Pomnik w oŁssowie. Serial skandali celebrytów cmentarnych. Nekrofili?
Już Szekspir pisał, że „są sprawy na ziemi o których nie śniło się filozofom”. Wiele wydarzeń ze względu na swoją absurdalność nie zostało nigdy przewidziane czy wymyślone przez największych fantastów, nawet wspomagających swoją wyobraźnie różnorakimi wspomagaczami. Do takich niewyobrażalnych przez zwykłych i nieprzeciętnych śmiertelników spraw zaczyna urastać sprawa pomnika żołnierzy bolszewickich w Ossowie.
Dowiedziałem się o niej w przeddzień Święta 15 sierpnia upamiętniającego Wielkie Zwycięstwo Warszawskie 1920 roku, już po napisaniu okolicznościowego tekstu-apelu o wspólne świętowanie tej wspaniałej rocznicy, możliwej m.in. dzięki osiągniętej wtedy narodowej jedności.
Gdybym wcześniej wiedział o szczegółach Ossowskiej inicjatywy doktora Kunerta, szefa Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie wiem czy wyskoczyłbym z takim naiwnym idealizmem. Ale może to i dobrze, bo wspomniany apel ma ambicje skutkować w przyszłości.
Pierwszą reakcją na ogólną informację o pomniku dla czerwonoarmistów z 1920 r. było zniesmaczone zdziwienie – „Komu?” - Najeźdźcom i to takim, hmm… niezbyt rycerskim. Historyk z sentymentem do rosyjskiej Białej Gwardii (wcześniejszym niż lektura wspaniałej powieści Michaiła Bułhakowa o tym samym tytule) odruchowo wystukał w P.S. świątecznego tekstu: „chciał Komorowski okazać szlachetność Rosjanom, voi-la! jam też rusofil (antykomunista) - w sierpniu 1920 r. walczyły i ginęły (za Polskę !) u boku naszych wojsk sprzymierzone oddziały rosyjskie atamana Jakowlewa i generała Pieremykina ( uznające zwierzchność ostatniego przywódcy niekomunistycznej Rosji generała Wrangela). TO IM NALEŻY SIĘ POMNIK W IMIĘ PRAWDZIWEGO ROSYJSKO-POLSKIEGO POJEDNANIA!”
Zwłaszcza, że tych sprzymierzonych z nami Rosjan było w wojnie bolszewickiej 1919-20 kilkanaście tysięcy. Wielu z nich zginęło. Nawet w pamiętnym, decydującym o losach świata Sierpniu’1920 roku po naszej stronie walczyła z bolszewikamiSamodzielna Brygada Kozaków Dońskich dowodzona przez esauła Aleksandra Salnikowa (w składzie polskiej 3. Armii gen. ppor. Zygmunta Zielińskiego). Druga brygada esauła Jakowlewa walczyła od połowy sierpnia, a więc w decydującym momencie wojny w składzie 6. Armii polskiej na południowym odcinku frontu. Pierwsza Rosyjska jednostka wspierająca Polaków w walce ze wspólnym sowieckim wrogiem („oficerski batalion piński”) walczyła już na początku tej wojny i odznaczyła się w trakcie walk zimowo-wiosennych 1919 r., co zostało odnotowane w prasowych komunikatach wojennych Sztabu Generalnego z 19 lutego i 7 marca 1919 r.
Obecnie w Rosji rehabilituje się białogwardzistów, kręci o nich piękne filmy (m.in.:„Admirał” Krawczuka, „Panowie oficerowie: Uwolnić imperatora” i in.), wydaje się wiele książek (np. Wladimir E. Maksimow „Zajrzeć w bezdnie” – serdecznie polecam), stawia pomniki. Polski gest wspomógłby to sięganie Rosjan do przedsowieckich tradycji i pokazał, że nie zapominamy o swoich sojusznikach nawet po 90 latach. Zwłaszcza, że z armii rosyjskiej wywodziło się wielu wybitnych generałów II.Rzeczpospolitej (Dowbór-Muśnicki, Władysław Anders, Żeligowski).
Jakby już nie chciano sięgać tak subtelnie i zostać przy szanowanych (w Rosji, bo w Polsce jak pokazała reakcją na apel zniczowy 9 maja z tym jest różnie) czerwonoarmistach, to należało upamiętnić naszych wyzwolicieli od niemieckiego nazistowskiego okupanta. Byłoby to bardziej słuszne moralnie, moim zdaniem. Natomiast upamiętnianie, wręcz uhonorowanie najeźdźców, w dodatku obcej kulturowo, strasznej idei jest bardzo kontrowersyjne. Stąd zrozumiałe emocje i protesty na cmentarzu. Choć ich forma – wymalowanie czerwonej gwiazdy na tablicy – niedopuszczalna i niekorzystna. Dodatkowo zdecydowanie się na uroczyste odsłonięcie pomnika w święto wielkiego polskiego zwycięstwa wydaje się prowokacyjnie niefortunne. Jeśli nie po prostu – głupie.
Idąc dalej tą urzeczywistniającą się ścieżką absurdu już niedługo będziemy za polskie pieniądze stawiać pomniki chwały Wehrmachtu i Grenzschutzu w Wielkopolsce i na Śląsku, a w Białymstoku i w Łomży pomnik wdzięczności Armii Czerwonej za to, że w 1939 roku po 17 września opóźniła niemiecką okupację Kresów o prawie 2 lata. Nawet w PRL, za Bieruta i Gomułki, nie upamiętniano czynów zmierzających do „wyzwolenia polskiego ludu spod władzy burżujów, kułaków i innych ciemiężców”.
Po zobaczeniu (dzięki Gizowi – merci) kształtu pomnika zdumiałem się po raz wtóry i wcale nie w mniejszym stopniu. Widywałem wiele pomników ku czci „utrwalaczy” władzy socjalistycznej i wyzwalaczy, zarówno w PRL, jak i innych demoludach, z Kubą i Wietnamem włącznie, ale we wszystkich tych chrześcijańskich krajach symbol krzyża był w tych miejscach omijany jak diabeł chrzcielnicę ze święconą wodą. Zapytałem się na forum Rosjan czy widzieli kiedykolwiek symbol krzyża na grobie czerwonoarmistów – odpowiedzieli, że tylko jeśli zażyczyła tego sobie rodzina poległego, tj. bardzo rzadko. Pomijając bardzo rozsądną argumentację, że niewiadomo jakiego wyznania było tych 22 zabitych najeźdźców, bo przecież w oddziałach bolszewickich było wiele ateistów, poza tym muzułmanów z azjatyckiej części Rosji, Żydów (zwłaszcza w kadrze przywódczej), a nawet buddystów (duży odsetek Chińczyków i Koreańczyków w Czerwonej Armii lat 1918-21), to jednym z głównych wrogów Sowietów był właśnie krzyż jako symbol religii („opium dla ludu” wg określenia wodza rewolucji komunistycznej Lenina). Poległych najeźdźców „uhonorowano” wrogim im znakiem. Postawienie krzyża członkom walczącej z nim armii jest nie tylko nadgorliwością ( a co mówił o niej Żelazny Feliks ? że jest gorsza od sabotażu… ), ale i po prostu fałszem historycznym. Odwracając sytuację - czy królowi Władysławowi poległemu pod Warną wypadałoby postawić grób z insygniami muzułmańskiego półksiężyca?
Nasuwa się pytanie – dlaczego poskąpiono czerwonoarmistom ich symbolu - czerwonej gwiazdy? Po domalowaniu jej przez nieaprobujących projektu dra Kunerta wandali, (których w tym miejscu stanowczo potępiam! Przez swoje intencje - „Czerwonoarmistom - czerwona gwiazda!” dali pretekst celebrantom do odwołania uroczystości z niezwykle felerną tablicą – o tym poniżej) miała miejsce kolejna kompromitacja, tym razem osobiście jej autora.
Dr Kunert,sekretarz generalny ROPWiM, odłożył odsłonięcie pomnika, tłumacząc to zbezczeszczeniem pomnika wizerunkiem czerwonej gwiazdy! Zwykli Rosjanie przeczytawszy to wyjaśnienie zgłupieli – jak można obrazić kogoś używając jego uświęconego symbolu? Symbolem Krasnoj [= czerwonej] Armii jest czerwona gwiazda. Nawet czołowy klub piłkarski socjalistycznej Armii Jugosławii tak się nazywał – Crvena Zvezda. I wiele pomniejszych klubów w ZSRR. Czerwona gwiazda jest nieodłącznym atrybutem każdego grobu żołnierza sowieckiego i każdego pomnika ku czci jego zwycięskiej armii. Tłumaczenie dra Kunerta jest żenujące jak i cała jego, pożal się Boże, inicjatywa.
To nie koniec tego tragiczno-komicznego serialu rodem z Monthy Pytona, choć stopień głupoty i absurdu tego wszystkiego przebija angielskiego komika wielokroć! Na dwujęzycznej tablicy „ku czci” poległych stwierdzono masę błędów – ortograficznych, gramatycznych i nazw własnych. Ja sam znalazłem takie: "СДЕСb" zamiast "ЗДЕСb", "В БОЕ" а nie "В БОЮ", "ОЛССУВ" a niе "ОССУВ" [ polska nazwa: Ossów ], и "ПОД ОССУВОМ" а не "ЗА ОССУВ" (wg polskiej wersji). Dodatkowo rosyjski bloger Akskii zwrócił uwagę, że"похоронены" [= pochowani] brzmiałoby po rosyjsku lepiej niż "похоронено" [= pochowano]
Czy nie można było skonsultować treści napisu z jakimś rusycystą ? Coś mi mówi, że tekst rosyjski układał rzecznik rządu Paweł Graś, którego żałosną rusyczyznę poznaliśmy przy okazji jego przeprosin smoleńskich OMON-owców. Ma on w rządzie opinię językoznawcy – wszak dogaduje się (nieźle) z Niemcem, którego pałacu pilnuje, no i sam uważa, że „po rusku umi”. Jak „umi” – widać to na tej tablicy.Tablicy do wymiany. Znowu za pieniądze polskich podatników. Za czyjąś głupotę i ignorancję.Chciałbym wiedziećCZYJĄ ? I kto odpowie za tą kompromitację? Kompromitację polskiej polityki historycznej, polskiej wrażliwości historycznej i polskiej znajomości Rosji, jej historii, obyczajów i języka. Kraju bliskiego kulturowo, który podobno, jak chwalimy się na Zachodzie, znamy i rozumiemy. Jak widać, nie wszyscy.
P.S. Polecam inne teksty w tym temacie:
"Pomnikowa wojna polsko komorowska front Ossowski” R.Zalewskiego
„W sprawie cmentarz dla żołnierzy bolszewickich z 1920 r.” posła Z.Girzyńskiego.
Felerna tablica z domalowanymi czerwonymi gwiazdami. Czynu nie pochwalam, ale gwiazdy ładne, symetryczne. Nie spiepszyli ich malownicy jak ci co układający napis analfabeci - 5 błędów na 13 wyrazów! Czyż nie to rekord świata wykształciuchów?
P.S.2. Zapomniałem w lawinie tych żenujących kompromitacji poruszyć sprawę pomnikowych 22 bagnetów symbolizujących 22 poległych najeźdźców (przypomina się wiersz Z. Herberta „ Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco, a droga którą Jaś i Małgosia dreptali do szkoły”…). Mnie przypominają często kiedyś powtarzaną prawdę, że władza komunistów do Polski (jak i do kilkunastu innych krajach) została przyniesiona na sowieckich bagnetach. Symptomatyczne, że 20 lat po opuszczeniu przez nie kraju nad Wisłą, ponownie oddaje się im cześć.
- witas - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. @witas
Gwoli uzupełnienia - Rosjanie byli też w dywizji Bułaka, zob. http://blogmedia24.pl/node/34963
http://www.powstanie-warszawskie-1944.pl/kalendar.htm#6 IX 1944
2. @witas
Witam,
im więcej w temacie piszemy, tym lepiej, w mediach takie kłamstwa i zaciemnianie, że zęby bolą.
Wysłalismy list z pytaniami do p.Kunerta
List do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w spr.
pomnika w Ossowie
polecam też archiwalne zdjęcia i zapis z 1981 r. w Ossowie
"Ossów 1981" . Przedwojenny pomnik, cmentarz wojenny i
kaplica włączone do poligonu wojskowego.
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. > Ksiundz Stryj,
"Rosjanie byli też w dywizji Bułaka"
Oczywiście, dziękuję.
4. Drogi Witasie
Twój pomysł wprost genialny!
I jeszcze przecież należałoby pomnik ukraińskiej armii Semena Petlury, walczącej ramię w ramię z WP.
A co do Wehrmachtu, to na razie, jako pierwszy krok, mamy już w Łodzi tablicę pamiątkową ku "czci" oficerów Wehrmachtu i folksdojczów:
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/1004063.html
I znowu, jak zwykle, mała nieścisłość im się wkradła: zapomnieli o członkach NSDAP.
5. Na odcinku "pojednania" z Niemcami też mamy rzeczy,
o których się filozofom nie śniło. W latach 90-tych wybudowano zbiorcze cmentarze dla "bohaterów" z Wehrmachtu, pod Wrocławiem i na Pomorzu, klasy lux - wykładane marmurem. Może dlatego, żeby rażąco kontrastowały z często kiepsko utrzymywanymi mogiłami ofiar okupacji niemieckiej (taka poglądowa nauka, dla tubylców, zasadniczej różnicy między nad- i podludźmi?).
Ponadto, wywieszono tam polskie flagi państwowe, oddano honory z udziałem kompanii honorowej WP. Przeoczono drobny fakt, że tylko we wrześniu 1939r członkowie Wehrmachtu popełnili ponad 700 zbrodni na Polakach, za które ani jeden z tych plugawych, śmierdzących "bohaterów" nie został w Niemczech pociągnięty do odpowiedzialności.
www.ceeol.com/aspx/getdocument.aspx?logid=5&id.
Pominięto też te drobiazgi, że państwo niemieckie usiłowało zniszczyć naród polski, a napaść Niemiec na Polskę była aktem przestępczym. Zaiste, nieistotne dla sprawy.
Tak to nasze władze dbają o interesy Polaków. Owi niemieccy "bohaterowie" godziwe nagrobki, owszem, powinni mieć, ale wywieszać przydupasom Hitlera i bandytom polskie flagi i oddawać saluty polską kompanią honorową? To chyba jeden z klasycznych przejawów "kiczu pojednania" polsko-niemieckiego. Manipulowanie historią na szkodę Polaków a dla osiągnięcia korzyści politycznych przez rządzącą sitwę.
6. > ZK
Z tablicą dla szkopów to przegięcie.
Jeśli cmentarze były z ich pieniędzy, to "nie robiłbym zagadnienia", jeśli obyło się bez pomników.
Zbrodnie Wehrmachtu pamiętane są również przez Niemców, chociaż woleliby pewnie zachować legendę o "nie-nazistowskim, szlachetnym, rycerskim" wojsku.
"Owi niemieccy "bohaterowie" godziwe nagrobki, owszem, powinni mieć, ale wywieszać przydupasom Hitlera i bandytom polskie flagi i oddawać saluty polską kompanią honorową? To chyba jeden z klasycznych przejawów "kiczu pojednania" polsko-niemieckiego. Manipulowanie historią na szkodę Polaków a dla osiągnięcia korzyści politycznych przez rządzącą sitwę."
- Zgadzam się całkowicie.
pozdrawiam