Ludzie z Work Service sponsorowali PO
chinaski, czw., 23/04/2009 - 06:55
Niedawno na zamkniętym spotkaniu z parlamentarzystami Platformy, premier przestrzegał przed zbytnią ich łapczywością ("Przestrzegam przed chodzeniem do resortów i załatwianiem swoich spraw"). Miał powiedzieć m.in., że wie o Misiaku znacznie więcej (chodzi o przekręty senatora PO), niż tylko to, o czym informowały dotychczas media ("Wierzcie mi, że zasłużył na usunięcie z partii. Jestem premierem, mam dostęp do różnych informacji i wiem na jego temat dużo więcej niż pisały media").
http://www.rp.pl/artykul/16,294373.html
Tusk pewnie ma rację. Dziś portal niezalezna.pl publikuje kolejne niewygodne dane na temat firmy Misiaka i jej powiązań z Platformą Obywatelską:
"Pracownicy i założyciele Work Service, spółki znanej z tzw. afery Misiaka, dokonywali wpłat na fundusz wyborczy PO podczas kampanii w 2007 r.(...)Okazuje się, że kampania PO we Wrocławiu była w dużej mierze sponsorowana przez ludzi związanych ze spółką Work Service.(...)Jak wynika z listy nazwisk, wpłat na fundusz Platformy dokonały w 2007 r. przynajmniej trzy osoby związane z firmą Misiaka. Chodzi o Tomasza Szpikowskiego, prezesa zarządu Work Service, Tomasza Hanczarka, wiceprezesa zarządu – oraz Ewę Mandziou, narzeczoną Tomasza Misiaka, dziś wiceprezes departamentu sprzedaży we wrocławskiej spółce.
Szpikowski wpłacił 14 tys. zł, Hanczarek 12 tys. zł, a zaledwie 23-letnia wówczas Ewa Mandziou – 13,5 tys. zł. To sumy zbliżone do maksymalnej kwoty, jaką mogły wpłacać osoby fizyczne na kampanię wyborczą. Na liście widnieje też nazwisko Krystyny Szpikowskiej z Wrocławia, która wpłaciła 14 tys. zł. Według naszych informacji – może chodzić o żonę szefa Work Service.
Warto przypomnieć, że po wybuchu „afery Misiaka” zarząd Work Service starał się wykazać, że jedynym ogniwem łączącym firmę z polityką jest senator Platformy, a sama spółka nie ma powiązań politycznych. Dlatego też Tomasz Szpikowski nakłaniał Misiaka do pozbycia się udziałów w spółce. „Poprosiliśmy go, jako współwłaściciele, że byłoby dobrze, gdyby się pozbył tych udziałów. I w tym momencie jest tutaj definitywne odcięcie się od polityki. Od tego momentu firma Work Service już nigdy nie będzie kojarzona z polityką” – mówił w RMF FM Szpikowski."
http://niezalezna.pl/article/show/id/19754
Już teraz nasuwają się zasadnicze, niepokojące wnioski:
Po pierwsze, szefostwo Work Service, delikatnie mówiąc, mijało się z prawdą, komentując/odpierając zarzuty dotyczące senatora Misiaka.
Po drugie, to kolejna przesłanka, by sądzić iż przekręt Palikota to nie jedyna wpadka przy finansowaniu kampanii partii Tuska.
Po trzecie wreszcie, trzeba skonfrontować owe informacje z propozycjami Platformy odnośnie zakazania/ograniczenia finansowania partii z budżetu.
Nieprzypadkowo Dominika Wielowieyska z "Gazety Wyborczej" właśnie teraz przekonuje do liberalizacji prawa w zakresie finansowania kampanii wyborczych polityków ( a tym samym, wspiera niebezpieczne pomysły PO):
"Czy bardziej liberalne reguły sprawiłyby, że bogaci politycy mieliby większe szanse na sukces w wyborach? Czy nie narusza to zasady równych szans? Otóż nie. Bo nasz system finansowania polityki bazuje przede wszystkim na pieniądzach z budżetu. Większe wpłaty zamożnych kandydatów to i tak margines w porównaniu z subwencjami budżetowymi.
Podnosząc limit, zlikwidowalibyśmy martwy przepis, obchodzony notorycznie przez niemal wszystkich polityków (wspaniałe usprawiedliwienie Platfusów- przyp. chinaski). Lepiej tworzyć rozsądne, bardziej liberalne prawo, niż mnożyć niepotrzebne reguły, które wszyscy lekceważą."
http://wyborcza.pl/1,75968,6528518,Pozwolmy_politykowi_placic_na_polityke.html
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
1 komentarz
1. Prawdziwa nazwa PO: