Nie żyjemy w RP, a w PR
Anonim, wt., 20/01/2009 - 23:58
Szczerze cieszę się, że doczekałem dnia, w którym Paździoch ustąpił. Za całokształt odejście należało mu się jak psu zupa, ale akurat w sprawie, która przelała czarę goryczy, jego winy odnaleźć nie sposób - decyzję o przeniesieniu Pazika do Płocka podjął sąd, który przynajmniej formalnie Paździochowi podlegać nie może.
Ćwiąkalski odchodzi w kuriozalnych okolicznościach. Przybywał jako niosący normalność, światły człowiek z misją (przynajmniej tak mówili w mediach :), wyrazistymi, przychylnymi korporacjom poglądami. Od początku był drugi po Schetynie, czasami nawet spychał go z witryny, był jaki był, ale w salonie miał poważanie, był tam kimś. Jednak na końcu, w najmniej spodziewanym momencie, Tusk wyjął bez ostrzeżenia bateryjki i postanowił zainwestować w kogoś w jego mniemaniu społecznie nie umoczonego. Potraktował sprawę instrumentalnie jak cholera, oryginalnie nawet jak na PO i jak na Ćwiąkalskiego.
Donald dobitnie pokazuje, że słupki stoją u niego ponad wszystkim.
Logika jest banalnie prosta: Stało się coś złego, Tusk nie wie zbyt dokładnie o co chodzi, ale ludzie są niezadowoleni i żądają igrzysk. A najważniejsze to respektować zachcianki plebsu - plebs za darmowe rozdawnictwo chleba i rozrywki odpłaci się posłuszeństwem. Więc żeby pokazać kto tu rządzi premier od razu użył lotnictwa, bez gry wstępnej.
Dlatego w ślad za tak pięknie i namiętnie lansowanym i przez premiera, i przez PO, i przez media, ministrem sprawiedliwości polecą (mają już obiecane) Prokurator Krajowy Marek Staszak oraz wiceminister sprawiedliwości Marian Cichosz. Ze stanowiskami pożegnają się również: dyrektor generalny Służby Więziennej generał Jacek Pomiankiewicz oraz Artur Kowalski, dyrektor płockiego więzienia.
A gdy lud tego zażąda, stanowiska stracą również ich żony.
Żeby słupki rosły i byle do wyborów. By melanż trwał
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
1 komentarz
1. To nieprawda że Ćwiąkalski jest bez winy w tej sprawie