70. rocznica deportacji Polaków na Sybir. Na nieludzką ziemię... Temat tabu w mediach?

avatar użytkownika Maryla

10 lutego 1940 r. o świcie na wschodnich kresach Rzeczpospolitej rozpoczęła się pierwsza masowa wywózka Polaków do sowieckich łagrów, oficjalnie nazywana "przesiedleniem". Objęła ponad 220 tys. ludzi: urzędników państwowych, m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów, działaczy samorządowych, leśników, a także właścicieli ziemskich i osadników wojskowych z rodzinami. Wywiezieni trafili do północnych regionów ZSRR, w okolice Archangielska oraz do Irkucka, Kraju Krasnojarskiego i Komi.

Ocenia się, że podczas czterech wielkich deportacji, które trwały do czerwca 1941 r., na "nieludzką ziemię" Sowieci zesłali łącznie od 1,5 do 2 milionów Polaków.

Zabierano całe rodziny bez wyjątku, potem czekała ich długa podróż w bydlęcych wagonach - w środę (10.02) mija 70. lat od pierwszej masowej deportacji Polaków na Syberię.

By przypomnieć te tragiczne wydarzenia Instytut Pamięci Narodowej organizuje dziś (09.02) spotkanie upamiętniające rocznicę pierwszej wywózki. W południe, w białostockiej siedzibie IPN będzie można zobaczyć przedstawienie przygotowane przez uczniów augustowskiego gimnazjum im. Sybiraków, a także obejrzeć film dokumentalny poświęcony wywózkom.

Pierwsza z czterech masowych deportacji na Wschód miała miejsce w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku i objęła głównie rodziny urzędników państwowych, m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów, leśników, a także wojskowych i właścicieli ziemskich. Według IPN, wywieziono wówczas blisko 13 tys. mieszkańców dawnej Białostocczyzny, a z całych Kresów - ponad 140 tys. osób.

W sumie w wyniku czterech deportacji na "nieludzką ziemię" wywieziono kilkaset tysięcy osób. Związek Sybiraków utrzymuje, że po 17 września 1939 roku na Wschód deportowano ponad milion osób, z czego zginął co trzeci wywieziony.

Inne dane dotyczące wywózek podają historycy, m.in. z Instytutu Pamięci Narodowej. Ich zdaniem, na podstawie danych z archiwów rosyjskich można mówić o wywózkach niespełna pół miliona osób. (lra)

http://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/region/id/31327

 

W związku z 70-tą rocznicą wywiezienia około 1 500 000 miliona Polaków w głąb republik ZSRR w 1940 roku, Centrum Kulturalne w Przemyślu wraz z Przemyskim Stowarzyszeniem Rekonstrukcji Historycznej X D.O.K. są organizatorem wielkiego widowiska historyczno - teatralnego Na nieludzką ziemię..., związanego z pierwszą falą wywózek, która miała miejsce 10 II 1940 roku.
 

    Rekonstrukcja odbędzie się niemal w takiej samej scenerii i warunkach, jak prawdziwe wywózki. Będą sceny aresztowań, zwożenia ludzi, ładowania do towarowych wagonów, odjazdu składów na wschód. Wszystkie sceny opatrzone będą odpowiednią muzyką i komentarzem lektora.
Całość widowiska składać się będzie z kilku scen, z czego dwie pierwsze będą nakręcone przez telewizję dzień wcześniej i wyświetlone na telebimach otworzą widowisko. Sceny kolejne będą dotyczyć zwożenia na stację kolejową i ładowanie do wagonów ludności przeznaczonej do wywiezienia i ruszenie składu na wschód. Ostatnia scena będzie mocno alegoryczna i poruszająca.
    W związku z realizacją zadania organizatorzy potrzebują łącznie około 500 statystów, dlatego pragną zaprosić wszystkich do udziału w widowisku. Wystąpić może praktycznie każdy, w różnym wieku, bo przecież Sowieci wywozili wszystkich bez wyjątku. Odpadają jedynie osoby, których wygląd nie pasuje do realiów 1940 roku, czylimężczyźni z długimi włosami czy osoby z kolczykami w nosie. Ubiór to jakiś płaszcz, kożuch, wysokie buty, trzewiki, odpowiednie nakrycia głowy. Najlepiej dla potencjalnego statysty – aktora, aby przygotowując swoją postać do wzięcia udziału w tym ogromnym przedsięwzięciu, przewertował archiwalne zdjęcia z zimy w latach 1938-1942. Ubranie powinno być w kolorach stonowanych, niech dominują szarości, brązy, czerń, granat.
    Osoby pragnące wystąpić w inscenizacji proszone są o kontakt z koordynatorem ludności cywilnej: Janusz Łukasiewicz, tel. 604 385 795, e-mail lukasz_63@op.pl .
    Widowisko odbędzie się w Przemyślu na bocznicy kolejowej przy ulicy Mickiewicza, 28 II 2010 roku. Organizatorzy pragną nadać tej imprezie charakter ogólnopolski, ponieważ Przemyśl jest jedynym większym miastem w tej części Polski skąd Sowieci wywozili naszych rodaków. Jak na razie istnieją wszelkie podstawy sądzić, że patronatem honorowym i być może swoją obecnością zaszczyci w lutym Przemyśl Prezydent RP.
    Lutowe widowisko "Na nieludzką ziemię..." będzie drugą wspólną imprezą Centrum Kulturalnego w Przemyślu i PSRH X D.O.K. Pierwsza odbyła 31 maja 2009 w Przemyślu, kiedy to przeprowadzili niesamowitą inscenizację historyczną "A mury runą...". Impreza, którą obejrzało około 10 000 ludzi, była ze wszech miar udana. Odbiła się ona szerokim echem w Polsce i na świecie. Materiał z inscenizacji został wyemitowany w głównym wydaniu Wiadomości TVP 1, Teleekspresie, w Polsacie News oraz Aktualnościach TVP Rzeszów.

http://www.przemysl24.pl/aktualnosci/na-nieludzka-ziemie---rekonstrukcja-historyczna.html

 

Prezydent solidarny z Polakami na Białorusi

Przekazujemy wyrazy solidarności z naszymi Rodakami na Białorusi, którzy wciąż poddawani są nieuzasadnionym represjom - oświadczenie ws. ostatnich wydarzeń na Białorusi  
 

Hymn Sybiraków

 

Kliknij, żeby pobrać utwór w formacie mp3

 

sł. M. Jonkajtys; muz. Czesław Majewski; aranż. W. Nycz


Z miast kresowych, wschodnich osad i wsi,
Z rezydencji, białych dworków i chat
Myśmy wciąż do Niepodległej szli,
Szli z uporem, ponad dwieście lat!


Wydłużyli drogę carscy kaci,
Przez Syberię wiódł najkrótszy szlak
I w kajdanach szli Konfederaci
Mogiłami znacząc polski trakt...


Z Insurekcji Kościuszkowskiej, z powstań dwóch,
Szkół, barykad Warszawy i Łodzi;
Konradowski unosił się duch
I nam w marszu do Polski przewodził.


A myśmy szli i szli - dziesiątkowani!
Przez tajgę, stepy - plątaniną dróg!
A myśmy szli i szli - niepokonani!
Aż "Cud nad Wisłą" darował nam Bóg!


Z miast kresowych, wschodnich osad i wsi,
Szkół, urzędów i kamienic i chat:
Myśmy znów do Niepodległej szli,
Jak z zaboru, sprzed dwudziestu lat.


Bo od września, od siedemnastego,
Dłuższą drogą znów szedł każdy z nas:
Przez lód spod bieguna północnego,
Przez Łubiankę, przez Katyński Las!

 

Na nieludzkiej ziemi znowu polski trakt
Wyznaczyły bezimienne krzyże...
Nie zatrzymał nas czerwony kat.
Bo przed nami Polska - coraz bliżej!


I myśmy szli i szli - dziesiątkowani!
Choć zdradą pragnął nas podzielić wróg...
I przez Ludową przeszliśmy - niepokonani
Aż Wolna Polskę raczył wrócić Bóg!!!

 

Wystawa „Ocaleni z »nieludzkiej ziemi«. Losy uchodźstwa polskiego z ZSRS w latach 1942-1950” i promocja książki „Na rozdrożu historii. Repatriacja obywateli polskich z Zachodu w latach 1945–1949” – Kalisz, 10 lutego 2010

 

 

 

W dniu 10 lutego 2010 r. o godz. 12.00 w Archiwum Państwowym w Kaliszu (ul. Poznańska 207) odbędzie się otwarcie wystawy przygotowanej przez Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi pt. „Ocaleni z »nieludzkiej ziemi«. Losy uchodźstwa polskiego z ZSRS w latach 1942-1950”. Spotkanie połączone będzie z promocją publikacji dr. Janusza Wróbla (OBEP IPN w Łodzi) „Na rozdrożu historii. Repatriacja obywateli polskich z Zachodu w latach 1945–1949”.

Serdecznie zapraszamy.

***

Wystawa „Ocaleni z »nieludzkiej ziemi«. Losy uchodźstwa polskiego z ZSRS w latach 1942-1950” została po raz pierwszy otwarta dnia 6 września 2005 r. w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Ekspozycja ukazuje najbardziej niezwykły rozdział historii polskiej diaspory – losy polskiej ludności cywilnej, która opuściła w 1942 r. Związek Sowiecki wraz z armią gen. Władysława Andersa. Po raz pierwszy w dziejach naszego kraju tak liczna grupa polskich obywateli znalazła się w odległych regionach świata: na Bliskim Wschodzie, w Indiach, Afryce, Meksyku i Nowej Zelandii. Te egzotyczne kraje stały się miejscem zamieszkania kilkudziesięciu tysięcy dawnych mieszkańców Podola, Polesia, Wołynia i innych regionów Polski Wschodniej, okupowanych po 17 września 1939 r. przez ZSRS.

Prezentowane na wystawie zdjęcia i eksponaty pochodzą ze zbiorów prywatnych oraz z Archiwum Dokumentacji Mechanicznej w Warszawie, Archiwum Instytutu Literackiego w Paryżu, Archiwum Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie, Muzeum Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej w Łodzi, Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Ośrodka KARTA, Związku Sybiraków w Łodzi i Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi.

 

http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/2/11882/Wystawa_Ocaleni_z_nieludzkiej_ziemi_Losy_uchodzstwa_polskiego_z_ZSRS_w_latach_19.html

 

 

GOLGOTA WSCHODU - zapomniane i zakłamane ludobójstwo

Nasz Dziennik, Nr 54 (2464), ss. 20 - 21,  4-5 III 2006 r.

 

Rozmowa z dr. Grzegorzem Jędrejkiem, prawnikiem, pracownikiem naukowym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

 

 

 

Co oznacza termin „Golgota Wschodu"?

    - Twórcą pojęcia „Golgoty Wschodu" jest Papież Jan Paweł II. Ojciec Święty, jak wielokrotnie podkreślał w swoich dziełach, doświadczył podobnie jak jego rodacy dwóch totalitaryzmowi nazistowskiego i komunistycznego. Wbrew pozorom oba miały wiele cech wspólnych. Przede wszystkim stanowiły nową „religię", która w przeciwieństwie do chrześcijaństwa była religią nienawiści. Nienawiść ta była ukierunkowana na tzw. podludzi w systemie nazistowskim i tzw. wrogów ludu w systemie komunistycznym. Polaków zaliczono do obu tych grup. Byli Słowianami, czyli w rozumieniu nazistów podludźmi, jak również nie przejawiali entuzjazmu wobec ideologii komunistycznej. W pewnym uproszczeniu Golgota Wschodu oznacza zatem eksterminację naszego Narodu dokonaną na ziemiach wschodnich po 17 września 1939 roku. Można powiedzieć, że Golgota Wschodu jest lustrzanym odbiciem Golgoty Zachodu. Nie należy także zapominać, że Golgota Wschodu obejmuje także zbrodnie popełnione na Polakach przez nacjonalistów  ukraińskich.) litewskich. 

 

 

 

Czy możemy mówić o podłożu ideologicznym Golgoty Wschodu?

    - Ideologia komunistyczna narodziła się w XIX stuleciu. Marks i Engels podali gotową receptę na szczęście doczesne. Receptę taką miała stanowić dyktatura proletariatu. Uznano, że należy zlikwidować własność prywatną, religia jako „opium dla ludu" miała zostać sprowadzona do roli, jaką odgrywały starożytne mity. Państwem, w którym ideologia komunistyczna padła na podatny grunt, była skorumpowana, źle zarządzana, biedna Rosja. Hasła rewolucji przejęli tzw. zawodowi rewolucjoniści, jak Lenin, Stalin, Tracki i inni. Dość szybko okazało się, że obowiązuje zasada „cel uświęca środki". W celu zdobycia i utrzymania władzy powstał aparat terroru, którego ofiarą padło kilkadziesiąt milionów mieszkańców Rosji. Za przeciwników państwa sowieckiego uznano Polaków. Bolszewicy nie mogli zapomnieć roku 1920, kiedy to Polacy nie tylko nie chcieli wziąć udziału w rewolucji światowej, ale kosztem ogromnej daniny krwi ją uniemożliwili. Polska w 1920 r. stanęła na drodze Leninowi, a w 1939 r. Stalinowi i Hitlerowi. Cena, jaką przyszło zapłacić za taką postawę, była straszliwa. Zagrożony został byt biologiczny naszego Narodu.

 

 

Czy znamy liczbę ofiar Golgoty Wschodu?

    - Nadal nie dysponujemy bilansem strat zarówno osobowych, jak i materialnych, jakie poniosła Polska na Wschodzie. Należy podkreślić, że bilans taki w odniesieniu do zbrodni nazistowskich został sporządzony w 1947 roku. Nadal trwają zakrojone na szeroką skalę badania, które mają ukazać straty, jakie w wyniku okupacji hitlerowskiej poniosły polskie miasta. W odniesieniu do Golgoty Wschodu panuje niezrozumiałe milczenie. Przedstawione dane mają charakter szacunkowy, l tak ocenia się, że w latach 1940-1941 deportowanych w głąb Związku Sowieckiego zostało ok. 2 min Polaków, z których większość zginęła. Trudne do uchwycenia są szkody, jakie ponieśli Polacy po powrocie z „nieludzkiej ziemi". Z całą pewnością znaczna ich część stała się inwalidami. Wielu nabawiło się chorób psychicznych, uniemożliwiających prawidłowe funkcjonowanie w społeczeństwie. Szacuje się, że 50 proc. ofiar obozów koncentracyjnych przedwcześnie zmarło. Z całą pewnością co najmniej taki odsetek więźniów obozów sowieckich zakończył przedwcześnie życie. Trudne do wyliczenia są także straty materialne. Przede wszystkim każda z deportowanych osób musiała zostawić swój, często gromadzony przez pokolenia, dobytek.

 

Najbardziej znaną cząstką Golgoty Wschodu jest zbrodnia katyńska...

    - Jest to zbrodnia wyjątkowa pod wieloma względami. Ksiądz prałat Zdzisław Peszkowski w uregulowaniu sprawy Katynia widzi klucz do rozstrzygnięcia wszystkich zbrodni komunistycznych. Nie budzi wątpliwości precedensowy charakter zbrodni. Została ona wykonana na polecenie najwyższych władz państwa sowieckiego. Na dokumencie z 5 marca 1940 r. widnieją podpisy najważniejszych osób w państwie sowieckim: Stalina, Berii, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana oraz Kalinina i Kaganowicza. Nie ma wątpliwości, że w dziejach świata nie ma zbrodni, która objęłaby tak duży odsetek kadry oficerskiej danego państwa. Katyń stanowi tragiczne wydarzenie w dziejach Polski, które na trwałe znalazło miejsce w historii powszechnej. Zbrodnią zajmowały się parlamenty wielu państw, w tym Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Do dziś żaden trybunał nie stwierdził, że była to zbrodnia ludobójstwa.

Czy istnieją jeszcze „białe plamy" dotyczące Golgoty Wschodu?

 

    - Problematyka Golgoty Wschodu od samego początku związana jest z zakłamaniem, a także zapomnieniem. Historiografia polska od zakończenia II wojny światowej aż do 1989 r. przemilczała albo też całkowicie zakłamywała prawdę o stosunkach polsko-sowieckich. Wydaje się, że pomimo podjętych w III Rzeczypospolitej prób, nadal funkcjonuje stan „półprawd" dotyczących ludobójstwa dokonanego na Wschodzie. Należy mieć nadzieję, że w szczególności IPN w sposób bardziej widoczny niż dotychczas będzie przyczyniał się do zmiany istniejącej sytuacji.

Wielu historyków podkreśla, że nie można stawiać na jednej szali zbrodni nazistowskich i komunistycznych...

    - W licznych kręgach opiniotwórczych w Polsce i nie tylko, dużą popularnością cieszy się teza, że ludobójstwo komunistyczne było bardziej „humanitarne" od ludobójstwa faszystowskiego. Podkreśla się przy tym, że w systemie niemieckim obowiązująca rygorystycznie doktryna rasistowska wykluczała jakiekolwiek „ułaskawienie" rasy uznanej za niższą. W dalszej perspektywie czasowej nie było zatem możliwości ocalenia. W przypadku totalitaryzmu komunistycznego opowiedzenie się po stronie władz miało dawać szansę na przeżycie. Jest to bardzo mylna perspektywa. Nie można zgodzić się z tezą, że Sowieci mordowali tylko przeciwników ideologicznych. Jeżeli tak, to takim przeciwnikiem były całe narody, w tym także Naród Polski. Czy ktoś pytał deportowanych Polaków o poglądy polityczne? Do decyzji o wywózce, która często była równoznaczna z wyrokiem śmierci, wystarczyło, że dana osoba była Polakiem lub nosiła polsko brzmiące nazwisko. Czy z przyczyn ideologicznych w 1929 r. zesłano do łagrów wszystkich historyków i językoznawców, a w 1930 r. wymyślono fikcyjną „Partię Przemysłową" i do gułagów zesłano 200 tysięcy urojonych członków urojonej partii? Możemy stwierdzić, że totalitaryzm komunistyczny był bardziej niebezpieczny od hitlerowskiego. Ten pierwszy skazywał bowiem na wyroki śmierci nie tylko w oparciu o kryterium narodowe, ale także z racji wykonywania danego zawodu. Często brak było w ogóle przyczyny, dla której dana osoba skazana została na śmierć.

Czy prawdziwa jest teza, że ofiary terroru komunistycznego miały większe szansę na przeżycie niż ofiary terroru nazistowskiego?

 

    - W państwie, w którym panował totalny chaos, jedynym sprawnie działającym mechanizmem były struktury NKWD. Doprowadziły one do perfekcji „techniczną stronę" mordowania Polaków. Oprawcy stalinowscy byli w tej mierze bardziej skuteczni od Niemców. Dlatego też każdy, kto stanął na miejscu egzekucji, nie mógł wyjść żywy. Słyszeliśmy natomiast o wielu, którzy przeżyli miejsca kaźni hitlerowskiej, i tak np. możemy przeczytać, że w położonych kilkanaście kilometrów od Wilna Ponarach zostało zamordowanych ponad 100 tyś. Żydów i Polaków. Pod zabitymi, zrzucanymi do ogromnych dołów, uratowało swoje życie kilka osób. Taka sytuacja była niemożliwa w Katyniu. Nikt, kto stanął przed swoim sowieckim oprawcą, nie mógł przeżyć. Warto przy tym pamiętać, że w Katyniu zginęli żołnierze, często młodzi ludzie, którzy z pewnością stawiali opór. Nie mieli oni jednak żadnych szans w walce z perfekcyjnie zorganizowaną machiną śmierci.

Jakie są źródła pobłażliwego traktowania przez Zachód zbrodni komunistycznych?

    - Możemy wyróżnić kilka przyczyn takiej postawy, której wyrazem jest chociażby opór w potępieniu tych zbrodni, z którym spotykamy się w gremiach unijnych. Przede wszystkim państwa Europy Zachodniej nie doświadczyły same prawdy o sowieckim ludobójstwie, gdyż Polacy w 1920 r. powstrzymali ofensywę rewolucji proletariackiej. Inaczej jest ze zbrodniami nazistowskimi, które dotknęły większość państw europejskich. Po drugie, zbrodnie stalinowskie nie zostały nigdy osądzone. W Norymberdze przedstawiony został czytelny dwubiegunowy podział świata; z jednej strony Niemcy i ich sprzymierzeńcy, odpowiedzialni za ludobójstwo, a z drugiej walcząca o pokój reszta świata, której istotnym elementem był Związek Sowiecki. Taka nieprawdziwa perspektywa nigdy nie została zweryfikowana w skali światowej. Jest to jedna z przyczyn, dla których ideologia komunistyczna ma nadal miliony swoich zwolenników.

Jak Pan odbiera uchwałę Sejmu o zgłoszenie księdza prałata Zdzisława Peszkowskiego do Pokojowej Nagrody Nobla?

    - Z uznaniem przyjąłem decyzję Sejmu. Przesłanie księdza prałata „prawda - pamięć - prawo - przebaczenie" ma przecież charakter uniwersalny.

Dziękuję Panu za rozmowę.

 

 

 

Piotr Czartoryskt-Szller

10 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Czy pobiegniemy Znów skundleni Przypłaszczeni Do samej ziemi Czy

Za ten strach w sobie Winy i długi Znowu biegniemy Oskarżać drugich Znów biegniemy My skundleni Przypłaszczeni Do samej ziemi Po co nam siebie Z grzechów spowiadać Można wiatr chwycić Znowu ujadać Można szczekać Z buty swojej Patrzeć, czekać Czy ktoś się boi Lepiej jest gonić Niż być gonionym Trzeba odważnie Merdać ogonem Nic nie gadać Zamknąć oczy I ujadać W dzień i w nocy Deszcz krew obmyje Świat się nie zawali Byśmy wytrwali I szczekali I czekali I służyli I wierzyli Czy pobiegniemy Znów skundleni Przypłaszczeni Do samej ziemi Czy wstaniemy Czy upadniemy Czy jak pies zbity Zawyjemy http://www.bryll.pl/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. 8. marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. "W bydlęcym wagonie". PawelP

http://fronda.pl/pawelp/blog/w_bydlecym_wagonie 70 lat temu rozpoczęła się pierwsza, w czasie II wojny światowej, masowa wywózka Polaków w głąb ZSRR. Przygotowanie do pierwszej masowej deportacji z ziem okupowanych przez ZSRR na skutek agresji 17.09.1939 r. i późniejszego układu rozbiorowego z Niemcami, rozpoczęły się w styczniu 1940 r. Zaczęto wtedy gromadzić specjalnie przygotowany tabor kolejowy. W tym samym czasie miejscowi aktywiści komunistyczni kończyli sporządzanie list osób przeznaczonych do deportacji. 10.02.1940 r., przy mrozie sięgającym poniżej 30 stopni, w nocy, na całym obszarze okupacji radzieckiej odbyły się masowe aresztowania. Aresztowano przede wszystkim: osadników, służbę leśną, policję, niższą warstwę urzędniczą, chłopów z rodzinami. Deportowano często całe wsie. Jeden zesłańców wspominał: Po przybyciu na stację w Husiatyniu przekonałem się, że w ten sam sposób zabranych zostało tejże nocy 53 rodziny z całej naszej osady, czyli na 55 numerów pozostała tylko jedna wdowa z 8-iem dzieci. Kolejny zesłaniec wspominał: o godz. 3 w nocy wdarło się do mieszkania 2 oficerów NKWD, 3 żołnierzy, 2 cywilnych wywiadowców, dając mnie i rodzinie 15 minut czasu na ubranie się. Mnie kazano położyć się w kącie na podłodze, żona nie miała czasu się spakować bo musiała ubrać troje dzieci. Zabrali nas w tem co mieliśmy na sobie, a był trzaskający mróz. W ten sposób wyrwanych ze snu ludzi ładowano w okratowane bydlęce wagony. W jednym wagonie zamykano około 50 osób. Podróż trwała około 40 dni. W kolejnej relacji czytamy: ponieważ podróż odbywała się przy 50 stopniowym mrozie w wagonach nieprzystosowanych do przewożenia ludzi, bez urządzeń ustępowych, szereg ludzi już w czasie transportu zachorowało na choroby płuc i choroby żołądkowe. Od 23.02 do 15.03 przeszło 50% chorowało, zmarło 354 tj. przeszło10% ogólnego stanu ludności posiołku. (…) Pamiętam wczesny mroźny dzień kiedyśmy ze swej miejscowości dojechali do stacji to sowieci chodzili po wagonach nosząc pod rękami zmarzłe dzieci niemowlęta pytając się czy „zamierszych rebiat nima”. (…) w czasie podróży nie wolno było ujrzeć oknem, jeść dawali bardzo źle a wody raz na dzień i bardzo mało. Jedliśmy śnieg z dachu”. Beata Obertyńska W BYDLĘCYM WAGONIE Przeciągnęli go potem pod ścianę, do kąta, przyrzucili płaszczem bez guzików, leżał sztywny i stygł… Kto by sobie w transporcie trupem głowę zaprzątał? Nikt. Jeszcze wczoraj wieczorem mówił komuś po cichu, że chory, jeszcze rano dyszał… teraz spokój. W tułaczych nóg zdeptane stępory sztywność śmierci nacieka i cisza. Nikt już więcej po świecie wlec ni ganiać nie będzie tych sznurkami okręconych szmat. Tak. W pośmiertnej wygodzie zdobył kąt na podłodze i wyciągnął się wreszcie na wznak. Czyjś? Na pewno… Ktoś czeka, ktoś się modli nocami, żeby wrócił, przetrzymał to wszystko… Ot i przepadł. Jak dojdą, gdy nie wiemy my sami, jakie imię miał, jakie nazwisko? Znowu jedna śmierć taka… Kto obolał, opłakał, kto ją odczuł? Nikt. Bo któż? Nie my… …Chyba – one. Te w strachu, od stygnących już łachów, po wagonie rozłażące się - wszy. Ofiary lutowej deportacji wywożono na północne obszary ZSRR. Michalina Strub wspominała: Po dwóch tygodniach wyszłyśmy z wagonów na pół żywy. rzeczy zabrali na sanie a my piechotą śnieg w pas a mróz 50 stop jechać nie pozwolili i znów cały tydzień dzień i noc po drodze ani wody ciepłej nie dali bo byłyśmy przedstawieni burżuji i kapitaliści znów nowy obraz po czworo dzieci zmarzniętych matki rzucały a sowieci grzebały i naigrywały. Po trzech tygodniach zaledwie dotarły do celu w Archangielsku obłaść na posiołek Rźawka tylko las i niebo 80 kim od stacji kolejowej. Zdawało się żeśmy już przepadli ale za wolą Boga wszystko wytrzymali. Za 2 dni zaczęli gnać do roboty w las drzewo ścinać wszystkich nie pytali czy możesz czy nie chore kobiety i dzieci po lat 14 wszystko na lesorubky i nie pytali czy kto jak czy ma za co chleba kupić tylko robotaj za 15 dni mężczyzna zarobił 10 do 15 rubli a czasem 6 i to życie było. Modlić się nie dawali przeszkadzali naigrywali zapisywali i lak dalej w niedzieli do roboty gnali a stare kobiety zaczęły się modlić to im kazali z dachu śnieg zgartywać ażeby przeszkodzie :ile Bóg miłosierny na wszystko cierpliwie patrzał, w różnych nędzach pluskwach, i karakonach w głodzie i chłodzie przeżyli 2 lata. Beata Obertyńska SUPLIKACJE Od głodu, od pochodów, od deszczu, od wszy, od powietrza na wichrze w skos prutego twarzą, od ognia – kiedy nocą odejść ci go karzą, od tajgi, co do kolan moczarem namaka, od urwanej podeszwy, od skradzionego chlebaka wybaw nas, Panie! Od tundry twarzą w niebo leżącej na wznak, od zmory białych nocy,od komarzych młak, od nagłych a niespodzianych wymarszów ponocnych, od świtów ołowianychi zmroków popielnych Święty Boże, Święty Mocny, Święty a Nieśmiertelny, Wybaw nas, Panie! My grzezni, my zmęczeni, my obszarom wydani, my zmarłej przestrzeni na żer żywcem rzuceni, my wyjęci spod prawa,z człowieczeństwa wyzuci, my deptani jak trawa,zaganiani i szczuci – my nędzarze zawszeni, my co głód nas ogłupia, my rzesza bezimienna do dna krzywdą otruta, my brudni,my obdarci, my aż śmieszni chwilami, my pocieszni, my grzeszni, Ciebie Boga błagamy, coś jest Wierny i Żywy Jeden i Niepodzielny Święty Boże, Święty Mocny, Święty a Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami! Przez ostatnią,pośmiertną Syna Twego ranę, przez Jego Krew i Mękę Amen – amen – amen.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. 70. rocznica deportacji Polaków na Sybir

a na głównych portalach CISZA ! tylko na lokalnych wspomnieniowe teksty i powielana krótka notka z radio Białystok http://augustow24.pl/info/-rocznica-deportacji-polakow-na-sybir.3665.html http://kurierwilenski.lt/2010/02/08/70-rocznica-masowej-deportacji-polakow-w-glab-zwiazku-sowieckiego/ 10 lutego 1940 r. władze sowieckie przeprowadziły pierwszą z czterech masowych deportacji obywateli polskich, w czasie której według danych NKWD do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię wywieziono około 140 tys. ludzi. Warunki panujące w czasie transportu były przerażające, ludzie umierali z zimna, głodu i wyczerpania. Decyzję o deportacji wydała 5 grudnia 1939 r. Rada Komisarzy Ludowych. Przez następne dwa miesiące trwały przygotowania do jej przeprowadzenia, w czasie których sporządzano listy i prowadzono “rozeznanie terenu”. Wywózka objęła chłopów, mieszkańców małych miasteczek, rodziny osadników wojskowych oraz pracowników służby leśnej. Jej przebieg nadzorował osobiście Wsiewołod Mierkułow – zastępca szefa NKWD Ławrientija Berii. Deportacja przeprowadzona przez NKWD 10 lutego 1940 r. odbyła się w straszliwych warunkach, które dla wielu były wyrokiem śmierci. W czasie jej realizacji temperatura dochodziła nawet do minus 40 st. C. Na spakowanie się wywożonym dawano od kilkudziesięciu do kilkunastu minut. Bywało i tak, że nie pozwalano zabrać ze sobą niczego. Wtargnięcie sowieckich funkcjonariuszy tak opisywał kilkunastoletni chłopiec z powiatu dubieńskiego na Wołyniu: “N.K.W.D. wpadli jak wilki z naganami i sztyletami do naszego domu, zaczęli niszczyć obrazy święte, łamali meble, wyzywać nas od polskich burżuij. Ojca z oka nie spuszczali wciąsz pytali się o broń, której tatuś nie miał, więc poczęli wyrywać deski z podłogi, wyżucać ubranie z szaf, łamać łóżka. Po godzinnym zniszczeniu naszego domu kazano nam zbierać się przyczym wolno nam było zabrać trochę odzierzy i tylko 5 kg mąki, choć wywieziono nas 5 cioro. Jak więźni pod naganem wprowadzono nas na sanie i powieziono przez miasto jako pośmiewisko do stacji”. (“+W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali+. Polska a Rosja 1939-1942″ – Bogusław S.; zachowano oryginalną pisownię tekstu) Deportowanych przewożono w wagonach towarowych z zakratowanymi oknami, do których ładowano po 50 osób, a czasami więcej. Podróż na miejsce zsyłki trwała niekiedy nawet kilka tygodni. Warunki panujące w czasie transportu były przerażające, ludzie umierali z zimna, z głodu i wyczerpania. Reklama Mieszkanka Grodna, żona podoficera WP wspominała: “Droga była wprost nie do opisania, gdyż niedość, że podczas snu przymarzały włosy, ubrania i kołdry do ścian, to jeszcze podczas jazdy trzęśli wagonami tak, że ludzie spadali na palące się piecyki i na ziemię, ulegając poważnym uszkodzeniom ciała, po trzy dni nie dawali wody, a gdy łapaliśmy przez okienka śnieg to gdy milicjant zauważył to bił kolbą po ręku i po naczyniu. Na koniec 4 marca przyjechaliśmy na posiołek Kwitesa, Irkuckiej obłasti, rejonu Tajszet. W barakach w których nas umieszczono ogłaszano nam, że o zgniłej Polsce mamy zapomnieć na zawsze, a tu mamy dokończyć życia naszego, nie zapominając o tem, że wszyscy musimy pracować …” – (“+W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali+. Polska a Rosja 1939-1942″ -Maria Sz.) Według danych NKWD w czasie deportacji z lutego 1940 r. do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię deportowano około 140 tys. ludzi. Wśród nich Polacy stanowili mniej więcej 82 proc. Wywożono również Ukraińców i Białorusinów – pracowników leśnych. Po dotarciu na miejsce zsyłki zesłańców czekała niewolnicza praca, nędza, choroby i głód. Kolejne deportacje obywateli polskich przeprowadzono w kwietniu i czerwcu 1940 r. Ostatnią rozpoczęto w przededniu wojny niemiecko-sowieckiej pod koniec maja 1941 r. W sumie według danych NKWD w czterech deportacjach zesłano około 330-340 tys. osób. Ich celem była eksterminacja elit oraz ogółu świadomej narodowo polskiej ludności, miały one rozbić społeczną strukturę, dostarczając jednocześnie totalitarnemu sowieckiemu imperium siłę roboczą. Liczba wszystkich ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana. Prof. Paczkowski odnosząc się do tej kwestii pisał: “Uważa się, że w ciągu niespełna dwóch lat władzy sowieckiej na ziemiach zabranych Polsce represjonowano w różnych formach – od rozstrzelania, poprzez więzienia, obozy i zsyłki, po pracę wpół przymusową – ponad 1 milion osób, a więc co dziesiątego obywatela Rzeczypospolitej, który mieszkał lub znalazł się na tym terytorium. Nie mniej niż 30 tys. osób zostało rozstrzelanych, a śmiertelność wśród łagierników i deportowanych szacuje się na 8-10 proc., czyli zmarło zapewne 90-100 tysięcy osób”. (“Czarna księga komunizmu” – A. Paczkowski “Polacy pod obcą i własną przemocą”). Uczestnicząc wspólnie z III Rzeszą w rozbiorze Polski Związek Sowiecki zajął w 1939 r. obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln osób. Wśród nich było około 5 milionów Polaków, pozostali to Ukraińcy, Białorusini i Żydzi. PAP 70. rocznica pierwszych deportacji Polaków na Syberię 10 lutego 1940 r. władze sowieckie przeprowadziły pierwszą z czterech masowych deportacji obywateli polskich, w czasie której według danych NKWD do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię wywieziono około 140 tys. ludzi. Warunki panujące w czasie transportu były przerażające, ludzie umierali z zimna, głodu i wyczerpania. Decyzję o deportacji wydała 5 grudnia 1939 r. Rada Komisarzy Ludowych. Przez następne dwa miesiące trwały przygotowania do jej przeprowadzenia, w czasie których sporządzano listy i prowadzono "rozeznanie terenu". Wywózka objęła chłopów, mieszkańców małych miasteczek, rodziny osadników wojskowych oraz pracowników służby leśnej. Jej przebieg nadzorował osobiście Wsiewołod Mierkułow - zastępca szefa NKWD Ławrientija Berii. REKLAMA Czytaj dalej Deportacja przeprowadzona przez NKWD 10 lutego 1940 r. odbyła się w straszliwych warunkach, które dla wielu były wyrokiem śmierci. W czasie jej realizacji temperatura dochodziła nawet do minus 40 st. C. Na spakowanie się wywożonym dawano od kilkudziesięciu do kilkunastu minut. Bywało i tak, że nie pozwalano zabrać ze sobą niczego. Wtargnięcie sowieckich funkcjonariuszy tak opisywał kilkunastoletni chłopiec z powiatu dubieńskiego na Wołyniu: "N.K.W.D. wpadli jak wilki z naganami i sztyletami do naszego domu, zaczęli niszczyć obrazy święte, łamali meble, wyzywać nas od polskich burżuij. Ojca z oka nie spuszczali wciąsz pytali się o broń, której tatuś nie miał, więc poczęli wyrywać deski z podłogi, wyżucać ubranie z szaf, łamać łóżka. Po godzinnym zniszczeniu naszego domu kazano nam zbierać się przyczym wolno nam było zabrać trochę odzierzy i tylko 5 kg mąki, choć wywieziono nas 5 cioro. Jak więźni pod naganem wprowadzono nas na sanie i powieziono przez miasto jako pośmiewisko do stacji". ("W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali. Polska a Rosja 1939-1942" - Bogusław S.; zachowano oryginalną pisownię tekstu) Deportowanych przewożono w wagonach towarowych z zakratowanymi oknami, do których ładowano po 50 osób, a czasami więcej. Podróż na miejsce zsyłki trwała niekiedy nawet kilka tygodni. Warunki panujące w czasie transportu były przerażające, ludzie umierali z zimna, z głodu i wyczerpania. Mieszkanka Grodna, żona podoficera WP wspominała: "Droga była wprost nie do opisania, gdyż niedość, że podczas snu przymarzały włosy, ubrania i kołdry do ścian, to jeszcze podczas jazdy trzęśli wagonami tak, że ludzie spadali na palące się piecyki i na ziemię, ulegając poważnym uszkodzeniom ciała, po trzy dni nie dawali wody, a gdy łapaliśmy przez okienka śnieg to gdy milicjant zauważył to bił kolbą po ręku i po naczyniu. Na koniec 4 marca przyjechaliśmy na posiołek Kwitesa, Irkuckiej obłasti, rejonu Tajszet. W barakach w których nas umieszczono ogłaszano nam, że o zgniłej Polsce mamy zapomnieć na zawsze, a tu mamy dokończyć życia naszego, nie zapominając o tem, że wszyscy musimy pracować ..." - ("W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali. Polska a Rosja 1939-1942" - Maria Sz.) Według danych NKWD w czasie deportacji z lutego 1940 r. do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię deportowano około 140 tys. ludzi. Wśród nich Polacy stanowili mniej więcej 82 proc. Wywożono również Ukraińców i Białorusinów - pracowników leśnych. Po dotarciu na miejsce zsyłki zesłańców czekała niewolnicza praca, nędza, choroby i głód. Kolejne deportacje obywateli polskich przeprowadzono w kwietniu i czerwcu 1940 r. Ostatnią rozpoczęto w przededniu wojny niemiecko-sowieckiej pod koniec maja 1941 r. W sumie według danych NKWD w czterech deportacjach zesłano około 330-340 tys. osób. Ich celem była eksterminacja elit oraz ogółu świadomej narodowo polskiej ludności, miały one rozbić społeczną strukturę, dostarczając jednocześnie totalitarnemu sowieckiemu imperium siłę roboczą. Liczba wszystkich ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana. Prof. Paczkowski odnosząc się do tej kwestii pisał: "Uważa się, że w ciągu niespełna dwóch lat władzy sowieckiej na ziemiach zabranych Polsce represjonowano w różnych formach - od rozstrzelania, poprzez więzienia, obozy i zsyłki, po pracę wpół przymusową - ponad 1 milion osób, a więc co dziesiątego obywatela Rzeczypospolitej, który mieszkał lub znalazł się na tym terytorium. Nie mniej niż 30 tys. osób zostało rozstrzelanych, a śmiertelność wśród łagierników i deportowanych szacuje się na 8-10 proc., czyli zmarło zapewne 90-100 tysięcy osób". ("Czarna księga komunizmu" - A. Paczkowski "Polacy pod obcą i własną przemocą"). Uczestnicząc wspólnie z III Rzeszą w rozbiorze Polski Związek Sowiecki zajął w 1939 r. obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln osób. Wśród nich było około 5 milionów Polaków, pozostali to Ukraińcy, Białorusini i Żydzi. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1010223,title,70-rocznica-pierwszych-deportacji-Polakow-na-Syberie,wid,11934544,wiadomosc.html?ticaid=199e5

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

5. Marsz Sybiraków:

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

6. Białystok: Bieg Pamięci

Białystok: Bieg Pamięci Sybiru w programie obchodów 79. rocznicy pierwszych wywózek na Wschód

Leśny bieg z udziałem 800 osób, który oprawą ma nawiązywać do
wydarzeń z lutego 1940 roku, będzie jednym z elementów upamiętnienia w
Białymstoku 79. rocznicy pierwszych masowych deportacji na Wschód.
Współorganizatorem obchodów jest miejscowe Muzeum Pamięci Sybiru.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. 80. rocznica

Kampania pokazująca, co to znaczy Sybir rozpoczęta przez Muzeum Pamięci Sybiru

Kampanię społeczną zwiększającą świadomość historyczną o
wywózkach na Sybir rozpoczęło w internecie Muzeum Pamięci Sybiru w
Białymstoku. To reakcja muzeum na pojawiające się w sieci komentarze
wykorzystujące słowo "Sybir" w negatywnych kontekstach.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Białystok: Zapłonęło „Światło

Białystok: Zapłonęło „Światło Pamięci” w 82. rocznicę pierwszej masowej deportacji Polaków na Wschód

Zapaleniem zniczy na torach kolejowych przy Muzeum Pamięci Sybiru w
Białymstoku uczczono w środę wieczorem pamięć ofiar deportacji na Wschód
w 82. rocznicę pierwszej masowej wywózki polskich obywateli. Rozpoczęła
się ona w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Bieg Pamięci Sybiru

Bieg Pamięci Sybiru

Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku już po raz czwarty organizuje
Bieg Pamięci Sybiru. Wydarzenie ma upamiętnić ofiary pierwszej masowej
wywózki Polaków w głąb Związku Sowieckiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Obchody w Sejnach

Obchody w Sejnach upamiętniające pierwsze masowe wywózki na Sybir

W Sejnach odbyły się obchody przypominające o pierwszych masowych
wywózkach na Sybir. W tym roku mijają 82 lata od tamtych tragicznych
wydarzeń.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl