Szkola Frankfurcka - XVIII
Drugi okres dziejow Szkoly Frankfurckiej, ktory mozna nazwac "amerykanskim", znany jest od strony efektow, czyli napisanych ksiazek i artykulow. Znacznie mniej od strony zycia jej czlonkow w Nowym Swiecie. A to nie jest bez znaczenia dla stanu umyslowego tych ludzi i produktow ich umyslow.
W swiadomosci Niemcow zydowskiego pochodzenia, ktorzy stanowili trzon Szkoly, byly duze i swieze dwie blizny. Byli oni marksistami/socjalistami, ktorych spotkal ogromny zawod. Prognozy marksistowskie, ktore jak gloszono, byly oparte na naukowych podstawach, nie spelnily sie. Do tego rewolucja, ktora dokonala sie w Rosji wedlug wersji leninowskiej marksistowskiego schematu, przyniosla zatrwazajace rezultaty. Z kolei niemiecka klasa robotnicza, na ktora tak bardzo liczono, ze powinna byc liderem swiatowej rewolucji, zawiodla samozwanczych przywodcow duchowych. A ten zawod byl najgorszy z mozliwych. Robotnicy masowo pospieszyli za tzw. drobnomieszczanstwem w tworzeniu ruchu faszystowskiego w Niemczech. Nastepnie juz jako czlonkowie NSDAP, SA, SS fizycznie rozprawiali sie z komunistami. W nastepnym etapie rozprawili sie takze z Zydami. I to byla ta druga blizna w psyche zydowskich intelektualistow. Bol byl tym wiekszym, ze Zydzi, ktorzy uwazali Niemcy za swoja druga ojczyzne, w czasie Republiki Weimarskiej, czyli tuz przed zdobyciem wladzy przez hitlerowcow, mieli sie bardzo dobrze, wrecz rozkwitali.
Instytut zostal oficjalnie zamknietych przez wladze hitlerowskie w dniu 13 marca 1933 r. Budynek przejela jedna z organizacji mlodziezy narodowosocjalistycznej. Domy M.Horkheimera i Polocka zostaly poddane rewizji.
Mysliciele Szkoly opuszczali Niemcy w poplochu, jednak w sposob zorganizowany. Przez wieki przesladowan Zydzi wypracowali wzory reakcji w takich okolicznosciach. Fundusz stanowiacy podstawe materialna Instytutu Badan Spolecznych zostal najpierw przeslany do Holandii. Ta jednak nie wydawala sie wystarczajaco bezpieczna, wiec zostal przekazany do Szwajcarii. Rozwazano osiedlenie sie wlasnie tam, albo w Wielkiej Brytanii. Jednak niepokoj dyrektora, Maxa Horkheimera spowodowal, ze znaleziono miejsce bardzo oddalone od niebezpiecznych Niemiec, czyli Stany Zjednoczone Ameryki Polnocnej. Tam psychicznie okaleczeni przybysze z totalitarnych Niemiec niby mogli adaptowac sie, tak jak robily to fale emigracyjne przybywajace z roznych stron swiata. Tymczasem im przychodzilo to z duza trudnoscia. Jako socjalisci i Zydzi jednoczesnie, starali sie trzymac "low profile", czyli nie rzucac sie w oczy. W pewnym stopniu umiejetnosc ta wypracowali sobie jeszcze w Niemczech, np. szereg czlonkow Instytutu pisywalo pod pseudonimami, Horkheimer jako Heinrich Regius, Theodor Adorno jako Hektor Rottweiler, a Walter Benjamin jako Detlev Holtz.
Emigranci roznie reaguja na nowe warunki, w ktorych przyszlo im zyc. Czesc prostych ludzi reaguje w takich sytuacjach odrzuceniem. Niestety spotkalo to takze tych bardzo inteligentnych ludzi, ktorzy zostali gwaltownie z kultury, w ktorej byli gleboko zakorzenieni. Doszli nawet do tego, ze psychiczne mechanizmy obronne sklanialy ich do uznania, ze w USA jest antysemityzm nie mniejszy niz w III Rzeszy, a system wladzy jest totalitarny, podobny do tego w Niemczech w Niemczech, z ktorych przeciez uciekli. Przykladowo, kiedys Leo Lowenthal wyznal Martinowi Jay'owi, jednemu z najlepszych znawcow przedmiotu, ze wielu jego kolegow z Instytutu uwazalo, ze Niemcy byli mniej antysemiccy niz Amerykanie, z ktorymi zetkneli sie na emigracji.
W tym miejscu, nie moge sobie odmowic przytoczenia anegdoty. Otoz w 1929 r. zdarzylo sie, ze Ludwig Wittgenstein obronil w Cambridge swoj doktorat i po zakonczeniu klepnal po ramionach Bertranda Russella i G.E. Moore'a, przed ktorymi bronil dysertacji i powiedzial: "Nie martwcie sie, wiem, ze nigdy nie zrozumiecie tego, co napisalem".
Meandry psychiki sprawily rowniez, ze niecheci do Ameryki towarzyszylo poczucie wlasnej wyzszosci. Czesc czlonkow Instytutu juz w Europie byla dandysami. Pozwalala im na tym zamoznosc ich rodzicow. Dobrym przykladem moze byc Adorno. Pierwsze 4 lata (od 1934 r.) spedzil on w Oxfordzie jako student Merton College. Rodzice placili, synek studiowal. Status zadowolilby wielu, ale nie jego. We Frankfurciee byl asystentem, czyki nalezal do kadry akademickiej. W Oxfordzie musial jadac na stolowce wraz ze studenckim pospolstwem. W listach skarzyl sie, ze jest to jakby "powrot do szkolki", w skrocie "przedluzenie III Rzeszy". Tako prawi zamozny dandys.
Bardzo trafnie ocenil stan mentalny ludzi Szkoly Stuart Jeffries: "On [Adorno] i w gruncie rzeczy reszta Szkoly Frankfurckiej nie zaadaptowali sie w Ameryce, lecz starali sie by Ameryka dostosowala sie do nich - a te aspekty zycia amerykanskiego, ktorych instynktownie nie lubili, jak zobaczymy, traktowali z wyzszoscia i bezlitosnie odrzucali, prawie tak, jakby probowali zaszczepic sie, by nie da sie zainfekowac nizsza forma zycia".
W kwietniu 1941 r. dyrektor Horkheimer z powodow zdrowotnych za porada lekarza przeprowadzil sie do Kalifornii. Mial duze problemy z sercem. Wraz z nim Adorno, ktory w tym czasie byl najwiekszym sojusznikiem dyrektora Instytutu. W slad za nim przeprowadzili sie inni ludzie instytutu, Pollock, Marcuse i Lowenthal. Horkheimer trzymal kase, wiec urzadzil sie lepiej od podwladnych. Wybudowal sobie dom w zamoznej okolicy Pacific Palisades (Los Angeles). Wraz z nim zamieszkal przyjaciel Friedrich Pollock. Natomiast Adorno wynajal domek typu dwojak w zamoznym Bretwood.
W Kalifornii Franfurtczycy staneli oko w oko z kompleksem Hollywoodu. Ogrom Hollywoodu i wplywow jakie mial on na swiadomosc ludzi zadzialal szokowo na uczonych ze Szkoly Frankfurckiej. Niechec do Stanow Zjednoczonych wzrosla skokowo. Stukot maszyn do pisania stal sie gwaltowny. Uczeni krytykowali kulture masowa Ameryki. Na przyklad, Adorno utrzymywal, ze w USA wystepuje taki sam system kontroli nad masami jak w III Rzeszy. Dostalo sie nawet wesolemu Kaczorowi Donaldowi, bohaterowi komiksow. Mistrzowie Szkoly Frankfurckiej zdemaskowali go jako narzedzie dominacji spolecznej. Niechec do panstwa i spoleczenstwa, ktore przyjelo rozbitkow z Europy przybrala tez szersza postac w krytyce spoleczenstwa przemyslowego. To okreslenie zastepcze w stosunku do spoleczenstwa amerykanskiego, tak jak wczesniej, pojecie spoleczenstwa przemyslowego mialo charakter zastepczy w stosunku do pojecia spoleczenstwa kapitalistycznego. W tej niecheci, na granicy ze skrywana nienawiscia, przodowal Herbert Marcuse. Tym sie odwdzieczal zyczliwym gospodarzom. Po raz kolejny musze stwierdzic, ze Marcuse zdecydowanie nie byl dobrym czlowiekim. Niebawem zajme sie nim w kilku kolejnych odcinkach.
Jednym z powodow przedziwnego stanu psychicznego (rozczarowanie, niechec, poczucie wyzszosci, zawisc) ludzi Szkoly moglo byc tez ich odrzucenie przez srodowisko intelektualne Kalifornii. Liczyli, ze uda sie powtorzyc model nowojorski ulokowania sie w srodowisku. To sie jednak nie udalo i zal pozostal.
Mysle, ze na stan psychiczny mogl miec tez wplyw gwaltownego spadku zasobow finansowych Instytutu. Stalo sie to za sprawa ich uzycia w spekulacjach finansowych, ktore zakonczyly sie niepowodzeniem.
Zakonczenie II wojny swiatowej otworzylo droge do powrotu. Niemieckie srodowisko akademickie potrzebowalo frankfurckich emigrantow z USA. Ilustruje to list Josefa Maiera, bylego studenta Instytutu, do swej zony szefujacej administracja nowojorskiej filii Instytutu. Napisal on, ze studenci i naukowcy w Niemczech spragnieni sa ksiazek i artykulow Szkoly. Do tego stopnia, ze traktowali je jako bardziej im potrzebne niz zywnosc. [Wierzyc w to?].
Tak czy inaczej, nastapily kroki oficjalne. Kilku notabli z Frankfurtu, radca ministerialny Klingelhofer, rektor uniwersytwtu, Hallstein i dziekan Sauerman, zwrocilo sie do dyrekcji Instytutu o powrot i odtworzenie placowki. Horkheimer, mimo wszystkich "nie" troche wrosl w Kalifornie, jakies projekty badawcze byly prowadzone i byly pewne zobowiazania na przyszlosc. Po wstepnej odmowie dyrekcja zaczela powoli sklaniac sie do do wersji powrotu. Jakkolwiek jeszcze w sierpniu 1947 r. rozwazano mozliwosc podejmowania dalszych prob dolaczenia do ktoregos z kalifornijskich uniwersytetow.
Swoja pierwsza wizyte we Frankfurcie po wojnie zlozyl dyrektor Horkheimer wiosna 1948 r. Do Frankfurtu przeniosl sie na dobre jesienia 1949 r. Wreszcie Instytut wrocil do miasta, gdzie kiedys powstal przed laty. Oczywiscie, nie moglo byc juz tak samo jak kiedys. Czesc ludzi Instytutu, Marcuse, Leo Lowenthal, Kirchheimer, Neumann i Erich Fromm pozostalo na dobre w Stanach Zjednoczonych. Nie bylo tez oryginalnej siedziby Instytut fur Sozialforschung, nowoczesny budynek zostal zniszczony w czasie jednego z bombardowan miasta. Zas przeniesiony z Nowego Jorku komplet Zeitschrift fur Sozialforschung, ktory jakoby mial byc cenniejszy od zywnosci, dyrektor Horkheimer w latach 50ych kazal spakowac i zamknac w piwnicy Instytutu. Informujacy o tym Jurgen Habermas nie podal przyczyny tej, w koncu, malej afery.
Zrodla:
Stuart Jeffries, "Grand Hotel Abyss. The Lives of the Frankfurt School", Verso, London 2017.
Martin Jay, "The Dialectical Imagination: A History of the Frankfurt School and the Institute of Social Research 1923-1950", University of California Press, Berkeley 1973.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. @Tymczasowy
Twoje swietne analizy robia sie coraz bardziej ekscytujace. Oprocz krytyki pogladow naukowcow ze Szkoly Frnkfurckiej nalezy sie im tez spojrzenie na nich od strony ich osobistych dzialan i stronniczosci analizy historycznej, tak jak to tez robisz. Samozwanczy obroncy klasy robotniczej. Tak jakby nie wiedzieli do czego prowadza komunistyczne dyktatury. Bylo wsrod nich wielu zlych ludzi.
Kiedys sluchalem w lewicowym i zielonym radio SWR2 opowiesci o losach przedstawiciela tej szkoly Waltera Benjamina, ktory po ucieczce do Francji, internowaniu, nastepnie probie ucieczki do Hiszpanii, popelnil tam w 1941 roku samobojstwo. Przedstawiono go tam jako socjalistycznego filozofa meczennika.
Pozdrawiam
Sz.
En passant
2. @En passant
Wielkie dzieki za dobre slowo.
Ten Benjamin byl lowelasem/dandysem. Jezdzil po Europie i puszczal pieniadze (hazardzik). Nagle zbiednial, bo musial placic alimenty na dzieci z pierwsza zona. Popelnil samobojstwo w hoteliku w Hiszpanii. Wzial nadmierna dawke narkotykow, ktore przywiozl sobie z Francji. Sprawe znam dosc dokladnie.
Serdecznosci.