Popieram głosowanie w wyborach przez pełnomocnika

avatar użytkownika pawel_szefernaker
Po moim ostatnim wpisie dotyczącym nowelizacji Ordynacji do Parlamentu Europejskiego spotkałem się z komentarzami, że nie podjąłem ważnego tematu głosowania przez pełnomocnika, które wprowadza powyższa nowelizacja. Komentarze te sugerowały jednocześnie, że wprowadzenie przez rządzących głosowania przez pełnomocnika będzie wykorzystywane do nadużyć przy oddawaniu głosów. Chciałbym więc uspokoić tych wszystkich, którzy zaniepokoili się tą zmianą w prawie wyborczym. Otóż prawo do głosowania przez pełnomocnika będą mieli wg ustawy tylko wyborcy, którzy "przez właściwy organ orzekający zostali zaliczeni do osób o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności" oraz wyborcy, którzy najpóźniej w dniu głosowania kończą 75 lat. W dodatku forma tego pełnomocnictwa jest tak uregulowana, że trudno będzie naciągać ten przepis. Pełnomocnictwo do głosowania będzie udzielane przed wójtem, burmistrzem (prezydentem miasta) lub przed innym pracownikiem urzędu gminy upoważnionym przez wójta lub burmistrza (prezydenta miasta) do sporządzania aktów pełnomocnictwa do głosowania. Wszystkie te przepisy skutecznie ograniczają możliwość popełniania nadużyć przy głosowaniu. Sam byłem kilka razy członkiem obwodowej komisji wyborczej i wiem z jakimi problemami przy głosowaniu spotykają się wyborcy niepełnosprawni. Najczęstsze problemy z oddaniem głosu związane są z tym, że większość lokali wyborczych nie ma urządzeń ułatwiających wejście do nich, nie zawsze osoby niepełnosprawne mają zapewniony dojazd do lokali a bardzo często nie mają informacji o możliwości skorzystania z oferowanego przez gminę dojazdu. Według statystyk Rzecznika Praw Obywatelskich tylko w przypadku 21% obwodowych komisji wyborca, niezależnie od stopnia sprawności może oddać głos jeśli będzie miał możliwość dotarcia do lokalu wyborczego! Na świecie praktykowane są różne formy głosowania, które pomagają w oddaniu głosu wyborcy niepełnosprawnemu. Są to między innymi: głosowanie korespondencyjne (Australia,Wielka Brytania, Niemcy), głosowanie w domu "tzw. ruchoma urna wyborcza" (m.in. Chorwacja, Czechy,Dania, Ukraina) czy też głosowanie przez pełnomocnika (m.in. Francja, Holandia, Wielka Brytania). Uważam, że głosowanie przez pełnomocnika przyjęte przez Sejm w takiej formie jaką zapisano w Ordynacji do Parlamentu Europejskiego nie jest naciąganiem demokracji i nie będzie skutkowało nadużyciami wyborczymi tylko jest szansą dla niepełnosprawnych. Dlatego popieram tą formę pełnomocnictwa wyborczego.
Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Selka

1. Panie Pawle

Komentowałam u Pana na blogu - i przyznam dalej mnie Pan nie przekonał. Jak TO_TO ma wyglądać technicznie? Co z tego, że pełnomocnictwo będzie udzielane przed wójtem, burmistrzem - rozumiem, że osobie, która ZAMIAST niepełnosprawnego/>75-latka pójdzie głosować, czy tak? Nadal pozostaje DOWOLNOŚCIĄ dla owego pełnomocnika skreślenie takiej kratki na karcie do głosowania, jaką będzie chciał ON a nie ów niepełnosprawny czy starszy człowiek, prawda? Nie ma żadnej możliwości sprawdzenia, czy ów pełnomocnik zachował się uczciwie, isn't it? Pan pisze o sytuacji "normalnej", czyli kryształowo uczciwych ludziach. Ja zaś mam w pamięci zagrywy poniżej pasa owej przesławnej "koalicji 21 X 2007" i konsekwencjach, jakie ponosimy do dziś. Może mi Pan racjonalnie wyjaśnić, dlaczego nie "ruchoma urna wyborcza"? Wówczas głos oddaje sam tego głosu dysponent! Nawet PRL-owczycy wysilali się na taką opcję, ruchome urny jeździły do osób niesprawnych, do szpitali(!) Nie zmienię zdania. Dla mnie - to droga do kolejnych przekrętów nad urną. Usankcjonowana prawnie.

Selka

avatar użytkownika Rekin

2. "Weź od babci upoważnienie"

- już to słyszę... Z drugiej strony, często jest tak, że ludzie bardzo starzy nie zawsze orientują się w kandydaturach i pytają młodszych, zatem i tak głosują zgodnie z ich sugestiami.
avatar użytkownika Dominik

3. tak to widzę...

Podpisuję się pod watpliwościami Selki. Dodam jeszcze jeden pomysł - wiem, abstrakcyjny, ale...A może nalezy dac spokój ludziom dla których kratki, referencje, poglady polityczne, pełnomocnicy i cała ta heca zwana "demokratycznymi wyborami" jest najzwyczajniej obojętna. Potraktowac ich jako osoby które po prostu nie poszły do urn. Mają do tego prawo!. I tyle. Dziwne, że rząd koniecznie chce ich uszczęśliwić. Ludzie, którym często w ich sytuacji bliżej do Boga niż do Tuska koniecznie muszą się "wypowiedzieć". Czy na upowaznieniu bedzie podane na kogo chcą oddać swój głos, czy bedzie to wybór osoby upowaznionej, o być może innych preferencjach politycznych niż upoważniający, czyli...wracamy do punktu wyjścia. Ktoś tu próbuje naginać demokrację do własnych potrzeb.
tede