Protest wyborczy do SN

avatar użytkownika Redakcja BM24

                       

          

 

                                                                       Olsztyn, 6 lipca 2010 r.

Sąd Najwyższy
Rzeczypospolitej Polskiej

Za pośrednictwem:
Państwowa Komisja Wyborcza
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej
Stefan J. Jaworski                                    
00-489 Warszawa
ul. Wiejska 10  


Wnioskodawca

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

11-041 Olsztyn

Rzędziana 32

 

PROTEST WYBORCZY
 
Na podstawie art.129 Konstytucji, art. 72 i 73 ustawy z dnia 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.(tekst jednolity: Dziennik Ustaw z 2010 r. Nr 72, poz. 467), zwracam się:
- z protestem z powodu naruszenia przepisów Konstytucji, ustaw, co miało wpływ na wynik wyborów.

 

 

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24 z siedzibą w Olsztynie,wnoszę o stwierdzenie nieważności wyników wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w związku z naruszeniem prawa przez Posła Janusza Palikota Wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej i Przewodniczącego Zarządu Regionu Lubelskiego PO, który według mojej wiedzy nie był członkiem Komitetu Wyborczego Bronisława Komorowskiego, a w trakcie kampanii wyborczej prowadził medialną agitację na rzecz Bronisława Komorowskiego, oraz w związku z prowadzoną w dniu wyborów Akcją „Stop powodziom” organizowaną przez Fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, co razem miało wg mojej opinii decydujący wpływ na wynik wyborów.

 



Wnoszę aby jako dowody w sprawie zostały uwzględnione moje listy do PKW z dnia 27 marca 2010 r. wniosku o udzielenie informacji publicznej w sprawie finansowania kampanii wyborczych, z dnia 26 maja 2010 r. wniosku o udzielenie informacji publicznej w sprawie praw wyborczych Polaków zamieszkałych poza granicami Polski, z dnia 23 czerwca 2010 r. wniosku o udzielenie informacji publicznej w sprawie podejrzenia planowanego popełnienia wykroczenia zakłócenia ciszy wyborczej w dniu 4 lipca 2010 przez Jerzego Owsiaka ,16 czerwca 2010 r.wniosku o udzielenie informacji publicznej w sprawie podejrzenia popełnienia wykroczenia przez  kandydata na urząd Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego , z dnia 2010-06-22 Zawiadomienie o popełnieniu przestepstwa przez Komitet Wyborczy kandydata na Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego oraz z dnia 6 lipca 2010 r. Wniosek do Prokuratury Okręgowej za pośrednictwem PKW



Z ostrożności prawnej wnoszę o zmianę wyniku wyborów na korzyść Jarosława Kaczyńskiego w ilości głosów określonej przez Sąd Najwyższy.

Wnoszę o przyjęcie takich zapisów prawnych i/lub interpretacji prawnej aby akcje typu akcji WOŚP „Stop powodziom” nie mogły być w przyszłości prowadzone w dniu wyborów ze względu na zagrożenia jakie wskazaliśmy w pismie do PKW.


Uzasadnienie
1)
Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Janusz Palikot w swoich działaniach, które w naszej opinii były niedozwoloną agitacją wyborczą, w naszej opinii obrażał śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz kandydata na Prezydenta Jarosława Kaczyńskiego (Dowód – liczne wywiady prasowe, teksty i filmy w Internecie) przyczyniając się do pogorszenia Jego wizerunku i w ten sposób do znacznej utraty poparcia co wyrażało się w sondażach, a przez to straty ogromnej liczby głosów przez Jarosława Kaczyńskiego poprzez zniechęcenia do głosowania potencjalnych wyborców.

Na złożenie wniosku zdecydowaliśmy się po tekście w portalu ONET „"Komorowski brutalnie atakowany przez kler". Palikot szuka dowodów.”


Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Janusz Palikot w dniu 05.07.2010 r. pytany przez dziennikarzy, czy swoimi zachowaniami sam nie zaszkodził Komorowskiemu, powiedział, że nie wyklucza, iż z powodu jego zaangażowania kandydat PO poniósł "jakieś straty". Jednak - jak podkreślił - jego zachowania przyczyniły się do "zerwania atmosfery kadzidła i mszy narodowej", co - mówił - "było niezbędne, aby zaczęła się normalna debata i krytyka Jarosława Kaczyńskiego". Według Palikota gdyby do tego nie doszło, PO przegrałaby wybory. (Dowód strona: http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010/aktualnosci/,1,3317619, aktualnosc.html).


Działania, do których przyznał się Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Poseł Janusz Palikot mogły być prowadzone tylko przez członków komitetu wyborczego kandydata na Prezydenta i przez to na odpowiedzialność polityczną i wyborczą kandydata na Prezydenta Bronisława Komorowskiego.


W związku z tym wnoszę o wyjaśnienie jaką rolę pełnił w kampanii wyborczej Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Poseł Janusz Palikot, ponieważ podejrzewamy, że mogło dojść do przestępstwa przeciw wyborom, mającego decydujący wpływ na ich wynik.


Działacze Platformy Obywatelskiej odcinali się od bardzo ostrych ataków Posła Palikota na córkę Prezydenta (3 mln zł odszkodowania), śp. Prezydenta RP o oraz Kandydata na Prezydenta RP oraz kosztownych działań swojego wiceprzewodniczącego, a jednocześnie czerpali korzyści polityczne z tego działania m.in. wsparciem młodych osób i wyborców lewicy oraz z ogromnego zainteresowania mediów tymi działaniami, a przez to licznymi wywiadami i przez to darmowym czasem reklamowym przeznaczonym w mojej opinii na obrażanie i krytykowanie Jarosława Kaczyńskiego, co stanowiło element kampanii wyborczej.
W związku z wywiadem Wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej Posła Janusza Palikota z dnia 05.07.2010 r. uważamy, że te akcje były elementem zaplanowanej strategii sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, których celem było zniszczenie „nowego” wizerunku  Jarosława Kaczyńskiego. Twierdzimy tak, ponieważ Poseł Palikot nie jest szeregowym członkiem Platformy Obywatelskiej tylko jest Przewodniczącym Zarządu Regionu Lubelskiego PO oraz Wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej.

Te działania trwały od dłuższego czasu, ponieważ w tekście z dnia 16.05.2009 r.: „Janusz Palikot przyznaje, że swoje akcje konsultuje z politykami PO: rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem i marszałkiem Bronisławem Komorowskim. W tych występach pomaga mu PR-owiec Jacek Prześluga” za: (Dowód - http://dziennik.pl/polityka/article380737/Ustawki_posla_Janusza_Palikota...).

 

W tym tekście jest też podana anonimowa wypowiedź: „Ale jeden z najlepszych ekspertów od politycznego marketingu mówi: "Palikot ma wielkie zasługi dla Donalda Tuska. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy wciągnął w magiel Lecha Kaczyńskiego. A Pałac Prezydencki dał się sprowokować. To wielka zasługa przed kampanią prezydencką, w której Tusk ma się zetrzeć z Kaczyńskim" - opowiada PR-owiec. "PiS się napręża, wydaje setki tysięcy na spoty reklamowe. A Palikot tylko gwizdnie i ma na rynku w Lublinie pięć kamer telewizyjnych, a potem otwierające materiały w <Faktach> i <Wiadomościach>".” Informacja tego eksperta pokazuje jak ogromna była rola Posła Palikota w niszczeniu wizerunku Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a obecnie w niszczeniu wizerunku Jarosława Kaczyńskiego.

Jeżeli Poseł Palikot nie był jednak członkiem komitetu wyborczego to przez całą kampanię wyborczą prowadził niezgodną z prawem agitację na rzecz Marszałka Bronisława Komorowskiego, w której brali udział działacze Platformy Obywatelskiej, a nawet członkowie komitetu honorowego. Wymaga więc wyjaśnienia dlaczego Platforma Obywatelska pozwalała na naruszanie prawa przez jej Wiceprzewodniczącego.

Dodatkowo działania te mające wpływ na kampanię wyborczą, kosztowne działania emisji na antenie TVN 24, nie będą rozliczane w ramach kampanii wyborczej co w naszej ocenie stanowi naruszenie ordynacji wyborczej i za co konsekwencje prawne powinni ponieść uczestnicy tych akcji oraz powinny zostać nałożone kary finansowe.

"Znalazłem 5 kłamstw w jednym kłamstwie Kaczyńskiego"
http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010/aktualnosci/znalazlem-5-klamstw-w-jednym-klamstwie-kaczynskieg,1,3312799,aktualnosc.html

Znalazłem pięć kłamstw w jednym kłamstwie Jarosława Kaczyńskiego - mówił podczas happeningu w Rykach na Lubelszczyźnie poseł PO Janusz Palikot."

W programie "Szkło Kontaktowe" stacji TVN24 w dniu 28.06.2010 r były ponownie emitowane jako teledyski występy estradowe zatrudnionych przez Posła PO odtwórców recytatora i "zespołu kobiecego" wykonującego aranżację wokalną .

Wnosimy o wyjaśnienie, czy organizowane przez posła Janusza Palikota wiece , plakaty i ludzie zaangażowani w te działania, pobierali wynagrodzenie z tego tytułu i czy te wydatki zostaną zaliczone w koszty kampanii kandydata na Prezydenta Bronisława Komorowskiego.


W takiej sytuacji wnoszę aby Sąd Najwyższy uwzględnił, że te nagłośnione w skali ogólnopolskiej akcje miały znaczący wpływ na wynik wyborów poprzez emitowanie na antenie jednej z najbardziej opiniotórczych stacji telewizyjnych.

Jeżeli jednak Platforma Obywatelska zataiła fakt, że Poseł Palikot był jednak w komitecie wyborczym Marszałka Bronisława Komorowskiego, to doszło do celowego wprowadzenia w błąd wyborców i w mojej opinii doszło do przestępstwa przeciw wyborom mającego decydujący wpływ na wynik wyborów, którego konsekwencję powinien ponieść Komitet Wyborczy Marszałka Bronisława Komorowskiego i powinno dojść do unieważnienia wyborów.
 
O tym, że działania Janusza Palikota miały wpływ na wynik wyborów świadczą też poniżej przedstawione wybrane fakty, które w większości nagłaśniane były przez wszystkie media elektroniczne, telewizję, radio i czasopisma oraz dzienniki. Wnoszę o powołanie eksperta, który zebrałby wszystkie to informacje medialne jako dowód ich ogromnej ilości.

W dniu 09.06.2010 r. w Lublinie Poseł Janusz Palikot podczas nielegalnego happeningu (jeżeli nie był członkiem komitetu wyborczego), na który nie miał prawa uzyskać zgody Urzędu Miasta w mojej opinii celowo przeszkadzał, obrażał i prowokował uczestników legalnego wiecu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego. To co się stało, było prezentowane m.in. na filmie, który na stronie WWW ma tytuł „Palikot na wiecu: Demokracja nie polega na tym, że ktoś rzuca kamieniami w tego co myśli inaczej” http://www.youtube.com/watch?v=Th2GxBtW-QA&NR=1&feature=fvwp. Film w mojej ocenie jest dowodem, że Poseł Palikot na tym niezgodnym z prawem wiecu, miał na celu obrażanie PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego oraz sprowokowanie Jego do zachowania, które mógłby później krytykować w udzielanych wywiadach ośmieszając Jarosława Kaczyńskiego.

Dowodem niezgodnego z prawem działania Posła Janusza Palikota jest informacja z artykułu w Rzeczpospolitej (http://www.rp.pl/artykul/406464,492504_Bezprawna_agitacja_Palikota_.html). 

W tekście Grzegorz Wójtowicz, pełnomocnik komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego, zapewnia, że nic nie wiedział o happeningu Palikota. – Nie upoważniałem nikogo do organizowania takiego wydarzenia – oświadcza. Jak więc można wytłumaczyć fakt, że w wiecu wzięły udział osoby z młodzieżówki PO, a jej przewodniczący został według jego relacji trafiony w nogę.
W tym artykule znajduje się też komentarz Krzysztofa Lorentza, dyrektora zespołu kontroli finansowania partii politycznych i kampanii wyborczych KBW, który w mojej ocenie uzasadnia skierowanie tego wniosku do Prokuratury w celu sprawdzenia czy nie doszło do przestępstwa przeciw wyborom.

Janusz Palikot w dniu 24.06.2010 r. w Lublinie na konferencji komitetu honorowego Marszałka Bronisława Komorowskiego oskarżył lubelskich księży o agitację na rzecz kandydata PiS. (Dowód:  lublin.com.pl http://www.youtube.com/watch?v=7y1S2gIc6FM&feature=related)
W dniu 28.06.2010 Ryki, Poseł Janusz Palikot podczas happeningu przedstawił „swój hit wyborczy” "Nie głosuję na Jarka” (Dowód i tekst na podstawie strony (http://www.youtube.com/watch?v=HS5xApTRtXE&feature=related )

Prawdopodobnie w dniu 01.07.2010 r. Poseł Janusz Palikot zaprosił na kolejny happening. (Dowód informacja z bloga „Kataryny”.  http://kataryna.salon24.pl/202035,palikot-zaprasza-na-piwo):
„Zapraszam na dzisiejszy happening i spotkanie z górnikami z kopalni Bogdanka! Start o godzinie 13.30. Przedstawię kolejne kłamstwa Jarosława Kaczyńskiego, dotyczące tym razem przemysłu górniczego. Po happeningu zapraszam na piwo do pobliskiej stołówki.”
Art. 78 ust. 4 Ustawy o wyborze prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej: Zabrania się podawania oraz dostarczania, w ramach kampanii wyborczej na rzecz kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej, napojów alkoholowych nieodpłatnie lub po cenach sprzedaży netto możliwych do uzyskania, nie wyższych od cen nabycia lub kosztów wytworzenia.
Jeśli Palikot zapraszając na piwo zamierza je postawić, a na to wygląda, złamie prawo. Nie pierwszy raz zresztą. Pamiętacie zorganizowany przez Palikota konkurs "Wywieś Bronka i wyjedź do Wenecji"? On też był nielegalny.
Art. 78 ust. 3 Ustawy o wyborze prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej:Zabrania się organizowania w ramach kampanii wyborczej na rzecz kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej gier losowych i konkursów, w których wygranymi są nagrody pieniężne lub przedmioty o wartości wyższej niż wartość przedmiotów zwyczajowo używanych w celach reklamowych lub promocyjnych.
Jeśli Palikot zrealizuje obietnicę i postawi zwycięzcy konkursu podróż do Wenecji, to złamie prawo. Chyba, że szybko znajdzie jakąś wioskę Wenecja w mazowieckim i wyśle tam zwycięzcę PKS-em. Bo tylko tak będzie mógł uratować twarz i zrealizować obietnicę, nie łamiąc przy tym ustawowych zakazów.
Nie rozumiem dlaczego tak ostentacyjne łamanie prawa wyborczego Palikotowi uchodzi na sucho, i dlaczego tej kampanii wyborczej nie da się prowadzić uczciwymi metodami. Aż taki kiepski kandydat, że grając fair nie miałby szans?
Mam nadzieję, że ktoś się wybierze na dzisiejszy happening Palikota i sprawdzi jak w praktyce wygląda u Palikota "zapraszam na piwo". Bo może jestem przewrażliwiona i zaproszenie polega na tym, że on zaprasza, ale każdy płaci za siebie. Tylko czy czytelnicy bloga, którzy się dadzą zaprosić nie poczują się oszukani, gdy im przyjdzie za to piwo płacić.”
Informacja na temat konkursu znajduje się na stronie: http://www.wprost.pl/ar/198785/ Palikot-oglasza-konkurs-wywies-Bronka-i-wyjedz-do-Wenecji/. Oznacza to, że w wyniku tej akcji pokazały się reklamy, za których umieszczenie nie zapłacił sztaby wyborczy.   

2)
Wnosimy protest wyborczy także w związku z tym, że to MSWiA jako pierwszy termin kiedy mogła zostać przeprowadzona akcja „Stop powodziom” (zorganizowanie, której zaproponowała Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy)  zaproponowała początek lipca, a więc dzień wyborów 04.07.2010 r. (Dowód – wywiad Jerzego Owsiaka dla Gazety Wyborczej http://wyborcza.pl/1,75248,8094815,Orkiestra_Owsiaka_chce_zastopowac_pow... .html.
Na pytanie dziennikarza: „- Wasza zbiórka odbędzie się tego samego dnia co druga tura wyborów prezydenckich... Jerzy Owsiak odpowiedział:
- To przypadek. MSWiA po rozpatrzeniu naszego wniosku o możliwość zorganizowania zbiórki wyznaczyło taki termin jako najwcześniejszy. Woleliśmy zrobić akcję na początku lipca, bo później wielu wolontariuszy może być na urlopach. W niedzielę staną w wyznaczonych miejscach, tym razem nie będą chodzić po ulicach. Trzeba ich więc będzie odszukać. Warto podkreślić, że na puszkach będą przyklejone niebieskie, nie czerwone serduszka. Jeżeli zbierzemy kilka, góra - kilkanaście milionów złotych, to będę bardzo zadowolony.”
Wnosimy o wezwane MSWiA aby wyjaśniło dlaczego wyraziło zgodę na taki termin akcji skoro jej celem była nie bezpośrednia pomoc powodzianom tylko zakup różnego rodzaju sprzętu, który będzie wykorzystany w razie powodzi.

Wydanie zgody na tę bezprecedensową akcję skończyło się w naszej  opinii szantażowaniem telewizji publicznej aby w dniu wyborów i wbrew swojemu interesowi finansowemu obsługiwała tę akcję. Doszło też do naruszenia prawa poprzez wezwanie do niepłacenia abonamentu.

W tej sprawie zgłosiliśmy 01.07.2010 r.pismem do Prokuratora Generalnego zgłoszenie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez planowane zakłócenie ciszy wyborczej w dniu 4 lipca 2010 r.

W naszej opinii jest niedopuszczalne, aby wielkie stowarzyszenia czy fundacje działające na terenie całego kraju mogły szantażować czy wykorzystywać instytucje państwowe aby za wszelką cenę przeprowadzić swoją akcję, a szczególnie w dniu wyborów.

Nie może być tak, że wybrane fundacje dzięki takim niedozwolonym naciskom uzyskają monopol na prowadzenie akcji charytatywnych i pozyskiwania wsparcia dla swoich innych działań. Jest to szczególnie ważne, ponieważ akcje organizowane przez WOŚP ze względu na ich specyfikę (koncerty i ich transmisje) wiążą się z ogromnymi kosztami dla instytucji je wspierających. Według informacji Dyrektora TVP akcje WOŚP kosztowały już telewizję ponad 20 milionów złotych. 

Termin zorganizowania akcji „Stop powodziom” 04.07.2010 r. nie miał żadnego uzasadnienia merytorycznego ani logistycznego, ponieważ w dniach 01-04.07.2010 odbywał się Open’er Festiwal i przez to w akcji WOŚP nie wystąpiły zespoły, które mogłyby wystąpić np. w dniu 11.07.2010 r. oraz w organizacji Akcji „Stop powodziom” nie pomogły najbardziej aktywne osoby, ponieważ w tym czasie będą na Open’er Festiwal. Nie prawdziwe jest więc twierdzenie, że termin wybrano ze względu na wakacje. W dniu 11.07.2010 r. - po festiwalu Open’er - chętnych do uczestniczenia i pomocy w akcji „Stop powodziom” byłoby więcej. Wybór tego terminu świadczy więc w mojej opinii o jego politycznym charakterze, który w mojej ocenie miał wpływ na wynik wyborów.
Cel zorganizowania tej akcji pozwalał na przeprowadzenie jej we wrześniu 2010 r..

Kolejnym dowodem (poza już wskazanymi), że WOŚP nie była przygotowana do akcji „Stop powodziom” oraz chciała wykorzystać tę akcję do swoich innych działań są zdania z odpowiedzi Dyrektora TVP 2 Pana Rafała Rastawickiego:
„Dziękuję za Pana niezwykle emocjonalny mail, odniosę się jednak do faktów, a nie wyrażonych w nim emocji. TVP nie jest partnerem akcji „Stop powodziom”. Podczas naszego spotkania przedstawił Pan jedynie ideę akcji oraz propozycję emitowania koncertów z Przystanku Woodstock. TVP zdecydowała, że angażuje się w akcję pomocy powodzianom realizowaną przez Caritas Polska. Nie sądzę, by dawało to Panu prawo do kwestionowania misji realizowanej przez TVP. Tym bardziej, że powodzianom pomagamy z serca i na wiele sposobów. Tylko podczas koncertu zrealizowanego w czerwcu w Dwójce przez fundację Anny Dymnej, zebrano 300 tys. złotych na rzecz ofiar powodzi.
Dziwi mnie również, że wzywa Pan do niepłacenia abonamentu. To przecież właśnie z tych środków realizowana jest przez TVP, na antenie TVP2 i Ośrodków Regionalnych, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Mówimy o corocznej kwocie 1,2 miliona złotych i minimum pięciu godzinach emisji (i to jedynie na antenie TVP2). Czy za kilka miesięcy zaakceptuje Pan argument, że Telewizja Polska nie posiada środków finansowych na projekty misyjne, w tym także na WOŚP? Czy będzie w tym Pan widział efekt swoich wezwań do niepłacenia abonamentu, czy może znów Pan się niesłusznie oburzy? A przecież już dzisiaj jest tak, że w efekcie spadających wpływów z abonamentu, TVP2 właściwie w całości utrzymuje się z przychodów reklamowych. … …” (Dowód -  http://www.tvp.pl/o-tvp/centrum-prasowe/komunikaty-prasowe/list-otwarty-... )

Zadajemy  pytanie czy inne organizacje społeczne, stowarzyszenia i fundacje nie mają prawa prowadzić takiej działalności i na równi z WOŚP korzystać z takiego samego wsparcia Telewizji Publicznej?


 Jednocześnie w dniu 02.07.2010 r. według PAP:
„Ostatniego dnia kampanii prezydenckiej Bronisław Komorowski (PO) podziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu (PiS) za rywalizację. Poprosił też kandydata PiS, by wpłynął na TVP, aby wsparła akcję WOŚP na rzecz powodzian. Nie mam wpływu na TVP - odpowiedział Kaczyński.
"Chciałbym bardzo serdecznie podziękować panu za dotychczasową rywalizację" - napisał Komorowski do kandydata PiS w liście opublikowanym na jego stronie internetowej. Ocenił, że jemu i Kaczyńskiemu udało się zachować wzajemny szacunek, ale w kampanii za dużo było mowy o "przeszłości, rozliczeniach".
W liście kandydat PO zaznaczył też, że w ostatnim czasie poruszyła go decyzja władz TVP o odmowie wsparcia akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy dla powodzian. "Jest to koronny dowód na to, że media publiczne nie spełniają swojej misji. Zwracam się do pana z apelem o wpłynięcie na władze TVP w tej sprawie" - napisał Komorowski do Kaczyńskiego.”
W mojej opinii jest to kolejny dowód instrumentalnego traktowania TVP. Mam prawo podejrzewać, że celem tych nacisków była to próba włączenia TVP do strategii wyborczej, aby w dniu wyborów wszystkie media prezentowały akcję WOŚP, a co w mojej ocenie miało zwiększyć poparcie jednego z kandydatów, a czego w mojej opinii dowodem jest, to że Bronisław Komorowski poza prezentacją medialną jeździł na spotkania wyborcze z egzemplarzem konstytucji który miał być licytowany w dniu wyborów.

W naszej opinii Telewizja Publiczna nie uległa naciskom i nie wyraziła zgody na obsługę sprzecznej z duchem ordynacji wyborczej akcji WOŚP „Stop powodziom”. Uważamy, że instytucje państwa nie sprawdziły się i doprowadziły do sytuacji, że racjonalne zachowanie Telewizji Publicznej stało się podstawą ataków na nią i dodatkowym elementem gry wyborczej.

Powinno zostać uwzględnione zagrożenie jakie niesie prowadzenie tego typu akcji w dniu wyborów m.in. przez osoby młode i niepełnoletnie .
Wnosimy o podjęcie stosownej decyzji, która skutkować będzie tym, że żadna organizacja nie będzie mogła w przyszłości przeprowadzić w dniu wyborów tego typu skoordynowanych akcji, ponieważ może być ona wykorzystywana do prowadzenia działań mających znamiona mobilizacji swojego elektoratu czy nawet kampanii wyborczej.

Dodatkowo wnoszę o ustalenie, w jakich miastach i do których Komisji Obwodowych został zorganizowany transport przez służby miejskie dla zachęconych przez wolontariuszy Akcji Stop Powodziom do głosowania w wyborach prezydenckich. Informację o zorganizowaniu takiego transportu w Warszawie, podawała stacja TVN 24, która od godziny 10.00 do 19.00 zdawała relację z Placu zamkowego w Warszawie i wywiady z zaproszonymi do studia gośćmi WOŚP i emitowała klipy reklamowe zachęcające do pójścia na wybory.

Uważam, że termin przeprowadzenia Akcji Stop powodziom w dniu wyborów 04.07.2010 r., nie miał żadnego uzasadnienia i stanowił bardzo niebezpieczny precedens, nieznany w krajach o demokratycznym porządku prawnym.

Z poważaniem
 

Prezes Zarządu

Elzbieta Szmidt



Załącznik

1. List do Prokuratury z 2010-06-22

Jako dowody podano adresy internetowe gdzie znajdują się cytowane w piśmie informacje.
 

Inormacja Rzeczpospolitej z dnia 11.06.2010 r.

Bezprawna agitacja Palikota?
Tomasz Nieśpiał 11-06-2010, ostatnia aktualizacja 11-06-2010 04:30
Kampanię może prowadzić tylko komitet kandydata – mówi dyrektor z Krajowego Biura Wyborczego

Janusz Palikot (PO) namawiał w środę lublinian do głosowania na kandydata Platformy. Atakował jego najpoważniejszego konkurenta – Jarosława Kaczyńskiego
Poseł PO Janusz Palikot podczas „happeningu społecznego” namawiał w środę do głosowania w wyborach prezydenckich na Bronisława Komorowskiego, a krytykował kandydata PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Oficjalnie o zgodę na zajęcie miejskiego terenu na imprezę w Lublinie wystąpiła prywatna firma, której Palikot zlecił przygotowanie infrastruktury technicznej na happening (m.in. ustawienie sceny, nagłośnienie).
Jej właściciele nie zdradzają kwoty, na jaką opiewa umowa z posłem Platformy. Według nieoficjalnych informacji „Rz” impreza kosztowała kilkanaście tysięcy złotych. – Za same balony, które na koniec poszybowały w górę, trzeba będzie zapłacić prawie 2 tys. zł – zdradza jeden z organizatorów happeningu.
Tymczasem, zgodnie z przepisami, do prowadzenia kampanii uprawnione są wyłącznie komitety wyborcze, które muszą się rozliczyć z każdej wydanej złotówki.
Grzegorz Wójtowicz, pełnomocnik komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego, zapewnia, że nic nie wiedział o happeningu Palikota. – Nie upoważniałem nikogo do organizowania takiego wydarzenia – oświadcza.

Rozmowa z Krzysztofem Lorentzem
Rz: Czy wiec zorganizowany w Lublinie pod przykrywką happeningu był elementem kampanii wyborczej?
Krzysztof Lorentz, dyrektor zespołu kontroli finansowania partii politycznych i kampanii wyborczych KBW: Nie będę się wypowiadał na temat tej konkretnej imprezy, bo nie znam jej szczegółów.
Zasady prowadzenia kampanii wyborczej są takie: wszystko, co jest zachętą do głosowania na jednego kandydata lub zniechęceniem do innego, to element kampanii wyborczej, a uprawnione do jej prowadzenia są wyłącznie komitety wyborcze kandydatów. Na tym etapie, na którym jesteśmy, Państwowa Komisja Wyborcza nie jest uprawniona do dokonywania ocen konkretnych zdarzeń i ingerowania w czyjekolwiek działania.
Dlaczego?
Ponieważ kontrolna funkcja PKW polega na badaniu sprawozdań finansowych komitetów i stwierdzeniu, czy wynika z nich, czy gospodarka finansowa komitetu była prawidłowa czy nie. Ale jest to wyłącznie kontrola następcza, są to działania podejmowane po złożeniu sprawozdań, na co komitety mają trzy miesiące.
W toku kampanii poza wyjaśnianiem zasad prowadzenia i finansowania agitacji PKW nie ma uprawnień do oceniania konkretnych zdarzeń.
Jedynymi organami, które mogą w trakcie kampanii dokonywać ocen i ingerować w jej przebieg, są organy ścigania, które wkraczają wtedy, kiedy zostanie naruszone prawo.
Czy każda forma agitacji za kandydatem na prezydenta RP powinna zostać wymieniona w sprawozdaniu finansowym jego komitetu?
Jeśli była organizowana przez komitet wyborczy i pociągnęło to za sobą jakieś skutki finansowe, to oczywiście tak. Ale takie działania należy podejmować za wiedzą i zgodą pełnomocnika komitetu. Jeśli taką zgodę się ma, to należy zaliczyć taką działalność do wydatków komitetu i powinny być one pokryte z jego środków własnych.
Zupełnie inna sytuacja jest wtedy, gdy taka działalność odbywa się bez wiedzy i zgody pełnomocnika i jest prowadzona przez inny podmiot. Wtedy komitet za nią nie może ponosić odpowiedzialności.
Takich działań PKW nie kontroluje, bo skoro nie podejmował ich komitet wyborczy, to nie znajdą się one w jego sprawozdaniu finansowym, które bada PKW.
Co jeśli do takiej agitacji dochodzi bez zgody pełnomocnika komitetu wyborczego?
Od tego są właśnie przepisy karne ustawy o wyborze prezydenta RP. Art. 88j tej ustawy mówi, że „kto prowadzi kampanię wyborczą bez zgody komitetu, a koszt takiego działania wynosi od 5 tys. zł do 50 tys. zł, podlega grzywnie nie mniejszej niż koszt takiego działania”.
W przypadku gdy koszt takiego działania przekracza 50 tys. zł, karą jest grzywna w wysokości nie mniejszej niż koszt takiego działania oraz kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Ocena, czy do takiego zdarzenia doszło, jest jednak domeną organów ścigania i sądów.
-rozmawiał Tomasz Nieśpiał
Rzeczpospolita
 

 

Etykietowanie:

20 komentarzy

avatar użytkownika Redakcja BM24

1. to jest projekt

będziemy go uzgadniać z prawnikiem.
Prosimy o uwagi

avatar użytkownika natenczas

2. ...

Czy zjazd czarownic 4 lipca w Krakowie ( H.Clinton ) nie był związany z kampanią ? Mam dziwne odczucie,ze tak.

Pzdr.

avatar użytkownika Maryla

3. @natenczas

tego nie możemy udowodnić, musieli byśmy mieć dostęp do poczty dyplomatycznej :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

4. OK :)

avatar użytkownika bedetta2010

5. Ale...

może wystąpić do Prokuratury z wnioskiem o sprawdzenie czy to nie było złamaniem  ciszy. My nie mamy dostępu ale Prokuratura powinna mieć.
Chyba, ze to jest temat tabu...

avatar użytkownika bedetta2010

6. @Maryla

Pani Marylo. Tu też jest raz liczba pojed. raz mnoga, to o czym rozmawiałyście z Kolędą-Zalewajką...

avatar użytkownika larry

7. Protest wyborczy do SN

Z netu: Z miejsca imprezy Owsiaka odjeżdżały podstawiane autobusy z wyborcami oglądającymi koncert do lokali wyborczych.
Kto je organizował?
Kto namawiał uczestników do wsiadania i głosowania?
W jakich to odbywało się miejscach i do jakich lokali byli dowożeni wyborcy?
Czy były zintegrowane przerwy koncertów z wyjazdami?
Czy było możliwe wielokrotne głosowanie z jednym zaświadczeniem upoważniającym do głosowania?
Niestety nie mogę odpowiedzieć na te pytania gdyż nie mieszkam w kraju.

avatar użytkownika Maryla

8. larry

w Sopocie uruchomiono cała specjalną komunikacje dla uczestników koncertu - tam wygrał Komorowski ponad 70% - to dopiero było pole do naduzyć - kserowane zaświadczenia - uruchomiono kilka punktów wyborczych dla tysięcy ludzi.

To wszystko mozna sprawdzic pod warunkiem wyciągnięcia list wyborczych i sprawdzenia, czy mnie powtarzaja się te same osoby . Dotyczy to wszystkich osrodków "wypoczynkowych " w Zakopanem i w Bieszczadach też wygrał Komorowski "bo turyści".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Pierwsze protesty wyborcze trafiły już do sądu

Od dziś każdy wyborca, a także komitet wyborczy lub komisja wyborcza, jeżeli uważa, że w trakcie wyborów prezydenckich naruszone zostały procedury wyborcze, może złożyć protest wyborczy do Sądu Najwyższego.

Zgodnie z ustawą o wyborze prezydenta, protest wyborczy może być wniesiony do Sądu Najwyższego nie później niż w ciągu trzech dni od dnia podania wyników wyborów do wiadomości publicznej przez PKW. Powodem protestu może być naruszenie przepisów ustawy albo dopuszczenie się przestępstwa przeciwko wyborom, jeżeli to naruszenie lub przestępstwo miało wpływ na wynik wyborów.

Krzysztof Michałowski z Zespołu Prasowego SN powiedział, że - zgodnie z przyjętą przez sąd praktyką - przez publiczne ogłoszenie wyników wyborów rozumiane jest odczytanie przez PKW na konferencji prasowej uchwały o wyborze prezydenta.

Ponieważ miało to miejsce w poniedziałek 5 lipca, pierwszym dniem składania protestów wyborczych do SN jest wtorek, a ostatnim - czwartek. Protesty trafiają do Biura Podawczego SN, które jest czynne w godzinach 8-16.

Według Michałowskiego w poprzednich latach zdecydowana większość protestów była przesyłana pocztą, a tylko nieliczne były dostarczane osobiście do Biura Podawczego. Ponieważ decydująca jest w tym przypadku data nadania przesyłki, to ostateczne informacje o liczbie złożonych protestów wyborczych SN będzie miał najwcześniej w przyszłym tygodniu - dodał. - Jest też możliwość złożenia protestu poza granicami kraju, w konsulacie, co też trochę dłużej trwa - zaznaczył.

Michałowski poinformował, że dziś do SN wpłynął jeden protest wyborczy; został on jednak wysłany pocztą zanim - zgodnie z ustawą - rozpoczął się trzydniowy okres składania protestów. W związku z tym - wyjaśnił - sąd będzie musiał zdecydować o "nienadawaniu mu dalszego biegu".

Jak dodał, już wcześniej - po pierwszej turze wyborów - do SN trafiły 22 protesty wyborcze. A ponieważ one również zostały złożone przed terminem określonym w ordynacji wyborczej, SN nie będzie ich rozpatrywać - dodał.

- Ordynacja wyborcza określa m.in., kto może złożyć protest wyborczy oraz termin składania takich protestów. Więc kiedy SN przystąpi już do rozpoznawania protestów, to te złożone przed terminem będą pozostawione bez dalszego biegu - zaznaczył.

Według Michałowskiego, jeden z 22 protestów złożyły wspólnie Światowy Kongres Polaków w Chicago i Konwent Narodowy Polski w Gdańsku. - Pozostałe 21 złożyli wyborcy i w zdecydowanej większości nie dotyczą one naruszenia przepisów ordynacji wyborczej czy podejrzenia przestępstwa przeciwko wyborom - zaznaczył.

Złożenie protestu wyborczego zapowiadała wcześniej PKW w związku z tym, że podczas I tury wyborów pojawiły się nieprawidłowości w komisji wyborczej w polskiej ambasadzie w Brukseli. Różnica pomiędzy ilością wydanych wyborcom kart do głosowania a ilością kart wyjętych z urny wyniosła 98 (wydano 3970 kart, a z urny wyjęto ich 4068).

Jednak Beata Tokaj z Zespołu Prawnego i Organizacji Wyborów PKW powiedziała we wtorek PAP, że PKW nie złoży ostatecznie protestu. Jak powiedziała, PKW "uznała się za niewłaściwą" do złożenia protestu po tym, jak Okręgowa Komisja Wyborcza w Warszawie złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

- Natomiast, jeżeli ktoś z wyborców złoży skargę, to dodatkowo zajmie się tym Sąd Najwyższy. Komisja nie będzie składała żadnego protestu, ponieważ uznała, że skoro sprawa trafiła do prokuratora, to on jest kompetentny, żeby ją wyjaśnić - powiedziała Tokaj.

Protest wyborczy mogą wnieść osoby ujęte w dniu głosowania w spisie wyborców, podmioty zgłaszające kandydatów w wyborach prezydenckich oraz komisje wyborcze. Wyborca powinien w nim sformułować zarzuty oraz przedstawić lub wskazać dowody, na których opiera swoje zarzuty.

Sąd Najwyższy rozpatruje protest w składzie trzech sędziów w postępowaniu nieprocesowym, stosując przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Opinia sądu powinna zawierać ustalenia co do zasadności zarzutów protestu, a w razie potwierdzenia zasadności zarzutów - ocenę, czy przestępstwo przeciwko wyborom lub naruszenie przepisów niniejszej ustawy miało wpływ na wynik wyborów.

- Takie opinie co do wszystkich protestów są następnie badane przez pełen skład Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych SN. Na ich podstawie Izba ta rozstrzyga w drodze uchwały o ważności wyborów prezydenta - tłumaczył Michałowski.

Dodał, że jak tylko wydane będą opinie co do wszystkich protestów, to SN wyznaczy termin posiedzenia, na którym podjęta zostanie uchwała w sprawie ważności wyborów. Po wydaniu uchwały przez SN zostanie ona przesłana marszałkowi Sejmu, PKW oraz ogłoszona w Dzienniku Ustaw.

Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyborów prezydenckich na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW oraz po rozpoznaniu protestów wyborczych. Podejmuje w tej sprawie uchwałę nie później niż w 30 dniu po podaniu wyników wyborów do wiadomości publicznej przez PKW. W przypadku podjęcia przez sąd decyzji unieważniającej wybory prezydenckie, przeprowadza się nowe głosowanie w ciągu dwóch i pół miesiąca.

Dopiero po ogłoszeniu decyzji o ważności wyborów prezydenckich marszałek Sejmu może zwołać posiedzenie Zgromadzenia Narodowego (połączone obie izby parlamentu - Sejm i Senat), na którym prezydent elekt złoży uroczystą przysięgę "dochowania wierności postanowieniom Konstytucji, niezłomnego strzeżenia godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa".

http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010/aktualnosci/pierwsze-protesty-wy...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. UWAGA !!!

po pierwszej turze wyborów - do SN trafiły 22 protesty wyborcze. A
ponieważ one również zostały złożone przed terminem określonym w
ordynacji wyborczej, SN nie będzie ich rozpatrywać -
dodał.


jeden z 22 protestów złożyły wspólnie Światowy Kongres Polaków w Chicago i Konwent Narodowy Polski w Gdańsku. - Pozostałe 21 złożyli wyborcy i w zdecydowanej większości nie dotyczą one naruszenia przepisów ordynacji wyborczej czy podejrzenia przestępstwa przeciwko wyborom - zaznaczył.

POINFORMUJCIE kogo trzeba , niech składaja jeszcze raz

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

11. Kiedyś pewnie będziemy mieli

Kiedyś pewnie będziemy mieli i paszporty dyplomatyczne :)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Selka

12. Marylko

W pkt.1) uzasadnienie, już pod koniec, w akapicie cytowanym niżej jest błąd (wytłuściłam).

"Janusz Palikot w dniu 24.06.2010 r. w Lublinie na konferencji komitetu honorowego Marszałka Bronisława Komorowskiego oskarżył lubelskich księży o agitację na rzecz kandydata PiS. (Dowód: lublin.com.pl http://www.youtube.com/watch?v=7y1S2gIc6FM&feature=related)
W dniu 06.2010 Ryki, Poseł Janusz Palikot podczas happeningu przedstawił „swój hit wyborczy” "Nie głosuję na Jarka” (Dowód i tekst na podstawie strony (http://www.youtube.com/watch?v =HS5xApTRtXE&feature=related)

Myślę, że nadmienienie o tym, że Owsiakowisko miało podstawiony transport do lokali wyborczych dla uczestników (z "zaświadczeniami") - przy ZNANYCH POWSZECHNIE poglądach politycznych Owsiaka - mogło być elementem KAMPANII WYBORCZEJ w dniu ciszy/wyborów, na rzecz jednego z kandydatów, który wygrał wybory.

Ostatnio zmieniony przez Selka o wt., 06/07/2010 - 20:13.

Selka

avatar użytkownika Aśka

13. Czy określenie maksymalnej

Czy określenie maksymalnej daty wniesienia pisma

( "protest wyborczy może być wniesiony do Sądu Najwyższego nie później niż w ciągu trzech dni od dnia podania wyników wyborów do wiadomości publicznej przez PKW")

ustala jednocześnie pierwszy dnia wniesienia pisma?

Ten zapis ustawy stanowi tylko, że nie później.

W przeciwnym razie w ustawie byłby zapis, np.
- protest wyborczy może być wniesiony do Sądu Najwyższego po podaniu wyników wyborów do wiadomości publicznej przez PKW, nie później jednak niż w ciągu trzech dni od dnia podania

albo
protest wyborczy może być wniesiony do Sądu Najwyższego nie wcześniej niż po podaniu
wyników wyborów do wiadomości publicznej przez PKW i nie później
niż w ciągu trzech dni od dnia podania

Ostatnio zmieniony przez Aśka o wt., 06/07/2010 - 21:00.
avatar użytkownika Maryla

14. potwierdzenie ODBIORU

To jest potwierdzenie dla wiadomości wysłanej przez Ciebie do
<zp-ml@poczta.kbw.gov.pl> o 2010-07-07 01:48

To potwierdzenie mówi, że wiadomość została wyświetlona na komputerze odbiorcy o 2010-07-07 08:08

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. List PKW

Warszawa, dnia      lipca 2010 r.
 PAŃSTWOWA
KOMISJA WYBORCZA
ZPOW-670-23/10

Sąd Najwyższy
Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych
i Spraw Publicznych
Plac Krasińskich 2/4/6
00 – 951 Warszawa


Państwowa Komisja Wyborcza przekazuje, zgodnie z wolą wnioskodawcy, pro-test wyborczy Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z dnia 6 lipca 2010 r., który wpłynął do Ko-misji drogą elektroniczną w dniu 7 lipca 2010 r.


    Przewodniczący
    Państwowej Komisji Wyborczej

    Stefan J. Jaworski
Do wiadomości:
Stowarzyszenie Blomedia24.pl
ul. Rzędziana 32
11-041 Olsztyn
kontakt@blogmedia24.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

16. Przykro mi

Stowarzyszenie BM24 nie jest ani wyborcą, który w dniu wyborów był umieszczony w spisie wyborców w jednym z obwodów głosowania, nie jest podmiotem zgłaszającym kandydatów ani też komisją wyborczą wobec czego nie może skutecznie wnieść protestu (art. 72 ust. 2 i 3 ustawy o wyborze Prezydenta...).

nielubiegazety2
avatar użytkownika Maryla

17. @nielubiegazety

wiemy, wiemy, to był list przez PKW, aby PKW miało to w swoich aktach.

List polecony idzie bezpośrednio do SN jako zbiorowy protest i bedzie podpisany przez kilku członków Stowarzyszenia- wyborców.

Chodzi o uznanie materiału dowodowego - listów, a szczególnie zawiadomienia do Prokuratury , które są w imieniu Stowarzyszenia

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

18. OK

jw.

nielubiegazety2
avatar użytkownika Librus

19. PROTEST

Co z kartami do głosowania bez ważnej pieczęci PKW -była kserówka bez podpisu za zgodnością z oryginałem.Zwrócilem na to uwagę i usłyszalem odpowiedź że tak było zawsze.Poprosiłęm o wpisanie tej uwagi do protokołu i jej nie zapisano.Według mnie taka karta jest nieważna ( zasady sporządazania pism urzędowych) Głos oddany na takiej karcie nie powinien być liczony . Taka karta powinna byc zaopatrzona w napis - za zgodnością z oryginalem.Co o tym sądzicie ?Według mnie to to nie zachowanie procedury które łamie prawo wyborcze

PS.Już wszystko wiem - art.47 wyjaśnia,że peiczęć PKW jest drukowana

Ostatnio zmieniony przez Librus o czw., 08/07/2010 - 02:13.
avatar użytkownika Maryla

20. wzór protestu w spr. zaświadczeń

do wysłania - ostatni dzień - do 8.07.2010 - tutaj

http://blogmedia24.pl/node/32972

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl