Kto zamordował Lecha Kaczyńskiego, kto dzisiaj morduje Polskę? (Marcowa miesięcznica #131)
*
Przedstawiam szanownym czytelnikom tryptyk o podrzynaniu gardła Polsce.
Akt 1. Wydarzenia marcowe roku 1968 podobno wybuchły z powodu komunistycznej napaści na przedstawienie teatralne. Fakt - szefom panującej w Polsce partii komunistycznej (PZPR) nie podobało się przedstawienie "Dziadów" Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka. Zupełnie tak, jak posłowi Maciejowi Gduli nie podoba się książka "W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza". A jak się komuniście coś nie podoba, to należy to zlikwidować, zniszczyć albo przynajmniej zakazać. Na ogół ludziom wydaje się, że na tym polega komunistyczny zamordyzm.
Teraz w roku 2021 Krystian Markiewicz bierze na celownik tych sędziów, którzy nie uczestniczą w antypaństwowej rebelii i zgodnie z prawem, pełnią różne funkcje w sądownictwie [link]. Nie teatr, nie powieść, nawet nie antysemityzm, a sędziowie są do skasowania.
Komuniści zawsze myślą po bolszewicku, w totalitarny sposób i wbrew pozorom nie jest to chęć zemsty, ale to jest zimny i wyrachowany w tej formacji zamiar eliminacji przeciwników politycznych, wręcz fizyczne zniszczenie wszystkich oponentów. "Ein Volk, ein Führer" czyli zawsze jakieś wykluczenie, nawet na katyński lub współcześnie smoleński sposób. Siła każdej totalitarnej formacji zawsze polega nie na tym, że sobie z opozycją radzi, ale na tym, że ją likwiduje. Tak dzieje się "Nowoczesny powrót do Adolfa Hitlera" [link].
Ten, który myśli inaczej - nie ma prawa istnieć
Nikt nie ma prawa samodzielnie myśleć.
Ale to jest tylko powierzchnia całej sprawy, pretekst, propaganda i dezinformacja. Komunista nigdy prawdy nie powie, zawsze jest jak pandemia - dobrze zamaskowany.
Akt II. Jedynym istotnym celem, sensem działania i właściwością definiującą komunizm jest wrogie przejęcie systemów państwowych w celu ich pasożytniczej eksploatacji. Cała reszta jest tylko "maseczką", pretekstem i zbiorem narzędzi przeznaczonych do osłony realizacji jedynego prawdziwego celu. Oszustwo, narkoza i zlikwidowanie oporu.
Teatr i literatura, wszelkie najpiękniejsze nawet ideologie, liberalizm albo gender, nawet władza oraz wszelkie rewolucje, to tyko zasłona dymna, "maskirowka" i mafijna "krysza". Prawdziwym celem jest grabież, jest niczym nie ograniczona kradzież i kolonialna eksploatacja pod ochroną lokalnego, państwowego i międzynarodowego prawa. Do tego celu współczesnemu kolonializmowi potrzebne jest skrajne odizolowanie sądownictwa od prawa, państwa i jego obywateli. Niezależne od prawa i sprawiedliwości sądy mają pozostać w służbie mafii.
Tak się jednak w historii składa, że zbrojne przejęcia systemów państwowych, poczynając od rewolucji francuskiej (XVIII w) i tych dokonanych w wieku XX w Niemczech (III Rzesza) i Rosji (CCCP) - wcześniej czy później zawsze kończyły się katastrofą. Były to militarne metody wrogiego przejęcia zaatakowanego systemu państwowego i późniejszego utrzymania władzy w czasie totalitarnej eksploatacji zdobytego państwa. To była epoka dominacji zbrojnej strategii komunizmu, która została przesunięta na drugi plan, choć nie zaniechana po sowieckiej kompromitacji w wojnie sześciodniowej w 1967 roku.
Po porażce sowieckiej technologii wojennej, dotychczasowa strategia rewolucji komunistycznej polegająca na wrogim przejmowaniu władzy siłą militarną, została zastąpiona programem Andropowa i Gorbaczowa polegającym na wrogim przejmowaniu systemów państwowych, metodą napadu ideologicznego, realizowanego w następstwie masowej infiltracji elit Zachodu. Totalitarny komunizm przekształcił się, dostosowując metody wrogiego przejmowania władzy nad światem do zmieniających się wymagań współczesności.
Komunistyczni przywódcy zaakceptowali plan długoterminowej wojny hybrydowej polegającej na globalnym ataku na elity państw Zachodu, głównie Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch w Europie oraz USA poza Europą. Celem tego programu była masowa infiltracja elit akademickich, gospodarczych i politycznych atakowanych państw w celu przygotowania wrogiego opanowania państwowych oraz międzynarodowych systemów gospodarczych, politycznych i obronnych. Pierwszym aktem tej agresji była studencka wiosna 1968.
Dalszym narzędziem realizacji tej strategii komunizmu było i jest intensywnie przejmowane i finansowanie działania bardzo różnych organizacji pozarządowych, ekologicznych oraz innych "niezależnych" ruchów liberalnych, proaborcyjnych, feministycznych, lewackich, rozmaitych greenpeace. Częścią tego zbioru były organizacje przeróżnych ekstremistów w rodzaju Baader-Meinhof (Rote Armee) lub fundacji otwartego społeczeństwa (Open Society). Wszystkie idee łacińskiej cywilizacji białego człowieka muszą być zniszczone. Idee szkoły frankfurckiej są z konsekwentnie realizowane z sadystyczną Seks Misją. Polecam czytanie serii felietonów tymczasowego, poświęconych szkole frankfurckiej [link do odcinka XXX].
Nieustanna, cierpliwa i systematyczna operacja Demoralizacji, Destrukcji, Trucia (DDT) wszelkich wartości i więzi społecznych klasycznej cywilizacji Zachodu.
Akt III. Teraz jest wojna, bez żadnego pardonu. Nie ma zmiłuj się, nie istnieje ani litość, ani sumienie. Ta wojna jest zjawiskiem globalnym, trwającym przez ostatnie trzysta lat. Wojna przeciwko humanistycznej cywilizacji białego człowieka, przeciwko wszystkim jego wartościom, jest jak kameleon, nieustannie dostosowuje się do zmieniających się warunków globalnego stanu społecznego i politycznego oraz poziomu rozwoju naukowego i technologicznego.
To co się teraz dzieje u nas, w Polsce, to jest skomplikowana, jednolicie dowodzona kampania wojenna. To jest prawdziwa wojna przeciwko Polsce, prowadzona od wieków według starych komunistycznych zasad. To jest totalitarna wojna, której najważniejszą bronią jest dezinformacja i kłamstwo.
Najpaskudniejsze jest jednak to, że prowadzące tę wojnę ośrodki dowodzenia mają swoje totalitarne siły w granicach naszej Ojczyzny. Wcale nie jest dla naszego polskiego interesu korzystny fakt skrajnie niskiego poziomu politycznych i intelektualnych elit totalitarnej opozycji w Polsce. W tym szaleństwie jest metoda. To nie jest przypadek. Tak ma być i taka jest antypolska strategia przyjęta jeszcze w XIX wieku w czasach pruskich i rosyjskich zaborów.
Mianowicie, na polski chrześcijański patriotyzm i niesamowity polski geniusz oraz niezwykłą cywilizację rozległego systemu o rozproszonej inteligencji nie ma siły. Polaków nie da się zniszczyć. Polaków nie da się pokonać.
Tak kiedyś pisał o tym rosyjski gubernator w raporcie do Petersburga: "my łapiemy ich przywódców, my ich zamykamy, my ich wieszamy, a na ich miejsce pojawiają się zastępy nowych, znakomicie przygotowanych, nie wiadomo skąd doskonale znających swoje zadania. Polaków nie da się pokonać w otwartej walce. To jest niemożliwe.
Jedynym rozwiązaniem jest demoralizacja. Aby Polskę zniszczyć, trzeba ją zdemoralizować. Trzeba zniszczyć ich samoocenę. Trzeba ich unurzać w poniżeniu i polityce pogardy.
I tym można uzasadnić wielkie zapotrzebowanie wrogów Polski na prymitywnych i zdemoralizowanych przywódców totalitarnej opozycji. Im głupszy tym lepszy. Chamstwo, głupota i prymityw jest ich atutem. Na razie Marta Lempart jest najbliższa tego ideału.
Borys Budka, Marcin Kierwiński, albo Joanna Senyszyn ciągną jak konie po betonie, ale Marty nie dogonią. Przetarg na durniejszego jeszcze nie jest zakończony.
Dlatego trzeba zniszczyć "Wielką Ściemę" grożącego Polsce totalitaryzmu.
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
- DMS
- IGP
- komunizm
- Michael
- MiL
- mowa nienawiści
- niszczenie państwa polskiego
- PO-Land
- ponerologia
- prowokacja polityczna
- pycha
- rozległy system o rozproszonej inteligencji
- schetynoidalny timmermansoid
- śledzik remoulade
- strategia
- totalitaryzm liberalny
- umiejętność rządzenia
- wojna informacyjna
- zła wola antypolskiej opozycji
7 komentarzy
1. Michael
Wielkie dzieki za podanie linka do mojego tekstu.
Swoja droga, jak bardzo zmienily sie czasy (i system), kiedys wystarczylo troche niegrzecznosci w czasie spektaklu teatralnego by byla Wielka Sprawa/Afera. Teraz niegrzecznosci znacznie wieksze sa na poprzadku dziennym.
Pozdrawiam.
2. Czy wyjechali prześladowani przez komunistyczny antysemityzm?
Przyczyny masowych wyjazdów z Polski po 1967 roku były bardzo różne. Dzisiaj znakomicie pisze o tym Nathanel [link]. Piszę dzisiaj o realizacji planu Andropowa i Gorbaczowa jako szczególnej wojnie hybrydowej wszczętej jesienią 1967 roku przez wyspecjalizowane służby komunistycznych władców państw Układu Warszawskiego, zgodnie z moskiewskimi dyspozycjami. Wiodąca rola przypadła w tej wojnie rosyjskim i polskim służbom specjalnym. Masowe wyjazdy na Zachód służyły legendowaniu i utopieniu masowej agentury w wielokrotnie większej fali różnego typu "uchodźców", wyjeżdżających z różnych zupełnie naturalnych powodów.
Jeśli nawet tej agentury wysłanej pod fałszywą flagą było tylko 1% wśród wyjeżdżających, to niezwykle intrygujący jest sposób wyposażający tę agenturę w fałszywą motywację zmuszająca ich do wyjazdu. Na przykład niby wyrzucani byli zarówno z Rosji jak i z Polski rzekomo antykomunistyczni dysydenci, antysocjalistyczni rewizjoniści, szczególnie rekrutowani ze środowisk akademickich. Wtedy zupełnie nieoczekiwanie wybuchło antysemickie wzmożenie. Pamiętam gomułkowskie "syjoniści do Syjamu". I wtedy wyjeżdżali Bogu ducha winni Żydzi jako osoby prześladowane przez antysemicki reżim, co ułatwiało im usadowienie się w środowiskach wpływowych żydowskich elit świata.
A konkretnie wiadomo, że ta grupa wysyłanej z Polski i Rosji takiej i owakiej, świadomej i nieświadomej agentury wpływu miała dwa główne zadania:
Łamania systemu strategicznego embarga (CoCom) oraz wywiadu naukowo- technicznego [link]. Przykładem takiego agenta był Marian Zacharski
Tworzenie marksistowskiej agentury wpływu infiltrującego elity akademickie, polityczne i kultury Zachodu. Przykładami takich emigrantów mogą być takie osoby jak Adam Schaff, Zygmunt Bauman,Jan Gross, Bronisław Geremek, albo nawet rosyjski "dysydent" Aleksander Sołżenicyn... W sumie bardzo wielka rzesza ludzi wyjeżdżających z Polski i Rosji, gotowych młodych lub już bardzo doświadczonych intelektualistów, którzy prezentowali sobą autorytet prześladowanych bojowników antykomunizmu w mniejszym lub większym stopniu infiltrując elity Zachodu, robili taka robotę jak na przykład Jan Gross albo Jan Grabowski. Niektórzy byli antypolskimi intelektualistami, inni byli po prostu intelektualistami lewicowymi...
Wynik znamy i widzimy
michael
3. Niemiecki produkt
Bartosz Węglarczyk oskarża Witolda Waszczykowskiego o faszyzm [link]. Natomiast ja nie oskarżam nikogo o nic, ja po prostu stwierdzam - Bartosz Węglarczyk jest faszystą.
Postscriptum:
Wprost z wypowiedzi pana Bartosza Węglarczyka wynika to, że nie ma on żadnego pojęcia o tym czym ten faszyzm jest, używa tego słowa określając kogokolwiek faszystą jako obelżywego pomówienia. Tego typu zachowanie w żaden sposób nie licuje z godnością zawodu dziennikarza.
A prymitywne posługiwanie się obelgą i zniesławienie bez zrozumienia znaczenia użytych słów, wyłącznie w celu obrażenia ofiary napaści, świadczy o skrajnej niekompetencji zawodowej, kompromitującej stanowisko redaktora naczelnego.
Aha, używanie prymitywnych obelg i brutalnej napaści - zamiast racjonalnej krytyki jest potwierdzoną przez historię cechą hitlerowskiej odmiany nazistowskiego faszyzmu, godną redakcji Völkischer Beobachter pana Rudolfa von Sebottendorfa.
michael
4. Konkretnie, w czyim interesie ambasadoruje totalitarna opozycja?
Niekoniecznie w rosyjskim, wszystko wskazuje na to, że nawet nie w niemieckim. Uważna obserwacja wskazuje, że jest to business następców Kominternu, skoncentrowanych w brukselskim środowisku współczesnego globalnego kolonializmu, który z kolei jest instrumentalnym splotem większości neoimperialnych lewackich utopii BigTech, BlackRock, GAFAM, ale i sił politycznych skupionych wokół...
No właśnie. Pan Michael Hesemann opowiada o pewnej działaczce partii chadeckiej w Niemczech, która była również ekskomunistką ze wschodnich Niemiec, która później, jako kanclerz zainicjowała kampanię przeciwko Benedyktowi XVI i która nadal nienawidzi Kościoła. Ta pani nazywa się Angela Merkel.
Polecam lekturę wywiadu z Michaelem Hesemannem "Holocaust Kościoła" w Gazecie Obywatelskiej [link] oraz książkę "Religia Hitlera" tegoż autora.
Stanie się wtedy jasne jak blisko polskiej totalitarnej opozycji do religii Adolfa Hitlera. W końcu niedaleko pada jabłko od jabłoni, a nienawiść do Polski, do polskiego katolicyzmu gotuje się w jednym tyglu z wszelkimi toksynami komunizmu.
Autor obrazu: Docent zza morza [link]
michael
5. Zwracam uwagę na zupełnie nowy czasownik
Ambasadorować. Jest to zupełnie świeżutki neologizm, jeszcze farba na nim nie obeschła. Ten nowiutki czasownik wywodzi się od innego polskiego czasownika, mianowicie od słowa "adorować", czyli w tym konkretnym przypadku wskazuje na wiernopoddańcze, wręcz lizusowskie reprezentowanie obcych interesów, za byle jaką zapłatą, nawet nie jest to profesjonalny jurgielt, lecz ordynarne włazidupstwo.
michael
6. Dziesięć punktów
● Plan na zdrowie, ● Uczciwa praca-godna płaca, ● Dekada rozwoju, ● Rodzina i dom w centrum życia, ● Polska - nasza ziemia, ● Przyjazna szkoła i kultura na nowy wiek, ● Dobry klimat dla firm, ● Czysta energia - czyste powietrze, ● CyberPoland 2025, ● Złota jesień życia.
[link]
Według zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, program Nowy Polski Ład będzie zawierał przede wszystkim plany inwestycyjne, ale także propozycje dotyczące wielu dziedzin życia społecznego oraz gospodarczego w czasie po pandemii. Jak informował premier, w ramach programu rząd zaproponuje cały szereg projektów infrastrukturalnych i innowacyjnych.
Mój punkt jedenasty - POLSKA OLIGARCHIA SAMORZĄDOWA & JOW (szkic)
michael
7. STALINOGRÓD
To jest informacja o strategicznych aspiracjach politycznych dotyczących Polski. Symbolicznym kluczem do zrozumienia antypolskiego interesu politycznego europejskiej lewicy jest zjawisko STALINOGRODU, jasno określające miejsce Polski. To jest marzenie polskiej totalitarnej opozycji, która nie wyobraża sobie żadnej niepodległej Polski inaczej niż jako prowincji jakiegoś wielkiego mocarstwa, Prowincji, w której już nie istnieje ani Polska, ani polskość, ani nic co polskie.
Były już takie czasy w których na mapie Polski nie było Katowic - był Stalinogród, ponieważ wtedy nawet nazwy polskich miast ustalane były przez moskiewskich lizusów. A w dzisiejszej Polsce nie istnieje żadna opozycja, ani liberalna, ani totalna, ani żadna. To jest jedynie reprezentacją zewnętrznych antypolskich sił, które już bardzo dawno temu ustaliły, że pomiędzy Niemcami a Rosją nie ma miejsca na żadną Polskę. To jest tylko miejsce na interesy wielkich światowych graczy.
A jaki jest interes tej totalitarnej wizji nowego światowego porządku?
Oczywiście to są pieniądze, tylko pieniądze. Trochę tak jak w smutnym ostrzeżeniu Jacka Fedorowicza w radiowym "60 minut na godzinę" - Polaku nie skalecz się, dbaj o swoją skórę. ona też jest sprzedana. Tylko pieniądze i nic więcej. Polityczny interes ekonomiczny, czyli dochody na wszystkie możliwe sposoby wydarte z polskiej ziemi.
Jak to komuniści robią?
DEFINICJA WSPÓŁCZESNEGO NEO-KOMUNIZMU
(styczeń 2020 r.)
Komunizm jest zorganizowaną grupą przestępczą, złożoną z ludzi interesu (świadomie i celowo posługujących się agenturą wpływu), realizującą plan zniszczenia systemów etycznych i społeczno-politycznych w państwach, dążącą do wrogiego przejęcia władzy politycznej, w stopniu umożliwiającym trwałą degenerację prawa państwowego, w sposób zapewniający tej grupie przejęcie kontroli nad gospodarką, w celu długotrwałej pasożytniczej eksploatacji jej zasobów materialnych i ludzkich, pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego. Ten cel zorganizowana grupa przestępcza realizuje wszelkimi dostępnymi, nawet zbrodniczymi środkami.
__________________________________________
Tak wygląda ich strategia, taki jest ich cel. Nie jest to strategia tak zwanej totalnej opozycji, która nie ma w polskich sprawach nic do gadania. Ta opozycja wykonuje stawiane jej zadania. Jest koniem trojańskim. Jest wehikułem transakcyjnym cudzych interesów. Polski interes w rzyci mają. W polskiej, tak zwanej opozycji liczy się tylko to, co sami mogą przy okazji schować za pazuchą.
Drugim istotnym problemem są bojowe instrukcje i zadania w wojnie dezinformacyjnej. Na przykład, gdy ktoś wydał im polecenie zwalczania programu rozwoju "ORLENU", to otrzymują konkretne instrukcje w sferze działań dezinformacyjnych. I dlatego muszą podnosić argument monopolu Orlenu na polskim rynku. Proszę zauważyć, że identyczny argument był użyty w latach dziewięćdziesiątych, w trakcie realizacji planu Balcerowicza. Wtedy, w imię tak zwanej konkurencyjności, porozbijano większe organizacje gospodarcze na nonsensowne cząsteczki. Był jeden organizm Polskich Kolei Państwowych - został rozbity na wiele firm, Osobno wagony, osobno tory, osobno druty nad tymi torami. I te kawałki miały ze sobą konkurować. Jak tory mogą konkurować z drutami nad tymi torami? Ordynarna lipa i udawana konkurencja.
Ale najważniejsze jest zadanie propagandowe, którego celem jest ustawienie polskich aspiracji. Chodzi o ustawienie wielkości rynku, na którym ta konkurencyjna gra ma przebiegać. Gdy wrogowie Polski ustalą, że ta konkurencyjna gra ekonomiczna ma toczyć się tylko na polskim rynku wewnętrznym, to oczywiście rynek polskiej petrochemii trzeba podzielić. Osobno Orlen, osobno Lotos, osobno rury PERN, osobno ropa, osobno gaz PGNiG... Niech one, każde z osobna konkurują z olbrzymami takimi jak Shell, na przykład.
Ale gdy pomyślimy o polskich aspiracjach konkurowania nie tylko na małym wewnętrznym polskim rynku, ale na rynku europejskim albo i globalnym, by rzeczywiście jak równy z równym konkurować z tym Shellem - to musimy zebrać się do kupy i działać razem.
A więc koncepcja STALINOGRODU, to konkurencja na polskim rynku wewnętrznym. Konkurencja małych firm, które gryza się pomiędzy sobą, a każda z nich do pięt nie podskoczy wielkim tego świata, takich jak ten Shell. Koncepcja STALINOGRODU, to projekt polskiej polityki gospodarczej w małej budce, na polskim wewnętrznym targowisku, otwartym dla podboju przez wielkich tego świata. To polskie małe targowisko - to właśnie Targowica w małej budce bez żadnej wyobraźni. Bez ambicji. Bez aspiracji.
michael