Gdyby żył miałby 72 lata.
Nie zestarzeje sie już nigdy zakonserwowany przedwczesną tragiczną śmiercią.
Zafascynowany i afirmujący życie i świat a jakże z niego wobcowany.
30 lat temu zmarł Edward Stachura.
Odrzucał konwencje mieszczańskiego życia i świat koterii literackich.
Był samotnym wędrowcem pojmującym życie jako wieczną tułaczkę i ciągłe poszukiwanie własnej tożsamosci.
Wyobcowanie, metafizyczne cierpienie zaczyęły w jego twórczości dominować, zwłaszcza gdy ujawniły się zaburzenia psychiczne poety .
Ucieczką przed lękami stało się dla Stachury podróżowanie.
Nadwrażliwy, egzaltowany, czułostkowy, nadmiernie skupiony na sobie, nie potrafił znaleźć swojego miejsca w świecie, w którym - jak pisał - "tylko lichwa, handel, interesy, giełda, rachunki, konta, banki, odliczanie, odmierzanie, konkurencja, rywalizacja, eksploatacja, deptanie, miażdżenie słabszych, płaszczenie się przed silniejszymi, walka".
24 lipca 1979 roku popełnił samobójstwo.
"Umieram
za winy moje i niewinność moją
za brak, który czuję każdą cząstką ciała i każdą cząstką duszy
(...)
bo nawet obłęd nie został mi zaoszczędzony
bo wszystko mnie boli straszliwie
bo duszę się w tej klatce
bo samotna jest dusza moja aż do śmierci
bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech
Żyje Życie
bo stanąłem na początku, bo pociągnął mnie ojciec i stanę na końcu
i nie skosztuję śmierci."
http://info.wiara.pl/doc/298473.30-lat-temu-zmarl-Edward-Stachura
http://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Stachura
-"Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoją miłością musisz mi pomóc;
Musisz pokochać mnie więcej,
Żebym się nie mógł w głęboką wodę
Rzucić!-"
-"Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;
Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada;
Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra
Przy otwartych i zamkniętych drzwiach.
To jest gra." -
Źródło: Życie to nie teatr
- "Mówiłaś: nigdy nigdy nikt i nic
rozdzielić w życiu nas nie zdoła
Mówiłem: zawsze zawsze będę żyć
potężnie zawsze żyć, bo kocham.
Skończyło się
Miało wiecznie trwać
Skończyło się
już nie ma cię
ach jak szkoda nas
już nie ma mnie" -
Wspominam i serce pęka.
Bez chwili namysłu wróciłbym w te pozornie szare lata 60-te...
Żyłem w trójkącie "Moje Góry, moje Dziewczyny i moje studia".
Na styku wierzchołków tego trójkąta zawsze pojawiało się to coś - "Teatry to są dwa..."
No właśnie - wierzchołki trójkąta nigdy się nie stykają, czyli zjawisko: życie i geometria z teatrami w tle.
Pozdrawiam!
PS. Że też musiała Pani - Pani Krysko - tego Stachurę... Dzisiaj...
E tam, pęka... Tylko trochę żal. że to nie wróci...
Z dwoma teatrami zawsze w parze szły jakieś zadry, jak się było miłośnikiem różnych teatrów, to i śladów po drzazgach sporo...
A wszystko przez to zamiłowanie do sztuk wszelakich...
Pozdrawiam!
Stary teatroman.
PS. Bywało, że niewypowiedziane mówiło się (lub słuchało) tą właśnie piosenką Stachury. Bo czasem odwagi komuś nie stało.
4 komentarze
1. Teatry to są dwa...
2. Barres
3. Kryska,
4. Mówię za siebie - te teatry...