Kołki z PO - żenada. Sekuła,Urbaniak i Neumann przebili Karpiniuka. Niemy Stefaniuk z PSL.
Wassermann i Kempa w roli świadków
Zobacz wideo
Czytaj także
Raport
Zobacz także
Wassermann powiedział, że funkcja ministra-koordynatora ds. służb specjalnych nakładała na niego „prawny obowiązek opiniowania w zakresie i w sferze bezpieczeństwa” projektów ustaw. – To czyniłem – dodał.
Poseł PiS odniósł się także do faktu wykluczenia go z grona śledczych. Jego zdaniem, „to nie uczestnictwo w procesie orzekania, nie wydane orzeczenie”, ale zarzut naruszenia bezstronności może być podstawą do wykluczenia. – Nie może być tak, że wykonuje się przez państwo konstytucją czy ustawą nałożony obowiązek i jest się wyrzucanym za drzwi – mówił Wassermann.
– Dzisiaj zajmuję miejsce panów (Ryszarda) Sobiesiaka, (Zbigniewa) Chlebowskiego, (Mirosława) Drzewieckiego i innych – powiedział poseł PiS w swojej swobodnej wypowiedzi przed komisją. Jak zauważył, osoby zamieszane w aferę hazardową będą przesłuchane, ale w komisji śledczej nie ma posłów PiS.
„Wątek Macioszka"
Zbigniew Wassermann uważa, że bezzasadne jest łączenie jego osoby z faktem zatrudnienia jego byłego doradcy Zbigniewa Macioszka w zarządzie Casinos Poland. Polityk PiS przypomniał, że Macioszek otrzymał posadę w tej spółce po zakończeniu swej pracy w Kancelarii Premiera. Za rządów Jarosława Kaczyńskiego Macioszek był doradcą koordynatora służb specjalnych. Po przegranych przez PiS wyborach został przyjęty w firmie, której udziałowcem jest skarb państwa - Casinos Poland.
W burzliwym przebiegu przesłuchania biernie uczestniczy poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk (PSL). Dwukrotnie odmówił zadawania świadkowi pytań.
Szef komisji Mirosław Sekuła i Sławomir Neumann (obaj PO) argumentowali przed dzisiejszym posiedzeniem, że bezsprzecznie posłowie PiS brali udział w procesie legislacyjnym, którym zajmuje się komisja, dlatego nie powinni w niej pracować.
Wassermann i Kempa zostali wyłączeni z komisji śledczej 4 grudnia. Posłowie PO uzasadniali, że w 2007 roku Wassermann (wówczas koordynator ds służb specjalnych) i Kempa (ówczesna wiceminister sprawiedliwości) zgłaszali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej. Przedstawiciele Platformy argumentowali, że Kempa i Wassermann powinni zatem zeznawać przed komisją, jako świadkowie, bo brali udział w procesie legislacyjnym, którego badaniem zajmują się sejmowi śledczy.
Platforma chce ponadto, by Wassermann wyjaśnił, dlaczego – jako koordynator ds. służb specjalnych nie reagował m.in. na notatkę sporządzoną w lecie 2006 r. przez Przemysława Gosiewskiego, w której znalazło się zdanie, że departament zajmujący się hazardem w resorcie finansów jest „uwikłany”. PO argumentuje, że ówczesny premier Jarosław Kaczyński kazał się tą sprawą zająć CBA, jednak Biuro – jak przynajmniej wynika z dostępnych obecnie dokumentów – nic w tej sprawie nie zrobiło, a Wassermann nie reagował. Polityk PiS tłumaczy jednak, że nic o całej sprawie nie wiedział.
Według polityków PiS, po przesłuchaniu Beata Kempa i Zbigniew Wassermann powinni zostać ponownie powołani do składu komisji.
http://www.tvp.info/informacje/polska/wassermann-nie-mam-sie-czego-wstydzic
Poseł PiS Zbigniew Wassermann, fot. PAP/Grzegorz Jakubowski
PAP
- Mam nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji – powiedział Mirosław Sekuła komentując możliwość wytoczenia procesu cywilnego przez posła PiS.
- Nie bardzo rozumiem zarzut, pewnie chodzi o małe przejęzyczenie – ripostował Urbaniak.
- Stawianie takich zarzutów uważam za bardzo niesmaczne – ocenił ze swej strony Wassermann, komentując sprawę Macioszka. Zarzuty posła PO ocenił jako jego "osobistą ocenę" sytuacji. - to dintojra polityczna, jestem zaskoczony taką troską ze strony pana posła - dodał.
"Zajmuję miejsce Chlebowskiego, Sobiesiaka, Drzewieckiego"
- Ja dzisiaj zajmuję miejsce panów Chlebowskiego, Sobiesiaka, Drzewieckiego i innych - powiedział wcześniej Zbigniew Wassermann w oświadczeniu które rozpoczęło przesłuchanie przed komisją śledczą ds. wyjaśnienia afery hazerdowej.
Poseł PiS, który podkreślił, że został niesłusznie wykluczony ze składu komisji. Przeprosił również Polaków, za to, że nie mógł dalej pracować w komisji hazardowej, by wyjaśniać aferę związaną z politykami PO.
Zbigniew Wassermann podkreślił w swoim oświadczeniu, że nie będzie postulował wyłączenia z jej prac przewodniczącego Mirosława Sekuły i Jarosława Urbaniaka, choć miałby ku temu powody. Mirosław Sekuła przyznał, że jeden z lobbystów zwrócił się do niego "z walizką pełną pieniędzy". Jarosław Urbaniak z kolei, według słów Wassermanna, niesłusznie go oskarżył, za co potem go przeprosił "w kącie szatni".
- Nie mam się z czego tłumaczyć, tłumaczyć powinni się ci, którzy działali poza formalnym obiegiem - stwierdził Wassermann.
Podczas oświadczenia posła PiS w sali kolumnowej Sejmu, gdzie toczyły się obrady, nie byli obecni eksperci prawni, na co zwrócił uwagę Wassermann. - Nie widzę na tej sali ekspertów prawnych, a przesłuchanie wymaga dobrej znajomości prawa - stwierdził. Po zakończeniu oświadczenia poseł Bartosz Arłukowicz zgłosił wniosek o przeprowadzenie 10-minutowej przerwy, aby eksperci mogli dotrzeć na przesłuchanie.
Po przerwie w kontunuowanym przesłuchaniu Wassermann przyznał, że w 2007 roku "zetknął się" z opiniami przedstawionymi do projektu nowelizacji tzw. ustawy hazardowej przez cztery z pięciu służb, których prace wtedy nadzorował: CBA, AW, ABW i SKW.
Przyznał, że ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński w piśmie do niego zawarł kilka uwag do projektu nowelizacji. Pismo to znajduje się w posiadaniu komisji śledczej.
W pierwszej uwadze szefa CBA była mowa o tym, że wykreślenie z ustawy wymogu zgody resortu finansów m.in. na zmiany w statucie i zaciąganie zobowiązań finansowych przez spółki prowadzące gry stanowiące monopol państwowy uniemożliwi państwu sprawowanie nadzoru nad działalnością w zakresie prowadzenia tych gier (gry liczbowe, loterie pieniężne, wideoloterie, telebingo).
- Dwie uwagi nie budziły żadnych wątpliwości. Mieściły się bardzo wyraźnie w rozporządzeniu premiera regulującym moje kompetencje (....) Jedna z nich była taka, że sugerowałem, żeby nadzór nad rynkiem hazardowym był sprawowany nie tylko przez ministra skarbu, ale także przez ministra finansów - powiedział przed komisją Wassermann.
Druga - jak dodał - to była propozycja, by zawarte w projekcie nowelizacji sformułowanie "cechy dokumentu" zastąpić "cechy jednoznacznie identyfikujące dokument". - Te dwie uwagi zostały przekazane. Trzy następne były uwagami, które nie powinny być przekazane, bo naruszały system prawa - powiedział Wassermann.
- Pierwsza z nich dotyczyła zaproponowania procedury odwoławczej od decyzji urzędu finansowego i celnego.(..) To regulowała ordynacja podatkowa i kodeks postępowania administracyjnego. To by był błąd natury prawnej - ocenił. Kolejna - według Wassermanna - sugerowała, że zlikwidowanie jednego z przepisów "doprowadzi do wprowadzenie 10-letniej karencji" i - jak ocenił - była bezzasadna.
Wassermann tłumaczył też dlaczego - mimo że w dokumencie od szefa CBA znalazł się również punkt brzmiący: "brak zapisu, który w swych założeniach miał spowodować obniżenie opodatkowania wideoloterii" - on w swoim piśmie do Ministerstwa Finansów tej uwagi Kamińskiego o opodatkowaniu wideoloterii nie zawarł.
- Projekt nie przewidywał takiej instytucji. W związku z tym nie było sensu tego typu uwagi, która ani nie była postulatem: "należy przywrócić podatek" albo "konieczne jest zapisanie podatku". To było stwierdzenie: "nie ma w tym projekcie tego typu rozwiązania" - powiedział Wassermann.
- Były też poprawki Służby Kontrwywiadu Wojskowego, które były przesłane w ostatnim momencie. (...) Nie pozostało nic innego jak ich szybkie przekazanie ministrowi (finansów), bo byłyby złożone po terminie i nie miałyby znaczenia - dodał.
Wassermann powiedział też, że minister finansów prosił bezpośrednio Agencję Wywiadu o opinię do projektu "zapominając, że jest minister koordynator". Według Wassermanna szef wywiadu napisał od razu do ministra finansów, że nie ma uwag, a jemu dał to pismo jedynie do wiadomości. - Tak straszne nieprawidłowości dopisał się minister koordynator przy pisaniu tej ustawy - stwierdził poseł PiS.
Później dodał, że również z ABW minister finansów skontaktował się bezpośrednio, a ABW następnie zawiadomiła jego jako koordynatora specsłużb o uwagach przekazanych do MF. Wassermann powiedział w sprawie piątej nadzorowanej przez niego służby, czyli SWW, że nie wyklucza, iż SWW nie miała uwag do projektu nowelizacji.
Przesłuchanie Wassermanna i Kempy
Na początku grudnia, głosami PO posłowie Kempa i Wassermann zostali wykluczeni ze składu komisji hazardowej. Uzasadniali to koniecznością przesłuchania posłów PiS, bo w 2007 r. jako przedstawiciele rządu składali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej.
Posłowie PO powoływali się na ekspertyzę Biura Analiz Sejmowych, która trafiła dziś do sejmowej komisji. Z ekspertyzy wynika, że komisja śledcza może powołać na świadka posła, który w niej zasiada, dopiero po wyłączeniu go ze swojego składu.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślali, że analizy niezależnych ekspertów nie postulowały wykluczenia z komisji Kempy i Wassermanna
http://wiadomosci.onet.pl/2102374,11,przejezyczenie_posla_po_niesmaczne_zarzuty,item.html
http://www.tvn24.pl/12690,1635568,0,1,wassermann-przed-komisja-czuje-sie-upokarzany,wiadomosc.html
"Niech się tłumaczą inni"
Wassermann podkreślił, że - w jego opinii - nie było podstaw do wyłączenia go z komisji hazardowej. - Trzeba co najmniej uprawdopodobnić, że ktoś był albo nie będzie bezstronny, że będzie działał w czyimś interesie tak, jak działali Chlebowski i Drzewiecki oraz, że odbywało się to poza prawem. To nie uczestnictwo w procesie orzekania, nie wydane orzeczenie, ale zarzut naruszenia bezstronności może być podstawą do wykluczenia. Nie może być tak, że wykonuje się przez państwo konstytucją czy ustawą nałożony obowiązek i jest się wyrzucanym za drzwi - powiedział poseł PiS.
I dodał: - Nie mam się z czego tłumaczyć. Niech się tłumaczą ci, którzy działali poza formalnym obiegiem.
Wassermann podkreślił, że jako minister-koordynator ds. służb specjalnych wykonywał swoje obowiązki i - jak mówił - takie jest prawo. - Nie mam się czego wstydzić - stwierdził. I dodał, że ustawy są uchwalane przez Sejm i to tam zapadają decyzje" a nie na poziomie pierwszych uwag.
Gdzie są eksperci?
Podczas oświadczenia, Wassermann zauważył, że w sali kolumnowej Sejmu, gdzie pracują śledczy od hazardu, nie było ekspertów prawnych. - Nie widzę na tej sali ekspertów prawnych, a przesłuchanie wymaga dobrej znajomości prawa - stwierdził poseł PiS.
Kiedy skończył, poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz zgłosił wniosek o przeprowadzenie 10-minutowej przerwy, aby eksperci Sejmowego Biura Analiz mogli dotrzeć na przesłuchanie.
Wassermann i Kempa zostali wyłączeni z komisji hazardowej 4 grudnia. PO - na wniosek, której to się stało - twierdziła, że Wassermann (jako koordynator służb specjalnych) i Kempa (jako wiceminister sprawiedliwości) zgłaszali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej i dlatego powinni zeznawać przed komisją jako świadkowie.
mac/ŁOs//ola/kdj
Pytani o najbardziej bulwersujące wydarzenie 2009 roku na pierwszym miejscu ankietowani wymieniają aferę hazardową (wskazało ją 22 proc. respondentów. Na drugim - ogłoszenie przez rząd sprzedaży polskich stoczni katarskiemu inwestorowi, który później wycofał się z transakcji (18 proc.).
Sondaż przeprowadzono 4-10 grudnia na próbie 985 osób.
http://wiadomosci.onet.pl/2102002,11,sondaz_fatalny_wynik_rzadu,item.html
Ekspertyza: Wassermann nie może wrócić
ŚWIADEK NIE MOŻE BYĆ CZŁONKIEM KOMISJI
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. Ale logik - Urbaniak /PO/
basket
2. Pozostaną Rychy,Grzechy,Zbychy,Miry,Pipety i osadzeni...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. A my możemy sobie popisać....na Berdyczów
4. Oglądałem dziś po południu
jerry
5. Nie mogę się doczekać jeszcze Kamińskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Maryla,
jerry
7. E tam, "jak zbite psy" - spłynie to po nich, jak woda