Szkola Frankfurcka - XXV

avatar użytkownika Tymczasowy

Pracowicie wypelnilem pierwszy odcinek tekstu omawiajacego  ksiazke Herberta Marcusego pt. "Eros and Civilization. Philosophical Inquiry Into Freud" i skonstatowalem, ze jestem dopiero przy piatej stronie tego dziela liczacego 240-300 stron w zaleznosci od wydania. Posuwajac sie w tym tempie usnelibysmy po drodze. Musialem wiec odlozyc swoje zapiski, choc nie do konca. Sa dwa piekne fragmenty rozwazan Marcusego, ktore daja czytelnikowi najwiecej radosci. autor uznaje, ze  niektore twierdzenia S.Freuda sa odrzucane przez spolecznosc naukowa i nawet sam Marcuse  z tym sie zgadza, ale mimo to nie rezygnuje i wlacza je w ciag  swoich rozwazan.

Przyklady pochodza z rozdzialu trzeciego ksiazki noszacego tytul: "Zrodla cywilizacji represywnej (filogeneza)". Oto pierwszy z nich: "Zadna z czesci teorii freudowskiej nie byla silniej odrzucana niz idea przetrwania archaicznego dziedzictwa - jego rekonstrukcja prehistorii rodzaju ludzkiego od hordy pierwotnej poprzez zabicie rodzicow do cywilizacji. Trudnosci weryfikacji naukowej i nawet zgodnosci logicznej sa oczywiste a nawet byc moze nie do przezwyciezenia...Jesli hipoteza Freuda  nie jest potwierdzona przez dowody antropologiczne, to powinna byc odrzucona..." (str.59).  I  na nastepnej stronie Autor pisze: "Archaiczne  zdarzenia, ktorych  hipoteza wymaga moga na zawsze pozostawac  poza dziedzina weryfikacji antropologicznej". Co wiecej, jezeli nawet zdrowy rozsadek nakazuje odrzucenie hipotezy Freuda, tym gorzej dla niego, czyli zdrowego rozsadku, zostal bowiem wyszkolony do zapominania ("train to forget"). Dla porzadku, idzie o to, ze cywilizacja ciagle w jakis sposob przywoluje dawne wydarzenia, "impulsy i czyny"  z odleglej przeszlosci. Pamiec o przeszlosci stale "nawiedza [straszy] cywilizacje".

Niby nie moze byc jasniej powiedziane, ale Mistrz kontynuowal mysl na wstepie zacytowana, przy uzyciu slowa "za wyjatkiem". Pisze: "My poslugujemy sie antropologiczna spekulacja Freuda tylko ze wzgledu na jej symboliczna wartosc".

Drugi przypadek zostal zamieszczony na stronie 73 "Erosa". Oto cytat: "Freud zastosowal  pojecie powrotu  tego co tlumione, ktore zostalo wypracowane w analizie historii  indywidualnej neurozy [pewnie tez  Czlowieka-Szczura], do  ogolnej historii rodzaju ludzkiego. Ten krok od jednostki ludzkiej do psychologii grupy stwarza jeden z najbardziej kontrowersyjnych problemow: Jak ten powrot historyczny powinien byc rozumiany? ...Odpowiedz Freuda, ktora zaklada "impresje przeszlosci w sladach  nieswiadomej pamieci" spotkala sie z powszechnym  odrzuceniem".

W tym momencie, wlasnie na stronie 73  (ja to bym zrobil juz na piatej  stronie) Marcuse powinien zakonczyc swoje spekulacje.

Co zrobil Herbert Marcuse? Polozyl cywilizacje przemyslowa, (prawde mowiac mial na oku spoleczenstwo amerykanskie), na uzywanej do psychoterapii kozetce, np. jak ta, ktora otrzymal w darze Freud od jednej ze swoich pacjentek-histeryczek.

Freud's couch, London, 2004 (2).jpeg

Nastepnie ten amator-psychiatra zabral sie za pozorowane diagnozowanie. Pozorowane dlatego, ze mialo ono przyjety wczesniej cel. Bylo nim sformulowanie oskarzenia. No i skazany, ktory lezal sobie na wygodnej sofie, dowiedzial sie, ze "Freud przypisuje poczuciu winy decydujaca role w rozwoju cywilizacji; co wiecej, stwierdza korelacje pomiedzy postepem i rosnacym poczuciem winy" (Rozdz. #4, "Dialektyka cywilizacji", str. 78).

Jakie wlasciwie mial kwalifikacje ten Mistrz? Z cala pewnoscia czytal za mlodu, w latach dwudziestych XX w.  ksiazki  S.Freuda. Nigdzie jednak nie pozostawil sladow, ze w jakikolwiek sposob  bral je pod uwage w swoich pracach. Zabral sie za wykorzystywanie psychoanalizy dopiero po kilkudziesieciu latach. Tyle, ze wtedy do prac Freuda doszly liczne prace innych psychoanalitykow, w tym uczniow Freuda, ktorzy odeszli i zalozyli wlasne szkoly. Bylo co intelektualnie zapoznawac sie i przemyslec.

Nie ma zgodnosci co do tego, co Marcuse zrobil z teoria Freuda w "Erosie i cywilizacji". Jedni uczeni stawiaja zarzuty, ze piszac "Erosa" byl za blisko Freuda,(np. Anthony Wilden w "Marcuse and the Freudian Model"), inni, ze nie byl dostatecznie blisko (Morton schoolman w "The Imaginary Witness", Ny:The Free Press, 1980). Z wielu roznych wypowiedzi najbardziej odpowiada mi sformulowana przez  Stephana Whitfielda w "Refusing Marcuse: 50 Years After One-Dimensional Man", DISSENT, Fall 2014: " Jej spekulatywna odwaga nie opiera sie na wylinialych szczatkach Freudowskiej psychologii, lecz na rekonfiguracji jej wnikliwych wgladow. Ignorowal on kontrowersje naukowe i kliniczne, ktore krazyly wokol psychoanalizy...Zamiast tego Marcuse wyobrazil sobie jak Freudowska krytyka konsekwencji represji moglaby byc przeobrazona w projekt emancypacyjny z psyche uwolnionej od ciezaru spoleczenstwa".

Oczywiscie, ze cala sprawa zaczela sie od S.Freuda. W skrocie i po prostu wyjasnilbym to tak. Fraud byl zdolnym lekarzem-neurologiem. Nie mial pieniedzy, by prowadzic eksperymenty w tej dziedzinie. Zabral sie wiec za psychoterapie. W trakcie jej uprawiania dostrzegl, ze  wiedza neurologiczna  nie jest wystarczajaca  do leczenia przypadkow histerii.  Uznal, ze  wiedze somatyczna o pacjentach nalezy uzupelnic wiedza o stronie psychicznej czlowieka. W tym czasie  nauka psychologii (o ile w ogole psychologia byla wtedy nauka) nie byla jeszcze rozwinieta. Dosc powiedziec, ze do roku 1879 uwazano psychologie do filozofii. W tej atmosferze Freud zdecydowal sie  stworzyc wlasny aparat pojeciowy. Pojecia opisowe ludzkiej psychiki, ktora uwazal za cos wyrastajacego z biologii, nie byly wystarczajace, wiec wymyslil meta-jezyk. Okresla sie go jako metapsychologie. Do dzis jej czesc uzywana jest do strukturalizacji ludzkiego umyslu, opisu i wyjasniania jego architektury. Najbardziej znane sa dwie perspektywy: dynamiczna i topograficzna. Wedlug tej pierwszej, umysl sklada sie z  idu, ego i superego. Wedlug drugiej: swiadomosci, podswiadomosci i nieswiadomosci. Dominuje ujmowanie metapsychologii jako struktury nieswiadomosci. Wedlug samego Freuda elementy jego metapsychologii moga byc wymienne, czyli byc zastapione jakimis innymi. W wersji skrajnej, metapsychologia moglaby byc w ogole usunieta.

O ile strona kliniczna psychoanalizy ma charakter empryczny i naukowy, to metapsychologia jest dzielem myslenia spekulatywnego. I te spekulatywnosc Freud dostrzegal i akceptowal.  A jak juz jest sie w dziedzinie spekulacji, to nasuwaja sie rozne atrakcyjne mozliwosci. No i S.Freud wpadl w te pulapke. Poszedl w kierunku interdyscyplinarnosci i filozofii. Ten pierwszy doprowadzil do eklektycznosci, zas drugi wprowadzil na grzaski grunt historiozofii.

No i mowiac nadzwyczaj precyzyjnie, wyszlo to, co wyszlo.

PS Ponizej zalaczylem video z filmem Hitchcocka, ktorego akcja sie dzieje w klinice psychoanalitycznej. Gra Ingrid Bergman i Gregory Peck.

 

1 komentarz

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://www.youtube.com/watch