Szkola Frankfurcka - XX

avatar użytkownika Tymczasowy

Jak wiadomo, Szkola Frankfurcka ma dwa glowne korzenie: marksistowski i psychoanalityczny. Ten pierwszy byl na poczatku, ale drugi szybko doszlusowal. Nie wiem czy dzis ktos bylby w stanie ocenic czy w  tworczosci wszystkich  ludzi Szkoly  w sumie bylo wiecej jednego czy drugiego.

O ile marksizm dla ludzi ksztalconych w czasach PRL-u jest w miare mniej lub wiecej znany, to freudyzm czy psychoanaliza  jest znana mniej. Moze wygladac nawet tak, ze oto zrodzila sie szkola  myslenia, ktora byla polaczeniem dwoch, w miare rownoprawnych,  nurtow intelektualnych.  A ze Sigmund Schlomo Freud, tworca psychoanalizy jest podobnie jak Marks, uwazany za jednego z czolowych medrcow wspolczesnosci, to musi budzic respekt. Niewatpliwie wymaga jednak sprawdzenia jaka on ma legitymacje.

Kliniczna dzialalnosc Freuda byla fundamentalna warstwa calego systemu. Klinicystyka bliska jest biologii, czyli naukom naturalnym. Tu musi znajdowac sie opoka  psychoanalizy. Inne warstwy, jak metapsychologia byla wtorna i nawet wedlug samego Mistrza moglaby byc usunieta, a na pewno wypelniona inna trescia.  Jeszcze inna warstwa, psychoanaliza, ktora wprowadzono  do filozofii, historii, sztuki czy literatury jest jeszcze bardziej wtorna. Zobaczmy wiec jak ten fundament wyglada. Niech bedzie to rozgrzewka przed kilkoma odcinkami serialu poswieconych psychoanalizie. Ponizej tapczan w gabinecie Z.Freuda, na ktory kladly sie pacjentki-histeryczki i rzadziej pacjenci.

Freud's Famous Psychoanalytic Couch

Materialem pierwotnym, wyjsciowym dla Freuda byly przypadki (cases) kliniczne, ktore zanalizowal i wyniki tego opublikowal. Trzeba przyznac, ze nie bylo ich wiele. Mozna nawet powiedziec, ze bylo ich zdumiewajaco malo. Chyba za najwazniejszy uznaje sie przypadek Czlowieka Wilka (Wolf Man). To Siergiej Pankajew, ktorego Freud leczyl w latach 1910-1914. Mistrz uznal go za wyleczonego. Sprawa nie byla jednak prosta, jak by sie moglo wydawac. Otoz w latach 70-ych do tego pacjenta dotarla w Wiedniu austriacka dziennikarka Karin Obholzer i rozmowy z nim opisala w ksiazce pt. "The Wolf-Man  Sixty Years Later: Conversations with Freud's Controversial Patient", London:Routlege&Kegan Paul, 1982. (Czlowiek-Wilk szescdziesiat lat pozniej: Rozmowy z kontrowersyjnym pacjentem  Freuda). W trakcie rozmowy  Czlowiek Wilk skarzyl sie, ze slynny terapeuta dokonywal  manipulacji. Pacjent mowil terapeucie, ze snily mu sie biale psy. Freudowi te psy nie pasowaly, wiec w opisie przypadku zastapil je wilkami. Ta zamiana wzmacniala przypadek, interpretacja mogla siegac do wilkow zaczerpnietych z niemieckiego folkloru. W dodatku, jak by to brzmialo: Czlowiek-Pies? Nieco pozniej, krytyk Freuda, Patrick Mahoney ustalil, ze te psy, o ktore szlo, nalezaly do rasy szpic. Do tej grupy nalezy husky i Akita ("Cries of Wolf Man", International University Press, New York 1984, str. 139) (Placze Czlowieka Wilka). A jaka byla interpretacja Freuda? Jako przyczyne dolegliwosci pacjenta uznal zdarzenie z dziecinstwa. Przyszly Czlowiek Wilk mial wowczas poltora roku i przypadkiem podgladnal stosunek matki z ojcem. Biale wilki we snie wziely sie stad, ze bielizna rodzicow byla bialego koloru. Samo zdarzenie bylo malo prawdopodobne, gdyz jak Pankejew twierdzil, w Rosji dzieci nie spaly z rodzicami, tylko w pokoju nianki. Ponizej zdjecie Pankejewa z zona (okolo 1910 r.).

File:Sergei Pankejeff with his wife c. 1910.jpg

Czlowiek Wilk byl bardzo zawiedziony swym terapeuta. Twierdzil, ze sie na nim zawiodl. Skwitowal to tak: "W rzeczywistosci  cala sprawa wygladala jak katastrofa.Dzis jestem w takim samym stanie, jak w dniu kiedy po raz pierwszy przyszedlem do Freuda. Psychoanalitycy sa problemem, nie ma co do tego watpliwosci". Ponizej szkic ze snow Czlowieka Wilka.

Case Studies: The 'Wolfman' - Sigmund Freud - Psych Reviews

Sadzi sie, ze Freud od 1900 r. nie przeprowadzil zadnej analizy zakonczonej sukcesem. A przeciez Mistrz dopiero zaczynal swoja kariere.Ponizej okladka jedenej z ksiazek o Czlowieku Wilku.

Gardiner, Muriel (ed) The Wolf-man and Sigmund Freud

W 1908 r.  Freud na  I Miedzynarodowym Kongresie w Salzburgu opowiedzial o innym przypadku, tym razem - Czlowieka Szczura (Rat Man). W pazdzierniku 1907 r. przyszedl do Mistrza Ernst Lanzer. Skarzyl sie na obsesyjne ataki strachu i impulsy kompulsywne. Panicznie bal sie, ze cos zlego moze spotkac jego ojca i kobiety, z ktora sie spotykal. Oboje ich kochal i chcial chronic. Martwil go zwyczaj otwierania drzwi  do mieszkania w godzinach miedzy polnoca i pierwsza. W ten sposob chcial wpuscic ducha ojca. Nastepnie zwykl ogladac swoj penis, czesto poslugujac sie lusterkiem.  Moglo sie to zaczac od opowiadania kolegi, oficera, o strasznej, chinskiej torturze. Miala ona polegac na tym, ze nagiej ofierze przywiazywano do tylka kociol. Do kotla wpuszczano duzego, glodnego szczura. Nastepnie przez dziure w kociolku drazniono szczura rozrzazonym pogrzebaczem. Ten  w panice gryzl posladki ofiary, a w koncu desperacko staral sie wgryzc w odbyt. W koncu padal martwy z uduszenia, a ofiara umierala z powodu wykrwawienia. Freud wprawdzie nie ukonczyl opisu tego skomplikowanego przypadku, ale jego interpretacja byla taka, ze Czlowiek Szczur nieswiadomie identyfikowal sie sie ze szczurem. Takze nieswiadomie fantazjowal, ze ma stosunek analny z ojcem oraz ze swoja przyjaciolka. Ostatecznym motywem byla agresja w stosunku do ojca.Wszystko to bylo utrzymywane w nieswiadomosci.

Z.Freud od czasu zerwania kolezenstwa z Josefem Brauerem w 1895 roku  opublikowal jedynie 6 przypadkow. Dwa pierwsze byly niekompletne a terapia byla nieskuteczna. Pierwszym z nich byla "Dora", ktory to opis przypadku opublikowano w 1905 r. Byla to18-letnia histeryczka zrezygnowala po 3 miesiacach. Skarzyla sie na namolne maniery Freuda. Dora pochodzila z rodziny bardzo ortodoksyjnych Zydow. Byla bardzo nieszczesliwa z powodu milosci do ojca. Rywalizowala z matka i pania K., ktora byla kochanka ojca. Do tego, zostala uwiedziona przez przyjaciela domu, ktorym byl maz wspomnianej pani K.

Trzecim przypadkiem byl "Maly Hans", piecioletni chlopaczek.Ojciec, zwolennik Freuda zdolala go przyprowadzic do gabinetu Mistrza tylko dwa razy. Chlopczyk bardzo opieral sie wmawianej mu interpretacji, wedlug ktorej cierpial na kompleks Edypa.  Krotko mowiac, nieswiadomie pragnal zabic swego ojca i posiasc matke. Reszte roboty dokonal Freud i tatus. Z kolei, czwartym przypadkiem byl Daniel Schreiber. Freud nigdy go nie spotkal. Oparl sie na jego pamietnikach i rozmowie z ojcem, Moritzem.

Na koiec przypadek Calrenca Oberndorfa. W 1924 r. przybyl do Freuda i opowiedzial mu swoj sen, w ktorym glownym elementem byla jazda powozem ciagnionym przez dwa konie, bialego i czarnego. Mistrz zinterpretowal to tak, pacjent ma problem z wyborem zony, ma byc bialej czy czarnej rasy. Oberndorf nie chcial sie zgodzic i panowie targowali sie o znaczenie snu przez kilka miesiecy i w koncu pacjent dal sobie spokoj. Typowa nieudana terapia.

Wsrod krytykow Freuda panuje zdziwienie, ze Z.Freuda tak zle dobral przypadki, ktore opisywal. S.Fisher i R.Greenberg tak wyrazili swoje zdziwienie: "Jest ciekawe i uderzajace, ze Freud wybral dla zademonstrowania uzytecznosci psychoanalizy przypadki, ktore w duzej mierze nie zakonczyly sie powodzeniem" (The Scientific Credibility of Freud's Theories and Therapy", New York 1977).

Glowne zrodlo: Frank J. Sulloway, "Reassessing Freud's Case Histories. The Social Construction of Psychology", Isis, 82, 1991.

 

 

2 komentarze

avatar użytkownika En passant

1. @Tymczasowy Pracowity Zygmunt Freud

S.Freud zalozyl swoja samodzielna praktyke lekarska w 1986 roku w Wiedniu. Chociaz jego poczatkowe dochody byly niewielkie, dalo mu to materialna baze do zawarcia malzenstwa w tym samym roku z Marha Bernays. W okresie 1887-1895 zona urodzila mu szescioro dzieci. W tym czasie rosly tez jego dochody z praktyki lekarskiej. Zrodla donosza, ze jego honoraria byly bardzo wysokie. Za 1-godzinne posiedzenie terapeutyczne placili mu jego pacjenci najpierw 40 a potem nawet 50 koron. Za taka sume mozna bylo kupic zamowiony u krawca bardzo dobry garnitur. Freud byl bardzo pracowity. Prowadzil terapie z pacjentami od 8 godziny rano do 12. Potem od godziny 15 do 21. Ciezkie przypadki rozpatrywal codziennie poza niedziela, a lzejsze 3 razy w tygodniu. Jezeli zalozy sie, ze przyjmowal 10 pacjentow kazdego dnia, przez 6 dni w tygodniu, to zarabial dosyc duzo. Roczny jego zarobek wynosil az 24 tysiace koron, czyli dwa razy tyle, ile zarabial profesor uniwersytetu i dwanascie razy tyle ile placono nauczycielowi w gimnazjum. Poniewaz koszty takiego leczenia byly ogromne, nie trudno sie dziwic, ze jego pacjentami byly wiedenskie elity. Za zarobione pieniadze musial utrzymac swoja duza rodzine, praktyke lekarska i duze mieszkanie w Wiedniu przy Bergasse 19, w ktorym mieszkal w latach 1891 – 1938.

Pozdrawiam serdecznie
Sz.

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

2. @En passant

Dzieki. Nie mialem pojecia o zarobkach Mistrza. To wiele wyjasnia.
Serdecznie pozdrawiam.