Szkola Frankfurcka - XXVII

avatar użytkownika Tymczasowy

Szczytem popularnosci Szkoly Frankfurckiej byla II polowa lat 60-ych XX w. Pojawila sie nawet opinia, ze wowczas Szkola zostala kanonizowana. Glowna role odegral Herbert Marcuse, jeden z czlonkow tego nurtu myslenia. Jak  wowczas bylo, jakie mity to otaczaja, jest sprawa bardzo interesujaca i zaslugujaca na omowienie. Najwazniejsze bedzie danie odpowiedzi na pytanie czy i w jakim stopniu sam Marcuse i Szkola Frankfurcka odegraly role mobilizujaca zbuntowana mlodziez na czele ze studentami.

Podstawowym bledem jaki robi zdecydowana wiekszosc  wypowiadajacych sie na ten temat robi blad braku osadzenia owczesnych wydarzen w szerszym kontekscie. Marcuse i Szkola pojawiaja sie nagle wsrod kontestujacych bez uwzglednienia calego ciagu wczesniejszych wydarzen trwajacych przynajmniej kilkanascie lat wczesniej. Wtedy nie bylo prozni. Byly  rosnace w sile demonstracje w Stanach Zjednoczonych przeciwko wojnie i zbrojeniom. Hiroszima byla wydarzeniem wstrzasajacym dla wielu ludzi ze wzgledu na swoja drastycznosc oraz zagrozenie dla istnienia swiata. Pojawil sie ruch o nazwie "Ban the Bomb" (Zakazac Bombe), ktora to "Bomba" oznaczala bombe atomowa. Doszedl do tego ruch wspierajacy wyzwolenie krajow III Swiata i protesty przeciwko wojnie wietnamskiej. Trzeba powiedziec, ze powody byly powazne. Do tego doszly sprawy praw kobiet oraz ochrony srodowiska naturalnego. W samych Stanach Zjednoczonych w latach 1963-1975 odbylo sie okolo 900 marszow i demonstracji, w ktorych w sumie wziely udzial miliony osob. Niech przykladem bedzie strajk ogloszony w 630 campusach uniwersyteckich w lutym 1970 r. Mial on charakter antywojenny. Dzialania te mialy oparcie w 2 600 podziemnych i alternatywnych gazetkach wydawanych co tydzien albo co miesiac.

Ideologia buntu na poczatku byla nieco amorficzna, jakkolwiek pewne jest, ze jej waznym elementem byla niechec do tradycyjnej lewicy, zwanej dzis Stara Lewica, ktora obejmowala zarowno partie socjaldemokratyczne, jak i ortodoksyjnie marksistowskie. Szkola Frankfurcka, moze poza Niemcami, nie byla podmiotem w tych procesach z prostego powodu, ze nie byla znana. To oczywiscie nie wyklucza niejawnej ingerencji Sowietow w ruchy antywojenne nazywane tez pokojowymi. A jawnie, pamietamy Swiatowa Rade Pokoju na czele z Hindusem, Romeshem Chandra, nachalnie promoweana przez ZSRR. 

Glownym oparciem radykalizujacej sie mlodziezy i organizatorem jej wystapien stala sie organizacja o nazwie Students for a Democratic Society (SDS). Byla to potezna organizacja wspolpracujaca ze zwiazkami zawodowymi. To wlasnie w zwiazkowym osrodku szkoleniowym w Port Huron  22-letni student University of Michigan sformulowal  w 1962 r. manifest o nazwie Port Huron Statement. Rok wczesniej oglosil on "Letter to the New (Young) Left" (List do Nowej (Mlodej) Lewicy) i tak powstala nazwa "Nowa Lewica".  W swym Liscie Hayden zarysowal  opozycje: radykalowie przeciwko liberalom. Z kolei manifest, ktorego sprzedano w ilosci 60 000 egzemplarzy musial odegrac calkiem duza role w ksztaltowaniu myslenia mlodych ludzi. Tym bardziej, ze glosi, ze to wlasnie studenci maja ratowac spoleczenstwo od zycia w "apatycznej absurdalnosci". Lista spraw wymagajacych naprawienia byla dluga, ale tez sam dokument liczyl sobie ponad 60  stron. Najbardziej interesujaca dla studentow musiala byc reforma uniwersytetow. A do tego najlepiej nadawal sie sojusz studentow i pracownikow uczelni. Biorac pod uwage nasza wiedze  o tym co sie dzieje dzis na uczelniach, niepokojaco zabrzmialo wezwanie by w reformie uczestniczyli rozniez ludzie spoza uczelni. Miedzy innymi, oni mieli zglaszac  problematyke spoleczna do programow uniwersyteckich. A czesc manifestu zatytulowana: "Dyskryminacja" zaczynala sie od slow: "Nasza Ameryka jest ciagle biala". Zas w czesci poswieconej wiezieniom znalazlo sie wezwanie do zwiekszenia funkcji rehabilitacyjnej a nawet powinny byc zniesione z powodu ich dehumanizujacej roli. Jasne, ze sprzymierzencami protestujacej mlodziezy byli murzyni. A tym nie brakowalo radykalizmu. Stworzona przez nich organizacja terrorystyczna Czarne Pantery stala sie nawet awangarda Nowej Lewicy. Glosili oni, ze wielkomiejskie getta sa "wewnetrznymi koloniami". To oczywiscie musialo miec swoje konsekwencje, odeszli aktywisci SDS pochodzenia zydowskiego, ktorzy stanowili prawie polowe organizatorow buntu na amerykanskich campusach. Ruch  radykalizowal sie bardzo szybko. Idolami stali sie Marks i Engels, a wspolczesnie Mao, Fidel Castro i Che Guevara. Nabraly uroku metody terrorystyczne. Bylo tez jednym z glownych powodow oslabienia  calego SDS. Organizacja upadla w 1969 r. glownie z powodow wewnetrznych. Jednak w glowach aktywistow i calkiem duzych kregow mlodziezy pozostala nienawisc do do wlasnej, bo "imperialistycznej" ojczyzny.

Cyril Levit w swym artykule pt. "The New Left, the New Class and Socialism", Higher Education, vol.8, No6, 1971, opierajac sie na miedzynarodowych badaniach empirycznych przeprowadzonych w latach 1977-1978 w USA, Kanadzie i NRF  wskazal co sie stalo z aktywistami II-ej polowy lat 60-ych XX w. Otoz wkroczyli oni w strategiczne obszary zatrudnienia w sektorze publicznym i  zachowali swoje radykalne  poglady polityczne. To nie dziwi, widzimy dzisiaj jak dewastujace mialo to skutki  dla uczelni i w zawodzie prawniczym.

 

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

"w latach 1977-1978 w USA, Kanadzie i NRF wskazal co sie stalo z aktywistami II-ej polowy lat 60-ych XX w. Otoz wkroczyli oni w strategiczne obszary zatrudnienia w sektorze publicznym i zachowali swoje radykalne poglady polityczne. To nie dziwi, widzimy dzisiaj jak dewastujace mialo to skutki dla uczelni i w zawodzie prawniczym"

to przerażające, jak ta marksistowska dżuma przeżarła dorobek setek lat pracy naukowców, którzy pracowali nad oświeceniem kolejnych pokoleń i rozwinięciem ich perspektyw poznawczych.

Dzisiaj wystarczy słuchać kilku zdań wygłoszonych przez "profesorów", aby bezbłędnie rozpoznać tę dżumę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

2. Zastanawiam się już od

dawna nad tym, czy może pomysły Sartre`a nie były katalizatorem w tym procesie.
Jak zastanawiam się nad "technologia myślenia" lewaków, to coraz bardziej jest przekonany, że warunkiem niezbędnym by ich system był wewnętrznie spójny jest akceptacja egzystencjalizmu.

Rozmawiałem z lewakiem zaraz po wyborach do europarlamentu. Ja przyszedłem wcześniej a lewactwo później. Gdy gospodyni zapytała się kurtuazyjnie co u nich słychać pani lewaczka ( dawniej ważna osoba w Partii Kobiet) odpowiedziała szybko, że jest fajnie. Świeci słońce, jest przyjemna temperatura etc. Najciekawsze było to, że ona przekonywała samą siebie! Ona utrwalała w sobie egzystencjalizm!

Później jak działaczka lewicy, chyba Nowacka, ale tego nie jestem pewien powiedziała, że aborcja nie jest zwykłym zabójstwem bo .... grozi za nią inna kara niż za zwykłe zabójstwo od razu przypomniałem sobie znajomą lewaczkę. Z punktu widzenia egzystencjalizmy, rzeczywiście wysokość kary jest czynnikiem głęboko różnicującym ocenę czynu.

Zastanawiam się też, czy może nie było tak, że Sartre swoim egzystencjalizmem nie otworzył drogi do akceptacji egoizmu, do jego czasów cechy negatywnej. Teraz egoizm nie jest powodem do wstydu. Zaakceptowany egoizm pozwala z błahych powodów na destrukcję całego społeczeństwa, bo moje odczucia są nawet nie tyle najważniejsze, co są jedynym determinantem działań i poglądów.
I stąd ta powszechnie widoczna apokalipsa. Przestajemy bowiem żyć w uporządkowanym społeczeństwie a zaczynamy w roju, w którym każdy chce być w środku jego ciężkości.

uparty

avatar użytkownika Tymczasowy

3. UPARTY

Z wplywem egzystencjalizmu na myslenie lewicowe nie jest prosta sprawa. Wszak to filozofia, a pierwociny prawie wszystkiego w filozofii mozna znalezc w starozytnosci. A tu w dodatku wchodzi tez warstwa kulturowa, iluz pisarzy uwaza sie za egzystencjalistycznych.
Nie za bardzo znam sie na egzystencjalizmie, ale i to wystarczy, bym mogl uznac, ze egzystencjalizm mogl byc podstawa anarchizmu, ktory do lewactwa nalezy.
Sprawa stosunku czy zwiazku z marksizmem nie jest rozstrzygnieta. Sam Sartre w latach 40-ych i 50-ych byl przeciwnikiem marksizmu zas na przelomie lat 50-ych i 60-ych go zaakceptowal.
Mam tez swoje zdanie czy egzystencjalizm da sie pogodzic (jest kompatybilny) z marksizmem. U zrodel egzystencjalizmu lezal liberalizm i indywidualizm, zas swiat marksizmu jest spoleczny i ekonomiczny: klasy spoleczne, kapitalizm, komunizm i droga do niego przez rewolucje.
Natomiast tylko odnotowuje istnienie "egzystencjalnego marksizmu" i nie wchodze w to glebiej, gdyz mi to nie jest na dzis potrzebne. Mozna siegnac do stosunkowo nowego artykulu (2019) na ten temat. Autor: Ronald Aronson, "Revisiting Existential Marxism. A Replay to Alfred Botschhart".

avatar użytkownika Maryla

4. Tymczasowy

dzisiaj wszyscy ci rewolucjoniści zostali by oskarżeni o transfobię :))

W Razem oskarżono ją o transfobię: W tle zamiana „kobiety” na „osobę z macicą”

Urszulę Kuczyńską zalała fala krytyki w mediach społecznościowych.
Działaczce Razem zarzucono odmianę transfobii - "terfizm" - czyli
radykalny feminizm wykluczający osoby transpłciowe. W tle zamieniania
"kobiet" na "osoby z macicami" albo "osoby menstruujące"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl