O upodmiotowieniu

avatar użytkownika FreeYourMind

Leszek Cisowy zupełnie słusznie doszukuje się wyjaśnienia naszych niepowodzeń w budowaniu normalnego, nowoczesnego, zachodniego państwa w braku upodmiotowienia polskiego społeczeństwa. Problem pozbawienia Polaków podmiotowości w procesach „obalania komunizmu” i „ustrojowej transformacji” należy jednak widzieć równocześnie z kwestią upodmiotowienia tych grup społecznych, które w tychże procesach uczestniczyły, przyznawszy sobie prawo do stania ponad prawem i ponad resztą obywateli, co z czasem przybrało postać uformowania się starej i nowej nomenklatury, które dzisiaj czują się zupełnie nietykalne.

Dane społeczeństwo może czuć się upodmiotowione, jeśli jest spełnionych kilka podstawowych warunków. Po pierwsze, obywatele dysponują środkami pozwalającymi na wpływanie na życie społeczne i kontrolowanie go na wszystkich jego szczeblach. Obywatele mogą w sposób nieskrępowany wybierać swoich przedstawicieli do najrozmaitszych władz, instytucji itd., a zarazem mogą sprawdzać, czy owi przedstawiciele działają pro publico bono, czy postępują godziwie, czy są uczciwi - czy też są hipokrytami i cynikami wykorzystującymi swoje urzędy do realizowania prywatnych korzyści i zawiązywania przeróżnych sitw. Po drugie, państwo funkcjonuje jako praworządne, a prawo w równym stopniu dotyczy wszystkich, nie zaś wykorzystywane jest przez grupy uprzywilejowane (nomenklatura) do represjonowania grup nieuprzywilejowanych. Po trzecie, mechanizmy gospodarcze są skonstruowane w taki sposób, że prowadzenie działalności ekonomicznej nie wiąże się z wchodzeniem w nieformalne układy z „grupami uprzywilejowanymi”, tylko z uczciwymi relacjami między dostarczycielami poszczególnych usług/produktów a ich odbiorcami. Po czwarte, między ludźmi sprawującymi władzę a obywatelami panują relacje podrzędności i służby (wynikające ze spełnienia pierwszego z wymienionych warunków), nie zaś nadrzędności i uzurpacji.

Żaden z tych warunków (a podejrzewam, że listę można by wydłużyć) nie został spełniony przy „wychodzeniu z peerelu”. Strach elit dogadujących się przy jajowatym stole przed upodmiotowieniem społeczeństwa był tak wielki, że nie tylko nie dopuszczono od razu do w pełni wolnych wyborów, lecz i później pilnowano, by za wszelką cenę nie doszło do rozliczenia poprzedniej epoki, a więc, do zbudowania podstaw praworządnego państwa. Co więcej, straszono obywateli establishmentem peerelowskim, bezpieczniakami etc. (na zasadzie „jeśli ich nie udobruchamy, to nie wiadomo, co będzie – może nawet komunizm wróci”), a w ramach zagospodarowywania miejsca w nowej rzeczywistości polityczno-społecznej, przeprowadzono zupełnie bezprawną (!) i pozbawioną jakiejkolwiek społecznej kontroli procedurę uwłaszczania starej nomenklatury. Później zaś, w celu zabezpieczenia zdobyczy „nowej Polski”, zablokowano wczesne i nieśmiałe próby przywracania praworządności w postaci dekomunizacji i lustracji. W ten sposób wyłoniła się nowa nomenklatura i zawiązała wielka wspólnota interesów, która obecnie ma postać układu rządzącego niemalże nieprzerwanie od 20 lat.

Już kiedyś wspominałem o tym, jaką najważniejszą lekcję wzięto z fiaska komunizmu wojennego, a więc tego, który legł u podstaw peerelu i który miał w Polsce swoje szczególne nasilenia w okresie bierutowskim i w czasie jaruzelszczyzny. Uznano, że opresja społeczna jest nie do wykonania, jeśli konsumpcja jest na poziomie koncłagru, czyli jeśli ludzie muszą walczyć o każdy kęs chleba czy o skrawek ubioru. Wiedząc, że Polak głodny, to zły, a nawet bardzo zły, doprowadzono do sytuacji, w której opresja społeczna zostanie złagodzona (odejście od terroru bezpośredniego w stylu sowieckim), a społeczeństwu zapewni się „małą stabilizację”. Określenie „mała” należy brać dosłownie, gdyż nie zezwolono na wyłonienie się klasy średniej – ta bowiem zaczęłaby i uzurpatorskiej władzy patrzeć na ręce i z czasem demaskować, a nawet unieważniać mechanizmy scalające obie pookrągłostołowe nomenklatury. Obywatel może się nażreć czipsami przed dobrym telewizorem, ale żeby czasem nie czuł się współgospodarzem państwa, bo wtedy zacznie domagać się równych praw dla wszystkich, zniesienia rozmaitych haraczy, likwidacji monopoli drenujących kieszenie, zdecydowanej walki z korupcją w administracji itd., a więc zacznie dążyć do wywrócenia porządku postkomunistycznego. Smycz została więc wydłużona, tak by obywatel się zbytnio nie rzucał i nie chciał kąsać karmiącej ręki. Uzurpatorskie elity wychodziły bowiem z założenia, że one nie tylko wielką łaskę robią społeczeństwu „przywracając mu wolne państwo”, lecz i są szczególnie predestynowane do tego, by stać na czele tego państwa. Z owej predestynacji wynikało prawo do nietykalności i niekaralności.

To ciekawe, że tak jak dla komuchów społeczeństwo stanowiło mieszaninę dziczy, co potrafi tylko na ulicach się awanturować lub też tłumami wali na nabożeństwa religijne, gdzie wchłania opium dla mas, tak dla oświeceniowców spod znaku „wujka Bronka et consortes” stanowiło bezhołowie, które wymaga ekspertów pilnujących, by proces „dojrzewania do demokracji” przebiegał bezkolizyjnie. Proces upodmiotowienia społeczeństwa kłócił się z samą ideą „porozumienia ponad podziałami”, ponieważ takie upodmiotowienie musiałoby pociągnąć za sobą ustanowienie sprawiedliwego porządku prawnego, ergo – dokonanie rozliczenia zbrodni i złodziejstw dokonanych w poprzedniej epoce, a zarazem niedopuszczenie do przenoszenia patologii (charakterystycznych dla komunizmu) na obszary polityczno-społeczne nowego państwa. Poza tym upodmiotowienie to wymagałoby równouprawnienia politycznego zarówno obywateli, jak i wszelkich grup politycznych (stowarzyszeń, ugrupowań, partii etc.), co z kolei mogłoby skutkować tym, że żaden „wujek Bronek”, „wujek Tadek” czy inny „wujek Adam” nie znalazłby się w parlamencie, tylko weszłaby dzicz, która np. chciałaby zacząć budowę państwa od zapełnienia więzień zbrodniarzami komunistycznymi. Z całego „porozumienia ponad podziałami” zostałyby wióry, Urban i jemu podobni chodziliby w szarych drelichach za kratkami lub też ratowaliby się ucieczką do ciepłych krajów (gdzie nie ma ekstradycji), żaden peerelowski „derektor” nie byłby „panem prezesem”, no i żadne „partie ludzi mądrych” by nie mogły świecić przykładami mądrości, koncyliacji oraz dalekowzroczności. Przy takim rozwoju wypadków nie tylko Jaruzel, ale i Wałęsa nie zostałby pewnie prezydentem „nowej Polski”. I jak by to wtedy wyglądało? Co by bracia Moskale na to powiedzieli? A bracia Niemcy?

http://cisowy.salon24.pl/124050,elity-i-narod

24 komentarzy

avatar użytkownika Igła

1. Cześć Free

Przeczytałem twój wpis i uśmiałem się po pachy. Otóż wypisz wymaluj pasujesz do mojej tezy - wystarczy Autor i tytuł aby wiadomo było co jest w środku. No nic oprócz oklepanych zwrotów, banalnych spostrzeżeń, wezwań do Matki Boskiej oraz oflagowania się pod mianem patriotyzmu - oczywiście na użytek własnego ego oraz gawiedzi. Noooo.. odbicie lustrzane Azraela. I jak to w lustrze, lewa ręką zostaje prawą. Nic więcej. A tak na poważnie, to jak sądzisz, długo można jeszcze wypisywać tasiemcowe elaboraty ( patrz Roleks ) albo walczyć z komuną, teraz umiejscowioną w zależności od potrzeby dnia - w SLD, PO, Pis i gdzie tam jeszcze? Patrząc jak wyczerpuje się tradycyjna blogosfera, zostaje tylko wznoszenie okrzyków albo studiowanie kabotyńskiego zdjęcia red. Warzechy z fajką. Czy nie sądzisz, że z tego, tak skonstruowanego modelu przekazu, gdzie kolejne getta i grupy kiboli pustosza rynek przekazu można coś zbudować?
Igła
avatar użytkownika Błękitny Ocean Istnieje

2. Za Długie

nie ma czasu czytac
avatar użytkownika Dominik

3. trochę to dziwne...

Wchodzenie pomiędzy FYM-a a Igłe, to nic innego, jak dostanie sie na własne zycznie pod walec drogowy. Jednak mam, być może naiwne pytanie, ale mój brak doświadczenia pozwala mi na zadawanie również i takich. Z komentarza Igły do posta FYM-a dotarło do mnie, że sytuacja jest beznadziejna, w związku z czym najlepszym rozwiązaniem będzie usiąść i się posmarkać. Igła zdaję się nie zauważać, że oprócz światłych bezsprzecznie ludzi, jak On sam, sa jeszcze inni, do których musi się docierać. Nawet jesli, dla tych "bardziej", staje się to nudną mantrą. Przypomina mi to sytuację, w której Jasiu, który po przedszkolu trafił do pierwszej klasy i umie już czytać i pisac, więc z pewnym znudzeniem patrzy na resztę klasy, która jeszcze tej zdolności nie posiadła. Dla mnie trochę dziwna postawa, zaś zdanie "...No nic oprócz oklepanych zwrotów, banalnych spostrzeżeń, wezwań do Matki Boskiej oraz oflagowania się pod mianem patriotyzmu - oczywiście na użytek własnego ego oraz gawiedzi..." wręcz obraźliwa. Uprzejmie informuję Igłę, że jestem pilnym czytelnikiem FYM-a, jednak na obraźliwe, bądź co nie bądź, sformułowanie typu gawiedź, sobie nie zasłużyłem. Chętnie takimi epitetami obrzuca swoich interlokutorów wspomniany powyżej Azrael, czy jego cień, mniejsza o to, ale Igła?
tede
avatar użytkownika Igła

4. Brawo Tede :)

Czołem. Trafiłeś ( mnie ) w punkt, sprowokowany. Dostałem celnego klapsa. Bo udowadniasz, że są jeszcze ludzie/czytelnicy, niekoniecznie jedynie słuszni-prawicowcy, którzy czytają ze zrozumieniem. Nie napisałeś niczego w stylu doskonale ci znanym - Złodziej, lewacki Tusk i jego jewropejski rząd niszczą Naród POLSKI, którego od jutra już nie będzie z powodu świńskiej grypy i wizyty Putina na Westerplatte gdzie nasi przodkowie bohatersko poddali się pancernikowi... itd. Szkoda jednak, że nie zwróciłeś uwagi na inne sprawy. Otóż, nie zamierzam bronić nieswojego tekstu. Pytam autora, jak długo jeszcze będzie powtarzał komunały? I czy, autor uważa, że ich powtarzanie cokolwiek zmienia? Ty też nie odpowiadasz na te pytania, ale się oburzasz na słowo gawiedź. A w ogóle to ci polecam nowy txt Jareckiego na tekstowisku, o tym jak niektórzy uznali, że bez końca będą przemawiać do /ludu/. Pozdr.
Igła
avatar użytkownika TW Petrus13

5. Cześć Free :)

"nie doj sie łoganiojsie" ;) powiedz mi jaka jest róznica między "krawcem" a "szewcem" obaj szyją ino co,jestci uradzaj na jednych i drugich,którzy twierdzą że jest mozliwość wyboru między dżumą a cholerą ;) "mogą w sposób nieskrępowany wybierać swoich przedstawicieli do najrozmaitszych władz" Ty jeszcze w to wierzysz :p


 

avatar użytkownika nurni

6. cos sie chrzani na BM !

Pisze o tym akurat w tym watku bo wiele innych po prostu mi sie nie otwiera. Nastepuje jakies dziwne przekierowanie, np: f:/node/18453 Jesli to tylku u mnie to skasujcie ten post, zreszta i tak go skasujcie bo nie pasuje tutaj :)
avatar użytkownika Foxx

7. Wiemy i sprawdzamy od kilku godzin

Pzdr. PS Ale można wejść w każdą notkę przez blog autora.
avatar użytkownika Jagna

8. Fymie

Cieszę sie ogromnie ,że odniosłeś sie do tekstu Leszka Cisowego, patrz jak naszą najważniejszą lekcje trudno jest nam odrobic , to całe nasze nieszczęście . Ta lekcja wciąż przed nami!!!.pozdrowienia dla Ciebie i Leszka Cisowego Jagna
avatar użytkownika TW Petrus13

9. Nastepuje jakies dziwne przekierowanie

a co straszy ;).Masz "lapka" i lampki - LED,sygnalizujące pracę łącza sieci net patrz!,masz "LED" sygnalizującej pracę dysku trwardego patrz,siedzą sobie w pampersach i kombinuję jak koń pod górkę :p,ale g...,zrobią bo nas jes wielu!!!. ps.wybacz techniczne szczegóły,ale Goliat jest bardzo mocny!,a ja tylko opisuję jego mozliwości :) pzdr! ps.może dla niektórych zabrzmi to dziwnie,ale wazne jest czy startujesz a legalną "windą - WinXP,li Vista!,lub "pingwin". MC.SOFT coś gwaratuje,ino że twórca Win już się pogubił i "komuś" za...,służy łapiesz ?


 

avatar użytkownika Krzychu

10. Foxx

pierwsze wadliwe linki mam we wpisie "The Soviet Story" w firefox złe linki są kopiowane jako "/node/18461", czyli znikł początek adresu http://blogmedia24.pl/; IE6 pokazuje je jako file:///F:/node/18486 po wyczyszczeniu cache przeglądarki i otwarciu strony BM w pasku stanu (na dole przeglądarki) mam cały czas tekst "przesyłanie danych z i3.ytimg.com" (jakby wczytywało coś z youtube?), więc może jakiś błąd jest w notce nissana, który dał okienko z filmem
avatar użytkownika Foxx

11. Krzychu

Dzięki za pomoc - zdjąłem Nissana z SG i niestety bez zmian. Pozdrawiam.
avatar użytkownika Barres

12. U mnie chodzi bez problemów.

Przeglądarka FF i kabel w Aster. Może problemy są w związku z zablokowaniem filmu w YouTube? Działa link w "przeklej". http://tiny.pl/hqxbb Pozdrawiam!
avatar użytkownika TW Petrus13

13. Barres

tylko się nie wsciekaj!,3 razy sciągałem i za każdy razem blokada łącza (bez względu na to ile ściągnąłem) czas w zalezności od szybkosci łącza - i tak około 1 godz,no ale ja to ja,byc może że mnie bardzo liubią ;) hej! ps.widać komuś ten film nie jest na "rękę" i na "problemy z goleniem -= jak w Charkowie :p!!!)


 

avatar użytkownika Barres

14. Petrusie!

Może tędy: Cz. 1 http://odsiebie.com/pokaz/3079509---7d79.html Cz. 2 http://odsiebie.com/pokaz/3079339---fd62.html Cz. 3 http://odsiebie.com/pokaz/3079347---68a6.html Cz. 4 http://odsiebie.com/pokaz/3092183---1a10.html Cz. 5 http://odsiebie.com/pokaz/3092336---016d.html Cz. 6 http://odsiebie.com/pokaz/3092216---d042.html Cz. 7 http://odsiebie.com/pokaz/3093817---7f68.html Cz. 8 http://odsiebie.com/pokaz/3094153---5e75.html Cz. 9 http://odsiebie.com/pokaz/3093022---2827.html txt http://odsiebie.com/pokaz/3094045---d579.html Ten plik .txt to są napisy. Pobiera się w kawałkach .rar po ok.100 MB. Pozdrawiam! PS. Szybko CTRL+C i u siebie CTRL+V. Jak będzie gotowe, daj znać. Wykasuję.
avatar użytkownika Foxx

15. Barresie

Spróbuj wejść w którąś z notek na samym dole SG. Pzdr.
avatar użytkownika michael

16. Igło. Bardzo mi pasuje dosłowne tłumaczenie słowa malkontent,

z języka francuskiego na polski:
ź l e z a d o w o l o n y

A tymczasem polscy siatkarze, chociażby w dzisiejszym meczu z Hiszpanami pokazali, na czym polega gra do ostatniej piłki. Resztę dopowiedział tede, za co dziękuję.

Aha, szanowny Igło. Za chwilę skopiuję tu z blogu FYM'a w S4 komentarz, w którym polecam wypowiedź Barbary Fedyszak Radziejowskiej, podam link. Naprawdę bardzo polecam. Dla kontrastu polecam także bardzo już sławny film o niespodziankach w zachowaniach społecznych "Battle at Kruger" :}

avatar użytkownika Barres

17. Foxx-ie!

Ostatni link, który zachowuje się normalnie to "Soviet Story" Poniżej jest "Kaczyński wywołał III w.św." ten nie działa i do samego dołu jest tak samo. Pozdrawiam!
avatar użytkownika nurni

18. jest tak jak Barres powiada

z kolei zalogowac na BM moge sie obecnie wylacznie przez Firefoxa. Opera odmawia. Btw, moze to jakis dzien zarazy. Od rana nie moge otworzyc Frondy: http://forum.fronda.pl/ Ktos moze sprawdzic czy Fronda mu wchodzi? A na koniec zglaszam postulat by jak wszystko sie juz uspokoi skasowac wpisy techniczne. Nie chcialbym byc, w tych cokolwiek nerwowych czasach, posadzony o spamowanie :)
avatar użytkownika Unicorn

19. Po raz trzeci od dwóch

Po raz trzeci od dwóch tygodni Fronda padła na ładnych kilka godzin...Mam lisa i bm24.pl działa mi normalnie.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Barres

20. Nurni!

U mnie Fronda wchodzi normalnie. Pozdrawiam!
avatar użytkownika nurni

21. postepy...

zalogowalem sie tutaj juz i przez Opere. Frondy natomiast nie widza moje obie przegladarki. To ja moze cos sobie poczyszcze, po ten tego i nie bede zawracal juz glowy :)
avatar użytkownika michael

22. To łańcuch niskich wymagań, siłą wieszany na polskiej szyi

jest jednym z narzędzi, obdzierających nasze społeczeństwo z podmiotowości. Leszek Cisowy powołał się w swoim tekście na wystąpienie Pani Barbary Fedyszak Radziejowskiej 4 czerwca 2009 roku, na konferencji Fundacji "Veritas et Scientia". Polecam: http://www.polityczni.pl/20_lat_temu_,audio,51,3820.html

Pani Barbara Fedyszak Radziejowska opisała cały gordyjski węzeł zaciskany na gardle polskiej podmiotowości i samooceny. Wmawianie Polakom kundlizmu, ciemnoty i nieustanne rozłażenie się presji niskich wymagań, prowadzi do dziwnego zjawiska. Niska jakość i brzydota materialnych kategorii jakości życia w PRL jest teraz wypierana i zastępowana niską jakością i brzydotą intelektualnych kategorii jakości życia w III RP. Polak w XXI wieku może być syty, ale w zamian musi mieć podłe samopoczucie i cieszyć się byle czym. Jest za tym bardzo wyraźna wskazówka Pani Barbary, wręcz odpowiedź na pytanie, co robić, jaki jest program pozytywny dla Polski, na czym powinien polegać?

Podejrzewam, że najbliższą kampanię polityczną wygra to ugrupowanie, które zaufa Polakom i postawi na ich mądrość, a także na pozytywny snobizm, ambicje i marzenia.

Owszem, są wśród Polaków bezmyślne lemingi, gnidy i kundle, ale jak zawsze i wszędzie to jest margines. Polacy nie gęsi i nie tylko swój język mają, ale jest wśród nas siła ludzi mądrych, świetnie wykształconych, którzy są w stanie, mogą i potrafią. Siła nas!

Naszym zadaniem jest przyczynianie się do odpierania negatywnej agresji aksjologicznej i stopniowe przygotowanie wszelkich sił do zmiany kierunku kampanii publicznej.

A jak wygląda ten kierunek teraz? Zamieściłem pod felietonem Leszka Cisowego poniższy komentarz:

Niedawno przetoczyła się w Blogmedia24 dyskusja o zakazie nauczania dzieci czytania i pisania w przedszkolach. Zasadę tę wprowadziła Pani Katarzyna Hall, uzasadniając ją nadrzędną wartością równości. Wszystkie dzieci idące do pierwszej klasy muszą mieć równe szanse, nie może być tak, że niektóre czytać nie umieją, a te po przedszkolu już potrafią nawet pisać.

Widać jak łatwo idea równości przeistacza się w zasadę równania w dół. Zasada ta staję się dogmatem, wszędzie obecnym. "Łańcuch niskich wymagań krzepnie i umacnia się poprzez bardzo silne sprzężenie zwrotne."

Hanna Gronkiewicz Walz zatajała procedury zmian w systemach bankowych, z "lęku przed niezrozumieniem". Nie tylko zatajała, ale także powstrzymywała zmiany, z lęku przez niekompetencją polskich pracowników bankowych. Na spotkaniach Rady Banków uzasadniała ograniczanie rozwoju produktów w polskich bankach, wręcz odradzając albo nawet zakazując oferowanie niektórych usług albo produktów bankowych w Polsce mniej więcej tak: "Polak nie potrafi" - a my przecież odpowiadamy za powierzone nam depozyty. (sic!)

Nie tylko Hanna Gronkiewicz Walz zasila łańcuch niskich wymagań, dzieje się to wszędzie. Przed sądami karnymi obrońcy nie stawiają zbyt wysokich wymagań oskarżycielom, a obie strony nie są zbyt surowo egzaminowane przez Wysokie Sądy. Z kolei Sądy Apelacyjne stają po prostu na głowie, by nie urazić sądów niższej instancji zbyt surową oceną jakości ich pracy.

W mediach, wszelcy redaktorzy odpowiedzialni, są jak plaga, która nieustannie żąda uproszczeń, sprowadza poważne tematy do ich prymitywnych karykatur, panicznie ostrzegając autorów przed idiotyzmem publiczności. Jak mantra powtarzane jest: ...bo widzowie tego nie zrozumieją. Bo czytelnicy tego nie pojmą. Nie chodzi o jasną formę przekazu nawet najtrudniejszych tematów. Nie. Nie chodzi o jasność. Chodzi o osiągnięcie najniższego progu wymagań, chodzi o twórczość dla debili.

Poruszona przez Ciebie sprawa jest niebywale ważna, ale i sama w sobie strukturę ma skomplikowaną. W mechanizmie fatalnego dodatniego sprzężenia zwrotnego są dwie intencje:

Z jednej strony jest w tym chęć bycia zrozumiałym i dobrze zrozumianym. Ale to oczekiwanie elit może być zaspokajane poprzez podnoszenie jakości przekazu i jest osiągalne poprzez zaostrzenie wymagań wobec siebie samego. Taka intencja i taka motywacja może powstawać z szacunku dla odbiorców. Szewc stara się robić dobre buty, bo klient na butach się zna.

Z drugiej strony jest w tym lekceważenie i pogarda do odbiorców Nie muszę się starać, bo klient jest głupi i wszystko kupi.

Problem polega na tym, że ten ostatni pogląd stał się doktryną polityczną, jest najważniejszym założeniem wszelkich strategii wyborczych, programów partii politycznych i praktyki rządzenia. Polska administracja rządowa prowadzi taką politykę. Ta druga strategia jest wymagana i pożądana. To jest postpolityka ->

Pani Barbara Fedyszak Radziejowska zauważyła, że aroganckie nastawienie elit do społeczeństwa może być łatwo uzasadnione żywotnym interesem każdego systemu władzy, ponieważ niszczy społeczną kontrolę nad jakoścą sprawowania władzy. Dlatego władza jest gotowa zrobić wiele, aby ogłupić ludzi, tak daleko jak się da. Arogancja i egoizm władzy są źródłem i silnikiem łańcucha niskich wymagań.

Ten łańcuch niskich wymagań łatwo i wręcz za rączkę prowadzi społeczeństwo do tolerowania totalitarnych zapędów władzy. Wystarczy, aby społeczeństwo włączyło się do zaklętego kręgu niskich wymagań, wobec siebie, elit i wobec władzy. Wtedy nie polski kundlizm zwycięży, ale naszymi elitami będą kundle.

avatar użytkownika Tymczasowy

23. Tak zwane upodmiotowione spoleczenstwo

w czasach trudnych, w Podziemiu, udzielalo sie okolo 1 % ludzi. W normalnych czasach, rzadza zawodowi politycy i aparat. W czasie wyborow odgrywa sie rytualna sztuka teatralna. Jedni obiecaja emerytom po dziesiec tysiecy i wygrywaja. Nawet doswiadczone w demokracji spoleczenstwa daja sie nabierac po raz nty...A co dopiero polskie spoleczenstwo. Moze jeszcze inaczej, na emigracji, do 1989 r. naboznie uzywano formy "Narod", to ten swiety. W odroznieniu od garstki sluzalcow sowieckich okupantow. Rzeczywiscie, moze dobrze byloby zdesakralizowac to tak zwane polskei spoleczenstwo (dawniej pisane jako Narod).
avatar użytkownika TW Petrus13

24. Barres

dzięki za linki,podobne podał chyba Adam,ale widać ja jestem pechowy "Jonasz",a niech tam i tak wiekszość odcinków ogladnąłem.Ktoś inny to może na CD uwieczni,i przekaże dalej pozdrawiam :) zyczę miłego dnia Wszystkim :)