Oczekujacy na Trybunał Stanu za aferę z PZU Emil Wąsacz : Sprzedać wszystko

avatar użytkownika Maryla

rozmawia Tomasz Ł. Rożek

2009-07-28 11:03:15, aktualizacja: 2009-07-28 11:03:15

Z Emilem Wąsaczem, ministrem skarbu w latach 1997-2000, rozmawia Tomasz Ł. Rożek

Gdy w 2006 r. zatrzymali Pana funkcjonariusze CBŚ obecny wiceminister skarbu Jan Bury nazwał Pana aferzystą. Dziś współodpowiada za wyjątkowo ambitny program sprzedaży państwowych spółek za niemal 37 mld zł i mogą go czekać takie same przykrości. Myśli Pan sobie: kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada?
Nie chcę o tym mówić, stronię dziś od spraw politycznych, prowadzę interesy, jestem prezesem Stalexportu Autostrady. Mam swoją opinię w tej sprawie, ale nic nie powiem. Wolę rozmawiać o prywatyzacji, a nie oceniać personalnie Burego czy ministra Aleksandra Grada.

Czy uda im się zebrać 37 mld zł do końca 2010 r.? Wiele ryzykują, jest kryzys.
Sam zamiar szerokiej prywatyzacji jest bardzo zacny. Zgadzam się w pełni z ministrem Gradem, że należy prywatyzować wszystko, co się da, poza niektórymi strategicznymi spółkami ważnymi z punktu widzenia bezpieczeństwa czy finansów państwa. Realizacja takiego planu jest możliwa, ale nie należy się bardzo spieszyć. Ani sprzedający, ani kupujący nie mogą działać pod presją czasu. Dlatego uważam, że plan prywatyzacji trzeba było przygotować wcześniej i go spokojnie realizować. Przygotowanie spółki do prywatyzacji trwa średnio półtora roku. To wymaga zaangażowania ludzi. Najbardziej czasochłonna będzie sprzedaż firmy inwestorowi strategicznemu lub branżowemu. Najmniej - sprzedaż spółek, które są już na giełdzie.

Co z tego, że np. KGHM jest spółką giełdową, jeśli na jego prywatyzację nie godzą się związki zawodowe, a nawet wicepremier Grzegorz Schetyna.
Polityka zawsze blokowała prywatyzację. Kiedy byłem ministrem, zeszliśmy z udziałami państwa w KGHM poniżej 50 proc. Wywołało to ogromny sprzeciw związkowców. Tak jest zawsze, kiedy próbuje się ruszyć KGHM, wielki koncern, który daje pracę niemal 20 tys. osób. A szkoda, bo teraz można pozbyć się udziałów państwa i dobrze na tym zarobić. Ceny miedzi są dziś na korzystnym, wysokim poziomie. Trzeba to poważnie brać pod uwagę, bo państwo szybko skonsumuje pieniądze z dywidendy KGHM, a złoża miedzi się wyczerpią. Pozbywając się KGHM, rząd wprawdzie narazi się związkowcom, ale za to sprzeda udziały po dobrej cenie. Tak jest zresztą z każdą spółką - kiedy jest koniunktura, trzeba sprzedawać.

Poza spółkami strategicznymi, o których Pan wspomniał. Ma Pan na myśli np. PKN Orlen?
Nie. To mit, że PKN Orlen jest ważną spółką z punktu bezpieczeństwa energetycznego. Już tak nie jest, bo znajdujemy się w Unii Europejskiej i NATO. Nie ma dziś żadnych poważnych zagrożeń dla naszej energetyki. Jeśli kura znosi złote jaja, to trzeba ją sprzedać po dobrej cenie i nie bać się tego. Dziś wyłącznie w rękach państwa zostawiłbym Bank Gospodarstwa Krajowego - instytucję finansową, która udziela gwarancji i poręczeń kredytowych w imieniu rządu - oraz np. lotniska wojskowe. Ale zawsze można zastosować rozwiązania kompromisowe. Na przykład służbę zdrowia sprywatyzowałbym częściowo, zapewniając państwową, bezpłatną opiekę medyczną dla najuboższych. Podobnie zrobiłbym ze szkołami. Czasem jak patrzę na Francję, gdzie rząd umiejętnie wchodzi w alians z firmami prywatnymi przy zarządzaniu spółkami, to zaczynam zazdrościć, że nam się tak nie udało.
 
 
http://polskatimes.pl/fakty/kraj/146263,wasacz-sprzedac-wszystko,id,t.html
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Po ponad 22 latach Emil

Po ponad 22 latach Emil Wąsacz rezygnuje z zarządzania Stalexportem

Od marca przyszłego roku Emil Wąsacz przestanie kierować Grupą
Stalexport Autostrady oraz należącą do niej spółką zależną Stalexport
Autostrada Małopolska - wynika z poniedziałkowej informacji firmy.
Wąsacz stoi na czele zarządu Stalexportu od ponad 22 lat.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl