Społeczny Komitet Obchodów Rocznicy Pierwszego Transportu Polskich Więźniów do KL Auschwitz 14 czerwca 1940 r.
W związku z wtorkową publikacją w wielu mediach za notatką PAP , przesyłam poniżej odpowiedź Pani Barbary Wojnarowskiej na list otwarty Muzeum KL Auschwitz. Bardzo proszę o wykorzystanie tego komunikatu, jako głosu drugiej strony, w tym wypadku oskarżanej w tym haniebnym dokumencie osoby b. więźniarki Auschwitz, ofiary eksperymentów dr Mengele. Do listu pozwalamy sobie dołączyć treść „Deklaracji Tarnowskiej”, która stanowi dokument założycielski Społecznego Komitetu Obchodów 14 czerwca, której pani Barbara jest Przewodniczącą, a także archiwalne oświadczenie więźniów obozu KL Auschwitz, który dowodzi z jaką to „pełną atencją, ciepłem i życzliwością byli więźniowie” byli przyjmowani w Muzeum w latach ubiegłych.
Komunikat
Oświadczenie
Jako była polska więźniarka Auschwitz i osoba, na której niemiecki potwór dr Mengele dokonywał nieludzkich eksperymentów medycznych, po uroczystościach 75. rocznicy oswobodzenia obozu opowiadałam o swoich doświadczeniach związanych z tymi obchodami.Opowiadałam o bałaganie organizacyjnym i nieprzyjemnościach, które mnie spotkały.Mówiłam również o tym, jak ochrona w hostelu, w którym zakwaterowani byli Więźniowie, nie
pozwoliła mi wyjść do księgarni, w której chciałam kupić książkę, której jestem jedną z bohaterek:
broń Boże nie mogą panie wyjść. Ja mówię - dlaczego? - No bo nie, dlatego, że tu mają panie
być, bo tu się wszystko odbywa. Ja mówię, panie, ja nie jestem w więzieniu. Na szóstą godzinę
będę na mszy, tego nie opuszczę, ale proszę nam dać wyjść - Nie, to jest skomplikowane i tak
dalej. No i żeśmy nie poszły" - mówiłam w opisywanym w Liście otwartym wywiadzie.
- Jak się czułam? Bardzo źle. I muszę powiedzieć, ze przez 75 lat starałam się zapomnieć te
koszmary. Mimo, że byłam dzieckiem coś mi zostało w głowie. Po 26 i 27 [stycznia] te koszmary
wróciły. Dwie noce nie mogłam spać. Po prostu fakt, w jaki sposób mnie potraktowano (...)
muszę powiedzieć, że wróciły nocne koszmary, dwie noce nie spałam. Czułam się naprawdę źle.
Fakt tego przeganiania z miejsca na miejsce. To nie jest twoje, tu kogoś innego, tu nie możesz...
Czułam się jakbym była na bloku dziecięcym. Jakby stał przede mną kapo, który mi wszystkiego
zabraniał. Tego nie wolno, tamtego nie wolno. Było to dla mnie wielką grandą - mówiłam w
wywiadzie, który stał się podstawą nagonki medialnej zorganizowanej przez Muzeum KL
Jestem, jako więźniarka KL Auschwitz, dla Muzeum Auschwitz i związanych z nim środowisk osobą bardzo niewygodną. Stoję na czele Społecznego Komitetu 14 Czerwca. Żądamy udziału w organizacji obchodów 14 czerwca, czyli rocznicy pierwszego transportu do Auschwitz, który składał się z 728 Polaków, więźniów tarnowskiego więzienia. Święto powinno być widocznym znakiem polskiego śladu w Auschwitz i dowodem na to, że obóz powstał dla Polaków w
związku z obawą Niemców przed niepodległościowym podziemiem i planem wytępienia polskich elit. Celebracja tej rocznicy i upowszechnienie obchodów przeżywanego w tym dniu Narodowego Dnia Pamięci to według nas znakomita okazja do odparcia kłamliwych ataków na nasz naród, oskarżany w ostatnich latach o czynną współpracę z Niemcami w ich ludobójczych działaniach a nawet wywołanie II wojny światowej. A przede wszystkim - świetne narzędzie do
rozprawienia się z obrzydliwym, oszukańczym terminem „polski obóz koncentracyjny”.Niestety, decydenci – w Muzeum i poza nim – wciąż nie doceniają szansy, którą dają godne, duże i powszechne obchody 14 czerwca.
Naprawdę wolałabym nie poruszać pewnych spraw, ale nie umiem. Szczególnie, kiedy czytam teksty takie jak ten, który ukazał się 3 marca 2020r na oficjalnej stronie państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau i tendencyjnie powtórzony przez niektóre media.
Choć niewiele oczekiwałam i scenariusz był do przewidzenia, w jakimś tam procencie mojej naiwności wierzyłam, że uwzględniony zostanie przekaz, że to dla nas, Polaków, zbudowano Auschwitz I, i to my byliśmy jego pierwszymi więźniami, że w ogóle wspomni się o nadchodzącej niedługo kolejnej okrągłej rocznicy - początku funkcjonowania obozu... Nic takiego nie miało miejsca.
jego miejscu założono po wojnie Muzeum - „miejsce męczeństwa narodu polskiego i innych narodów” - jak głosi ustawa powołująca do życia PMAB i na podstawie której do dzisiaj Muzeum działa. Tymczasem nie jesteśmy w stanie doczekać się nawet tego, aby 14 czerwca,przykładem obchodów z 27 stycznia i „Marszu Żywych”, obóz został wyłączony ze zwiedzania i otwarty tylko dla uczestników rocznicowych obchodów. Nawet to jest problemem dla PMAB.
Walczę również o podjęcie rozmów dotyczących statusu prawnego rodzin i spadkobierców po byłych polskich więźniach wszystkich niemieckich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady. Żeby nasi spadkobiercy byli szanowani i nie musieli żebrać o zaproszenia na obchody rocznicowe. Aby traktowano ich z respektem na uroczystościach organizowanych przez PMAB. Walczę o nie klasyfikowanie byłych więźniów na bardziej uprzywilejowanych i mniej
uprzywilejowanych*. To są powody, dla których od dawna nie znajduje łaski w oczach dyrekcji PMAB. Robiono mi różne przykrości, ale to przez co przeszłam w dniach 26, 27 stycznia bieżącego roku - i czego publiczny lincz, którego teraz doświadczam jest kontynuacją - przelało czarę goryczy. Wobec tego postanowiłam „nie owijać w bawełnę” i przekazać publicznie jak boleśnie przeżyłam to wszystko, co mnie tam spotkało. To moja opinia. Z niczego nie
zamierzam się wycofywać, bo jest ona zgodna z prawdą. Zanim mnie osądzicie, proponuję poświęcić trochę czasu i posłuchać:
https://youtu.be/qvJB6ttKhVI
Szczególnie proponuję zwrócić uwagę na końcówkę tego wywiadu (od ok. 48 minuty), bo to właśnie tam informuję, że przeżyte podczas obchodów styczniowych upokorzenia – szczegółowo przedstawiam ich listę wcześniej - wywołały u mnie powrót koszmarów sprzed lat.
rozgrywek. Auschwitz to jest miejsce, gdzie albo się modli albo milczy! Miejsce, gdzie nie powinno się robić przeszkód w odprawianiu Mszy Świętej w dniu 14 czerwca pod Blokiem 11 (którą odprawiano tu od początku istnienia Muzeum, na życzenie polskich więźniów, którzy to Muzeum stworzyli) dla wszystkich uczestników obchodów, którzy chcieliby wziąć w tej Eucharystii udział! Miejscem, gdzie można wejść z polskimi flagami na drzewcach, aby godnie oddać hołd pomordowanym i męczonym rodakom. Miejscem, gdzie w trakcie rocznicowej uroczystości można odśpiewać Polski Hymn z przynajmniej subtelnym akompaniamentem muzycznym. Tak być powinno, ale z woli dyrekcji PMAB w ostatnich latach tak nie było.
przez pierwsze lata jego istnienia. W dniu 14 czerwca 2020 bądźcie z nami ! Na koniec muszę dodać, że oczekiwaliśmy dziś, jako Społeczny Komitet obchodów 14 czerwca, którego jestem Przewodniczącą, odpowiedzi od dyrekcji Muzeum KL Auschwitz w sprawie wyznaczenia spotkania organizacyjnego, dotyczącego naszych postulatów, uwzględnionych w Deklaracji Tarnowskiej, która jest aktem założycielskim naszego Komitetu** oraz licznych inicjatyw rocznicowych, takich jak przyjazd na obchody uczniów kilkudziesięciu szkół uczestniczących w jednym z naszych projektów lub Sztafeta Pamięci z
udziałem 728 uczestników na trasie z Tarnowa do Oświęcimia. Powodzenie tych przedsięwzięć zależy od naszych ustaleń z PMAB. Staramy się o to spotkanie – bezskutecznie - od kilku miesięcy. Wystosowaliśmy w tej sprawie kilka osobnych pism i maili.
ofiara eksperymentów medycznych dr J.Mengele
Przewodnicząca Społecznego Komitetu obchodów 14 czerwca
Zaznaczam, że w tym, opisywanym wyżej wydarzeniu nie mogłam wziąć udziału, nikt mnie tam nie zapraszał i nie gościł, choć uczestniczyli w nich m.in. Ci, którzy teraz zarzucają mi kłamstwa.
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. tekst Deklaracji Tarnowskiej
Deklaracja
Redakcja Blogmedia24.pl
2.
Redakcja Blogmedia24.pl