Grzegorz Braun: "Chanuka czy Boże Narodzenie - wybór należy do Ciebie"

avatar użytkownika intix

.
            
Opublikowany 21 gru 2017
"Chanuka czy Boże Narodzenie - wybór należy do Ciebie" - Grzegorz Braun - przedświąteczne refleksje.
Spotkanie Centrum Edukacyjnego Powiśle - 21.12.2017, Warszawa

Zapraszam serdecznie Szanownych Czytelników mojego bloga do wysłuchania relacji ze spotkania.


https://youtu.be/60DPe72bKGE

* * *
Pozwolę sobie załączyć też:

=> Film "Luter i rewolucja protestancka"

wraz z serdecznymi życzeniami Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia.

Szczęść Boże!

intix

 

15 komentarzy

avatar użytkownika intix

2. Święta według Disney’a:

zero chrześcijaństwa, żydowska Chanuka i okultyzm

W świątecznym klimacie wytwórnia Disney’a prezentuje polskim dzieciom w polskich kinach zestaw dwu filmów wyświetlanych razem. Pierwszy z nich to „Przygoda Olafa” a drugi to „Coco”. Oba filmy doskonale ilustrują to, jak globalna korporacja ruguje z świadomości młodych ludzi chrześcijaństwo i zastępuje je okultyzmem – dziś można podejrzewać, że dzieci ogłupiane promocją okultyzmu w mediach lepiej znają podstawy doktrynalne i rytuały okultyzmu niż podstawy doktrynalne i rytuały katolicyzmu.

Akcja pierwszego filmu, z dwu wyświetlanych przez Disney’a właśnie w polskich kinach, „Przygoda Olafa” ma miejsce w czasie zimowych świąt – świąt nie wiadomo właściwie czego. Bohaterem filmu jest bałwanek Olaf zaprzyjaźniony z dwoma księżniczkami, które chciały by mieć jakieś świąteczne tradycje rodzinne. Bałwanek postanawia przeprowadzić sondę wśród mieszkańców księstwa, by dowiedzieć się jakie są tradycje rodzinne i tą wiedza podzielić się z księżniczkami.

Olaf w czasie swojej podróży dowiaduje się o wielu tradycjach rodzinnych. Wszystkie one są laickie i nie maja nic wspólnego z religią. Jedyną ukazaną tradycją religijną jest żydowska Chanuka (jest też wykpiona tradycja związana z świętą Łucją, ale nikt zapewne nie zorientuje się, że ma ona jakieś związki z chrześcijaństwem). Tradycji związanych z Jezusem nie ma w filmie wcale. Widać, że dla twórców filmu święta mają być laickie, a jedyna tolerowana tradycją religijną jest ta wyrosła z judaizmu.

Pod koniec filmu okazuje się że tradycją świąteczna jest sam bałwanek będący symbolem miłości rodzinnej, a sensem świąt jest rodzina. W filmie pozytywnie ukazane jest tworzenie nowych tradycji (i tak amerykańskie kreskówki osiągnęły to, co wyśmiewał w swoich filmach Bareja).

Drugim filmem jest „Coco”. Akcja filmu rozgrywa się w Meksyku, kraju, w którym według twórców filmu nie istnieje chrześcijaństwo, a ludzie wyznają okultystyczne wierzenia oparte na spirytyzmie i kulcie dusz przodków. Mały chłopiec przenosi się do świta duchów. Polskie dzieci z filmu dowiedzą się, że należy czcić przodków i pamiętać o nich, bo inaczej ich dusze żyjące w świecie duchów znikną i ostatecznie umrą.
Akcja filmu rozgrywa się w świątecznym dniu, kiedy dusze zmarłych przybywają na ziemię do swoich świętujących rodzin, by z nimi razem świętować. W świecie wykreowanym przez twórców filmu nie ma Boga, kary za grzechy, czy nagrody za dobre czyny. W zaświatach najlepiej żyją, niezależnie od swych czynów, ci, którzy dostają najwięcej ofiar od żyjących. Świat zmarłych przedstawiony jest jako biurokratyczny twór. W filmie wielokrotnie podkreślona jest wartość solidarności rodzinnej i wzajemnej miłości członków rodziny. Akcja filmu jest wzruszająca.

Oba te filmy Disney’a jednoznacznie ukazują proces rugowania ze zbiorowej świadomości nie tylko chrześcijaństwa, ale i wartości z nim związanych (np. kary lub nagrody po śmierci adekwatnej do naszych czynów). Potrzeby duchowe ludzi ma zastąpić konglomerat zabobonów okultystycznych, podlanych dużą dawką emocji. Oczywiście nie wiem, czy takie filmy są elementem procesu likwidacji chrześcijaństwa czy tylko owocem procesu laicyzacji. Niemniej trzeba być świadomym jak są z cywilizacji zachodniej wykorzeniane polskie dzieci.

Jan Bodakowski

Za: www.bibula.com/

avatar użytkownika intix

3. „Happy Holidays” na Boże Narodzenie...

...Tak Polska promuje się w Ameryce

Pięciu polskich duchownych, pięć wyznań, pięć życzeń – od Polaków dla Amerykanów. Ale dlaczego „Happy Holidays”? Czy nasi sprzymierzeńcy zza oceanu nie chcieliby zobaczyć, jak w Polsce celebrujemy Boże Narodzenie?

W ramach budowania dobrego wizerunku Polski za granicą, z okazji Świąt Bożego Narodzenia, Polska Fundacja Narodowa przygotowała z myślą o amerykańskim odbiorcy spot „Happy Holidays”. Występuje w nim pięciu polskich duchownych: katolik, luteranin, prawosławny, muzułmanin i żyd.

„Chcieliśmy w ten sposób wspólnie pokazać odradzającą się Polskę, spadkobiercę wieloreligijnej Rzeczypospolitej, w której zintegrowani w polskości ludzie wierzący doceniają wartość wolności i, co za tym idzie, prawo do samookreślenia. W naszej reklamie taka właśnie Polska życzy Ameryce, w całej tego transatlantyckiego kraju religijnej różnorodności, Wesołych Świąt, pokazując rzeczywistość, której gazety i raporty telewizyjne o Polsce zaprzeczają lub której nie znają” – oświadczyła Fundacja w odpowiedzi na krytykę spotu.

Czy rzeczywiście pięciu duchownych, składających z okazji Bożego Narodzenia życzenia „Happy Holidays” spełnia powyższe kryteria? Już samo założenie, że spot jest elementem komunikowania się „w amerykańskim idiomie kulturowym”, wydaje się być argumentem chybionym. Bo nawet Amerykanie życzą sobie „Merry Christmas”. No chyba, że z założenia nie chodziło o Boże Narodzenie.

Czy jednak tradycyjnie celebrowane Narodziny Pana nie powinny być polskim „towarem ekspertowym” i promocją naszej kultury oraz tysiącletniej wiary? „Nijakie” życzenia z „jakiejś” okazji do świętowania. Cóż prawdziwego dowiemy się z nich o Polsce?

MA
www.pch24.pl/

* * *

=> "Happy Holidays" To The United States. From The Polish National Foundation

      (Opublikowany 14 gru 2017 )

avatar użytkownika intix

4. Dwa spoty... refleksja...


1. => "Happy Holidays" To The United States. From The Polish National Foundation

2. => O dialog między religiami - papieska intencja na styczeń 2016


Znajdźmy podobieństwa, znajdźmy różnice...
i zastanówmy się, proszę...
czy w spocie Nr.1  chodzi o promocję Polski...?
czy raczej o... promocję i akcept dla  NOWEJ ŚWIATOWEJ  RELIGII...?

Z ubolewaniem dzielę się tą refleksją, tym bardziej, że spot Nr. 1 zrealizowała Polska Fundacja Narodowa... (ładna nazwa  ...NARODOWA...)

* * *
Pozwolę sobie na kolejną refleksję w odniesieniu do końcowej myśli zawartej w artykule powyżej:

...„Nijakie” życzenia z „jakiejś” okazji do świętowania. Cóż prawdziwego dowiemy się z nich o Polsce?

Prawdy o nas samych...
Bolesnej prawdy...

że Polska
już tylko z nazwy jest
katolicka...




avatar użytkownika intix

5. Trzeba to w końcu jasno wyartykułować


            BozeNarodzenie

            In propria venit, et sui eum non receperunt.
            „Przyszło do swojej własności,
            a swoi Go nie przyjęli”
(J 1, 11).

O jakim świętowaniu Bożego Narodzenia chcemy mówić, jeśli bez zmrużenia oka zgadzamy się na nową, podszytą koncesjami dla nieczystości, judeo-protestancko-globalistyczną religię?


treści katolickie:

sacerdoshyacinthus.com

verbumcatholicum.com

twitter.com/SacHyacinthus

YouTube

https://verbumcatholicum.com/2017/12/24/trzeba-to-w-koncu-jasno-wyartykulowac/

* * *

=> Przy żłóbku


avatar użytkownika intix

7. Rozmowa z prof. Wojciechem Roszkowskim

Dobra Nowina to nie bajka a historyczny fakt

Dobra Nowina to nie bajka a historyczny fakt


„Tradycyjne lokalizacje prawie wszystkich ważnych miejsc opisanych w Ewangelii znamy dzisiaj dzięki świętej Helenie - matce cesarza Konstantyna. Odwiedziła ona Palestynę mniej więcej 300 lat po śmierci Pana Jezusa. Będąc tam zbierała informacje od miejscowych chrześcijan na temat świętych dla chrześcijan miejsc. To właśnie dzięki jej misji Bazylika Narodzenia i inne miejsca kultu Pana Jezusa na terenie dzisiejszego Izraela są umiejscowione w takich a nie innych miejscach”, mówi prof. Wojciech Roszkowski – autor książek „Świat Chrystusa”.

Jaka jest historia Ewangelii?

Trzech ewangelistów, czyli Łukasz, Marek i Mateusz spisali dzieje Chrystusa około roku 60. Jan zrobił to prawdopodobnie 20-30 lat później. Należy również pamiętać, że w tej epoce krążyły przede wszystkim świadectwa naocznych świadków. Tak więc to, co spisali ewangeliści było wiarygodne dla pierwszych chrześcijan, ponieważ wielu z nich potwierdzało te relacje.

Euzebiusz z Cezarei bardzo ciekawie wytłumaczył, dlaczego Ewangelie powstały dopiero 30 lat po śmierci Pana Jezusa. Stało się tak, ponieważ na początku wystarczało nauczanie ustne. Ówczesne pierwsze gminy chrześcijańskie składały się bowiem w przeważającej części z ludzi niepiśmiennych, wobec czego musieli oni polegać na świadkachiemskiej posługi Syna Bożego.

Kiedy jednak sieć gmin chrześcijańskich się rozprzestrzeniła trzeba było wszystko spisać, aby łatwiej przekazywać „depozyt” wiary świadków.

A co z tzw. Ewangeliami gnostyckimi?

Są to najczęściej „produkty” anty-chrześcijańskie. Współcześni wrogowie Kościoła o tych apokryfach opowiadają, iż nie wiadomo, które świadectwo jest ważne: Jana, Marka, Mateusza i Łukasza czy może Judasza i Marii Magdaleny?

Autorzy tych apokryfów nie byli jednak świadkami Pana Jezusa a jedynie udającymi ich szarlatanami! Pierwszym gnostykiem, znanym nam zresztą z kart Pisma Świętego, jest Szymon Mag, który według Dziejów Apostolskich usiłował kupić od apostołów dar udzielania Ducha Świętego. To między innymi jego „legenda” jest dziś podstawą wszelkich manipulacji i kłamstw na temat przyjścia na świat, życia, męki, śmierci i zmartwychwstania Syna Bożego.

Apokryfy gnostyckie powstawały najczęściej później od Ewangelii i stanowiły swoistą reakcję na Dobrą Nowinę. Stąd też są przesiąknięte bajecznymi, wręcz magicznymi szczegółami i odpowiednimi fałszerstwami, aby już w pierwszych latach po Chrystusie zniechęcić do Niego i Jego nauki jak największą liczbę ludzi.

Czy znalazł Pan w jakichkolwiek źródłach poza Pismem Świętym informacje na temat narodzin Pana Jezusa?

Pismo Święte jest z jednej strony źródłem naszej wiary katolickiej. Z drugiej zaś - źródłem wiadomości historycznych. To właśnie tam znajdujemy szczegółowe informacje dotyczące okoliczności narodzin Jezusa Chrystusa. Powiem więcej: z punktu widzenia historyka zawiera ona na tyle dużo informacji, że jesteśmy w stanie dokładnie ulokować to wydarzenie w miejscu i czasie.

Jeśli zaś chodzi o inne źródła, to trzeba wymienić „Testimonium flavianum” autorstwa Flawiusza, dzieła Tacyta z lat 60. I wieku naszej ery czy też „List Pliniusza”. Są to „materiały niechrześcijańskie” i w każdym z nich pojawia się informacja na temat Jezusa Chrystusa.

Wszystkie źródła, oprócz Ewangelii, wzmiankujące o tym wydarzeniu są jednak dla katolików nieistotne, ponieważ ich autorzy próbują na swój sposób wytłumaczyć „fenomen” Syna Bożego. Żaden z nich nie wytrzymuje jednak próby logiki.

Nie jestem w stanie zliczyć wszystkich antychrześcijańskich wysiłków podejmowanych, aby wytłumaczyć, że Pan Jezus był w rzeczywistości co najwyżej wybitnym człowiekiem. Żadna z tych analiz, mimo że niektóre dawały odpowiedź na niemal wszystkie pytania, nie wytrzymuje próby logiki psychologicznej, ponieważ oznaczałoby to, że ewangeliści, apostołowie i setki innych osób po prostu zwariowali i w dodatku wszyscy mieli te same zaburzenia umysłowe.

Ewangeliści jednak nie zwariowali, a ich świadectwo stanowi, co raz jeszcze powtórzę: bardzo ważny materiał historyczny.

Czy jesteśmy w stanie na podstawie Pisma Świętego czy też innych dokumentów wskazać, gdzie znajdowała się gospoda, w której „zabrakło miejsca dla Świętej Rodziny”, czy też stajenka - miejsce narodzin naszego Pana - Jezusa Chrystusa?

Niestety nie. Topografia Ziemi Świętej jest niezwykle trudna. Należy również pamiętać, że przetoczyły się przez nią liczne wojny trwające do dnia dzisiejszego.

2 tysiące lat temu była to kraina „frontowa” pomiędzy Imperium Rzymskim a Królestwem Partów. Potem wtargnęli tam Persowie i Arabowie. To tam rozegrały się krucjaty i wiele innych działań zbrojnych.

Zniszczenia i przeoranie tego terenu w sensie topograficznym są tak ogromne, że nawet wykopaliska i inne prace archeologiczne nie wszystko nam mówią.

„Tradycyjne lokalizacje” prawie wszystkich ważnych miejsc opisanych w Ewangelii znamy dzisiaj dzięki świętej Helenie - matce cesarza Konstantyna. Odwiedziła ona Palestynę mniej więcej 300 lat po śmierci Pana Jezusa. Będąc tam zbierała informacje od miejscowych chrześcijan na temat świętych dla chrześcijan miejsc.

To właśnie dzięki jej misji Bazylika Narodzenia i inne miejsca kultu Pana Jezusa na terenie dzisiejszego Izraela są umiejscowione w takich a nie innych miejscach.

Jak wyglądało życie, mentalność, sposób myślenia człowieka żyjącego w „świecie Chrystusa”?

Nie można udzielić na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ bardzo często dochodziło do sytuacji, że nawet w sąsiednich wioskach był inny skład etniczny ludności, inne zwyczaje, inne wierzenia etc.

Pewne rzeczy były jednak wspólne, na przykład: zdecydowana większość żyjących wówczas ludzi postrzegała świat, jako rzeczywistość płaską a odległość pomiędzy poszczególnymi miejscami była mierzona nie w metrach czy kilometrach, tylko w czasie, jaki trzeba przejść bądź przejechać na koniu, aby przemieścić się z jednej do drugiej.

Druga sprawa: zdecydowana większość mieszkańców tamtego świata była przywiązana do politeizmu a nawet magii. Wtedy również wiele osób, tak jak dzisiaj, na poważnie traktowało horoskopy i inne tego typu zabobony.

Po trzecie: w przeciwieństwie do tego, co dzisiaj obserwujemy na „postępowym Zachodzie”, 2000 lat temu to jednak wiara, i to niezależnie od tego czy była ona mono- czy politeistyczna, a nie ideologia czy poprawność polityczna determinowała ludzkie życie; to ona wpływała na podejmowane przez ludzi decyzje; to ona decydowała, w jaki sposób zostaną wychowane dzieci etc. Przeciętny człowiek był na swój sposób bardzo pobożny i nikomu nie przyszłoby do głowy dokonać bluźnierstwa przeciwko własnemu czy obcemu bóstwu.

Czym był 2000 lat temu spis ludności przez który to Święta Rodzina musiała udać się do Betlejem?

Jest to pytanie kłopotliwe, ponieważ wielu historyków ma problemy z odpowiedzią na nie. W Ewangelii jest bowiem napisane, że został on przeprowadzony przez Kwiryniusza. Z historii zaś wiemy, że Kwiryniusz był namiestnikiem Syrii, ale po narodzinach Pana Jezusa. I tutaj pojawia się pewien problem chronologiczny, który jest rozwiązywany na kilka sposobów.

Według jednego z nich Kwiryniusz nadzorował jeden z wcześniejszych spisów powszechnych, jaki miał miejsce w Ziemi Świętej. Drugi zaś mówi o błędzie stylistycznym ewangelistów, którzy źle sformułowali informacje na ten temat. Może ono brzmieć: „Spis ten odbył się przed tym, który był za urzędowania Kwiryniusza”?

Jeśli zaś chodzi o to, czym był taki spis - stanowił on dla administracji rzymskiej bardzo ważną informację, ilu obywateli, według ówczesnego prawa, liczyło imperium.

Nie można jednak mylić obywateli imperium z ludnością imperium, czyli osobami bez praw obywateli Rzymu. Takie osoby spisywano czy też rejestrowano w czasie lokalnych spisów. Nie zachowały się z nich jednak żadne materiały i dzisiaj nie jesteśmy w stanie precyzyjnie powiedzieć, ile osób mieszkało na terenie imperium i jego poszczególnych prowincji.

Wiele osób wskazuje dziś, że „Rzeź niewiniątek” dokonana przez Heroda była w gruncie rzeczy wydarzeniem lokalnym i to „źli chrześcijanie” specjalnie ją „podkoloryzowali” zawyżając liczbę ofiar, żeby zdyskredytować żydowskiego władcę...

„Rzeź niewiniątek” miała charakter lokalny ograniczony do samego Betlejem, które w tamtym czasie nie było wielką miejscowością. Nie wiemy dokładnie, ile osób wówczas tam mieszkało, a w związku z tym, ile było tam niemowląt i dzieci do 2. roku życia. Z pewnością jednak, zważywszy na liczbę ludności miasteczka, mogły to być co najwyżej dziesiątki, a nie setki.

Horror tego wydarzenia i jego związek z przyjściem na świat Chrystusa ewangeliści zapisali, żeby pokazać, jakie okoliczności towarzyszyły przyjściu na świat Syna Bożego.

Herod, gdy tylko dowiedział się od mędrców ze Wschodu, że w Betlejem urodzi się „nowy król” potraktował tę informację jako poważne zagrożenie dla swojej władzy.

Zastanówmy się: czy człowiek, który kazał wymordować swoich najbliższych, którzy w jego paranoicznym myśleniu stanowili dla niego zagrożenie, mógł mieć jakiekolwiek skrupuły przed wymordowaniem niewinnych dzieci? Absolutnie nie! A dzisiaj nie jest tak naprawdę ważne, ile niemowląt wówczas zginęło. Liczy się bowiem to, że ten straszny epizod jest faktem historycznym i żadne zaklinanie rzeczywistości przez przeciwników Kościoła i Chrystusa tego nie zmieni.

Wiemy, co w tamtym czasie działo się w Imperium Rzymskim. A jak wyglądała sytuacja w Imperium Perskim i Cesarstwie Chińskim? Kiedy dotarła do tych państw Dobra Nowina i jak została odebrana przez elity oraz zwykłych mieszkańców?

Chiny nie miały początkowo żadnego związku z Dobrą Nowiną. Komunikacja między Imperium Rzymskim a Chinami istniała pośrednio i była bardzo ograniczona. Nie znamy jednak żadnych wiarygodnych materiałów potwierdzających, że znalazłby się wówczas ktoś, to z państwa środka dotarłby do Rzymu i vice versa.

Wiemy o pewnych pośrednich kanałach przekazywania informacji m.in. przez Indie, gdzie docierały statki z Chin i Imperium Rzymskiego. To samo tyczy się ówczesnego „jedwabnego szlaku”.

W Rzymie mówiono wówczas, że „na Dalekim Wschodzie istnieje kraina serów”, ale na znanych nam mapach kraina ta jest pokazana niczym na wpół-bajkowe peryferie.

Gdybyśmy jednak założyli, że jednak Dobra Nowina dotarła już w początkach wiary chrześcijańskiej do Imperium Perskiego to mogło się to stać za pośrednictwem magów. Pierwsze gminy chrześcijańskie powstały tam z kolei dzięki działalności misyjnej apostołów.

Do Chin natomiast chrześcijaństwo dotarło w V wieku n.e. w wersji nestoriańskiej. W swojej książce uwzględniłem dzieje tych krajów tylko po to, żeby pokazać, co tam działo się w czasach Chrystusa.

Dzisiaj, tak jak i 2000 lat temu wielu mieszkańców „państwa środka” nie wie i nie chce wiedzieć, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Nie zmienia to jednak faktu, że ci chrześcijanie, którzy jednak w Chinach mieszkają, narażeni są w Chinach na prześladowania. Na szczęście mimo represji z każdym dniem przybywa tam wiernych Kościoła katolickiego, więc nie traćmy nadziei.

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Tomasz D. Kolanek
https://www.pch24.pl/dobra-nowina-to-nie-bajka-a-historyczny-fakt,57013,...

* * *
Pozwolę sobie załączyć z archiwum bloga:

=> NAJŚWIĘTSZE WCIELENIE w wizji świątobliwej Anny Katarzyny Emmerich

=> Znalezienie Krzyża Świętego

=> Święto Młodzianków Męczenników

=> Krzyż: Jezus w Chinach




avatar użytkownika intix

9. Polskie kolędy... i kolędowanie...

NIC NAM NIE ZROBIĄ
Nic Nam nie zrobią OBCY *
Nic Nam nie zrobią ONI…
Kiedy będziemy sami szanować
Wiarę, Kulturę, Tradycję… Korzenie…
Kiedy będziemy Je chronić

(...)

Christmas in Poland: Mazowsze - Polskie kolędy



Kolędy Polskie, Góralskie - połączone góralskimi pastorałkami i wierszami - przy kominku


avatar użytkownika intix

10. POLSKOŚĆ...

NIC NAM NIE ZROBIĄ
(...)
Nieśmy Oświatę
Prawdę Historii, POLSKOŚĆ, do Ludu…
Nie szczędźmy zapału
Nie szczędźmy w tym  trudu…

(...)

Załączam do wpisu:

=>Jaki jest sens polskości (1-5) - Prof. Piotr Jaroszyński

    Opublikowany 10 lut 2011



avatar użytkownika intix

12. NIEWYGODNA PRAWDA... czyli "Żydowska zmiana nazwisk..."

Film, który obejrzałam na You Tube w dniu wczorajszym.
W dniu wczorajszym nie było żadnego "ostrzeżenia".
Było natomiast wieeele komentarzy, w których niejednokrotnie dodawano historyczne fakty.
W dniu dzisiejszym zastałam ostrzeżenie o treści:

"Ten film został wskazany przez społeczność YouTube jako nieodpowiedni lub obraźliwy dla niektórych grup widzów."

Moim oczom ukazała się także adnotacja:

"Niektóre funkcje zostały wyłączone w tym filmie
W odpowiedzi na zgłoszenia użytkowników wyłączyliśmy niektóre funkcje, takie jak dodawanie komentarzy, udostępnianie czy polecane filmy. Zrobiliśmy to, bo ten film zawiera treści, które mogą być nieodpowiednie lub obraźliwe dla niektórych grup widzów."

Nie tylko usunięto funkcję dodawania komentarzy, ale też wszystkie komentarze, które wczoraj jeszcze były, dzisiaj już ich NIE MA...

Spróbuję ten film podłączyć do tego wpisu, podlinkowaniem. Czy to się uda, zobaczę po zatwierdzeniu tego komentarza.
Kiedy moja operacja techniczna uda się, aby obejrzeć film, kliknę w "ROZUMIEM I CHCĘ KONTYNUOWAĆ" na planszy, która się pojawi.

XVI. Żydowska zmiana nazwisk po II wojnie światowej

Opublikowany 13 gru 2017

avatar użytkownika intix

14. Zniewolenie Narodu Polskiego...

Opublikowany 28 lip 2012
tekst - Karol Orkan
czyta - Edward Snopek
tekst pochodzi z roku 1997
Opis:
"Proces opisany w tekście przebiegal powoli - pokoleniowo - ale obecnie przyspieszyl - tak ze względu sytuacji ekonomiczno-spoleczno- kulturowej w samej Europie - jak i procesowi budzenia się, już oszukanych i zniewolonych Polaków, którzy to już od dawna stanowią glówny kąsek wiecznie nienasyconych."


https://youtu.be/ydhqaAExQJo