Platforma pęka i woda dostaje się na pokład
FreeYourMind, wt., 20/01/2009 - 22:33
Czyżby wizja monolitu, który stanowiła PO miała odejść do przeszłości? Niewykluczone. Jeszcze rano Komorowski wyśmiewał ideę powołania komisji śledczej, a po „lawinie ściętych głów”, które zupełnie znienacka dla niektórych peokratów potoczyły się po scenie politycznej wraz z dymisją Ćwiąkalskiego, stronnicy niedawnego ministra sprawiedliwości zaczęli wykonywać skrętoskłony świadczące o tym, że „nie taka była umowa, ale skoro premier każe...”
Przypomnijmy sobie, co mówił Komorowski:
„Jest rzeczą naturalną, że ludziom się wydaje łatwo, że jak powoła się komisję, komitet, to sprawa się sama rozwiąże, podczas gdy wiemy, że komisje śledcze na ogół takiego wielkiego sukcesu w ustalaniu prawdy czy ustalaniu stanu faktycznego, no, nie mają. One mogą się posiłkować, mają sens polityczny, mogą niewątpliwie dać pewien asumpt do pewnych działań na przyszłości, ale siłą rzeczy bazują na informacji gromadzonej przez prokuraturę. (...) Tak że bez prokuratury, bez śledztwa prokuratorskiego, bez ustaleń prokuratury, która musi pracować jednak w jakichś warunkach spokoju, komisja śledcza nic nie ustali, bo trudno sobie wyobrazić, żeby na przykład komisja śledcza przesłuchała strażników z więzienia w Płocku albo może współwięźniów ze Sztumu. No, po prostu nie, to musi zrobić, to śledztwo musi wykonać organ wyspecjalizowany, a nie polityczny.”
(http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/?id=17654 )
Jeśli na dodatek przypomnimy sobie niedawne wieści o toczącym się boju buldogów pod dywanem o schedę po Tusku, który miałby się już szykować na fotel prezydencki, to kwestia pęknięcia w Platformie okaże się zupełnie oczywista. Co więcej, wieczorne wieści „Dziennika” o smucie w szeregach PO po zbyt szybkiej reakcji na trzecie z serii „dziwnych samobójstw” zabójców K. Olewnika, potwierdzają dobitnie tezę, że Tusk zadziałał nie tak, jak środowisko wspierające Ćwiąkalskiego i jego poczynania, oczekiwało (http://www.dziennik.pl/polityka/article300756/Takie_byly_kulisy_dymisji_Cwiakalskiego.html ). Czy to znaczy, że Tusk oddala się od peletonu? Tego jeszcze nie wiemy, gdyż nie jest znana kandydatura na nowego szefa wymiaru sprawiedliwości oraz prokuratora generalnego. Z jęków tych, co się zawiedli na premierze, można jednak wywnioskować, że może to być ktoś, kto nie ma wsparcia wspomnianego „środowiska”, co mogłoby się przełożyć na dalszy rozłam w PO.
Media dziś robiły wszystko, by jakoś osłabić wymowę „lawiny”, a to wypłakując się nad zaprzysiężeniem Obamy, a to podkreślając zaraz po newsie o „lawinie”, że Ziobro jest „podejrzany”. Wprawdzie nawet „GW” skwapliwie dostrzegła spontaniczną demonstrację mieszkańców Płocka, wzywających znienawidzonego przez Ćwiąkalskiego Ziobrę do powrotu na fotel ministra, ale tonęło to jednak w nastroju nieskrywanego, ogromnego smutku, że przecież Tusk „robi prezent PiS-owi” – tak jakby kwestia tego, czy sprawa Olewnika nie pokazywała jakiegoś prawdziwego, potwornego oblicza III RP i nie domagała się błyskawicznych i radykalnych kroków, by ją wyjaśnić – była zupełnie nieistotna. Zwłaszcza że w sytuacji, w której wymiar sprawiedliwości starał się ukręcić tej właśnie sprawie wskazującej na niezwykle szerokie koneksje czerwonej mafii, łeb. Pojawiły się nawet politologiczne spekulacje, że „chodzi o sondażowe słupki”, choć jeszcze do niedawna większości „politologom” taki sposób działania obecnego rządu nie przeszkadzał. Zaczęto nawet pitolić o przeludnieniach więzień i faszerować umysły słuchaczy/widzów statystykami samobójstw w więzieniach, tak jakby chodziło o jedno z wielu zwykłych targnięć się na życie przez jakiegośtam bandytę. Wszystko to zresztą po raz kolejny pokazuje, w jakim kraju żyjemy i do jakiego stopnia media są w stanie wytwarzać zasłonę dymną, która coraz bardziej przypomina gaz z ulic peerelu.
Sytuacja wcale nie jest taka klarowna, ponieważ zaskoczone decyzjami Tuska „środowisko” może wnet zebrać siły i doprowadzić do dalszych perturbacji, które mogą się przeciwko samemu Tuskowi obrócić. Możemy jednak się pocieszać tym, że rychłe powołanie komisji śledczej może przyczynić się do odsłonięcia czegoś więcej niż tylko wierzchołek góry lodowej, który widzimy teraz. Jednym z możliwych scenariuszy jest też nie tylko postępujący chaos w PO, ale i dążenie tych gremiów, które wyniosły PO do władzy, do wcześniejszych wyborów. W trakcie przygotowań do nich manipulowanie świadomością społeczną można by znowu uruchomić na maksymalną skalę (jak w 2007 r. przy obalaniu kaczyzmu) i w ten sposób zabałaganić wszystko od początku. Oczywiście, informacje o chęci skrócenia kadencji obecnego parlamentu już się pojawiały, ale ich kontekst był zupełnie inny. Pamiętamy zaś doskonale, że w momencie odsłaniania mafijnych powiązań w Polsce i głośnej prokuratorskiej konferencji prasowej z upublicznionymi podsłuchami związanymi z przeciekiem dotyczącym akcji CBA, ówczesnej ekipie rządowej błyskawicznie zapalił się grunt pod nogami i parlament w ekspresowym tempie uznał, że czas na nowe rozdanie.
Tuska nie można raczej podejrzewać o podobną jak u kaczystów determinację w dążeniu do odsłonięcia mafijnych mechanizmów w Polsce, jednakże znając siłę czerwonej mafii, której po 1989 r. nikt nie rozpędził na cztery wiatry ani nie powsadzał do więzień, z dużą dozą prawdopodobieństwa można przewidywać, że i tym razem nie pozwoli sobie ona wejść w paradę. Nie pozwoli się tknąć. Nastrój jednak zapanował taki, jak po opublikowaniu taśm Gudzowatego. Kraju węgla i stali - i co bedzie dalij? :)
Przypomnijmy sobie, co mówił Komorowski:
„Jest rzeczą naturalną, że ludziom się wydaje łatwo, że jak powoła się komisję, komitet, to sprawa się sama rozwiąże, podczas gdy wiemy, że komisje śledcze na ogół takiego wielkiego sukcesu w ustalaniu prawdy czy ustalaniu stanu faktycznego, no, nie mają. One mogą się posiłkować, mają sens polityczny, mogą niewątpliwie dać pewien asumpt do pewnych działań na przyszłości, ale siłą rzeczy bazują na informacji gromadzonej przez prokuraturę. (...) Tak że bez prokuratury, bez śledztwa prokuratorskiego, bez ustaleń prokuratury, która musi pracować jednak w jakichś warunkach spokoju, komisja śledcza nic nie ustali, bo trudno sobie wyobrazić, żeby na przykład komisja śledcza przesłuchała strażników z więzienia w Płocku albo może współwięźniów ze Sztumu. No, po prostu nie, to musi zrobić, to śledztwo musi wykonać organ wyspecjalizowany, a nie polityczny.”
(http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/?id=17654 )
Jeśli na dodatek przypomnimy sobie niedawne wieści o toczącym się boju buldogów pod dywanem o schedę po Tusku, który miałby się już szykować na fotel prezydencki, to kwestia pęknięcia w Platformie okaże się zupełnie oczywista. Co więcej, wieczorne wieści „Dziennika” o smucie w szeregach PO po zbyt szybkiej reakcji na trzecie z serii „dziwnych samobójstw” zabójców K. Olewnika, potwierdzają dobitnie tezę, że Tusk zadziałał nie tak, jak środowisko wspierające Ćwiąkalskiego i jego poczynania, oczekiwało (http://www.dziennik.pl/polityka/article300756/Takie_byly_kulisy_dymisji_Cwiakalskiego.html ). Czy to znaczy, że Tusk oddala się od peletonu? Tego jeszcze nie wiemy, gdyż nie jest znana kandydatura na nowego szefa wymiaru sprawiedliwości oraz prokuratora generalnego. Z jęków tych, co się zawiedli na premierze, można jednak wywnioskować, że może to być ktoś, kto nie ma wsparcia wspomnianego „środowiska”, co mogłoby się przełożyć na dalszy rozłam w PO.
Media dziś robiły wszystko, by jakoś osłabić wymowę „lawiny”, a to wypłakując się nad zaprzysiężeniem Obamy, a to podkreślając zaraz po newsie o „lawinie”, że Ziobro jest „podejrzany”. Wprawdzie nawet „GW” skwapliwie dostrzegła spontaniczną demonstrację mieszkańców Płocka, wzywających znienawidzonego przez Ćwiąkalskiego Ziobrę do powrotu na fotel ministra, ale tonęło to jednak w nastroju nieskrywanego, ogromnego smutku, że przecież Tusk „robi prezent PiS-owi” – tak jakby kwestia tego, czy sprawa Olewnika nie pokazywała jakiegoś prawdziwego, potwornego oblicza III RP i nie domagała się błyskawicznych i radykalnych kroków, by ją wyjaśnić – była zupełnie nieistotna. Zwłaszcza że w sytuacji, w której wymiar sprawiedliwości starał się ukręcić tej właśnie sprawie wskazującej na niezwykle szerokie koneksje czerwonej mafii, łeb. Pojawiły się nawet politologiczne spekulacje, że „chodzi o sondażowe słupki”, choć jeszcze do niedawna większości „politologom” taki sposób działania obecnego rządu nie przeszkadzał. Zaczęto nawet pitolić o przeludnieniach więzień i faszerować umysły słuchaczy/widzów statystykami samobójstw w więzieniach, tak jakby chodziło o jedno z wielu zwykłych targnięć się na życie przez jakiegośtam bandytę. Wszystko to zresztą po raz kolejny pokazuje, w jakim kraju żyjemy i do jakiego stopnia media są w stanie wytwarzać zasłonę dymną, która coraz bardziej przypomina gaz z ulic peerelu.
Sytuacja wcale nie jest taka klarowna, ponieważ zaskoczone decyzjami Tuska „środowisko” może wnet zebrać siły i doprowadzić do dalszych perturbacji, które mogą się przeciwko samemu Tuskowi obrócić. Możemy jednak się pocieszać tym, że rychłe powołanie komisji śledczej może przyczynić się do odsłonięcia czegoś więcej niż tylko wierzchołek góry lodowej, który widzimy teraz. Jednym z możliwych scenariuszy jest też nie tylko postępujący chaos w PO, ale i dążenie tych gremiów, które wyniosły PO do władzy, do wcześniejszych wyborów. W trakcie przygotowań do nich manipulowanie świadomością społeczną można by znowu uruchomić na maksymalną skalę (jak w 2007 r. przy obalaniu kaczyzmu) i w ten sposób zabałaganić wszystko od początku. Oczywiście, informacje o chęci skrócenia kadencji obecnego parlamentu już się pojawiały, ale ich kontekst był zupełnie inny. Pamiętamy zaś doskonale, że w momencie odsłaniania mafijnych powiązań w Polsce i głośnej prokuratorskiej konferencji prasowej z upublicznionymi podsłuchami związanymi z przeciekiem dotyczącym akcji CBA, ówczesnej ekipie rządowej błyskawicznie zapalił się grunt pod nogami i parlament w ekspresowym tempie uznał, że czas na nowe rozdanie.
Tuska nie można raczej podejrzewać o podobną jak u kaczystów determinację w dążeniu do odsłonięcia mafijnych mechanizmów w Polsce, jednakże znając siłę czerwonej mafii, której po 1989 r. nikt nie rozpędził na cztery wiatry ani nie powsadzał do więzień, z dużą dozą prawdopodobieństwa można przewidywać, że i tym razem nie pozwoli sobie ona wejść w paradę. Nie pozwoli się tknąć. Nastrój jednak zapanował taki, jak po opublikowaniu taśm Gudzowatego. Kraju węgla i stali - i co bedzie dalij? :)
- FreeYourMind - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
24 komentarzy
1. Fym
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
2. Zadaniowany Komorowski
3. Cóż,
jerry
4. Razwiedka
5. Graś wczoraj jako pierwszy wykluczał Komisję Śledczą
6. @ nadmierny entuzjazm
7. haku
8. To że wydarzenia ostatniej doby były ciosem dla PO
9. Lancelot
10. zbyszekmad
11. jerry
12. Rekin
13. hak
14. > FYM-ie: To nie jest tekst o widocznej na zdjęciu...
15. Koteusz
16. Fakt, tratwa bardziej oddawałaby wizerunek...
17. "Kręgi piekła" napisał Aleksander Ścios. I to jest dobry koment
michael
18. michael
19. Nasz problem, starać się, by nie dopuścić do pozamiatania.
michael
20. michael
21. I który z idealistów powie
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
22. Bo oni ściśle należą do kręgów piekła.
michael
23. FYM-ie, nie wiem czy pamiętasz początek, pierwsze lata
michael
24. michael