Komu zmiękła rura ?

avatar użytkownika stagaz1
Moje osobiste doświadczenie na temat „Gazety Wyborczej” jest takie, że jeśli na tych łamach chwalą rząd Donalda Tuska za relacje z Niemcami, to znaczy że raczej ci ostatni znowu ubili dobry interes, a my niekoniecznie. Tym bardziej się zjeżyłem, gdy przeczytałem teksty Bartosza Wielińskiego, w pierwszym oznajmia on, że znika "jeden z głównych problemów" w stosunkach polsko – niemieckich, czyli ewentualna obecność Eriki Steinbach w radzie wiadomej fundacji. W następnym komentarzu już pisze o tym, że "był to problem najważniejszy". Ja litościwie pomijam rutynowe peany na temat sukcesu Tuska i Bartoszewskiego, którzy, jak wiadomo powszechnie, mają w „GW” dożywotni abonament na sukcesy w dziedzinie relacji z Niemcami. Ale mniejsza z tym, chodzi o tę ważność – okazuje się, że nie jest już najważniejszy sam fakt powstania muzeum, chociaż właśnie Donald Tusk zabiegał, niestety bez sukcesu, żeby taka instytucja w ogóle nie powstała, a o czym dzisiaj zdaje się nie pamiętać. Zatem teraz sukcesem rządu okazuje się być fakt, że miejsce szefowej związku wypędzonych pozostanie puste, zapewne nie do końca świata, bo przecież gwarancji nie ma. Obok tego nie zajętego krzesła szefowej będą krzesła zajęte przez jej podwładnych, ale o tym rząd i Bartoszewski milczy, chociaż jest bardzo elokwentny we wszystkich innych aspektach tej sprawy. Zabawną ciekawostką jest fakt, że ten sam Bartoszewski jest obecny wspólnie ze Steinbach na liście komitetu honorowego, który patronuje budowie kopca pojednania w Oświęcimiu. To przy kopcu może się z nią jednać, a w muzeum nie może ? Ale wracam to sedna, czyli co jest najważniejszym problemem w stosunkach polsko-niemieckich. Bartosz Wieliński nadmienia skwapliwie, że "przed nami jeszcze wiele prób, np. w sprawie Gazociągu Północnego, ale najważniejszy problem został załatwiony" - wraz z rezygnacją Steinbach z miejsca w radzie. I to jest druga ciekawostka, że jedna Erika z Rumi okazuje się być ważniejsza od strategicznej dla Polski kwestii dostaw surowców energetycznych. Ja owszem, jestem w stanie zrozumieć i nawet łatwo mi to przychodzi, że ten problem może być dla naszego rządu najważniejszy z powodów piarowskich - pani Steinbach doskonale się nadaje do roli złowrogiego potomka najeźdźcy, który zostaje unicestwiony przez charyzmatyczny rząd Donalda Tuska. Ale że dla Polski najważniejsze jest jedno krzesło w radzie muzeum, na którym i tak zasiądzie ten czy inny Niemiec, przecież nie Polak ? Ja się wcale nie dziwię „Gazecie Wyborczej”, która takie androny wypisuje. Tylko, że ja nie wierzę, że Tusk i „GW” w to wierzą. Niemieckie gazety piszą, ze pani Steinbach pokazała klasę, a Polacy zostali „rozmiękczeni”, niestety nie piszą na czym to rozmiękczenie miałoby polegać. Tutaj można snuć domysły, ale przecież „przed nami jeszcze wiele prób”, jak pisze sama Wyborcza. Ot, choćby taka rura z gazem na dnie Bałtyku, albo najbliższy szczyt w Brukseli na temat finansowania przez Unię inwestycji ekologicznych w państwach rozwijających się. To już są grube miliardy euro, które będziemy płacić lub nie będziemy. Rozmiękczony, syty chwały i zobowiązany do wdzięczności rząd Donalda Tuska byłby bardzo Niemcom na rękę. http://wyborcza.pl/1,75248,6346313,Steinbach_dziekujemy.html http://wyborcza.pl/1,75968,6344430,Merkel_postawila_na_Polske.html

8 komentarzy

avatar użytkownika Przemo

1. stagaz1

Ot czepiasz się, co tam rura, co tam miliardy, odtrąbiono sukces - to jest sukces i już.;)

Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.

avatar użytkownika stagaz1

2. Przemo

No czepiam się, a co mi tam... Pzdr.
avatar użytkownika kryska

3. stagaz1

nie ma takiej ruryna swiecie co by jej nie przetkac i te wyborcza tez. pzdr
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika Maryla

4. "połączenia energetyczne przygraniczne"

to jest nowy temat, którego "eksperci" unikaja jak ognia. Tusk wziął kredyt w EBI na te tajemnicze 'przyłącza" - a co to za zwierz? Ano, to Gudzowatego rura ze Szczecina do Niemiec. Rosyjski gaz tłoczony "na okragło" z Niemiec. Kto by wymyslił taki łańcuszek? Zamiast gaz przez Polske do Niemiec, gaz z Niemiec, inną droga, dłuższa i droższa, do Polski. To sa te "cięzkie próby" - czy sie nie rypna, bo tak dobrze je. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika stagaz1

5. kryska

"nie ma takiej ruryna swiecie co by jej nie przetkac i te wyborcza tez." Ta ostatnia, to masz na myśli zatkać chyba ? Pzdr.
avatar użytkownika stagaz1

6. Maryla

"Zamiast gaz przez Polske do Niemiec, gaz z Niemiec, inną droga, dłuższa i droższa, do Polski. To sa te "cięzkie próby"' Dlatego trzeba wciskać lemingom, że najważniejsza jest Steinbach. Pzdr.
avatar użytkownika kryska

7. stagaz

mozna probowac przetkac,oczyscić z tych komuszych naleciałości,a jak nie da rady to masz racje -zatkać pzdr
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika stagaz1

8. kryska

Nie ma co się taplać w błocie, zatkać. Pzdr.