Test głupoty lewackiej w czasie pandemii 14 i 15 kwiecień, 7,8,16,23 maja 2020 w Warszawie

avatar użytkownika Maryla

Warszawa: Samochodowy Ogólnopolski Strajk Kobiet

 
Uczestnicy protestu zorganizowanego pod hasłem "Odrzuć projekt Godek #Piekłokobiet" blokują centrum Warszawy. Jeżdżą samochodami i rowerami wokół ronda Dmowskiego spowalniając ruch.

Kilkadziesiąt samochodów osobowych z naklejonymi na szybę kartkami z logo Ogólnopolskiego Strajku Kobiet oraz hasłami "Myślę, czuję, decyduję" jeździ wokół ronda Dmowskiego w samym centrum stolicy. Wśród aut są również rowerzyści z plakatami strajku. Słychać dźwięk klaksonów. Relacje ze strajku zamieścił m.in. na profilu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet jeden z liderów Partii Zielonych Marek Kossakowski.

W materiale zamieszczonym na facebooku widać samochód policyjny i słychać informacje mówiącą, że osoby łamiące przepisy porządkowe narażają się na odpowiedzialność karną.
 

 

Etykietowanie:

30 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Feministki z "Ogólnopolskiego


Feministki z "Ogólnopolskiego Strajku Kobiet" blokowały Rondo Dmowskiego. Mandaty, wnioski o ukaranie lub pouczenia dla 24 osób

Projekt „Zatrzymaj aborcję”

Z porządku
obrad zaplanowanych na 15 i 16 kwietnia wynika, że Sejm miałby się
zająć m.in. obywatelskimi projektami, które zmierzają do zaostrzenia
prawa antyaborcyjnego, wprowadzenia kar za edukację seksualną dzieci
oraz za dopuszczenie do udziału dzieci w polowaniach.

Projekt „Zatrzymaj aborcję”
zakłada zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na duże
prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Propozycja
zmian, pod którą podpisało się ponad 830 tys. obywateli, została złożona
w Sejmie jesienią 2017 r. Do reprezentowania Komitetu Inicjatywy
Ustawodawczej została wskazana Kaja Godek.

Ustawa z 1993 r.

Obowiązująca
od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego
i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie
aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety,
jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia
płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża
powstała w wyniku czynu zabronionego.

W dwóch pierwszych
przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód
zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku
czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej
niż 12 tygodni.

xyz/PAP


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. 2479 interwencji stołecznej

2479 interwencji stołecznej policji wz. z łamaniem przepisów o zakazie zgromadzeń

Stołeczni policjanci 2479 razy podejmowali czynności wobec osób
łamiących przepisy o zakazie zgromadzeń – poinformowała w środę rano
Komenda Stołeczna Policji.

Jak poinformowali na swojej stronie internetowej warszawscy policjanci, od 24 marca funkcjonariusze 2479 razy podejmowali czynności wobec osób łamiących przepisy o zakazie zgromadzeń.

„Nałożono 1968 mandatów karnych. W pozostałych przypadkach kierowane są wnioski o ukaranie do sądu. Ostatnia doba to 14 kolejnych informacji przekazanych do Powiatowych Inspektorów Sanitarnych. W sumie takich informacji przekazano już 386. W tych przypadkach mogą być zastosowane jeszcze surowsze kary administracyjne” – zaznaczyli policjanci.

Wskazali również, że we wtorek mandatami ukarano 29 osób za naruszenie art. 54 kodeksu wykroczeń (naruszanie przepisów o zachowywaniu się w miejscach publicznych).

„Z tego samego artykułu, w związku z odmową przyjęcia mandatów do sądu skierowanych jest kolejnych 15 wniosków o ukaranie „ – dodali.

Działania policji wspiera kilkuset żołnierzy i funkcjonariuszy straży miejskiej. Patrole można spotkać we wszystkich dzielnicach Warszawy.

Kara, która może być nałożona na osobę łamiącą obejmującą ją kwarantannę, a także na osoby, które nie przestrzegają ograniczeń dotyczących przemieszczania się i zgromadzeń w miejscu publicznym, może wynosić nawet 30 tys. zł. Osobom, które – mając świadomość zakażenia koronawirusem – narażają na to zakażenie innych, grozi do 5 lat więzienia, a w przypadku narażenia wielu osób – do 10 lat.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Feministyczny obłęd?


Feministyczny obłęd? Internauci alarmują: Strajk Kobiet wykorzystuje i propaguje symbole nazistowskie i ogłasza: To jest wojna


Strajk Kobiet / autor: fot.PAP/Marcin Bielecki/Twitter

Feministki związane ze Strajkiem Kobiet i środowiska lewicowe
protestują przeciw obywatelskiemu projektowi „Zatrzymaj aborcję”.
Twierdzą, że jest on zamachem na wolność kobiet. Swój sprzeciw
feministki okazują wywieszając na balkonach parasolki, trzymając
plakaty, gdy stoją w kolejkach do sklepów, a także w mediach
społecznościowych. Internauci alarmują, że feministki nie tylko
wykorzystują, ale też propagują symbole nazistowskie.

CZYTAJ TEŻ:

-Feministki nie odpuszczają! Czarny protest w sieci i nie tylko. Strajk kobiet: „Wyjeżdżamy za ważną potrzebą”

-Feministki z „Ogólnopolskiego Strajku Kobiet” blokowały Rondo Dmowskiego. Mandaty, wnioski o ukaranie lub pouczenia dla 24 osób

-Histeryczny
atak Anji Rubik: „Pani Godek chce abym umarła podczas porodu
i zostawiała osierocone dziecko”. Feministki protestują
w kolejkach i na balkonach

Skandaliczne logo Ogólnopolskiego Strajku Kobiet

W mediach
społecznościowych feministyczny protest odbywa pod hasztagami:
#PiekłoKobiet, #StrajkKobiet, #FalaSprzeciwu i #odrzućprojektgodek.
Przeciwnicy zaostrzenia prawa aborcyjnego w swoich wpisach umieszczają
też czerwoną błyskawicę - charakterystyczny znak Ogólnopolskiego
Strajku Kobiet.

Feministki ogłaszają też:

To jest wojna.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. W środę w centrum stolicy

W środę w centrum stolicy zaczął się protest przedsiębiorców, nazwany przez samych zainteresowanych spotkaniem biznesowym. Domagają się oni m.in. zmian w rozwiązaniach, których celem jest ochrona firm w obliczu kryzysu wywołanego epidemią. Obecne rozwiązania uważają za niewystarczające.

Rząd robi wszystko, byś nie dostał pensji za kwiecień, byś w kwietniu stracił pracę. Wszystkie programy, o których słyszałeś w telewizji, dotyczące pomocy dla firm nie istnieją - nie wypłacono nawet złotówki i nie wstrzymano obciążeń. Na twoją firmę przerzucono koszty kwarantanny, dlatego tracisz pracę, dlatego będzie bezrobocie - uważa jeden z organizatorów tego protestu Paweł Tanajno, polityk startujący m.in. w wyborach na prezydenta Warszawy w 2018 r.

Organizatorzy protest nazwali "spotkaniem biznesowym", które zorganizowano po to, aby rozmawiać o obecnej sytuacji przedsiębiorców, a ta ich zdaniem jest fatalna. Zebrali się na pl. Defilad, a następnie udali się pod pomnik Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego w pobliżu Sejmu.

Protestujący domagają się również odszkodowań za poniesione już straty, a także odpowiedzialności karnej dla wszystkich urzędników, którzy ograniczają prawa obywateli lub wystawiają kary i mandaty nielegalnie. Chcą także m.in. zmiany powszechnej izolacji na mądrą kwarantannę selektywną. W ich ocenie ludzie powinni zacząć wracać do pracy, zakupów i normlanego życia.
Policjanci wystawili sześć mandatów karnych oraz sporządzili 65 wniosków o ukaranie do sądu wobec osób biorących udział w środowym proteście przedsiębiorców

Policjant wskazał, że wśród osób legitymowanych przez funkcjonariuszy była osoba poszukiwana listem gończym do dobycia kary pozbawienia wolności. Będziemy stanowczo reagować na wszelkie przypadki naruszenia prawa. Przede wszystkim w związku z tym, że swoją postawą osoby te narażają bezpieczeństwo, życie i zdrowie innych osób - dodał nadkomisarz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. powtórka testu głupoty Tanajno

Uczestnicy protestu przedsiębiorców dotarli pod Sejm, a następnie przejdą do kancelarii premiera. Chcą się spotkać z Mateuszem Morawieckim.

Grupa protestujących przeszła alejami Ujazdowskimi. Zatrzymała się przed Sejmem. Uczestnicy protestu odśpiewali hymn Polski. Wznieśli okrzyki: "leniuchy", "sprzedawczyki".

Część uczestników protestu ma w rękach biało-czerwone flagi. Protestujący skandują m.in. "Nie boimy się Kaczora", "Wymienimy Morawieckiego na dolary", "To my Polacy". Wielu protestujących nie ma zasłoniętych ust i nosa.

Policja podjęła działania. Zatrzymała jednego z protestujących i wylegitymowała go. Doszło do ekspresyjnej wymiany zdań między funkcjonariuszami a protestującymi.

W proteście uczestniczy m.in. kandydat na prezydenta Paweł Tanajno. "Domagamy się spotkania z Morawieckim" – powiedział Tanajno w relacji z protestu na Facebooku. Wyjaśnił, że protestujący chcą przekonać premiera, aby pieniądze na pomoc przedsiębiorcom "nie były marnotrawione przez machinę urzędniczą".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Protestujący przedsiębiorcy,

Protestujący przedsiębiorcy, eskortowani przez policję, przeszli naprzeciwko głównego budynku kancelarii premiera. Rozbijają namioty, rozkładają się na ławkach. Zapowiadają, że będą nocować.

Uczestnicy protestu, po wylegitymowaniu przez policję, przeszli naprzeciwko głównego budynku kancelarii premiera. Rozlokowali się na ławkach, chodniku i trawniku przy płocie Łazienek Królewskich. W odpowiedzi na apel o pomoc od darczyńców otrzymali namioty, koce, kuchenki polowe.

Policja została rozlokowana wzdłuż chodnika na skraju jezdni Alei Ujazdowskich. Zostaniemy tu na noc, do jutra. Jutro będzie nas tu więcej, a pojutrze jeszcze więcej – zapowiedział jeden z liderów protestu przedsiębiorców, kandydat na prezydenta Paweł Tanajno.

Protest przedsiębiorców.

Uczestnicy strajku stoją przed gmachem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów otoczeni policyjnym kordonem. To grupa kilkudziesięciu osób. Jest spokojnie. Na miejscu jest wiele załóg policji. Wzdłuż Alej Ujazdowskich można policzyć około 25 dużych radiowozów - relacjonował Lech Marcinczak z tvnwarszawa.pl.

W mediach społecznościowych pojawiło się wieczorem nagranie pokazujące przepychankę między uczestnikami strajku a policją, zarejestrowane przed bramą KPRM. Opublikował je dziennikarz portalu Onet.pl.

Jednak rzecznik stołecznej policji pytany o przebieg zgromadzenia określił go jako spokojny. - Na tę chwilę mogę potwierdzić, że zatrzymana została jedna osoba w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariusza - mówił Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji. Zastrzegł jednak, że nie ma informacji, by to zatrzymanie miało związek z sytuacją z filmu w mediach społecznościowych.

Podkreśla też, że zgromadzenie jest nielegalne, więc policjanci będą kierowali do sądu wnioski o ukaranie jego uczestników w związku z naruszeniem obostrzeń wynikających z wprowadzenia w Polsce stanu epidemii. - Wniosków mogą spodziewać się wszyscy uczestnicy - zapowiada rzecznik.



Uczestnicy protestu, po wylegitymowaniu przez policję, przeszli naprzeciwko głównego budynku kancelarii premiera. Rozlokowali się na ławkach, chodniku i trawniku przy płocie Łazienek Królewskich. W odpowiedzi na apel o pomoc od darczyńców otrzymali namioty, koce, kuchenki polowe.

Policja została rozlokowana wzdłuż chodnika na skraju jezdni Alei Ujazdowskich. - Zostaniemy tu na noc, do jutra. Jutro będzie nas tu więcej, a pojutrze jeszcze więcej - zapowiedział jeden z liderów protestu przedsiębiorców, kandydat na prezydenta Paweł Tanajno.


To trzeci w ostatnim czasie strajk przedsiębiorców. Pod koniec marca zablokowali samochodami plac Teatralny, by zaprotestować przeciwko propozycjom rządu w ramach tarczy antykryzysowej. Po raz kolejny odbył się w połowie kwietnia. Przedsiębiorcy zebrali się wówczas na placu Defilad, skąd później przeszli przed Sejm. Kilku uczestników kwietniowego zgromadzenia zostało ukaranych mandatami.

Jednym z organizatorów protestów jest Paweł Tanajno, niezależny kandydat w wyborach prezydenckich. O elekcję na najważniejszy urząd w kraju ubiegał się również pięć lat temu. Zajął ostatnie miejsce, zdobywając 0,2 procenta głosów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. 37 zatrzymanych po proteście

Najpierw blokowali rondo Dmowskiego, a później przenieśli się w Aleje Ujazdowskie. Jak podał rzecznik komendanta stołecznego, wylegitymowano 150 osób i wystawiono 10 mandatów. - Zanim rozpoczęliśmy działania związane z zatrzymaniami prewencyjnymi, to prowadzone były rozmowy przez zespół antykonfliktowy - mówił na antenie TVN24.

W czwartek przedsiębiorcy z różnych regionów Polski przyjechali do Warszawy, aby zaprotestować przeciw "zamrożeniu gospodarki" z powodu pandemii koronawirusa. Na początku jeździli wokół ronda Dmowskiego, a następnie grupa protestujących przeszła Alejami Ujazdowskimi i zatrzymała się najpierw przed Sejmem, a później przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.

Jak przekazał rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkomisarz Sylwester Marczak, w trakcie protestu funkcjonariusze wylegitymowali ponad 150 osób. - Wobec wszystkich skierowane zostaną wnioski o ukaranie do inspekcji sanitarnej - powiedział policjant.

Dodał, że funkcjonariusze skontrolowali również 54 pojazdy. - W przypadku naruszeń przepisów ruchu drogowego nałożono dziesięć mandatów karnych oraz skierowane zostaną cztery wnioski do sądu. Ponadto zatrzymano siedem dowodów rejestracyjnych - podał.

W przypadku nocnego protestu mieliśmy do czynienia z bezwzględnym łamaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa - powiedział rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji. - Naruszonych zostało wiele obostrzeń wprowadzonych celem ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, a zachowanie protestujących należy określić jako skrajnie lekceważące - podkreślił policjant.

Zaznaczył również, że na tego typu postawę nie ma przyzwolenia. - Funkcjonariusze prewencyjnie zatrzymali 37 osób, które zostały przewiezione do jednostek na terenie garnizonu stołecznego, gdzie sporządzona zostanie dokumentacja niezbędna do skierowania wniosków o ukaranie do sądu - podkreślił, dodając, że za czwartkowy protest do sądu skierowanych zostanie 129 wniosków o ukaranie.

Wcześniej rzecznik KSP informował o zatrzymaniu jednej z osób, która brała udział w proteście. Powodem zatrzymania było naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. - W tym przypadku mówimy o sytuacjach, na które nigdy nie będzie naszego przyzwolenia, bo chodzi o agresję wobec policjanta i naruszenie nietykalności. Ta osoba trafiła do policyjnego aresztu - mówił na antenie TVN24.
Około godziny 8 rzecznik KSP przekazał, że kilkanaście z zatrzymanych osób opuściło już komendę, natomiast z pozostałymi kontynuowane są czynności, czyli sporządzanie dokumentacji do sądu i sanepidu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Fogiel pytany w piątek w

Fogiel pytany w piątek w Programie Pierwszym Polskiego Radia o to, czy ten protest miał charakter polityczny odparł, że tutaj sytuacja jest kilkuaspektowa. - Przede wszystkim ja oczywiście rozumiem, że te ograniczenia w gospodarce, te ograniczenia również zdrowotne, jeśli chodzi o zachowywanie odstępu, maseczki, zamknięcie części branż, że one są niezwykle trudne dla polskich przedsiębiorców. Absolutnie to rozumiem i nie przyszłoby mi go głowy w jakikolwiek sposób protekcjonalny tych ludzi, którzy się muszą z tym mierzyć traktować - podkreślił polityk PiS.

Ale z drugiej strony - dodał - musimy zdać sobie sprawę, że nikt nie podejmowałby takich działań wiedząc, że one zaszkodzą polskiej gospodarce. - Tutaj kluczową sprawą jest walka z epidemią i doprowadzenie do takiej sytuacji, w której wszyscy Polacy będą bezpieczni. Nie chcemy, żeby powtórzył się scenariusz włoski, hiszpański, czy amerykański - podkreślił Fogiel.
Według niego, ci którzy pojawili się w czwartek przed Kancelarią Premiera, wzięli udział w wydarzeniu, które - jak mówił - "w ewidentny sposób jest częścią kampanii wyborczej jednego z kandydatów na prezydenta".

Wicerzecznik PiS odnosząc się do obecnego na proteście kandydata na prezydenta Pawła Tanajno podkreślił, że trudno oczekiwać dobrych intencji od kogoś, kto był związany politycznie z Januszem Palikotem. - Ja bym tylko miał apel do tych osób, które rzeczywiście prowadzą biznes, by zamiast brać udział w wydarzeniach kampanijnych i dać się zwodzić rozmaitym politycznym kuglarzom, proponowałbym, żeby jednak naprawdę się zainteresować tymi możliwościami, które w tych trudnych czasach daje rząd Zjednoczonej Prawicy w ramach Tarczy antykryzysowej - powiedział Fogiel.
Zatrzymani zwolnieni do domu

W czwartek w Warszawie odbył się protest przedsiębiorców. Jego uczestnicy apelowali o odmrożenie gospodarki i skuteczną pomoc dla przedsiębiorców. W proteście uczestniczył m.in. kandydat na prezydenta Paweł Tanajno. Demonstracja początkowo miała charakter protestu samochodowego, i koncentrowała się wokół Ronda Dmowskiego. Następnie grupa protestujących przeszła Alejami Ujazdowskimi i zatrzymała się najpierw przed Sejmem, a następnie przed KPRM, gdzie uczestnicy protestu domagali się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim.

Podczas protestu policjanci zatrzymali łącznie 38 osób, z czego 37 zatrzymano prewencyjnie. Wśród zatrzymanych był Paweł Tanajno, który w piątek rano na swoim facebookowym profilu opisał zdarzenie następująco: Wywieźli mnie do jakiegoś odludnego miejsca w Legionowie. Trzymali przez 5 godzin na tylnym technicznym siedzeniu "suki". Co chwilę trzaskali drzwiami, było cholernie zimno, nie dało się spać. O 6:30 półprzytomnemu wręczyli 3 karteczki do podpisania i zaproponowali 500 zł mandatu. Z zamkniętymi oczami z zaspania odmówiłem podpisania czegokolwiek i przyjęcia mandatu. Powiedzieli, że mogę sobie iść nie wiadomo gdzie i jak - napisał Tanajno.Jak poinformował w piątek nadkom. Sylwester Marczak wszyscy zatrzymani, po przeprowadzonych czynnościach zostali wypuszczeni do domów. Policja zaznaczyła, że przekaże do inspekcji sanitarnej 190 wniosków o ukaranie.

Marczak poinformował również, że jednemu z demonstrantów, który został zatrzymany wcześniej, przedstawiono zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Po przeprowadzonych czynnościach został zwolniony do domu.
Budka: W nocy brutalnie spacyfikowano protest ludzi, którzy walczą o swoją godność

W piątek oburzenie działaniami stołecznej policji wyraził lider PO Borys Budka. - Dziś jesteśmy wszyscy z polskimi przedsiębiorcami. Wczoraj w nocy brutalnie spacyfikowano protest ludzi, którzy walczą o swoją godność. Wczoraj w nocy zamiast tarczy antykryzysowej, państwo PiS użyło pałki przeciwko ludziom, którzy walczą o swoich pracowników, o to, by utrzymać miejsca pracy, walczą o dorobek życia - oświadczył lider PO w piątek na konferencji prasowej.

Zapewnił, że Koalicja Obywatelska będzie zawsze stawać po stronie tych, "których państwo PiS ignoruje, z którymi walczy".
Bosak wezwał prezydenta, aby był mediatorem w proteście przedsiębiorców

Kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak wezwał głowę państwa do mediacji w sprawie protestu przedsiębiorców podczas konferencji prasowej Konfederacji przed Pałacem Prezydenckim.

Jak mówił, "obostrzenia związane z koronawirusem wprowadziły polską gospodarkę w kryzys, miliony Polaków straciły źródła utrzymania, straciły możliwości legalnego zarobkowania".

Według niego, rząd stoi przed wyzwaniem odblokowania możliwości utrzymania się i prowadzenia normalnej działalności gospodarczej.

Polityk przekonywał, że Konfederacja "od początku (epidemii - PAP) wzywała, żeby nie blokować aktywności gospodarczej Polaków, i żeby zachować zdrowy rozsądek we wprowadzaniu najpierw ograniczeń, a w tej chwili w szybkim odmrażaniu gospodarki". Mówił, że jego partia uważa tempo odmrażania gospodarki za niezadowalające, czego efektem jest frustracja przedsiębiorców, która znajduje swoje ujście w protestach społecznych, a pierwszym z nich jest protest przed KPRM, który został - jak mówił - "spacyfikowany przez policję".

Chcemy wezwać prezydenta Andrzeja Dudę, który podkreślał, że wielokrotnie rozmawiał z panem premierem, i zgłaszał swoje rozwiązania w sprawach gospodarczych, aby stał się mediatorem w tym nowym konflikcie społecznym, który w tej chwili się ujawnia. Aby stał się mediatorem pomiędzy tymi, którzy chcą prowadzić działalność gospodarczą, którzy uginają się pod ciężarem obciążeń fiskalnych, regulacji związanych zarówno z kryzysem, z epidemią, jak i tych wszystkich nowych 24 procedur administracyjnych, związanych z tarczą antykryzysową - oświadczył.

Bosak wyraził oczekiwanie, aby prezydent Duda stał się mediatorem pomiędzy ośrodkiem rządowym i przedsiębiorcami.

Prezydent powinien być zorientowany na interesy wszystkich grup społecznych. Tam, gdzie dochodzi do konfliktów społecznych, tam powinien starać się szukać porozumienia, dialogu, harmonizować sprzeczne interesy społeczne, i przede wszystkim nie być wyłącznie kimś w rodzaju żyranta działań rządu, ale mieć pozycję aktywną, przedstawiać swoją własną wizję polityki gospodarczej - powiedział polityk, dodając, że sam właśnie tak "rozumie rolę prezydenta".

Wyborczy rywal urzędującego prezydenta, zarzucał Andrzejowi Dudzie bierność w sprawach ważnych dla wielu przedsiębiorców, jak np. w sprawie wycofanego przez rząd projektu ustawy o wakacjach kredytowych bez dodatkowych opłat.

Projekt ustawy miał wejść na posiedzenie Sejmu, a nie ma go. Jest mój głos krytyczny wobec polityki rządu i oczekujemy również głosu pana prezydenta, który spotykał się z bankowcami, przedstawiał, że coś wynegocjował, a ostatecznie (...) nie wynegocjował nic - mówił Bosak.
Protest przedsiębiorców w centrum WarszawyŹródło: PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Braun przedsiębiorcą????????????

Policja dokonała zatrzymań prewencyjnych osób uczestniczących w proteście przedsiębiorców – poinformował PAP w piątek rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.

Marczak wyjaśnił, że mimo apeli policji osoby uczestniczący w nielegalnym zgromadzeniu kontynuują swoje działania. Poinformował, że funkcjonariusze dokonali zatrzymań prewencyjnych. Nie podał liczby zatrzymanych.

Wskazał, że chodzi o paragraf 54 kodeksu wykroczeń, mówiący o naruszaniu przepisów o zachowywaniu się w miejscach publicznych. Stanowi on, że "Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany".

Marczak poinformował ponadto, że w przypadku osób, które nie przestrzegały przepisów wprowadzonych w związku ze stanem epidemii, będzie kierowała wnioski o ukaranie sprawców do sanepidu.

Grupa osób uczestniczących w proteście przedsiębiorców zebrała się na ul. Emilii Plater między Dworcem Centralnym a Pałacem Kultury. Wśród nich jest m.in. poseł Konfederacji Grzegorz Braun. Manifestacji zostali otoczeni przez policję i wezwani do rozejścia się. Kiedy funkcjonariusze podjęli próbę zatrzymania i wyniesienia demonstrantów, doszło do przepychanek.

Braun ocenił, że zgromadzenie ma charakter pokojowy, wezwał funkcjonariuszy do niestosowania przemocy.

Przedsiębiorcy zorganizowali protest w czwartek. Przeszli pod Sejm i Kancelarię Premiera. W nocy z czwartku na piątek uczestnicy protestu zostali zatrzymani przez policję.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Kolejne nielegalne


Kolejne nielegalne zgromadzenie w centrum Warszawy! Wśród zatrzymanych kandydat na prezydenta Paweł Tanajno

autor: PAP/Radek Pietruszka
Niestety dzisiaj po raz kolejny mamy do czynienia z nielegalnym
zgromadzeniem w centrum Warszawy. Ponownie apele policjantów spotkały
się z brakiem reakcji protestujących. W związku z powyższym pierwsze
osoby zostały już zatrzymane prewencyjnie. Czynności będą kontynuowane.

Grupa protestujących ruszyła z okolic stacji Metro Centrum w stronę
KPRM. Sprawę, jeszcze przed akcji protestu skomentował Paweł Tanajno.

To są spontaniczne reakcje obywatelskie

— stwierdził w rozmowie z wp.pl.

Naród się budzi, coraz więcej osób chce stawić czoła opresyjnej polityce rządu PiS

— dodał.

W proteście udział wziął m.in. Grzegorz Braun. Poseł Konfederacji zwracał się przez megafon do interweniujących policjantów.

Wzywam policję do zachowania spokoju

— mówił deputowany.

Przed
Pałacem Kultury doszło do przepychanek. Funkcjonariusze policji musieli
skorzystać z kajdanek, podczas zatrzymywania niektórych demonstrantów.

Policja
dokonała prewencyjnych zatrzymań osób uczestniczących w piątkowym
proteście przedsiębiorców; wśród nich jest także kandydat w wyborach
na prezydenta Paweł Tanajno

— poinformował PAP
rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester
Marczak. Nie podał dokładnej liczby zatrzymanych.

Na Emilii Plater.

Paweł Tanajno zorganizował w piątek na placu Defilad konferencję, w trakcie której mówił o postulatach przedsiębiorców. Potem, podobnie jak w czwartek, planował przemarsz przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. - Kiedy protestujący wyszli na Aleje Jerozolimskie, zostali zatrzymani przez policję. Funkcjonariusze mówili, że zgromadzenie jest nielegalne w związku z wprowadzonym stanem pandemii - opisywał Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl, który był na miejscu. - To jednak nic nie dało, protestujący szli dalej, a policjanci ich okrążyli. W związku z tym zamknięta jest ulica Emilii Plater - dodawał nasz reporter.

To właśnie tam, na wysokości Złotych Tarasów, doszło do przepychanek, w efekcie których kilka osób, między innymi Tanajno, trafiło do radiowozów. Inni protestujący zablokowali samochód z kandydatem. - Przebili opony radiowozu i usiedli na jezdni w taki sposób, aby nie mógł odjechać - przekazał Tomasz Zieliński. Policjanci otoczyli otoczony radiowóz, a sami zostali z kolei otoczeni przez resztę protestujących. - Wzywa się do opuszczenia rejonu działań policji osoby postronne, posłów, senatorów oraz inne osoby posiadające immunitet, a także dziennikarzy, przedstawicieli mediów i kobiety w ciąży - taki komunikat słychać było z głośników.

Jak poinformowała "Gazeta Stołeczna", w pewnym momencie do policyjnego radiowozu został zaproszony jej dziennikarz. Potem miał zostać przewieziony na komisariat w Wołominie.

"Policjanci chwycili mnie pod ramiona i próbowali wyprowadzić. Nie stawiałem oporu, pokazałem legitymację, powiedziałem, że jestem dziennikarzem. - Nie szkodzi - odpowiedział policjant. Kiedy chciałem wyciągnąć telefon, odpowiedzieli, że to zabronione. W radiowozie było nas troje. Ja i dwójka uczestników protestu. Kiedy dojechaliśmy na miejsce nawet nie wysiedliśmy z auta. Cały czas siedzieliśmy w samochodzie na parkingu przed komendą. Potem spisali moje dane i zszedł do nas komendant. Przeprosił mnie za incydent. Zaoferowano mi nawet podwózkę do Warszawy, ale nie skorzystałem" - relacjonował dziennikarz na łamach "Gazety Stołecznej".

- Funkcjonariusze bardzo brutalnie zatrzymali też jednego z protestujących. Chwycili go za szyję, przewrócili, przycisnęli kolanami, skuli w kajdanki. Gdy wkładali go do samochodu, widoczna była krew w okolicy ust - podawał Zieliński.

Jak przekazał około 18 rzecznik, za "naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza" zatrzymana została jedna osoba. - Niestety dzisiaj, po raz kolejny, mamy do czynienia z nielegalnym zgromadzeniem w centrum Warszawy. Ponownie apele policjantów spotkały się z brakiem reakcji protestujących. W związku z powyższym pierwsze osoby zostały już zatrzymane prewencyjnie. Czynności będą kontynuowane - potwierdził Sylwester Marczak, rzecznik komendy stołecznej policji.

Policja podkreślała, że demonstranci naruszają obostrzenia związane z rozprzestrzeniania się koronawirusa i zwracała uwagę na "skrajnie lekceważące" zachowanie. - Mamy do czynienia z bezwzględnym łamaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa - dodał Marczak.

Rzeczywiście, na zdjęciach widać, że w tłumie było wiele osób, które nie noszą obowiązkowych maseczek. Trudno też mówić o zachowaniu jakiegokolwiek dystansu. Marczak poinformował, że w przypadku osób, które nie przestrzegały przepisów wprowadzonych w związku ze stanem epidemii, będą kierowane wnioski o ukaranie sprawców do sanepidu.

- Wiele możemy powiedzieć o dzisiejszym zgromadzeniu, ale na pewno nie to, że było ono pokojowe. Niestety w kierunku interweniujących policjantów poleciały butelki i petarda. Wybuch zranił dwóch policjantów. Udzielana jest im pomoc medyczna - przekazał przed 21 Sylwester Marczak.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Protest w centrum Warszawy,


Protest w centrum Warszawy, byli Braun, Tanajno i Obywatele RP. Internauci zwracają uwagę na kontrowersje. Są ranni policjanci!

autor: PAP/Marcin Obara

W centrum Warszawy zorganizowano protest przeciwko zamrożeniu
gospodarki. Manifestacja została okrzyknięta „protestem
przedsiębiorców”. Udział w niej wzięło kilku polityków. Nie zabrakło
standardowych uczestników antyrządowych protestów. Ludzi znanych
z manifestacji KOD oraz Obywateli RP. Użytkownicy mediów
społecznościowych zwrócili uwagę na różne kontrowersje. Dwóch
policjantów interweniujących podczas piątkowego protestu przedsiębiorców
w Warszawie zostało rannych od petard – poinformował PAP rzecznik
prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kolejne nielegalne zgromadzenie w centrum Warszawy! Wśród zatrzymanych kandydat na prezydenta Paweł Tanajno

CZYTAJ
TAKŻE: Policjanci zatrzymali prewencyjnie wszystkie osoby, które
protestowały przed KPRM. „Łamanie wszelkich zasad bezpieczeństwa

Kontrowersje wokół protestu

Grupa
osób uczestniczących w proteście zebrała się w piątek na ul. Emilii
Plater, między Dworcem Centralnym a Pałacem Kultury. Wśród nich byli
m.in. kandydat na prezydenta Paweł Tanajno i poseł Konfederacji Grzegorz
Braun. Manifestanci zostali otoczeni przez policję i wezwani
do rozejścia się. Kiedy funkcjonariusze podjęli próbę zatrzymania
i wyniesienia demonstrantów, doszło do przepychanek. Braun ocenił,
że zgromadzenie ma charakter pokojowy, wezwał funkcjonariuszy
do niestosowania przemocy.Użytkownicy Twittera zwrócili uwagę m.in. na drogie samochody, którymi
przyjechali niektórzy uczestnicy „protestu przedsiębiorców”.Nie brakowało też postaci znanych z manifestacji KOD oraz Obywateli RP.View image on Twitter

Dwóch policjantów interweniujących podczas piątkowego protestu
przedsiębiorców w Warszawie zostało rannych od petard – poinformował PAP
rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.

Policjanci
– wbrew temu, co twierdzili uczestnicy dzisiejszego zgromadzenia - nie
dali żadnych powodów, aby zachowywać się wobec nich agresywnie

— powiedział Matczak.

Wiele
można powiedzieć o dzisiejszym zgromadzeniu, ale na pewno nie to,
że było ono pokojowe. W przypadku zgromadzenia pokojowego po stronie
zatrzymanych jest „zero” i po stronie rannych również jest „zero”


ocenił. Tymczasem – jak podkreślił – rannych zostało dwóch policjantów.
W kierunku funkcjonariuszy rzucano butelkami i petardami.

Policja zatrzymała więcej osób niż wczoraj

— dodał. Rzecznik nie podał jednak liczby zatrzymanych podczas piątkowego protestu.

Marczak
wyjaśnił, że zatrzymania miały charakter procesowy i prewencyjny.
Według ustaleń PAP chodzi o czynną napaść i naruszenie nietykalności
cielesnej funkcjonariuszy.

Rzecznik poinformował, że wobec
zatrzymanych prowadzone są czynności w związku z paragrafem 54 kodeksu
wykroczeń. Mówi on o naruszaniu przepisów o zachowywaniu się w miejscach
publicznych. Stanowi on, że „kto wykracza przeciwko wydanym
z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach
publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany”.

Marczak
poinformował ponadto, że w przypadku osób, które nie przestrzegały
przepisów wprowadzonych w związku ze stanem epidemii, policja będzie
kierowała wnioski o ukaranie do sanepidu.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Policja odpiera zarzuty


Policja odpiera zarzuty opozycji nt. protestu w Warszawie: To zwykły uliczny bandytyzm. Prosimy o nie rozpowszechnianie fake'ów

Interwencja policji podczas drugiego dnia protestu przedsiębiorców w stolicy / autor: PAP/Marcin Obara

Po piątkowym proteście przedsiębiorców prewencyjnie
zatrzymano i przewieziono do jednostek policji 60 osób; dodatkowo dwie
osoby są podejrzane m.in. o czynną napaść na funkcjonariuszy -
poinformował w sobotę PAP asp. szt. Mariusz Mrozek z KSP. „Łącznie
czynności prowadzone są wobec 62 osób” - podsumował.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Kolejne nielegalne zgromadzenie w centrum Warszawy! Wśród zatrzymanych kandydat na prezydenta Paweł Tanajno

Protest w centrum Warszawy, byli Braun, Tanajno i Obywatele RP. Internauci zwracają uwagę na kontrowersje. Są ranni policjanci!

Jak poinformował w sobotę PAP Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji, w piątek podczas protestu przedsiębiorcówWarszawie prewencyjnie zatrzymano i przewieziono do jednostek policji 60 osób.

W ich
przypadku prowadzone przez policjantów czynności mają związek
z naruszeniem art. 54 kodeksu wykroczeń, chodzi o łamanie obostrzeń
sanitarnych związanych z przeciwdziałaniem epidemii koronawirusa

— poinformował.

Duża część osób uczestniczących w proteście przedsiębiorców lekceważyła
przepisy i obostrzenia mające na celu zapobieganie rozwojowi epidemii

Odnosząc się do piątkowych wydarzeń, podkreślił, że policjanci
wzywali uczestników protestu do zachowania zgodnego z prawem i apelowali
o jego poszanowanie.

Apele te były świadomie lekceważone przez protestujących

— podkreślił.

Zaznaczył także, że sam protest miał charakter zgromadzenia nielegalnego i w takiej formule nie powinien się w ogóle odbyć.

Wynika to wprost z obowiązujących obecnie w tym zakresie przepisów

— zaznaczył. Jak wyjaśnił, duża część uczestników piątkowego protestu lekceważyła przepisy związane ze stanem epidemii.

Osoby te nie miały zakrytych ust i nosa, nie używały maseczek i nie zachowywały odpowiednich odstępów

— wskazał.

Protest nie miał nic wspólnego z demonstracją o charakterze pokojowym

Druga
kwestia, na jaką zwrócił uwagę, to zachowanie części protestujących,
które – jak ocenił – „nie miało nic wspólnego z demonstracją
o charakterze pokojowym”.

Świadczy o tym lekceważenie obowiązującego prawa i agresywna postawa wobec policjantów


powiedział. Jak poinformował, jedna z policjantek została kopnięta
w brzuch przez protestującego i konieczne było
odwiezienie ją do szpitala.

Ponadto, jak poinformował Mrozek, do szpitala trafiło również dwóch
policjantów, przy których wybuchły rzucane przez protestujących petardy.

Jeden z funkcjonariuszy miał uraz ucha, bo petarda wybuchła przy jego głowie, drugi doznał urazu nogi

— powiedział Mrozek.

Podsumowując bilans strat po piątkowym proteście, Mrozek wskazał także na dwa uszkodzone radiowozy.

W jednym celowo przebito opnę, w drugim również w sposób celowy została wgnieciona karoseria

— powiedział.

To także świadczy o tym, że określenie „pokojowy protest” to w tym przypadku zwykły frazes

— ocenił.

Policja do opozycji: Nie rozpowszechniajcie fake newsów

Są to polscy przedsiębiorcy, którzy zamiast tarczy antykryzysowej otrzymali pałkę policyjną

— skomentował interwencję policji szef PO Borys Budka na łamach „Gazety Wyborczej”.

Panie Pośle prosimy przedstawić dowody na użycie takich środków lub sprostowanie wypowiedzi i nie rozpowszechnianie #FakeNews

— zwrócili się do posła Budki przedstawiciele stołecznej policji.Panie Pośle prosimy przedstawić dowody na użycie takich środków lub sprostowanie wypowiedzi i nie rozpowszechnianie https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25929558,ko-palki-zamiast-tarczy-antykryzysowej.html 

https://pbs.twimg.com/card_img/1258695496060882945/ce3CL7HO?format=jpg&n...); background-size: cover;">

Przedsiębiorcy znów wyjdą dziś na ulice Warszawy. "Mieli dostać tarczę, dostali policyjną pałką"

-
Zamiast tarczy antykryzysowej państwo PiS użyło pałki przeciwko
ludziom, którzy walczą o swoich pracowników - komentuje nocną
pacyfikację miasteczka przedsiębiorców pod kancelarią premiera Borys...

warszawa.wyborcza.pl


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Protest przedsiębiorców?


Protest
przedsiębiorców? Minister rozwoju: "Słyszałam tam hasła anty 5G,
antyszczepionkowe. Pytanie, co to jest za grupa i jaki jest jej cel"

autor: PAP/Marcin Obara

Emilewicz stwierdziła, że żaden z przedstawicieli protestujących nie zgłosił się ze swoimi postulatami do rządu.

Do mnie
przedsiębiorcy się nie zgłosili. Uczestniczyłam już w wielu protestach
podczas minionej kadencji - tzn. odpowiadała. Do mnie takiego pytania
nie było. Stąd tak w ogóle się zastanawiam, do kogo jest adresowany ten
protest, czy to przypadkiem nie ma innego celu. Pan redaktor mówi
o przedsiębiorcach. Słyszałam tam hasła anty 5G, antyszczepionkowe.
Pytanie, co to jest za grupa i jaki jest jej cel

— odpowiedziała.

Nie
lekceważę tego protestu. Pan redaktor powiedział, że nikt się z nimi
nie spotkał, a ja odpowiedziałam, że nie było takiego sygnału. Kiedy
protestowali taksówkarze - nie wiem czy państwo pamiętają -
to oczywiście zaprosiłam ich do siebie, spotkałam się z nimi i wspólnie
znaleźliśmy rozwiązanie. Jestem gotowa na to, żeby z przedsiębiorcami
się spotkać i z nimi rozmawiać, jeśli będą mieli taką wolę. Rozmawiamy
także na Forum Dialogu Społecznego. Tam jest jedna i druga strona.
Proszę o tym pamiętać

— dodała później Emilewicz.

Braun w doborowym towarzystwie! Brylował wśród palikociarzy, KOD-owców i ludzi Stonogi: "To moi asystenci społeczni"

autor: PAP/Marcin Obara/Twitter

Na proteście pojawił się Grzegorz Braun. Można było
dziwić się, że chce brać udział w inicjatywie byłych działaczy Palikota
i ludzi Zbigniewa Stonogi. To jednak nie wszystko. Ciekawostka
ze #strajkprzedsiebiorcow: Poseł Braun właśnie próbuje wyprowadzić
ludzi z policyjnego kotła pod PKiN informując policję, że są to jego
asystenci społeczni.

Jak napuścić proletariat na kapitalistów, czyli kolejna próba wywołania ulicznej zadymy

Na szczęście wielu z nas bezpośrednio doświadcza pomocy państwa,
dzięki której obawa o zatrudnienie i byt w tych ciężkich czasach nie
jest już aż tak paraliżująca. To tylko jeden z wpisów ( całkiem
licznych), który znalazłam na Twitterze: „Dzięki dofinansowaniu z Tarczy
Antykryzysowej w czerwcu nie będziemy musieli brać urlopów bezpłatnych!
Prezes dostał dla nas hajs od rządu. Powoli zaczynamy produkować, ale
zamówienia spadły, bo rynki pozamykane. Ważne że ponad 1400 etatów
zostało uratowanych w Elblągu, damy radę!!!”.

Wszystko wskazuje
jednak na to, że fakty i liczby mówiące o skali pomocy państwa dla firm
i przedsiębiorców bardziej przemawiają do rozumu Polaków niż opowieści
opozycji o nieudolności rządu i braku funduszy na ratowanie miejsc pracy
i firm, ilustrowane obrazkami protestujących „przedsiębiorców”,
z drugiej zaś strony - nie uda się raczej napuścić „proletariatu”
na „kapitalistów”, co nie oznacza jednak, niestety, , iż nie znajdą się
populistyczni „obrońcy ludu”.


Znana od 2015 roku akcja "ulica i zagranica" ma nową twarz. Jest nią Paweł Tanajno

autor: PAP/Wojciech Olkuśnik

Agresywny kandydat na prezydenta Paweł Tanajno, próbuje dziś zrobić
to, co nie udało się Mateuszowi Kijowskiemu i jego następcom, czyli
rozhuśtać i skanalizować emocje zmęczonych kwarantanną ludzi.
Od czwartku organizuje w Warszawie protesty „przedsiębiorców”, które
z przedsiębiorcami nie mają wiele wspólnego.

Reporterzy programu
„W Tyle Wizji”, którzy wybrali się na protesty spotkali tam wielu
awanturników znanych z wcześniejszych protestów, m.in. działacza LGBT,
który w marcu próbował wywołać awanturę w jednym z warszawskich
kościołów. W piątek pokazywaliśmy też widzom TVP Info zgromadzonych
na proteście ludzi przestraszonych technologią 5G, słyszących „głosy”,
przekonanych o zgubnym wpływie mikrofal na mózg oraz takich, którzy
podejrzewali dziennikarzy o zaczipowanie. Krótko mówiąc Tanajno ściągnął
kogo mógł, byleby wywołać drakę.

Nie brakowało też typów
po prostu agresywnych. Jeden z uczestników protestu, który został
sfilmowany przez reporterkę, chwalił się przez telefon, że poprzebijał
policyjne opony. Używał przy tym raczej mało parlamentarnego języka.

Państwo PiS znalazło kolejnego wroga - przedsiębiorców, którzy zamiast tarczy antykryzysowej otrzymali pałkę policyjną

-podgrzewa dziś nastroje w społecznościówkach PO, gotowa zaangażować nawet Armię Orków, byle zrealizować swój polityczny cel.

A sam
Paweł Tanajno, organizator protestów, nie przebiera w słowach. Podczas
debaty prezydenckiej do urzędującej głowy państwa zwracał się per „pan
Adnrzej”, domagał się Trybunału Stanu dla prezydenta i premiera.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. NASZ NEWS. Nawet 15 tysięcy


NASZ NEWS. Nawet 15 tysięcy złotych kary zapłaci Tanajno za łamanie przepisów Sanepidu w trakcie „strajku przedsiębiorców”

Po 5 i 10 tysięcy złotych zapłacą uczestnicy czwartkowych
i piątkowych zamieszek, zorganizowanych przez Pawła Tanajno,
kontrowersyjnego kandydata na prezydenta. Z informacji, do których
dotarł portal wPolityce.pl wynika, że sam Tanajno będzie musiał zapłacić
15 tysięcy złotych kary administracyjnej.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Protest w centrum Warszawy, byli Braun, Tanajno i Obywatele RP. Internauci zwracają uwagę na kontrowersje. Są ranni policjanci!

CZYTAJ TAKŻE: Protest przedsiębiorców w Warszawie. Protestujący robili namioty przed KPRM i zamierzają tam nocować. Interweniowała policja

Sanepid czeka na informacje i materiały, które przesłać ma teraz policja.

Potwierdzamy, że przesyłamy Sanepidowi materiały uzyskane w czwartek i piątek

– potwierdził portalowi wPolityce.plk nadkom. Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.

Z nieoficjalnych
informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że Paweł
Tanajno zapłaci dwie kary administracyjne. Jedna to 10 tys. złotych,
a druga to 5 tys. złotych. Reszta uczestników „Strajku przedsiębiorców”
zostanie obciążona karami na kwoty 5 lub 10 tysięcy złotych.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Sanepid nałożył kary

Sanepid nałożył kary pieniężne na uczestników protestów przedsiębiorców

Państwowy
Powiatowy Inspektor Sanitarny w Warszawie, działając w oparciu o
obowiązujące przepisy z zakresu zapobiegania i zwalczania zakażeń i
chorób zakaźnych, nałożył kary pieniężne na niektórych uczestników
ubiegłotygodniowych protestów przedsiębiorców – poinformował PAP..
autor: Paweł Tanajno/Facebook

Nasze ustalenia potwierdziliśmy w źródłach Komendy Stołecznej
Policji. Wiadomo, ze jeden z agresywnych napastników, to przestępca
karany, m.in. za groźby karalne, jazdę po pijanemu samochodem, a także
łapownictwo, znieważenie funkcjonariusza publicznego, kradzież
z włamaniem. Na strajk przedsiębiorców zaprosił go fotograf znany
z dokumentowania protestów opozycji. To jednak nie koniec. Ten sam
fotograf zaprosił do udziału w przepychankach jednego
z warszawskich bezdomnych.

KSP potwierdza

Nasze informacje potwierdziła Komenda Stołeczna Policji.

Stołeczni
Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kopnięcie policjantki
podczas piątkowego nielegalnego zgromadzenia. Mężczyzna był wcześniej
wielokrotnie notowany (art. 178, art.190, art. 279, art. 224, art. 226
kodeksu karnego).W trakcie zatrzymania wskazał policjantom,
że na protest został zaproszony przez kolegę, „bo potrafię się zagrzać”.
Kolega natomiast lubi robić zdjęcia i liczył, że „coś odwalę”. Ciężko
w tym przypadku mówić o „pokojowej formie protestu”

– informuje Komenda Stołeczna Policji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Na warszawskim pl. Zamkowym

autor: PAP/Marcin Obara


Na warszawskim pl. Zamkowym doszło do protestu
„przedsiębiorców”. Wśród liderów zgromadzenia jest Paweł Tanajno. Michał
Kołodziejczak z ruchu AgroUnii bierze udział w manifestacji podając się
za dziennikarza. Nawołuje uczestników do działania, jednocześnie
zasłaniając się legitymacją dziennikarską.

Zgodnie
z zapowiedziami w proteście udział wziąć mieli przedsiębiorcy,
motocykliści, górnicy oraz przedstawiciele ruchów antyszczepionkowych.

Manifestanci
planowali przemarsz z pl. Zamkowego pod Pałac Prezydencki, a następnie
pod Sejm. Zapowiadali też „okupację” okolic KPRM.

Plan nie
doszedł jednak do skutku, z powodu zakazu zgromadzeń policja musiała
zatrzymać manifestujących. Funkcjonariusze nawoływali do rozejścia się.

Górnicy nie przyjechali

Pomimo
zapowiedzi do Warszawy nie dotarli górnicy. Spowodowane jest
to pandemią koronawirusa, która szczególnie mocno odczuwalna
jest na Śląsku.

fot. PAP/Marcin Obara

Policja odniosła się również do argumentów protestujących,
którzy powołując się postanowienie Sądu Apelacyjnego, podkreślają,
że zgromadzenie jest legalne. KSP oświadczyła, że postanowienie sądu
dotyczy kwestii proceduralnych i pozostaje bez wpływu na obowiązujący
w dobie epidemii zakaz organizowania zgromadzeń wynikający
z rozporządzenia Rady Ministrów.

Manifestanci, którym udało się dotrzeć w okolice Dworca
Centralnego próbowali przedostać się przez policyjną blokadę.
Funkcjonariusze musieli interweniować.

Michał Kołodziejczak
z AgroUnii wystąpił na manifestacji jako… dziennikarz. Biorąc czynny
udział w wydarzeniach zasłaniał się legitymacją dziennikarską.

Jeżeli w pięć minut nie dojdziemy, to w ogóle nie dojdziemy. Dawajcie, dawajcie

— krzyczał do manifestantów „dziennikarz” Michał Kołodziejczyk.

Na
wezwanie Pawła Tanajny w Warszawie zebrali się ci, którzy domagają się
całkowitego odmrożenia gospodarki. Z placu Zamkowego chcieli przejść
przed Sejm, ale zostali zablokowani przez policję. Część uczestników
przedostała się jednak i ruszyła w stronę centrum ulicami Senatorską i
Królewską.

- Protestujący utknęli na placu Zamkowym, ale pozostała część gra z policją w kotka i myszkę - zaznaczył Piotrowski po godzinie 16. Wspomniana grupa odłączyła się do protestujących i przeszła w kierunku placu Piłsudskiego, później widziano ją także w okolicy Senatorskiej i placu Teatralnego.

Chcieli przejść przed Sejm

Główne hasła protestu to: godność, wolność i własność. Organizatorzy zapowiadali przemowy i przemarsz. Zamierzali zacząć od Krakowskiego Przedmieścia i przejść przed Pałac Prezydencki, gdzie zaplanowali postój. Następnie mieli przemieścić się na plac Trzech Krzyży, później przed Sejm. Tam liczyli na spotkanie z przedstawicielami klubów sejmowych - jak piszą - "w celu uzgodnienia wprowadzenia zmian w prawie przywracających suwerenność narodowi".

Organizatorzy zapowiedzieli też, że w zależności do przebiegu rozmów, protestujący sami zadecydują o ewentualnym zakończeniu demonstracji. Możliwe, że przejdą pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. "Będziemy tam legalnie okupować al. Ujazdowskie aż do realizacji naszych postulatów" - przekazali w zapowiedzi.

"Niestety mamy do czynienia z przypadkami agresji wobec policjantów. W związku z czynną napaścią na funkcjonariuszy użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i gazu" - chwilę przed godziną 17 poinformowała Komenda Stołeczna Policji na Twitterze.

Wcześniej policjanci podkreślali, że protestujący zebrali się na placu Zamkowym mimo "obowiązującego zakazu zgromadzeń". Po godzinie 15 policja przekazała wiadomość o rozpoczęciu legitymowania uczestników strajku oraz pierwszych prewencyjnych zatrzymaniach. Godzinę później dodano: "Kolejne osoby są zatrzymywane prewencyjnie. W trakcie działania nadawane są komunikaty kierowane także do osób posiadających immunitet, dziennikarzy oraz kobiet w ciąży. Jeden z senatorów wszedł do radiowozu i nie chce go opuścić" - czytamy we wpisie.

Jak ustalił reporter TVN24 Jan Piotrowski, wspomnianym senatorem miał być Jacek Bury z Koalicji Obywatelskiej, który wszedł do radiowozu z jednym z organizatorów manifestacji.

Stołeczna policja podkreśliła też, że "postanowienie Sądu Apelacyjnego, na które powołuje się organizator w odniesieniu do kwestii proceduralnych, pozostaje bez wpływu na obowiązujący generalny zakaz organizowania zgromadzeń, o którym mowa w art. 3 ustawy prawo o zgromadzeniach wynikający z Rozporządzenia Rady Ministrów".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Przepychanki, zatrzymania,

W
sobotę na placu Zamkowym zebrali się przedsiębiorcy domagający się
całkowitego odmrożenia gospodarki i większej pomocy rządowej. Chcieli
przejść przed Sejm, ale uniemożliwiła im to policja. Doszło do
przepychanek, policjanci użyli gazu łzawiącego, zatrzymali część
uczestników. Inni przedostali się przez kordony i dotarli w okolice
siedziby Prawa i Sprawiedliwości przy Nowogrodzkiej.

Sobotni "strajk przedsiębiorców" nie został zarejestrowany przez Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego urzędu miasta. - Cały czas obowiązuje rozporządzenie administracji rządowej w związku z COVID-19. W związku z tym, my jako samorząd, jako miasto stołeczne Warszawa nie mogliśmy zarejestrować tego zgromadzenia. Organizator otrzymał od nas pisemną informację, że nie może zostać ono zarejestrowane - powiedziała tvnwarszawa.pl rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka.

Zaznaczyła też, że przedsiębiorcy odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Warszawie, jednak podtrzymał on postanowienie ratusza. - W piątek Sąd Apelacyjny potrzymał decyzję Sądu Okręgowego - dodała. Gałecka zastrzegła jednak, że miasto nie ma uprawnień do oceny, czy zgromadzenie jest legalne. - To zadanie policji - podsumowała.

"Przypadki agresji wobec policjantów"

O nielegalności wydarzenia informowała policja, powołując się na "obowiązujący generalny zakaz organizowania zgromadzeń, o którym mowa w art. 3 ustawy prawo o zgromadzeniach wynikający z Rozporządzenia Rady Ministrów". Przedsiębiorcy, skrzyknięci m.in. przez kandydata na prezydenta Pawła Tanajno, przekonywali, że manifestują legalnie.

Wydarzenie nie przebiegało spokojnie. "Niestety mamy do czynienia z przypadkami agresji wobec policjantów. W związku z czynną napaścią na funkcjonariuszy użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i gazu" - przekazała chwilę przed godziną 17 Komenda Stołeczna Policji na Twitterze.

- Tych zachowań agresywnych nie brakuje, bo mówimy też o uszkodzonym radiowozie. W tym przypadku osoba została zatrzymana przez policjantów, mówimy już o zatrzymaniu procesowym. Osoby, które zostały dziś zatrzymane prewencyjnie, na bieżąco wykonujemy z nimi czynności, zostaną zwolnione - podkreślił na antenie TVN24 Sylwester Marczak, rzecznik KSP.

Przyznał, że jest za wcześnie, by podać jakiekolwiek statystyki. Zapowiedział także, że podobnie jak w przypadku poprzednich protestów przedsiębiorców, policja będzie kierowała do sądu wnioski o ukaranie ich uczestników oraz notatki do inspekcji sanitarnej, które mogą stać się podstawą do nałożenia kar administracyjnych w związku z łamaniem obostrzeń wynikających z wprowadzenia w Polsce stanu epidemii.

- Wskazywaliśmy wielokrotnie komunikaty (o zakazie zgromadzeń oraz nawołujące do rozejścia się - red.). I to jest tak naprawdę podstawą naszego działania. To nie jest tak, że zaczęliśmy działać z zaskoczenia. Wszystkie osoby, które były na miejscu, mają świadomość tego, że mamy do czynienia z łamaniem obowiązujących przepisów - dodał rzecznik stołecznej policji. Sytuację, którą tutaj obserwujemy, chyba najlepiej można określić jednym słowem: chaos. I to duży chaos. Jak dowiedziałem się, tutaj były zgłoszone dwie manifestacje. Jedna otoczona bardzo szczelnym kordonem policji pod Kolumną Zygmunta to "strajk przedsiębiorców" organizowany przez Pawła Tanajno. Na jednym z portali społecznościowych zapowiadał on, że ma tu być około 10 tysięcy osób. Tylu nie ma na pewno - relacjonował przed godziną 16 Jan Piotrowski, reporter TVN24.

Policja utworzyła strefę buforową między manifestacjami. - To jest strajk przeciwko rządom PiS. Tak mówią jej organizatorzy - zaznaczył reporter. Dodał też, że bierze w nim udział o wiele mniej osób. - Część została zatrzymana przez policję. Zostali zatrzymani i wciągnięci do radiowozów, które przemieściły się w tę strefę buforową - mówił. Protestujący utknęli na placu Zamkowym, ale pozostała część gra z policją w kotka i myszkę - zaznaczył Piotrowski po godzinie 16. Wspomniana grupa odłączyła się do protestujących, przedarła przez kordony i przeszła w kierunku placu Piłsudskiego. Później widziano ją także na Senatorskiej, Królewskiej i Marszałkowskiej. Wreszcie dotarli Alejami Jerozolimskimi w okolice placu Zawiszy, blisko siedziby Prawa i Sprawiedliwości przy Nowogrodzkiej. Tam zostali ponownie zablokowani przez policję.

Przed godziną 18 protestujący zawrócili i znów skierowali Alejami Jerozolimskimi się w stronę centrum.

Do sobotniej manifestacji przedsiębiorców przyłączyli się rolnicy z Agrounii. W relacjach zamieszczanych przez nich w mediach społecznościowych widać było, że znaleźli się w grupie, która próbowała dostać się przed siedzibę PiS przy Nowogrodzkiej. Wieczorem w rejonie placu Zawiszy ich lider Michał Kołodziejczak nawoływał, by w niedzielę o godzinie 16 po raz kolejny zebrać się na "strajku".

O godzinie 19 na placu Zamkowym trwało jeszcze spisywanie ostatnich zgromadzonych tam osób. Niewielka grupka nadal była otoczona policyjnym kordonem. Końca dobiegła za to druga część manifestacji w rejonie placu Zawiszy. Jak relacjonował Piotrowski, wcześniej jej uczestnicy zablokowali Aleje Jerozolimskie. W efekcie zostali otoczeni przez policję. Niektórzy zostali zatrzymani, inni po kilkudziesięciu minutach rozeszli się.


Senator w policyjnym aucie. "Wszedł do radiowozu i nie chce go opuścić" kontra "policja kłamie"


Jeden z senatorów wszedł do radiowozu i nie chce go opuścić - poinformowała w sobotę stołeczna policja. W radiowozie znalazł się chroniony immunitetem senator Jacek Bury z Koalicji Obywatelskiej. Polityk w internetowej transmisji na Facebooku przekazał, że został podcięty przez funkcjonariusza na wysokości kolan i upadł na nie w progu radiowozu. Powiedział, że policja wepchnęła go do samochodu i zatrzymała. "Policja kłamie, mówiąc, że nie użyła wobec mnie siły" - napisał senator na Twitterze.Senator rozmawiał przez chwilę z dziennikarzami z okna radiowozu. - Nie wyjdę, bo chcę rozmawiać z dowódcą. Ktoś podjął decyzję o takim traktowaniu ludzi i o takim traktowaniu mnie. Nie ma zgody na takie rzeczy. W związku z tym, będę w tym samochodzie, dopóki dowódca nie będzie miał odwagi przyjść i powiedzieć, dlaczego tak zrobiono - mówił."W trakcie naszych działań nie zatrzymano żadnej osoby posiadającej immunitet. Podkreślamy, że senator wszedł do radiowozu i nie chce go opuścić. W związku z powyższym radiowóz pozostał na Placu Zamkowym" - odpowiedziała policja.


Lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka, szef Klubu Koalicji Obywatelskiej napisał na Twitterze, że będzie "żądał natychmiastowych wyjaśnień od ministra Kamińskiego i szefa stołecznej policji ws. użycia siły wobec demonstrujących w Warszawie i bezprawnego zatrzymania senatora Jacka Burego".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. W Niemczech demonstracje


W Niemczech demonstracje przeciw obostrzeniom

Służby policyjne  / autor: Pixabay

Kilka tysięcy Niemców w całym kraju wyszły w sobotę na ulice,
by zaprotestować przeciwko obostrzeniom, mającym na celu powstrzymanie
pandemii koronawirusa - podają policja i organizatorzy.

Liczba
ofiar śmiertelnych wirusa w Niemczech jest niższa niż w krajów
zachodniej Europy, a niektóre obostrzenia zostały już złagodzone. Jednak
protesty przeciwko tym środkom, co do których kanclerz Angela Merkel
nalega, że są potrzebne, by spowolnić pandemię, stały się głośniejsze,
a demonstranci wyszli na ulice wielu niemieckich miast drugi
weekend z rzędu.

Wyśmiewani w mediach społecznościowych jako
„kowidioci”, którzy ryzykują drugą falą infekcji, mogącą doprowadzić
do zaostrzenia ograniczeń, protestujący zorganizowali demonstracje m.in.
w Berlinie, Frankfurcie, Stuttgarcie, Kolonii i Duesseldorfie.

W Monachium
organizatorzy poprosili władze, by zezwoliły na wiec do 10 tys. osób
na Thersienwiese, dużym placu w centrum miasta, na którym zazwyczaj
organizuje się słynny festiwal piwa Oktoberfest. Jednak urzędnicy
miejscy wskazali na potrzebę przestrzegania zasad dystansu społecznego
i zezwolili na demonstrację do 1 tys. osób.

Jak
zauważa agencja Reutera, protestujący inspirowani są przez kilka nowych
grup, jednak niemieckie media sugerują, że to Rosja może stać
za kampanią dezinformacji.

Jedną z grup jest Resistance 2020,
kierowany przez prawnika z Lipska i lekarza z południowo-zachodnich
Niemiec, którzy kwestionują oficjalne statystyki dotyczące wirusa i
postrzegają główne partie polityczne jako „konstrukty
elitystycznych rządów”.

Inna grupa o nazwie COMPACT
opisuje się jako „ostry miecz przeciwko imperialnej propagandzie”.
Oświadcza na swojej stronie internetowej, że pomaga w „ofensywie
informacyjnej” rosnącemu ruchowi protestacyjnemu. „Merkel, dlaczego nie
mówisz nam prawdy? Tego jak tracimy naszą wolność, pracę i zdrowie?” -
pyta COMPACT.

Po zdobyciu uznania na świecie
z powodu utrzymania niskiej śmiertelności w Niemczech, co podkreśla
Reuters, Merkel w zeszłym tygodniu ugięła się pod presją niektórych
regionalnych szefów rządu i zgodziła się na stopniowe otwarcie szkół,
sklepów i restauracji, a nawet powrót piłki nożnej.

Nowy koronawirus do tej pory zainfekował ponad 173 tys. osób w Niemczech i zabił prawie 7,9 tys. osób.

Większość
Niemców aprobuje zarządzanie kryzysem Merkel, a sondaże wskazują
na poparcie dla jej konserwatywnego sojuszu CDU/CSU na poziomie 40 proc.
Badanie opublikowane w czwartek wykazało, że 56 proc. populacji popiera
obecne obostrzenia.

W. Brytania: Aresztowano 19 uczestników protestu przeciw restrykcjom z powodu epidemii

Londyńska policja aresztowała w sobotę 19 osób uczestniczących w
proteście przeciwko, wprowadzonym przez rząd ograniczeniom, mającym na
celu powstrzymanie epidemii koronawirusa. Zostali oni zatrzymani za
celowe łamanie zasad dystansu społecznego.

Prezes ZPP: od prawie 20 lat działam na rzecz przedsiębiorców i nigdy pana Tanajno nie spotkałem

Od prawie 20 lat działam na rzecz przedsiębiorców i nigdy pana Pawła
Tanajno nie spotkałem - oświadczył w sobotę prezes Związku
Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak, który odniósł się na
Twitterze do sobotniego tzw. strajku przedsiębiorców w Warszawie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Rzecznik KSP po strajku


Rzecznik KSP po strajku "przedsiębiorców": Zatrzymano 380 osób, do sądu trafi 220 wniosków o ukaranie, wystawiono 150 mandatów

Strajk 'przedsiębiorców' / autor: PAP/Marcin Obara

W sobotę wieczorem na placu Zamkowym zakończył się tzw. strajk
przedsiębiorców, którzy protestowali w związku z ich pogarszającą się
sytuacją wynikającą z epidemii koronawirusa.

W niedzielę rano
rzecznik stołecznej policji nadkom. Marczak poinformował PAP,
że zatrzymano ponad 380 osób, wobec 150 osób nałożono mandaty karne,
a do sądu trafi ponad 220 wniosków o ukaranie.

Będę
też kierowane notatki do sanepidu w związku z faktem naruszenia
obostrzeń dotyczących ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa

— dodał.

Wyjaśnił, że ponad 380 osób zatrzymano prewencyjne, co oznacza,
że „po wykonaniu czynności z daną osobą, jest ona zwalniana”, i tak się
stało z większością zatrzymanych.

Wyjątek stanowi
5 osób, które zostały zatrzymane procesowo. Wiąże się to z popełnionymi
przestępstwami, jak naruszenie nietykalności, znieważenie policjanta
i uszkodzeniem radiowozów. Dwie osoby, które uszkodziły radiowozy,
pozostają cały czas w areszcie policyjnym

— powiedział.

Rzecznik KSP podkreślił, że do takich zatrzymań dochodzi tylko wtedy, gdy „inne środki nie są skuteczne”.

W tym
przypadku były kierowane apele z naszej strony, były prowadzone rozmowy
przez zespół antykonfliktowy, ale niestety nikt nie reagował na nasze
działania. (…) Policjanci byli wyzywani, przepychani, uderzani

— relacjonował.

Pytany o osoby poszkodowane gazem, nadkomisarz poinformował,
że został on użyty przez policję w reakcji na agresję ze strony
części protestujących.

Jeżeli mamy do czynienia
z czynną napaścią, to policjanci mają prawo użyć środków przymusu
bezpośredniego, siły, a w tym przypadku użyto gazu. W związku z tym
część osób, też policjantów, doznało urazów przede wszystkim oczu.

Zapewnił,
że wszystkim poszkodowanym udzielono pomocy. Zapowiedział również,
że mniej więcej w południe będzie gotowy ostateczny raport z sobotnich
zajść na placu Zamkowym. Dodał, że w pierwszej kolejności raport ten
będzie dotyczył zatrzymań, a dopiero potem będą zbierane dodatkowe
zawiadomienia policjantów o ich stanie zdrowia i doznanych podczas
akcji urazach.

Z kolei na Twitterze Komenda Stołecznej Policji po raz kolejny odniosła się do oskarżeń Jacka Burego, senatora KO.

Podkreślamy
raz jeszcze, policjanci nie zatrzymali @jacek_bury. Nasze wczorajsze
oświadczenia pozostają niezmienne. Senator sam zdecydował się wejść
do radiowozu, sam zdecydował się na pozostanie w radiowozie i sam
postanowił, że z niego wyjdzie 1/3. Można byłoby mieć pretensję
do policjanta za to, że użył siły wobec senatora tylko wtedy, gdyby
wiedział, że ma do czynienia z osobą z immunitetem. Policjant takiej
wiedzy nie miał. Legitymację okazywano innemu policjantowi. Policjanci
nie muszą znać wszystkich senatorów 2/3. Nie zapominajmy, że policjanci
kierowali komunikaty do uczestników nielegalnego zgromadzenia. Również
do osób posiadających immunitet. Ktoś, kto decyduje się na pozostanie
w miejscu działań, robi to świadomie i bierze na siebie ryzyku 3/3

— czytamy.

Stołeczni policjanci podkreślają również, w odpowiedzi na wpis Michała Szczerby, że Komendant Stołeczny bierze odpowiedzialność za działania policjantów i docenia ich profesjonalizm.

Policja
to hierarchia. W garnizonie stołecznym to Komendant Stołeczny decyduje
o tym, kto wchodzi w skład ścisłej kadry kierowniczej komend rejonowych
i powiatowych. I bez względu na to, kto jest dowódcą danego odcinka,
odpowiedzialność bierze na siebie Komendant Stołeczny. Generał ma pełne
zaufanie do swoich dowódców. I podkreślam, że to zaufanie nie
zmniejszyło się podczas wczorajszych działań. Generał Dobrodziej wydaje
rozkaz „za mną”, nie chowa się za swoimi policjantami i docenia
ich profesjonalizm.


Tanajno i Kołodziejczak planują założyć wspólną partię polityczną. "Jesteśmy w trakcie rejestrowania". Temu służą protesty?

Kandydat na prezydenta RP Paweł Tanajno oraz Lider AGROunii Michał Kołodziejczak / autor: PAP/Marcin Obara

Współpraca będzie długofalowa, jesteśmy w trakcie rejestrowania partii

— powiedział Tanajno w rozmowie z money.pl. Pytany o wspólne działania z Michałem Kołodziejczakiem, szefem AgroUnii, zapowiedział:

Nie
tylko wspólne akcje, ale długofalowa współpraca społeczno-polityczna.
Zapewne założymy partię, proces nie jest prosty. Nazwę już mamy prawie
dograną, na 80 proc., więc jeszcze jej nie zdradzę. Zebranie podpisów
nie będzie problemem, ale w związku na formalności może to potrwać
kilka miesięcy.

Kołodziejczak pytany o nową partię był bardziej ostrożny, ale informacji nie zdementował.

Na razie
patrzę na najbliższe dni. Adam Małysz też zawsze myślał o dobrym
następnym skoku, ja już kilka takich skoków mam w kalendarzu
zaplanowanych. Póki co najważniejsza jest dla mnie tarcza prawna, nad
którą pracujemy

— mówił.

Padła również zapowiedź kolejnego protestu w Warszawie. Tanajno wzywa Trzaskowskiego, by ten wziął udział w akcji.

Dajemy
szansę Rafałowi Trzaskowskiemu, by nie popełnił gafy, tak jak
poprzednio, gdy uznał legalną demonstrację, co potwierdził sąd.
To on jest odpowiedzialny za te wszystkie zajścia. Oczywiście nie jest
odpowiedzialny za przekroczenie uprawnień przez policję, ale za rozbicie
marszu już tak. Dlatego dajemy mu szansę, by bił się za Polskę

— powiedział Tanajno cytowany przez money.pl

Czy
temu właśnie służą burzliwe protesty w Warszawie i kampania prezydencka
Pawła Tanajno? Chcą uzyskać rozgłos przed założeniem formacji?
Kolodziejczak próbował już swoich sił z nową partią. Efekt był
dość mizerny.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Na weekend planują kolejną


Na weekend planują kolejną awanturę w Warszawie. Stołeczna policja jednoznacznie: "Wszelkie zgromadzenia będą nielegalne"

Protest w Warszawie / autor: Fratria

Przypominamy, że w myśl obowiązującego prawa nie można
organizować zgromadzeń; wszelkie zgromadzenia będą nielegalne –
oświadczył w czwartek rzecznik stołecznej Policji nadkom. Sylwester
Marczak, odnosząc się do planowanych na weekend demonstracji.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Kto nawołuje do fizycznych ataków na policjantów? ZOBACZ NAJAKTYWNIEJSZYCH TROLLI

CZYTAJ TAKŻE: Rzecznik KSP po strajku „przedsiębiorców”: Zatrzymano 380 osób, do sądu trafi 220 wniosków o ukaranie, wystawiono 150 mandatów

KSP: wszelkie zgromadzenia będą nielegalne

W najbliższą sobotę na placu Defilad w Warszawie ma się odbyć kolejna odsłona tzw. strajku przedsiębiorców. Jeden z propagatorów strajku, kandydat na urząd prezydenta Paweł Tanajno apeluje w mediach społecznościowych, aby demonstrować, zachowując między sobą odległość 2 metrów.

Do tego, czy w weekend mogą odbyć się zgromadzenia, odniósł się rzecznik stołecznej Policji.

Przypominamy,
że w myśl obowiązującego prawa nie można organizować zgromadzeń.
Ograniczenia dotyczą także zgromadzeń spontanicznych

— zaznaczył.

Podkreślamy, że nie wydano żadnej zgody na organizację zgromadzeń. Wszelkie zgromadzenia będą zgromadzeniami nielegalnymi

— oświadczył nadkom. Marczak.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Nielegalne zgromadzenie


Nielegalne zgromadzenie "przedsiębiorców" w Warszawie. Demonstranci ruszyli gęsiego w stronę Pałacu Prezydenckiego

autor: Twitter/Polska Policja

Stołeczna policja poinformowała, że na sobotę nie zostało
zarejestrowane żadne zgromadzenie, dlatego każde będzie nielegalne.
Na sobotę po południu zapowiedziany jest w Warszawie tzw.
strajk przedsiębiorców.

Informujemy,
że żadne zgromadzenie nie zostało zarejestrowane. Wszystkie zgromadzenia
będą nielegalne. Obecny przekaz wskazuje, że główny cel protestujących
to walka z Policją. Pomysłodawcy, mówiąc o proteście, używają określeń
„hybrydowy” i „manewry”. Czuć charakter „pokojowy”

— czytamy na Twitterze stołecznej policji.

Pomimo tego, w Warszawie zebrała się mała grupka protestujących, którzy sami siebie nazwali „strajkiem przedsiębiorców”.

Pomimo licznych przekazów dot. nielegalności zgromadzeń, na Placu Defilad zaczyna się gromadzenie osób. Na miejscu pracuje Zespół Antykonfliktowy Policji, jak również kierowane są komunikaty do obecnych. Niestety gromadzące się osoby nie zachowują bezpiecznej odległości.

Paweł Tanajno, który jest nieformalnym liderem tej grupy, zapowiedział demonstrację w Warszawie.

Tym
razem zrobimy im demonstrację hybrydową, pierwszą taką w historii
Polski (…) Zrobimy manewry godne XXI wieku. Sprytnie uniemożliwimy
użycie jakiekolwiek przemocy” (ze strony policji – PAP)

— napisał na profilu na Facebooku Tanajno.

Krzyż przed PKiN

Tanajno zaapelował do uczestników, aby
na schodach prowadzących do Pałacu Kultury ułożyli krzyż ze zniczy
i kwiatów. Wyjaśnił, że ma być to krzyż symbolizujący ciężary, jakie
na nich nałożył rząd, ograniczając możliwości prowadzenia
działalności gospodarczej.

To krzyż, który został
zrzucony na barki przedsiębiorców przez działania polityków (…),
to symbol ich win, które muszą dźwigać przedsiębiorcy

— powiedział Tanajno.

W ubiegłym
tygodniu w Warszawie odbył się protest tzw. przedsiębiorców.
Zatrzymanych zostało blisko czterysta osób, w tym pięć procesowo. Wobec
zgromadzonych użyto gazu i siły fizycznej, co – jak wyjaśniła stołeczna
policja - było skutkiem agresji ze strony protestujących i czynnej
napaści na funkcjonariuszy.

Policja podkreślała, że zgromadzenie
to, w obliczu panujących obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa,
było nielegalne, nie zostało zarejestrowane przez stołeczny ratusz.

Głos
w sprawie interwencji funkcjonariuszy zabrał też szef MSWiA Mariusz
Kamiński, stwierdzając, że pod ich adresem narasta kampania oszczerstw
i pomówień. Kamiński w specjalnym liście zapewnił policjantki
i policjantów, że jako szef MSWiA działania porządkowe z ubiegłego
weekendu w Warszawie uważa za niezbędne i adekwatne do zaistniałej
sytuacji. W jego ocenie padające w przestrzeni publicznej oskarżenia
wobec policji są „bezpodstawne i motywowane politycznie”.

Po
raz kolejny rozpoczęła się akcja protestacyjna przedsiębiorców. Udział w
sobotnich wydarzeniach zapowiadali także rolnicy związani z Agrounią.
Na placu przed Pałacem Kultury i Nauki pojawił się krzyż ze zniczy,
symbolizujący los przedsiębiorców.

Przedstawiciele tak zwanego "strajku przedsiębiorców" postanowili zebrać się w sobotę na placu Defilad. W mediach społecznościowych apelowali do uczestników, by przed godziną 14 śledzili oni relację na żywo, w której podawane będą wskazówki, co do kolejnych kroków. Zachęcali również do przyniesienia ze sobą zniczy i biało-czerwonych kwiatów.

Jak przekazał po godzinie 14 reporter TVN 24, Paweł Łukasik, akcja protestacyjna przedsiębiorców póki co przypomina spontaniczne zgromadzenie. - Jeśli pan redaktor pyta, czy będzie krew, pot i łzy? To nie, nie będzie. Będzie pokojowo i spokojnie - zapewnił Paweł Tanajno, organizator protestu.

Zebrani na placu Defilad protestujący ułożyli ze zniczy krzyż, który ma symbolizować los przedsiębiorców w dobie kryzysu wywołanego epidemią. Jak podkreślił reporter TVN 24, póki co wszystko przebiega spokojnie, a protestujących zebrało się niewielu.

Około godziny 14.30 do zgromadzonych na proteście przemawiał Paweł Tanajno. - Przez 30 lat politycy zrobili wszystko, żeby wolność zamienić w życie uregulowane. Przepisów jest tak dużo, że większość ludzi już nie wie, czym jest prawo. Nie rozumie go. Potrzebujemy wolności i ochrony własności, bo rząd który nie ma pieniędzy nie cofnie się przed sięgnięciem po nasz oszczędności. Potrzebujemy też godności obywatelskiej. Nie możemy być na kolanach przed politykami, to jest nasz cel, cel tego strajku – powiedział Tanajno.

Protestują od dwóch miesięcy

To szósty z kolei "strajk przedsiębiorców". Po raz pierwszy zebrali się pod koniec marca i zablokowali samochodami plac Teatralny, by zaprotestować przeciwko propozycjom rządu w ramach tarczy antykryzysowej. Po raz kolejny odbył się w połowie kwietnia. Przedsiębiorcy zebrali się wówczas na placu Defilad, skąd później przeszli przed Sejm. Kilku uczestników kwietniowego zgromadzenia zostało ukaranych mandatami.

Za trzecim razem - 7 maja - zablokowali rondo Dmowskiego, a później przenieśli się przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, gdzie usiłowali rozbić miasteczko namiotowe. W nocy usunęła je policja. Zatrzymano w sumie 37 osób. Następnego dnia przedsiębiorcy znów wyszli na ulicę. Ich protest zamienił się w przepychanki z policją w rejonie ulicy Emilii Plater i Dworca Centralnego. Uczestnicy chcieli wówczas ponownie przejść przed KPRM, ale zostali zablokowani. Zatrzymano 60 osób.

W ostatnią sobotę "strajk" przeniósł się na plac Zamkowy. Jego uczestnicy zostali otoczeni kordonem policji. Części udało się jednak ruszyć w miasto, w kierunku siedziby Prawa i Sprawiedliwości. Zatrzymanych zostało ponad 380 osób, wystawiono też mandaty i wnioski o ukaranie do sądu. Funkcjonariusze, argumentując to przypadkami agresji ze strony prostujących, użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci gazu łzawiącego i siły fizycznej.

W przypadku każdego z protestów policja podkreślała, że są one traktowane jako nielegalne zgromadzenia z powodu obostrzeń związanych z wprowadzeniem w Polsce stanu epidemii.

Biedroń: Posłowie Lewicy wezmą udział w protestach przedsiębiorców w Warszawie

Rolnictwo i przetwórstwo rolno-spożywcze potrzebują
programu retencji i przeciwdziałania suszy; branżę spożywczą należy
uznać za część infrastruktury krytycznej – powiedział w sobotę w Łowiczu
(woj. mazowieckie) kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Protest w centrum. Policja:

Po pierwszych przemówieniach uczestnicy protestu ruszyli w kierunku Pałacu Prezydenckiego

Po przemówieniu uczestnicy protestu zaczęli przemieszczać się w kierunku Pałacu Prezydenckiego. W rozmowie z reporterem TVN 24, organizatorzy podkreślali, że "rozchodzą się do domów". Protestujący próbowali przemieszczać się Świętokrzyską. Jednak pochód zatrzymała policja.

Na Świętokrzyskiej policjanci wyprzedzili grupę protestujących, a kilkoro z nich wraz z głównym organizatorem zostało otoczonych kordonem w pobliżu skrzyżowania z Nowym Światem. W środku znalazła się również liczna grupa dziennikarzy.

Jak poinformował Paweł Łukasik, policyjny kordon jest na tyle szczelny, że pochód prawdopodobnie już dalej nie przejdzie.

W sumie w proteście wzięło udział około 100-150 osób. Według reportera TVN 24, większość z nich, została zatrzymana przez policję już na początku pochodu, przy Marszałkowskiej.

Komenda Stołeczna Policji przekazała na profilu na Twitterze, konieczne była interwencja funkcjonariuszy w pododdziałach zwartych. "Osoby naruszające prawo zostaną wylegitymowane. Kierowane będą m.in. wnioski o ukaranie do sądu. Przypominamy, że w pododdziałach zwartych policjanci nie muszą nosić imienników" - przekazała KSP.



Nielegalne
zgromadzenie "przedsiębiorców" w Warszawie. Demonstranci ruszyli w
stronę Pałacu Prezydenckiego. Policja blokuje ulice


Paweł Tanajno wśród funkcjonariuszy policji / autor: PAP/Radek Pietruszka

Niestety konieczne jest działanie policjantów w pododdziałach zwartych. Osoby naruszające prawo zostaną wylegitymowane. Kierowane będą http://m.in . wnioski o ukaranie do sądu. Przypominamy, że w pododdziałach zwartych policjanci nie muszą nosić imienników.

Informujemy, że żadne zgromadzenie nie zostało
zarejestrowane. Wszystkie zgromadzenia będą nielegalne. Obecny przekaz
wskazuje, że główny cel protestujących to walka z Policją. Pomysłodawcy,
mówiąc o proteście, używają określeń „hybrydowy” i „manewry”. Czuć
charakter „pokojowy”

— czytamy na Twitterze stołecznej policji.

Pomimo tego, w Warszawie zebrała się mała grupka protestujących, którzy sami siebie nazwali „strajkiem przedsiębiorców”.

Paweł Tanajno, który jest nieformalnym liderem tej grupy, zapowiedział demonstrację w Warszawie.

Tym
razem zrobimy im demonstrację hybrydową, pierwszą taką w historii
Polski (…) Zrobimy manewry godne XXI wieku. Sprytnie uniemożliwimy
użycie jakiekolwiek przemocy” (ze strony policji – PAP)

— napisał na profilu na Facebooku Tanajno.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Tanajno zatrzymany. Naruszył


Tanajno zatrzymany. Naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza. "Nie będzie przyzwolenia na atakowanie policjantów"

Paweł Tanajno wśród policjantów / autor: PAP/Radek Pietruszka; Twitter/KSP

Wcześniej KSP podała na Twitterze, że podczas tzw. strajku przedsiębiorców konieczne było działanie policjantów w pododdziałach zwartych.

Osoby naruszające prawo zostaną wylegitymowane. Kierowane będą m.in. wnioski o ukaranie do sądu

— zapewniła policja.

Nie będzie przyzwolenia na atakowanie policjantów.
Jeżeli ktoś wyciąga rękę na funkcjonariusza, zmusza nas do zdecydowanej
reakcji. Potwierdzamy, że w związku z naruszeniem nietykalności
cielesnej policjanta zatrzymany został Paweł Tanajno

Po godzinie 16 protest zakończył się. Jak relacjonował Paweł Łukasik, policja spisywała jeszcze ostatnich jego uczestników. Główny organizator Paweł Tanajno został odwieziony radiowozem na komendę. Na Nowym Świecie pozostali już tylko policjanci oraz dziennikarze.

Informację dotyczącą zatrzymania Tanajno potwierdziła KSP. "Nie będzie przyzwolenia na atakowanie policjantów. Jeżeli ktoś wyciąga rękę na funkcjonariusza, zmusza nas do zdecydowanej reakcji. Potwierdzamy, że w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej policjanta zatrzymany został Paweł Tanajno" - poinformowała policja.

Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak zaznaczył, że nie jest to zatrzymanie prewencyjne, lecz procesowe związane z możliwością popełnienia przestępstwa.

Tanajno miał zastosować agresję wobec policjantów w momencie, kiedy działali oni w kordonie. Funkcjonariusze aktualnie zbierają materiały i przesłuchują świadków zajścia. Tanajno noc spędzi w policyjnym areszcie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. KSP: po sobotnim proteście

KSP: po sobotnim proteście przedsiębiorców 7 zatrzymanych, 80 wniosków do sądu i 180 do sanepidu

W
czasie sobotniego protestu zatrzymano łącznie 7 osób, w tym inicjatora
protestu Pawła Tanajno; policja nałożyła 7 mandatów, skierowała 80
wniosków do sądu o ukaranie oraz 180 wniosków do inspekcji sanitarnej -
poinformował w niedzielę rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Paweł Tanajno usłyszał dwa


Paweł Tanajno usłyszał dwa zarzuty! Rzecznik KSP: Dotyczą naruszenia nietykalności policjantów

Informację o zatrzymaniu Pawła Tanajno podano w sobotę na Twitterze Policji Warszawskiej.

Nie
będzie przyzwolenia na atakowanie policjantów. Jeżeli ktoś wyciąga rękę
na funkcjonariusza, zmusza nas do zdecydowanej reakcji. Potwierdzamy,
że w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej policjanta zatrzymany
został Paweł Tanajno

—napisano.

W niedzielę
odbyło się posiedzenie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia
w Warszawie, dotyczące zażalenia Pawła Tanajno na jego zatrzymanie.

Sąd uznał, że było ono legalne zasadne i prawidłowe

—mówił rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak.

O zatrzymaniu
poinformowaliśmy zarówno prokuraturę, jak i adwokata na żądanie.
Po zatrzymaniu kontynuowaliśmy czynności związane m.in. z zażaleniem

—powiedział
Marczak. Dodał, że czynności wobec Tanajno są prowadzone w trybie
przyspieszonym, a zatem policja ma na nie 48 godzin.

Jak poinformował rzecznik KSP w poniedziałek Paweł Tanajno usłyszał dwa zarzuty dotyczące naruszenia nietykalności policjantów.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Tanajno ogłasza powstanie


Tanajno ogłasza powstanie nowej partii "Strajk Przedsiebiorców": Czas, aby przedsiębiorcy przestali się wstydzić zabierać głos

Paweł Tanajno / autor: screen Polsat News

Ubiegający się o urząd prezydenta Paweł Tanajno, inicjator
tzw. „strajku przedsiębiorców” poinformował, że wraz ze społecznością
ludzi zaangażowanych w protest założy partię o tej samej nazwie.
Przekonywał, że w wyborach na prezydenta pozostanie
kandydatem niezależnym.

CZYTAJ TAKŻE:

Tanajno zakłada partię

Podczas
wizyty w Zabrzu, Tanajno stwierdził, że „strajk przedsiębiorców”
ma ogromne poparcie społeczne, m.in. „pracowników sektora prywatnego
oraz ludzi chcących walczyć o suwerenność obywateli nad klasą
polityczną”, dlatego ruch niebawem przekształci się w partię o nazwie
Strajk Przedsiębiorców.

Przekonuje jednak, że sam do niej nie
wstąpi i w wyborach prezydenckich pozostanie kandydatem niezależnym. Jak
dodał, to „projekt oddolny”, który ma jego wsparcie.

Tworzy się coś, co jest dużo ważniejsze niż partia. Obudziliśmy ducha Polaków, aby wziąć sprawy w swoje ręce

— mówił, nawiązując do majowych protestów w Warszawie.

PiS chce „zwalniać ludzi z pracy”?

Tanajno
oświadczył także, że w ciągu ostatnich 30 lat pracownikom najbardziej
pomogła konkurencja o pracowników, a żaden rząd nie zapewni pracy
i wysokich wynagrodzeń.

Firmy się bogaciły
i potrzebowały więcej ludzi, aby sprzedawać produkty za granicę.
To pogrzebało śmieciówki; ani kodeksy pracy, ani związki zawodowe, ani
Państwowa Inspekcja Pracy nie zrobili dla ludzi pracy więcej
niż przedsiębiorcy

— stwierdził.

Starczy
wspomnieć tych kłamców z PiS-u, ten obrzydliwy reżim, który jeszcze pół
roku temu obiecywał wszystkim 4 tys. zł płacy minimalnej, a teraz
uchwala ustawy po to, aby obniżyć pensje i zwalniać z pracy. Politycy
są nowotworem trawiącym to państwo. Czas, aby przedsiębiorcy przestali
się wstydzić zabierać głos

— gorączkował się kandydat na prezydenta.

Politycy mają wykonywać głos obywateli

W jego ocenie państwo zbankrutowało, a wprowadzenie kwarantanny było pomyłką. Przekonywał, że politycy „zbłaźnili się”.

Skoro
państwo zbankrutowało, a politycy nie są w stanie odpowiedzieć
za zniszczenie gospodarki w ramach tzw. „kwarantanny”, która była
pomyłką i się zbłaźnili to my, jako pracodawcy mamy prawo domagać się
suwerennego głosu obywateli, a klasa polityczna ma zająć się posłusznym
wykonywaniem głosu obywateli

— stwierdził Tanajno.

Jego zdaniem, naród posiada władzę suwerenną, nadrzędną nad Sejmem, sądownictwem i rządem.

Trzeba tę suwerenność przywrócić, aby wróciły też wolność i dobrobyt

— przekonywał.

wkt/Polsat News


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Strajk Przedsiębiorców w

Strajk Przedsiębiorców w Warszawie. "Dzisiaj pokojowo i bez żadnych zadym"

Kilkuset uczestników tzw. strajku przedsiębiorców
zebrało się w sobotę na placu Zamkowym i po godz. 15 wyruszyło w
kierunku Pałacu Kultury i Nauki. Mają ze sobą żółte flagi z logo tzw.
Strajku Przedsiębiorców. Skandują hasła „Dość kwarantanny” i „Wolność”.
Urząd m.st. Warszawy pierwszy raz zgodził się wpisać protest do rejestru zgromadzeń.

Na Trakcie Królewskim i przed ambasadą USA.

Dlatego to "Marsz Zwycięstwa", bo naszym pokojowym nastawieniem, naszą determinacją, obudziliśmy ducha w Polsce – mówił do zgromadzonych Paweł Tanajno, organizator sobotniego przemarszu, kandydat na prezydenta RP.


Z kolei w Alejach Ujazdowskich, przed ambasadą USA, trwa protest zorganizowany przez Koalicję Zjednoczeni Przeciwko Rasizmowi. Podobne akcje trwają w miastach na całym świecie.

Protesty zostały wywołane zabiciem czarnoskórego George'a Floyda przez policjanta w Minneapolis, do którego doszło 25 maja. Zgromadzeni mają transparenty z napisem "Black lives matter". Wykrzykują hasła przeciwko rasizmowi. Wcześniej podobny protest zorganizowano pod ambasadą USA w czwartek.

Wcześniej przez Warszawę przeszli też przeciwnicy szczepień.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Sobota pod znakiem

Ulicami Warszawy przeszły trzy demonstracje.Osoby działające w organizacjach i ruchach obywatelskich – Komitecie Obrony Demokracji, Ogólnopolskim Strajku Kobiet, Studenckim Komitecie Antyfaszystowskim, Ogólnopolskim Strajku Obywatelskim, a także w Związkowej Alternatywie - spotkały się na placu Konstytucji o godzinie 16. Stamtąd przeszły przed Pałac Prezydencki, by zaprotestować przeciwko partii rządzącej.


Swój protest przeciwko władzy rządzącej wyrazili również uczestnicy "Ogólnopolskiego Protestu Generalnego". Demonstracja rozpoczęła się na placu Teatralnym, a jej uczestnicy przeszli na Żoliborz.


Z kolei o godzinie 12 przed Ministerstwem Aktywów Państwowych protestowali między innymi związkowcy z Poczty Polskiej, LOT-u oraz pracownicy socjalni. Przed resortem zgromadziło się około dwustu osób.


Jak przekazał nam Sylwester Marczak rzecznik Komendy Stołecznej Policji, wszystkie zgromadzenia przebiegały spokojnie.


Demonstracji, która - jak głosił napis na banerze niesionym na czele
kilkudziesięcioosobowej grupy - była skierowana przeciw rządowi PiS,
przeszła z pl. Teatralnego przed dom prezesa Prawa i Sprawiedliwości
Jarosława Kaczyńskiego na stołecznym Żoliborzu.

Protestujący,
którzy mimo padającego deszczu przemierzali ulice Warszawy w asyście
policji, nieśli biało-czerwone flagi, sztandary Unii Europejskiej,
a także tęczowe chorągwie. Mieli banery z wizerunkiem premiera Mateusza
Morawieckiego i napisem: „Pinokio za miskę ryżu każesz pracować, sam
forsę po kontach chowasz”, a także transparent z wizerunkiem prezydenta
Andrzeja Dudy oraz hasłem „Wypad z pałacu! Pod trybunał stanu! Polacy
to nie durnie rozlicz cię przy urnie”. Część uczestników protestu miała
twarze zasłonięte maskami przypominającymi prezesa PiS
Jarosława Kaczyńskiego.

Po przybyciu przed dom polityka
skandowali: „Precz z kaczorem dyktatorem”. Protest zakończył się emisją
z (głośników wiezionych na samochodzie) piosenki Kazika pt. „Twój ból
jest lepszy niż mój” i wspólnym zdjęciem uczestników demonstracji.

Pan dobrze tę prawdę zna, bo to pan jest przyczyną tego wszystkiego, co się działo w 2010 roku. To pan ich wszystkich wykończył

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Kramek robi z siebie ofiarę


Kramek robi z siebie ofiarę po zatrzymaniu. Nadkom. Marczak: "Jeżeli ktoś jest agresywny, używamy siły fizycznej"

W środę w Warszawie m.in. w okolicy ronda de Gaulle’a, pl. Trzech
Krzyży, Sejmu, a także ronda Dmowskiego odbył się kolejny z protestów
Strajku Kobiet. Na rondzie Dmowskiego doszło do przepychanek policji
z demonstrantami, którzy próbowali przebić się przez kordon, który
utworzyła policja. Kilku osobom - po użyciu gazu łzawiącego - w tym
policjantom, pomocy musiało udzielić pogotowie ratunkowe.

Ogółem stołeczna policja wylegitymowała wczoraj 213 osób, z czego 11 zostało zatrzymanych.Jednym z zatrzymanych był Bartosz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog, mąż Ludmiły Kozłowskiej. W mediach społecznościowych fundacja stara się przedstawić Kramka jako ofiarę całej sytuacji.

Przew.
Rady Fundacji @bartek_kramek pobity przez policję i siłą wciągnięty
do radiowozu przy rondzie Dmowskiego podczas demonstracji. Został
przewieziony na Wilczą, jest z nim już adwokat z @WolneSady1. Czekamy
na telefon. Wiemy jedynie, że filmował osoby rzucające śnieżkami.

A tutaj
na nagraniu widać jak Pan @bartek_kramek przepycha się
z @PolskaPolicja. Taki to Otwarty Dialog. Pokażcie mi choć jeden kraj
na świecie gdzie przepychający się z policją nie zostanie zatrzymany


17-letni Niemiec zatrzymany podczas zadymy Strajku Kobiet. Znieważył funkcjonariusza i naruszył jego nietykalność

Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika,
że 17-letni obywatel Niemiec został zatrzymany wczoraj podczas protestu
Strajku Kobiet przy ul. Marszałkowskiej.

Znieważył policjanta i naruszył jego nietykalność cielesną

— twierdzi nasze źródło.

Ogółem
stołeczna policja wylegitymowała wczoraj 213 osób, z czego 11 zostało
zatrzymanych. Jedną z nich jest właśnie 17-letni Niemiec.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Frekwencyjna klapa na


Frekwencyjna klapa na proteście zwolenników aborcji w stolicy! Mimo to trzeba się liczyć z utrudnieniami w ruchu


autor: PAP/Radek Pietruszka/Twitter Lidia Lemaniak

Po
godz. 18 w Warszawie rozpoczął się rocznicowy protest w rok po
orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Manifestanci
zebrali się na rondzie Dmowskiego. Protest odbywa się pod hasłem
„Bronimy życia”. Występują utrudnienia dla ruchu. Aleje Jerozolimskie i
Marszałkowska są zamknięte dla ruchu.

22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził,
że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność
aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego
i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby
zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Wyrok
TK spowodował w całej Polsce protesty osób sprzeciwiających
się orzeczeniu.

W rocznicę tego wyroku na rondzie Dmowskiego
w Warszawie rozpoczęła się manifestacja. Niewielka grupa protestujących
ma ze sobą transparenty z hasłami jak m.in. „Jestem za aborcją,
bo kocham kobiety”, „Piekło wszystkich macic” czy „Legalna aborcja”.
Protestujący mają ze sobą też flagi Strajku Kobiet oraz tęczowe flagi.

Bronimy
życia kobiet w Polsce. Bronimy naszego prawa do aborcji, naszego
elementarnego prawa do decydowania o sobie i swojej przyszłości, naszego
prawa do podstawowych usług medycznych, do zdrowia fizycznego
i psychicznego, prawa do bezpieczeństwa i wolności

— czytamy w zapowiedzi rocznicowego marszu.

Parlament
Europejski uznał, że aborcja jest prawem człowieka. Największa partia
opozycyjna przestała kłamać, że zakaz aborcji powoduje, że aborcji nie
ma i opowiedziała się za jej legalizacją. Co oznacza, że nas boi się
bardziej niż dotychczas bała się biskupów

— mówiła z kolei w wideo zapowiadającym protest jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl