Kto zbuduje Polskę moich marzeń?

avatar użytkownika Stef
Za kilka dni minie miesiąc, jak Franek opublikował mój projekt budowy nowej formacji centro-prawicowej, która miałaby pójść do wyborów z dwoma zasadniczymi postulatami programowymi, dotyczącymi wyłonienia nowych elit państwowych. Przypomnę, iż pierwszy z nich dotyczył rezygnacji z klucza partyjnego przy obsadzaniu stanowisk państwowych, od podsekretarza stanu w dół, na rzecz obligatoryjnych otwartych konkursów, drugi – fakultatywnych egzaminów z podstaw państwa i prawa dla kandydatów na funkcje wybieralne z obowiązkiem publikacji tych ich wyników, względnie faktu nieprzystąpienia do sprawdzianu, na obwieszczeniach wyborczych. Pierwszy miał pomóc w tworzeniu apartyjnych elit państwowych, zaś drugi – elit partii politycznych. Chciałbym wyjaśnić, dziękując Państwu na żywą debatę, iż powołanie partii politycznej nie jest celem samym w sobie, lecz środkiem, narzędziem do realizacji celu, którym jest przede wszystkim wdrożenie tych postulatów. Dlaczego właśnie partia, a nie inne działanie? Dlatego, że nie widzę innych możliwości osiągnięcia tego celu, a i to rozwiązanie tego nie gwarantuje, jedynie stwarzając pewną szansę na sukces. Nie łudźmy się, żadna z istniejących partii nie będzie zainteresowana rezygnacją z profitów, związanych ze sprawowaniem władzy, do których należy premiowanie własnych działaczy synekurami, pozostającymi w gestii rządu. Jest to główny mechanizm motywowania dołów partyjnych do działania w sytuacji braku środków na partyjne etaty czy inne tryby wynagradzania. Podam przykład PiS - partii, którą nadal popieram i będę popierał do czasu powołania własnej formacji. W kampanii 2005 r. starałem się w miarę swoich skromnych możliwości, ograniczonych pracą zawodową, związaną z częstymi wyjazdami służbowymi, wspierać PiS i prof. Lecha Kaczyńskiego. Efekty nie były nadzwyczajne, Udało mi się jedynie zebrać kilkadziesiąt podpisów, rozkleić kilka plakatów i rozdać kilkaset ulotek. Robiłem to wyłącznie dla idei, bo mając ciekawą i świetnie płatną pracę, nie byłem zainteresowany jakimkolwiek stanowiskiem w budżetówce poniżej podsekretarza stanu czy wojewody, a to z oczywistych względów było poza moim zasięgiem. Po zwycięskich wyborach zadzwoniłem do mojego kolegi, pełnomocnika PiS z ofertą dalszej pomocy. Reakcja jego była typowa dla działacza partyjnego IIIRP: „Nie masz na co liczyć. Mamy wielu takich, co ciężko się w tej kampanii napracowali, a twój wkład był mizerny.” Otóż dla tego działacza dwie kwestie nie podlegały dyskusji: po pierwsze to, że przy typowaniu kandydatów na stanowiska państwowe nie liczą się kompetencje, lecz zasługi dla partii, szczególnie te poniesione w czasie kampanii wyborczej oraz to, że oferując pomoc, liczyłem na stanowisko rządowe. Tak jest w PiS-ie, a jak jest w innych partiach? Moje doświadczenie wskazuje, że jest jeszcze gorzej, co zilustruję drugim przykładem, tym razem znanym mi z mediów. Chodzi o spotkanie Donalda Tuska z aktywem wrocławskim PO w czasie kampanii 2007 r. Szef PO zaproponował debatę o działalności PO we Wrocławiu, do której jakoś nikt się nie kwapił. Zachęcając do dyskusji zapytał: „Co, boicie się Schetyny?” Czego mieli się bać? Otóż tego, że podpadając Schetynie wypadną z wyścigu szczurów po powyborcze synekury. Nie mogli przecież liczyć na swoje kompetencje, lecz jedynie na wazeliniarstwo względem Schetyny. Było to oczywiste nie tylko dla samym kandydatów, lecz także dla liderów PO z samym Tuskiem na czele. Czy Jarosław Kaczyński pozwoliłby sobie na taki cynizm? Nie znam takiego przypadku, a uczestniczyłem osobiście w wielu spotkaniach z jego udziałem, nie wspominając tych, które obserwowałem poprzez media. Otóż, proszę Państwa, nie chcę takiej Polski, w której zdolny, wykształcony i pracowity młody człowiek, zainteresowany karierą w aparacie państwowym, musi przejść przez trzystopniowe sito, czy filtr, utworzony przez działaczy szczebla powiatowego, wojewódzkiego i centralnego. Jak to zmienić, jeżeli nie poprzez powołanie nowej formacji, co zapewne wielu z Państwa, tak jak Michael, uważa za naiwne? Można sobie wyobrazić inny sposób: przekonać Jarosława Kaczyńskiego do tych postulatów, co oczywiście będzie przejawem jeszcze większej naiwności. Znany wszak jego odpowiedź: „Nie mogę tego zrobić, bo mi się partia rozleci. Działacze pójdą tam, gdzie rozdają synekury, czyli do PO”. Jaka mogłaby być nasz riposta? „Nic nie szkodzi, Panie Premierze, na ich miejsce przyjdą inni, którzy się nie boją konkursów i chętnie staną do sportowej, uczciwej rywalizacji o stanowiska, a także ci, którzy tych pierwszych będą wspierać dla samej idei.” Wiem, że to skrajna naiwność, ale taka jest właśnie Polska moich marzeń.
Etykietowanie:

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Stef

Witam,

Tymczasowy pomaga nam swoimi doswiadczeniami uporzadkowac dyskusję, warto czytać Jego teksty o sposobie budowania prawdziwego społeczeństwa  obywateklskiego.

 

Sila korzonkow trawy ("grass roots").

 

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. partie i synekury

to niestety codzienność, rzeczywistość i standard w III RP - PRL-bis. PZPR "stawiał na młodych", bo musiał szybko szkolic własny aparat do rzadzenia, a towarzysze, którzy "utrwalali" byli głównie po podstawowej, o ile takie, szkole. Obecnie mamy taka sytuacje, że "styropian" i "beton" maja niepisaną umowę, aby nie dopuscić młodych , wykształconych, uczciwych do aparatu państwa. Wszak to jest "zdobycz" i zapłata dla własnych kolegów, znajomych i ich rodzin. Jak to zmienić? W USA wymyslono taki system, ze do apararatu państwowego mogli sie dostac tylko oficerowie, po złozonej przysiedze. Ta była wazniejsza, niz "wyklepanie formułki" cywilnej. Złamanie takiej przysięgi pociagało za sobą bardzo powazne konsekwencje. "Oswiecona" Ameryka odeszła od tych zasad, a efekty juz widać. Gospodarka sie sypie, łapówki, korupcja, bezkarność. Jak juz złapia, to 150 lat do odsiadki. Co u nas, w PRL-bis - nie ma juz KS za korupcję, za to sa kolejne synekurki. Jak to zmienic? Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika victor

3. zaczc nalezy od siebie...

...a chodzi tu o poznanie i wiedze...zeby nie leciec slepo na slowa i obrazek przypiety w klapie...oraz nie leciec na propagande gloszona w gwnych...gdy golym okiem widac,ze ich owoce sa zgnile a wrecz trujace...i wowczas mozna zaczac budowac Polske swych marzen...dzis za pomoca karty wyborczej* ale gdy zajdzie taka potrzeba trzeba bedzie uzyc i sily... *jakolwiek chodza sluchy ,ze ostatnie wybory byly sfalszowane...
... http://www.foxnews.com/
avatar użytkownika victor

4. PS.

...najnowsza taktyka propagandowa gwnych, kto ogladal ostatnie widomosci"...propaganda przestala uzywac o. rydzyk, jakolwiek niepewne jest czy na stale...a przezucila sie na a chlopca do bicia ameryke...a dokladnie na amerykanska sluzbe zdrowia...jak sie tej propagandy slucha to az czlowieka skreca...ale dla klonow to musi byc ulga...popatrz mysli taki w tej hameryce to gorzej niz u nas...)))
... http://www.foxnews.com/
avatar użytkownika Tymczasowy

5. Konformizm, synekury, partie kanapowe

Partia Liberalna (na poziomie federalnym) w Kanadzie rzadzila prawie zawsze. W zwiazku z tym garneli sie tam mlodzi karierowicze, bo mieli stanowiska jak w banku. Takze sponsorzy obstawiali na bank. Od paru lat okazalo sie, ze po ograniczeniu wielkosci wplat od jednego podmiotu, PL znalazla sie w rozsypce. Oni nie umieli PRACOWAC. Natomiast konserwatysci harowali w glebie jak korzonki trawy i maja obecnie olbrzymia przewage finansowa nad liberalami. Tak to biwa. A co do Nowej Formacji (czytaj: partii) - niech reka Boska Pana chroni. Jedna wiecej partia prawicowa, to dzisiaj, jeszcze jeden garb. Lepiej niech Pan wejdzie na strony internetowe przeciwnikow i tam niech pan to propaguje.
avatar użytkownika eniac

6. kto zbuduje....

Otóż moim skromnym zdaniem, Polska marzeń jest takim samym marzeniem,jak to,że tą drogą da się ją zbudować.Powoływanie partii w chwili,gdy istniejące mają zapewnione finansowanie z budżetu,skazuje taką nowoutworzoną partię na polityczny niebyt,bo do sejmu droga zamknięta-już nad tym "ałtorytety" pomyślały.Jedyną sensowną drogą dokonania jakiś zmian wydaje mi się bojkot absolutny farsy wyborczej.Wiem,że jakieś 20-30% na pewno polezie do wyborów,ale frekwencja poniżej 30% wymusiłaby jakąś debatę publiczną. Póki co, w III RP nie ma szans na zmianę władzy legalnymi sposobami na propolską! Jak pamiętamy,hasło Jednomandatowych Okręgów Wyborczych jest świetnym hasłem wyborczym niemalże każdej partii,co nie znaczy,że należy je realizować po dostaniu się do sejmu. A bojkot,póki co,jest legalny.
eniac
avatar użytkownika Lancelot

7. "..Robiłem to wyłącznie dla

"..Robiłem to wyłącznie dla idei, bo mając ciekawą i świetnie płatną pracę, nie byłem zainteresowany jakimkolwiek stanowiskiem w budżetówce poniżej podsekretarza stanu czy wojewody.." Piękna idea nie ma co mówić "...Po zwycięskich wyborach zadzwoniłem do mojego kolegi, pełnomocnika PiS z ofertą dalszej pomocy. Reakcja jego była typowa dla działacza partyjnego IIIRP: „Nie masz na co liczyć. Mamy wielu takich, co ciężko się w tej kampanii napracowali, a twój wkład był mizerny.” W jakim celu był ten telefon do znajomego ???? Czyżby po nagrodę za wkład w dzieło wyborcze??? ( wynika to z odpowiedzi jaką Pan otrzymał) "..Otóż, proszę Państwa, nie chcę takiej Polski, w której zdolny, wykształcony i pracowity młody człowiek, zainteresowany karierą w aparacie państwowym, musi przejść przez trzystopniowe sito, czy filtr, utworzony przez działaczy szczebla powiatowego, wojewódzkiego i centralnego. Jak to zmienić, jeżeli nie poprzez powołanie nowej formacji, co zapewne wielu z Państwa, tak jak Michael, uważa za naiwne? Naiwne??? pański pomysł jest niebezpieczny dla Polski (W tym stanie w jakim się ona znajduje)tworzenie jeszcze jednej partii prawicowej Mam nadzieję pod Pańskim "światłym przewodem" (wynika to z przekazu podprogowego jaki Pan nam serwuje od pierwszego wpisu)to był by cios nożem w plecy dla kraju więc już panu mówię: beze mnie, ja wysiadam choć to jeszcze nie mój przystanek. Pzdr PS: A co do tytułu: "Kto zbuduje Polskę moich marzeń?" Polecam A. Słodowego i jego program w TV My chcemy budować Polskę NASZYCH MARZEŃ i DLA NAS nie indywidualnie dla Pana. Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Barres

8. Lancelocie!

Przesyłam wyrazy uznania za niezwykle trafne spostrzeżenia. Chylę czoło! Pozdrawiam!
avatar użytkownika Lancelot

9. Barres

W zasadzie tytuł mówi wszystko ,) Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika jerry

10. Lancelocie,

myślę, że nie chwyciłeś ironii Stefa. Zadzwonił przecież z ofertą dalszej pomocy, nie po stanowisko. Co do potrzeby budowy jakiejś nowej partii, to oczywiście brak zgody. Co więcej, uważam to, jak Ty, za niebezpieczne i zbędne. Żeby nie rzec - sabotaż.

jerry

avatar użytkownika Lancelot

11. Jerry

I to by było na tyle, jak mawiał prof. JTS Pzdr ;)

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/