanej kwatery
wojskowej przeznaczonej dla żołnierzy z września 1939 r.
W trakcie walk oddziałów idących na odsiecz Lwowa w 1939 roku poległo
ponad 1,5 tys. żołnierzy, których miejsca pochówku do dziś w większości
są nieznane.
- Projekt ma na celu m.in. odnalezienie, godny pochówek i
upamiętnienie żołnierzy idących we wrześniu 1939 roku na odsiecz
okrążonego przez wojska niemieckie i sowieckie Lwowa - podkreślił
Dworczyk.
Zwrócił uwagę, że w granicach obecnej Polski praktycznie wszystkie
znane wrześniowe pobojowiska i mogiły zostały uporządkowane oraz
przeprowadzono niezbędne prace ekshumacyjne, a na byłych Kresach do
niedawna sprawa ta była „całkowicie zapomniana″.
- Do dziś tysiące żołnierzy leżą w nieznanych, bezimiennych mogiłach,
bez godnego upamiętnienia. Nasz projekt jest próbą nadrobienia choć
części tego wielkiego zaniedbania - dodał prezes Fundacji Wolność i
Demokracja.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl