"Prognozy nie sa przesadnie alarmujace"

avatar użytkownika Tymczasowy

Zawarte w tytule zdanie przejdzie do historii polskiej polityki. Zdanie to wypowiedzial premier Donald Tusk w dniu 13 IX 2024 r. Dotyczylo powodzi w poludniowo-zachodniej czesci Polski. Redaktor Piotr Gursztyn czujnie zauwazyl trzy dni pozniej w "wPolityce": "Teraz zbyt pewny siebie, wrecz arogancki Tusk, ukrecil bat na samego siebie. 'Prognozy nie sa przesadnie alarmujace, nie mapowodow do paniki' - to ten gatunek cytatu, ktory juz nigdy nie odklei sie od jego autora". No i rzeczywiscie, sprawa miala swoj ciag dalszy.

W dniu 21 IX 2024 r. pan Grzegorz Walijewski, rzecznik IMGW podal w neo-TVP Info, ze: "Moze skupie sie na faktach. W srode (11 wrzesnia) wydalismy ostrzezenie trzeciego stopnia dla poludnia kraju. Zarowno hydrauliczne jak i meteorologiczne. To oznacza. ze zagraza to zdrowiu i zyciu. Byly tam rozpisane konktretne daty z konkretnymi wartosciami[...] Te ostrzezenia, ktore zostaly wydane w srode bardzo dobrze sie sprawdzily".

Wypowiedz wykonujacego swe obowiazki rzecznika wywolaly burze w mediach. Pawel Jablonski skonstatowal natychmiast: "Te slowa rzecznika IMGW to w zasadzie akt oskarzenia wobec Donalda T." Zanim to jednak nastapi martwic sie musza inni. Zwykle dowcipny red. Slawomir Jastrzebowski stwierdzil: "Facet wlasnie koncertowo pograza Tuska. Dlugo to chyba tym rzecznikiem nie bedzie".

O tym, ze moze pojsc w tym kierunku swiadczy dzisiejsza zadziwiajaca, zenujaca wypowiedz Roberta Czerniawskiego, dyrektora IMGW wobec nieszczesnego zwyrodnialca podczas posiedzenia tzw. sztabu kryzysowego we Wroclawiu: "Chcialbym powiedziec jeszcze jedna rzecz na koniec i  w y r a z n i e  p o d k r e s l i c  - szczegolnie zwracam sie do dziennikarzy - ze wszelkie wykorzystywanie naszych prognoz, naszych inferencji, ktore podajemy do celow innych niz sluzace aktualnej sytuacji powodziowej, uwazamy za bardzo nieetyczne, bardzo niemoralne, szczegolnie w dobie kryzysu, ktory sie teraz dzieje". Problem polega na tym, ze rownie powazniejszym problemem w dzisiejszej Polsce jest budowanie przez Tuska dyktatury i sluzalcze  zachowanie  wielu, czesto utytulowanych ludzi. Jak pamietam ze stalinowskiej Polski, nikt nikogo nie ganil gdy przekazywal czy  komentowal codzienne komunikaty radiowe brzmiace np. tak: "Stan wody na Wisle w Wyszogrodzie...". Teraz nawet profesor Uniwersytetu Szczecinskiego, od stycznia 2024 r. dyrektor IMGW wlazi bez wazeliny ryzemu zwyrodnialcowi.

Nadszedl czas Wielkiej Samokrytyki. Przed stu laty byla to samokrytyka w panstwie J. Stalina. Pozniej, za czasow sekretarza Edwarda Gierka  pamietam "rozmowy w Partii", ktore nazywalismy "spowiedzia". 

Pamietam tez wlazid...na przelomie ery gomulkowskiej i gierkowskiej. Pewien dyrektor kombinatu siarkowego w Tarnobrzegu dolaczyl do dlugiego ciagu ubolewan i oburzenia z powodu "wydarzen grudniowych' 1970 r. i zamiescil w Trybunie Ludu swoj pokaz uleglosci.  Tyle, ze dniu, w ktorym to rankiem  wydrukowano zmienila sie "prawda etapu" i "warcholstwo" zamienilo sie w "sluszny protest klasy robotniczej". Facet znalazl swa reke zanurzona w nocniku.

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz