FRONDA.TV: Studenci dla Gazpromu

avatar użytkownika Maryla

Pikieta studentów przed wykładem wiceprezesa Gazpromu Aleksandra Miedwiediewa na Uniwersytecie Warszawskim w Warszawie, 19 maja. Miedwiediew wygłosił wykład pt. "Rola Gazpromu w kształtowaniu bezpieczeństwa energetycznego w Europie i na świecie".

Pikietująca grupa składała się z 20 osób.

Studenci sprzeciwili się fundowaniu stypendiów przez Gazprom. Uniwersytet Warszawski, gazprom i EuRoPol podpisali w środę wieczorem umowę, na mocy której obie firmy będą fundować stypendia doktorantom tej uczelni, zajmującym się relacjami polsko-rosyjskimi.

Pikieta studentów przed wykładem Aleksandra Miedwiediewa.

PAP/Leszek Szymański

WARSZAWA WYKŁAD WICEPREZES GAZPROM

 

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. http://biznes.onet.pl/studenc

http://biznes.onet.pl/studenci-przeciwni-stypedniom-gazpromu,18858,32280...


WARSZAWA WYKŁAD WICEPREZES GAZPROM


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Odpowiednie dać rzeczy słowo (Maciej Rybiński)

W opisie rzeczywistości najważniejszy jest dobór słów. Dobór
słów zależy nie tylko od zasobu, jakim dysponuje autor opisu, ale także
od stanu jego świadomości.

Od duszy, jak się kiedyś mówiło. I od jej możliwości poznawczych.
Duszy, a nie jej narzędzia. Ktoś, kto ma duszę sklepikarza, opisze
świat, a także jego poszczególne części i wydarzenia inaczej niż poeta
czy filozof. Innymi słowy, każdy opis świata jest w rzeczywistości
opisem własnym autora i obrazem jego duchowości.

Widać tę rozmaitość wyraźnie w powodzi opisów udziału prezydenta
Rosji Władimira Putina w obchodach 70. rocznicy wybuchu wojny,
znaczenia, rangi i konsekwencji tego wydarzenia. Duch kramarstwa unosi
się nad częścią tych komentarzy. Niektóre wypowiedzi polityków, a i
publicystów, skojarzyły mi się z bardzo dawnym rysunkiem Andrzeja
Czeczota – latający talerz zwieńczony od dołu zwieraczem odbytu,
zgrabna kupa na polu pod spodem i dwóch chłopków z komentarzem: dobre i
to. Pewnie, że tak. Mógł Putin nie przyjechać, mógł przyjechać, obrazić
się i wyjechać, mógł też obrazić dotkliwie gospodarzy. Czyli nas.
Niczego takiego nie zrobił, zostając w oczach politycznych sklepikarzy,
śledzących każde skrzywienie jego ust, Ostatnim Bohaterem II Wojny
Światowej.

Na poziomie, na jaki nas stać, poziomie gazu i tuszy wieprzowych,
jest to w porządku. Nie znaczy jednak, że przybliża nas do zrozumienia
sensu, znaczenia i tej wizyty, i wszystkiego, co ją poprzedziło. Dogmat
powiada, że Rosji nie można zrozumieć. Ale trzeba się przynajmniej
starać. Von Clausewitz powiedział, że wojna jest przedłużeniem polityki
innymi metodami. Rosja Putina, śladami Rosji Stalina, odwróciła tę
definicję. Dla niej polityka jest przedłużeniem wojny innymi metodami.
Każdej polityki, handlowej, gazowej, surowcowej i także historycznej.

Rosja nie układa się z realnie istniejącym światem, tylko prowadzi z
nim wojnę z zastosowaniem odmiennych sposobów. Zrozumienie tej prawdy
byłoby bardzo pomocne w strategii obronnej, nie tylko w Polsce. Ale do
tego trzeba by wyjść zza kramarskiej lady, z dusznej pakamery na świeże
powietrze. Ale nie namawiam, bo od sklepikarzy nie można wymagać zbyt
wiele.


http://blog.rp.pl/rybinski/2009/09/03/odpowiednie-dac-rzeczy-slowo/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl