Film Petera Weira o ucieczce z łagru polskiego bohatera prawie gotowy

avatar użytkownika Maryla

W tym roku na ekrany kin wejdzie superprodukcja Holywood oparta na historii Waldemara Glińskiego. W 1941 roku zorganizował on ucieczkę grupy więźniów różnych narodowości z sowieckiego obozu na Syberii. Po latach okazało się, że losy Glińskiego przypisał sobie Sławomir Rawicz opisując je w książce pt. "Długi marsz".

 

 

Zdjęcie z filmu Zdjęcie z filmu "The Way Back".

Pod koniec lutego roku 1941 roku z gułagu na Syberii ucieka grupa więźniów. Uciekinierzy przedzierają się na południe przez tajgę, wyżyny Mongolii, pustynię Gobi, Tybet, Himalaje, do brytyjskich Indii - ponad 6000 km. Nie mają mapy ani kompasu, jedyny ekwipunek to siekiera i nóż. Codziennie czyhają na nich nowe niebezpieczeństwa a jednym z nich jest spotkanie z... yeti. Mimo wielkiej woli przeżycia, odwagi i twardości nie wszystkim uda się osiągnąć cel.

„Długi marsz” został napisany w 1956 roku przez polskiego oficera w stanie spoczynku Sławomira Rawicza, który po wojnie osiadł w Wielkiej Brytanii. Książka stała się światowym bestsellerem – przetłumaczona na 25 języków i sprzedana do dziś w nakładzie kilku milionów egzemplarzy. Dzięki temu Rawicz jest jednym z najbardziej znanych polskich autorów na świecie.

Na motywach książki wybitny australijski reżyser pracujący w Holywood Peter Weir (m.in. "Gallipoli" „Piknik pod wiszącą skałą”, "Świadek" i „Truman Show”) nakręcił film pt. „The Way Back”. W rolach głównych wystąpią: Colin Farrell, Jim Strurgess (zagra polskiego uciekiniera o imieniu Janusz), Mark Strong, Ed Harris i Saoire Rouan. Zdjęcia kręcono w Bułgarii, Maroku i Indiach. Światowa premiera filmu Weira miała pierwotnie odbyć się 5 lutego 2010 roku, ale prawdopodobnie zostanie odłożona o parę miesięcy.

Po latach okazało się, że co prawda historia jest prawdziwa, ale to nie Sławomir Rawicz jest jej bohaterem.

W 2007 roku, już po śmierci autora, dziennikarz radia BBC Hugh Levinson ujawnił, że Rawicz to oszust. Z białoruskiej dokumentacji, do której dotarł, wynikało że informacje o jego pochodzeniu były nieprawdziwe. Historia z raportu różniła się od tej opisanej w książce. Gdy Rawicz miał przedzierać się przez Himalaje, w rzeczywistości był z polską armią w Iraku.

Witold Gliński.Witold Gliński.

To 88-letni dziś Witold Gliński weteran Polskich Sił Zbrojnych (PSZ) na Zachodzie uciekł z łagru w czasie II wojny światowej i to on jest prawdziwym bohaterem „Długiego marszu”. Gliński twierdzi, że od dawna wiedział, iż Rawicz zawłaszczył sobie historię jego ucieczki. Sądzi, iż mógł w czasie wojny przeczytać ją w ambasadzie RP w Londynie. Nigdy nie zdemaskował plagiatu, ponieważ miał nowe życie i o wojnie chciał zapomnieć.

Dopiero w maju 2009 roku zdecydował się zdemaskować fałszerstwa, jakich dopuścił się autor powieści, na podstawie której powstał film „The Way Back”.

„Długi marsz", wydany po angielsku w 1956 roku, ukazał się Polsce po raz pierwszy dopiero w 1993 roku. Miał później jeszcze jedno wydanie, łącznie parę tysięcy egzemplarzy.

 

MaRo

http://fronda.pl/news/czytaj/dlugi_marsz
Etykietowanie:

10 komentarzy

avatar użytkownika Selka

1. @Marylko

Jak najbardziej TERAZ pownien wracać więc temat filmu o Rtm. Witoldzie Pileckim - Auschwitz jest znany wszystkim, jednak jakoś nie moze sie przebić publicznie niewiarygodne bohaterstwo Pileckiego, POLAKA! Czy właśnie dlatego, że...Polak? Był kiedys taki pomysł, żeby filmem o Rtm. Pileckim zainteresować autora i reżysera "Pasji", Mela Gibsona...bo jakby za temat "miał sie wziąć" Wajda, to chyba nie zdzierżę :((

Selka

avatar użytkownika Maryla

2. film? we Wrocławiu nawet bulwaru nie chcą nzawać

Jego imieniem, a PISF ma dać na film? Wszak min. Zdrojewski jest za finansowaniem "awangardy", a żona ministra - radna PO we Wrocławiu mówi NIE razem z GW dla nazwania bulwaru. A masa baranów milczy.. Pójdą do kina na CIACHO, tfu Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

3. Maryla, ALL

O "Długim marszu" niedawno pisał w "Gazecie Polskiej" albo "Nowym Państwie" (skleroza - juz nie pamiętam) Antoni Zambrowski. Zobaczymy, co z tego zrobi Weir, ale tekst Zambrowskiego przeczytać trzeba koniecznie: http://www.asme.pl/125806040681576.shtml
avatar użytkownika TW Petrus13

4. bodaj w RM

słyszałem coś podobnego,chciałem mieć ver. elektroniczną wydania (lubię słuchać - już nie te oczy,czytanie męczy) a czytający książkę aktorzy wspaniali.Fundacja Nasza Przyszłość niestety nie ma ver. elektronicznej,a szkoda,niech by były CD,lub kasety :) ps.macie linka do audio to dajcie,och jak czekałem na kolejne odcinki :)


 

avatar użytkownika Maryla

5. @kazef

dzięki za linka. Czekamy na film superprodukcja Holywood bedzie pokazywana w wielu krajach, ciekawe, jak reżyser rozłoży akcenty . Ale dobre chociaż to, że nie jest to kolejny "Opór". Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Piotrze

może w ramach reklamy filmu coś będzie w sieci. Trzeba pilnować, jak coś znajdę, to podrzucę linka. Pozdrawiam ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

7. Peter Wier

urzekł mnie filmowo bardzo dawno. Absolutnie przypadkiem trafiłem na środek (1/3) projekcji "Pikniku pod wiszącą skałą". Po kwadransie zapomniałem o bożym świecie. Ma w sobie COŚ. Nawet nie coś. Ma w sobie boską cząstkę, za którą uganiają się fizycy.
nielubiegazety2
avatar użytkownika nurni

8. NG2

Znam oczywiscie piknik. Sa takie filmy w ktore sie wsiąka. Twierdze przy tym ze film nie musi byc madry czy glupi. Prawdziwe kino to takie w ktorym siadamy i wsiąkamy bez reszty... Chyba nawet nie bardzo potrafimy cokolwiek powiedziec gdy jakis kaowiec prosi nas bysmy "zreferowali" o czym byl film. W pikniku jest tajemnica, w pozegnaniu z afryka ktore po latach ogladalem w niedziele w znakomitym towarzystwie (pozdrowienia dla Ellenai ktora nie znajduje ostatnio czasu na pisanie) sa obrazy. Ktos powiedzialby dzis "dluzyzny". Ale bez tych "dluzyzn" pozegnanie a afryką byloby filmem jednym z wielu. Eh... Zamawiam u Kolegi watek filmowy. Powyzsze zapotrzebowanie zglaszam przekonany ze Tusk (czy inna łachudra) nie zając.
avatar użytkownika nielubiegazety2

9. Pożegnanie z Afryką Pollacka

obejrzałem całkiem świadomy. Ksiązka Blixen poszła na sprzedaż lecz DVD czeka na kolejne odtworzenie. Kiedy to bedzie? Gdy mnie najdzie. Czytając klasyfikację - melodramat aż mnie trzęsie. Jest w niektórych kadrach filmowych więcej niż obraz. Nie myśl, nie temat, nie poszczególni aktorzy tylko jakby zapach. Przynajmniej mnie zdarza się odtwarzać coś właśnie podstawie zapachu. Odtwarzam nie konkretną scenę, zdarzenie, lecz klimat. Dziwne to.
nielubiegazety2
avatar użytkownika nurni

10. Zapachy?

Bardzo trafne.