"Bracia Białorusini"
„Bracia Białorusini”
Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że zawołanie cytowane w tytule swoje największe triumfy święciło we wrześniu 1939 r. dzięki ulotce wydanej przez dowództwo frontu białoruskiego Robotniczo - Chłopskiej Armii Czerwonej. Jej treść nie tyle miała uspokoić lud pracujący miast i wsi co dawała sygnał by zintensyfikować dywersyjne działania skierowane przeciwko pogrążonej w stanie wojny administracji polskiej oraz przeciwko żołnierzom Wojska Polskiego. Koniecznie jednak należy pamiętać, że przywoływany w treści odezwy antagonizm usprawiedliwiający rzekomo zbrojną napaść Sowietów na Polskę, był systemowo podsycany w okresie dwudziestolecia międzywojennego. I nie były to tylko zabiegi natury propagandowej czy politycznej, dywersyjne wystąpienia zorganizowanych grup partyzanckich powoływanych do istnienia przez obywateli RP narodowości białoruskiej.
Dzisiaj ten wątek historii południowo – wschodniego obszaru dawnego powiatu bielskiego bywa pomijany. Pomimo, że to właśnie tutaj kilka lat temu lokalny polityk białoruski wyartykułował ideę Ruchu Autonomii Podlasia. Pierwsza publikacja zamysłu radnego Tomasza Sulimy z Bielska Podlaskiego pojawiła się na łamach białoruskiego tygodnika „Niwa” gdzie przekonywano do dobrodziejstwa wynikającego z separatyzmu. Wówczas jednak zabrakło paliwa by nadać impetu zaproponowanego działania. Stąd równolegle rozpoczęto poszukiwanie odpowiedniego zaplecza, narracji historycznej, która spowodowałaby wzrost napięcie pomiędzy Polakami a mniejszością białoruską. Wybór padł na wydarzenia z przełomu stycznia i lutego 1946 r.
Od samego początku głównym narratorem akcji represyjnej oddziału NZW został niejaki Sergiusz Niczyporuk. Zresztą nie można pominąć faktu, że swoją istotną rolę w stworzeniu z nikomu nieznanego lokalnego przedsiębiorcy postaci publicznej odegrała TV Biełsat. Nikomu nie przeszkadza fakt, że wspomniany Niczyporuk, występujący czasami pod imieniem Siergiej, urodził się trzy lata po wydarzeniach, o których miał dawać świadectwo. Zresztą dwa lata temu w roli pokrzywdzonego został zarejestrowany podczas sesji Rady Miasta w Hajnówce także jego syn Mariusz. W taki sposób rodzina Niczyporuków stała się wygodnym tłem dla występujących u ich boku lokalnych polityków czy naukowców – wspólne mitingi z udziałem min. prof. Olega Łatyszonka czy dr. Sławomira Iwaniuka odbywały się w terenie oraz w mediach, także publicznych.
Od samego początku trwającego kilka lat spektaklu rozgrywającego się pod koniec stycznia i na początku lutego zwraca uwagę charakterystyczna narracja, której celem jest antagonizowanie mieszkańców obecnego wschodniego pogranicza Rzeczypospolitej oraz silne zaangażowanie zagranicznych ośrodków realizujących politykę międzynarodową Republiki Białorusi czy Federacji Rosyjskiej. Noty dyplomatyczne przesyłane do polskiego MSZ mające formę protestów nie tyle mają wywrzeć nacisk, ale głównie są obliczone na dyskredytowanie polskiego rządu w opinii międzynarodowej. Do tego głosu bardzo chętnie dołącza kilka samorządów, które powołując się na troskę o ład i porządek podejmują pusto brzmiące stanowiska. A wszystko to by zanegować politykę historyczną Polski i przedstawić ją w fałszywym świetle.