Lewicowa inicjatywa dazy do upanstwowienia berlinskich koncernow mieszkaniowych (III)

avatar użytkownika En passant

3. Berlinska inicjatywa „Deutsche Wohnen &Co. Enteignen“ czyli proba uwlaszczenia wielkich koncernow mieszkaniowych w praktyce

 

Jak widzimy, ruch uwlaszcznia mieszkan trafil na podatny grunt w stolicy Niemiec. W roku 2019 powstala inicjatywa „Deutsche Wohnen &Co. Enteignen“, ktorej celem jest upanstwowienie wszystkich prywatnych koncernow mieszkaniowych posiadajacych ponad 3 tysiace mieszkan. Nazwa ruchu pochodzi od nazwy berlinskiego koncernu Die Deutsche Wohnen, ktory jest wlascicielem 155 tys. mieszkan, z tego posiada w stolicy az 114 tysiecy mieszkan. Obok tego koncernu istnieja tez inne, ktore posiadaja mieszkania w stolicy. Do nich nalezy np. Vonowia z 40 tysiacami mieszkan. Wywlaszczone firmy maja otrzymac odszkodowania, tzn. chodzi tutaj o przymusowe wykupienie mieszkan i oddanie ich w rece publicznego podmiot, tutaj wladz Berlina. Maja one administrowac tymi nieruchomosciami, zapewniac niskie czynsze i splacac zaciagniete dlugi, ktore maja wynosic na dzisiaj ca. 36 mrd €. Nalezy sie spodziewac, ze suma ta bedzie rosla w miare wzrostu cen na rynku mieszkaniowym.

 

Inicjatywa jest popierana przez lewicowa postkomunistyczna partie Die Linke, ktora jest w rzadzie/Senacie berlinskim w koalicji z SPD i Zielonymi. Jest to druga sila polityczna w Senacie, a partia ta uzyskala w 2016 roku az 256 tys. glosow wyborczych. Do sil popierajacych naleza tez Zieloni. SPD jest przeciwko, ale jej mlodziezowa radykalna organizacja Juso popiera ja. Ponadto za inicjatywa stoja lewicowe zwiazki zawodowe IG Metall, Verdi, Stowarzyszenie Najemcow. Przeciwko wywlaszczeniu sa SPD, CDU, FDP i AfD, ktore ostrzegaja przed stosowaniem komunistycznych metod. Dzialacze inicjatywy powoluja sie na niemiecka konstytucje, paragrafy 15 i 14, ktore mowia, ze ziemia, zasoby naturalne i srodki produkcji moga zostac uspolecznione za odszkodowaniem. Artykuly te w kombinacji z nastepnym zawartym w konstytucji berlinskiej, ktory mowi, ze kazdy czlowiek ma prawo do przyzwoitego mieszkania, a land Berlin musi popierac spelnienie tej potrzeby szczegolnie dla osob z malymi dochodami, daja podstawy prawne dla ruchu uwlaszczeniowego. Wyborcy poierajacy inicjatywe, maja nadzieje, ze sytuacja mieszkaniow w Berlinie polepszy sie, chociaz ekonomisci przestrzegaja ich, ze ich ich oczekiwania nie moga byc spelnione.

 

Po pierwszej fazie zbierania podpisow (77 tysiecy) z roku 2019, przystapiono od 26 lutego 2021 do fazy drugiej. Teraz organizatorzy musza zebrac 175 tys. podpisow (czali 7% uprawnionych wyborcow), aby miec prawna podstawe do zorganizowania plebiscytu w sprawie uwlaszczenia, ktory ma odbyc sie 26 wrzesnia 2021 razem wyborami do berlinskiego Senatu mi do Bundestagu. Jak donosza zrodla prasowe, przed tygodniem zebrano juz 100 tysiecy podpisow. Tak wiec pociag uwlaszczeniowy rozpedzil sie i zawiezie swoich pasazerow do wrzesniowego plebiscytu. Po ewentualnym wygranym plebiscycie, rzad berlinski czyli Senat bedzie zobowiazany do rozpoczecia dzialan w celu uspolecznienia ziemi i mieszkan nalezacych do wywlaszczonych za odszkodowaniem koncernow. Senat zobowiazal sie wprawdzie, ze do 2026 roku poprzez przymusowy wykup (uspolecznienie) oraz budowe nowych mieszkan, rozszerzy ich stan posiadania az do 400 tys. Ogolna liczba mieszkan w Berlinie wynosi okolo 1,9 miliona, ale przewazaja wynajemcy, ktorzy posiadaja jedno lub kilka mieszkan jako lokate kapitalu. Ambitne plany, tylko skad na to wziac pieniadze. Jeszcze niedawno, po zjednoczeniu Niemiec do roku 2005 Senat berlinski, z ogolnej liczby 483 tys. posiadanych mieszkan sprzedal 210 tys. mieszkan komunalnych dla prywatnych koncernow. W rekach miasta pozostalo juz tylko 273 tys. mieszkan. Rzadzaca wtedy koalicja SPD/Zieloni pod kierownictwem K.Wowereita, w obliczu zadluzenia Berlina nie dawala sobie rady z finansowaniem gospodarki mieszkaniowej. W 2004 sprzedala az 65 tys. mieszkan dla funduszy mieszkaniowych za niska cena sume 400 milionow €. Juz wtedy towarzysze nie radzili sobie w tej dziedzinie, wiec jak maja sobie radzic teraz?

 

Wszystko to wyglada ladnie na papierze, ale skad wziac te rzeczone 36 lub wiecej miliardy? Kto poniesie koszty subwencjonowania tanich czynszow, remontow, administracji? Problem finansow jest trudny, ale jeszcze bardziej bardziej skomplikowane jest zagadnienie zmiany systemowej. Taki plebiscyt i wiazace sie z nim zmiany oznaczaja naruszenie zasady chronienia wlasnosci prywatnej.

Juz kiedys w historii mielismy do czynienia z upanstwowieniem wlasnosci prywatnej w roznych dziedzinach i w roznych karajach. Niestety wszystko to zakonczylo sie zle.

 

Dzialania takie beda ponadto skutecznie odstraszac inwestorow prywatnych, ktorzy beda inwestowac w innych dziedzinach, w innych landach i w innych krajach. Jak wiemy prywatny kapital inwestycyjny jest plochliwy jak zajac: gdy sie boi, to po prostu ucieka i przenosi sie gdzie indziej. Inwestorzy chca miec zyski od zainwestowanych pieniedzy i nie lubia ponosic strat. Juz gdy w Berlinie wprowadzono gorny pulap dla podwyzek czynszow mieszkaniowych, inwestorzy zaczeli wycofywac sie z rynku berlinskiego.W rezultacie okazalo sie, ze mieszkan nie przybylo, a kolejki chetnych do uzyskania mieszkania rosna. Przypominam sobie czasy socjalistyczne w Polsce, gdy to na mieszkania czekalo sie kilkanascie lat.

 

Berlinska inicjatywa uwlaszczeniowa wystawia na probe zalozenia systemowe ustroju gospodarczego i politycznego Niemiec. Jezeli berlinski plebiscyt zakonczy sie powodzeniem, to pojawia sie watpliwosci prawne stojace na drodze wprowadzenia w zycie dokonan tej inicjatywy. Sprawa trafi na pewno do niemieckiego Trybunalu Konstytucyjnego Bundesverfassungsgericht (BVG), ktory z pewnoscia ja odrzuci. Co bedzie jednak, gdy po wrzesniowych wyborach nastapi zmiana koalicji, a w rzadzie (Zieloni, SPD, Die Linke) znajdzie sie lewicowa postkomunistyczna partia Die Linke, ktora popiera berlinska inicjatywe uwlaszczeniowa. Z ta partia u wladzy, koncerny mieszkaniowe nie beda mogly spac spokojnie. Przypomniec tutaj trzeba tzw. Konferencje strategiczna zorganizowana przez ta partie luty/marzec 2020 w Kassel nt. Kraj zmienic: za zmiana spoleczno-ekologicznego systemu. Jedna z dyskutantek, przed cala publika, na koniec jej dlugiego wykladu wypowiadala sie nastepujaco przed mikrofonem na podium: Zmiana energetyczna jest tez konieczna po rewolucji. Nawet gdy rozstrzelamy 1% bogatych, to musimy ogrzewac oraz jakos jezdzic. Publika smiala sie, towarzysze klaskali, a glos zabral zaraz obecny tam przewodniczacy partii Die Linke Bernd Rixeinger, ktory pojednawczo uspokoil sluchaczy i odpowiedzial prelegentce: „Chcialbym jeszcze powiedziec, my ich nie rozstrzelamy, my skierujemy ich do pozyteczneej pracy“. Gdzie ich skieruja nie powiedzial, ale mozna sie przeciez domyslic, majac dane historyczne w glowie. On tez otrzymal oklaski polaczone ze smiechem...

 

13 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @En passant

"Berlinska inicjatywa uwlaszczeniowa wystawia na probe zalozenia systemowe ustroju gospodarczego i politycznego Niemiec. Jezeli berlinski plebiscyt zakonczy sie powodzeniem, to pojawia sie watpliwosci prawne stojace na drodze wprowadzenia w zycie dokonan tej inicjatywy. "

Lewacy zaczynają wyjmować cegły z fundamentu państwa. To typowe dla anarchistów, którymi sa lewacy popierani obecnie przez polityczną elitę brukselską. Na dzisiaj im sie to podoba, jako rozmontowanie państw narodowych, ale co będzie dalej? O tym nie myśli nikt z Sorosowych naborów.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. En passant

Myslalem, ze nie moze byc gorzej od Zielonych. Zapomnialem, ze przeciez jest Linke.
wypada powtorzyc, ze cos naprawde zlego dzieje sie w Niemczech.
Pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika UPARTY

3. @Źle się dzieje na całym świecie.

Cały czas rozważam hipotezę, ze powodem jest polaryzacyjno-dyfuzyjny system ekonomiczny. W Polsce udało się go trochę zmienić świadoma polityka rządu i w tej chwili w mniejszych miejscowościach coraz większej ilości osób "daje się żyć". Natomiast w układzie strukturalnym bordzo szybko następuje polaryzacja dochodów. Ogólnie rzecz ujmując coraz mniej pieniędzy jest w rękach tzw osób fizycznych a coraz więcej w rękach osób prawnych i instytucji. Ograniczając inflację konsumencką rządy emitują pieniądze nie poprzez rynek detaliczny, czyli poprzez zarobki ludzi a bezpośrednio finansują firmy. W rezultacie zwykli ludzie nie mają żadnych rezerw finansowych a mają zobowiązania.
Pamiętam z dzieciństa lub wczesnej młodości jakąś komedię muzyczną, oczywiście amerykańską. W jednej z piosenek usłyszałem wtedy definicję dobrej sytuacji materialnej. Jest ona dobra wtedy, gdy człowiek ma dochody trochę większe niż koszty wszystkich jego potrzeb.
Natomiast system społeczno-ekonomiczny opiera się o wytworzenie w ludziach poczucia nie zaspokojenia ich potrzeb. I teraz mamy dwa nurty w społeczeństwie. Jeden, nazwijmy go ekologicznym polegający na minimalizowaniu potrzeb. Czyli rezygnujemy z samochodu, czyli wygody, rezygnujemy z dobrego jedzenia na rzecz diety wege, czyli jedzenia tańszego, z dołu łańcucha pokarmowego, nie kupujemy ubrań więc chodzimy obdarci itd. Natomiast jak chcemy coś kupić to okazuje się, ze przedmioty są coraz droższe, że trzeba na nie wydać coraz więcej pieniędzy. Np samochody, które przyspieszają tak szybko, że są aż niebezpieczne dla kierowcy, ale starczają na krótko. Komputery, których możliwości przeciętny użytkownik wykorzystuje w kilku procentach, lodówki które same kontrolują swoją zawartość ale są bardzo nie trwałe itd.
W rezultacie doprowadza to do stopniowej likwidacji rynku detalicznego, gdyż albo ludzie nie mają pieniędzy, gdyż zadłużyli się na zakup niepotrzebnie wyposarzonych przedmiotów, albo przestali cokolwiek kupować, bo chcą żyć skromnie. Natomiast ludzi żyjących oszczędnie ale wygodnie i estetycznie jest coraz mniej. Taki rynek praktycznie umiera.
W konsekwencji zaczynają dominować skrajności. Jedni chcą prawa do zniewolenia wszystkich kredytem a inni nie chcą za nic płacić, bo nie chcą być zniewoleni.
Oczywiście, jeżeli nie dojdzie do jakiejś dużej zmiany społecznej i ekonomicznej, to konflikt jest nieunikniony.
Do tego jeszcze dochodzi kwestia własności intelektualnej. W praktyce oznacza do dążenie, by ludzie nie mogli wykorzystywać swojej wiedzy i nabytych umiejętności, bo co wiedzą i umieją jest czyjąś własnością. Po co więc się uczyć, skoro trudno mieć z tego pożytek?
To zaś otwiera drogę do zabobonu i podatności na manipulację. Najlepszym przykładem jest kwestia szczepień. Oczywiście, ze skuteczne szczepionki na koronawirusy nie istnieją. Nie ma skutecznej szczepionki na grypę, nie ma też na covida. O szczepionce na grypę wyraźnie się mówi, że bez względu na producenta zabezpiecza ona przez infekcją tylko kilkoma szczepami wirusa grypy, tyle że szczepami zeszłorocznymi. I rzeczywioście jeśli ktoś przeszedł infekcję szczepem z roku powiedzmy 2010 - tego to jak w 2011 zostanie mu w szczepionce ponownie podany szczep z 2010, który już przechorował, to ma słabe objawy infekcji, które nazywane są reakcją poszczepienną, natomiast jak po kilku miesiącach złapie nowy szczep grypy to choruje bardzo ciężko. Oczywiście mówi się wtedy, że "czasami tak się zdarza". Tyle tylko, że nie wiadomo jaka jest rzeczywista podatność populacji na infekcje grypową a ile jest infekcji "grypopodobnych" . Natomiast wszelkie pytania o skuteczność tych rzekomych szczepionek sa traktowana jak osobisty atak słowny na ludzi, którzy bardzo boja się infekcji a w szczepionce pokładają nadzieję na jej uniknięcie. Tak więc dyskusja to nic innego jak próba odebrania ludziom nadziei, a to nie nastraja przychylnie do dyskutanta.
Niestety jest też i druga forma reakcji, czyli zakwestionowanie sensu szczepień w ogóle i na wszystkie choroby.
Najlepiej to widać młodszym pokoleniu. W tej chwili moje pokolenie staje się pokoleniem dziadków. I teraz część wnucząt jest zaszczepionych prawi 40-preparatam a część w ogóle nie przyjęła żadnej szczepionki, bo rodzice stracili zaufania do szczepionek obserwując skutki szczepienia na grypę, na wirusa HPV i wiele innych. W rezultacie pojawił się nowy podział społeczny, niezwykle groźny dla wszystkich, bo mogą wrócić choroby dawno wyeliminowane z naszego życia.
Jakie jest na to lekarstwo? No cóż po prostu trzeba myśleć samodzielnie a nie wierzyć kapłanom nowoczesności pracującym w agecjach PR.

uparty

avatar użytkownika En passant

4. @Tymczasowy Maryla

Zgadza sie, Niemcy ida wyraznie na lewo. Nie jest to dobre dla gospodarki Niemiec i UE.
Pozdrawiam
S.

En passant

avatar użytkownika En passant

5. @Uparty

Dziekuje za uwagi, w ktorych poruszyl Pan tak duzo problemow. Co do szczepionek, to daja one okolo 70% zabezpieczenia, chodzi mi o te vektorowe. Te, ktore bazuja na mRNA nawet onad 90%. Szczepionki przeciw grypie maja skutecznosc ca. 70%. Duzo zalezy tez od indywidualnej odpornosci konkretnych osob. Nigdy nie szczepilem sie przeciwko grypie. W marcu 2018 zachorowalem na grype, mialem tzw. wirus typu A. Bardzo ciezko znioslem ta chorobe, 40 stopni goraczka, 2 tyygodnie. Potem bylo zapalenie oskrzeli zwalczone antybiotykiem przez nastepne 2 tygodni. Potem w latach 2019 i 2020 zaszczepilem sie przeciw grypie i od tego czasu nie zachorowalem. Wydaje mi sie, ze szczepionka mnie chroni.
Pozdrawiam
S.

En passant

avatar użytkownika UPARTY

6. @En passant

A ile lat wcześniej nie chorował Pan na grypę nie będąc szczepionym? Natomiast co do skuteczności szczepionek to jest kwestia to jest kwestia najprostszej algebry zbiorów. Jeżeli szczepionka ma skuteczność ok 70% to znaczy, że podatnych na chorobę mimo szczepienia jest ok 30%. I teraz jeśli udział osób chory w ogólnej populacji jest mniejszy niż te 30% to znaczy, że jest ona z punktu widzenia prawdopodobieństwa zachorowania na grypę przez konkretna osobę obojętna. Zrówno epidemia jak szczepienia są dwa osobne losowania. Jak w ruletce raz wypadnie jakaś liczba np. 3 to przy następnym rzucie prawdopodobieństwo ,że wypadnie znowu 3 nie jest wcale mniejsze niż inne liczby i wynosi 1/37. I nie prawda jest również i to, że zbiór osób szczepionych nie uczestniczy w "losowaniu choroby", gdyż skuteczność szczepionki jest oceniana ex post, czyli ile osób zachorowało mimo szczepienia.

uparty

avatar użytkownika Maryla

7. @UPARTY

tak to jest, że syty głodnego nie rozumie i w kółko powtarza Pan swoją mantrę nie przyjmując do wiadomości, że szczepionka NIE ZAPOBIEGA zarażeniu, ale neutralizuje skutki. Tak Autor notki, jak i mój Mąż nie szczepili się całe życie, "przechodzili " kolejne grypy. Do czasu - u mojego Męża kolejna grypa doprowadziła do niedotlenienia mózgu i prawie śmierci, odratowany w ostatniej chwili. Od tego czasu ma POCHP i każda kolejna grypa to wyrok śmierci, bo maksimum saturacji, jaką obecnie posiada, to 84 %, kiedy ja mam 97-98%. Od tamtego czasu szczepi się każdej jesieni, bo to jest jak ratowanie życia. Tej zimy ja też, profilaktycznie, z uwagi na zdrowie Męża, po raz pierwszy zaszczepiłam się na grypę. I będę się szczepić do wygaśnięcia Covida.
Powtarzanie w koło Macieju swoich teoryjek niczemu nie służy. Będzie Pan je powtarzał, aż Pana trafi, czego nie życzę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

8. @Maryla

U mojej mamy grypa doprowadziła do udaru mózgu, którego mama nie przeżyła. Tylko ona szczepiła się na grype co roku

uparty

avatar użytkownika Maryla

9. a Pan swoje...

nie jestem neurologiem i nie będę się wymądrzać . Szczepionka przeciwko grypie ma za zadanie chronić przede wszystkim płuca, bo to od przebiegu ostrego zapalenia płuc wywołanego grypą zależy życie pacjenta . Covid jest grypą i zabija także poprzez atak na płuca. Stąd niezbędne jest tyle łóżek z tlenem dla ratowania życia.
Koniec w tym temacie, bo mi Pan ciśnienie podnosi swoja odpornością na wiedzę naukową i doświadczenie choroby przez bliskich innych ludzi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika En passant

10. @Uparty Kilka wyjasnien

Pyta sie Pan ile razy chorowalem na grype, zanim zaczalem sie szczepic. Pamietam, ze przechodzilem ciezka grype 1984/5. Potem byla tez ciezka grypa 1986/7. Byla tez ciezka grypa brzuszna ca. 2005. Z tego co sobie przypominam, mialem grype co drugi rok. W dodatku tez zapalenia gardla, ktore przechodzi u mnie czesto w zapalenie tchawicy, chorobe naszego Papieza. Do wiosny 2018 nigdy nie szczepilem sie, gdyz uwazalem, ze zawsze to swobodnie moge zwalczyc. Nie bralem jednak pod uwagi czynnika czasu. A czynnik ten oznacza automatycznie nasz wiek. Czym starszym jest sie, tym mniejsza odpornosc mamy. W latach 2017/18 przyszla do Europy bardzo ciezka grypa, ktora tylko w Niemczech usmiercila okolo 25 tysiecy osob. Ja zachorowalem wiosna 2018. Lekarz wyslal probe do Instytutu R.Kocha i okazalo sie, ze byl to virus typu A, czyli ten odpowiedzialny za grype hiszpanska 1918 i rosyjska. W roku 2017, kiedy jeszcze nie bylem zaszczepiony stosowano w szczepionkach koktail glownie przeciw virusom A. Za malo uwzgledniono virusa B(Yamagata). To wlasnie ten virus B wykosil tyle osob. Ja dostalem A, bo nie bylem w ogole szczepiony. Gdybym byl zaszczepiony, moglbym mimo wszystko dostac virusa B. W 2018/19 dominowal juz virus A (grypa rosyjska i hiszpanska), ale ja bylem juz zaszczepiony szczepionka zawierajaca A i B, a ponadto przeszedlem chorobe wywolana przez A. Pana matka szczepila sie i miala racje. Moglo jednak sie zdarzyc, ze szczepionka miala za malo komponentow przeciw virusom A albo B. Ponadto byly co roku starsza, czyli mniej odporna. Ktorys z tych dwoch zaatakowal ja. Szczepic trzeba sie. To nic nie kosztuje. Tak jak przy stawianiu pytan. Istnieje takie niemieckie przyslowie: Fragen kostet nichts, czyli zapytac sie nic nie kosztuje. Nawet jak dostanie sie odmowe na nasze pytynie, to i tak nic ono nie kosztuje. Czytalem tez kiedys artykul w ktorym dyskutowano wplyw przebytej grypy z virusem A na odpornosc przeciwko Coronie. Jakies mechanizmy obronne powstaja prawdopodobnie wtedy.
Pozdrawiam serdecznie i zachecam do szczepienia
S.

En passant

avatar użytkownika Maryla

11. Ta publikacja przedstawi

Ta publikacja przedstawi szkody wywołane wirusem!

Nowe badanie zaowocowało najdokładniejszym jak dotąd obrazem zmian w
płucach po infekcji SARS-CoV2. Wskazuje ono na trzy mechanizmy,
prowadzące do uszkodzeń czy zgonów - i pokazuje, czym ta choroba różni
się od innych

Ekspert: Sytuacja w Indiach jest jaskrawym przykładem, do czego prowadzi lekceważenie pandemii

Dramatyczna sytuacja w Indiach jest jaskrawym przykładem, do czego
prowadzi lekceważenie pandemii – powiedział dr hab. Piotr Rzymski.
Dodał, że nieprawdą jest, że indyjski wariant SARS-CoV-2 wszedł do gry
niedawno, bo charakterystykę jego mutacji zgłoszono pół roku temu.

Dramatyczna sytuacja w Indiach

Indie nie radzą sobie z II falą koronawirusa. W szpitalach nie ma
już miejsc dla pacjentów i brakuje tlenu. Ulice indyjskich miast
zamieniły się w prowizoryczne krematoria. Do Indii trafia sprzęt
medyczny z innych krajów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika En passant

12. Lewicowe ugrupowania demonstruja w Berlinie 1 Maj 2021

https://www.youtube.com/watch?v=brdaeEahDOg

Noszono transparenty z haslami przeciwko kapitalizmowi, koncernom mieszkaniowym i zadaniom tanich mozliwych do oplacania mieszkan

En passant

avatar użytkownika En passant

13. Tutaj zdjecia demonstrujacych z transparentami

Napisy: od kryzysu do wywlaszczenia, walka klasowa, socjalizm, itp.

https://www.google.com/search?q=1+mai+berlin+2021+fotos&rlz=1C1GCEA_enDE...

En passant