CBOS prawde ci powie

avatar użytkownika Tymczasowy

Badania opinii publicznej i statystyka sa znanymi narzedziami manipulowania spoleczenstwem. Centrum Badania Opinii Spolecznej nalezy do czolowki manipulatorskich sondazowni. Badania prowadzi w oparciu o probke 1 tys. respondentow, co jest wielkoscia wystarczajaca z metodologicznego punktu widzenia. Rocznie przeprowadza 160-200 badan. W tym dwa miesiecznie sa przeznaczone na na badania preferencji partyjnych. Mozna byloby probowac ich wyniki poddac dokladniejszej analizie, ale  nie mam na to, ani ochoty, ani czasu. Trzeba by bylo uwzglednic caly szereg czynnikow, by odpowiedziec na pytanie co wladza stojaca za badaniami miala na mysli. Zdecydowanie trudniej niz w szkole podstawowej czy sredniej, gdy musielismy odpowiadac na pytania polonistow co autor, np. Adam Mickiewicz mial na mysli. Sprobuje sie tylko przeslizgnac by zasygnalizowac dokladniej omawiany problem.

Wyniki badan preferencji partyjnych CBOS przedstawia pod nazwa "CBOS Flash nr.../2024". To "Flash" brzmiac swiatowo pewnie ma dodawac prestizu, powagi i wiarygodnosci. Zaczne od deklarowanej frekwencji. Od czasu wyborow 15 X 2023 r. "Flashe" pokazuja, ze na wybory parlamentarne poszloby za kazdym razem okolo 80% badanych. Dokladniej, mieszcza sie w przedziale: 78-83%, dominanta - 80%. Jak wiadomo, w ostatnich wyborach parlamentarnych w Polsce zostal pobity frekwencyjny rekord wszechczasow; wyniosl on 74.38%, podczas gdy np. w wyborach w 2019 r., tylko 61.74%. Jeszcze inaczej, w najnowszych wyborach, ktore mialy miejsce w 2024 r. do samorzadu udalo sie do urn 51% uprawnionych do glosowania, podczas gdy w wyborach samorzadowych w 2018 r. - 54.9%. Ewidentny spadek. Z kolei, na wybory do parlamentu Europejskiego raczylo sie udac tylko 40.65% uprawnionych do tego Polakow. Skad wiec taka szalona deklarowana frekwencja w badaniach CBOS? Zgadujac co "wladze" mialy na mysli, dochodze do wniosku, ze idzie o martwienie opozycji, ze pobudzenie polityczne publicznosci nie slabnie, a wrecz rosnie i na tym PiS moze przegrac.

Idzmy dalej, jaka droge odbyla sondazownia-pieszczoch wladzy, od wyborow w 2023 r. Do tego potrzebne jest przywolanie wynikow wyborow 15 X 2023 r. Wowczas wygral KW PiS, na ktory glosowalo 7.6 mln. wyborcow (35.38%), co dalo 194 miejsca w Sejmie. Na drugim miejscu znalazl sie KO z PO na czele; glosowalo na nich 6.6 mln. osob (30.70%) i dalo to 157 miejsc. Na naszych glosowalo wiec o 1 mln. osob wiecej (4.7% roznicy) i zdobyli oni 37 wiecej miejsc. Dodajmy, ze na Trzecia Droge glosowalo 14.4% uczestniczacych w wyborach, zas na Konfederacje - 7.16%.

Pytanie brzmialo ile czasu zajmie sondazowni by "odkryc" mijanke, czyli moment, w ktorym PO wielkoscia deklarowanego poparcia wyprzedzi PiS. Jak sie okazalo, dziewczynki i chlopcy motywowani usmiechami przez wladze, w CBOS Flash nr.2 z dnia 15 I 2024 r. odkryli rownowage, obie strony mialy poparcie 29% respondentow. Nie zajelo duzo czasu i juz po dwoch tygodniach w raporcie z 29 I 2024 r. podano, ze  PO pozostalo na 29%, zas PiS spadl do 24%. Po miesiacu, w raporcie CBOS Flash nr 8 z dnia 23 II 2024 r. manipulatorzy poszli na calosc i zapodali, ze Na PO chce glosowac 29% badanych, zas na PiS tylko 22%. Sympatycznie potraktowano III Droge przydzielajac jej 15% poparcia. Co to bedzie, co to bedzie? W tym tempie w pol roku poparcie dla PiS moze siegnac zera.

Raport z  12 IV 2024 r. wyraznie  to potwierdzal, na KO zamierzalo glosowac 35% badanych, zs na PiS tylko 23%, az 12% roznicy. W dodatku, umocnila sie inna mijanka, ta Konfederacji i III Drogi. Ci pierwsi dostali 14% poparcia, zas drudzy - 10%. Czyzby dyscyplinowanie koalicjantow i zachecanie Konfy do rycia pod PiS?

Cos sie jednak zmienilo, moze w glowie ryzego wynaturzenca i juz dwa tygodnie pozniej stosunek PO do PiS wyniosl 28%:26%, a w CBOS Flash nr 21 z dnia 28 2024 r. zdecydowano by byl remis 30:30%. Co sie stalo, co sie stalo?

Lato przynioslo stabilizacje, onacy prowadzili 2-3%, a w koncu sierpnia nawet 4%. Dzieki temu rozne uczone, a czesto tylko cwane glowy, mogly sobie snuc swoje polityczne analizy i przewidywania. Wygladalo na to, ze to ma podstawy w nastrojch publicznosci. Az tu przyszedl poczatek wrzesnia 2024 r. Pierwsze slowo do draki dal IBRIS w badaniach dla "Rzeczpospolitej". Wyszlo, ze na KO chce glosowac 33.5% respondentow, a na PiS - 31.9%, czyli roznica wynosi 1.6%. Do wyjsciowej normy wrocilo poparcie dla III Drogi (11%) i Konfy (8.1%). Trzy dni pozniej, w dniu 6 IX 2024 r., swoje wyniki oglosila "Opinia24". Wyszlo, ze na KO oddaloby swe glosy 31.3%, zas na PiS - 30.8% badanych osob, to tylko pol procenta. A moze juz nastapila nowa mijanka, i to powazna? Oj niedobrze, oj nie dobrze, panie bobrze! Ale nie dla PiS. Czym na to odpowie tuszczana CBOS?

 

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika UPARTY

1. Oczywiście, te wyniki obarczone są

błędem zarówno statystycznym jak i politycznym. Nie mniej jednak, może nie dokładnie, ale opisują one rzeczywisty rozkład głosów. Kiedyś rzeczywiście tak było, że wyniki sondażowe i rzeczywiste bardzo się rozchodziły, bo opierały się o nieaktualna mapę struktury społecznej.
Przy czym próbka ok. 1000 respondentów daje wynik z błędem statystycznym nieco ponad 3%. Żeby dojść do błędu statystycznego nieco ponad 1% trzeba by było w Polsce (zakładając populację ok 38 mln ludzi) robić badania na próbce ponad 11 000 .
Podobne wyniki można osiągnąć wyciągając ogólnie mówiąc średnią z wielu badań. Nie powinna to być dokładnie średnia arytmetyczna, ale jednak średnia.
Jest to działanie analogiczne do tego, które podejmujemy gdy chcemy zmierzyć długość jakiegoś przedmiotu dokładniej niż pozwala na to nasza miarka. Wystarczy wtedy zmierzyć ten przedmiot kilkukrotnie, zapisać wyniki i wyciągnąć średnią ( w tym wypadku arytmetyczną) i w ten sposób można określić poszukiwany wymiar z dokładnością większą nawet o rząd wielkości.
Stąd uważa się, ze przeprowadzenie kilku badań na próbce ok 1000 osób daje dokładność jak by to była większa próbka.
Kluczem tutaj jest liczba 1000. Otóż minimalna próbka reprezentatywna, która jest w stanie uchwycić wszystkie zmiany w poglądach powinna była wynosić ( przy populacji 38 mln) nie mniej niż 1100 respondentów ( dokładnie 1180 ) a z reguły wynoszą one do 1000.
To wbrew pozorom duża różnica pozwalająca uchwycić tylko niektóre zmiany. Uważa się, że jest ona wystarczająca, bo co 4 lata mamy wynik pewny z badania całej populacji, czyli wybory i wtedy rzeczywiście te 900 osób może być reprezentatywne.

Ale nie jest to jedyny sposób badania opinii publicznej w sprawach politycznych. Drugim jest badanie środowiskowe. Czyli badanie poglądów w różnych środowiskach następnie estymacja tych wyników. Takie badanie jest trudniejsze, bardziej czasochłonne ale o wiele dyskretniejsze. Metodologia takich badań opiera się na tym, że wszyscy ludzie dążą do spójności logicznej swoich poglądów. I teraz obserwując gęstość statystyczną węzłowych przekonań w różnych środowiskach można zbadać rozkład poglądów z dokładnością zbliżona do badań reprezentatywnych na dużej próbce i to bez uświadamiania ludziom, są badani.
W ten sposób przed wyborami w 2019 roku mogłem przewidzieć wyniki wyborów w 2023 roku ponieważ sposób i tempo rozchodzenia się poglądów jest znane z czasów badania plotki w latach 70-tych.

Wracając do naszej rzeczywistości. W tej chwili trudno jest liczyć na głosy więcej niż ok. 8 mln ludzi. Po to by mieć pewność wygrania wyborów potrzeba ich ok. 10-11 mln. Przy niskiej frekwencji i dobrym rozkładzie głosów po drugiej stronie może to wystarczyć do zdobycia władzy ale przy wyższej frekwencji już nie. Tak więc jeśli chcemy mieć Polskę trzeba nam rozszerzyć nasz elektorat o ok. 2-2,5 mln osób. Tyle osób więcej musi widzieć interes w tym, że my jesteśmy przy władzy.
W tej chwili mamy poparcie tylko środowisk tworzących dawniej Solidarność. Trzeba pamiętać, że realnie Solidarność liczyła ok. 7,5 mln osób zdeklarowanych zwolenników. Reszta to byli członkowie i sympatycy dla świętego spokoju a nie z interesu ideologicznego i ta struktura społeczna trwa do dzisiaj.
Te ,nazwijmy to, oficjalne badania odzwierciedlają realną rzeczywistość. Niestety!

uparty

avatar użytkownika amica

2. Wybory

Chyba zadecyduje większość koalicyjna. Różnice między KO i PiS zmieniają się, ale trudno o dużą różnicę. Lewica nie zagłosuje na PiS niezależnie od tego jak nią pomiata Tusk. Dla Konfederacji też mimo podobnej ideologii PiS jest niestrawny jako socjalny i antyrosyjski. Trzecia droga to też bardziej antypis. No i liczy się forsa i media, przewagę ma tu KO. Oni są bardziej zdeterminowani po tych szaleństwach walki z prawem

avatar użytkownika Tymczasowy

3. amica

Trafna diagnoza. Taka jest smutna rzeczywistosc. Zostaje wersja buntu mas z powodu pogarszajacych sie warunkach zycia i zawiedzionych nadziei.