Kuźnica nowych elit, czyli o ich pochodzeniu (rekontra)

avatar użytkownika Maryla
„Konni lecieli klinem. Taka była naturalna technika ataku. Kli­nem wbijali sią w nieprzyjaciela. Przeważnie ginęli ci, którzy uderzali na czele...
„Kuźnicy" przypadło to właśnie zadanie: iść na czele klina, na czele intelektualnego ataku. Zadanie wykonała przy wielkich, niemal stuprocentowych stratach własnych, jeżeli za straty uznać — a tak by wypadało w regułach konwencjonalnej logi­ki — finalne odstępstwo większości walczących od zakreślonych sobie pierwotnie celów. I to już po odniesieniu i spektakularnego, i subiektywnego, a nawet — w pewnym nader istotnym zakre­sie — i faktycznego zwycięstwa”.
 
tak o członkach redakcji Kużnicy, która zaczęła ukazy­wać się jako miesięcznik w czerwcu 1945 pisał Kazimierz Koźniewski. Pismo miało wyrażać ideologię komunistów z Polskiej Partii Ro­botniczej.
 
Spieszę pocieszyć czytelnika, konni zginęli jako marksiści, zniszczyli polską kulturę, wybili prawie w pień elitę przedwojenną i po 1956 roku stali się nową elitą – demokratyczno socjalistyczną, rewizjonistyczną, a potem demokratyczno liberalną. Z punktu widzenia Koźniewskiego wyginęli, z mojego punktu widzenia, w odpowiednim momencie się przefarbowali.
 
I to są elity profesora Sadurskiego, autora wpisu o Edziu. Profesor Sadurski pisze dość obraźliwie,  o Edziu który się odezwał i poczuł się lepiej. (LINK tutaj)
 
Edzie to WY, Chciałoby się powiedzieć do telewizora.
 
Zapewne wielu salonowiczów pamięta lata siedemdziesiąte - można było lepiej zdać egzamin i na studia się nie dostać, nie miało się punktów za pochodzenie, ale to było niedawno, jeszcze w latach siedemdziesiątych – trzydzieści lat po wojnie.
 
Ale prawie nikt nie pamięta czasów wcześniejszych, okresu stalinizmu – wówczas wykuwały się nowe elity.
Jeden z filarów nowych elit był redaktor naczelny Kużnicy Stefan Żółkiewskizapowiadał w 1945 roku: „będziemy walczyć o to, by inteligencja nasza stała się w pełni marksistowską”:
„Aktualność marksizmu dziś zwłaszcza jest szczególna. Wiele tez marksizmu stało się własnością powszechną. Każdy dziś powtórzy na przykład, że człowiek jest produktem historii. Lecz przyjęcie tej cząstkowej tezy wymaga przyjęcia jej teoretycznych założeń i jej konsekwencji. To stanowi właśnie całkowitą filozofię materialistyczną. Gdy dziś uświadomimy sobie, że niechęć inteligencji do marksizmu jest jedną z pomyłek jej intelektualnego życia (oczywiście pomijam wypadki wrogości całkiem pozanaukowego, społeczno-klasowego charakteru) — wówczas teoria materializmu dialektycznego pozwoli innymi oczyma spojrzeć na dobę obecną. Pozwoli dojrzeć sens społeczny wojny, pozwoli zrozumieć, że miejsce inteligencji jest po stronie postępu, że obowiązkiem jej jest (...) czynny udział w walce (...) budowanie nowego ładu na grobie faszyzmu i dyktatury reakcji.”
 
W 1945 roku Komitet redakcyjny Kużnicy pisał:
„Czy twórcy kultury narodowej — od nauczyciela wiejskiego, inżyniera, lekarza, architekta, profesora uniwersytetu aż do aktora, literata, kompozytora mogą pozostać — wobec tych zachodzących zmian — w atmosferze eklektycznego marazmu, mistycznych, pesymistycznych czy elitarnych ucieczek od rzeczywistości, tchórzliwego wykręcania się od zajęcia jasnej i wyraźnej postawy?”
 
Stefan Żółkiewski to dzisiaj ponoć człowiek wybitny i prawy - przynajmniej według Michnika przynajmniej. Jakże można napisać o elytach i ani razu nie wspomnieć nazwiska Michnika - elity jednoosobowej, wzorca dlas samego siebie.
 
Otóż nie chcę nikogo urazić, ale większość członków elit profesora Sadurskiego, zapewne stałaby dzisiaj z winem marki „wino” pod sklepem we wsi popegeerowskiej, a w przerwach zdobywało wiosnę ciągnikiem.
Skąd te dzisiejsze elity pochodzą?
Józef Juszczyński w „Ubezwłasnowolnieniu Narodu Polskiego” pisze:
„Tworzenie nowej "elity" poprzedziło wprowadzenie radzieckich "doradców" - w wojsku i aparacie represyjnym, a potem i w innych dziedzinach życia państwowego oraz obsadzanie newralgicznych stanowisk przez ludzi "ze wschodu", tak Polaków jak i pochodzenia żydowskiego, którzy przeszli walec stalinowskich represji i selekcji negatywnej. To oni przystąpili do hodowania nowej generacji "janczarów", od 1950 r. wysyłanych na specjalne szkolenia - studia do ZSRR.”
Jednocześnie - piszę bardzo skrótowo – mając jeszcze kilka minut czasu (więc przepraszam z góry za literówki i przeskoki) - pozbawiono ziemiaństwo polskie majątków, a przedsiębiorców fabryk i to miało pozbawić opozycję ekonomicznych podstaw działania. Odsunięto od publicznego działania elity intelektualne wywodzące się w całości z okresu międzywojennego, a nawet z czasów zaborczych. Dotyczyło to sfery nauki, oświaty i kultury. Rozwiązano PAU, odebrano  samorząd uczelniom, przeprowadzono zmiany organizacyjne w stowarzyszeniach twórczych. Woroszylski proponował przyjmowanie na studia po ukończeniu siódmej klasy szkoły podstawowej – polecam pełen półprawd szkic o Woroszylskim Darii Nałęcz w „Od Piłsudskiego do Wałęsy”.
Czy przygotowaniem do wyniszczenia polskich elit nie był Katyń? IPN wydał nie tak dawno straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami – można uzupełnić wiedzę. Starano się też hamować i ograniczać powrót polskich elit z Zachodu, a wielu oficerów, którzy powrócili szybko aresztowano.
Zasada "dziel i rządź" wspomagana była ideologicznymi założeniami dialektyki w wydaniu marksowskim i cynicznymi zaleceniami "walki klasowej". Starano się przeciwstawić sobie i wykorzystywać jednostkę wobec kolektywu. Kolektyw uczyniono wręcz socjalistycznym sacrum, natomiast jednostkę (poza Stalinem oczywiście) i indywidualizm traktowano jako coś godnego potępienia jeśli nie pogardy.
 
Dążono do wyhodowania człowieka jednowymiarowego, zunifikowanego - pod sztancę.
 
I oto mamy elyty. I mamy Internet i każdy od Edzia może usłyszeć kilka słów prawdy o swoim elitarnym pochodzeniu.
 
Profesor Sadurski pisze:
 
„Proszę rzucić okiem już nawet nie na teksty ale choćby na same tytuły wpisów w Salonie24 na ten temat: w ilu wpisach powtarza się słowo “elita” albo “autorytety” używane z niechęcią, pogardą, pełnym wyższości lekceważeniem? Wywołana odruchami kolegów Polańskiego anty-inteligencka tendencja powinna nam dać wiele do myślenia.
 
Tym bardziej, że ta anty-inteligencka krucjata jest często na tyle sztuczna, na tyle udawana, że rodzi natychmiastowe podejrzenia o celowe rozgrywanie opinii publicznej, w której taka anty-inteligenckość jest – niestety – zawsze w cenie, bo odwołuje się do głebokich, a bardzo często uzasadnionych, urazow, kompleksów I fobii.”
 
Jeżeli ktoś ma kompleksy panie profesorze, to te dzisiejsze elity, inteligencja w drugim pokoleniu. Nie mogą sobie przodka powiesić na ścianie, a przecież z dna szuflady w szafie  nie wyciągną portretu Stalina. Przy szerszym otwarciu drzwi, nie jeden szkielet mógłby z tej szafy wypaść.
 
ps. sorki za literówki, muszę znikać.
http://rekontra.salon24.pl/128504,kuznica-nowych-elit-czyli-o-ich-pochodzeniu
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika mariko

1. rekontra..

wspaniala konkluzja w ostatnim akapicie. Pozdrawiam.