Katastrofa ewaluacji

avatar użytkownika Józef Wieczorek

Uczelnie, których mamy w bród, podlegają okresowej ocenie w celu określenia ich wartości, pozycji w domenie akademickiej, co ma przełożenie na finasowanie ich działalności z kieszeni podatnika. Zwykły podatnik nie ma na ten proces wpływu, bo kontrola społeczna u nas niemal nie istnieje. Od lat przestrzegana jest zasada, że profesorów to mogą oceniać tylko profesorowie, co doprowadziło do wyłonienia się nadzwyczajnej kasy akademickiej, która sama się ocenia, kontroluje i awansuje. Ci z samego szczytu hierarchii akademickiej cieszą się dożywotnio z tytułów profesorskich, których im przez lata nikt nie odbierał, bez względu na to czy byli wybitni naukowo i uczciwi etycznie, czy też popełniali oszustwa i nikczemności. Przez lata akademicy „nie zauważyli”, że finansowane są patologie, przy milczącej zgodzie na prowadzenie nieuczciwych praktyk degradujących naukę. Finansowano i awansowano zręcznościowych akademików zaopatrywanych przez fabryki publikacji, spółdzielnie wzajemnie cytujących się naukowców, osiągających wyżyny „doskonałości” niedostępne nawet dla noblistów. Sztuczne zawyżanie dorobku było opłacalne, ale dziś zarządzający domeną akademicką są w amoku. Odzywają się głosy, aby odwołać ewaluację na dotychczasowych zasadach, bo to tylko spowoduje wyrzucanie pieniędzy w błoto. Zauważono wreszcie, że to nie brak pieniędzy jest główną/jedyną przyczyną niedomagania nauki. Nieuczciwi akademicy są całkiem dobrze finansowani, stąd na rzetelną naukę pieniędzy może brakować. Etyka w domenie akademickiej została przejęta z cywilizacji komunizmu, w której najważniejszym obowiązkiem była konieczność akceptacji nikczemnego postępowania. I przez dziesiątki lat (także po tzw. Upadku komunizmu) nikczemne postępowanie akceptowano, prawo własności intelektualnej lekceważono, oskarżając przy tym o niewłaściwą etykę tych, co nikczemności nie akceptowali (zgodnie z etyką cywilizacji łacińskiej), strącano ich z dr(h)abiny akademickiej, aż do wydalenia z domeny akademickiej włącznie. I skąd ten amok etyczny, to zdziwienie obecnym stanem rzeczy?

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz