Stany nadzwyczajne - II
Według art. 228, ust. 1 Konstytucji RP z 2 IV 1997 r. w Polsce możliwe jest wprowadzenie trzech rodzajów stanów nadzwyczajnych: stanu wojennego, stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej. Tyle, że ich wyliczenie poprzedzaja slowa: "W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykle środki konstytucyjne sa niewystarczajace, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny". Dalej w Konstytucji okreslone są przesłanki szczególne dotyczące warunków wprowadzenia poszczególnych stanów. Jednakże wedlug istniejacej w prawie zasady ostateczności stanów nadzwyczajnych można wprowadzic stan nadzwyczajny jeśli zostanie spelniona przeslanka ogólna z powyższego Artykulu (ustęp 1). Obecnie można uznać, że w kraju wystepuje "sytuacja szczególnego zagrożenia" i można wprowadzic nie tylko stan klęski żywiolowej, ale na przyklad także stan wyjątkowy. Naszym wladzom wystarczy pierwszy z nich. Co do szczegółów, pomocna bedzie Ustawa z dnia 5 XII 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Jest saążnista, liczy 10 rozdzialow, wymienia 59 zakażen i chorób zakaźnych.
Wedlug Art.232 Knstytucji RP : "W celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych lub awarii technicznych noszących znamiona kleski żywiolowej oraz w celu ich usuniecia Rada Ministrow może wprowadzic na czas oznaczony , nie dlużej niż 30 dni, stan klęski żywiolowej na części albo na calym terytorium panstwa. Przedlużenie tego stanu moze nastąpic za zgodą Sejmu".
Może by tak oglosić stan kleski żywiolowej i przedluzać go przynajmniej ze dwa lata, jak w we Francji, jednej ze stolic demokracji? Pan Prezydent dr Andrzej Duda moglby w tym czasie zrobic dużo dobrego.
Konstytucja przygotowala także zasadzke. Jest nia ust.4 Art. 228, który brzmi: " Ustawa moze okreslac podstawy, zakres i tryb wyrównywania strat majatkowych wynikajacych z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolnosci i praw czlowieka i obywatela". Krótko mówiac, państwo polskie, a dokladniej, Skarb Panstwa, może zaplacić karę za swoje calkowicie legalne decyzje. Szczegóły reguluje Ustawa z dnia 22 listopada 2002 o wyrownywaniu strat majątkowych wynikajacych z ograniczen w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw czlowieka i obywatela.
My tu gagu, gadu, a tu stan nadzwyczajny wlaściwie już zostal wprowadzony, przynajmniej w tym sensie, że obowiazuja niektóre ze skladajacych sie nań elementow. Moja Żona dzwoni dziś do swojej krewnej w Polsce, a ta rozemocjonowana woła: "Zaaresztowali nas!". Nie wytrzymałem i włączylem sie na moment do rozmowy: "Nas też! Was pisdzielce, a nas burżuje". O takiej sytuacji nie mógl nawet marzyc carski policaj z najwieksza glowa, wszyscy aresztowani, 100% spoleczeństwa. Kiedyś w Polsce mówiono: "Odwaga staniala", później: "Odwaga zdrożala". A co dzisiaj mamy? Bez kiwniecia palcem w bucie każdy będzie kombatantem.
Żarty,żzartami, ale - pomijajac nieodparte piękno retoryki - po części racje ma niezwykle narwany profesor prawa M.Chmaj. Dziś wywrzeszczal alarmistyczny apel: "Ludzie! Obudzcie się! Rzad każe Wam siedzieć w domu. Wasze konstytucyjne wolności zawieszono rozporzadzeniem ministra zdrowia...Na Waszych oczach trwa konstytucyjny zamach stanu!".
A co na to spoleczeństwo? Co do spoleczeństwa francuskiego, które przeszlo dwuletni stan wyjątkowy, wiemy, że odpowiada mu przeniesienie części ograniczeń stanu wyjatkowego do normalnego prawa. W.Adamska tak skomentowala to zachowanie spoleczeństwa francuskiego: "Samo trwanie stanu wyjatkowego odgrywa dla dużej części obywateli rolę terapeutyczna i uspokajajaca. Potrzeba choćby ułudy bezpieczeństwa przeważa nad pragnieniem wolności'.
Pierwsze badania w Polsce wykazaly, że Polacy nie różnia sie od Francuzów. Dziś ogloszono wyniki badan przeprowadzonych przez United Surveys dla DGP. Wyszlo na to, ze "akceptacja dla zamkniecia szkół, granic, barów, teatrów czy galerii handlowych jest na poziomie 90%". Badacz Marcin Duma skomentowal: "...jesteśmy karni i jesteśmy gotowi do dalszego ograniczenia wolności za obietnice większego bezpieczenstwa".
Pewnie, że aż się prosi o nawiązanie do koncepcji "ucieczki od wolności", ktora stala sie tytulem ksiazki Ericha Fromma wydanej w 1941 r. Jakoś nie mam do niej przekonania, ówczesna naukowość odczuwam jako bardzo zakurzona. I nie idzie tu tylko czas, są dziela sprzed kilku wieków, ktore czyta sie bez tego wrażenia.
Fromm zaczyna od dążenia czlowieka (jako takiego) do "indywiduacji", zrywania "więzi pierwotnej" z przyroda i spoleczeństwem. Wedlug autora mialo to trwać wieki. W rezultacie, "czlowiek współczesny, uwolniony od więzow preindywidualnego spoleczenstwa, która zapewniajac mu bezpieczenstwo ograniczalo go zarazem, nie zyskal wolności w sensie pozytywnego urzeczywistnienia swego indywidualnego "ja"...Wolność, mimo że przyniosla mu niezależnosc i wladze rozumu, uczynila go samotnym, a przez to lękliwym i bezsilnym. Owa izolacja jest nie do zniesienia". I w innym miejscu: "Z chwilą kiedy stal sie jednostka, zostal sam w obliczu świata z jego wszystkim niebezpieczeństwem i przytlaczajaca potęga". I co niby taki biedny czlek moze zrobić? Jak zwykle, są dwie mozliwosci, po pierwsze, może zrezygnowac z wolności, po drugie, może się starać osiagnąć wolność pozytywna, ktora Fromm nazywa "wolnościa do". Czasy byly takie, że Mistrz napisal, że czlowiek rezygnuje ze swej wolności na rzecz silnej wladzy, autorytaryzmu.
Mnie tam wolność cieszy i dobrze mi sluży. Wielu ludzi podobnie. Jednak coś jest w tej "ucieczce od wolności" dostrzeganej też przez W.Adamska i M. Dume.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Ed
hitlerowcy to lepiej wymyślili,ich złota myśl "Praca Czyni Wolnym". Gdzieś czytałem że w St.Z są pobudowane obozy z barakami na setki a może i mln. ludzi,po co?
dobrego w zdrowiu dnia życzę :*